Las siedmiu życzeń

Hira
Młode

Hira


Female Liczba postów : 121
Wiek : 25

     
/Kabu tak jakoś nie spieszy się z odpisem widzę....

Uśmiech, który pojawił się na wargach basiora to dobry znak...chyba. O ile to był uśmiech, a nie ostrzegawcze wyszczerzanie kłów... A jednak, pytanie Keina oraz zapewnienia wadery wskazywały raczej na pierwszą wersję. Oczywiście, że rozumiałam jego pytanie. Nie raz słyszałam, jak wilki odpowiadają na nie czymś, co nazywają imieniem. Nawet ja znałam znaczenie tak prostego pojęcia. -Hira- odpowiedziałam krótko, w końcu nie była to żadna tajemnica. Po przedstawieniu się, poczułam, jak mój pyszczek od środka rozrywa powietrze i rozdziawia go do granic wytrzymałości, a grawitacja oddziałuje na mnie z nieznaną mi dotąd siłą. Zamykając pyszczek, zamrugałam ciężkimi powieczkami. Tak troszeczkę chyba jestem zmęczooona.. Ale wytrzymam jeszcze chwilkę... jeszcze... W tym właśnie momencie, w przesłodki sposób opadłam na łapę wilka, wtulając się w nią niczym w poduszkę i zasnęłam. No cóż, jestem tylko szczeniakiem, który już od dawna powinien był drzemać. Swoją drogą i tak sporo wytrzymałam.
Gehenna
Demoniczny Łowca

Gehenna


Female Liczba postów : 241
Wiek : 32

     
Nie miała siedmiu życzeń. Chociaż... Gdyby się nad tym głębiej zastanowić... Kto wie?
1. Władza,
2. Potęga,
3. Wszechwiedza,
4. Nieposkromiona moc,
5. Pożeranie na śniadanie duszek niewinnych, czystych, nieskalanych,
6. Apokalipsa,
7. Niecichnące jęki umęczonych.
Proszę, proszę. Uśmiechnęła się szpetnie, oblizując pysk, roznosząc przy tym całkiem sporą porcję kleistej śliny po mordzie. Ostatnio porzuciła dawne ciało, przygarniając nowe, mniej popsute i niezawodne, sprawne oraz mniej wychudzone.
Zabrała ze sobą pupilka.
Gehennę. Tą dawną, zapomnianą, porzuconą przez Wszechświat. Och, przykre...
MWAHAHAHHA.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Hmm skoro tak się można zabawić to życzenia Kein'a...
1. Odzyskać rodzinę. Te osoby którymi miał się zaopiekować czy to 5 lat temu w Anglii czy to teraz...
2. Pozbyć się wszystkich wyrzutów sumienia.
3. Stracić kompletne zainteresowanie czymkolwiek.
4. Zyskać to co utracił, czyli Cienie bądź po prostu możliwość.. umiejętność rzucania nożami.
5. Odzyskać dawne siły i sprawność fizyczną.
6. Może jakiś medalion?
7. Spokój.
Tyle w sumie u niego powinno przejść. Niemożliwe ale ćśś, kto by się tym przejmował. Marzyć zawsze wolno, czyż nie?
Teraz jednak nastał problem dla niego samego. Gdzie. Ja. Jestem.
Właściwie przypomniała mu się jeszcze jedna rzecz. Mianowicie - zgubił klucz do swojej dawnej posiadłości. A teraz dla wytłumaczenia (bo to była gadanina w jego stylu) - Jak on może się dostać do swojej starej jaskini na tych terenach? W krainie oczywiście. Zgubił już szlak dawno temu, a jeszcze doszedł problem, że wejście było zawalone a jak widać.. albo nie widać (bo user zapomniał zmienić) wilk nie ma swojego medalionu który pozwalał mu latać. Już od dawna go nie ma. Gdzie on pozostał... uh.
A teraz jeszcze jedno. GEHENNA. Nie wiedział czy ma się bać czy raczej iść naprzód dalej. Wiedział, że to jego rodzina, jego siostra ale.. ciągle się mimo wszystko jej bal. Jej demonicznego wcielenia.
Dobra, raz kozie śmierć.
- Wohoho. Kogóż ja tu widzę, czyż to nie moja ssssiostrzyczka? - powiedział opanowanym tonem.
Z zewnątrz - uspokojony i twardy. W wewnątrz - przerażony. Tak, Kejn był przerażony.
Gehenna
Demoniczny Łowca

Gehenna


Female Liczba postów : 241
Wiek : 32

     
Heńka mimowolnie zastrzygła uchem, kiedy usłyszała czyiś krok. Odwróciła anemicznie głowę, natrafiając wejrzeniem na sylwetkę tak sobie doskonale znanego basiora. Oblizała kufę, unosząc jednocześnie wysoko krańce kufy. O ile wcześniej sprawiać mogła wrażenie istoty z piekła rodem już z daleka, teraz wyglądała niemal normalnie: od zwyczajnego wilka wyróżniały ją jedynie skrzydła podobne tym, które posiadały nietoperze oraz dwoje rogów, ewentualnie uwagę można także zwrócić na ogon czy nieco bardziej spiczaste uszy, wyraźne pazury i wydłużony pysk. Nie była jednak ani przesadnie muskularna, ani też wybitnie zdeformowana. Może sprawiała wrażenie mutanta, niemniej jednak w całej swej historii miewała bardziej "hardkorowe" odsłony.
- Proszę, proszę... Czyżby mój braciszek zażyczył sobie mojej obecności? - mruknął niski, gardłowy głos, z całą pewnością nie należący do tej, którą Kein mianował ongiś swoją siostrą. Uśmiech delikatnie przygasał, z chwili na chwilę stając się mniejszym oraz mniej wyrazistym, aż zniknął zupełnie. - Tęskniłeś?
Cynizm zdawał się wylewać każdym otworem ciała. Niemniej jednak demon wiedział doskonale, iż postać czerwonookiego może pomóc stawać się silniejszym, potężniejszym. Kein może dać jej moc sprawczą, władzę. Może pomóc zrealizować przynajmniej kilka z przytroczonych powyżej życzeń. Uśmiechnęła się zatem nieco łagodniej, jakby bardziej szczerze. Jakby.
- Co tam słychować, Keinie? - spytała bez krzty kpiny, zupełnie, jakby oto właśnie spotkała się dwójka starych przyjaciół.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Hm czyli ta Gehenna jest na zewnątrz. No dobrze. Przynajmniej wiedział, że po niej nie można się spodziewać niczego dobrego. A przynajmniej nic ekhm, przyjemnego dla jakiejkolwiek nie złej persony. Takie było jego zdanie ino.
- Ależ oczywiście, za tym twoim sarkazmem i pustością w słowach. Czegoż innego mógłbym sobie zażyczyć? - odpowiedział na spokojnie.
Dla niektórych to brzmi jak sarkazm ale z jednej strony cieszył się z tego jak się odzywała. Potrzebował czasem jednak jakiegoś takiego odreagowania od tej całej słodyczy Krainy. Oczywiście jeśli nie chodzi o kompletnych psychopatów. Ich coraz więcej! Wystawiajmy sztandary, zapuśćmy coś dobrego i tańczmy do upadłego, ponieważ zło powstaje! Nie no, bez przesady. Basior został w swojej pozycji (chodzi bardziej o to gdzie stał), machnął ogonem po czym uderzył tylną łapą w podłogę. Musiał być pewien, że jeszcze stoi na powierzchni. Powiedzmy sobie szczerze - po piekle i akcji tej całej z "bogami", ten wilk zaczynał już mieć lekką paranoję przy widoku jakiegokolwiek "pomiotu". Śmieszne określenie swoją drogą.
Ostatnie zdanie jednak go kompletnie zmieszało. Miał uczucie jakby jego prawdziwa siostra doszła do głosu. Ale.. nie, to nie jest możliwe. Nie po tak długim braku widzenia.
- Nic, dopiero wróciłem i ogarniam co się dzieje w tej Krainie dokładnie. Jednak po dłuższym czasie stwierdzam, że to miejsce jest niczym wymarłe miasto. Niby ktoś żyje, ale nie jest mieszkańcem stałym. No i brak kogokolwiek z watah. Przynajmniej wojowników, władz.. wszystkiego, dlatego mam spokój kompletny. Nie podlegam już nikomu. Cóż.. a u Ciebie? - mówił już mniej spokojnie niż wcześniej. Dało się wyczuć jego niepewność co do sytuacji.
Po chwili jednak ponownie powrócił do stanu spokojnego. Nauczył się kontrolować własne emocje. W końcu. Poza tym ciekawiło go jedno. Co Gehenna tutaj robi.. i co robiła ten cały czas? Nie widział jej od cholernie długiego czasu. Ani jej córki, uh ta to była naprawdę... hm, ciekawą personą? Można tak to chyba ująć.
Gehenna
Demoniczny Łowca

Gehenna


Female Liczba postów : 241
Wiek : 32

     
Zamrugała gwałtownie, zupełnie, jak czynić to może kompletnie zdezorientowane, niewiele o świecie wiedzące szczenię. No bo... Jak tak?
- Sarkazmem? Och, czy mnie czasami nie przeceniasz, mój drogi? Nie zapominaj, że mam coś, co może być dla ciebie... hmmm... cenne - powiedziała spokojnie, zdając sobie sprawę z tej swego rodzaju przewagi. W porządku, może Kein nie należał do istot przesadnie wylewnych, don juanów i innych wybitnie kipiących miłością - jednak demon czuł, iż siostra pozostaje mu bliska. Łeb Gehenny pochylił się delikatnie, by samica mogła zmierzyć basiora spode łba. Wiedziała, że jest na tyle inteligentny i sprytny, by przejrzeć jej zachowania.
Mogłaby zapytać, dlaczego nie sięgnie po władzę. Znała chyba jednak odpowiedź. Ale... dlaczego ona miałaby nie spróbować? Ktoś w tej rodzinie musi się wykazać, prawda?
- Kto zajmuje się teraz rekrutacją? - spytała, siadając.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
- Nie sądzę. Ciebie się nie przecenia, a nie docenia. - powiedział na starcie.
Nie miał w sumie nawet wiele czasu na przemyślenia. Ta od razu musiała zarzucić szantażem.
- Zdaję sobie z tego sprawę. Jednakże nie zapominaj, że obie strony bez siebie niczego nie zrobią. Ja rekrutuję jako jedyny w całej Krainie.
Wiedział, że to jest igranie z ogniem, ale nie miał za dużego wyboru. Albo da się na szantaż i czy tak czy siak ją utraci albo postara się cokolwiek wywalczyć. Wilk nie potrafiłby nawet przez chwilę wierzyć upiorom. Z drugiej strony, rekrutacja? O czym ona myśli? Chyba nie o... Nie, to byłoby niedorzeczne. Nie będzie walczyć dla Nocy. Jak już to o nią pewnie. Kein zawsze uważał, że demony to w czystej postaci samotnicy którzy chcą się poznęcać nad osobnikami innymi. Jednakże jest jeszcze jedna rzecz... Dzięki Amiru.
- Widzę, że ktoś będzie chciał się zabawić niczym Deebie. - rzucił na odwal.
Nie wiedział właściwie na czym stoi nadal. Wiedział, że rozmawia z demonicą której się nie powinno ufać. Dodatkowo wie że jest na tyle silna, że (?) bez problemu potrafiła by powalić cały sztab ochraniający Alfy. Kein nie jest dla niej najmniejszym zagrożeniem, tym bardziej po utracie Cienia, nie może się z nią równać i on był tego świadom. Wiedział jedynie, że go nie zabije póki co bo najwidoczniej jest jej potrzebny. I oby nie zgwałciła, bo to już byłoby przerażające. Chociaż z drugiej strony... Nah. Człowiek dorasta i potem widać jak to się przekłada na pomysły.
To jest też bardziej gra na czas. Czym później się zajmie odpowiedziami tym lepiej dla niego i Krainy. Z drugiej strony nie widział praktycznie żywej duszy, więc ostatecznie po prostu zwiałby do Anglii ponownie.
- Więc czego tak naprawdę chcesz? Bo sama rekrutacja na pewno nie jest bezcelowa. Na tyle dobrze Cię już znam Gehenno.
Gehenna
Demoniczny Łowca

Gehenna


Female Liczba postów : 241
Wiek : 32

     
/ na szybko w pracy

Kazirodztwo podobno przestało być modne. Spokojnie, Gehenna nie zamierzała marnować czasu na coś, czego obecnie nie potrzebowała. Czasu oraz energii.
- Deebie? - mruknęła gardłowo, marszcząc delikatnie czoło. Zdaje się, że coś jej to imię mówi. Ach, tak, kiedyś się te dwie panie spotkały. Zdaje się, że nie przypadły sobie do gustu, co zrobić? Gehenna potrząsnęła gwałtownie głową. - Nie, wolę nie być porównywana do tamtej wężownicy - powiedziała spokojnie.
- Dlaczego wątpisz w moją bezinteresowność, braciszku? - zapytała, robiąc minę niewiniątka. Fakt faktem zważywszy na raczej ostre rysy oraz ogólny wygląd postaci mogła wypaść doprawdy groteskowo, ale... czy to ważne? - Chciałam po prostu być bliżej ciebie, wątpisz? - zapytała uroczo, święcie przekonana o tym, iż Kein nigdy nie dałby nabrać się na podobne odzywki. Uwielbiała się z nim droczyć. Uwielbiała droczyć się z wieloma, niemniej z nim chyba najmocniej. Go mogła dotkliwie skrzywdzić. Wizja przewagi napawała ją chorą wręcz satysfakcją.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Fiu, więc ma spokój. To dobrze.
- A jednak.
Wilk czuł się już powoli coraz pewniejszy. Zabawa, zabawą ale nie uwierzy w coś takiego jak bezinteresowność. No bez przesady...
- Nie istnieje coś takiego jak bezinteresowność, tym bardziej przy osobnikach demonicznych. Dałaś mojej siostrze siłę a jednocześnie odebrałaś ciało, więc wątpię tym bardziej.
W pracy? Pracuj, nie pisz!
Wilk odsunął się o krok. Może i była to jego słabość ale trudno. Przetrwa to i on i siostra! A jeśli nie to krew się poleje. Mimo że mógłby przez to zginąć w mgnieniu oka, pomściłby siostrę. Chociaż z drugiej strony łatwo tak pisać a jak przyjdzie co do czego to pewnie będzie problem. Poza tym wilk nie wyobraża sobie zemsty, bo... no tak jakby jeśli siostra ma zginąć to demon ciało zostawi bo pożytku z tego nie będzie.. a wtedy jak się zemści? Eh, logika nie na dzisiaj i nie dla mnie.
- Wątpię. Moja siostra może i tak, demon w niej - nie.

Krótko bo wychodzę.
Gehenna
Demoniczny Łowca

Gehenna


Female Liczba postów : 241
Wiek : 32

     
- Dałam jej to, czego pragnęła - rzuciła swobodnie. - Twoja siostra miała nieco nie tak pod kopułą. Chciała być silna, więc jej to dałam. Znała cenę tego układu. A raczej powinna znać, bo w ostatnim okresie egzystencji nie sprawiała wrażenia zbyt sprytnej. Chorowała. Jeszcze ciąży jej się zachciało, poród mógł ją zabić. A tak? Żyje. Może nie jest to życie, którego każdy by pragnął... Ale czy nie lepsze takie od śmierci?
Przez łepetynę demona przemknęła niepokojąca myśl: jak to możliwe, iż tak sensowny facet był bratem tego czegoś, co stłamsiła? Widocznie Gehenna odziedziczyła nie tę część genów, którą powinna. Wdała się w niewłaściwego rodzica. Pewnie gdyby była podoba do ojca... Długi, ciemny ozór przemknął mimochodem po kufie, a głowa przechyliła się nieznacznie w lewą stronę.
- Nie macie deficytu łowców w Watasze Nocy? - spytała, machnąwszy niedbale ogonem. Chciała trząść Krainą, jasne. Niemniej nie tylko sama chęć władzy kierowała jej zachowaniami. Wiedziała, że życie w stadzie bywa łatwiejszym od samotniczego prymu. I jakaś namiastka spiżarni, i rzekoma wzajemna ochrona, i jakaś pseudo-odmiana bezpieczeństwa. Zawsze to coś. Będzie miała więcej czasu na to, co dla niej ważne, jeśli zignoruje to, co zrobić za nią może ktoś inny - tylko dlatego, iż należą do jednej grupy. Noc wydała jej się najodpowiedniejsza.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
- Zależy od spojrzenia moim zdaniem. Cóż, skoro tak chciała to niech tak żyje, ja się cieszę że mam spokój od demonów. Albo eh, w sumie nie wiem jak to ująć. Nieważne, wiesz i tak o co mi chodzi. - powiedział na spokojnie.
Tak właściwie to on sam nie wiedział co chciał dokładnie przekazać. Może to, że nie uznawał nadal jej jako 100% demona? Albo po prostu czuł, że to jest jeden z tych demonów których unikać by nie chciał. Cóż, gdyby był innym wilkiem na pewno próbowałby z nią podbić świat. I pomyśleć, że to on się może przyczynić do wielkiego zniszczenia Krainy, haha.
- Jestem jedynym łowcą. Przydałby się dodatkowy, a skąd to pytanie. Czekaj, czy ty... - urwał swoje zdanie. Był chyba bardziej zdziwiony niż podczas momentu gdy spotkał trenującą Shathow. Chociaż w tamtym przypadku był akurat bardziej wściekły.
- Zdajesz sobie sprawę, że to jest trudniejsze tak naprawdę niż myślisz? Że mimo wszystko trzeba okazać chociaż.. uh, jakąkolwiek cechę która by udowodniła że to właśnie Ciebie mam przyjąć? Póki co jestem bardziej przerażony niż zachęcony do przyjęcia..
No dobra, wiedział już, że ta chce wstąpić w szeregi Nocy. Nie wiedział jednakże jednej rzeczy nadal. Po co?
Łowca.. ona była łowcą? Oh, zapomniał. Nie przypomni sobie, więc nie spodziewajcie się po nim jakichkolwiek cudów. To jest akurat ciekawe. Wilk nie pamięta ogromnej ilości rzeczy, a jednak jakieś przebłyski ma. Wiem co zrobię po tej fabule przynajmniej.
Gehenna
Demoniczny Łowca

Gehenna


Female Liczba postów : 241
Wiek : 32

     
Parsknęła krótko. Spodziewała się, iż ten nie przyjmie jej z otwartymi ramionami, toteż nie było to dla niej nijak zaskoczeniem. Większym byłoby, gdyby ucieszył się na tę propozycję.
- Abstrahując już od tego, jak wiele siły mogę włożyć w rozwój tej "niedawnej potęgi Krainy"... Cóż, oboje nie chcielibyśmy, abyś miał na sumieniu dobro tej syczącej, zaślinionej bidulki, prawda? - mruknęła obojętnie, zupełnie, jakby szachowanie życiem i śmiercią Gehenny było nudnym oraz przykrym obowiązkiem. Po prawdzie tamta bawiła ją swoją słabością do tego stopnia, iż nigdy by się jej nie pozbyła. Nie zmieniało to jednak faktu, że mogłaby bez problemu spełnić swe słowa.
Poza tym... ani nie obiecała, ani nie ostrzegła. Zasugerowała tylko, że Kein ne chciałby mieć na sumienia duszki swojej siostrzyczki. Niemniej nie dała żadnego sygnału, jakoby własno...własnołapnie... miała się jej pozbyć, czyż nie?
- Tak czy inaczej... żywot outsidera jest nudniejszy, przereklamowany. Nie jest tym, czego oczekuję od życia. Podobno każdy mam prawo do próbowania osiągania szczęścia, mam rację? - spytała uroczo, spoglądając na samca w dość śmiały sposób.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Grrrr. Nienawidził takiej przewagi. Problem był z tym jego cholernym sercem. Nie potrafiłby jej zranić. W końcu to jego jedyna żyjąca w teorii rodzina. Chociaż mimo wszystko, on czasem myśli że tak naprawdę byłoby lepiej gdyby ta bidulka pozbyła się demona drogą cięższą. On jednak tego nie zrobi, nie umie. Nigdy nie potrafił.
- Jesteś... Ehh, szkoda mi słów. Masz to pieprzone szczęście, że nie mam serca do ranienia swojej własnej siostry. - powiedział poddenerwowany.
Ile on by dał aby to zrobić.
Ulżyć, dać odejść w spokoju.
- Kurw. Dobra. Wygrałaś. Masz cholerną kartę przetargową a poza tym Nocni potrzebują takich jak ty, mrocznych, umiejących bawić się czyimś cierpieniem. Nie pokazujący słabości. Masz te cechy których mi brakuje, będziesz tu idealnie pasować. Ja i tak przenoszę się niedługo z dala od tej Krainy. Jednakże mam do Ciebie jedyną prośbę. Nie jako rekrutująca osoba, czy też rodzina. Jako ktoś kto był Cieniem, wie jak wygląda życie po drugiej stronie, jako osoba bez honoru. Jeśli ma umrzeć moja siostra, niech to będzie spokojna śmierć, bądź szybka. Rób dalej co robisz, byle tylko ona nie musiała cierpieć przy odejściu. Nie mówię o śmierci takiej, że wyjdę za róg a ona zginie. Zresztą sama wiesz o co mi chodzi. Gehenna, to jest moja jedyna prośba co do Twojej osoby. Pokaż, że jednak Demonica twego pokroju jest w stanie coś takiego raz zrobić podczas istnienia w ciele osoby niezdolnej do samoczynnego istnienia.
Gehe, a raczej ten demon był zwykłem pasożytem, ale potrzebnym dla jego siostry. Coś jak pewien ptaszek i inne zwierze. User już nawet nie pamięta nazw.
- Witam w Nocy. Nic więcej nie jestem w stanie dla Ciebie zrobić, bo do reszty nie mam już praw. Postaraj się tylko nie zrzucić na nas całej Krainy od razu.
Cofnął się o parę kroków zbierając się do odejścia.
- Have fun. Also die in hell.
Odszedł natychmiast po słowach tych. Nie wiedział nawet czy ona je zrozumie. W sumie nigdy nie pokazywała się z strony znajomości "łamanego" angielskiego. Oby nie zrozumiała, bo dobrze nie będzie.

zt.
Gehenna
Demoniczny Łowca

Gehenna


Female Liczba postów : 241
Wiek : 32

     
Zarechotała donośnie, kiedy dopięła swego. Znowu. Oblizała powoli wargi, odprowadzając spojrzeniem wilka, którego - być może - szanowała jako jedynego w tej zapyziałej Krainie.
- Hell's my home, Bracie - rzuciła za znikającym samcem, doskonale wiedząc o tym, że Kein najprawdopodobniej nie jest w stanie usłyszeć jej słów.
Nie zamierzała krzywdzić Gehenny. Nie chciała tracić karty przetargowej.
Odeszła, wcale się nie spiesząc.

/ zt.
Sponsored content