Szmaragdowy Strumień

Gość
Gość




     
Bawić się z nią dalej? Czy może odpuścić? Obie opcje były równie kuszące, bawił się doskonale... ale może będzie jeszcze lepiej, jak ją przekabaci na swoją stronę? Tak, to mogłoby być ciekawe. Fantasme widział zbliżającą się do niego samicę, postanowił dosłownie wyjść jej na spotkanie. Szybkim zdecydowanym krokiem, patrząc ciągle w oczy wilczycy, ruszył z miejsca i podszedł do niej, gdy już znalazł się przed jej obliczem, schylił pysk do jej mordki, dotykając nosem noska samicy. Ani na chwilę nie stracił z nią kontaktu wzrokowego. - I co planujesz zrobić... damo kier?
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Widząc zbliżającego się samca, Kuvirha była nastawiona na atak z jego strony. Gdy jednak swoim nosem dotknął jej nosa, odskoczyła jak poparzona. Dosłownie.
- H-hej! - krzyknęła, równie zaskoczona i zakłopotana, co wściekła. Niemniej jednak, basior nie zaatakował jej. Może... może tylko bawił się jej kosztem?! Jak milo byłoby umieć czytać w myślach...
- Nie wiem... Nic co cię powinno zainteresować. - odpowiedziała cicho, nie kryjąc niezadowolenia całą tą sytuacją. Przecież to on zaczął! Zdenerwował ją, i to celowo! Teraz też ją denerwował. Co zaś do kontaktu wzrokowego, Rahi za tym nie przepadała, więc wbiła wzrok w ziemię, jakby czegoś tam szukała, albo też się zastanawiała.
Gość
Gość




     
Ponownie wzruszył ramionami, przymykając przy tym oczy z obojętnością. - Bez urazy. - Mruknął nagle, jak gdyby nigdy nic. Obrócił się i powrócił do swojego poprzedniego miejsca pobytu, gdzie zasiadł ponownie. - Przyłączysz się, oazo spokoju?
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Huh? Czyli ów basior postanowił sobie nagle przestać ją denerwować? A może to podstęp... Zachowując ostrożność, Kuvirha przysiadła się do niego. Z reszta, jedna bezsensownie zdobyta rana jej wystarczyła.
- Wybacz mi moje zachowanie. - mruknęła niechętnie. - Niezbyt dobrze panuję nad emocjami.
Oczywiście, uważała dalej na każdy jego ruch, ale nieco się rozluźniła. Lepiej nie zbierać sobie wrogów w nieznanej krainie. Jeszcze ją zaatakują sojusznicy tamtego... Nie pomyślała.
Gość
Gość




     
- E tam. - Rzucił spokojnie, wzrok wlepiając przede wszystkim w wodę. - Lubię czasem wykorzystywać okazje... zwłaszcza, że fortuna uśmiecha się do mnie. - Mówiąc to, czasem zerkał na nią, zastanawiając się, czy chce go słuchać. - Mmm... jak się zwiesz?
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Słysząc słowa wilka Rahi poczuła znów złość, ale ostatecznie wzięła dwa głębokie oddechy, uspokajając się. Przecież ona sama czasem wykorzystywała tego typu okazje, zakładając, że nieznajomemu o to właśnie chodziło.
- Jestem Kuvirha. - przedstawiła się krótko. - Ale tam, gdzie mieszkałam, przezywali mnie - Rahi. Tak też możesz mnie nazywać.
Nie miała co prawda miłych skojarzeń z tym przezwiskiem, ale przyzwyczaiła się do niego, gdyż Kuvirha czasem brzmiało zbyt poważnie.
Gość
Gość




     
- To zabrzmiało, jakbyś mówiła "ale mówią tak do mnie przyjaciele", po czym zasugerowała, że już nim jestem... - Rzekł, po czym prychnął, nieco rozbawiony tym. Cóż, skoro ona podała mu swoje imię, nie mógł być dłużny. Jednak... jak się przedstawić? Masę imion już przyjmował... kolejne? O, a może... - Ja jestem Fantasme. Mistrz Kart... - Swojsko.
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Kuvirha kiwnęła głową, zastanowiwszy się chwilę nad słowami wilka. Ciężko nazwać przyjacielem kogoś, kto cię na wstępie doprowadził do wściekłości. Nie spieszyło się jej jednak z odpowiedzią, czy jakimikolwiek wyjaśnieniami odnośnie podania skrótu swojego imienia. W ogóle, jakoś tak się rozluźniła, prawie jak nigdy. Tereny te zdawały się być o niebo bezpieczniejsze od tych, które zamieszkiwała. Po krótkiej chwili wzrok skierowała ostatecznie ku Fantasme.
- Niekoniecznie przyjaciele. - odparła, wyszczerzywszy zęby. - To znaczy, przyjaciele później, aczkolwiek wielu ich nie miałam, a i ci niespecjalnie okazywali mi przyjaźń. Zależnie od sytuacji.
W końcu, ciężko było okazywać otwarcie jakiekolwiek milsze uczucia najbardziej znienawidzonej osobie w stadzie... prócz rodziców, ci musieli kochać swe dzieci. Takie prawo. Inaczej wiele szczeniąt by zostawało porzuconych, najpewniej. Tam nie istniało coś takiego jak miłość do dziecka. To znaczy, nie zawsze... Po prostu wilki z okolic nie były dobre w okazywaniu uczuć typu miłość, nie ważne w jakiej postaci. Było to ciut... żenujące? Tak uważała większość. To skłoniło Kuvirhę do zastanowienia się, jak wiele wilków ukrywało miłość do kogoś. W sumie, zabawne. Szczególnie, że sami sobie wybierali drugą połowę.
Gość
Gość




     
- Typowe. - Podniósł się z siadu, zdjął przy tym swoją torbę z boku i położył ją obok. - Ale nie przejmuj się, Damo Kier. Przy mnie Los zawsze jest szczęśliwy... hehe! - Zrobił kilka kroków przed siebie, by znaleźć się przy strumieniu. Powoli zanurzył przednie łapy na płyciźnie, potem kilka kroków dalej, przez co woda sięgała mu do brzucha. Obrócił się do samicy. - Przyłączysz się? Woda jest wspaniała... - Wyciągnął łapę ku niej, by pomóc jej wejść do zbiornika.
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Kuvirha uniosła prawą brew.
- Typowe? - mruknęła, jednak nie dodała nic ponad to, chociaż miała szczerą ochotę. Weszła do wody nie skorzystawszy z pomocy wilka, gdyż zwyczajnie jej nie potrzebowała. Poza tym, wolała być ostrożna wobec niego, tak dla zasady. No i nazywał ją "Damo Kier". Nawet nie wiedziała, co znaczy to drugie, bo "dama" to ktoś wyrafinowany. Rahi nie była wyrafinowana. Nikt nie miał czasu ćwiczyć pod kierunkiem "gracji i elegancji". Nie ważna płeć. Jeśli się miało do czegoś predyspozycje, to w tym się siedziało. Gdyby zielona żyła tam dalej, to prawdopodobnie zostałaby wojownikiem, no chyba, że nauczyciel-Mag przestałby mieć jej za złe coś, czego w ogóle nie potrafiła zrozumieć. Tak samo jak to, że nikt nie potrafił zrozumieć, iż straciła ona wszelkie wspomnienia. Nie, mało tego, że je straciła. Zostały one usunięte z jej głowy.
Gość
Gość




     
- Tak. Typowe... - Odparł, zbliżając się do niej powolnie. Położył się obok, na płytkiej części strumyka, tak że zanurzony miał grzbiet, a brzuch już odsłonięty. Ziewnął, trochę znudzony. - Przyjaciele zawsze są przyjaciółmi, jak czegoś potrzebują. No bo, kiedy mają być przyjaciółmi? Innej okazji dobrej nie ma... - Mocno ironizował, ale mówił prawdę. Całą prawdę i tylko prawdę. Przymknął oczy i chlupnął parę razy łapą w wodę, na miejsce obok siebie, dając tym znać samicy, że chce, by się przy nim położyła. Po co? Tak sobie.
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Położyć - nie położyła się. Nie przepadała za moczeniem się w wodzie bez większej potrzeby. Zawsze robiła to tylko w konieczności, na przykład w razie ucieczki. U niej wilki nie lubiły pływać, a duża większość nie potrafiła, dlatego była to spora przewaga. Poza tym, z trzech stron byli otoczeni przez wodę. Tam w mieście.
- Po części masz rację, bo są też prawdziwi przyjaciele, którzy zawsze pomogą. - odparła niespiesznie, dalej stojąc w wodzie. - Wiesz, ciężko być przyjacielem kogoś, kogo całe miasto darzyło co najmniej negatywnymi uczuciami, jeśli nie wrogimi.
Powiedziawszy to, przysiadła odrobinę na tylnych łapach. To znaczy nie usiadła całkowicie, tylko lekko ugięła tylne łapy. Nie zamierzała zamoczyć całego futra. Woda nie była według niej zbyt przyjemna. Żadna woda nie była przyjemna!
Gość
Gość




     
No cóż, była cięższa to ogarnięcia, niż mu się wydawało. A to dziwne. Za zwyczaj wszyscy byli tacy prości... no nic. I tak ją rozgryzie. Jak każdego, jak zawsze. - A Ty kogoś lubiłaś? Kochałaś? - Może i był zbyt wścibski, ale chciał wiedzieć jak najwięcej. Każda informacja się przyda. Przy czym sam o sobie nie mówił nic... a jeśli już, rzadko kiedy było to prawdą. O ile w ogóle mówił prawdę o sobie kiedykolwiek.
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Kochała? Krzywy uśmiech pojawił się na pysku Kuvirhy. Fantasme chciał wiedzieć dużo, ale jeśli powie "nie twoja sprawa", to równie dobrze mogłaby powiedzieć: "oczywiście". Basior nie wyglądał na debila, niestety.
- Owszem. - odparła, wyszczerzywszy odrobinę zęby. - Ale to naprowadziło mnie na tę myśl: nie mam szczęścia do miłości, czy nawet do przyjaźni.
Hah, jak to było z tymi jej miłostkami? Jeden był chyba jeszcze tam w mieście, ale okazał się być fałszywy, i to po jednym dniu! Później zakochała się w Nighti, ale ta nie odwzajemniała uczuć, no i Rahi to zrozumiała. Nie każdy wilk lubował się w byciu w związku z kimś tej samej płci. Samej Kuvirhrze już przeszło to zauroczenie, bo chyba inaczej tego nazwać nie można.
Gość
Gość




     
Otworzył leniwie jedno oko, zerkając tak nim na samicę z uśmiechem. - Miałem rację... Damo Kier. - Zdawał sobie sprawę z tego, że go nie rozumiała. Ale to mu bardzo odpowiadało. Nikt nigdy dobrze go nie poznał... był bardziej tajemniczy, niż mogłoby się wydawać. Ziewnął znowu. - Tak jak powiedziałem przy naszym pierwszym spotkaniu... ktoś Cię olał. Czy to była tamta czarna samica? - Bezczelnie. Bez żadnych oporów. Po słabych punktach. Ale pytał. Skąd jednak ten domysł? Otóż, nie bez powodu trzymał wtedy karty. Interpretował każdą, którą zobaczył i układał, gdy je przetasowywał. Wielka tajemnica się w tym kryje... a jednocześnie, było to bardzo proste. W końcu, Fantasme był Mistrzem Kart!
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Huh? Chyba ów samiec był rzeczywiście bardzo inteligentny. A może te karty miały jakieś moce, kto wie? Nie zdziwiłaby się, gdyby były zaklęte.
- Widzę, żeś sprytny. - odparła, szczerząc zęby w uśmiechu. - Owszem, to ona, aczkolwiek nie olała mnie, raczej uczucie było jednostronne.
Na szczęście Kuvirhy, nie potrafiła się ona długo przejąć nieudaną miłością. Może i Nighti z nią flirtowała, ale mogła to być wina tamtego ducha, który mógł panować nad jej ciałem. W końcu, Rahi nie przepadała za nim. Mógł chcieć zaprowadzić jakiś podstęp. No i - nie lubiła się długo przejmować takimi drobiazgami. Przybyła do krainy w zupełnie innym celu, i jeśli go nie zrealizuje - odejdzie stąd.
Gość
Gość




     
- Nazywaj rzeczy po imieniu, moja droga. - Odezwał się od razu, otwierając przy tym drugie oko. Patrzył na nią uważnie, już mniej uśmiechnięty. - Jednostronne uczucia... czyli Cię olała. Nie chciała. Wolała dać komuś innemu... albo sama sobie zrobić dobrze. Jak kto woli... - Wzruszył ramionami. - Cieszy mnie tylko, że się nie przejmujesz. Ona warta tego nie była... czy też: oni. Dwójka pik i dama pik oznaczały, że nie jest sama... - Teraz akurat się zagadał, nie powiedział specjalnie tego, czego ona nie rozumie. Powiedział, jakby samemu sobie to tłumacząc, co dla niej w jego mniemaniu było oczywiste.
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Znów dziwne słowa, których Kuvirha za nic nie potrafiła rozszyfrować... ale zdecydowała się nie zawracać sobie tym głowy, bo Fantasme chyba tylko "myślał na głos". To znaczy, jeśli chodzi o te piki, kiery, i Bóg wie co jeszcze.
- Skąd pochodzisz? - zapytała, mając nadzieję, że może z jej obrębów. Chociaż szczerze w to wątpiła, bo tamtejsi zachowywali się... no, po prostu byli inni od tych, co tu widziała, a nawet nim trafiła do Krainy. Bardzo do siebie podobni, a przynajmniej dorośli, bo młodsi zazwyczaj bywali irytujący i przeszkadzali. Rozpieszczone bachory, a Kuvirha nie wątpiła, że sama do takowych należała, a przynajmniej przed utratą pamięci, bo teraz po prostu - była jaka była, i rodzice jej nie rozpieścili, a raczej rówieśnicy i wszyscy inni zmusili ją do bycia taką. Choć gdyby została tam dłużej, to raczej by zwariowała. Nie czuła się związana z nikim stamtąd.
Gość
Gość




     
- Allarfael. Taka kraina na północ stąd... zimno tam. - Kłamstwo. Nie pochodził stamtąd. Ale tak perfekcyjnie opanował sztukę bajerowania, że spokojnie zabrzmiało to na informację prawdziwą. Fakt, był raz w tym miejscu... stamtąd ma swoją ukochaną talię kart. - Matka była uzdrowicielką, ojciec zajmował się strzeżeniem tamtejszej świątyni... wojna z granicą, rozumiesz...
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Kuvirha kiwnęła głową na znak, że rozumie. Wojna... sama w niej uczestniczyła. To znaczy, tam gdzie żyła wojny były zawsze, ale najczęściej na małą skalę, pomiędzy pomniejszymi stadami. No i rysie, które napadały wilki dosłownie znikąd. Najbezpieczniej tam nie było. No i plagi...
- Nie znam. - stwierdziła smutno, ale już chwilę później humor jej się poprawił. - Ja pochodzę z zachodu, dzień drogi stąd, może więcej. Niezbyt duży teren pełen różnych stad, które potrafią zaatakować każdego, kto wejdzie na ich terytorium.
Zawsze - to znaczy, od kiedy w ogóle nauczyła się czegoś na temat miast - bawiło ją to, że wszyscy byli w jednym podobni: nie przepadali za obcymi. Czasem ich przyjmowali na jakiś czas, ale nie pozwalali długo zostać. Nawet jedzenia im zbyt dużo nie dawali, ale to wina tego, że ledwo dało się wykarmić całe miasto. Polujący byli najbardziej narażeni, a zarazem najszybsi i najzwinniejsi. Niestety, siła nie była ich mocną stroną, a większość wojowników nie dotrzymywała im kroku. Taki pech, bo łatwo ich było napaść i zabić. No chyba, że byli też sprytni.
Gość
Gość




     
- Nic dziwnego, że nie znasz. Znajduje się daleko... ale, nieważne. Nie ma mnie tam, nie interesuje mnie to. - Stwierdził spokojnie, przymykając oczy ponownie. - Mmm... chłodno się robi. Masz pomysł, jak się ogrzać? - Wiadomo, że wyjście z wody mogłoby pomóc, ale on chciał trochę inaczej to rozegrać.
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Kuvirha tylko wzruszyła barkami. Ją samą niezbyt interesowało, co mogło się dziać z wilkami z jej miasta. No, nie licząc rodziców. Im życzyła możliwie najlepiej, bo przynajmniej ją szanowali.
- Myślę, że najlepiej jest po prostu wyjść z wody i się wysuszyć. - stwierdziła obojętnie. Jej samej nie było szczególnie zimno, bo przyzwyczajona była do jeszcze zimniejszej wody. Choć wiosna, to ciepło u nich nie było, niestety. Swoją drogą, całkiem dużo nauczyła się o tamtejszym życiu. Ile to minęło, jak się ocknęła? Dwa, może trzy tygodnie.
Gość
Gość




     
- Sprytu Ci trochę brakuje... ale i tak Cię lubię. - Stwierdził z lekkim przekąsem, po czym podniósł się i wyszedł z wody. Zastanowił się nad czymś krótką chwilę, po której zerknął na samicę. - Masz może gdzie spać? Ja, no cóż, jeszcze nie załatwiłem sobie żadnego noclegu, więc... - Ciekawe, czy go przenocuje.
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Nocleg? Kuvirha podniosła prawą brew. Czyli nie była jedyna, która nie poszukała sobie miejsca do spania już na dobry początek?
- Niestety, również nie znalazłam sobie miejsca do spania. - odparła obojętnie. Ona mogłaby spać nawet pod gołym niebem, o ile jest tutaj bezpiecznie. Ewentualnie jakąś norę by sobie znalazła. Swoją drogą, on ją lubił? To... miłe.
Gość
Gość




     
No jakoś-tam lubił. Chociaż była jak taka wkurzająca, młodsza siostra. Z tą różnicą, że Kuv mógł przelecieć. Siostry nie. Ble. - Ech... to może razem czegoś poszukamy? - Zaproponował luźno. W końcu, co szkodziło im spróbować znaleźć miejsce do spania? Jednorazowo nawet mogli spać razem... kto im bronił?
Sponsored content