Pomnik Założyciela Watahy Wiatru

Kabu
Dorosły

Kabu


Male Liczba postów : 48
Skąd : Z północy

     
Jest to wspaniały pomnik poświęcony zmarłym którzy nie znajdują się na cmentarzu , a dzielili przekonania Watahy Wiatru.
Znajduje się on pośrodku cmentarza otoczony gęstą jak mleko mgłą . Jednym co daje możliwość dojścia tam to wiecznie święconce świece które widać z drugiego końca cmentarza .
Kabu
Dorosły

Kabu


Male Liczba postów : 48
Skąd : Z północy

     
Kabu ruszył tam nie śpiesząc się był nieco załamany lecz parł do przodu pomimo tego bo nie był on wilkiem który nie potrafi walczyć z problemem który go trapi .

-Ish nu palah (powiedział chcąc oddać honor swej dawnej watasze, przyjacielowi i założycielowi watahy wiatru)
Stał przy tym pomniku jak skamieniały od czasu do czasu mrugając(choć z oczy nie kapały mu łzy łatwo można było poznać że czym się smuci i jest przygnębiony)
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Cóż ją tutaj przywiało? Miejsce w końcu nie należało do nazbyt optymistycznie postrzeganych. Uznajmy zatem, że wrodzona ciekawość oraz chęć zwiedzania poprowadziły jej krokami, ostatecznie postawiwszy ją na drodze Kabu. Powitała go delikatnym uśmiechem, nie podchodząc jednak nazbyt blisko. Podejrzewała wszakże, że wilka coś męczy - a nie zwykła naciskać. Istniała spora szansa na to, że samiec nie życzy sobie jej towarzystwa. Być może przybył tutaj w poszukiwaniu samotności, dlaczego zatem miałaby się naprzykrzać? Usiadła gdzieś nieopodal, dyskretnie przyglądając się jasnemu stworzeniu. Jego futerko na pewno przyjemnie kontrastowało z mrokiem związanym z zaćmieniem słońca. Na jej pyszczku wciąż gościł delikatny zarys uśmiechu: serdecznego, ciepłego, subtelnego.
Kabu
Dorosły

Kabu


Male Liczba postów : 48
Skąd : Z północy

     
Kabu przestał nieruchomo stać w miejscu , a na jego twarzy zaświtał krótki uśmiech i szczerymi krótkimi słowami  :
-Witaj , jestem Kabu( przywitał się , mówiąc podszedł powoli do Amiru jeszcze trochę zamyślony i przygnębiony , ale z widoczną teraz chęcią do życia)
-Co cię sprowadza ?(zapytał trochę pośpiesznie, serdecznie , zafascynowany i zainteresowany ,choć był zamknięty w sobie nie z natury lecz z powodu przeżyć, ciekawość co może tu sprowadzać wilczyce optymistkę na którą wyglądała Amiru wygrała)
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Owszem, waderze tej zdecydowanie o wiele bliżej do optymistki, aniżeli pesymistki. Skinęła znów głową, widząc, iż samiec podchodzi w jej stronę. Zatem nie przeszkadzała - tak sądziła. Gdyby było inaczej, biały wilk najprawdopodobniej albo by ją przegonił, albo - w najlepszym razie - udawał, że jej nie widzi. Krańce pyszczka Miśki trwały uniesione w serdecznym uśmiechu, którzy poszerzyl się widocznie, gdy samiec się do niej odezwał.
- Witaj, Kabu. Jestem Amiru. Cóż, przybyłam tutaj bez żadnego konkretnego powodu. Zwiedzałam tereny watahy, a tutaj jeszcze nigdy dotąd nie byłam - odezwała się, a ton głosu posiadała anielsko miękki, ciepły oraz serdeczny. W zasadzie sama userka prowadząca Amiru widzi w niej aniołka: dobroduszna, życzliwa, zawsze chętna do pomocy i do nikogo nieżywiąca urazy. Wybaczała wiele, chociaż nie oznaczalo to, by zapominała.
- A Ciebie sprowadza tutaj coś konkretnego? - spytała jeszcze, przekręcając z zainteresowaniem głowę. Grzywka opadła jej na oczęta, odrzuciła ją więc zgrabnym zarzuceniem łebka.
Kabu
Dorosły

Kabu


Male Liczba postów : 48
Skąd : Z północy

     
-Tak , ale to długa historia którą nie chce Cię obarczać i nudzić , w skucie strata bliskich(po tych słowach na chwile zamilkł i na chwilę widać było smutek na jego twarzy , ale po chwili znowu się uśmiechnął i powiedział )

-cóż począć każdemu z nas coś się przydarza , nie zawsze można na to coś poradzić ważne by nie zmieniać się na gorsze ale na lepsze(gdy to powiedział odwrócił się na chwilę i spojrzał na pomnik ze wdzięcznością , był już wtedy uśmiechnięty i czuł uczucie ulgi "kamień spadł mu z serca)
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Mądrze prawił. Amiru podziwiała w nim to, z jakim spokojem mówił o utracie bliskich. Jej przychodziło to z trudem, dlatego zwykle starała się nie poruszać takowych tematów jako pierwsza. Niemniej kiedy ktoś zapytał, odpowiadała, wszakże kultura tak nakazywała. Skłoniła głową.
- Oczywiscie, nie musisz mówić o rzeczach, o których rozmawiać nie chcesz. Wiedz jednak, że nie trafił się jeszcze rozmówca, który czymkolwiek by mnie znudził. Lubię słuchać - wyjaśniła spokojnie, wciąż delikatnie się uśmiechając. Prawdą było, iż można było powierzyć jej rozmaite tajemnice bez obaw, iż cokolwiek komukolwiek wygada lub obśmieje rozmówcę. Starała się bowiem traktować innych w sposób, w jaki sama chciałaby być traktowana.
- Też utraciłam bliskich, znam więc Twój ból. Jednak nie potrafiłam tego tak godnie przyjąć, jak Tobie się udaje - powiedziała jeszcze, dają upust autentycznemu podziwowi, na który - jej przynajmniej zdaniem - Kabu zasługuje jak mało kto.
Kabu
Dorosły

Kabu


Male Liczba postów : 48
Skąd : Z północy

     
-A więc opowiem ci moją historie(Kabu nie był wilkiem który lubił użalać się nad sobą ani mówić o swoich problemach , ale uznał że osoba którą jest Amiru na to zasługuje , Kabu podobało się charakter Amiru podziwiał ją za jej szczerą otwartość )
-Historia ta zaczęła się ponad 4 lata temu na północy gdy się narodziłem .Jako syn przywódcy watahy byłem podawany morderczym treningom po których i tak musiałem być najbardziej dostojny z rówieśników,było to moją rutyną przez około pół roku .Po mimo to byłem szczęśliwy rodzice mnie kochali i wszystko było w porządku .(opowiadając tą część historii był szczęśliwy i zadowolony , niczym się nie chwalił po prostu wspominał stare dobre czasy)
-Brzmi nieźle co?(trochę spoważniał po tych słowach,było to oczywiście pytanie retoryczne)
-Wszystko się zmieniło pewnej mroźnej nocy miałem wtedy ponad pół roku, coś wznieciło ogień i uwięziło wszystkich w pułapce,oni poświecili się bym ja mógł przeżyć , ginęli na moich oczach , a ja nic nie mogłem zrobić.(Kabu na chwile zrobił się smutny , ale nagle zerwał się i obrócił się ku pomnikowi  ,widać było w jego oczach wdzięczność za ich poświęcenie ,wykrzyknął 3 razy )
-Ish nu palah(chcąc oddać im honor)
-Nie mogłem się załamać po stracie watahy bo wtedy ich poświęcenie poszło by na marne, więc ruszyłem w poszukiwaniu lepszego miejsca ,lecz warunki na północy są trudne po niecałym tygodniu padłem z wyczerpania(po mimo treningów Kabu nie był przygotowany na takie warunki)
ale wtedy spotkałem go ( wtedy Kabu stał się znów szczęśliwy)
Blue który pomógł mi w trudnej sytuacji(Blue był nieco starszym od Kabu wilkiem oraz bardziej doświadczony)Od tam tond wędrowałem razem z nim ,a Blue uczył mnie sztuki przetrwania na północy.Byliśmy dla siebie najlepszymi przyjaciółmi. Dogadywaliśmy się ze sobą może to przez to że mieliśmy podobne charaktery(kto wie?).
-Lecz znów musiało pójść coś nie tak (Kabu stał się znów nieco posępny)
-Gdy polowaliśmy na sarnę, dopadł nas myśliwy spuścił swoje psy gończe lecz nim zdołaliśmy zareagować myśliwy już postrzelił Blue, broniłem go ze wszystkich sił, zagryzłem dwa z nich , a trzeci uciekł odniosłem poważne rany (stąd ma tą bliznę w kształcie litery x na ramieniu) myśliwy próbował mnie postrzelić lecz mój naszyjnik wytworzył lodową tarczę (naszyjnik miał od swej dawnej watahy która parała się zaklęciami lodu) myśliwy na ten widok uciekł.Po mimo wszelkich starań, rany które odniósł Blue były zbyt poważne, spędziłem przy nim jego ostatnie chwilę ,a jego ostatnią prośbą było bym nie mścił się na myśliwym (przestałem na jego prośbę) widok martwego przyjaciela to jedno z najgorszych przeżyć jakie może spotkać wilka(Właśnie po tym przeżyciu Kabu stał się zamknięty w sobie, czuł się z tym głupio że to wydarzenie zmieniło jedną z jego pozytywnych cech charakteru ,niektóre rany leczy czas może będzie tak i tym razem kto wie ?)tak przynajmniej myślał Kabu
-A więc to całą historia , po śmierci Blue trenowałem większą część drogi (może z powodu ambicji , a może by skupić się na czymś po stracie przyjaciela) aż dotarłem w to miejsce(zaczął wracać do siebie znowu zaczął się uśmiechać i cieszyć życiem)Kabu usiadł w powolnym tempem nieopodal Amiru ze szczerym serdecznym uśmiechem był nieco zamyślony.(lecz słuchał bo był słuchowcem , z nie lada łatwością zapamiętywał to co ktoś do niego mówił, nie znaczy to że nie wybaczał porostu nie zapominał)
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Amiru miała w sobie na tyle klasy, by nie przerywać rozmówcy. Siedziała tam, gdzie się znajdowała do tej pory, obserwując zmieniające się emocje, odmalowane na pysku samca. Współczuła mu. Ona, na szczęście, watahy nie utraciła nigdy, chociaz po tym, jak porzucili ją rodzice, odeszła od stada, by dołączyć do innego, uchodzącego za rywali od... od zawsze? odkąd userka pamięta, w każdym razie. Po zniknięciu Morta i Eleny przepadła jakakolwiek więź, łącząca ją z Watahą Ognia. Sama jednak nie widziała niczyjej śmierci na własne oczy, a przynajmniej tego nie pamiętała. Zrozumiała nagle, że jej przeżycia są niczym w porównaniu z historią, którą opowiedział jej Kabu. Dlatego pewnie przez pierwsze kilka sekund nie wiedziała, jak zareagować ani co powiedzieć. Chociaż wiec rozchyliła nieco wargi, żadne słowa ich nie opuściły przez około pięć sekund. Zamrugała.
- Podziwiam Cię. Ja dawno bym się załamała, tymczasem Ty podchodzisz do tego tak spokojnie, mam wręcz wrażenie, że chcesz wyjąć z tego nauki na przyszłość, ale nie rozpamiętywać w nieskończoność i załamywać się - powiedziala w końcu, zaś jej głos drżał nieco. Matka ją porzuciła i opuściła Krainę z innym wilkiem. Ojciec olał, stał się Upiorem i kontakty z tamtym światem stały się jego priorytetem. Z obecnym partnerem też nie zawsze bylo kolorowo, bo odejście goniło rozstanie. Szczenięca miłostka? Cóz, była. Książę. Odszedł. Wszyscy ją opuszczali, ale gdzieś tam nadal tlila się iskierka nadziei, iż żyją i mają się dobrze. Kabu nie miał nawet tego...
Kabu
Dorosły

Kabu


Male Liczba postów : 48
Skąd : Z północy

     
Kabu szczerze się ucieszył że Amiru zrozumiała jego podejście do tej historii(dał to po sobie poznać tylko na chwilę)Kabu zastanawiał się czy zapytać się o jej stratę bliskich , ale w ogóle nie wiedział czy wilczyca chce o tym mówić, więc uznał że wilczyca którą jest otwartą na świat optymistka opowie swą historię jeśli tylko będzie tego chciała . Kabu słysząc lekkie drżenie w głosie samicy był prawie pewny że dokonuje tera oceny własnej historii i że bardzo współczuje Kabu.
On zaś spojrzał na nią z serdecznością , widocznym podziwem w oczach i rzekł :
-To ja cię podziwiam , bo ty w przeciwieństwie do mnie,(poczuł się trochę głupio i zawstydzony ale mówił dalej) po mimo tego że zapewne nieraz się sparzyłaś na innych , (tego mógł się tylko domyślać) wciąż jesteś otwarta na nowe przyjaźnie!(wszystkie co powiedział , powiedział w szczerym przekonaniu)

Głupio i wstyd nie było mu z powodu tego co mówił o Amiru, lecz z tego jaki był (czyli trochę zamknięty w sobie(stał się on taki po śmierci przyjaciela) , zawsze tego w sobie nienawidził i tym walczył)
Amiru była pierwszą osobą której o tym mówił.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
- Wiesz... W głębi serca wierzę po prostu, ze dla każdego istnieje jego mały światek; prywatny i osobisty raj. Los podtyka kłody tylko po to, byśmy bardziej doceniali to, co udało nam się uzyskać. Na przykład pokochałam pewnego wilka, ale nijak nie potrafiliśmy się dotrzeć, wpadłam w depresję... Potem jednak pozbieraliśmy się do kupy i wiesz co? Jesteśmy szczęśliwi i cieszymy się bardziej z każdej wspólnej chwili, niż to bylo przed tymi wszelkimi potknięciami. Jesteśmy pewni tego, czego oczekujemy od siebie, od życia, od bliskich - wyjaśniła całkiem pogodnym tonem, na koniec puszczając mu oczko. Liczyla, że i on odnajdzie własne miejsce na ziemi, swój kawałek szczęścia, na który naprawdę zasługiwał. Dopingowała mu wewnątrz siebie z calych sił, wszakże jej anielska natura wręcz wymagała tego, aby Miśka każdemu życzyła tylko jak najlepiej. Wargi samicy uniosły się delikatnie w zarysie subtelnego, ciepłego jednak, uśmiechu.
- Zobaczysz! W tej Krainie każdy ma możliwość odnalezienia własnego szczęścia. I Ciebie to spotka, jestem pewna - dodała.
Kabu
Dorosły

Kabu


Male Liczba postów : 48
Skąd : Z północy

     
Słowa które powiedziała Amiru w swej prostocie był mądre, a Kabu doceniał jej życzliwość , mądrość i przeżycia.

Kabu wiedział już że wyciągnie z tej rozmowy coś więcej niż ulgę po którą tu przybył, wyciągnie z niej też jakąś naukę. Zawsze miał on podobny pogląd lecz nigdy tak na to nie patrzał bo jego motem było " By nie zmieniać się na gorsze , lecz na lepsze, po mimo przeżyć nieważne jak trudnych(wiedział on bowiem że na niektóre wydarzenia niema on wpływu)" zawsze sobie to powtarzał w trudnych chwilach ale wymagało to od niego wile zaparcia i ambicji(zawsze doceniał on to co miał, a szczególnie przyjaźń i najbliższych choć ani jednej , anid drugiego nie miał w swoim życiu sporo). A może teraz oprócz ciągłego pracowania nad sobą , poszuka swojego małego raju(ale czy kiedykolwiek go szukał? możliwe że nie , a może po prostu jego małym rajem była praca nad sobą i chęć pomocy innym) , a z ciężkiej pracy będzie czerpał coś więcej niż uczucie obowiązku i spełnienia, teraz będzie czerpał z tego radość.Nie zmieniało to jednak jego światopoglądu po prostu dodawało coś więcej do całości.
-Miło mi słyszeć to od Ciebie!(na jego pyszczku widać było wdzięczność za jej szczere i życzliwe słowa,a oczy nieco zamyślone prawie zawsze szukające jakby głębi w zdaniu wypełniły się szczerym zrozumieniem )
-Ja wieże że ty znalazłaś już swój raj!(mówił to patrząc w  gwiazdy które po mimo mgły był widoczne, w jego oczach widać było nadzieje i przemyślenia.Nie wiadomo co mu krążyło po głowie patrząc w gwiazdy , ani co chciał powiedzieć po przez te słowa, ale mówił je szczerze,serdecznie prosto z serca. było już tylko pewne że w Kabu nie został już nawet gram posępności)
Patrzał na gwiazdy od czasu do czasu zerkając lekko na Amiru,
stał tak w bezruchu, na jego twarzy wciąż było widać zarysy uśmiechu . głowę miał on uniesioną wysoko(dumnie tak jakby chciał przejrzeć mgłę na wylot )(Kabu najchętniej zawyłby , ale uznał że w takim miejscu nie wypada )
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
// Najmocniej przepraszam, weekend praktycznie poza domem, z dala od kompa //

Pod nieśmialym, zgrabnym uśmiechem ukryla w sposób całkiem sprawny zażenowanie, które wywołały pierwsze słowa wilka. Dlaczego akurat milo uslyszeć to on niej? Kimże byla? Nikim. W zasadzie nawet się nie znali. Tak więc wrodzona skromność nakazała poczuć pewne zakłopotanie, chociaż było to uczucie całkiem miłe oraz pozytywne w każdym calu. Dobrze, że policzki wadery pokrywało całkiem gęste futerko, pomogło jej to zatuszować soczyste rumieńce, gorącą falą wypływające na jej lica.
- Dziękuję, Kabu. I owszem, masz rację - ja tutaj odnalazłam swoje szczęście. Od dawna jesteś w Krainie? Nie widziałam Cię nigdy wcześniej, masz pewnie za sobą daleką podróż? - zagaiła niezbyt głośno Miru, zadzierając ku górze głowę, aby następnie - w ślad za swoim towarzyszem - spojrzeć w niebo. Mimowolnie uśmiechnęła się delikatnie, dziewczęco, uroczo.
Kabu
Dorosły

Kabu


Male Liczba postów : 48
Skąd : Z północy

     
Dlaczego akurat milo usłyszeć to od niej?Może dlatego że Amiru odnalazła już swoje szczęście, swój osobisty raj ,a Kabu być może nawet go jeszcze nie szukał , po za tym Kabu docenił to że Amiru (przynajmniej z jego punktu widzenia) przyszła tu z podejściem trochę jak przyjaciółka wysłuchała go , a nie olała i poszła w bardziej ciekawe miejsce.(dobrze że Kabu to tylko pomyślał bo ten tok myślenia może wydawać się trochę dziwny i małostkowy, ale czy w zasadzie taki jest?)


Kabu spuścił na chwilę głowę w duł na jego twarzy widać było delikatny uśmiech.
-W Krainie jestem od nie dawno, w zasadzie jest to pierwsze miejsce w jakie zawitałem po przybyciu do niej.(a ona jest pierwszą osobą jaką tu poznał, ton jego głosu wciąż był ciepły.)
-Tak, podroż była długa, ( powiedział trochę poważnym głosem , zastanawiał się nad sensem tej podróży:co zyskał?co stracił? co może uzyskać i utracić? )
-ale było warto(znowu się uśmiechnął)
-podróż była pouczająca(powiedział serdecznie, ciepło)
-a i kraina jest piękna.(dodał szybko, widział w niej coś więcej niż przepiękny teren,widział w niej osoby które może poznać)
-Ale po za tym co ci już opowiedziałem, nic ciekawego,(z uśmiechem mówił dalej)
-A Ty od jak dawna jesteś w Krainie i skąd pochodzisz?(pytając zerknął na Amiru z widoczną ciekawością)
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Sekretem (albo i wcale nie?) Amiru było to, że do każdego podchodziła jako do potencjalnego przyjaciela. Owszem, miala za sobą okres nieufności wobec każdej napotkanej istoty - ten jednak minął tuż po tym, jak Kein zapewnił ją, iż słońca nie porwali i nie pożarli kosmici, że jest ono wszędzie poza Krainą oraz na pewno i do tych ziem powróci. Poza tym podejrzewała, iż skoro spotkała go w tym miejscu, ba, posługiwał się nawet przywitaniem charakterystycznym dla wietrznych, którego dawno nie slyszała, należał do Watahy Wiatru. Może było to całkiem skrótowe myślenie, jednakże czy Miśce potrzeba było czegoś więcej do szczęścia?
- Cóż, w zasadzie... Od zawsze. Znaczy... Urodziłam się w Krainie kilka ładnych lat temu. Owszem, bywały chwile, że znikałam, udawałam się w podróż, czasem nawet nie chciałam wracać... Moja mama, kiedy jeszcze byłam dzieckiem, opuściła te tereny z jakimś innym facectem. Może w ciężkich chwilach myślałam, że to właśnie metoda? Szukać do skutku, nieważne jak daleko? - rzekła spokojnie, acz na jej pyszczku na koniec wypowiedzi pojawił się znów uśmiech. Tak, tak, powrót do tamtych wspomnień na moment zmienił wyraz jej buźki, przetoczywszy się krótko smutnym wymiarem. Bolało. Lata mijały, a rany niezasklepionymi. Zawsze chciała być tak wytrwała i pewna siebie jak matka oraz silna jak ojciec. Na szczęście postanowiła zrezygnować z pogoni za ideałami, pozwalając sobie być... no... po prostu... sobą. Momentami jednak wydawało się to zadaniem trudniejszym, aniżeli odgrywanie ról, które wyznaczała chęć naśladownictwa.
Kabu
Dorosły

Kabu


Male Liczba postów : 48
Skąd : Z północy

     
Kabu z ciekawością ukrytą pod miną pokerzysty wsłuchał się w wypowiedz Amiru. Nie przerwał jej z uprzejmości i poszanowania rozmówczyni.
Kabu myślał żę każdy ma swoją drogę którą każdy sam wybiera , ważne by podczas wędrówki odnaleźć samego siebie, naśladowanie innych pomaga niektórym odnaleźć samego siebie lecz nie jest to konieczne wszystko zależy od nas.

-A czy w szukaniu do skutku nie ważne jak daleko jest metoda ?Na niektóre pytania nie ma jednoznacznych odpowiedzi , można wile zyskać. jak i stracić .(powiedział szczerze, wprost, mając nadzieje że nie uraził Amiru)

-przepraszam że myślę trochę nagłos, no cóż...(mówił te słowa śmiał się z samego siebie, ze szczerym uśmiechem , choć było mu trochę głupio)

-W zasadzie to też zależy czego szukasz?(i co można przez to stracić, zapytał z czystej ciekawości nie chciał być wścibski ani nic podobnego...)
Rzekł spokojnie , ciepłym tonem z widocznym uśmiechem )
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Amiru przekonana byla, iż w poszukiwaniu szczęścia nie należy wyznaczać granic. Nawet, gdyby miała gonić za własnym zakątkiem do własnej śmierci, czułaby, iż tak własnie trzeba: nie iść na kompromisy. Walczyć, nawet jeśli wszystko zdaje się iść nie po naszej myśli. Próbować i nie poddawać się, gdy tylko pojawią się trudności.
- Sądzę, że w pewnych dziedzinach to odpowiednia metoda. Ryzyko jest zawsze, jesli jednak jest szansa, by odnaleźć własne szczęście - dlaczego jej nie wykorzystać? Skoro wilk nie czuje się zadowolony z dotychczasowego życia, co może jeszcze pójść nie tak? - odpowiedziała spokojnie po raptem kilku sekundach milczenia, które narzuciła po tym, jak upewniła się, iż jej rozmówca zakończył myśl. Nie chciałaby wyrwać się z odpowiedzią, podczas, gdy wilk jeszcze by wypowiedzi nie zakończył; niegrzecznym jest bowiem nagle i znienacka wpadać komuś w słowo. Traktuj innych tak, jak sam chciałbyś być traktowany.
Nawet, jeśli poglądy Amiśki radykalnie różniły się od przekonań Kabu, nie uważała żadnej ze stron za tę, która ma rację. Tolerowała odmienność poglądów, pod warunkiem, że nie rozmawiała z jakimś psychopatą, który lubował się niemiłosiernie w krzywdzeniu niewinnych istot. To była jedna z niewielu sytuacji, których nijak nie była w stanie uszanować. Byc może przyczynił się do tego upiór, zyskujący kontrolę nad ojcem, nie będącym w stanie mu się przeciwstawić? Widziała jego ból, cierpienie, bezsilność... Cierpiała, pocieszając się, iż - być może - stłamszona przez siły nieczyste duszka Morta nie cierpi tak, jak przyszło to jego kochanej córeczce. Chciała w to wierzyć.
- I nie przepraszaj, Twoje myśli są punktem zaczepienia dyskusji. Cóż, w zasadzie... Dopiero będąc poza Krainą zdałam sobie sprawę, iż wszystko, czego mi potrzeba, mialam zawsze pod nosem - dodała pogodnie, uśmiechając niewinnie, zakłopotana nieco własnym niezdecydowaniem, które mogło właśnie wypełznąć przebiegle spomiędzy warg wraz z owymi zwierzeniami.
Kabu
Dorosły

Kabu


Male Liczba postów : 48
Skąd : Z północy

     
Kabu był zafascynowany wypowiedzią Amiru ,nie ukrawając spodziewał się po niej właśnie takich poglądów , nie przerwał jej nawet na chwilę siedział cicho jakby nad czymś dumając .

-Szanse by odnaleźć szczęście zawsze trzeba wykorzystać (uśmiechnął się i mówił szczerze zgadzał się z Amiru),ale są rzeczy gorsze od śmierci i gorsze od bycia nieszczęśliwym(powiedział wprost)
-zaiste szczęście jest warte podjęcia ryzyka, ale czy jest warte wszystkiego ?(zapytał szczerze)

-czy czasem w poszukiwaniu szczęścia nie trzeba iść na kompromis?By nie stać się gorszy nie zatracić samego siebie swoich poglądów, marzeń oraz charakteru ,By nie odnaleźć szczęścia w zabijaniu sprawianiu bólu i cierpienia(mówił myśląc na głos, uznał że nie które rzeczy trzeba powiedzieć prosto z serca co się myśli)

Kabu uważał po prostu że
"Większość osób zaryzykuje ,większości też się uda, lecz zastaną ci którzy szczęścia nie odnaleźli , a w pogoni za szczęściem utracili samego siebie, możliwe że szczęścia już nie odnajdą, a stracili to co szczęście mogło im dać."iście na kompromisy przez całe życie też nie jest dobre bo jeśli przeżyje się życie , a nie stanie się nawet raz w obronie własnego szczęścia lub w poszukiwaniu go to czy życie miało jakąś wartość.Trzeba wiedzieć kiedy o coś walczyć a kiedy iść na kompromis .

-zaiste szczęście warte ryzyka (rozmarzył się trochę i znowu spojrzał w gwiazdy)

Kabu sam zastanawiał się czy myślenie jego nie jest głupie i pesymistyczne , bo przecież jak sam uważał każdy uczy się przez całe życie i czy w ogóle Kabu przeżył wystarczająco dużo by wysuwać już niektóre wnioski z życia.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Standardowo, Amiru uważnie wysłuchała słów rozmówcy, starając się zapamiętać wszystko to, co chciała skomentować, by przy udzielaniu odpowiedzi o czymkolwiek nie zapomnieć tudzież nie pominąć. Ach, często jej się to zdarzało, aż nazbyt chyba często. Tak bywa, kiedy ma się za wiele do powiedzenia, a naturalny nieporządek w głowie nie pozwala jakoś tego poukładać, by w odpowiedniej chwili słowa same płynęły, jedno po drugim, składając się w całe litanie zdań.
- Wszystko zależy też od definicji szczęścia. Nie wierzę, aby komukolwiek prawdziwym szczęściem było cierpienie jego ofiar, choć są też istoty, które sądzą zupełnie inaczej - zaczęła, lecz na wspomnienie o targanym upiorem ojcu westchnęła, na moment urwawszy wypowiedź. - Z drugiej strony jeśli ktoś tak właśnie postrzega szczęście, czy zrezygnowanie z mordowania nie będzie już zatraceniem samego siebie? Swego charakteru, temperamentu, porywczości? - spytała, przekrzywiając znów nieco głowę, choć spojrzenie jasnoniebieskich oczu wciąż trwało wbite w facjatę jej rozmówcy. Słowa Kabu jednak nakłoniły Miśkę do pewnych refleksji oraz zastanowień, a czyż nie stanowiło to kwintesencji intelektualnej rozrywki, rozmowy "na poziomie" z mądrym rozmówcą? Intrygujące. Spojrzeniem omiotła sylwetkę Kabu, stwierdzając, że basior z niego dość młody. Prawdopodobnie byli w zbliżonym wieku: juz nie pierwsza mlodość, ale nadal do starości daleko. A prawił mądrzej, aniżeli niejeden znacznie bardziej doświadczony życiowo, starszy wilk. Szanowała go dzięki temu jeszcze bardziej.
Kabu
Dorosły

Kabu


Male Liczba postów : 48
Skąd : Z północy

     
Kabu zaiste ta różowa na poziomie bardzo się podobał.
Kabu musiał się chwilę zastanowić by samemu wszystkiego nie pomieszać bo temat ten był dosyć skomplikowany

-To zależy od definicji szczęścia, bo dla niektórych szczęście to stan ducha ,dla innych stan ciała, inni odnajdują szczęście w uczuciach, czynach , bogactwie,w odlezieniu własnego miejsca cichego,spokojnego i tak dalej...(mówił szczerze co o tym myśli, tonem łagodnym spokojnym ciepłym)

-definicji tyle ile stworzeń na świecie każdy postrzega szczęście nieco inaczej i u każdego szczęście wywołuje co innego(powiedział ciepło serdecznie)

-A czy zaprzestanie mordu nie było by zatraceniem samego siebie?To też zależy jak każdy postrzega siebie i innych, bo jeżeli ktoś z czynem swoim utożsamia samego siebie, to jest to zatracenie siebie, lecz jeśli postrzega siebie jako charakter, myśli ,przekonania,to raczej nie.Ponieważ zaprzestanie jakiejś czynności samej w sobie nie musi zmieniać charakteru, przekonań, myśli, po za tym to też zależy czy wcześniej samego siebie się nie zatraciło ,a szczęście to nie jest przepadkiem szczęściem już tylko tego co pozostało po dawnej istocie.Na to pytanie niema jednoznacznej odpowiedzi do póki pod nie wiadome nie podstawi się danych definicji.(powiedział wychodząc z zadumania)

Kabu nachwalę zamilkł dając czas sobie na wyciszenie krążących mu pogłowie przemyśleń.

-Cóż ,świat jest tak skomplikowany że żaden mędrzec być może nie zgłębi nigdy pojęcia którym jest życie oraz jego sensu(uśmiechnął się serdecznie do Amiru)
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Cóż, nie jest tajemnicą, że filozof z Miśki żaden. Dlatego często, chcąc wyjść na mądrra oraz inteligentną, plątała się we wlasnych myślach, ba, część z nich nawet gubiła na dobre. Jednak nie uważała się też za nie wiadomo jak ograniczonego imbecyla, zaś na naukę - jej zdaniem - nigdy za późno nie było. Dlatego więc chętnie podejmowała nowe wyzwania, z każdego doświadczenia próbując wyciągnąć wnioski, przydatne z całą pewnością w przyszłości. Owszem, rozmowa z każdą kolejną chwilą robiła się trudniejsza, a kwestie, których dotykała, nabierały na powadze oraz stawały się bardziej skomplikowane z każdą niemalże chwilą. Próbowała się odnaleźć, a spokój, który odnalazła w sobie w momencie, gdy zaczęło układać się z Keinem, jedynie jej w tym dopomagał.
- Sam widzisz, jak złożone to pojęcie. Nie sposób więc chyba sprecyzować jednej reguły, której należałoby się ściśle trzymać - potwierdziła jego słowa, zas userka ma przed oczyma ważny test sprzed bodaj pół roku, na który składało się właśnie zagadnienie dotyczące mnogości definicji 'szczęścia'. W niektórych krajach istnieje wiele definicji, każda obejmuje co innego, nazywając 'szczęście' w różny sposób - chociażby ang. luck czy happiness. Intuicyjnie odróżniane, acz niełatwe do prostego opisania.
- Uważam, że zaprzestanie jakiejś czynności zdecydowanie wpływa na nasz charakter. Jeśli nagle przestaniesz pomagać innym albo uśmiechać się do przypadkowych istnień - staniesz się kimś zupełnie innym. Czyny, poglądy, myśli, zachowania, osobowość, charakter, sposób bytu... to wszystko jest ze sobą, ciaśniej lub mniej, związane - zaprezentowała własne zdanie, wyraźnie sygnalizując, iż jest to jedynie jej opinia; nie próbowała także wpływać na osądy Kabu, a jedynie zaprezentowała swoje spojrzenie na temat. Nie tak łatwo prowadzić inteligentne rozmowy, wszakże często brak poparcia naszej opinii powoduje niepotrzebne kłótnie, rodzi kwasy.
- I w pełni zgadzam się z Tobą, świat jest bardzo skomplikowany. Ale czyż nie czyni go to ciekawszym, bardziej pasjonującym? - zakończyła przemowę, uśmiechając szeroko. Prawdą było, iż to co proste lub zbyt idealne uważała za zwyczajnie nudne.
Kabu
Dorosły

Kabu


Male Liczba postów : 48
Skąd : Z północy

     
Kabu nie lubił po prostu się kłócić nie ważne jak rożne będą ich poglądy, wiedział że każda rozmowa jest szansą na naukę.

-Zaiste świat po przez swoje skomplikowanie ,uczy nas doceniać odmienność która jest wszechobecność idąc do lasu nie znajdziesz 2 takich samych drzew,czyni to każdy las bardziej unikatowy i przez to ciekawszy,podobnie z osobami jak i różnicowaniem poglądów(uśmiechnął się)  
-w większości poglądów jest coś mądrego, ważne by wywnioskować co (w co sam osobiście wierzył)
-Bo czy jeśli przestaniesz się do kogoś uśmiechać,  musi to sprawić że nie będziesz już życzliwy dla innych?
-patrząc z drugą strony jeśli przestaniesz pomagać innym nie zważając na przeciwieństwa nie myśąc o nagrodzie, oficjalnie przestaniesz być altruistą.czyż nie ?
-widzisz świat jest na tyle skomplikowany że różnie wpływa na innych , bo jeśli 2 różne istoty przeżyją to samo wydarzenie , to zapewne wpłynie to na nie odmiennie .
Kabu cenił zdanie innych lubił też wyrażać własne, ale jeśli spotka się dwóch inteligentnych rozmówców, to mogą przecież oboje się czegoś od siebie nauczyć.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Altruizm jest mrzonką, Amiru nie wierzyła w niego wcale. Nawet, jeśli nie oczekujemy nagrody od innych, z pomocy wyciągamy korzyści pod postacią satysfakcji, lepszego nastroju, poczucia, że zrobiliśmy coś pozytywnego, dobrego, przyjaznego. Niemniej jednak postanowiła zdanie na ten temat pozostawić juz dla samej siebie, by nie zniechęcać - broń Heni! - nikogo do niesienia innym bezinteresownej pomocy.
- Dlatego więc trudno mówić o istnieniu jakichkolwiek recept na zdobycie szczęścia. Słyszałam gdzieś, że nie powinno sie za nim gnać, lecz przeciwnie, poczekać, aż samo do nas przyjdzie. Osobiście jednak wolę być kowalem własnego losu, niż mieć potem do siebie żal, że nawet nie spróbowałam czegokolwiek zmienić - powiedziała jeszcze ze stoickim spokojem, zmąconym jeno przez łagodny uśmiech, wyznaczony ładnie na jej wargach. Poza nim jednak nie doszukacie się żadnych przejawów emocji: czy to w postawie, czy w wyrazie jej pyska. Czasami nadmiar emocji gorszym jest od ich braku - Ami nie chciałaby być niepoważnie traktowaną. Okoliczności zdecydowanie wymagały czegoś innego.
Kabu
Dorosły

Kabu


Male Liczba postów : 48
Skąd : Z północy

     
Cóż w nadmiarze emocji czasem nie można odnaleźć samego siebie łatwo rzecz coś czego będzie się żałowało, a także zrobić coś bezsensownego i impulsywnego ,ale emocje same w sobie pokazują to co myślimy ważne by nie działać jedynie pod ich wpływem .Kabu traktował Amiru "na poważnie" przecież była ona inteligentną i szczerą rozmówczynią która dzieliła się własnymi poglądami oraz bez kłótni wysłuchiwała poglądów innej osoby.

-Taka postawa pozwala łatwiej żyć w zgodzie z samy sobą(stwierdził Kabu)
-Ja sam też  nieraz kieruje się to postawą , ale czy w zasadzie zawsze mamy wpływ na swój los?Pod większością aspektów tak ,ale nie na wszystko ma się wpływ i ważne by o tym pamiętać bo można by się nawet załamać.(tu przypomniał sobie śmierć przyjaciela, poświęcenie watahy oraz wile innych wspomnień)(wciąż na jego twarzy był lekki uśmiech a on sam wpatrywał się w gwiazdy)

Kabu w zasadzie nigdy nie liczył że czekanie da mu szczęście, bo kto nie zapracuje na własne szczęście , nie będzie w stanie go tak samo bronić jak ten który szczęście odnalazł po przez pot, krew i łzy.
Kabu większość rozmowy zastanawiał się czy zadać to pytanie,
w ogóle było to pytanie osobista na które nie każdy chciałby odpowiedzieć, a czy zadania pytania na które ktoś nie odpowie bo jest to dla niego osobiste, nie są krępujące ? Cóż Kabu postanowił zapytać.

-W ogóle Amiru w czym odnalazłaś szczęście, w kim?(oczwiście nie naciskał, rozumiał że każdy nie musi chcieć o wszystkim rozmawiać, przynajmniej z nieznajomym))(Kabu patrzał na nią z otwartością)
Dodał szybko lecz zdecydowanie:
-Oczywiście, jeśli nie chcesz nie odpowiadaj(uśmiechnął się serdecznie)
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Amiru była istotką nader ciekawską, wychodziła zatem z założenia, że pytać mozna - najwyżej rozmówca nie udzieli odpowiedzi. Nie miała zatem za złe nikomu, kto zadał nawet najbardziej osobiste, intymne być może nawet, pytanie. Kto pyta, nie błądzi, mawiają.
- Ależ czemu miałabym nie odpowiedzieć? W końcu szczęście smakuje najlepiej, kiedy można się nim z kimś podzielić. Mam wspaniałego partnera, Keina, oraz dwójkę uroczysz szczeniąt, Hannibala oraz Nagisę - odparła zgodnie z prawdą. Z racji na fakt, iż szczenięta Keina nie posiadają osób, które by je prowadziły, userka nie wie, czy należy o nich wspomnieć. W końcu - na dobrą sprawę - postać, której nikt nie prowadzi i nikt nią nie pisze, nie istnieje. Jednak... Amiru traktowała dzieciątka Keina jako część swojej rodziny, nie mogłaby zatem ich pominąć, nawet, jeśli los sprawi, że przenigdy już ich nie ujrzy.
- Szczęściem są też dla mnie dzieciaczki mojego ukochanego z poprzedniego związku, Elinor i Keith - dodała pospiesznie, uśmiechając błogo na samo wspomnienie tejże wesołej gromadki. Czy nie byłoby czymś wspaniałym ujrzeć ich wszystkich razem?
Sponsored content