Króliczy las

Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
Wojna zmiany zakończyła się, zaś Tsu niechętnie nadal chciał żyć. Jednak musi, gdyż nie chciałby rozpoczynać tego wszystkiego od początku - jak by wytrzymał ponownie z tym bólem, który towarzyszy mu aż do czasów dziejszych? Jedyna różnica jest w tym, iż młody przyzwyczaił się do niego po dość krótkim czasie. Odrzucenie, śmierć, zazdrość, kłamstwa... To wszystko czyniło z niego najlepszy materiał na szubienicę, dlaczego więc zdołał przetrwać, a raczej w jaki sposób tutaj dotarł, jeszcze całkiem żywy? Sam nie wiedział, a prawdopodobnie był odpowiedzialny za to instynkt. Przetrwanie i przedłużanie własnego gatunku jest głównym celem w życiu, jednak on nie może go spełnić. Westchnął, poprawiając trzymany w łapie nóż, który zdobył z misji. Trochę nieuczciwie, bo ukradł, ale to jest zawsze coś.
- Kiedyś pójdę na Plac i zobaczę, co tam jest ciekawego - odpowiedział całkiem cicho, chcąc zapomnieć o tym wszystkim. O bólu, o posiadanej przeszłości, zaś to nie jest aż tak możliwe. Ktoś musiałby go uderzyć bardzo mocno w łeb, żeby pamięć stracił, wtedy to by się dopiero cieszył! Zero problemów, zero zmartwień, jedynie panującą w łbie pustka. Czego chcieć więcej? No, może znajomości niektórych pyszczków, bo przecież nie ze wszystkimi miał przyjemność dobrze rozmawiać. Na słowa basiora zastrzygł swoimi uszkami, jedynie potwierdzając tezę, iż ten już od jakiegoś czasu wiedział o tym, że jest kimś innym, niż wygląda. - A czy mam inny wybór?
Usiadł, patrząc pierwsze na swoje łapy, potem zaś na piękne niebo, które zapowiadało dobry początek dnia. Lekko machnął ogonem, przypominając sobie całą sytuację w grocie. No tak, on spał na jej futrze. Aż cały się czerwony zrobił ze wstydu!
- Przypadek. Czysty przypadek... Ja swoją przeszłość staram się w popiół zamienić - mruknął, poprawiając swoją niewielką grzywkę na łbie. Najchętniej usunąłby przeszłość za pomocą ognia lub młotka, ale to pewnie nic nie da. Od niej w ogóle nie zdoła uciec, a sama walka z nią przyniesie o wiele więcej strat niż zaakceptowanie.
Kastiel
Alfa Nocy, Przedsiębiorca
Kastiel


Male Liczba postów : 297
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Kiwnął na pierwsze słowa szczeniaka, a nad drugimi się zastanowił. Samczyk utrzymywał się z kradzieży i był w tym bardzo dobry, co dowodziło tego iż para się tym nie od dziś. Szczerze nie wiedział co poradzić małemu, ale na pewno jest coś co mógłby robić tym samym przynosząc korzyści klanowi.
- Nie myślałeś nigdy by być szpiegiem? Świetnie wykorzystywałbyś to... jak wyglądasz. Udawałbyś niewinnego i bezbronnego szczeniaka by przeniknąć na wrogie tereny i wykradać w przenośni informacje dla Nocnych. Praca równie ryzykowna co kradzieże w ludzkich osadach. - powiedział spokojnie. Mały świetnie nadawał się do tej roboty. Kastiel nie wątpił w to iż szczeniak byłby najlepszy w swoim fachu, a nawet mógłby być szefem szpiegów.
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
Wilk spojrzał jedynie w niebo, piękne i błękitne, by następnie zastanowić się nad odpowiedzią. Czy dobrze byłoby zostać najprawdziwszym Szpiegiem w swoim nędznym i raczej już bezużytecznym życiu? Gdyby miał możliwość, byłby nim już od bardzo dawna, a przecież Wieczne Dzieciaki nie mogą zajmować się fachem, który de facto jest zarezerwowany dla dorosłych osobników. Jego myśli jednak zostały szybko przepędzone, albowiem głód się odezwał, pukając do drzwi. A tymi drzwiami są oczywiście króliki. Pyszne, świeżutkie króliczki. Tak wiem, to jest dziwne, ale przecież szczeniaki są niezdecydowane zwykle, czyż nie?
- Z tego, co mi jest wiadome, młode osobniki nie mogą zostać Szpiegami czy też i Wojownikami. A moja siła jest tak malutka, iż zapewne przy jakiejkolwiek wpadce w zawodzie, nakryciu mnie na byciu Szpiegiem, nie zdołałbym się obronić. Prędzej na strzępy by mnie rozszarpali. Może i nożem dobrze władam, jednak co będzie, jeżeli zostanie mi wytrącony z łapy? Zamknięte pomieszczenie nie jest polem do manewrów, zaś kondycja jest taka, jaka jest - odpowiedział jasno oraz zrozumiale, by następnie zabrać się za posiłek. Oczywiście ponownie męczył się z dostaniem się do wnętrza szaraka, ale cóż mógł na to poradzić? Słaby, trochę chudy, bez mięśni, o słabym szczękościsku, szybko się męczący... To nie jest idealny materiał na Szpiega.
Kastiel
Alfa Nocy, Przedsiębiorca
Kastiel


Male Liczba postów : 297
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Skrzywił się po wysłuchaniu wypowiedzi szczeniaka, nie w gniewie, ale w czymś na wzór "aja, jaj nie przemyślałem tego." Faktycznie nie przyszło to wilkowi do głowy i zaczął się zastanawiać nad innym rozwiązaniem tej kwestii. Łażenie do wiosek ludzi i okradanie ich było bynajmniej krótszą drogą na tamten świat niż niepowodzenie na misjach szpiegowskich przez słabe fizycznie ciało.
- Gdybyś nie chciał być sam byłoby ci w życiu łatwiej wiesz? - wilk bardziej to stwierdził niż zapytał obdzierając ze skóry drugiego królika ze sterty dla Tsukiego. W sumie co on się tam znał na współpracy skoro sam całe życie radził sobie bez towarzysza, ale właśnie dlatego wiedział, że samotne życie jest trudniejsze. Nie wiedział jedynie czemu nigdy nie postanowił znaleźć sobie towarzysza. Nagle przerwał "obieranie" gryzonia dla szczeniaka dalej trzymając część skóry z futrem w pysku. Dotarło do niego dlaczego tak naprawdę w końcu dołączył do jakiegoś stada. Prawda była taka, że nie chciał być już sam. Trzymał się na uboczu, ponieważ wiedział o swoim delikatnym problemie z panowaniem nad gniewem i nie chciał nikomu zrobić krzywdy. Jednakże to nie było rozwiązanie. Zauważył, że im więcej przebywa z innymi wilkami i nawiązuje z nimi przyjazne relacje tym milszy się staje. Można po części powiedzieć, że tym sposobem leczy swoją aspołeczność i nawet przynosi to pozytywne efekty. Mniej się wścieka, a nawet jeśli to zawsze odchodzi by wyładować się na drzewach, lub rozładować napięcie podczas polowania.


/sorry za chaos, za mało kaway wypiłam za dużo zjadłam gyrosa, a przez to myślę o jednym i o drugim ;P
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
Tsuki, wnerwiony z powodu swojej słabości, nawet względem królików (chodzi mi o to, że nie może rozerwać nawet ich futerka), chwycił za swoją broń, która znajdowała się na przedniej łapie, przywiązana w bezpiecznej odległości, coby samemu się nie skaleczyć, by następnie zabrać się za szaraka na swój sposób. Wpierw chwycił go za uszy, ustawiając w najlepszej pozycji do brzucha, a potem jedynie ostrzem dostał się do wnętrza. Jego panowanie nad takim orężem jest o dziwo bardzo dobre, nawet wzorowe. Aż chciałoby się zapytać: "Skąd taką sztukę wytrzasnął", lecz mniejsza o to. Jedynie rozciął martwe ciało zająca, pozostawiając znak "X", by dobrać się do środka. Oczywiście został ochlapany tryskającą krwią, która pobrudziła jego futro na dobre, ale cóż może w tej sytuacji zrobić? Chyba jedynie wejść do jakiegoś jeziora i porządnie się umyć. A jak już wcześniej wspomniał Hanie - nienawidzi tego koloru. Jest zbyt szlachecki, zbyt przypomina mu rozlew krwi. Tak oto jadł jakoś mięso, gdy do jego uszu dotarły słowa Kastiela. Że życie jest łatwiejsze, gdy nie jesteś sam. Dla młodego osobnika, który właśnie konsumuje urocze króliczki, te zdania brzmią bezsensownie.
- Lepiej być samemu niżeli wykorzystywanym, zaś i czasami nie czuć noża wbitego w grzbiet, czy jak kto woli - kłów przyjaciela w karku - dodał, nadal zajmując się swoim pakietem śniadanie + obiad + kolacja w jednym. 3w1! Dla tego czekoladowego malca, co w rzeczywistości dorosłym jest, słowa "przyjaciel", "bliski" oraz "zaufanie" nie istnieją. Bo prędzej czy później to wszystko zamieni się we wroga, co ma na zadanie jedynie zniszczyć osobę od środka. Tak, oto jest rozumowanie tego nożownika. Sam boi się zaryzykować, gdyż uważa, że historia zatacza koła i jest ciągle powtarzana. - Może i by było łatwiej, ale na chwilę. Wolę działać sam.
Kłamał, tak naprawdę. Nie chciał pozostać sam niczym malutki palec na tym świecie, jednak wiedział, iż jeżeli okaże jakąkolwiek skruchę, skończy się to dla niego źle. Dałby sporo kostek, żeby nie musieć rozmawiać z nikim, zaś nie czuł sie samotny. Kończył już pierwszego gryzonia, pozostawiając jedynie oskubane z tkanki kości, których zapewne by nie pogryzł, a jedynie złamał sobie zęby. Westchnął głęboko, patrząc na swój brzuch. Urósł! Pierwszy raz w jego nędznym życiu ma niewielki banioch, ale i tak ma! O matko, chyba będzie musiał to gdzieś zapisać, żeby nie zapomnieć. Popatrzył na Kastiela, u którego "Proces kastiel.exe nie odpowiada". Natychmiast podjął próbę oczekiwania na odpowiedź. - Hej, żyjesz? Chyba się zaciąłeś! - dodał, lekko się uśmiechając. To jeden z nielicznych momentów, w których można zobaczyć uśmiechniętego Tsukiego, chociaż na chwilę. Wtedy wygląda tak słodko, a ten zapach czekolady... boski! Można go w tej chwili uznać za najprawdziwszego szczeniaka, jednak tylko na kilka-kilkanaście sekund.

/Spoko, nie wygląda chaotycznie :D.
Kastiel
Alfa Nocy, Przedsiębiorca
Kastiel


Male Liczba postów : 297
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Otrząsnął się i podsunął "obranego" królika bliżej szczeniaka.
- Nikt ci nie każe ufać swojemu towarzyszowi. Nie musisz być wykorzystywany przez niego, ale sam możesz go wykorzystywać. Z twoim wyglądem nie byłoby to trudne. Dodatkowo nie musi to być pasożytnictwo z twojej strony, możesz przynosić korzyści temu drugiemu wilkowi za to, że on ci zapewnia ochronę i jedzenie. Poza tym czemu to ty masz mieć wbity nóż w grzbiet? Jesteś sprytny i inteligentny, do tego zwinności ci nie brak nie dałbyś się nikomu skrzywdzić. Na przykład podczas odpoczynku mógłbyś spać na półkach skalnych w jaskiniach wysoko nad ziemią lub na drzewie. Nie wątpię, że wspinaczki nie są dla ciebie czarną magią. Ale nie będę cię do niczego zmuszał. - powiedział przeciągając się i wstał. Otrzepał futro jakby z wody wyszedł i usiadł rozglądając się po lesie. Chciał potowarzyszyć małemu podczas jego posiłku. W końcu pewnie jak Tsuki zje to pójdzie w swoją stronę, a Kas pójdzie w swoją. Bardzo go ciekawiło co spotka go w przyszłości i czy w ogóle jakąś ma. Znaczy jakąś konkretną, a nie żywot tułaczej duszyczki.


/dzięki Onji ;*.
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
Tsuki zastrzygł swoimi uszkami, gdy ten próbował mu przemówić do rozsądku. Może i by było tak, że dostawałby obronę i nie byłby pasożytem, jednak warto dodać, iż sam nie jest godny zaufania. Po drodze potrafi zbierać różne przedziwne, bezużyteczne roślinki, suche gałęzie oraz kamienie, które następnie chowa do swojej torby. Gdy nawet pomyślał o tym, co zwinąć z tych terenów, lekko ugryzł się w język. Jego skwaszona mina wyglądała całkiem śmiesznie, zaś ból nie był duży, ale i tak powstrzymał chęć zabrania chociażby małego kamyczka do torby. Jedynie lekko drasnął swój narząd smaku, co zapewne będzie jedynie pieczeniem podczas jedzenia, jednak i tak dało to wymierzony skutek. Jego umysł nie był skupiony teraz na kradzieży, lecz na bólu, który jest niewielki, lecz stłumił kleptomanię na kilka dobre godzin. Zależnie od tego, co go spotka na drodze.
- Jednak bez zaufania będzie to nijaki towarzysz. Jeżeli ja nie będę mu ufać, on również mi nie będzie ufać. Uwierz mi czy też i nie, ze złodziejami nie warto tworzyć spółek. Potem jedynie walczą o największy łup i spier... spadają tam, gdzie pieprz rośnie i nikt ich nie znajdzie, zaś tożsamość zmieniają. To pozwala im na kolejne przekręty i kolejne przekręty, przez lata oraz dekady. Zawsze jest tak, iż po zdobyciu czegoś bardzo drogocennego, nie dzielą się łupem, a właśnie jeden morduje wszystkich. Niezbyt przyjemna scena, uwierz mi - aż mu się przypomniały stare czasy! Może nie są one wpisane w karty historii, ale i tak. Rozpisanie wszystkich akcji zajęłoby pewnie dziesięć kartek druku. Przebywał w różnych wioskach, w różnych wsiach, normalnie wszędzie! Raz nawet w grupą złodziei zabrali ludziom jakiś cenny, złoty naszyjnik z diamentem, a pod koniec okazało się, iż musiał uciekać. Sam był młody, zatem nie znał się na życiu, a postanowił dołączyć jedynie po to, by nie uważali go za małego dzieciaka, co się cycka mamusi trzyma. Sam nie wie, co się stało z resztą towarzyszy, bo się rozeszli. A naszyjnik prawdopodobnie gdzieś zaginął. Tak oto rozpoczęła się jego prawdziwa kariera. Wszędzie kartki porozwieszane w mieście z jego podobizną oraz innych osób, zaś często był łapany i skazywano go na karę śmierci. Jednak on sprytny jest oraz ucieka! Kajdanki? No problema, z każdych się wyślizgnie! Węzły? Chętnie je rozwiąże! Albo to, za co jest uważany przez Kastiela za jakiegoś demona. To jego magiczna sztuczka, ha ha! Całkiem sprytna, bo może z niej korzystać każdy wilk, ale musi się tego nauczyć. Przełknął mięso, a dźwięk ten był całkiem słyszalny. Właśnie jadł drugiego królika. - No ba, wiadomo przecież, że potrafię wchodzić na drzewa! - dodał całkiem pewny siebie, mając na swoim pyszczku charakterystyczny uśmiech. Taki chuligański, taki stanowczy! Gdyby jeszcze miał kciuki, wskazałby nimi na siebie. Ale niestety, nie jest człowiekiem, zatem jedynie mógł tak pokazać swoją pewność.

/No problema :D.
Kastiel
Alfa Nocy, Przedsiębiorca
Kastiel


Male Liczba postów : 297
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
- Wierz mi, że wiem jak nieprzyjemną sceną jest gdy jeden wilk morduje swoich towarzyszy. - powiedział Kas wstając i lekko marszcząc nos niezadowolony. Westchnął by uszły z niego emocje postanowił nie kontynuować tego tematu bo powoli zaczynało to śmierdzieć kłótnią, aniżeli niewinną wymianą zdań. Nie będzie się narzucał dorosłemu karzełkowi. Skoro chce być sam czerwonogrzbiety wilk tego nie zmieni. Samiec przeciągnął się i ziewnął szeroko obnażając przy tym ostre kły.
- Dasz sobie radę w życiu, szkoda, że chcesz je przeżyć samotnie mimo przynależności do watahy. - powiedział wilk, dla którego było to zagadką, dlaczego mały dołączył do klanu skoro wolał kroczyć przez życie samotnie. Kastiel kiwnął mu głową na pożegnanie i ruszył przed siebie.
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
Tsuki westchnął głęboko, zaś na słowa Kastiela jedynie kiwnął głową. Czemu tylko tyle? Rozróżnianie emocji panujących w ciele danego osobnika jest ważne przy wykonywaniu tej sztuczki. Im spokojniejszy, tym właśnie gorzej do jej użycia, a im bardziej agresywny, tym mocniejsze ma działanie. Warto dodać, iż wilk ten musi być na tyle rozdrażniony emocjonalnie, żeby nagły hałas czy światło odwróciłoby jego uwagę na cenne milisekundy. Skulił jedynie swoje uszy, przypominając sobie poprzednie życie, które nie było zbyt kolorowe. Tutaj przynajmniej ma spokój, jednak obserwowanie tego, jak wszyscy wokół Ciebie się starzeją, a Ty jedyny jesteś w takim samym stanie, jak poprzednimi laty... No cóż. To nie dla niego. Może rzeczywiście mógłby zostać Samotnikiem, ale podjętej decyzji już nie zmieni. Poprawił swój wojskowy szal, który był milutko owinięty wokół szyi, a następnie wyczyścił nóż z krwi oraz przypiął go do łapy, by zaś bestia obnażająca kły się nie wydostała na zewnątrz. Nie miał zamiaru rozdrażnić Kastiela, nawet jeśli to robił bez żadnej świadomości. Taki już jest jego charakter i nic oraz nikt tego nie zmieni.
- Należę do Watahy jedynie po to, by się jakoś ustabilizować, nie po to, żeby zawierać nowe znajomości. Gdybym należał do Samotników, moje życie byłoby znacznie trudniejsze. W oczach innych jedynie maleję (słownik poprawia na "naleję" :D), zaś nie wiem, ile lat dożyję jeszcze. A zgadywanie daty śmierci nie jest na razie wskazane. Kto wie, ile pokoleń przejdzie mi przed oczyma - jego ciało w ogóle się nie starzeje, umysł również, zatem można go uznać za nieśmiertelnego, ale tylko wtedy, gdy nikt mu obrażeń nie zada, zaś inne choróbsko nie chwyci. Czyżby Tsuki był Ibiszem? Nie wspominając oczywiście o bezpłodności, bo wilczek przecież nie dojrzał. Zatrzymał się gdzieś w pierwszym roku życia. Wstał oraz przeciągnął się leniwie, nie wiedząc dokładnie, co ze sobą zrobić. Iść w lewo, a może w prawo? Maybe uczepić się Kastiela jak rzep psiego ogona? A może pójść do jakiegoś baru i napić się porządnie whisky, tak na zapomnienie o tym wszystkim? Ma słabą głowę, dlatego zapewne szybko zdołałby usunąć ich spotkanie z pamięci. A na rano kac morderca! Tylko czy mu zaserwują alkohol? Pewnie nie. Musi zapewne udać się do miasta lub poprosić jakiegoś dorosłego o zakup. Tylko kto mu uwierzy? Westchnął smutny, nadal będąc na tym samym miejscu. Jakie to życie zasady ustala, meh!
Kastiel
Alfa Nocy, Przedsiębiorca
Kastiel


Male Liczba postów : 297
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Kastiel w przeciwieństwie do ostatniego razu, gdy doszło do konfrontacji z Tsukim, zachował stoicki spokój. Wysłuchał uważnie szczeniaka i pokiwał głową pokazując, że rozumie co mówi do niego malec.
- W moich oczach nie zmalałeś, a nawet dorosłeś. Nie wiem jaka choroba czy klątwa cię dopadła, ale wiem, że jesteś starszy niż wyglądasz. Ale to tylko przez to, że się domyśliłem. Inni okazywali ci więcej szacunku gdybyś przedstawił im swoją sytuację i poprosił by nie traktowali cię jak szczeniaka bo nim nie jesteś. Z resztą zrobisz jak uważasz. Na ten czas bywaj wilku. - powiedział lekko mu się kłaniając z szacunkiem by Tsuki wiedział, że Kastiel widzi go jako dorosłego basiora, któremu należy się szacunek.
Odchodząc w las rzucił mu jeszcze przez ramię "Uważaj na siebie i powodzenia" po czym zniknął między drzewami idąc spokojnie dalej. Lekko się uśmiechnął do siebie przepełniony dziwną pewnością, że jeszcze kiedyś spotka tego niezwykłego samca. W końcu byli w jednym klanie, a dodatkowo nawet polubił karzełkowatego pyskacza.


zt.
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
Młody nabrał powietrza do swoich płuc, by następnie je w spokoju wypuścić. Pogoda jest na razie dobra, jednak kto wie, być może za jakiś czas znowu świat poprzewraca się o 360 stopni? Nah, na razie ma na zadanie jedynie podróżować, a nie przeżywać. Wpierw musi znaleźć swój przemiły kącik w tej Krainie. Kto wie, być może jakiś tam się znajdzie dla niego na terenach Watahy? Jednak pozostawianie tam rzeczy to ogromne ryzyko, tym bardziej, iż młody ma ze sobą jeszcze gotówkę, której nie oddał Lekarzowi, zaś i różne kabelki stworzyły plątaninę gorszą do rozwiązania niżeli lampki na choinkę. Zielone ślepia patrzyły w te, które należą do Kastiela, a następnie ich kierunki rozeszły się.
- Najgorzej to jest właśnie z tym, co powiadasz. Dorosłym trudno jest przełknąć fakt, że jestem dorosły, no ba, nawet mogą się tym zakrztusić. Nie było ważne to, co powiedziałem, czy też i wywnioskowała jedna wilczyca, skoro 5 minut później traktowała mnie jedynie jak dziecko... No cóż, czego ja oczekuję od innych, skoro od siebie nie potrafię wyczekiwać. Sam nawet nie wiem, jak to się stało, że nie rosnę. Żadne wydarzenie, żadna klątwa, żadna magia mnie w życiu jeszcze nie spotkała, oprócz jednej - miał oczywiście na myśli Jezioro Zmian, do którego został wrzucony. Poprawił swój wojskowy szal, zaś potem jedynie ogonem machnął na to wszystko. Miał teraz jakieś zadanie do wykonania - znaleźć swoje malutkie miejsce w tym dziwnym świecie, zaś i jakieś przedmioty ukraść ludziom. Teraz będzie coś, co użytkowniczka Kastiela zna na stówę, jeżeli rozmawiała ze wszystkimi osobami w jednej grze. - Ja jestem, a nie bywam - zaśmiał się lekko, by jedynie potem odwrócić się. Nie była to smutna scena jak między innymi w Pokemonach, gdzie spotykali się dopiero po 500 odcinkach, zatem nie ma co wydziwiać. Końcówki szala delikatnie poruszały się pod wpływem wiatru, zaś postawa samego szczeniaka była w miarę wyprostowana. - Nie traktuj mnie z szacunkiem, skoro i ja siebie nie traktuję. Taka moja mała prośba.
I ruszył przed siebie, bawiąc się nożem w pysku, oczywiście w przeciwną stronę. Bo mają się rozstać, co nie? Jednak dosłyszał to, co powiedział wilk, zatem mruknął: "O mnie się nie martw, martw się o siebie. O mnie nie powinno się martwić".
z.t
Sponsored content