Zimny Wodospad Oczyszczenia

Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
-   Ale jednak musiała mieć w sobie coś, co pociągnęło Cię ku niej... - powiedziała spokojnie, jednak głos jej nieco drżał, oddając stan, w jakim się znajdowała. Nie była zła, była smutna. Zgodziła się bez szemrania na swój los porzuconej kobiety licząc, że w ten sposób Kein będzie szczęśliwy. Tymczasem wychodziło na to, iż wcale nie był. Przecież nie tak miało być... W głowie userki rozbrzmiewa głos Natalii Kukulskie, śpiewającej 'Przecież nie tak miało być / Ja chyba zwariowałam z Tobą / Oszalałeś ze mną Ty...' Amiru zagryzła mocno wargę, uścisk zębów zelżyła zaś dopiero w momencie, gdy poczuła metaliczny posmak krwi. Zna Taimi? Cóż, nawet wieść, że już jej nie ma, że zniknęła nie poprawiła jej nastroju. Zostawiła dzieciaki, nieodpowiedzialna zołza. Jako szczenię nie miała do niej żalu, ba, bardzo ją lubiła. Bo nie rozumiała... Bo Taimi była dobrą ciocia, która opowiadała bajki i była zawsze miłą dla Ami. Bo była wsparciem, gdy matka odeszła z Waspem. Dopiero z czasem wszystko zaczęło do niej docierać, wraz z dorastaniem i zdobywaniem życiowego doświadczenia.
- Skoro nie jesteś z nią szczęśliwy, dlaczego z nią jesteś? Widocznie jakaś cząstka Ciebie wciąż tego chce. Druga chce być ze mną. Ja nie mogę pomóc Ci dokonać wyboru. Nie chcę być zastępczą maskotką. Nie chcę, żeby to spotkanie miało charakter nie chcę być sam, więc zanim zostawię tamtą chcę wiedzieć, czy mam u Ciebie szanse. Kein, to boli. Proszę, zabij we mnie przeczucie, że to całe spotkanie ma tylko taki sens...
Faktycznie, zaczynała tak się czuć. Gdyby naprawdę nie był szczęśliwy z tamtą i gdyby marzył o powrocie do Ami, zakończyłby tamtą rzecz, nim pojawi się przy Amiru. Tymczasem miotał się pomiędzy nią a tamtą waderą, bez przekonania co do tego, która jest mu bliska...
- Uważam, że gdybyś naprawdę chciał ze mną być, inaczej by to wszystko wyglądało... Nie wahałbyś się. Skoro więc brak Ci pewności... Chyba powinniśmy dać temu spokój - dodała.
Czy potrafiłaby mu zaufać? Czy nie obawiałaby się za każdym razem, gdy nie będzie go obok, iż ją zdradza?
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
- Ciągnęło mnie jedynie to, że tam wiedziałem iż miałbym szansę na jakiekolwiek potomstwo. Tutaj po tym co przeżyłaś ciężko mi było myśleć o tym.. Nie wiedziałem jakbyś na to zareagowała. No po prostu źle się przy tym czułem i tyle. - powiedział. To była odpowiedź bardziej na część pierwszą wypowiedzi Ami.
Cała reszta nagle mu bardzo namieszała w głowie. Gorzej już chyba być nie mogło co nie?
- Nie chce. Może i cząstka tego chce, ale ja potrafię to zdusić w sobie i tyle. Amiru nigdy nie byłaś i nie będziesz żadną maskotką. Wiem, że to bardzo dziwnie brzmi i tak dalej.. proszę bardzo skoro tak to ma wyglądać, to po prostu zaraz pójdę do tamtej i skończę to co próbowałem zacząć. Zadowolona wtedy będziesz? Hmm?! - rzucił odwracając się w tył.
Wstawał już nawet aby opuścić to miejsce i wykończyć totalnie Shathow która pewnie bez niego się załamie.. ale pech. Takie życie jest i tyle.
- To spotkanie nie miało takiego sensu nawet jak tak to wygląda. Ech zresztą jak wolisz. jestem gotów zrobić wszystko, ale skoro tego chcesz to proszę bardzo. Waham się tylko dlatego, że nie wiem jak możesz myśleć o takim idiocie jak ja. Proszę bardzo, nie chcesz to nie.
Powiedział po czym w końcu faktycznie wstał i próbował już odchodzić, ale jednak same myśli go zatrzymywały. A co jeżeli.. nie, nie może o tym wszystkim myśleć. Znowu wszystko spieprzył jak zwykle i tyle. Czego wszyscy od niego chcą? CZEGO?!
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Wbiła pazurki w podłoże. Nie radziła sobie z narastającą falą emocji.
- Chciałam mieć z Tobą szczenięta... Przykro mi, że niewiedza ta była jedynym powodem, dla którego to wszystko trafił szlag... - rzuciła jakby od niechcenia. Przesadna obojętność i wymuszony chłód były jedynym, co w obecnym stanie przyszło jej do głowy. Jedyny sposób zatuszowania emocji, jaki przyszedł jej do głowy. Po chwili dopiero dotarło do niej, iż jej słowa paskudnie blisko znalazły się czynienia wyrzutów i morałów, dlatego rzuciła ze skruchą i autentycznym smutkiem w głosie, decydując się zrzucić przybraną przed momentem maskę:
- Przepraszam, Kein... Nie obwiniam Cię o nic, mam nadzieję, że o tym wiesz. Skoro chcesz odejść, widocznie czujesz, że tak powinno być... Osobiście wolałabym, abyś odwrócił się do mnie twarzą i dokończył to, co tak nieudolnie oboje próbujemy rozpocząć. Rozmowę. Chyba nie jesteśmy stworzeni do przyjaźni, skoro tak to wygląda. Chyba to za wcześnie, lub... Lub zbyt mocno się kochamy, by dopuścić do siebie tego typu stan rzeczy - mówiła, robiąc za każdym zdaniem krok w stronę wilka, jakby podążając wręcz za nim.
- Nie chcę, abyś odchodził, jednak... Skoro raz nam nie wyszło, skąd pewność, że drugim razem może się udać? Poza tym... Skrzywdzimy tym tamtą, a krzywdząc kogoś, kto choć nieco jest nam bliskim, krzywdę samym sobie wyrządzamy... - szeptała, będąc już tuż obok czarnego wilka.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
- Mhm. - odpowiedział chłodno w momencie kiedy i ona taka była.
Skoro tak do tego podchodzi, to nie ma sensu aby cokolwiek kontynuować. To już raczej jest dosadny koniec i starczy reszty słów.
- Do przyjaźni może i tak, ale do miłości jak widzę po twoim podejściu nie. Chyba dość wiele się w tym momencie dowiedziałem i nie powinienem się w ogóle tutaj pokazywać. Zobaczymy się jeszcze kiedyś i bądź tego pewna, ale to wszystko jest już dla mnie.. po prostu za wiele. Teraz ja potrzebuję czasu i tyle. - odpowiedział w nerwach nie patrząc na te słowa jakie powiedziała Amiru. Dla niego liczyło się tylko to jakim tonem mówiła.
- Sama widzisz jak jest. Nie chcę w takim razie wracać do tego co było kiedyś. Przyjaźń w którą sama najwidoczniej nie wierzysz mi starcza. Do zobaczenia. Kiedyś. - odezwał po czym po prostu wstał i odszedł.

ZT.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
I... to... już... wszystko? Koniec? Pojawił się i po raz kolejny zniknął? Amiru patrzyła za zmniejszającą się sylwetką, aż ta całkiem rozproszyła się w mroku. Patrzyła, jak odchodzi, wiedząc jednocześnie, że nie była w stanie go zatrzymać. Czyżby nie próbowała zbyt dobrze? Czyżby zbyt mało starała się, aby został? Może sama już nie wiedziała, czego chce, a wymówki, iż chce jego szczęścia stanowiły tylko marne próby uspokojenia własnego sumienia? Nie wiedziała. Ruszyła przed siebie, niczym na skazanie, smętnie powłócząc łapami.


zt/
Taihen
Młode

Taihen


Male Liczba postów : 27
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Straszliwie trudno jest znaleźć wolne miejsca... Tęsknię za starym forum. Tam było więcej przestrzeni, wszystko było takie bardziej... Znajome. A do tego nowego nijak przywyknąć nie mogę.
Cóż, bywa.

Tak oto nastał początek końca. A że ostatni będą pierwszymi, tak i koniec w końcu stanie się początkiem... Czegoś lepszego, miejmy nadzieję.
Taihen o żadnych końcach nie wiedział. Krążył po nocnym niebie, zatopiony w myślach, pogrążony w swojej samotności. Po stracie Vivian nic już nie było takie samo... Gdzie jego pisklęta? Gdzie jego dumna rasa? Gdzie te dzioby i szpony, które miały rozedrzeć Krainę, stworzyć nową erę, erę władców nieba? Gdzie to wszystko?
Ostatnio coraz rzadziej opuszczał swe gniazdo, wręcz praktycznie tego zaprzestał. Nie chciał oglądać kolejnych wilków... Miał ich serdecznie dość. Panowały niepodzielnie nad należną gryfom ziemią, mnożyły się, żyły i umierały, tak kruche, tak słabe... Ich życia były krótkie i gwałtowne, przemijające szybciej, niż gryfie żywoty.
Oto Taihen. Widział narodziny tego świata. Zapewne zobaczy jego śmierć. Był pierwszym pisklęciem wyklutym w Krainie. W tych czasach wilki były nieliczne, w przeciwieństwie do gryfów. A teraz?
Wilki z tamtych lat dawno nie żyją, po ziemi chodzą ich prawnuki. A Tai dopiero zaczął odczuwać ciężar lat, pogłębiony samotnością.
Białe pióra pojaśniały jeszcze bardziej, przyprószone siwizną. Wciąż jednak był silny. Wciąż zdolny do walki.
Władca niczego. Co mu po tronie i tytule, jeśli nie ma innych gryfów? Rządzić mógł jedynie samym sobą...
Przybył tutaj, po raz pierwszy od miesięcy opuszczając swoje gniazdo. Lądując, kłapnął dziobem, gdy błyskawica bólu przeszyła ranną łapę.
Podszedł do lodowatej wody i zanurzył w niej kończynę.
Przeklęci ludzie.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Niektórzy przybywają tutaj aby się oczyścić duchowo, inni.. po prostu aby sobie przyjść.
Kein potrzebował trzeźwego myślenia i to było odpowiednie dla niego miejsce. Za wiele rzeczy się przez ten czas wydarzyło, a co dopiero można powiedzieć o tym jak się ten zmienił.
Więc.. powrót do korzeni w teorii.
Wilk przyleciał sobie tutaj zdenerwowany na cały Boży świat.
Był ciekaw czy to co mówią tutaj jest prawdą czy czystą teorią.
Świat nie odważy mu się przeciwstawić.. nie tym razem.
Tak lądując zauważył gryfa. Dokładnie takiego samego jak spotkał na samym początku jak przybył do Krainy. Jak on miał.. nie pamiętał nawet ten wilk. Jedyne co wiedział to to, że jego spotkanie zaczęło się żałośnie i skończyło tak samo.
Może teraz się coś zmieni...
- Alfa i Omega. Początek i koniec. Ciekawe, że spotykam akurat ciebie. - rzucił sarkastycznie.
Nie lubił gryfów, a w każdym razie nie te które spotkał a było ich 2. Nie więcej i dobrze, bo ta rasa powinna wymrzeć.
Taihen
Młode

Taihen


Male Liczba postów : 27
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Wyjął łapę z wody, patrząc na wilka wyniośle.
Nie kojarzył go. Wilk to wilk, nie? Jeden z wielu, kolejny, nic nie znaczący, jak wszystkie inne. Kilka co prawda było wartych rozmowy, ale większość stanowiły osobniki nudne jak flaki z olejem. Toteż Tai wychodził z założenia, że są takie wszystkie.
Do tego, nie miał specjalnie nastroju na pogawędki.
- Odejdź, wilku. - rzekł, unosząc nieco skrzydła.
Zabrzmiało to nawet całkiem groźnie.
Taihen nie miał ochoty na pogawędki z wilkami. A ten tu czarny osobnik ośmielał się zakłócać jego samotność!
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Będzie zakłócać.
Nie lubi, to czemu i nie zabije hmm? Chwilowo trochę go pomęczy a potem... zobaczymy.
- Grozisz mi czy zwyczajnie lubisz być denerwujący dla każdego kogo spotykasz co?
Chwilowo miał ochotę się zdenerwować bardziej, ale jedynie zostanie przy zwykłym oschłym odzywaniu się.
Zero szacunku dla niego tak samo jak on to robił Kein'owi na samym początku.
W każdym razie tak ten to wilk pamiętał na samym początku.
Basior nie schował swoich skrzydeł, cały czas były. Poza tym jedynie lekko poruszył poszewkę od noża. Reszta jest nadal tam schowana.
Więc.. zobaczymy kto jest mądrzejszy...
Taihen
Młode

Taihen


Male Liczba postów : 27
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Nieźle wkurzył tym Taihen'a.
Gryf powoli podszedł do wilka, przechylając głowę, wpatrując się weń jednym z złotych oczu. Obydwoma na raz nie mógł, anatomia nie pozwalała. Po ptasiemu, oczy ułożone miał po bokach głowy.
- Jak śmiesz tak się do mnie zwracać wilku? - zapytał cicho, świdrując go wzrokiem.
A gdzie się podział szacunek? Gdzie kultura? Nawet tego już od wilków nie można wymagać?
Gdy szedł, wyraźnie widać było, że kuleje na prawą łapę, opuchniętą mocno. Nieco nad dużą, czerwoną blizną po kuli znajdowała się nieduża rana, z której ciekła ropa. Noszenie kawałka ołowiu w łapie wyraźnie Tai'owi nie służyło. Ołów jest jakby nieco toksyczny, szkodliwy.
Cóż, za głupotę się płaci. Gryf był zbyt wielki i wspaniały, by zniżać się do korzystania z pomocy wilczego lekarza.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein parsknął śmiechem w momencie kiedy ten się zdenerwował.
- Nie jesteś wyższy rasowo. Nie przeginaj gryfie, bo to nie skończy się dla ciebie dobrze. Trzeba było zachować kulturę przy ostatnim spotkaniu.
Nie kojarzył go, bo by wypowiedział jego imię albo chociaż jakkolwiek inaczej zareagował.
Zobaczymy jak to pójdzie...
Teraz basior czekał gotowy na wszelki wypadek do walki.
Nóż gotowy do wyjęcia. Poza tym Kein cofnął się kilka kroków aby.. po prostu nie zostać od razu zranionym. Zasada zawsze była prosta - kto pierwszy oberwie ten przegrywa. Zawsze tak było.. więc też zobaczymy jak to będzie.
Ach te powtórzenia...
Taihen
Młode

Taihen


Male Liczba postów : 27
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Taihen kłapnął dziobem z irytacją.
- Jeśli ktoś tu potrzebuje lekcji kultury, to ty. Służę pomocą.
Zamachał skrzydłami, wzbijając się w powietrze. Tylnymi łapami przy tym sypnął piachem w stronę Kein'a.
Ciekawe, czy nasz wilczuś pamięta trening? Gdzie celujemy, rzucając nożami w gryfa?
A może walka w powietrzu? Nic nie narzucam oczywiście.
Tai, świadom swojego kalectwa, preferował walkę z powietrza. I, zasadniczo, tylko ją ćwiczył. Był wyśmienitym lotnikiem, miał to w genach. Latał, jeszcze zanim Kein się urodził.
Teraz zaś wzbił się właśnie w powietrze i zapikował w stronę grzbietu i karku wilka. Spróbował zapikować w każdym razie. Dziwna rzecz, ten czas niedokonany.
Taihen podjął próbę ataku, o!
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Wilk ponownie się zaśmiał, ale dokładnie wiedział, że nie może liczyć na fair walkę.
Fakt faktem nie spodziewał się tego ataku tak natychmiast, więc nie zdążył odskoczyć ani uniknąć tego ataku. Zamiast tego przymrużył oczy tak aby to efektywne zaskoczenie nie było aż tak efektywne jak się spodziewał Tai.
Poza tym wilk wykorzystał tą lukę w czasie w momencie kiedy ten zaczął się wznosić i wyciągnął nóż, po czym dokładnie wycelował w jego skrzydło próbując go rzucić.
Poza tym wyciągnął dwa kolejne aby następne dorzucić w takie miejsca w które mógłby uniknąć ataku. W sensie nie da mu szansy na nie trafienie.
Jeden leciał w skrzydło, drugi w prawo a trzeci w lewo.
Zobaczymy jak mu pójdzie.. oczywiście wszystko szybko, celnie.. i w formie niedokonanej powinno być.
Taihen
Młode

Taihen


Male Liczba postów : 27
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Dojrzał błysk noża, zrobił unik w lewo... Po czym oberwał. Nóż utkwił w barku gryfa, wywołując ryk bólu.
Skrzydło jednak póki co zostało ocalone, umożliwiając Tai'owi kolejną próbę ataku. Tym razem jednak leciał zrywami, uniemożliwiając trafienie. Wspaniały pokaz umiejętności lotniczych - beczki, uniki i pikowania, wykonane wręcz idealnie. Dopiero w ostatnim momencie wyrównał lot, gotów capnąć lewą łapą i dziobem kark wilka, tylnymi łapami zaś wypruć wnętrzności.
No, ewentualnie przygnieść wilka masą do ziemi, zmusić do kapitulacji. Martwy nie przeprosi, nie będzie błagał o wybaczenie.
Ze zranionego barku lała się krew. Kein miał dosłownie ułamek sekundy na obronę. Jeden rzut.
Czas niedokonany, oczywiście.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein nie wiedział za bardzo gdzie tym razem rzucić, ale skoro nie miał szans na to aby odskoczyć...
Tak więc jego rzut polegał na tym aby rzucił o wiele bardziej w prawo aniżeli się da, do tego podkręcił to tak ażeby mogło trafić niezależnie czy zahaczy bokiem czy przodem.
Powodzenia Tai.
Abyś tylko zginął szybko, bo inaczej będzie problem.
Chociaż chwilka... stop. Nie zrobił Kein nic. Jego plan i ruch wyglądał tak - unik cieniem, a w miejscu gdzie się pojawi (3 metry dale)j, rzuci nożem prosto w grzbiet w momencie kiedy gryf będzie blisko ziemi. Wtedy na pewno będzie musiał upaść, a dalej.. to będzie już tylko prosta śpiewka do zabicia go.
Poza tym trzeba pamiętać, że Kein działał pod wpływem swoich normalnych myśli a nie... a nie czegoś innego.
Zero deszczu więc... zobaczymy jak to będzie.
Taihen
Młode

Taihen


Male Liczba postów : 27
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Źrenice gryfa rozszerzyły się ze zdumienia, szpony przecięły powietrze. Uderzenie noża w grzbiet, tak blisko skrzydeł, rozkojarzyło. Ból sparaliżował na krótką chwilę, uniemożliwiając uniknięcie spotkania z ośnieżoną ziemią.
Z głuchym łomotem wielki gryf wyrżnął orła o glebę.
Oparł się na lewej, zdrowej łapie, dziobem chwycił wystający mu z barku nóż. Wyrwał. Krew bryznęła na śnieg, gwałtowniej jeszcze wypływając z rany.
Nożem rzucił mniej więcej w wilka, nieumiejętnie i niezbyt celnie.
Następnie sięgnął do grzbietu, chcąc wyszarpnąć drugie ostrze.
Rzuconego noża łatwo uniknąć, a i tak raczej nie wbije się ostrzem, prędzej uderzy rękojeścią.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein dobrze wiedział jak unikać swoich noży. Sposób jest bardzo łatwy - albo odskoczyć w bok rzucając się na glebę bokiem, albo zwyczajnie podskoczyć.
Taka była prosta taktyka.. oczywiście trzeba pamiętać, że to za wiele graczom z infem od boga nie da. Wilk zmieni tą taktykę bardzo szybko, albo zwyczajnie się udoskonali w walce wręcz.
Jego plan był jakże prosty - pobiec w stronę gryfa tak aby wbić mu się zębiskami w kark.
Nie tak aby go zabić, ale żeby mógł mieć chwilkę na odpoczynek oraz... by mógł tamten prosić go o litość.
Zobaczymy co tym razem ten wymyśli.. ale wpierw - unika, a potem leci po to aby go wykończyć.
Oczywiście kolejnego rzutu uniknie w dokładnie ten sam sposób.
Taihen
Młode

Taihen


Male Liczba postów : 27
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Tai wyrwał w końcu drugi nóż i rzucił nim w kierunku wilka. Kłapnął dziobem widząc, że tamten uniknął.
Gryf krwawił obficie z obu ran, łapa pulsowała mu tępym bólem. Mimo to jednak spróbował wstać...
Jak to możliwe, że przeciwnik jest nietknięty?
Ciężar wilka uderzającego w kark przygiął Taihen'a do ziemi ponownie. Nim wilk jednak zdążył porządnie chwycić, gryf rozłożył skrzydła, odpychając go nimi, odrzucając. Rozległ się dźwięk dartego pierza, Kein został odrzucony w bok z pyskiem pełnym białych gryfich piór.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Wilk już nie miał zbytnio pomysłu jak go teraz wykończyć..
Biegł z taką nadzieją, że go zabije.. było już tak blisko, tak się wgryzł.. i nagle bum, odlatuje. Co prawda nic mu się nie stało, bo jedyne co musiał to się podnieść a i trochę obolały był po takim upadku.
Wstawanie zajęło mu z około 5 sekund.
Teraz... kolejny rzut w jego.. i tutaj może zaskoczenie - łapy, a potem skrzydła. Albo nie na odwrót - wpierw skrzydła a potem łapy. Nie miał szans na ucieczkę ponową w górę, a krew powoli znikała z jego ciała.
Jeszcze ma czas aby się poddać.
Tylko czy taki wielki wojownik z jajka cokolwiek zrobi hmm?
Tak też i oto kończy się wścibskość tego gryfa. Ciekawe czy zginie czy nie...
Taihen
Młode

Taihen


Male Liczba postów : 27
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Ostatni odpis na dziś.

Tai zginąć nie może, w żadnym wypadku! Jest mi potrzebny. Wreszcie mam na skubańca jakiś plan. Po walce, oczywiście.
Próbował wstać, gdy nóż wbił mu się w skrzydło. Zaraz potem drugi przebił prawą łapę, zgrzytając o kość.
Wspaniały gryf ryknął z bólu ponownie. A może zaskrzeczał?
Tak, jednak zaskrzeczał. To lepiej brzmi.
Nie wstał już. Sparaliżowany bólem, próbował się czołgać, byle dalej od czarnego wilka. Na śniegu za nim widniała szkarłatna smuga ciepłej krwi.
Wielki gryf, pan i władca wszystkiego, próbował uciekać.
Tylko czy Kein mu na to pozwoli?
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Czyżby faktycznie zwycięstwo.. czyżby wilkowi się udało.. ale jak to możliwe i dlaczego prawie go zabił.. nie obrywając ani razu? Przecież to jest.. niemożliwe...
No dobrze, więc Kein starał się teraz uspokoić drżenie mięśni. Nie jest jednak tak głupi w walce jak myślał chociaż tego ataku skrzydłami powinien się po nim spodziewać. W końcu to jest gryf.
Co dalej...
Tak więc i po chwili się uspokoił. Wstał na spokojnie powoli podchodząc do Taihena.
Ciekawy widok.. upadły gryf powalony przez wilka który szczerze mówiąc po raz pierwszy był w jako takowej walce z równym przeciwnikiem.
Podszedł i położył łapę na jego głowie przy okazji dociskając ją do ziemi.
- Jak chcesz to uciekaj tchórzu.. pamiętaj jednak, że jeśli kiedykolwiek jeszcze usłyszę o tym jak coś komuś zrobiłeś to zginiesz od razu.
Przy okazji wbił mu ostatni nóż w plecy, tak aby ten go zapamiętał. Brutalnie ale celowo. Po chwili zebrał wszystkie przedmioty jakie zostawił i udał się na spoczynek po udanym pojedynku. Zapraszamy na kolejne dawki zabójstw.. albo nie. Chwilowo zrobimy przerwę od walk. Kein... czas olać wygraną!
Tak też i oto z uśmiechem opuścił to miejsce. Odleciał nie mówiąc nic więcej. Jego następny cel czeka.

zt.
Taihen
Młode

Taihen


Male Liczba postów : 27
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Pokonany, upokorzony, przegrany. Dobrze, że nikt prócz czarnego wilka nie widział jego hańby.
Miejmy też nadzieję, że wilk nie opowie o wszystkim znajomym.
Kolejny cios, kolejna rana, następna fala bólu. A tamten nawet nie draśnięty.
Złośliwość losu i tyle.
Upewniwszy się, że oprawca odszedł, poczołgał się w kierunku wody. Wlazł do niej cały mimo straszliwego zimna, pozwalając, by ciecz spłukała krew z piór. Lodowate odrętwienie tłumiło ból. To pozwoliło mu wstać, odlecieć.

zt
Gość
Gość




     
Rozejrzałam się wokół mnie była tylko pustka bezkresna , bezduszna ... jeszcze raz zawyłam nagle otoczenie z koloru białego zmieniło się na szare czarne aż wreszcie przybrało tysiące różnych barw , barw naszego świata . Dotarłam tu nareszcie moja podróż zakończyła się sukcesem. Zimny wodospad oczyszczenia spływał powoli na granitowej skale niosąc ze sobą harmonię i pojednanie dla wszystkich istot tego świata ,nareszcie. Szybko skoczyłam w dół woda chlapnęła i nagle wynurzył się z niej kryształ Atchu wyjęłam z woreczka butelkę i napełniłam wodą po czym włożyłam do woreczka razem z kilkoma kamykami zanurzyłam się w wodzie aż po uszy.
-Dziękuje...

Proszę o założenie KP i przeczytanie regulaminu. Pisanie na fabule bez założonej wcześniej Karty grozi ostrzeżeniem. Póki co tylko upominam.
~Lee
Ianthe Mentis

Ianthe Mentis


Female Liczba postów : 39
Skąd : Koszalin

     
Czarna smoczyca leciała wśród chmur, nagle do jej uszu, tak uszy taki o to dziwak z Mentis. 
Doleciał do niej szum wody, z spadającego wodospadu, Ianthe nadal znajdowała się w powietrzu i krążyła nad terenem szukając miejsca na lądowanie. Wykluczona z swojego stada, przez brak piór i ten o to feralny czarny kolor, ehh. Smok uważnie obserwował otoczenie i przysiadł na jednej z gór, chowając się nie zauważalnie.
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Kurka ma trochę problemy. Napiszę krótki post sorry

Wilczyca przyszła tu i zaczęła szybko chłeptać wodę. Położyła się na ziemi i zasnęła. Za dużo wrażeń jak na dziś. Miała dużo roboty. Jednak wilczyca spała dalej a kiedy się już obudziła zauważyła dziwne czerwone znaki na skale. Zaraz to nie była skała tylko...tylko...smok. Nighti odsunęła się trochę dalej i znowu zasnęła
Sponsored content