Żelkowa Wyspa

Kalumet
Dojrzewający

Kalumet


Liczba postów : 116
Wiek : 24
Skąd : Okolice Lublina

     
Kalumet przyszedł na plaże i z ciekawością spojrzał na wyspę. Wskoczył do wody i po chwili wyszedł na wyspę.
Ze smakiem zjadł parę żelków i położył się na ziemi.
Ciekawe czy ktoś będzie miał ochotę się tu z nim spotkać? Otrzepał się z wody i podszedł do płynnej galaretki i napił jej się. Osobiście nie wyobrażał sobie życia na wyspie. Okoliczny dentysta miały dużo roboty. Zaśmiał się i wrzucił do pyska jeszcze parę kolorowych pyszności.
Ziewnął.
Przybycie do tej krainy było dobrym rozwiązaniem. Czuł się tu... Hm... Szczęśliwy.
Nie chciał jej opuszczać. Tyle znajomości. Talon może odejść w pokoju. Jest bezpieczny. Chyba.
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
//udało mi się złapać neta w domu :D//

W miejscu tym zjawiła się Kuvirha. Niespecjalnie przepadała za wodą, ale czego się nie robi dla odnalezienia chociaż duszy wilczej, która by jej wskazała drogę, albo opowiedziała coś o Krainie... Odrobinę zagubiona, zdecydowała się dokładniej zbadać to miejsce. Nie było sensu błądzić dalej.
- Jeszcze żeby ktokolwiek raczył się tu pojawić... - burknęła, niezadowolona ze swego położenia. Dosłownie chwilę później w myśli odwołała wszelkie złe słowa na temat plaży, gdyż oto w oddali zauważyła wilka! Wyszczerzyła zęby w krótkim uśmiechu i wkroczyła do wody. Nie przepadała za pływaniem(a już tym bardziej za pływaniem w tym... w tym czymś!), ale czego się nie robi dla paru informacji...
Znalazłszy się na brzegu, wykonała kilka szybkich susów, i już była przy wilku.
- Witaj, żywa istoto! - powiedziała na dzień dobry, wzrokiem lustrując nieznajomego. - Czy wiesz może, gdzie się aktualnie znajdujemy?
Na pysku Kuvirhy pojawił się cień cwaniackiego uśmiechu, który zwykle tam gościł.
Kalumet
Dojrzewający

Kalumet


Liczba postów : 116
Wiek : 24
Skąd : Okolice Lublina

     
// Cieszę się xD//

Basior spojrzał z ukosa na wilczycę.
- Um... Witaj - Powiedział i uśmiechnął się delikatnie.
Wilczyca. Zielona. Wyjątkowy kolor. Niespotykany.
Takie szybkie stwierdzenie faktów. Pomachał delikatnie ogonem. Na kolejną wypowiedź wilczycy rozejrzał się jakby coś stwierdzając.
- Wydaję mi się, że na wyspie o której marzy każdy maluch - Powiedział i zaśmiał się cicho.
Machnął ogonem.
- Oh... Gdzie moja kultura - Skinął łbem - Nazywam się Kalumet... A to Tiril - Wypowiadając trzy ostatnie słowa rozejrzał się a w tym samym momencie na głowę basiora siadła srebrzysta mewa. Ptak przekrzywił łeb przyglądając się waderze jednym okiem i zaskrzeczała w swoim ptasim języku co chyba miało być przywitaniem.
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
//znów net w domu. *-* To chyba jakaś boska interwencja xd//

Kuvirha skinęła pospiesznie łbem, na chwilę przerzuciwszy wzrok na mewę.
- Witaj, srebrzysty ptaku. - powiedziała, nim żółtawozielone swe ślepia skierowała ponownie ku - a przynajmniej tak jej się zdawało - rówieśnikowi.
- Jestem Kuvirha. - przedstawiła się. - Ale możesz mi mówić Rahi, spora część społeczeństa tak mnie przezywała.
Cień uśmiechu wciąż widniał na jej twarzy, ale chwilowo zastąpiło go zmartwienie.
- Co to za wyspa, swoją drogą? - zapytała, rozglądając się dookoła. - I czemu o niej marzy każdy maluch? Przecież... przecież to wszystko wręcz odstrasza! I jeszcze ta woda, czyżby dotknęła tego miejsca jakaś... plaga?
Plagi... nie żyła długo wśród "swoich", ale miała okazję doświadczyć tego okropieństwa, kiedy to cały las obrastał gumową, trującą substancją, na której rosły kolorowe, gumowe grzyby. Trzeba było uważać, bo ciekawskie szczenięta nieraz zjadały te potworności, po czym umierały w męczarniach. Tak jak ci, którzy przypadkowo dotknęli się substancji, a ta przeniknęła przez futro, skórę... wnętrze ciała po dwóch godzinach przybierało konsystencję tamtego czegoś, zaś na ciele wyrastały gumowe grzyby. Nic ciekawego. W sumie dobrze, że opuściła tamto miejsce. Tęskniła tylko za rodzicami, o których się obawiała. Te tak zwane plagi potrafiły przeciągać się od tygodnia do dwóch. Dobrze, że pojawiały się tak rzadko, jak to jej opowiadali opiekuni... Jedyny problem, że potrafiły one być różne, zależnie od klimatu. Nie tylko te grzybowe.
Chwila.
A co, jeśli wyspa jest dotknięta tym samym?! Na tę myśl Kuvirha się przeraziła. Ale skoro ten wilk zdawał się to jeść... Może to zupełnie co innego? Oby!
Kalumet
Dojrzewający

Kalumet


Liczba postów : 116
Wiek : 24
Skąd : Okolice Lublina

     
Wilk uśmiechnął sie do wilczycy i zastrzygł uchem.
- Miło mi cię poznać - Powiedział i pomachał pare razy ogonem.
Na pytanie wilczycy spojrzał niepewnie na słodycze.
-Żelki? Odstraszają? Zależy kto co lubi. - Powiedział i jadł pare gumowych przysmaków. Uśmiechnął się czujac słodycz. - Zawse wydawało mi się, że dzieci lubią słodycze - Powiedział zmieszany.
Tiril zaskrzeczał niezadowolony. On o takiej krainie nie marzył. Zero ryb. Co on ma jeść?


Post z tableta ;-;
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Ucho Kuvirhy poruszyło się delikatnie, gdy dotarła doń informacja o nazwie tego czegoś i fakcie, że szczeniaki to raczej lubią. Jej samej takie gumowe coś źle się kojarzyło, więc nawet nie próbowała tego jeść. Nic na siłę, tak się chyba mówi.
- Hm... - mruknęła wadera, w geście głębokiego zamyślenia, które strąciło z jej pyska nawet ten cień uśmiechu. - Więc, Kalumecie drogi, mam do ciebie takie pytanie. Co to za kraina, i czy dużo jest tu innych wilków? Są dobrze nastawione wobec nietutejszych?
Rahi obawiała się, że mogą tu żyć jakieś grupy wilków, czy innych istot. Przyzwyczajona była, że tacy raczej stronią od obcych i nie dopuszczają w swe szeregi, tak jak u niej. Z resztą, i tak było dostatecznie dużo gąb do wykarmienia, by polowania musiały stać się codziennością dla starszych członków. Bardziej opłacało się być samotnikiem i opuścić rodzinne strony w wieku 3 lat. Na szczęście, mało kto tak robił. Kuvirha jednak z innych powodów opuściła "swój" naród, poza tym, do osiągnięcia 3 lat brakuje jej jeszcze roku.

post z komórki xd
Kalumet
Dojrzewający

Kalumet


Liczba postów : 116
Wiek : 24
Skąd : Okolice Lublina

     
Kalumet spojrzał na wilczycę z uśmiechem.
- Jestem tu od niedawna i spotkałem sporo wilków a podejrzewam, że jest ich wiele, wiele więcej. - Powiedział z uśmiechem - Po za tym słyszałem, że tu jest nawet smok - Powiedział
Teraz pozostaje pytanie czy są one przyjaźnie nastawione.
- Wydaje mi się, że tak. Wiesz... Są różne wilki i każdy wilk ma inny charakter - Powiedział i pomachał parę razy ogonem.
Zjadł żelka. Skrzywił się gdy poczuł kwaskowaty posmak a potem zaśmiał się cicho.
- Spróbuj. Są naprawdę dobre - Powiedział -jak miał nadzieje- przekonująco.
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
Różne charaktery... tyle to wiedziała sama Kuvirha. U niej też nikt nie był taki sam.
- Chodzi mi raczej, czy stada są tu przyjaźnie nastawione, niż pojedyncze osobniki. - stwierdziła szybko. Już zamierzała zadać jakieś jeszcze pytanie, gdy dotarła do niej propozycja samca. Spróbować? To coś? Najpierw żelki, a później samego basiora obdarzyła niezbyt przekonanym spojrzeniem.
- Naprawdę? To się je? - zapytała, pełna niedowierzania. - No dobra, jeśli ci zależy...
Zielona wadera niechętnie zniżyła głowę i złapała w zęby pierwszego lepszego żelka. Żuła chwilę, po czym...
- Och, fuj! - zawołała, wypluwszy potencjalnie jadalne coś. Jej twarz wykrzywił grymas obrzydzenia. - Wybacz, ale... chyba nie trafiło to w mój gust smakowy.
Przynajmniej dowiedziała się, czego lepiej nie próbować! Zawsze są jakieś plusy. Ta myśl nieco złagodziła obrzydliwy posmak, który pozostał na języku i między zębami. Skupiła się na próbie wygrzebania tych resztek, coby nie drażniły jej zmysłu smaku. Na szczęście, nie zajęło jej to specjalnie długo. Postanowiła na szybko zmienić temat.
- Ahem... er-r... - zaczęła, uśmiechnąwszy się krótko. - Są tu jakieś wrogie stada, czy ta kraina jest w miarę bezpiecznym miejscem? I czym są te całe... smoki?
Kalumet
Dojrzewający

Kalumet


Liczba postów : 116
Wiek : 24
Skąd : Okolice Lublina

     
Kalumet przekrzywił głowę.
- Ah... Rozumiem... Wybacz... W krainie są 4 stada plus 2 stada jedno gryfów i jedno smoków. Wilcze stada to wataha ognia, wody, wiatru i nocy. Ogień i woda są dla siebie wrogie a noc i wiatr chyba też.... - Zamyślił się.
Machnął ogonem i na pytanie czym są smoki zająknął się.
- Smoki to... um... To są ogromne, skrzydlate gady. Są pokryte łuskami, skórą, piórami... To zależy od rasy.- Powiedział - Trudno jest mi też powiedzieć bo smoka nigdy nie widziałem ale przyjaciółka się z jednym zaprzyjaźniła - Zaśmiał się cicho.
Siadł i uśmiechnął się przyjaźnie. Gdy wilczyca wypluła żelka nie czuł jakiegoś strasznego zmartwienia. mówi się trudno.
- Wybacz. - Powiedział aby i wpatrywał się morze. Westchnął. Jeszcze parę dni temu pływał by na " Czapli" nie przejmując się losem szczurów lądowych... a teraz? Sam nim jest...
Kuvirha
Dorosły

Kuvirha


Female Liczba postów : 190

     
No i co? Pozostało Kuvirhrze tylko odetchnąć z ulgą, że póki co nie należała do żadnego stada! Chyba, że obcych też źle traktowali. I skoro z tymi całymi smokami dało się zaprzyjaźnić, to chyba znaczyło, że nie są złe...? Chociaż różnie bywa, jeśli chodzi o osobowość, bo pewnie te istoty też potrafiły być zarówno dobre, jak i złe, albo neutralne. Taki pech. No i skrzydła... WTH? Coś poza ptakami i ogólnie znanymi lataczami potrafi latać, i to posiadając takie rozmiary? Wow... Trzeba będzie kiedyś znaleźć taką istotę!
- Hm... w porządku, dziękuję za informację. - odparła stwierdziwszy, że póki co nie miała żadnych pytań do wilka.
...
Hę?
Czyżby na twarzy basiora dostrzegła wyraz zamyślenia? Zmrużyła oczy i zbliżyła pysk na odległość kilku centymetrów od nosa Kalumeta.
- A o czym to myślisz, Malumecie drogi? - zapytała, nie zauważywszy błędu, jaki popełniła, wymawiając imię wilka. (Prawdę mówiąc, userka przez przypadek tak napisała i zdecydowała się zostawić, tak dla fanu.) - Jakaś myśl natrętna cię gnębi?
Ta, po prostu nie miała co robić, więc działała odrobinę na żywioł. Albo inaczej, w nieprzemyślany sposób. No, taka nieprzewidywalność, czy cuś!
***
Oj, chyba czas ruszać w drogę. Będzie musiała Rahi ogarnąć szybko tę krainę. Skineła więc uprzejmie głową na pożegnanie i ruszyla

zt
Hades
Dorosły

Hades


Male Liczba postów : 182
Wiek : 27

     
Chyba biedak ponownie zabłądził, bo i któż by się spodziewał oszołoma w tak cukierkowym, ociekającym słodyczą miejscu? Jeśli ktokolwiek - cóż, jest w błędzie. Des nigdy dobrowolnie nie zjawiłby się tutaj, jednak kiedy wokół panuje ciemnica nie sposób się nie pogubić. Zwłaszcza, gdy jest się debilem. Tak czy inaczej warknął sam na siebie w całkiem gniewny sposób, gryząc się w łapę. W ramach kary, której i tak nie odczuwał ze względu na chorobę, która dotknęła go jeszcze nim zaczął mówić. W zasadzie był jedynie płodem, ale to nadal czas, zanim jeszcze zaczął mówić.
Diana
Dorosły

Diana


Female Liczba postów : 352

     
Wadera przybyła tutaj śpiesznie. Poszukiwała pewnego osobnika. Jednak... tego nie było niestety. Cóż, mówi się niestety trudno. Pomyślmy teraz na spokojnie. Gdzie jesteśmy? Jakieś tam słodkie miejsce. Dobra. To się zgadza. Kiedy jesteśmy? Lato... cholera! Spóźnienie o kilka miesięcy!
Pokiwała sobie Diana ze zrezygnowaniem głową. Myśl kretynko, myśl.
Nic nie była w stanie wymyślić. Zobaczyła jednak pewną osobę... o cholera! To jest Hades! Tylko pytanie brzmi... co on tutaj robi? Może lepiej jednak nie pytać się go ani nic....?
Zignorowała jego obecność. Czekała sobie na dosłownie nic.

b.w
Nataniel
Dojrzewający

Nataniel


Male Liczba postów : 160

     
Proszę, nie gniewajcie się, że się wam wbijam w fabułę.

Również szukał. Zaczynał się wręcz martwić. Mama twarda jest, wiadomo. Ale nigdy nie znikała na tak długo... Tęsknił za nią.
Gdy więc jego nosek natrafił wreszcie na znajomy zapach, serduszko mocniej zabiło. Wręcz biegiem ruszył po ciepłym jeszcze tropie. On nie wpadał jednak na drzewa - Zewnątrz wciąż jeszcze przy nim było, oświetlało drogę.
Zobaczył mamę w końcu. Zobaczył jednak również obcego wilka. To nieco przyhamowało jego entuzjazm. Zaczął się skradać w stronę wilków. Do głowy mu nie przyszło, że jest jedynym oświetlonym punktem w okolicy, więc raczej rzuca się w oczy.
Skradał się pomalutku... Chciał posłuchać, o czym rozmawiają, upewnić się, że wilk nie jest groźny.
Warto dodać, że czuć było od niego wciąż alkohol. Może i już wytrzeźwiał, odespał, ale zapach pozostał. Jak mamusia Dianusia na to zareaguje?
Hades
Dorosły

Hades


Male Liczba postów : 182
Wiek : 27

     
Hades wspaniałomyślnie zignorował nastolatka. Po ostatnich przygodach z Najkiem wiedział już, że to gra niewarta świeczki. Zawsze znajdzie się jakiś służbista, któremu żal szanowne cztery litery ściska, że to nie jemu wspaniały Des skopie tyłek. Szkoda czasów na spiny z nieletnimi, przyjaciół zaś nie szukał. Niemniej jednak czy Nataniel powinien tu być? Cóż, Hades należał do bezpośrednich osobników, które zwykły brać to, na co akurat mają ochotę. Odbierać innym, jeśli taki najdzie ich kaprys. Nieprzyjemny gość? Po części zapewne. Czy dawał się lubić? Cóż, na to pytanie wolę nie odpowiadać.
Z całą pewnością jednak nie zamierzał zignorować Diany, której słodka woń dotarła do jego nosa, pieszcząc spaczony umysł samca. Uśmiechnął się więc szeroko od ucha do ucha, by zaraz podnieść zad i ruszyć niezgrabnie w jej kierunku. Zmieniła się, na plus. Była piękna, czyli dokładnie taka, jaka kobieta być powinna. To Hadziowi wystarczyło. Nie spodziewajcie się, że ktoś tak głupi nie będzie płytkim gadem.
- Schrupałbym Cię, cukiereczku - mruknął bezpardonowo zamiast powitania. Obszedł ją przy tym dookoła, uważnie mierząc spojrzeniem ślepek, co do których koloru nie mam pewności: niebieskie, zielone, morskie, turkusowe - każda opcja zdaje się w jakiejś części pasować. Zasiadł naprzeciw niej, nadal uśmiechając w ten swój charakterystyczny, "uroczy" sposób.
Diana
Dorosły

Diana


Female Liczba postów : 352

     
Wadera wszystkiego się spodziewała po tym terenie ale nie takiego combo. Co do cholery... Wszędzie Nat mógł być ale czemu akurat przy Hadesie?! Dobrze. Teraz spokojnie. Myśl Diano, myśl. Przed sobą masz psychola który nie waha się przed niczym. Za sobą masz dzieciaka który nie ogarnia niczego. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie wyczuła od strony Nataniela alkoholu. Brawo mały. Tak się spalić.
Wskazała łapą Hadesowi, że musi chwilkę poczekać. To nie było ''gadaj do ręki'' a jedynie ''czekaj chwilę''. Czy to zrozumie czy nie to już sprawa userki. Zaś wadera odwróciła się w stronę... no... podopiecznego? Nieee... w sumie nie wiedziała jak nazywać go. W końcu jej dzieckiem nie był. Przyszywana matka też nie do końca pasowała.
Podeszła do malca i zdębiała. Wszystko... ale naprawdę? Pił? W takim wieku? Pokręciła łbem.
- Czy ty Nat w ogóle myślisz co robisz?
Oburzyła się. Mogła wrzeszczeć ale jedynie mówiła niespokojnie. Czy to są jakieś jaja...
- Do Piwnej Nuty. Już. Pogadam tam sobie z Alastairem. Będziesz miał mały problem z mojej strony. Nieważne czy ci pozwolił czy nie. Będę tam za godzinę.
Mówiła śmiertelnie poważnie. Jej wzrok mówił ''zawiodłam się na tobie''. Cóż, akurat Diana nie uznawała picia w takim wieku. Ona to co innego. Ignorowała nawet fakt, ze ten był.. doroślejszy? Dojrzewający. Zignorowała to totalnie.
Po chwili zrezygnowana się odwróciła. Hades zasługiwał na więcej uwagi w tym momencie. Dla Nata poświęci czas kiedy indziej. Dodatkowo - wcale nie szukała go. Szukała Ritsu. Biedna. Nie wie nawet, że ten poszedł do blokady.
- Widzę, że nic się nie zmieniłeś. - rzuciła oschle.
Do niego zawsze tak trzeba.
Nataniel
Dojrzewający

Nataniel


Male Liczba postów : 160

     
Biedny Nataniel nie miał pojęcia, o co mama się gniewa. Mimo, że niby dojrzewający, dorosły taki, jego oczka pod grzywką się zaszkliły. Bo i co się biedakowi dziwić? Oberwał od mamy, osoby ważnej i bliskiej, kochanej, w jego odczuciu za niewinność. Za to, że przyszedł? Za to, że chciał się przywitać z mamą?
Faceci nie płaczą. Nat nie chciał, by ktokolwiek dostrzegł spływające mu po pyszczku słone krople. Jego małe, delikatne serduszko pękło. Pamiętajmy przecież, że z racji mutyzmu selektywnego jest jeszcze bardziej wrażliwy i delikatny.
Odwrócił się, podwijając pod siebie ogonek. Rzucił się biegiem przed siebie, w ciemność. Ani myślał wracać do Nuty. Zwłaszcza, że tam cały czas siedział, nie wyszedł jeszcze z lokalu. No i chronologię diabli wzięli. Nie chciał wracać, nawet mu to do głowy nie przyszło. Po prostu uciekał na oślep, byle dalej od mamy, która okazała się nagle go nie kochać. A w każdym razie tak on to odczytywał.

Zt
Hades
Dorosły

Hades


Male Liczba postów : 182
Wiek : 27

     
- A Ty bardzo. Na lepsze. Jesteś jeszcze śliczniejsza - mruknął przeciągle, przekręcając głowę w lewą stronę. Uśmiech zniknął z jego pyska, zastąpiony chłodną obojętnością. Kątem oka zauważył, jak młody znika z pola widzenia, co było mu o tyle na łapę, że za dzieciarnią nie przepadał nigdy. Absolutnie. Ach, szkoda, że Hades nie kojarzyła imienia Alka, inaczej wstawiłby się za Dianą. I tak zamierzał skopać mu zad, więc czemu nie miałby tego zrobić na oczach Dianki?
- Twoje to cholerstwo? - mruknął jeszcze, gestem łba wskazując kierunek, w którym niedawno zniknął Nataniel.
Diana
Dorosły

Diana


Female Liczba postów : 352

     
Wadera w końcu nie wytrzymała widząc Nataniela. To nie na jej nerwy.
- CYKA BLYAT! - wrzasnęła z całych sił.
Kto jak kto ale miała dość. Skoro pije to czemu zachowuje się jak mały gnojek?! Trudno. Nie jej sprawa, nie jej dzieciak w końcu.
Obróciła się w stronę Hadesa.
- Wiem i nie musisz mi tego mówić. Starałam się o ten wygląd od cholernych kilku miesięcy.
A teraz niestety info od usera. Ten moment zmienił diametralnie Dianę. Na złą.
Spojrzała się gniewnie na basiora. Co on sobie w ogóle myśli? Przecież to nie jej. Nawet nie widać podobieństwa! Przynajmniej według niej.
- Nie moje. Widziałeś mnie kiedykolwiek w ciąży? Użyj czasami tej mózgownicy.
Miała ochotę dorzucić ''kretynie'' ale wiedziała jak to się skończy.
- Prędzej załatwiłabym sobie wakat do Rosji aniżeli miałabym mieć dziecko! - rzuciła gniewnie.
Nawet nie wiedziała co mówi. Może kiedyś odzyska jakieś tam namiastki miłości do młodego. Może nie. W każdym razie ona wiedziała iż go tutaj nie ma. Właśnie dlatego tak mówiła.
Hades
Dorosły

Hades


Male Liczba postów : 182
Wiek : 27

     
- Mogłem Cię spotkać po rozwiązaniu - mruknął obojętnie, wzruszywszy barkami. Rozejrzał się po okolicy, jakby chcąc się upewnić, czy nastolatek nie przywlókł ze sobą rodzeństwa lub przyjaciół. Nie rozumiał, na cholerę robić sobie szczeniaka? Żre, płacze, sra i jest istną kulą u łapy, jak ktokolwiek mógłby dobrowolnie na to przystać? Nie, nie rozumiał zależności, że sam był kedyś takim płaczącym i rzygającym szczurem - a gdyby jego matka czy ojciec myśleli podobnie, w ogóle by się nie narodził. On był niezniszczalny, nieśmiertelny, zbyt idealny, aby kiedykolwiek wydalać pod siebie!
- Nie znam Cię tak dobrze, widziałem Cię ze dwa razy. A ten skunks wyglądał, jakby Cię przynajmniej bardzo lubił, cukiereczku - mruknął jeszcze, uśmiechając nieco kąśliwie. Na dobrą sprawę czy nie miał racji? Mógł ją spotkać po narodzinach tego... czegoś. Równe dobrze Diana mogła być w ciąży pomiędzy spotkaniami. Hades w końcu za głupi jest, by skojarzyć wiek Nata i ewentualnie przypisać prawdopodobną datę jego narodzin. Dobrze, że wiedział chociaż, czym jest i jak się przejawia ciąża...
- Skąd taka niechęć do dzieci, huh? - spytał jeszcze od niechcenia, machając leniwie ogonem.
Diana
Dorosły

Diana


Female Liczba postów : 352

     
Zapomniałem o odpowiedzi ;-;

Ją nawet już nie obchodził fakt, że są dzieci na tym świecie. Po tym co teraz zobaczyła... To nie jest już jej sprawa i nie jej młody. Czy się zabije, upije, naćpa i tak dalej to już po prostu jego osobista sprawa. Diana nie chce być matką kogoś takiego. Dodatkowo ma tego całego Alastaira. Huh, niezłe ziółko. Dobrze, teraz jest czas na to aby zapomnieć o Nacie i zająć się własnymi sprawami. W sumie też i tym tutaj. Jakkolwiek się by nie chciało to nie można określić dokładniej czym on jest. Na pewno jest to wilk. Basior dokładniej rzecz ujmując. Dziwny i dosyć... psychiczny? Nie wiedzieć czemu ale jej się kojarzy to bardziej z psychopatą. Takim trochę nadgorliwym. Każdy ocenia jak chce przecież! Ach no i tak.. zapomniałbym o jednej prostej rzeczy którą wprowadzić muszę i do Diany i Kein'a. Ale to potem oczywiście.
- Lubił czy nie lubił to już jego sprawa. Nie obchodzi mnie ani jego los ani to czy wezmą go jako mięso armatnie. Równie dobrze mogą go zabrać na Sybir i tam zostawić zagłodzonego, zmarzniętego i ledwo żywego. Nie interesuje mnie jego los.
W pewnym sensie kłamała. Nie był jej do samego końca obojętny.. nie miała aż tak złego serca. W sumie kogo tu oszukiwać. Osoby z dobrym sercem szybciej się zatracają i zmieniają z tych złych. Są nieliczni którzy ten proces omijają szerokim łukiem, jednakże do tej grupy nie należy ani ona ani osoba prowadząca tą postać. Uch, znowu się rozgadałem.
- A skąd taka twoja ciekawość? Może lepiej daruj sobie takie pytania póki jeszcze nie wytrąciłeś mnie z równowagi. - burknęła jedynie obserwując miejsce przeciwne do miejsca z którego przybyła. Miała taką cichą nadzieję, że będzie kiedyś lepiej. Jak nie to ona sama o to zadba.
Hades
Dorosły

Hades


Male Liczba postów : 182
Wiek : 27

     
- Może próbuję Cię poznać? Podobno tak się robi. Ja tam nie wiem, nie znam się na tym - mruknął obojętnie, wzruszając następnie barkami. Podniósł się leniwie i okrążył ją znowu, ponownie przyglądając się uważnie wilczycy. Ładna. Ładniejsza niż ta Diana, którą poznał. Mlasnął głucho, oblizując wargi, by następnie stanąć przed nią. Blisko. Bardzo blisko. Pochylił pysk w stronę jej uszka.
- Tęskniłem za Twoim ciałem - szepnął bez żadnego skrępowania tuż obok jej radaru, następnie końcem języka delikatnie przemknął po małżowinie samicy. Subtelnie, nie śliniąc przy tym jej ucha, bo po co?
Diana
Dorosły

Diana


Female Liczba postów : 352

     
Wadera westchnęła jedynie słysząc pierwsze jego słowa.
- Nie przesadzaj. Jedyne czego chcesz to tego aby we mnie wejść i zadowolić swoje zmysły.
Powiedziała to naburmuszona i odwróciła się od niego. Jest pewien pomysł który na pewno będzie trzeba w późniejszym czasie wykorzystać.
- Ja za twoim nie, więc powiem ci wprost. Wolę samice o wiele bardziej aniżeli samców więc tym razem się nie pobawisz Hadesie. Szukaj sobie innej seksualnej zabawki.
Pacnęła łapką o ziemię i wytknęła mu język na pożegnanie.
Oczywistym było, że nie chciała aby inne musiały cierpieć przez jej słowa ale pech.
Wyszła i tyle. W końcu ile można przedłużać fabułę i zabierać miejsca nie?

zt.
Hades
Dorosły

Hades


Male Liczba postów : 182
Wiek : 27

     
Zaśmiał się głośno, kręcąc z rozbawieniem łbem. Krótkie to było spotkanie, nic to, trzeba żyć dalej. Przeciągnął się leniwie, strzyknął kostką tu i tam, rozejrzał po otoczeniu. Zrobiło się jakoś... jasniej i cieplej, jakby. Ach, tak! Słońce. Mlasnął głucho, podchodząc do żelkowego drzewka czy innej roślinki, aby zaraz skubnąć nieco z czystej ciekawości, by poznać smak. Pachniało nazbyt słodko. Niestety, ale równie ohydnie smakowało, tak więc skrzywił się niemiłosiernie, jakby ktoś mu co najmniej cytrynę do pyska wepchnął.
- Paskuda, jak można to jeść?! - warknął, niczym w kreskówce wywalając ozór z pyska i przecierając go raz za razem łapami, jakby chcąc zedrzeć z niego koszmarny smak słodkości. Nie, zdecydowanie jego kubki smakowy preferowały inne doznania. Krew nie jest słodka. Krew jest dobra. Krew jest najlepsza.
- Kobiety. Nie sposób ogarnąć - mruknął jeszcze, nim ostatecznie wstał i odszedł, nie spiesząc się nigdzie.

zt.
Sponsored content