Potok Pstrągów

Berenika
Latający Wojownik, Przewodnik
Latający Wojownik, Przewodnik

Berenika


Female Liczba postów : 296
Wiek : 23
Skąd : Nie wiem. :v

     
Ber wyszczerzyła lekko zęby w udanej złości, gdy basior strzelił ją ogonem w tyłek. Chwilę później zmrużyła oczy, przywracając na twarz ten sam, zawadiacki wyraz. Oczywiście, że gdy Kein intensywnie przejechał pazurem po jej boku, odczuła dreszcz, tym bardziej, gdy później zrobił to samo językiem. Nie pominęła faktu, że przysunął ją do siebie. No i że strzelił ją w zadek, ale to już było wymienione wcześniej, cóż.
- Aj, ty rozbójniku... - mruknęła, skubiąc go delikatnie w czubek nosa, pazurem zaś musnęła jego w bok. - Nie, szczeniaczku.
To ostatnie dodała ot tak, dla zaczepki. Szczypnęła go przy tym lekko w brzuch(łapą).
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Aj ta złość udawana dziwnym trafem go nakręcała chyba nawet i coraz bardziej.
Właściwie.. sam user mówił o nie przedłużaniu takiej sytuacji.. czy tam na odwrót, dobra mniejsza. Czas się zabawić póki jeszcze nie pamiętają co się właśnie dzieje!
- Ja ci zaraz dam szczeniaku. - rzucił lekko wrednie.
Po tych słowach powyżej, wilk bardzo mocno i łapczywie pocałował Berenikę, po czym +18! zjechał sobie łapą do jej kobiecości i bardzo porządnie zaczął ją pobudzać.
Czemu? A bo tak sobie.. czas wreszcie zacząć zemstę za te jej dziwne zachowanie, a jakżeby inaczej!
Druga łapa zaś trzymała za szyję wciąż waderę, ale tylko po to aby ta się nie mogła wywinąć.
Ogon? Leżał sobie w bezruchu. Całował, pobudzał i nic więcej. Nie mówił, nie uprzykrzał życia.. jak będzie tak będzie.
Berenika
Latający Wojownik, Przewodnik
Latający Wojownik, Przewodnik

Berenika


Female Liczba postów : 296
Wiek : 23
Skąd : Nie wiem. :v

     
Będzie trochę +18, żeby nie było, że nie ostrzegałam! xD

Nie było po co trzymać Ber, i tak zamierzała to kontynuować. Choć nie, dla efektu parę razy spróbowała się wywinąć, na tyle jednak, by tego nie zrobić. Ale byłoby zabawnie, gdyby nagle wytrzeźwiała... Na szczęście(a może niestety? :> ) tak się nie da, więc zapomnijmy po prostu o tym. Soł, skrzydlata nie zdążyła nic powiedzieć. Każdy ruch wilka, nawet ten "plus osiemnaście" ją podniecał. +18, too xD Nie pozostawała dłużna; jej ogon raz po raz - "przypadkowo", a jakżeby inaczej - muskał męskości(haha, żeby nie pisać "genitalia" xD) wilka. Również chciała go efektywnie pobudzić, coby mieć więcej przyjemności, nawet jeśli nie będzie tego pamiętać. Tak więc współpracowała, i tyle.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Fakt.. lepiej aby jednak tego zwyczajnie nie pamiętali potem. Taki wstyd to byłby gdyby nagle się obudzili z takiego transu... ajć to nie byłoby ani trochę przyjemne dla tej dwójki.
Ale to jest ciekawe.. dwójka wojowników, a ta wadera to jeszcze do tego Beta Nocy czyli w teorii lekki przeciwnik Wiatru.. gdyby założyciele tych Watah na to patrzyli to zaczęliby się przekręcać w grobach.
Kein wiedział czasami jak zadowolić partnerkę, jednakże to jest ten... no powiedzmy sobie szczerze - gry wstępnej nigdy nie potrafił robić i tego się nie nauczy.
Skoro tak to wyglądało.. to czarny basior językiem zaczął schodzić coraz niżej. Do miejsca gdzie na pewno chciała Berenika.
Łapami chwycił jej tylne, tak aby nie latały i mu nie przeszkadzały. W końcu kto by chciał podczas tak przyjemnej chwili oberwać w pysk przypadkiem?
Ciekawe co ona wymyśli w tym czasie.
Berenika
Latający Wojownik, Przewodnik
Latający Wojownik, Przewodnik

Berenika


Female Liczba postów : 296
Wiek : 23
Skąd : Nie wiem. :v

     
Dalej +18 xd czytasz na własną odpowiedzialnośc, nie odpowiadam za późniejsze problemy psychiczne |D

No więc tak, w skrócie - 69. Oczywiście, że Ber w tej chwili to odpowiadało... chociaż nie, nawet nie myślała, po prostu robiła. A co robiła? Ano, również językiem zaczęła zjeżdżać coraz bliżej pachwiny wilka, jak i dość oczywistego miejsca. Również chwyciła jego tylne łapy, coby w pyszczek nie oberwać, bo jeszcze ocknie się z nosem zmasakrowanym, czy coś. Ale ale, na tym nie poprzestała! Pazurem(no niestety, musiała dla przyjemności basiora i satysfakcji własnej pozbyć się tej podpory z jednej strony) przejechała po jego brzuchu w okolicy wiadomej części(właściwie to jeździła nim po jego brzuchu), nieco mocniej niż wcześniej, nie pozostawiając jednak żadnych śladów. No, pazurów ostrych nie miała, nie należała w końcu do kotowatych.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Ciekawe, że w momencie kiedy ten przechodził do takich ruchów to ta nadal się bawiła tym pazurem. Ciekawe..hmm... będzie musiał sobie to zapamiętać.. a nie chwilka, przecież jest pijany.
Poza tym widać było trochę, że ta wadera nie jest ani trochę doświadczona właściwie.
Ale żeby nie było dalszej głupoty - cenzura.
Nie będziemy się dalej bawić gimby, bo to nie na tym rzecz polega aby dawać za każdym razem jakikolwiek opis takich sytuacji. Macie wyobraźnię przecież nie? A jeśli nie, to poczytajcie sobie w necie o tym zboki.
Po tym wszystkim Kein sobie stał jak idiota i patrzył na samego siebie.. ajć, za dużo jednak wypił.
- Coś jeszcze...? - rzucił zdziwiony.
Tak sobie potem przeszedł.. z kilka metrów i padł na glebę oraz usnął.
Berenika
Latający Wojownik, Przewodnik
Latający Wojownik, Przewodnik

Berenika


Female Liczba postów : 296
Wiek : 23
Skąd : Nie wiem. :v

     
Tak, i us(t)erka Bereniki straciła wszelką wenę na dalsze pisanie o... właściwie o tym samym. No, trzeba wprowadzić do tego coś innego, skończyć to wszystko. W skrócie, Ber wstała, rozglądając się niepewnie. Owszem, już nie pamiętała, co się stało, bo w ogóle nie myślała w tej chwili. Upita była, i tyle. Niestety, powoli też zaczynała odczuwać nieprzyjemny ból głowy. Przeszła kilka kroków, dla utrzymania równowagi rozkładając skrzydła. Ostatecznie zrezygnowała z tego, ale jedyne, co później zrobiła, to zasnęła. Za dużo alkoholu. Przynajmniej nie wymiotowała, bo userka gdzieś słyszała, że po przesadzeniu z wódką czy piwem można wymiotować.
*śpi*
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Trochę spał, trochę wypoczywał... i nie wiedział co się działo. Trochę będzie bolała głowa jak się obudzi.. bo kac nie jest fajny dla nikogo.
Tak więc w końcu i ten czarny basior się obudził. Coś śmierdziało dziwnie.. chwila czy on.... ajajajajaj...
Wstał i zabrał cały sprzęt jaki miał próbując wyjść po cichu i nie mieć tego wstydu... lepiej stąd zrobić wypad naprawdę zanim się Berenika obudzi.
Tak więc i on z ogromnym wstydem i bólem głowy wyszedł stąd.. miał dość troszkę.
Ale wspomnienia będą.. a dlaczego? Bo Kein mimo iż nie kontroluje się podczas stanu lekkomyślności - pamięta wszystko.
Dosłownie wszystko.
Wstał i opuścił to miejsce tak jak potrafił.. z bólem i obrzydzeniem do samego siebie.

ZT.
Berenika
Latający Wojownik, Przewodnik
Latający Wojownik, Przewodnik

Berenika


Female Liczba postów : 296
Wiek : 23
Skąd : Nie wiem. :v

     
A Berecia? Oczywiście, obudziła się jakiś czas po wilku, zupełnie nic nie pamiętając. Ból głowy był wielki; jakby zaraz miała eksplodować. Zmarszczyła brwi, podnosząc się. Co tak naprawdę się wydarzyło, nie wiedziała. Dziura we wspomnieniach. Tylko tyle, że napiła się czegoś dziwnego, dalej film się urwał. Może to był napój usypiający? No niemniej, czuła się dziwnie. Westchnęła ciężko, podnosząc się, i podeszła do wody, by się napić. Czuła lekko ból w pewnym miejscu... to w sumie dziwne, niepokojące. No cóż, może się uderzyła o coś, gdy film jej się urwał? Ech, jakoś to przeżyje. Ruszyła niepewnie przed siebie, po chwili jednak zdecydowała się polecieć. Najważniejsze, że była najedzona i napiła się czegoś. Chyba będzie dobrze, i to najważniejsze. Może to żadna choroba...

z t.
Yumi
Latający Tropiciel

Yumi


Female Liczba postów : 148
Wiek : 27

     
Gnała przed siebie prowadzona dobiegającymi z oddali szumami wody. Uszy drgały co chwila, starając się dokładniej określić, z której strony dźwięk się niesie. Polegała na swoich dwóch wyćwiczonych zmysłach - słuchu i węchu. W powietrzu nietrudno było wyczuć unoszące się drobinki wody, co jednoznacznie sugerowało, że była coraz bliżej. Serce ukryte w piersi biło swoim rytmem, jedynie żołądek odmawiał posłuszeństwa domagając się jak najszybszego zapełnienia, pozbywając się głodu. Smukłym pyskiem starała się odgradzać drogę z gęsto rozproszonych gałęzi paproci. Och, jak ona nie znosiła tego zielska! No przynajmniej w tym właśnie momencie.. Burknęła coś niezrozumiale i cicho pod nosem gdy w pewnym momencie jej oczom ukazał się niewielki wodospad. Kąciki pyszczka automatycznie uniosły się ku górze, a długie i chude łapy stanowczo napierać na podłoże, w celu szybkiego zatrzymania się. Cóż, nie wyszło jej to zbyt skutecznie, a tym bardziej zręcznie, gdyż była o krok od spotkania się twarzą w twarz z lodowatą, acz krystaliczną wodą. Do czego przyczyniłaby się śliska powierzchnia, na które się znalazła.
- Uff.. - Odetchnęła machinalnie. Niekoniecznie chciała spędzić tej nocy z mokrym i zimnym futrem, bardziej niż byłoby to potrzebne. Podeszła powolnie do brzegu wąskiego, acz żywego strumienia i z grymasem na kufie zamoczyła przednie łapy. No, teraz wystarczy tylko wypatrzeć te małe, obślizgłe istotki..

Tak mi coś bardzo chaotycznie wyszedł ten post o.o'
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Dlaczego Kein nie powinien tutaj przybyć? A z powodu ostatnich napisanych postów tutaj.. a zresztą, jest już tutaj chyba nawet i 4 raz w życiu, jak nie piąty. Jak ktoś się bawi w niezależnego podróżnika i załatwia sobie wszystko co się pragnie, a to przez kości, alkohol i inne takie.. to tak się właśnie kończy. Tym razem nawet i bez celu sobie leciał przez cały ten teren.
Skoro ma skrzydła to czemu i z nich nie korzystać cały czas hmm? Gdzieś na obrzeżach tego miejsca wylądował z porządnym dość hukiem. Problem jednakże polegał też i na tym, że wilk starał się to załatwić po cichu... ale nie wyszło jak zwykle. Jak się za coś ten basior bierze to musi to spartolić w pierwszych sekundach nawet nie zaczętej rozmowy bądź walki. Nigdy się nie wie na co można trafić, a raczej na kogo. W sumie... można użyć obie te formy ze względu na cały ten event. Nudny, ale co poradzić? Nieważne, wpierw załatwmy pierwsze sprawy. Żeby nie było idioctwa z strony wilka - od miejsca gdzie wylądował ruszył w przeciwnym kierunku do tego skąd mogła go w pewnym sensie spodziewać się Yumi. (czyt. poszedł na drugi koniec tego miejsca, a raczej lasu który otacza to miejsce)
Tak sobie szedł i próbował się ostatnie kroki zrobić po cichu. Skradać się. Czy to wyszło? To niech userka oceni, bo ten wilk ma plany na obie sytuacje.. i na wykrycie i na jego brak.
Wiele tutaj jego umiejętności może się przydać.. bardzo wiele. Zobaczymy jednak czy będzie spokojnie czy może dojdzie do walki. Kein'owi było to szczerze mówiąc nie do końca obojętne.
W krzakach jest? A może idzie w jej stronę? Zależy od reakcji wadery.
Yumi
Latający Tropiciel

Yumi


Female Liczba postów : 148
Wiek : 27

     
No tak, userka nie spojrzała na poprzednie posty, a jedynie na pierwszy by mniej-więcej dostosować się do wyglądu otoczenia, za co najmocniej przeprasza. No cóż, dość mało trafny wybór..
Do uszu Yumi dotarł hałas spowodowany - nie na tyle dyskretnym, na ile miał on być - upadkiem. Uniosła łeb i wciągnęła głęboko powietrze, chcąc choć powierzchownie zorientować się czy powinna się usłyszanym hukiem przejmować. Jej nozdrza wyłapały nieznajomą, aczkolwiek o ile jej węch nie mylił, wilczą woń. No to tak, nie miała czym się przejmować. Ponownie opuściła łeb i skupiła się na odbijanych w wodzie przez rybne łuski kolorach. Weszła nieco głębiej, a po jej grzbiecie przeszedł nieprzyjemny dreszcz, spowodowany zimnem.
A żeby nie robić z Tropicieli tych idealnych i nieomylnych, obstawimy opcję, w której to Yumi skupiona na łapaniu pstrągów zignorowała towarzystwo, uznane przez siebie za nieszkodliwe. A tak o, bo mam taki kaprys i jestem właśnie tej opcji ciekawa. Dlatego wyłapując oczami, płynącą między skałkami rybkę, zanurzyła w wodzie szybkim ruchem pysk w celu złapania go ząbkami.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
''You want to die or survive in the prime of your life?''

Tak aby sobie zarzucić jednym z dziwnych cytatów z jednego utworu...
Ale spokojnie - to się nie odwołuje do tej sytuacji i tyle.
Fakt.. może nie jest to najlepszy wybór jeśli chodzi o miejsce, ale trudno. Przynajmniej Kein sobie przypomniał, że musi się spotkać z Bereniką i pogadać w końcu normalnie, a nie po pijaku.. uch, ale ten kac był długi wtedy.
A więc opcja stealth? Bardzo dobrze.. dla tego wilka na pewno.
Tak więc i nasz wilk wybiegł z ukrycia u stanął dokładnie po drugiej stronie tegoż ... jeziorka? jakby to właściwie określić.. strumienia który miał swój początek gdzieś hen daleko, za wodospadem.. no nic. Stał po drugiej stronie tej wody i zaświecił swoimi oczami. Podniósł jedną łapę i wskazał chustę na swojej łapie, po czym podrzucił nóż który upadł zaraz przed nim, wbijając się w ziemię. Yumi mogła poczuć jak nagle dziwne zjawisko się zaczyna... za nią pojawił się dokładnie taki sam wilk jak ten. Klon Kein'a.
Kopia jego podeszła za blisko i stanęła tuż za waderą. Stał i obserwował... zaś realny wilk próbował wyłapać reakcję... cokolwiek co pozwoli mu ocenić to co się może stać. Przy okazji - kopa miała nóż w pysku. Oboje mieli magiczne skrzydła.. i realny i nierealny Kein Trwał jednak ten czarny basior w milczeniu.
Co by tutaj teraz dopowiedzieć... Jeśli Yumi się przyjrzy to zauważy wszystkie elementy i przedmioty które ma ten wilk.
I noże... i chustę. Poza tym wiele zadrapań po walce w Anglii. Hmm.. był ciekaw czy ją zanudzi czy nie.
Yumi
Latający Tropiciel

Yumi


Female Liczba postów : 148
Wiek : 27

     
Uff.. Kamień z serca, bo już się wystraszyłam. Mały wyszczerz oczu, to chyba jednak mimo wszystko niewielki uszczerbek na zdrowiu, więc nie ma się czym przejmować.
Chybiła. Zręczna, mała rybka w wodzie miała o wiele większą przewagę i nawet refleks Yumi w tym momencie zawiódł. Ale tak to jest jeśli ktoś idzie na ryby, zamiast porządnie zapolować na łanie czy jelenia. Uniosła łeb nad powierzchnię wody i otrzepała pyszczek. Postawiła uszka na sztorc, które w tym momencie odbierały wyraźnie bodźce. Zadarła łeb wyżej i przed sobą zauważyła twórcę poprzedniego hałasu - jak mniemała. Ciemny basior stał może z trzy metry - tak na oko - przed nią, wpatrując się czerwonymi oczami. Miał w sobie coś niepokojącego, ale Yumiśka nie miała zbyt dużo czas a analizę. Wzrokiem podążyła za wskazanym łapą przez niego kierunkiem i przyjrzała się przez chwilę chuście, w tym samym momencie coś mignęło nad ziemią, a chwila potem wbił się w nią z głuchym dźwiękiem, może poniekąd przypominającym brzdęk. Potrząsnęła łbem nie bardzo wiedząc co właśnie się dzieje, w głowie delikatnie jej zaszumiało, aczkolwiek nie znała źródła tego uczucia, może to przez rozkojarzenie?
Odwróciła stanowczym ruchem łeb aby spojrzeć za siebie i ujrzała tego samego wilka. Tyle, że ten posiadał taki sam nóż, aczkolwiek nie wbity w ziemię, a w pysku. "Jak? Możliwe, żeby był aż tak szybki?" zadała sobie pytanie w myślach. Jednak nie, to nie było to. Znów machnęła głową, idąc jakoby za ruchem pyska - poprzedni wilk stał w tym samy miejscu. "Bliźniaki?" Na pewno nie, wiedziała, że nawet jak na rodzeństwo jednojajowe, byli wręcz idealnie identyczni. Uskoczyła delikatnie w tył, aby nie stać do żadnego z nich tyłem, a bokiem. Wolała zachować choć pewien środek ostrożności, nie miała pojęcia co się właśnie dzieje. Sierść na karku samowolnie uniosła się do góry, skrzydła wcześniej nieruchomo przylegające do tułowia nieco od niego odstawały, w każdym momencie gotowe do lotu.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
/tak wiem, zanudziłem XD/

Kein zaś obserwował cały czas waderę. Z rozbawieniem wewnętrznym którego nie okaże nigdy. Co jak co, ale jedna rzecz jest stała w tej postaci od samego początku jej istnienia - stalowa twarz w każdej sytuacji. Oczywiście metaforycznie, bo w końcu.. trochę dziwnie by się prowadziło wilka o stalowej twarzy... o ile dałby radę ją unieść, bo to w sumie nie jest do końca możliwe... dobra wracajmy do fabuły więc.
- Spokojnie. - rzucił, po czym skinął łbem w ramach przywitania. Spóźnionego, ale jednak.
Ogólnie iluzja mogłaby trwać z około jeszcze... jeden, góra 2 posty, ale czy to się opłaca? Nie.
Tak więc i klon nagle zniknął. Do zakończenia wyprawy Kein będzie nudną postacią więc nie ma czym się zbytnio przejmować. Przy okazji schował swoje skrzydła. No zniknęły, bo są w końcu magiczne nieprawdaż?
Podszedł bliżej, ale nie na tyle aby naruszyć strefę prywatności czy jak to ktoś kiedyś powiedział.
Kolejne poczynania? Raczej nie. Deszczu nie ma, więc i sam wilk jest normalny.. w miarę.
- Witam. - uśmiechnął się chytrze, po czym jedynie przysiadł.
Uch.. oby tylko nie przesadził. W końcu ktoś nowy do pogadania się przyda! A w sumie... wszystko jedno. Fajnie jest kogoś spotkać, ale jak się żyje z świadomością iż druga osoba może być szpiegiem to aż ciarki przechodzą po grzbiecie.
- Mam nadzieję, że ten malutki pokaz nie przestraszył. - rzucił z lekkim uśmieszkiem godnym przebiegłego złodzieja.
Nie był nim tak przy okazji.
Chusta znalazła się zaś na jego szyi, przy okazji przykrywając całą broń jaką posiadał basior. Poza tym głównym, jednym wyróżniającym się nożem. Nie po to się bawił w ulepszenia aby teraz mieć problemy. Zwyczajnie.. czasami potrzebna jest jakaś obrona. Nawet najgorsza.
Yumi
Latający Tropiciel

Yumi


Female Liczba postów : 148
Wiek : 27

     
Oj nie przesadzajmy! Ja byłam ciekawa rozwoju sytuacji!

Meh, ostatnio mam coś zbyt bujną wyobraźnię, bo właśnie wyobraziłam sobie wilka ze stalową twarzą. Problem polega na tym, że cały czas musiałby ją ciągnąć po ziemi, mając problemy z jej udźwignięciem. Cóż, pisząc odbieram to mniej komicznie, ale w głowie wygląda tu zupełnie inaczej xd.
Zachowując nieco przygarbioną sylwetkę, machnęła łbem szybkim ruchem w stronę Keina, tego prawdziwego, oczywiście. Tak, ją nie trudno było zaniepokoić, powiedziałabym, że nawet w jej przypadku bylo to zbyt łatwym. Spod przymrużonych powiek przyglądała się oryginałowi, uszami nadzorując czy aby przypadkiem jego kopia nie planuje sie w jakikolwiek sposób przemieścić. Aczkolwiek już po chwili - nie było jej tam. Yum, chcąc nie chcąc musiała powstrzymywać dolną szczękę, aby przypadkiem ta mimowolnie nie opadła w dół. Tak, ona nie była przyzwyczajona do takich sytuacji albo jakkolwiek do takowych podobnych. Raczej w jej dzieciństwie, czasie gdy dorastała, a i również gdy w dorosłość udało jej się wejść nie spotykała niczego, co w jej mniemaniu mogłoby wydawać się nadprzyrodzonym. Czy można określić ją staroświecką? No na pewno choć trochę byłoby w tym prawdy, ale nie do końca.
Stała, dalej, bez ruchu, wciąż tkwiąc w zdezorientowaniu. Nagle, jakby oprzytomniała, zaczęła machać łbem to w jedną, to w drugą stronę. Zatrzymała skupiony wzrok na basiorze, a jej oczy zdawały się zadawać pytanie uznając za zbędne wypowiadanie słów.
- J-jak? Jak Ty to..? - Zapytała. Znaczy się, chociażby częściowo bo nie można było tego uznać za zdanie dokończone. Ale z pewnością wilk nie miał problemów ze zrozumieniem jego sensu. Z jej kufy zaczęło znikać wcześniejsze zaniepokojenie, znów zaczęła przybierać obojętny wyraz. Jednak oczu nie da się tak łatwo oszukać, toż to nie bez powodu zwane są zwierciadłami duszy. W nich nadal widoczne było rozkojarzenie, może po części niedowierzanie, a i rodziło się coś na wzór ciekawości, chcącej zostać zaspokojoną. Jakby to powiedzieć.. ponoć wilk uczy się całe życie.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Czarny basior już sam w sobie nie wytrzymywał... coś tutaj jest... coś co nie do końca działa na niego pozytywnie.
I nagle to... to czego się można najbardziej obawiać w towarzystwie Kein'a... kropla deszczowa. Jeśli zbiera się faktycznie prawdziwy deszcz to nasza Yumi będzie miała poważne tarapaty o ile przeżyje.
Chwilowo jednak z wilkiem nie działo się nic złego.. opanowywał się. A może jednak to wszystko co się działo w jego głowie już się po zemście opanowało? Nie.
Jednak nie można się wiecznie rozgadywać o tym jaki był, albo nawet i jaki może być za chwilkę. Żyjmy chwilą biegnącą.
Więc Kein spojrzał na waderę spokojnym wzrokiem.. bardzo spokojnym jak na niego.
- Ma się swoje sposoby. - rzucił z arabskim akcentem.
A czemu to wyżej zostało podkreślone? A właśnie dlatego, że... jeśli się to słyszy - albo jest tragicznie albo w miarę dobrze. Nie pośrednio, ani dobrze.
I tutaj właśnie user zostawia czas na namysł - czy aby na pewno dobrym pomysłem jest rozmowa z tym wilkiem teraz?
Podpowiedź - do momentu zerwania się burzy nic się nie stanie, a niebo jest prawie bezchmurne.
Czy zaryzykuje userka? W sumie... postać nie wie nic o Kein'ie ani o tym wszystkim. Może być ciekawie a może i nie, się zobaczy.
- Więc można wiedzieć co taka wadera robi tutaj? - rzucił z chytrym uśmieszkiem.
Nie chciał do niej zarywać czy coś takiego. Nie opłacało mu się po pierwsze, a po drugie.. nie był tak.
Huh, chyba mocną gafę strzelił w tym momencie. No nic...
Yumi
Latający Tropiciel

Yumi


Female Liczba postów : 148
Wiek : 27

     
Toż to chwyt poniżej pasa! Oczywiście, że userka postanowi zostawić tutaj Yumi, którą jednocześnie skaże na nieznany jej los. Ale że jest osobą, która potrafi być ciekawska, a tym bardziej nie lubi uciekać, nawet jeśli jest ostrzegana (no co, nie godzi się na takie tchórzostwo) to nie ruszy się z miejsca. W zasadzie, podchodząc do tego dosyć realistycznie, Yumi - właśnie - nic nie wiedziała o dopiero co poznanym basiorze, więc z jej punktu widzenia nie miała się czego obawiać.
Tak, niewątpliwie, wyczulony słuch Yumiśki zauważył zmianę w akcencie, a tym samym barwie głosu Keina. Uniosła delikatnie lewą brew do góry, po części nieświadoma. Tak, mimo przeżytych wiosen nie zawsze potrafiła kontrolować swoją mimikę, miała to chyba po swojej userce.
- Cóż, w takim razie tylko pogratulować takich umiejętności, nie ukrywając - robią wrażenie. - Uśmiechnęła się delikatnie, już prawie całkowicie się uspokajając. Przeszła na brzeg strumienia, na którym stała poprzednio i otrzepała z wody futro, które w międzyczasie zdążyło nasiąknąć wilgocią. Odwróciła się z powrotem w stronę wilka i przyklapnęła delikatnie na swoich szanownych czterech literach, otulając chude łapy puszystym ogonem.
- Taka wadera? Co masz na myśli? - Zapytała automatycznie przekrzywiając łeb w prawą stronę. Nie wyczuwała w tym nic negatywnego czy też pozytywnego, po prostu spytała, nie wiedząc co basior miał na myśli. - No ale, odpowiadając na pytanie - wydaje mi się, że nic godnego zainteresowania. Łowię. - Dodała po chwili i skinęła delikatnie łbem w kierunku wody. Kąciki jej pyszczka uniosły się delikatnie ku górze.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Chwyt poniżej pasa? Ajajaj. User musi więc jednak popracować czasami nad swoimi słowami.
W każdym razie wracając - Kein sobie przysiadł na swoich czterech literach. Nie podchodził bliżej, bo dla niego to nie miało zbytniego sensu...
A teraz można mnie ochrzanić bądź nie, ale skoro inni tak robią to i ja też tak zrobię - Czarny basior wiedział już z jaką watahą ma do czynienia...
- Dobrze wiedzieć... - rzucił od tak sobie.
Lekko się uśmiechnął, ale już normalnie. W miarę normalnie w każdym razie.
- Nocna.
Czas i na jego przeszywający wzrok. Wiecie jak to jest... cieszysz się, a potem nagle bum. Takie coś.
- Długo jesteś w Krainie?
Wilk miał w pewnym sensie w tym interes teraz... po długiej rozmowie jaką odbył kiedyś. Był ciekaw jednej rzeczy, ale to potem lub nawet i teraz. Zobaczymy, bo wszystko to zależy od wypowiedzi.
- Dobrze wiedzieć, że jednak moja poprzednia Wataha jeszcze nie wymarła... ciekawe...
Tyle jeśli chodzi o niego. Co można powiedzieć o jego przeszłości? Kein był nocnym. Już nie jest jak widać, ale niedługo.. coś się zmieni. Jeszcze trochę.
Yumi
Latający Tropiciel

Yumi


Female Liczba postów : 148
Wiek : 27

     
Strzepnęła uchem, jakoby chcąc się pozbyć jakiegoś niewidocznego gołym okiem, znajdującego się na nim, drobnego pyłku, nieznanego pochodzenia. I potem znów, jakby dla upewnienia. A może nie było w tym nic głębszego, może był to swojego rodzaju tik albo tylko i wyłącznie nieświadoma reakcja organizmu na jeden z zewnętrznych bodźców? Uśmiechnęła się wbijając wzrok w wilka.
- A i owszem, Nocna. - Odpowiedziała powtarzając zaraz za basiorem. Aj Yumi, może i Ty powinnaś ponownie zwracać uwagę na to z kim masz styczność, od długiego czasu przestałaś się na tym skupiać. Jeszcze kiedyś może Ci to przysporzyć kłopotów, choć to nieco wątpliwe przy zauważonym przez nią po jej powrocie "wywilczeniu". Tak czy siak, powinna mieć oczy i uszy szeroko otwarte, bo nigdy nie wiadomo kiedy powinna się martwić o swój zadek.
- Długo to pojęcie dosyć względne, jak na mój gust. Aczkolwiek wydaje mi się, że dość długo, używając tego określenia. Kilka wiosen mogłabym zliczyć, jednak nie mogłabym nie wspomnieć o podróżach, na jakie wyruszałam w międzyczasie. - Odpowiedziała co jakiś czas delikatnie, prawie niezauważalnie poruszając śnieżnobiałą końcówką ogona. A gdzież śnieżnobiałą! Wilgotna sierść w połączeniu z podłożem, już chwilę temu przyjęła dosyć nieestetyczny brunatny odcień, przymierzając do siebie niegrubą warstwę błota.
- Poprzednia? - Powtórzyła pytająco niby do siebie, jednak na tyle głośno, że niewątpliwie było ono skierowane do Keina. - A cóż skłoniło Cię do zmiany, jeśli mogę spytać? Jakby nie spojrzeć, ponownie pojawiłam się na tych terenach niedługi czas temu i mogę mieć pewne braki, jeżeli powód był nie zwyczajnym kaprysem, a swoje uwarunkowanie znajdował gdzie indziej..
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
No tak, pytań trzeba było się spodziewać.
Kein czy tak czy siak był przygotowany na każdą sytuację. Poza tym wolał jednak nie ruszać się z miejsca na wszelki wypadek. Jakby przyszedł deszcz lepiej się wycofać aniżeli pchać do walki z kimś kogo nawet się nie zna...
Huh... ktoś zbyt długo się na niego patrzy.. trzeba więc jednak zważać na słowa i nie wbić się w sytuację z której nie da wyjść się obronną ręką czy jak kto woli - łapą.
- Znasz może Elenę? - rzucił ciekawsko.
No cóż.. potrzebował jak najwięcej informacji o tej waderze która już dawno opuściła Krainę. Każdy szczegół.. albo chociaż jakieś minusy, coś aby pokazać Shathow iż ta wcale nie była idealna... i żeby nie psuła własnej rodziny przez kogoś kogo widywała jedynie na arenie i nigdzie więcej.
A teraz szybkie wyjaśnienie skąd wiedział, że Yumi jest z Nocy - większość wilków (jak to zauważył user) wyczuwa przynależność do watahy na tym forum... więc czemu i ten nie miałby tak robić hmm?
W każdym razie czas odpowiedzieć na pytanie.. coś za coś w końcu nie?
- Powiedzmy, że za mojej przynależności do Nocy wiele rzeczy wyglądało inaczej. Nie mówię już oczywiście o takich tam głupstwach typu... że mało jest tych co tam byli. Chodzi mi głównie o zorganizowanie oraz władzę i takie tam. Ta Wataha wymierała w momencie kiedy ja tam byłem. Czy coś się teraz zmieniło? Nie wiem, bo nie widuję nikogo z tej watahy poza tobą. Wiem tylko o nowej Becie Nocy którą znam bardzo blisko że tak to ujmę... Samo zebranie Ognia i Nocy wypadło tragicznie.. nic się nie dowiedziałem, połowa zaczęła wychodzić w środku tegoż spotkania... i nic się nie ustaliło.
Tyle jeśli chodzi o wypowiedź Kein'a który sam opuścił tamto miejsce w samym środku. Wraz z Szpiegiem Ognia. No cóż... czymś się ktoś chce interesować, a potem bum. Nic się nie dowiedział. A zresztą.. nawet o Wietrze ten wilk nic nie wie. Nikt mu nie powiedział o niczym... trudno po prostu się mówi. Może i zmiana watahy to dobry pomysł...? A może zwyczajnie Kein powinien zostać samotnikiem do samego końca. Jego decyzja w każdym razie była błędna.
Yumi
Latający Tropiciel

Yumi


Female Liczba postów : 148
Wiek : 27

     
- Czy znam Elenę? Hm.. - Zastanowiła się przez niedługą chwilę, zadzierając łeb do góry, a ślepia wbijając w ciemne niebo skryte za gałęziami drzew. Imię coś jej mówiło, zresztą całkiem niemało. Ale znać jej osobiście nie znała. Z przymkniętymi oczmi pokiwała przecząco głową, wracając ją do poprzedniej pozycji. - Jedyne co wiem to to, że była kimś ważnym niegdyś w watasze Ognia, a jej imię było dosyć znane w Krainie. - No tak, Yu nigdy jakoś specjalnie nie interesowała się sprawami pozostałych watah. Nie była więc zorientowana czy dany wilk bądź wilczyca zajmują pozycję Alf, tudziez Bet. Nie było jej to w żadnym stopniu do szczęścia potrzebne. Miała przy sobie swoje maleństwo (nieważne, że od długiego czasu był już dorosłym wilkiem, dla niej zawsze będzie dzieckiem) Noisha, do pewnego momentu Richarda, póki bez słowa nie zniknął z Krainy. Tyle jej wystarczyło, w zasadzie oni stanowili dla niej to co najważniejsze, a poza przyjaciółmi nic nie miało już potem większego znaczenia. Choć może i to powinna w końcu zmienić, może błędem było nie wychodzenie poza pewne postawione przez samą siebie granice? Trudno powiedzieć. Ale wracając.. w zasadzie do czego była wilkowi potrzebna ta informacja? Cóż, to też chyba nie należało do spraw najistotniejszych, nie powinna się mieszać.
Co do wyczuwania z jakiej dana postać jest watahy, to spokojnie, nic nie musisz tłumaczyć. Z tego co wiem, jeszcze przed przeniesieniem forum wiele osób mogło ustalić to za pomocą woni towarzyszącej danemu wilkowi.
- Ech, ja się nie wypowiem na ten temat za dużo. Na jakimkolwiek zebraniu Nocy byłam nader dawno temu. Natomiast wydaje mi się, że w każdej z watah pojawiło się wiele zmian i to niekoniecznie tych dobrych. Faktycznie, pomijając pewne braki jeśli chodzi o należące do nich wilki, to z tego co wiem i władza się nieco posypała. O ile mogę to tak określić. - Ale nie ukrywając i ona za wielkiej wiedzy na ten temat nie posiadała. Nie posiadała jej prawie w ogóle, może tylko jakies pomniejsze, zbyt obszerne informacje.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
No więc mówiąc szczerze czarny basior lekko się zawiódł dowiadując się niczego. Nie zna... trudno, poszuka się kogoś innego. Pewnie Amiru będzie miała więcej do powiedzenia, bo nie jeden raz wspominała o Elenie. Chyba, że to wilkowi zaczyna się już mylić przez Shathow.. uch nigdy więcej w związki się nie można wbijać. Taka jego tam swobodna myśl. Niech dzieciaki podrosną, a potem swoboda.. wreszcie.
- Tyle to akurat też wiem... szukam jakichś haczyków na nią, bo... bo mam swoje powody. Są osoby które bardzo mocno przeżywają jej odejście i odbija się to im porządnie na zdrowiu... No nic, trzeba poszukać wtedy gdzieś indziej.
Dobra.. teraz kto by mógł wiedzieć właściwie... chwilka... Lea. To jest też dobry wybór, bo w końcu ona ma swoje lata i jest w Ogniu.. poza tym bardzo wiele wie o tej Krainie sprzed czasu przybycia tutaj Kein'a. Trzeba będzie do niej uderzyć najwidoczniej.
- Noc się rozpada lub zwyczajnie rozpadała.. z jednej strony dobrze wiedzieć, że jednak się jakoś trzymacie. Tak właściwie... Widziałaś Puszczyka przez ten czas? Od momentu mojego odejścia nikt go nie widział i zaczyna mnie to trochę zastanawiać. - rzucił lekko obojętnie.
No cóż.. dobrze mu byłoby gdyby gdzieś tam po drodze sobie zginął... jeden problem z głowy dla tego basiora.
Poza tym nawet się ta dwójka nie zna. Ni imion, tylko wataha.. w sumie z jednej strony to jest normalne bo Kein bardzo dobrze wie ile jest szpiegów w innych watahach przez to nie wymawia swojego zanim ktoś inny tego nie zrobi. Poza tym.. panie mają pierwszeństwo czyż nie?
Obejrzał się wokół siebie. Coś zaczyna robić się w nim... i co gorsza...deszcz. Nadszedł ten moment.. ten przeraźliwy moment... oby tylko nie odbiło mu aż tak bardzo. Chwilowo jedynie jego oczy zrobiły się lekko jaśniejsze. Nic poza tym.. oby tak zostało.
Yumi
Latający Tropiciel

Yumi


Female Liczba postów : 148
Wiek : 27

     
Ech, sama userka wiedziała nieco więcej, ale przecież nie wypada tak nieładnie się wcinać w fabułę, a tym bardziej nie na miejscu byłoby ją naginać, prawda?
- Hm, ale myślisz, że koniecznym jest szukanie haczyków w tym momencie? Nie lepszym byłoby znaleźć inny sposób na niezauważalne usunięcie Eleny z głowy tej osoby, niźli brutalnie łamać czyjeś wzorce, ideały? - Zapytała znów delikatnie przekrzywiając glowę. Jej zdaniem byłoby to o wiele mniej bolesne. Zająć czymś myśli, oddalić je od wyżej wspomnianej postaci, zrobienie wszystkiego co w mocy basiora, aby odwieźć osobę X - Shathow - od jakichkolwiek najmniejszych myśli na jej temat.
- Cóż, jestem materialnym dowodem na to, że jeszcze się nie rozpadła. - Oznajmiła entuzjastycznie, z lekkim zawahaniem, jakby sama nie do koca wierzyła w swoje słowa. Może nie tyle co nie wierzyła, bardziej w niej wątpiła. Cóż, dotychczas spotkała jedynie Taharakiego i właściwie był to jedyny spotkany jej wilk w Krainie, no nie wliczając w tym momencie Keina. - Puszczyka? Nie, przykro mi ale niestety nie. Od kiedy ponownie się tu pojawiłam nie dane mi było spotkać czy zobaczyć.. prawie kogokolwiek. - Opuściła delikatnie łeb, wbijając wzrok w ziemię tuż przy łapkach. Uniosła jedną z nich, jakby chcąc pod nią coś znaleźć. Lecz jedynie jej oczom ukazał się delikatnie zarysowany ślad jej łapki. Potrząsnęła głową, zaraz potem ją unosząc.
Faktycznie, poza watahami nie wiedzieli o sobie nic, aż dziw. I pomyśleć, że kiedyś każda rozmowa zaczynała się od dwóch czy trzech głównych pytań, typu "Jak masz na imię?" czy "Z jakiej watahy jesteś?". Znajomość, za znajomością, jakby były wbitymi w ten sam, niezmienny schemat. W zasadzie może dobrze, że teraz udało się z niego wybić.
Wciągnęła powietrze głęboko w płuca, gdy to wyczuwalnie zaczynało się zmieniać. Wydawało się być lżejszym, lekka duszność odczuwana na samym początku spotkania zdawała się już nie istnieć. Powietrze było świeże, o charakterystycznym zapachu. Tak własnie, deszcz.. Co potwierdziła jedynie niewielka kropla rozbijająca się o samiczy nosek.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Aj można wszystko, byleby tam nie planować bo wtedy to jest tragedia. Znaczy się.. no chyba, że przerzuca się jedną osobę do innej gdzie fabuła byłaby ciekawsza, to akurat czasami jest dopuszczalne.. a nieważne, user przesadza coś dzisiaj.
- Tak się nie da. U tej osoby na pewno nie, a tym bardziej jak może się wykończyć naprawdę widząc swój piękny ideał niby który nijak nie jest prawdziwy zapewne. Ta osoba zostawiłaby wszystko aby być jak Elena, a najśmieszniejsze jest to, że widziała ją tylko na treningach gdzie każdy może być inny...rozumiem aby się wzorować czasami jak się chce, ale no... żeby całe życie ustawiać jak kiedyś jeden trening? Wykańczać się każdego dnia i przekraczać swoje możliwości.. czasami to jest dobre, ale nie w momencie kiedy ktoś robi to cały czas i powoli się samemu zabija. Tak się da. - rzucił lekko cynicznie.
Fakt.. przesadzał, ale ten wilk był zwyczajnie nadopiekuńczy. Nie jest to ani słodkie, ani fajne ale cóż zrobić? Lepsze to aniżeli wybijać każdemu w Krainie zęby po kolei jak idzie.
Deszcz przeminął o dziwo.. lub chwilowo przestało padać.
- Wiesz... mnie przyjmowała na samym początku Berenika, a Puszczyk, że tak to ujmę ''żegnał'' mnie. Nie powiem, ale czasami wolałbym zostać w Nocy i mieć święty spokój. Ale cóż, decyzja zapadła dawno z głupoty i teraz nie da się tego odwrócić.
Tak. Kein wolał wrócić do Nocy aniżeli zostawać w Wietrze. To był jego największy błąd popełniony przez całe życie. Ale teraz.. mówi się trudno. Nikt mu nie pomoże i musi zdawać się sam na siebie.
Klapnął sobie na czterech literach ponownie (niewygodna pozycja wcześniej) i obserwował wszystko wokół.. wszystko co się dało. Niby jak się obserwuje oczy rozmówcy to łatwo jest wyłapać czy się kłamie czy nie, ale trzeba przyznać jedną rzecz - od samego początku Kein nie kłamał. Nigdy.
Sponsored content