Wysokie Trawy

Kshatryja
Dojrzewający

Kshatryja


Female Liczba postów : 82

     
W pierwszej chwili nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam. Serce zaczęło mi szybciej bić. Nie, to niemożliwe. Musiałam się przesłyszeć. Patrzyłam w oczy waderze i nie widziałam tam kpiny ani niczego takiego. Wzięłam drżący oddech.
- Ty? Moją rodziną? - wyszeptałam drżącym głosem. Gdy zdałam sobie sprawę, że te słowa padły naprawdę, nie mogłam uwierzyć, że były skierowane do mnie. Ja? Mogłabym mieć rodzinę? Nagle zdałam sobie sprawę, jak moje pytanie musiało zabrzmieć. - To znaczy... Nie chodzi o to, że nie chcę... To by było... Cudowne! Ale... Nie wiem czy wiesz na co się piszesz. Ja... Mam trudny charakter i w ogóle... - zaczęłam gadać jak najęta. Jeżeli to było by prawdą, to byłaby najcudowniejsza rzecz na świecie. Próbowałam zobaczyć czy Nemesis naprawdę chciałaby mnie zaadoptować. Łapy zaczęły mnie świerzbić i zaczęłam przebierać łapami w miejscu. Tak bardzo chciałam przytulić wilczycę i jej podziękować.
Nemesis
Dorosły

Nemesis


Female Liczba postów : 205
Skąd : woj. lubelskie

     
- Wiem na co się piszę, moja droga. Doskonale wiem. Nie wierzę byś miała trudny charakter, uwierz mi, kiedyś to ja miałam trudny charakter i byłam bardziej narwana niż nie jeden młodzik. - zaśmiała się na te wspomnienie dzieciństwa kiedy to latała wszędzie, a rodzice nie mogli nad nią zapanować. Gdzie się podziała ta dawna Nemesis?
- To jak zgadasz się? - zapytała patrząc na przebierającą nerwowo łapkami Kshat. Zastanawiała się nad jaskinią, którą niedawno znalazła, jeśli mała się zgodzi mogłyby w niej zamieszkać.
Kshatryja
Dojrzewający

Kshatryja


Female Liczba postów : 82

     
Kiedy zadała pytanie, nie wytrzymałam i wystrzeliłam w jej stronę jak z procy. Uderzyłam w nią z całej siły.
- Zgadzam! Dziękuję ci! Jesteś cudowna! Wspaniała! - nie mogłam uwierzyć w swoje szczęście. Czyżby wreszcie jej życie miało się odmienić? - Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! - głupio przyznać, ale pierwszy raz od długiego czasu poczułam się na swój wiek. Moje serce rozpierała radość. W oczach zapewne pojawiło się szczęście. Miałam ochotę śmiać się, skakać i robić wszystko, co tylko możliwe, kiedy jest się szczęśliwym. Cały świat się stał o wiele jaśniejszy. Uświadomiłam sobie, że mogę przewrócić Nemesis i że ją podduszam. Odskoczyłam i spojrzałam na nią ze skruchą. - Przepraszam. Nie chciałam.
Nemesis
Dorosły

Nemesis


Female Liczba postów : 205
Skąd : woj. lubelskie

     
Poczuła się jakoś lepiej. Świat dla niej nabrał nowych barw. Można to określić tylko dwoma słowami. Bezgraniczne szczęście. Jednak starszej waderze nie przystoi skakać w kółko. Tak więc tylko siedziała na miejscu, a uśmiech nie schodził z jej pyska.
- Nie masz mnie za co przepraszać, moja droga. - powiedziała kiedy Kshat odskoczyła od niej. Trochę ją rozbawiła ta sytuacja. Po chwili pomyślała, że muszą przecież gdzieś mieszkać! Może jaskinia, którą przed tygodniem znalazła się nada. Była dość duża. Nie zamieszkana przez żadne inne stworzenie, a do tego była piękna. Tak. Idealne miejsce do zamieszkania. Niestety położona w górach czyli daleko stąd.
- Jedz. Mamy przed sobą daleką drogę. Chcesz chyba zobaczyć swój nowy dom, prawda? - mrugnęła do swojej podopiecznej po czym wzięła się do jedzenia jelenia. Powinny spokojnie dojść do jaskini. Będą naturalnie robić postoje, nie mogą iść cały czas, bo mała by nie wyrobiła.
Kshatryja
Dojrzewający

Kshatryja


Female Liczba postów : 82

     
Radość malowała się się na moim pysku, a oczy zapewne skrzyły się z emocji. Zabrałam się do pałaszowania jelenia. Próbowałam nie wyjść na niegrzeczną, więc ostrożnie odrywałam kawałki mięsa. W mojej głowie panowała istna gonitwa myśli. Podniosłam głowę i oblizałam pysk, mając nadzieję, że krew nie zabrudziła mojej sierści.
- A dokąd idziemy? - zapytałam, przyglądając się wilczycy. Na ułamek sekundy zrobiło mi się smutno, gdy naszła mnie myśl, że chciałabym być jak ona. W jej niebieskich oczach widziałam również radość. I wtedy moje spojrzenie padło na jej obrożę. Już miałam zapytać, skąd ją ma. Jednak w ostatniej chwili ugryzłam się w język. Jeżeli to nie była jakaś prywatna historia, a ja miałam zyskać przybraną mamę czy też ciocię, będzie jeszcze wiele wieczorów, żeby się dowiedzieć. Zapach mięsa nęcił mnie, więc schyliłam głowę, nie odrywając spojrzenia i ponownie oderwałam kawał mięsa.
Nemesis
Dorosły

Nemesis


Female Liczba postów : 205
Skąd : woj. lubelskie

     
Rozrywała powoli mięso swoimi kłami. Nie spieszyła się. Bo po co? W tym momencie głowę miała zajętą układaniem najbezpieczniejszej trasy podróży do nowego domu. Gdyby miała tam iść sama na pewno poszłaby którąkolwiek drogą, nie ważne czy niebezpieczną, ważne by była krótka. Jednak teraz nie była sama i trzeba było uważać. Nie chciała przecież wystawić małej na niebezpieczeństwo. To by było bardzo nieodpowiedzialne. Z rozmyślań wyrwało ją pytanie Kshat. Przełknęła kęs mięsa i spojrzała na podopieczną.
- Do lasu u podnóża Szczytów Różowych Mgieł. Jest tam wejście do jaskini, w której zamieszkamy. Jestem pewna, że Ci tam się spodoba tak samo jak mi. Uwielbiam tego typu jaskinie. - powiedziała powoli przy okazji przypominając sobie ostatnią wizytę jaką tam złożyła jakieś cztery dni temu i spacer po korytarzach. Znów pochyliła głowę i uszczknęła kawałek mięsa. Mięso młodego jelenia zawsze najlepiej smakuje.
Kshatryja
Dojrzewający

Kshatryja


Female Liczba postów : 82

     
Jaskina? Hm, brzmiało ciekawie, jednak trochę się obawiałam. Miałam nadzieję, że to miejsce nie będzie klaustrofobicznie ciasne jak w mój dawny dom, w którym się urodziłam. Jednak, sama nie wiedziałam dlaczego, całkowicie ufałam wilczycy. Uśmiechnęłam się do siebie. Rany, miałam rodzinę. I będę mieć dom.
- Nauczyłabyś mnie polować? - zapytałam nieśmiało. Nie chciałam być dla niej ciężarem, którego później żałowałaby, że przygarnęła. Poza tym, jak na wilka przystało, powinnam umieć zapolować na ofiarę, która miała być później moim posiłkiem. - Skutecznie? - w mojej wyobraźni pojawiła się nieudana próba polowania, podczas której ja byłbym upaprana krwią i poobijana, a zwierzę zmęczona i nieapetycznie poszkodowane. Wzdrygnęłam się na to wyobrażenie i przyjrzałam Nemesis. Ona na pewno umiała polować w czysty sposób.
Nemesis
Dorosły

Nemesis


Female Liczba postów : 205
Skąd : woj. lubelskie

     
- Ależ oczywiście. Od tego w końcu jestem. Powiedz tylko kiedy i gdzie chcesz zacząć, a ja zajmę się resztą. - odparła z wielkim uśmiechem na pysku. Przypomniało jej się jak kiedyś polowała. Istna tragedia. Na szczęście zjawił się ktoś kto był łaskaw pomóc jej w doszlifowaniu jej umiejętności, tak, że doszła w tym do perfekcji. Tak samo jak z brzydkiego kamienia ludzie potrafią stworzyć piękny diament. Ale dość o niej. Jelenina skurczyła się o połowę. Niedługo mogły już powoli ruszać do celu. Jednak poczeka aż mała napełni brzuch. Ona była już praktycznie najedzona. Jeszcze tylko kilka gramów mięsa. Co do polowań. Pomyślała, że najpierw nauczy polować Kshat na sarny i jelenie. Zające lub gryzonie w brew pozorom trudniej upolować, bo są małe i zwinne, a dla młdoego, niedoświadczonego wilka może to być nielada problem
Kshatryja
Dojrzewający

Kshatryja


Female Liczba postów : 82

     
Jadłam, nie zastanawiając się czy najadam się czy też nie. Dopiero, gdy zerknięcie na mięso przyprawiło mnie o lekki wstręt, zdałam sobie sprawę, że jestem najedzona. Usiadłam i przyglądałam się jeleniowi, który w magiczny sposób zmniejszył swoją objętość.
- Dziękuję. - podziwiałam uśmiech Nemesis. Z przejedzenia opadła mnie senność, a jednocześnie łapy rwały się do podjęcia podróży. Chciałam już iść, zacząć nowe życie z Nemesis, cieszyć się nim. - Mamo. - dodałam nieśmiało, obserwując reakcję wilczycy. Trochę się bałam, że się skrzywi czy mnie przywoła do pionu.
Mimo całej euforii jaka we mnie eksplodowała i krążyła, gdzieś kryła się obawa. Obawa przed tym, że całe to przedsięwzięcie nie wypali. Że w którejś chwili, ja czy ona, stwierdzimy, że to nie ma najmniejszego sensu. Nie chciałam ponownie zostać sama jak palec, jednak niekoniecznie zależało to ode mnie. Miałam ochotę rzucić się sama na siebie za tego rodzaju myśli. Dlaczego pesymistka musiała zawsze odzywać się wtedy, gdy nie była potrzebna? Gdy ja byłam szczęśliwa? Czemu nie mogła siedzieć cicho i ignorować to, co działo się wokół mnie. Bo dzięki tej części mnie udało mi się przeżyć. Będąc pesymistką, z miłą ulgą przyjmowałam pozytywne niespodzianki.
Wróciłam do rzeczywistości i czekałam na reakcję Nemesis.
Nemesis
Dorosły

Nemesis


Female Liczba postów : 205
Skąd : woj. lubelskie

     
Nie mogła zjeść już ani kawałka mięsa. No cóż. Jeleń okazał się za duży. Zostało go tylko pozostawić padlinożercom, których w okolicy nie brakowało i z pewnością powinny niedługo się zjawić by pożreć świeżą padlinę.
- Nie ma za co, w końcu od tego jestem, prawda? - uśmiechnęła się po raz kolejny do Kshat. Nie miała nic przeciwko nazywaniu ją "mamą", w sumie, nawet to polubiła. Widząc, że białą wilczyca nie chce już jeść, wstała i rozejrzała się dookoła. Czas ruszać do nowego domu!
- Gotowa? - zapytała nie przestając się rozglądać, jednak po chwili spojrzała na małą i czekała co odpowie.

z.t
Kshatryja
Dojrzewający

Kshatryja


Female Liczba postów : 82

     
Poczekałam cierpliwie aż Nemesis skończy jeść. Gdy wstała, również się podniosłam. Cóż mogłam odpowiedzieć na pytanie wilczycy.
- Oczywiście. - uśmiechnęłam się i kilka razy, na potwierdzenie słów, poruszyłam ogonem. Byłam bardzo podekscytowana. Ciekawiło mnie, jakie czekają nas przygody. Czy droga przebiegnie spokojnie, czy właśnie wręcz przeciwnie. Miałam nadzieję, że jeżeli już, to zdarzenia, które napotkamy na drodze, będą należały do tych przyjemnych. Ciekawiłam się jak będzie wyglądać nasza droga. Musiałam pamiętać, aby trzymać się blisko wilczycy i nie pozwolić się jej oddalić zbyt daleko. Nie pociągała mnie myśl błądzenia, na przykład, wśród tych trawsk.
- Prowadź. - uśmiechnęłam się, próbując włożyć w tę minę jak najwięcej radości, która mnie przepełniała.
Dracon
Dorosły

Dracon


Male Liczba postów : 41
Skąd : Wschód Polski

     
Tutaj temat zakończony, czyli można wbijać

W lesie otaczającym łąkę, rozległ się nagle hałas. Jakieś ogromne zwierze przedzierało się z wyraźnie słyszalnym trudem przez gęstwinę leśną. Raz po raz słyszało się huk upadających na ziemię gałęzi i konarów. Po chwili na polanie pojawił się i sprawca owego zamieszania. Ogromny, biały, Śnieżny Smok. Mylnie ocenił iż z łatwością będzie mógł przejść przez las, tymczasem okazało się, że jest zupełnie inaczej. Za nim można było zobaczyć utorowaną przez jego wielkie cielsko drogę oznaczoną leżącymi gałęziami, listowiem, połamanymi krzakami i niekiedy młodymi drzewkami. Ogólnie można to określić tak często używanym przez ludzi słowem - "burdel". Ale co poradzić. Jak ktoś głupi to aż miło. Teraz szedł między wysokimi trawami. Nazwa miejsca pochodziła właśnie od nich. Były naprawdę ogromna. Zakrywały mu całe łapy i sięgały aż do łopatek. Czyli dla niego нет проблем ( zero problemu). W końcu był duży. Doszedł do jeziorka otoczonego trzema dębami tak wielkimi, że przerastały nawet jego. Spojrzał w górę. Zobaczył prześwit w "dachu" zrobionego z koron drzew tak mocno rozrośniętych, że aż nachodziły na siebie. Mógł tutaj spokojnie rozłożyć swe ogromne skrzydła i wzbić się niebo. On jednak chciał zostać. Trochę się polenić. Toż nikt mu nie zabroni. A nawet jeśli to to oleje.
Cometa
Dorosły

Cometa


Female Liczba postów : 104
Wiek : 23
Skąd : Z brzuchola

     
W pobliżu tego miejsca przechadzała się również Cometa. Szła wolno, acz pewnie i wszystko byłby normalnie, gdyby nie głośny huk rozlegający się gdzieś za jej plecami. Wilczyca obróciła się, a na widok wielkiego smoka zaniemówiła. Co robić? Uciekać czy zostać? Musi uciec. Zrobiła wielkiego susa w stronę wody i wskoczyła do jeziora. Szczęście, ż umiała pływać
- Co ty robisz?! Chcesz mnie zabić? Patrz gdzie lecisz! - mruknęła oburzona.
Dracon
Dorosły

Dracon


Male Liczba postów : 41
Skąd : Wschód Polski

     
Jego uwag zwróciły nagłe dźwięki. Jakby ktoś krzyczał. Spojrzał na jezioro. Faktycznie, ktoś tam siedział. Przyjrzał się i okazało się, że był to wilk. Właściwie wadera. Tylko co ona robiła w wodzie? Uczyła się pływać? Chociaż nie. Lepszym miejscem do tego byłoby morze albo rzeka, więc może było jej gorąco? A z resztą, nie jego sprawa, drążyć nie będzie.
- Wybacz mą nieuwagę. Ciężko jest dojrzeć stworzenie tak małe jak ty. Szczególnie w tej trawie - odparł, być może zbyt oficjalnie, ale cóż. Czy chce ją zabić? Po co? Zabicie czy choćby zranienie tak słabego stworzenia uraczyłoby jego poczuciu honoru. Nie. On nie jest barbarzyńcą. Nie czyni krzywdy innym... bez powodu.
- Nic ci nie jest? - zapytał podchodząc bliżej do miejsca, w którym była.
Cometa
Dorosły

Cometa


Female Liczba postów : 104
Wiek : 23
Skąd : Z brzuchola

     
- Na szczęście nie. - odparła, wychodząc z wody i otrzepując się. Rzeczywiście. Smok nie chciał jej zabić, po prostu dziwnym trafem wylądował w miejscu, gdzie była ona.
- Jestem Cometa, a ty? - spojrzała na Dracona i uśmiechnęła się. Rozpoznawanie uczuć i komunikacja idą jej coraz lepiej.

brak weny lul
Dracon
Dorosły

Dracon


Male Liczba postów : 41
Skąd : Wschód Polski

     
- Tyle dobrze - mruknął. Następnym razem muszę patrzeć pod łapy - pomyślał. Zwinął swoje wielkie skrzydła, które do tej pory były lekko rozwinięte i usiadł unosząc dumnie głowę.
- Mów mi Draco. Miło mi Cię poznać Cometo. Co tutaj robiłaś zanim omało nie wleciałem Ci na głowę? - zapytał próbując się uśmiechnąć ale dziś jakoś nie miał humoru ani na żarty, ani tym bardziej na śmiechy. Miał nad czym myśleć ale co zaszkodzi pogadać. Chociaż na chwilę się uwolni od tych myśli. Tak, tak. Chwila spokoju. Tylko tyle mu trzeba.
Spojrzał na waderę czekając cierpliwie na jej odpowiedź.
Cometa
Dorosły

Cometa


Female Liczba postów : 104
Wiek : 23
Skąd : Z brzuchola

     
- Uch, ciężko powiedzieć. Spaceruję to tu, to tam. - westchnęła - A ty? Co cię tu sprowadza? Ta duża kałuża pomiędzy drzewami? - wskazała na jezioro, a potem usiadła.
- Nie mam nikogo bliskiego tutaj, ani w ogóle, taki ze mnie dziki podróżnik. - powiedziała strzygąc uszami, bo gdzieś w oddali usłyszała stukot kopyt. I w tym momencie zrobiła się głodna.
Dracon
Dorosły

Dracon


Male Liczba postów : 41
Skąd : Wschód Polski

     
Jednak udało mu się zmusić mięśnie mimiczne do posłuszeństwa. Delikatnie uśmiechnął się na komentarz wadery dotyczący jezioro. Dla niego ten mały zbiornik wodny był faktycznie jak kałuża, toż nawet nie da rady się w nim zanużych. Woda nie sięgałaby mu do klatki piersiowej.
- Nie, nie sprowadza mnie tutaj ta, jak ją określiłaś, kałuża. Powiedzmy, że ...hmm... postanowiłem zwiedzić okolicę - odpowiedział spolojnie. Naturalnie nie chciał się przyznać do tego, że schrzanił mu się niezawodny do tąd zmysł orientacji w terenie, choć to mogła być i wina temperatury. Jak dla niego było bardzo gorąco ale jeszcze w miarę dawał radę. Co mu do łba strzeliło żeby wylatywać z Lodowej Krainy?! Głupi, szukający wrażeń gad. Kiedyś się na tym przejedzie.
- Mówisz, że podróżujesz. Otóż ja też. Przez te wieki zwiedziłem trochę świata - rzekł i cicho się zaśmiał gdyż w tym momencie przed oczami przeleciało mu kilka zabawnych momentów z jego życia.
-Skąd pochodzisz?- zapytał choć pewnie nie powinien. Najwyżej Cometa go pogoni i już.
Jego wyczulony na najdrobniejszy szmer zmysł słuchu również wyłapał dźwięk stukotu kopyt. W sumie nie był głodny. Jadł dość dawno jednak gady nie potrzebują aż tak często jeść. Wystarczy raz, a dobrze. Jednak mimo wszystko gdyby wadera poprosiła pewnie pomógłby jej przy polowaniu. Pomimo paskudnego, samolubnego charakteru zawsze chętnie pomagał innym.
Zerknął na wilczycę. Ciekawe, co też mu odpowie?
Cometa
Dorosły

Cometa


Female Liczba postów : 104
Wiek : 23
Skąd : Z brzuchola

     
- Nie wiem. - zaśmiała się - Tak jakby pojawiłam się w samym środku zimy, na śniegu. Nie miałam rodziców. Takie: bum i jestem. Dziwne, prawda? - powiedziała i przechyliła łebek, czekając na odpowiedź wilka. Ciągle jednak rozpraszał ją coraz głośniejszy stukot kopyt. Czyżby sarny, łosie, karibu lub Bóg wie co jeszcze biegły do owej wielkiej kałuży, do wodopoju? Kto wie. Byłaby to świetna szansa na polowanko.
- Hm, jeśli chodzi o Watahę, jestem z Wiatru. - dodała, oczekując, że smok opowie też trochę o sobie.
Dracon
Dorosły

Dracon


Male Liczba postów : 41
Skąd : Wschód Polski

     
Wataha. Rodzina. Coś o czymś smoki nie miały zielonego pojęcia. Łączyły się w pary tylko na jakiś czas. By wychować młode. Później te prowizoryczne rodziny się rozpadały, jedne nawet wcześniej. On nigdy nie poznał swojego ojca, nigdy nie dowiedział się co się z nim stało. Zginął? Opuścił gniazdo? Matka nigdy nie chciała mu powiedzieć. Jedyna tajemnica, którą przed nim ukrywała. Teraz pewnie już nie żyje.
Wilczyca opowiedziała trochę o sobie, wypadałoby się odwdzięczyć mówiąc trochę o sobie. Zrezygnował na jakiś czas z samolubnych uwag. Chwilę pomyślał i w końcu odpowiedział.
- Pochodzę z dalekich krain. Nie pamiętam niestety nazwy gór, w których byłem wychowywany. Powiem tylko tyle, że było tam bardzo zimno. Miejsce niedostępne dla stworzeń takich jak Ty, a dla Smoków Lodu idealne warunki do życia. Niestety. Wychowywała mnie matka, którą opuściłem kiedy miałem 10 lat. Czyli dawno temu. Teraz mam całe wieki na karku. Stary jestem, nie? - mruknął na koniec żartobliwie. Chyba taka krótka historyjka na chwilę obecnął wystarczy.
Tędent kopyt jakiegoś gatunku jeleniowatych zbliżał się w ich stronę. Najwyraźniej zwierzyna jeszcze nie zwietrzyła jeszcze zapachu drapieżników. Wiatr wiał w ich stronę. Idealne warunki do polowania.
Walnął ogromne, gadzie cielsko na ziemię, o dziwo nie uczynił przy tym najmniejszego hałasu.
Cometa
Dorosły

Cometa


Female Liczba postów : 104
Wiek : 23
Skąd : Z brzuchola

     
- Ciekawe. Nie jesteś stary, przynajmniej na takiego nie wyglądasz. Ja mam 4 lata, a wyglądam jak trup. - zaznaczyła ostatnie słowo, wskazując na swoje zapadnięte boki. Zrobiła się głodna od tej biegnącej zwierzyny, ale nie chciało się jej jeść. Miała ochotę tylko zapolować i zdobyć trochę kości.
- Może zapolujemy razem gdzieś na terenach łowieckich? Bardziej przywykłam tam polować, niż tutaj. - spytała. Dała tylko wskazówkę łapą, że ona już ruszy. W końcu jest wolniejsza od smoka i musi biec, a on sobie bezstresowo leci. Przeszła do najszybszego tempa, porównując to z cwałem.

z.t
Przepraszam, zapolujemy, ale napiszę ci kiedy, teraz muszę zwolnić 1 temat, przepraszam :/
Dracon
Dorosły

Dracon


Male Liczba postów : 41
Skąd : Wschód Polski

     
Przyjrzał się waderze. Wilki z ogółu są bardzo szczupłe. Normalne. No dobrze, miała zapadnięte boki, ale nie wyglądała na trupa.
- Jak dla mnie wyglądasz bardziej jak zwyczajna wadera tyle, że po po prostu szczupła szczupła - mruknął w odpowiedzi patrząc na taflę jeziora. Nie znał się na wilczej urodzie. W każdym bądź razie koniecznie musiał wtrącić w tej kwestii swoje trzy marne grosze. Ziewnął beztrosko ukazując przy okazji swoje wszystkie ostre jak brzytwa zęby. Po chwili zamknął paszczę. Był trochę niewychowany, bo był. Mama nie nauczyła, że trzeba zasłaniać paszczę kiedy się ziewa ale cóż. Dobre maniery wymyślone przez ludzi to dla tego smoka nic specjalnego. W końcu od kiedy smoki pytają o zgodę zanim spalą dla zabawy jakąś wioskę? Nigdy. Niewychowane gady. Jednak same z siebie potrafią okazać dobre maniery, jednak rzadko. Nawet rzadziej jak raz na przysłowiowy "ruski rok".
- Jeżeli chcesz mogę Ci pomóc ale sam jadł nie będę. Najadłem się zawczasu - odpowiedział zerkając kątem oka na waderę - dogonię Cię później - dodał widząc znak, który pokazała mu łapą. Chwile patrzył za nią kiedy odwróciła się i poszła nie wiadomo dokąd jednakże kiedy znikła mu z pola widzenia po prostu odwrócił wzrok i spojrzał na jeden z wielkich dębów. Chwilę sobie jeszcze posiedział. W końcu dzięki umiejętności latania szybko ją dogoni ale gorzej będzie z wypatrzeniem. W końcu z wyraźnym ociąganiem się podniósł swoją szanowną. Rozwinął skrzydła i wzbił się w przestworza.

Z.T

/Nie ma sprawy. Napisz PW jak coś ;)/
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Nie widząc powodu do pośpiechu nie uciekała się do niego, brnąc powoli, lecz odważnie, przez mrok. Była zmęczona długimi wojażami, postanowiła w końcu odpocząć. Marzyło jej się przycupnięcie w jakimś uroczym miejscu i zapewne znalazłaby się w takim, gdyby nie fakt zaćmienia. Było tak ciemno, że ledwo dostrzegała własne, jasne łapki, które pokonywały kolejne kroki z coraz większym trudem.
Tak, pora na odpoczynek.
Przysiadła niedaleko stawu, strzygąc uchem raz po raz.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Równie niespiesznie ku jasnej sylwetce podążała Amiru. Była wojowniczka nie mogła znaleźć sobie miejsca od momentu, kiedy jej niedawny azyl stał się swoistym narzędziem przywoływania bolesnych wspomnień. Wiedziała, że musi się szybko pozbierać. Czasy były niepewne oraz niespokojne, a w takiej sytuacji nie wiadomo, kiedy pojawi się ktoś, kto wykorzysta nasze słabości. Jak dotąd nie szło jej to najlepiej, jednak nie traciła nadziei na to, że pewnego dnia będzie w stanie spokojnie spotkać się z dawnym partnerem. Z samcem, którego tak bardzo pokochała i któremu zaufała. Na razie jednak na obiecane mu niedawno spotkanie było zbyt wcześnie. Czuła, iż mogłaby się rozpłakać, a to na pewno nie wpłynęłoby najkorzystniej na relacje, które chciała w jakimkolwiek stopniu odbudować.
Zatrzymała się w pół kroku, kiedy dostrzegła białą plamę. Wywnioskowała pospiesznie, iż to zapewne jakaś istota żywa, chociaż - z opisu wnioskując - relaksując się nie ruszała się zbytnio. Zdanie brzmi kompletnie bezsensownie, jednakże złe samopoczucie nie pomaga w budowaniu czegokolwiek, co powinno mieć jakiś tam sens.
Amiru nie wiedziała, kimże jest ta istota. Nie była większa od przeciętnego wilka, zatem schowana w trawach samica wywnioskowała, iż prawdopodobnie jest to przedstawiciel tego samego gatunku, którym szczyciła się sama Ami. Uśmiechnęła się pod nosem delikatnie, jakby dodając sobie odwagi. Nie może unikać jakiegokolwiek kontaktu z innymi istnieniami, prawda?
- Witaj - powiedziała niezbyt głośno, wydostając się z kryjówki. Szła teraz nieco pewniej, zaś w zaszklonych lekko po płaczu oczkach majaczyła swoista doza niepewności. Nie znała tej wilczycy, była tego pewna - coraz bardziej z każdym kolejnym krokiem, który przybliżał ją ku jasnemu stworzeniu.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Mel nie mogła oprzeć się wrażeniu, że ktoś ją obserwuje. Uczucie to nasilał szelest, który zdawała się słyszeć z zarośli, dlatego postanowiła być czujną. Pomimo tego, że nie drgnęła a przeciwnie, trwała w bezruchu niczym posąg z jasnego marmuru, niewzruszony niepogodą ani kpiącymi spojrzeniami. Poruszające się dyskretnie ucho wyłapywało każdy dźwięk, nozdrza poruszały się delikatnie, zapraszając wszelkie zapachy. Zdawalo jej się, że wyczuła woń wilka, jednak nie miała żadnej pewności. Może jakaś bestia celowo usiłuje zmylić jej zmysły? Miała nadzieję, że stwór nie dostrzeże jej, kiedy będzie trwała w bezruchu. Nie miała w końcu sił na walkę lub ucieczkę.
Odetchnęła lekko, kiedy okazało się, że nos jej nie zmylił. Wilczyca. Zdawała się być sympatyczna, jednak Melvine postanowiła nie ufać w pełni wrażeniu, jakie wywarła przybyszka. Skinęła głową.
- Dzień dobry - przywitała sie łagodnie, melodyjnym głosem.
Sponsored content