Potok Pstrągów

Kastiel
Alfa Nocy, Przedsiębiorca
Kastiel


Male Liczba postów : 297
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Basior pokręcił głową.
- Żyjesz przez to, że jesteś silny. Siła nie oznacza tylko tego, że potrafisz jak niedźwiedź czy żubr powalić drzewo przy jednym uderzeniu. By być silnym wystarczy po prostu się nie poddawać i żyć dalej mimo przeciwności losu. - wyjaśnił wilk.
Kas się nieco rozluźnił gdy młody zaczął chwalić jego łapę, westchnął i zadziornie błysnął ją po oczach małego. Nie zagościło wtedy na jego pysku rozbawienie. Po prostu zrobił to z obojętnością.
- Wolałbym mieć normalną łapę zamiast tego. Kiedy się ubrudzi i między zawiasy dostanie się piasek, przeraźliwie skrzypi i się zacina co strasznie utrudnia polowania. Nie mogę trzymać jej za długo na słońcu, ponieważ się nagrzeje i będzie mnie parzyć w bark, albo jak się na niej położę. - spokojnie mu tłumaczył i pokazał drygą łapą miejsce, w którym metalowa łączyła się z normalną częścią kończyny i gdzie była przykręcona do jego kości. - Ponadto nie mogę przez nią pływać i muszę bardzo uważać przy łowieniu ryb czy podczas deszczu. Widziałem jak rdzewieją metalowe rzeczy ludzi nie chciałbym aby moja łapa zaczęła rdzewieć, choć jak do tej pory jeszcze tego nie zrobiła. - powiedział szczerze tym zaskoczony.
Spojrzał dziwacznie na malucha jakby mu rogi wyrosły słysząc, że nie wie co to ludzie. Z drugiej strony cieszyło to Kastiela bo mały nigdy nie miał z nimi styczności i nie życzył mu tego. Po chwili wstał z ziemi i stanął na tylnych łapach chwiejąc się i postępując z łapy na łapę by utrzymać równowagę.
- Ludzie to takie wilki chodzące na tylnych łapach. Nie mają ogonów, a ich jedyne futro znajduje się na głowie, u niektórych samców jeszcze jest widoczne na twarzy. Mają małe uszy i pyski, ale są bardzo duzi i niebezpieczni. Przednimi łapami potrafią chwytać różne rzeczy. Podporządkowali sobie konie, a psy to ich służący. Dodatkowo ludzie mają takie dziwne kije wypluwające kamienie, to się nazywa strzelba i mogą nią nawet zabić jak cię trafią. Podobno są inteligentniejsi od nas i umieją robić dziwne przedmioty na przykład moją łapę. - powiedział małemu opadając na przednie łapy zastanawiając się czy niczego nie pominął co do opisu ludzi.
Natsu
Młode

Natsu


Male Liczba postów : 142

     
Na pierwsze słowa basiora Natsu wręcz się zapowietrzył, a w jego oczach zamigotały przysłowiowe gwiazdki.

- A więc to tak! - powiedział, kiwając energicznie głową. Nigdy nie słyszał o takim rodzaju siły, ale skoro Kastiel był starszy, to pewnie też więcej wiedział. A ta informacja była dla małego, wesołego szczeniaka naprawdę ważną rzeczą do zapamiętania.

O łapie słuchał z jeszcze większą uwagą, gdyż był to obiekt, który zainteresował go najbardziej. Nawet przyjrzał się uważnie miejscu, gdzie była połączona z ciałem. Po kolejnej części wypowiedzi powiedział sobie, że nie chciałby mieć takiej łapy, ale i tak mu się podobała. Szczególnie że błyszczała, nawet jeśli musiał przetrzeć oczka, gdy Kas wyraźnie celowo błysnął mu po oczach. Dobry trik, pomyślał. Gdyby miał coś błyszczącego i byłoby słońce, mógłby tak komuś sam zrobić!

- Ciężko musi ci być z taką łapą. - stwierdził poważnie, choć na jego pyszczku wciąż gościł niezbyt szeroki, ale zupełnie wyraźny uśmiech. Brwi miał zmarszczone, co było efektem pełnego skupienia.

Jednak na tłumaczenie jak wyglądają ludzie młody nie wytrzymał i roześmiał się głośno.

- O-oni muszą, haha, w-wyglądać napraw-wdę dziwnie w rze-rzeczywistości! - wydyszał, tarzając się po ziemi ze śmiechu.
Kastiel
Alfa Nocy, Przedsiębiorca
Kastiel


Male Liczba postów : 297
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
- Ciężko, nie ciężko. Kwestia przyzwyczajenia. - wzruszył ramionami, ale lekko się uśmiechnął, by pokazać, że jest przyjaźnie nastawiony.
Dostrzegł jak bardzo małemu spodobała się sztuczka z oślepieniem. Zastanawiał się czy nie pomóc małemu znaleźć jakiegoś zegarka czy czegoś. Wiedział dobrze, że gdyby mały się ukrył i błyszczał gdzieś po drzewach to zwabił by ciekawskie zwierzęta dostatecznie blisko by je upolować. Z drugiej strony gdyby był zagrożony też mógł to wykorzystać oślepiając przeciwnika i uciec.
- Ludzie mają pełno takich świecących rzeczy, nie koniecznie musisz stracić łapę i mieć sztuczną by umieć takie sztuczki. - uśmiechnął się do młodzika.
Gdy mały się śmiał w jednej chwili Kas miał ochotę go zbesztać i przywołać do porządku, ponieważ ludzi powinno się bać. Jednakże słysząc jak szczeniak nie potrafi się wysłowić ze śmiechu i tarza się po ziemi, sam się roześmiał rozbawiony. Gdyby nie widział ludzi na własne oczy dla niego też by się to wydało komiczne i nierealne. Ze śmiechem uwalił się na mniejszym wilku uważając by go nie zmiażdżyć.
- Mamy nad nimi przewagę. Oni nie mają kłów ani pazurów, a do tego ślimaki są od nich szybsze. - zaśmiał się samiec.
Natsu
Młode

Natsu


Male Liczba postów : 142

     
Och, a wiec u ludzi tych rzeczy bylo pelno? Natsu bedzie ich musial zdecydowanie odwiedzic! I sobie znajdzie cos blyszczacego, i bedzie z ukrycia swiecil innym po oczach! To byloby takie zabawne! Tylko bedzie musial uwazac, by go nie przyuwazono. Mialby pewnie niezle klopoty. No i na ludzi tez bedzie musial uwazac, skoro byli niebezpieczni.
Gdy Kastiel sie na nim uwalil, wpierw szczeniak probowal odsunac go ze smiechem lapkami, ale szybko zrezygnowal. Zamiast tego wysluchal dalszych relacji odnosnie stworzen zwanych ludzmi, hamujac swoj smiech.

- Więc ludzie nie posiadający żadnej broni muszą być naprawdę bezbronni. - wydedukowal szybko.

Sprobowal sobie wyobrazic takiego czlowieka, ale mu to nie wyszlo. To znaczy wyszlo, ale ow twor z jego wyobrazni najpewniej w ogole nie przypominal wymienionego gatunku. Mlody szybko sie z tym poddal.
Kastiel
Alfa Nocy, Przedsiębiorca
Kastiel


Male Liczba postów : 297
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Kas poczochrał futro na głowie małego i zszedł z niego merdając ogonem rozbawiony siadając przy nim. Widział co chodzi małemu po głowie i się lekko uśmiechnął.
- Mogę pójść z tobą na tereny ludzi. - zaproponował Kas.
Nie miał ochoty wchodzić na tereny ludzi, ale jeszcze bardziej nie chciał by małemu coś się stało. Miał dziwne przeświadczenie, że szczeniak lubił przyciągać do siebie kłopoty. Poza tym mały pewnie nie wiedział gdzie to jest, a tym bardziej co wtedy robić jak będzie już na terenach ludzi.
- Tak, oni bez broni nie mogą nam nic zrobić jedynie kopnąć czy uderzyć przednią łapą. Ale tacy najpewniej będą przed tobą uciekać, mimo iż w biegu nie mają z nami szans, a przez strach robią się nieporadni i niezdarni jak szczeniaki... Bez obrazy, kiddo. - odparł małemu spokojnie rozglądając się po okolicy. Ciekawiło go, czy gdzieś tutaj kręciły się inne wilki.
Nie był zbyt towarzyski i obecność małego w zupełności mu starczyła. Chociaż jak to mówią, starczy to jest wiek nic więcej. Spojrzał przyjaźnie na niego lekko merdając ogonem.


/sorry, że tak mało jakoś weny nie mam mimo, że chcę pisać xd
Natsu
Młode

Natsu


Male Liczba postów : 142

     
//aj tam, nie liczy sie dlugosc, wazne zeby bylo na temat x3 Ja tez dlugo nie pisze, bo na tablecie siedze i niewygodnie mi tak, a komputera jeszcze nie mam[zepsul sie ;_;] D:

Od tego czochrania szczeniak mial juz naprawde zwariowana fryzure, totez lapka ja sobie poprawil, zeby mu nie strzerczala na wszystkie strony. Co jak co, ale modelem zadnym nie chcial byc, zeby sobie od razu nie wiadomo co na glowie sprawiac. Gdy Kastiel wreszcie z niego zszedl, rowniez usiadl. Na darmo jednak to zrobil, gdyz propozycja starszego kolegi natychmiast postawiła go na wszystkie cztery łapki.

- Ojej, naprawdę? - zapytal, nie mogac uwierzyc wlasnym uszom. Oczywiscie przyslowiowo, gdyz jak najbardziej wierzyl, ze wilk sie nie rozmysli.

Z ciekawoscia wysluchal kolejnych informacji na temat ludzi, coraz bardziej ciekawy, jak wygladaja. Slow odnosnie szczeniakow nie wzial sobie do serca, zawsze traktowal kazdego tak jak jego traktowano. A akurat Kas byl bardzo fajnym i milym osobnikiem.

- Są dziwni, ale nie wydaje mi się, aby sprawa z uciekaniem różniła się od większości zwierząt. Nawet bardzo malutkie sarenki uciekają przed drapieżnikami, pomimo braku szans. - stwierdzil szczeniak, choc nie mial tu oczywiscie na mysli obrony ludzi. Po prostu to byl fakt. - Ale to swoją drogą! To kiedy idziemy na tereny ludzi?

Oczywiscie, mlody nie mogl sie doczekac. Az kipial energia. Bez sarkazmu.
Kastiel
Alfa Nocy, Przedsiębiorca
Kastiel


Male Liczba postów : 297
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
/biedny


Kastielowi spodobał się entuzjazm małego i sam wstał.
- Możemy się za to zabrać od razu. W końcu całe życie przed nami, więc po co czekać Natsu? - spytał przyjaźnie po raz pierwszy zwracając się do szczeniaka po imieniu.
Entuzjazm udzielił mu się od młodego, bo w końcu czerwono grzbiety nie przepadał za dwunożnymi. Miał nadzieję, że mały ujrzy ludzi na własne ślepka, lecz z bezpiecznej odległości. Chciał małego zabrać na jakieś złomowisko by szybko znalazł to co mu się spodoba, a przy okazji będzie małe ryzyko spotkania ludzi. Choć, jeśli przyczają się nocą i pobuszują w śmieciach nie powinno im się nic stać. Mrok ich osłoni i jedynie zostaną wzięci za parę bezdomnych psów.
Nagle uśmiechnął się rozbawiony bo coś mu się przypomniało.
- Ludzie nie umieją rozpoznać jakiej jesteśmy płci, ale umieją to sprawdzić choć w dziwaczny sposób. Kładą cię na grzbiet przytrzymują byś się nie szarpał i nie zrobił im krzywdy i po prostu patrzą ci miedzy nogi. To naprawdę dziwaczne istoty, przecież po budowie ciała i rysach pyska widać czy jest się samcem czy samicą inaczej wśród nas było by pełno związków tej samej płci, co odbiło by się tym, że spadła by skala urodzeń. - powiedział przyjaźnie rozbawiony kierując się z małym w stronę lasu by opuścić to miejsce i udać się do ludzkiej wioski.
Natsu
Młode

Natsu


Male Liczba postów : 142

     
//biedna* ;3 chyba ze chodzi ci o moj zepsuty laptop albo obmacywanu moimi kciukami tablet(do ktorego czasem trace cierpliwosc), to owszem, biedny xd

Na slowa wilka Natsu wydał z siebie glosne "super" i podskoczyl najwyzej jak potrafil, jedna przednia lapke wyciagajac do gory ponad glowke. Wyladowal na zadku i przewrocil sie na grzbiet, ale nie przejął sie tym za bardzo. Podniosl sie z cichym chichotem. Nie mogl sie doczekac, az znajdzie sobie swoj wlasny blyszczacy przedmiot!
Na chwile w stan ponownego skupienia wprowadzil szczeniaka fakt, ze Kastiel znow zaczal mowic, wiec mlody Isao zamienil sie w sluch. I prawde mowiac juz w polowie wypowiedzi powstrzymywal atak smiechu, nie chcac stracic nic z tego, co zamierzal powiedziec mu czarno czerwony basior. Dopiero pod koniec sie rozesmial, tym razem jednak sie nie przewracajac, choc zachwial sie troche. W kacikach jego oczu pojawily sie drobne lezki.

- To naprawdę musi być żenujące, jak ktoś wbrew twojej woli cie kładzie na grzbiet i jeszcze ci patrzy między łapy. - stwierdzil, gdy przestal sie juz tak mocno smiac.

Zenujace bylo takie cos, bo choc wilki na ogol chodzily nago, to nikt sobie na chama nie patrzyl, co ow trzyma miedzy tylnymi lapami. Ale czas sie skupic na rzeczywistości, to znaczy tej fabularnej, gdyz Natsu skapnal sie, ze Kastiel sie troche oddalil. Nie chcial ani troche przedluzac podrozy, wiec biegiem go dopedzil.
Kastiel
Alfa Nocy, Przedsiębiorca
Kastiel


Male Liczba postów : 297
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
/no to biedna wybacz po prostu wziąłem pod uwagę twoje postacie

Kas z uśmiechem złapał małego zębami ostrożnie za futro na karku i pomógł mu wstać, uważał by przez przypadek nie zranić go swoimi kłami. Nigdy nie miał styczności ze szczeniakami, a jak już to miał za zadanie je po prostu zabić, więc zdziwił Kastiela fakt z jaką troską i ostrożnością się obchodził z maluchem, którego w gruncie rzeczy nie traktował jak towarzysza, a bardziej młodszego brata. Był tym zaskoczony jednakże nie dał tego po sobie poznać. Przeskoczył nad nim i poszedł w stronę lasu by go poprowadzić.
- Wierz mi, że to bardzo żenujące. - lekko się uśmiechnął, w końcu on sam był tak potraktowany i ze wstydu przez kilka dni nie wstawał i nic nie jadł. Ożywił się dopiero wtedy, gdy niewidoma sześciolatka go pogłaskała nie okazując żadnego strachu.
Kas się zatrzymał zerkając za siebie na Natsu.
- Idziesz, kiddo? Bo nas ślimaki wyprzedzą, nie pozwolisz chyba na tę zniewagę! - krzyknął do niego z uśmiechem cierpliwie czekając na dzieciaka.
Natsu
Młode

Natsu


Male Liczba postów : 142

     
//hah, u mnie to akurat dzielo przypadku, ze mam nadmiar facetow wsrod postaci. x3 z reszta, pomylic sie na forum to nic zlego, raz w rl pomylono moja plec, choc to w duzej mierze dlatego, ze mialam wlosy sciete troche krocej niz do ramion xD

Natsu wyszczerzyl zabki i wydal z siebie krotkie "shishishi", ktore bylo w sumie normalnym smiechem mojej innej postaci, ale zupelnie wylecialo mi to z glowy. Najwyżej sie to i owo zmieni!
On sam nie byl nigdy potraktowany w wymieniony przez Kastiela sposob, ale tez nie widzial nawet na oczy ludzi. Dlatego na slowa nastolatka czym predzej go nadgonil. Naprawde chcial juz tam byc na miejscu!

- Idę! - zawolal, wyrownujac sie z Kastielem.

//jesli juz zamierzasz wyjsc z tematu to napisz tez z t. za mnie, zebym nie musiala pisac naprawde marnej dlugosci posta dwa razy pod rzad, i napisz na terenach ludzkich, kk? x]
Kastiel
Alfa Nocy, Przedsiębiorca
Kastiel


Male Liczba postów : 297
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Uśmiechnął się do młodzika i ruszył z nim przed siebie. Rozmyślając nad tym jak to będzie, gdy dotrą na miejsce, a co najważniejsze czy wrócą z niego cało. Kas jakoś nie umiał myśleć o niepowodzeniu widząc jak bardzo mały się cieszy z rozpoczętej przygody. San wilk też się bardzo cieszył, ale z zupełnie innego powodu. Szczęściem napawał go fakt nawiązania nowej znajomości od dłuższego czasu.

Kas zniknął w gąszczu wraz z Natsu zostawiając za sobą to spokojne miejsce, do którego nie miał wątpliwości, iż kiedyś powróci by odpocząć.


zt. razem z Natsu
Kastiel
Alfa Nocy, Przedsiębiorca
Kastiel


Male Liczba postów : 297
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Wilk podszedł od razu do strumienia i zaczął łapać pstrągi przygnębiony. Nie zważał na to, że po okolicy zaczęły kręcić się miśki, ale uważał by nie zamoczyć metalowej łapy. Miał jedynie nadzieję, iż szczeniak nie zacznie ujadać i wypytywać go na temat tamtego człowieka, który nadał mu jego imię. Nie pamiętał jak nazwali go rodzice, a że trzeba mieć jakieś imię, przyjęcie tego jak nazywali go ludzie było bardziej racjonalnym pomysłem niż nazwanie siebie samego jakimś głupkowatym imieniem jak Brzytwa czy Łapa. Pochylił się do potoku i zaczął wpierw pić wodę nasłuchując czy szczeniak nie jest rozszarpywany przez niedźwiedzie.
Kas nie miał zamiaru kraść miśkom ich ryb bo kiepsko się to dla niego ostatnim razem skończyło, więc postanowił samemu połowić trochę. Przypatrywał się rybom i błyskawicznie zanurzał łeb by złapać do pyska rybę i wyrzucić ją na trawę. Nie łowił tylko dla siebie, ale też dla Natsu. Co mu szkodziło złapać kilka ryb więcej. Jedynie pilnował by żaden misiek nie przyplątał się przez przypadek do jego szamoczących się na brzegu ryb a jak takowy się znalazł, zazwyczaj jakieś młode od razu je poganiał nie przejmując się reakcją matki młodego. Nienawidził niedźwiedzi.
- Uważaj na miśki kiddo i pilnuj ryb. - burknął do szczeniaka i wrócił do połowu.
W pewnym momencie gdy zobaczył, że jedna ucieka mu do wody pobiegł za nią zapominając całkowicie o metalowej łapie i rozchlapując na boki wodę oraz brodząc w niej po sam brzuch starał się dorwać uciekiniera.
Natsu
Młode

Natsu


Male Liczba postów : 142

     
Natsu przyszedł tutaj tuż za Kastielem, rozglądając się uważnie. Zauważył obcą woń, która należała najpewniej do niedźwiedzi. Choć rysie znał z wyglądu z z zapachu, to niedźwiedzi chyba nigdy nie widział, tak więc przyglądał się tym, które były dalej, o ile takie były. Czasem małe, puchate kulki się tu zjawiały, ale Kas je przeganiał, i kazał mu samemu pilnować ryb. Natsu nie miał nic przeciwko. Usiadł, przyglądając się rosnącej stercie. Nic nie mówił, bo trochę się obawiał olbrzymich kreatur, które kręciły się w okolicy. Nie chciał sprawiać starszemu koledze problemów. Gdy zauważył, że jedna ryba zbliża się ku brzegowi, nie zdążył zareagować. Po części dlatego, że czarno czerwony basior go spłoszył nagłą reakcją. Postanowił, że żadnej kolejnej nie da uciec, o! I w sumie tyle, bo trochę nie wiem, co dalej napisać.
Kastiel
Alfa Nocy, Przedsiębiorca
Kastiel


Male Liczba postów : 297
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Kas wyszedł z wody ze złapaną rybą otrzepał się i rzucił ją na stertę do innych.
- Jedz kiddo. Głodny pewnie jesteś. - powiedział wziął sobie jedną i położył się przy stercie trzymając łapami rybę i jedząc spokojnie.
Nie zdawał sobie sprawy z tego, że zamoczył protezę. Nie dojadał całej ryby, nie wygryzał mięsa spomiędzy ości, ponieważ już raz mu się jedna wbiła między dziąsła. Wyrzucał wtedy taką niedojedzoną rybę w stronę niedźwiedzi, im to tam nie przeszkadza, że ości. Najważniejsze by było co jeść. Wziął kolejną rybę i ciamkał zamyślony zerkając na Natsu co jakiś czas i pilnując by miśki nie podchodziły. Przyglądał się także dzwonkowi, który Natsu zabrał z wioski ludzi zastanawiał się, czy to w ogóle będzie błyszczeć, ale o tym mały przekona się pewnie za dnia, gdy wstanie słońce.
- Gdzie mieszkasz? - spytał młodego jedząc spokojnie następną rybę zamyślony.
Natsu
Młode

Natsu


Male Liczba postów : 142

     
Nim Natsu zabrał się za jedzenie, w miarę szybko i dokładnie umył dzwonek. Przedmiot okazał się nie być ani trochę zardzewiały, i, chociaż dość było ciemno, dało się zauważyć równie srebrny kolor jak ten na sztucznej łapie Kastiela. Przynajmniej tak się młodemu zdawało, ale mimo wszystko się ucieszył. Dopiero wtedy zaczął jeść, on jednak na ości nie zważał. No chyba, że były naprawdę duże. Jeśli jakaś go ukuła, to nie przejmował się tym nadto. Nie tak długo później dotarło do jego uszek pytanie ze strony Kastiela.

- Nie mam jeszcze domu. - wyjaśnił szczeniak, zgodnie z prawdą z resztą, gdyż nie miał w zwyczaju kłamać. Nawet tego nie potrafił.

Wyjaśniwszy sytuację, kontynuował jedzenie. Idąc za przykładem Kastiela, resztki ryby wyrzucał niedźwiedziom. Nie lubił, gdy coś się marnowało. Szczególnie, że już miał okazję zasmakować głodu.
Kastiel
Alfa Nocy, Przedsiębiorca
Kastiel


Male Liczba postów : 297
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
- Jak to nie masz domu? - spytał zaskoczony. - Gdzie jest twoje legowisko? Każdy wilk ma swoje legowisko. - powiedział jedząc spokojnie.
Mały czy nie mały, ale swoje miejsce do spania powinien mieć. Nawet on miał swoje legowisko, na uboczy, lecz to nie jest ważne. Najważniejsze jest to, że ma gdzie spać. Zerknął w stronę niedźwiedzi pilnując by nie podchodziły. Jadł swoje pstrągi i patrzył na Natsu. Lekko się uśmiechnął widząc, że szczeniak znalazł swój pożądany błyszczący przedmiot.
Trochę go zasmuciło, że mały nie ma domu, ale co on mógł zrobić? Może i Nocni i Ogniści byli w sojuszu, ale nie mógł wziąć z sobą Natsu na terytorium Nocnych, podejrzewał, że Becie watahy mogło by się to nie spodobać.
- To gdzie pójdziesz kiddo? - spytał go z troską. Martwił się o losy małego, pełnego życia, rydzielca.
Natsu
Młode

Natsu


Male Liczba postów : 142

     
Oj, już często się zdarzało, że ktoś z innej watahy wchodził na tereny nieswojego stada. Na pewno to nikomu przeszkadzać nie będzie, tym bardziej, że faktycznie Nocni i Ogniści mają sojusz. To tym bardziej upoważniałoby Natsu to możliwości dostania się na te tereny. No, ale dobra, bo odbiegam od fabuły.
Szczeniak pomachał ogonkiem i podskoczył nieznacznie.

- Jak jestem zmęczony i znajdę jakąś norę, to w niej śpię. - wytłumaczył szybko wilkowi, ucieszony z faktu, że mógł się pochwalić swoją samodzielnością.

No, samodzielność samodzielnością, ale cud, że nic go jeszcze nie zjadło. Chociaż też starał się wyszukiwać nory czy wykroty, w których nie czuć było żadnych świeższych woni. Tak żeby mieć pewność, że nie zakłócał czyjegoś spokoju. Kolejne pytanie starszego kolegi potraktował dość lekceważąco.

- Znajdę sobie coś do spania! - stwierdził pewnie, uśmiechając się szeroko.
Kastiel
Alfa Nocy, Przedsiębiorca
Kastiel


Male Liczba postów : 297
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Kas czuł się trochę nieswojo nie wiedział co robić, a nie chciał nikomu pokazywać swojej kryjówki chyba, że było to koniecznością.
- Może pomóc ci coś znaleźć i się urządzić? - zaproponował Kas nie chciał zostawiać małego w potrzebie, ale długo nie był też na swoim terenie i chciałby sprawdzić czy nikt nie zajął jego groty. Ponadto wypadałoby oddać cześć zmarłemu staruszkowi, w końcu mężczyzna się nim opiekował i zrobił dla niego łapę.
Zjadł ostatnią rybę i spokojnie pilnował jedzącego malucha by nikt go nie zaatakował. Pewnie zrobił by coś jeszcze jednak nie wiedział co. Na razie siedział i czekał co pocznie szczeniak.
Natsu
Młode

Natsu


Male Liczba postów : 142

     
Młody dokończył jedzenie niedługo po Kastielu. Z jedzeniem się nie spieszył, nie chciał udławić się jakąś ością. Gdyby jadł szybko, skończyłby jeszcze przed swoim starszym kolegą, bo nie potrzebował jeść tyle co on. Przeciągnął się szybko i spojrzał na wilka. Uśmiechnął się szeroko, przywoławszy na myśl jego propozycję. Oczywiście, bardzo się ucieszył, ale jestem zbyt zmęczona, by jakoś lepiej to opisać. Natsu z resztą też był zmęczony, bo przecież było już późno, a on był małym, ruchliwym szczeniakiem.

- Dobrze. - przytaknął już nie tak energicznie na słowa basiora, ziewając.

Najchętniej poszedłby spać tu i teraz, ale wciąż dzielnie trzymał się na łapkach. Bo on twardy i mocny jest!
Kastiel
Alfa Nocy, Przedsiębiorca
Kastiel


Male Liczba postów : 297
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Wilk się uśmiechnął łagodnie. Wstał z ziemi i podszedł do niego. Trącił go przyjaźnie pyskiem i chwycił zębami za jego szalik, po czym położył na swoim grzbiecie.
- Nie protestuj i leż spokojnie. Znajdę jakąś kryjówkę i pójdziesz spokojnie spać. - powiedział z troską i ruszył w las z Natsu na grzbiecie.
Daleko nie musiał szukać bo niedaleko potoku w starej wierzbie był pęknięty pień przez co w środku była dość wygodna i ciepła jama. Jeszcze tylko Kas wygrzebał lekki dół między korzeniami i wypełnił go liśćmi i mchem by małemu było miękko i ciepło. Ułożył go na posłaniu o ile młody nie zlazł z jego grzbietu i położył się przy nim. Polubił go i w sumie w pewnym stopniu traktował jak brata. Choć wiedział, że mały nie potrzebuje opieki i doskonale radzi sobie sam.
- Z rana wrócę na terytorium swojej watahy i do mojej kryjówki. Będziesz mógł chwalić się kolegom swoją błyskotką, a może nawet jakąś dziewczynę poderwiesz. - uśmiechnął się i puścił mu oczko. Po tym zwinął się w kłębem i przykrył ogonem swoją metalową łapę i pysk.
Natsu
Młode

Natsu


Male Liczba postów : 142

     
Natsu nie miał nic przeciwko "podwózce", bo sam ledwo stał na łapach. Mało brakowało i by zasnął na grzbiecie Kastiela, ale ten nie szukał długo jakiegoś miejsca do spania. Widząc, że starszy kolega zaczął kopać, żółty szczeniak zsunął się z jego grzbiety, żeby nie przeszkadzać. Po tym położył się przy Kastielu. W zrobionym przez niego legowisku było wygodnie i przytulnie. Zdążył jednak usłyszeć słowa basiora, nim zasnął.

- Nie mam kolegów, ale mam przyjaciółkę! - powiedział nieprzytomnie.

Jeszcze tylko zwinął się bardziej w kłębek i wtulił oparł jednym bokiem o starszego kolegę, żeby było nieco cieplej. Ziewnął szeroko i niedługo po tym zasnął. To był wyczerpujący dzień!
Kastiel
Alfa Nocy, Przedsiębiorca
Kastiel


Male Liczba postów : 297
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Otworzył lekko swoje oko i nieznacznie się uśmiechnął, gdy mały się do niego przytulił bokiem. Lekko zgiął sobie ciało tak, że ogrzewał większą część Natsu i usnął spokojnie.
Ranem wilka już nie było, a mały przed legowiskiem miał zabitą i przytarganą sarnę. Kas skierował się w stronę wioski by przypatrywać się pogrzebowi staruszka, a następnie miał zamiar skierować się w stronę miasta aby naoliwić zawiasy w protezie skrzypiące z powodu dostanie się do nich drobinek piasku.
Na sarnie był namazany jej krwią napis: " Do zobaczenia, kiddo. Nie daj się zabić bo ja cię zabiję. Kas" Nie było to oczywiście napisane po ludzku tylko naturalnie w języku wilków.

zt.
Natsu
Młode

Natsu


Male Liczba postów : 142

     
Natsu obudzil sie dlugo po tym, jak Kastiel sobie poszedl. Byl bardzo zmeczony, bo pozno poszedl spac. Obudzilo go glosne krakanie. Byl to Kuro, kruk, ktory w pewnym sensie opiekowal sie malym Isao, ktory czesto o tym zapominal. Tak wiec szczeniak przeciagnal sie i podniosl.

- Cześć Kuro. - przywital sie z krukiem, po czym rozejrzal.

Starszego basiora juz tu nie bylo, ale nie byl to dla Natsu powod do smutku. Spotka go jeszcze kiedys, w przyszlosci! Ucieszyl sie na widok sarny, na ktorej siedzial Kuro. Natsu podszedl i przeczytał napis, ktory go nawet rozbawil, pozytywnie. Najadl sie do syta. Szkoda mu bylo, ze musial tyle miesa zostawic, bo chcial isc dalej, ale z drugiej strony byly tu niedzwiedzie. Ktorys zauwazy padline i ja dokonczy. A jak nie misie, to jakis glodny wedrowiec! Tak wiec, majac pelny brzuch, malec skierowal sie w strone Watahy Ognia. Kastiel mowil, ze kazdy wilk ma swoje legowisko, wiec Natsu poszuka takowego w watasze, do ktorej nalezal!

z t.
Lavaalis Xiorituri
Przywódca Smoków

Lavaalis Xiorituri


Male Liczba postów : 47

     
Lavaal lecial nisko nad drzewami, szukajac czegos do jedzenia. Byl glodny, a ze nie gustowal w sarnach i zwierzynie tego pokroju, szukal wody. Dlaczego? Odpowiedz jest prosta - zeby najesc sie ryb. Byl to jego ukochany przysmak, bardziej od niego wielbil tylko miod. Uslyszawszy szum wody, zahamowal gwaltownie skrzydlami. Z latwoscia odnalazl miejsce, gdzie byl nieduzy strumyk. Wyladowal na jego brzegu, nie przejmujac sie niedzwiedziami. Byl od nich wiekszy i silniejszy. Przeciagnal sie i zajrzal do wody, bez problemu dostrzegajac w niej mase ryb. Bez tracenia czasu zabral sie za lapanie ich. Jak znikaly w jednym miejscu, to przechodzil w inne, a przez ten czas w poprzednim wracaly. I w ten sposob najadl sie do syta, po czym poszedl polozyc sie pod wierzba. Galezie dawaly mu przyjemny cien, odcinajac od nadmiernego goraca. Z zewnatrz dosc ciezko bylo go wypatrzyc, za to jego czujne uszy byly w stanie wylapac, czy ktos nie kreci sie w poblizu. Zamknal oczy i zrelaksowal sie, ale nie zasnal. Nawet smok moze zostac zabity, jesli spi. We snie kazdy jest bezbronny, chyba ze budzi go byle szelest.
Nadia
Dorosły

Nadia


Female Liczba postów : 84

     
Przywiódł ją tu nowy, nieznany, intrygujący zapach. Poza tym, nie ukrywajmy, również cierpiała z powodu upału - szukała też wody.
To ciekawe, ale mimo przeznaczenia do służby na pustyni, nie była zbyt dobrze przystosowana do wysokich temperatur. Pewnie dlatego, że nie miała żyć długo. Była tylko jednym z wielu wilczych kamikadze - wypuszczonych z klimatyzowanego auta na pustynię, mających zginąć w ciągu godziny w dość widowiskowym wybuchu.
Dobrze przynajmniej, że jej jasne futro nie przyciągało tak promieni słonecznych, jak futra większości wilków. Nawet, jeśli w pierwotnym zamyśle miało być jedynie dobrym kamuflażem.
Gdy dotarła na miejsce, nie zlokalizowała źródła dziwnego zapachu. Nieco ją to zasmuciło. Uznała, że tropiony przez nią zwierz już odszedł. Powoli podeszła do potoku i zanurzyła długi pysk w wodzie. Powoli chłeptała zimny płyn, wypełniając nim pusty żołądek.
Była głodna. To kazało jej znów pomyśleć o miniaturowym wilku, któremu pozwoliła odejść. Którego nie pożarła, choć mogła. Choć prawdopodobnie powinna. Gdyby wtedy się z nim rozprawiła, teraz nie byłaby głodna, czyż nie?
Powinna zapolować. Wkrótce. Nie znała zbyt dobrze tych terenów, ale liczyła, że i tu znajdzie sarny, zające i tym podobne zwierzęta. A jeśli nie - te miniaturowe wilki też się nadadzą. Duże, przy odrobinie zachodu, również. W końcu wszystko, co żyje, składa się z mięsa, prawda? A ona, nie znając poczucia przynależności, ani nie posiadając w słowniku słowa "kanibalizm", nie miała żadnych oporów przed pożeraniem wilków.
Sponsored content