Polana Krwi

Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Sergey powrócił, niosąc w pysku kilka butelek vodka. Jego futro pokrywała świeża krew, nie należąca jednak do niego, gorzka, ludzka.
Chociaż z tą gorzkością to userka nie jest pewna. Wyczytała gdzieś, że zwierzęta unikają ludzkiego mięsa w miarę możliwości, bo gorzkie. Ale pasuje to tygrysom. Mogła to równie dobrze być fikcja literacka, kto wie?
Przybył w każdym razie.
Położył butelki przed komandir.
- Zadanie wykonane. - zameldował, stając na baczność i salutując.
I czekał. Jaka będzie jej reakcja?
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
To, co my tutaj robimy w ramach fabulenia, jest pewnego rodzaju elementem sztuki. A sztuka, jak powszechnie wiadomo, zawsze rządziła się własnymi prawami. Fikcja literacka zawsze w cenie. Amiru obserwowala przybycie samca, a widok zakrwawionego cielska przyjaciela napawało ją niepokojem. Z całą pewnością krew nie należała do Serka, czuła to niemal każdym elementem ciała. Zabił? nie kazala. Miał nie zabijać bez rozkazu... A może ofiara stawała mu na drodze? Może tylko się bronił? Może...
- vodka? - spytała, siadając wygodniej. Przyglądała się bezbarwnej cieczy zamkniętej w butelkach. Gdyby wiedziała, jakim kosztem zdobył napój... Dobrze, że czerwona sukienka laleczki ocaliła życie dziewczynki... Amiru nigdy nie wybaczyłaby sobie, gdyby czyjekolwiek 'szczenię' zginęło z jej winy. W końcu utrata rodziców... to też bardzo dotkliwa kara. Za co? Za zachcianki Amiru. Wiedziała, jak to jest, gdy straci się bliskich.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
To niestety, był jeden z rozkazów stałych. Amiru mogła kazać zabić tego konkretnego wilka. Sergey miał z góry nakazane zabijać wszystkich, których napotka. No, w każdym razie tych bez czerwonych oznaczeń. Ten rozkaz, połączony z rozkazami służby "czerwonym" i nakazem podtrzymania własnego życia za wszelką cenę były rozkazami stałymi, wpojonymi prądem, niezmiennymi. Długo trzeba by pracować nad Sergey'em, by wymazać z jego świadomości te nakazy, zastępujące mu instynkt. Jest to możliwe, choć trudne.
Wilkopodobny krótko skinął łbem.
- Da. - potwierdził.
Vodka. Duuuużo vodka. Dość, by upili się oboje, więc i z pewnością dla samej Amiru wystarczy. 001 nie spróbowałby bez pozwolenia.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Amiru wystarczyłoby pół litra na dwoje. Nigdy nie piła. Sama użyszkodniczka (i nie chodzi tutaj o chwalenie się) podczas pierwszego spotkania przy wódce wypiła z przyjaciółką 0,7 na dwie i czuła się po tym względnie dobrze. Potem potrafiła już wypić pół litra samodzielnie, z tym, że nieco słabszej orzechówki czy innej wódki smakowej. Za to nie ma głowy do piwa. Albo inaczej: głowę owszem, ale nie żołądek, zdecydowanie.
- Pokażesz mi, jak się to... pije? - spytała, podchodząc do butelek i lekko poruszając noskiem. Ostry zapach był stłumiony przez szklaną barierę, niemniej jednak skoro psowate mają tak wyśmienity zmysł powonienia, czy nawet w tej wersji nie powinna zostać ostrzeżoną o specyfice owego panaceum? Oblizała zamiast tego pysk, odczuwając skutki oblizania warg na mrozie. Cóż.
O krwawe pamiątki nie pytała. Jakiś cichy, tłumiony głosik w jej umyśle ostrzegał, iż woli o tym nie wiedzieć. Posłuchala.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Skinął łbem.
- Da, komandir.
Pazurami zdarł banderolę, po czym odkręcił butelkę. Przytknął do pyska, pociągając szybki łyk i natychmiast opuszczając butelkę.
Pierwszy raz próbował vodka. Znał jej zapach, ale o smaku przekonał się dopiero teraz. Zapiekło go w gardle, a w oczach zakręciły się łzy. Zamrugał gwałtownie, pozbywając się ich. Przekazał buteleczkę komandir Amiru.
Zdziwiło go nieco, że ten lek aż tak dziwnie smakuje. Zaraz jednak gorąco przeszło z gardła do żołądka, nieprzyjemne odczucia nieco zmalały.
Sergey miał dość słabą głowę, wspomnieć należy.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Amiru też nie miała treningu picia, jeśli zatem przełamie się i pokona niechęć do gorzoły, na pewno będzie zabawnie. W każdym jednak razie... Dobrze, że było ciemno. Dobrze, że nie dostrzegła tego charakterystycznego błysku, który pojawia się za każdym razem, gdy w ślepiu kręci się łza. Inaczej na pewno by się nie odważyła, wszakże skoro coś poruszyło niezniszczalnego Serka, dla niej na pewno oznaczało śmierć. I co z tego, że butelka ładna, kształtna, nawet nie tak trudna w utrzymaniu w wilczych łapach, pomimo, iż były pozbawione przeciwstawnego kciuka.
- Jak smakuje? - spytała, przejmując butelkę od samca. Powąchała i niemal natychmiast cofnęła łeb, jednocześnie łapami odsuwając flaszkę od pyska. Śmierdziało! Drapało w nozdrza! Pokręciła nosem, czując, iż blisko jej do przeraźliwego, przeciągłego kichnięcia; stłumionego na szczęście za wczasu. Jeszcze by biedna rozlała alkohol po całej polanie...
- Szlag. To nie wypala dziur w gardle? - zapytała, nieufnie spoglądając na trzymaną pomiędzy łapami, najdalej jak to możliwe, butelkę z bezbarwnym płynem. Nie była pewna, czy to nie jest jaka trucizna... Z drugiej strony trucizna by tak nie waliła, w końcu o to chodzi w tym sporcie, by trutka była jak najtrudniej wyczuwalna.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Sergey otworzył paszczę najszerzej, jak potrafił.
- He hąhę, heby hakąh iao. - rzekł.
A w każdym razie to tak zabrzmiało, gdy userka próbowała to wymówić w tejże pozycji.
Co powiedział? W ogólnym zamyśle miało to być "Nie sądzę, żebym jakąś miał.".
Nie jest to zbyt zrozumiałe... Cóż, pozostaje liczyć, że komandir sama się domyśli, o co chodzi. W końcu widok rozwartej na oścież paszczy i gardła, zaczerwienionego lekko, ale pozbawionego dziur, daj nieco do myślenia, prawda?
Mogła też podziwiać długie, ostre kły 001, stworzone do tego, by jednym szarpnięciem rozrywać człowiekowi gardło.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Nie zrozumiała. Nie miała też zapędów w stronę dentystyki, więc nie ośmieliła się zajrzeć w głąb szczęki samca. Zamiast tego spojrzała znów na butelkę, poruszając lekko łapkami, na skutek czego zbawienna (a zarazem kompletnie człowieka upadlająca) wódka powoli naparła na jedną ścianę, następnie na drugą, a chwila minęła, nim kołysanie się napoju ustało.
- Skoro mówisz, to chyba nie masz w gardle dziur - rzekła niepewnie, nieświadoma nawet tego, iż właśnie zareagowała na słowa, których zrozumieć nie potrafiła. Siła wyższa, jak mawiają. Los kpi z nas na każdym kroku.
Przechyliła niezbyt mocno butelkę, nieufnie upijając niewielki łyk napoju. Zakrztusiła się, odstawiając nieudolnie butelkę tak, iż ta przechyliła się i upadła, na szczęście opierając się na kamieniu - zatem nie wylało się za wiele wódki, choć z cała pewności kilka kropli wylądowało poza butelką. Kaszlnęła kilka razy, łapę przytykając do pyska. Zaraz uspokoiła się, charcząc jeszcze tylko kilka razy, by następnie orzec, ku własnemu nawet zdziwieniu:
- Dziwnie smakuje. Niecodziennie. Duzo tego potrzeba, żeby się lepiej czuć? - zapytała. W końcu skoro to domniemany lek na wszystko, na pewno i zmęczenie po nim ustąpi.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Sergey cofnął się pamięcią do czasów posterunku. Tam ludzie często pili.
- Jedna butelka powinna wystarczyć. Na osobę. Czyli razem dwie butelki.
Tamci byli w piciu zaprawieni, pili dużo i często. Skąd Serek mógłby wiedzieć, że dla niewprawionej w piciu komandir Amiru starczyłoby znacznie mniej alkoholu?
Sięgnął po butelkę i ponownie pociągnął łyk. Teraz, wiedząc już, czego się spodziewać, zniósł to nieco lepiej.
Miał wrażenie, jakby w głowie lekko mu szumiało. W końcu pił łykami całkiem sporymi, prawda?
Podał komandir butelkę, po czym zwiesił łeb. Potrząsnął nim kilka razy. Szumienie nie ustało, więc wrócił do pozycji poprzedniej. Czyli stał na baczność, bo usiąść nie pozwoliła.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Nie wiedziała, że powinna była pozwolić czy rozkazać mu usiąść. Nie przyszło jej to przez myśl. Zapewne po kilku kolejnych łykach już żadna sensowna myśl nie przewinie się przez jej łepetynę. Na przykład nie pomyśli o tym, że Serek chce ją zabić, podając alkohol w ilościach znacznie przekraczających jej zdolności i kompetencje. Odporny na trucizny, zmożony przez wódkę. Ironio losu!
- Butelkę? - zapytała ze swego rodzaju niedowierzaniem, niechętnie spoglądając na flaszkę, z której ubyło niewiele. Przynajmniej niewiele z tego, co ubyło, było jej zasługą. Już czuła, jakby połknęła żywy ogień, co mowa za moment?
- Myślałam, że skoro to taki wspaniały lek, to wystarczy kilka kropelek... - powiedziała z mikrą nadzieją, biorąc kolejny, niezbyt duży łyk, a następnie podając towarzyszowi butelkę. Łyki brała niewielkie, bo paliło ją w gardziołko, toteż większej dawki na raz zażywać nie chciała. Prawdopodobnie tylko dzięki temu poczuje, że wcale nie czuje się tak niebiańsko, zanim całkiem się zeszmaci. Albo i nie, bo nie zna dzialania "leku" ani własnych granic podatności na 'efekty uboczne'...
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Pokręcił łbem, a następnie strzelił facepalm'a. Strzeliłby, ale nie trafił, tak dokładnie.
- Butelkę. - powtórzył.
Sięgnął po wyżej wspomniane naczynie, ponownie pociągając spory całkiem łyk. Przy trzecim łyku nie było już tak źle... Przywykł do pieczenia, stawało się ono znacznie mniej dotkliwe.
Napiwszy się, ponownie przekazał butelkę.
Zamachał ogonem. Uśmiechnął się przy tym. Umiejętność tą, rzadko ćwiczoną, posiadł dzięki komandir Kalinie.
Czuł się jakoś dziwnie...
- Mam nadzieję, że dobrze wypełniłem rozkaz. - rzekł w końcu.
Normalnie by tego chyba nie zrobił, ale... Zasłużył chyba na nagrodę, coo?
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Userka upija się razem z Amiru... znaczy mentalnie. Przeczytała "wypiłem rozkaz". Amen.
Amiru pokiwała łebkiem. Dobrze wykonał. Dobrze wypił. Cokolwiek zrobił, zrobił to dobrze.
- Jak najbardziej! - zawołała wesoło, biorąc flaszkę. Alkohol powoli zaczynał wpływać na jej sposób myślenia i zachowania, bowiem po krótkiej chwili pogładziła Serka po łebku, po czym zachichotała pogodnie. O tak, efekty upicia nie wychodzą nigdy od razu... A każdy kolejny łyk przybliżał ją do tak zwanego "zgonu" - chociaż, biedna, nie miała tego świadomości.
- Pijeeeeemy! Leszmy sięęęęę - zawołała, biorąc większy łyk, prawie tak pokaźny, jak te, które wykonywał Serek.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Sergey zdarł banderolę z drugiej butelki, dokończenie tej zostawiając już komandir.
Gdy go pogłaskała, zamruczał głośno, przymykając z zadowoleniem oczy. Następnie upił łyk ze swojej własnej, osobistej od teraz butelki.
Zaśmiał się cicho, słysząc, jak dziwnie mówi komandir. Dźwięk ten (śmiech, oczywiście) zabrzmiał prawie że naturalnie. Nieco niepewnie, cicho, znać było, że nie śmiał się zbyt często (tfu, tfu, niedopowiedzenie stulecia. Nie śmiał się prawie nigdy, a jedynie teraz było to ze względu na wesołość, nie zaś na próbę naśladownictwa).
Zamrrrruczał ponownie, łbem ocierając się lekko o jej łapkę, bark, bok szyi... Gdzieś te okolice. Ogon przy tym kołysał mu się jak wahadło. Dobrze się spisał!
We łbie mu szumiało z każdą chwilą silniej. Zwłaszcza, że znów pociągnął z butelki.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Łyk do łyka. Łyk za łykiem. Łyk po łyku. A świat zaczynał się kręęęcić! Segey mial rację, oto bowiem - niczym niebiańskie objawienie - na Amiru spłynęło poczucie ulgi. Uśmiechała się serdecznie, czując, jak samiec ociera się o nią. Wtuliła się nieco w niego, uważając, by nie rozlać cennej, bezbarwne cieczy.
- Dobra vtka, doooobbb - rzekła spokojnie, czknąwszy na koniec. Już nawet pojawienie się ojca nie sprawiało takiego bólu, ani nie dobijała sytuacja pomiędzy nią a Keinem. Pewnie gdyby miała w azylu nieco gorzołki, nawet wściekłe mordercze smocze istnienie nie sprawiałoby jej takiego zachodu. Lub sprawiłoby jeszcze większe, bo w końcu może obudziłaby się w niej jakaś agresywna nuta?
- Dopszsze czuesz? - zapytała bełkocząc nieco, spoglądając na samca.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Zamrrrruczał donośniej jeszcze, również się wtulając.
- Bazzo dobsz - stwierdził.
Znów się zaśmiał, słysząc własne słowa.
Pociągnął kolejny łyk vodka. I następny. Nie rozdrabniając się już, opróżnił butelkę, a następnie rzucił ją gdzieś, tam, na trawę.
Znów zaczął się ocierać o komandir, niczym domagający się pogłaskania kociak. Mruczał przy tym donośnie, aż wibrowało całe jego ciało, co bez wątpienia mogła komandir Amiru odczuć, wszak była całkiem blisko.
Machał przy tym ogonem i uśmiechał się. Od czasu do czasu poruszał uszami, niczym rozbrykany koń.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Teraz Amiru się zaśmiała. I ona swoją opróżniła, co na pewno kompletnie zbiło ją z łap, o ile nawet jej nie zabiło. W sumie... kto by tęsknił? Nikt... Ostatnio każdy dawał jej odczuć, jak bardzo zawadza, o czym - o zgrozo! - przypomniała sobie, będąc pod wpływem alkoholu. Wyrzuciła szkło przez ramię, zupełnie, jak państwo młodzi na początku weselnego przyjęcia, tłukąc kieliszki. Ogon Amiś poruszył się, a ona złapała zębami ucho Serka i delikatnie pociągnęła. W zasadzie nie tyle, zębami, ile samymi wargami, chociaż i w innym przypadku nic by się nie stało. Ranki szybko by się zagoiły. Zachichotała.
- Esteś taki miiiły. I mnie bardziej lubsz od Kejnaaa - mruknęła pod nosem, wtulając pysk w kark samca. Mógł poczuć, jak zimna, słona kropla zwilża sierść samca.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Trudno poczuć smak kropli, która upadła na kark. Ale ciii, kto go tam wie, może ma kubki smakowe na całym ciele?
Nie, chyba raczej nie. Wiedziałabym, gdyby miał.
Mruczenie nasilało się jeszcze, choć mogło się to wydawać niemożliwe. Sergey czuł się... Dziwnie. Bardzo dziwnie. Na pewno jednak odczucia te były przyjemne.
- Bazzo yuuubię - zamruczał, jęzorem przejechawszy po szyi Amiśki.
Nie wiedział, czemu to robi i niezbyt go to obchodziło. Czuł, że powinien. Coś go do tego pchało, któryś ze sprzecznych instynktów, zazwyczaj znoszących się nawzajem, doszedł dziś do głosu, każąc ciepłym jęzorem przejechać po futerku komandir.
Bo i czemu nie? Wilki na pewno tak robią.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Fakt, kompozycja zdania faktycznie mogła określać inny zmysł 'czucia', aniżeli nerwy, wrażliwe na dotyk, ciepło, zimno i kilka innych bodźców. Abstrahując jednak od nieszczęsnej budowy zdań, a skupiając się na fabule: Amiru miała wrażenie, że alkohol totalnie zmieniał Serka. Zapominał o zasadach? rozkazach? wytycznych? Zrelaksował się, widocznie nie mniej, niż ona. A przynajmniej do momentu, kiedy wzięło ją na wspomnienia oraz wyznania...
- A Kejna mnie nie ubi. Mój tatata teszszszsz nieeeee-eee - zwierzała się zatem, nieco nieporadnie. Dziwny dreszcz przemknął po jej ciele, kiedy samiec polizał ją po szyi. Nie robili w końcu nic złego, prawda? W zasadzie jednocześnie Ami zostaje porzucana, więc... no, właśnie. Mogła robić, co chce. Co dyktuje alkohol. Czego będzie jutro żałować. Kto z pijusow jednak chociaż przez moment ma przed oczyma konsekwencje, które nadejdą następnego dnia - i nie mówię tutaj bynajmniej jedynie o kacu?
- Ty psznajmieeej nie raniszszsz - mruknęła, po czym znów zarżała jak konisko.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Poruszył lekko łbem, jakby chciał nim pokręcić.
- Niiiggy nje zraaniee. Chrooniczcz i słusszycz do szmerci, komaandir. Njee raniczcz. - obiecał.
Faktycznie, alkohol zmieniał Serka. Konkretnie, osłabiał strach przed karą. Nigdzie nie było napisane, że nie można się do komandir przytulić. Normalnie tego raczej nie robił, z obawy przed prądem. Gdyby jej się nie spodobały jego działania, bardzo łatwo byłoby jej go ukarać.
Na procencie zaś mniej się tego obawiał, wydawało mu się, że wszystko, co robi jest jak najbardziej słuszne i właściwe.
Wyczuwał, że komandir jest smutna i na swój, dość nieporadny sposób, próbował ją pocieszyć. Polizał więc ponownie jej szyję, strzygąc przy tym uszami. Następnie uśmiechnął się do niej. Wyszło prawie autentycznie.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Znów zimny dreszcz przemknął wzdłuż kręgosłupa wilczycy, a ona zadrżała lekko na całym ciele, co zaraz skomentowała krótkim, choć wyraźnie nerwowym, chichotem. Gdzieś tam w głębi łba obijała się stłumiona promilami myśl, że nie powinna była, że zbyt daleko się zapuszcza, że być może Kein nie byłby zadowolony. Zaraz jednak złośliwy chochlik przypomniał o tym, iż Kein ma potomstwo z inną kobietą, zatem i tak posunał się o wiele dalej, niż lizanie po szyi. Zwłaszcza, ze prawdopodobnie samiec, który dopuszczał się owych pieszczot, nawet nie miał pojęcia, jak mogą być postrzegane czy traktowane. Grzech popełniany musi być świadomie i dobrowolnie. Świadomy Serek na pewno nie był. Na dobrą sprawę alkohol go przymuszał do tego typu działań.
Tak, tak, tłumacz sobie, Amiru.
A potem wyobraź sobie, że wparowuje tu Kein i próbujesz jemu to wyjaśnić.
Nie przejdzie.
- Chszem byczcz twojom pszszszsz... pszszszsz... - Za trudne słowo, by w obecnym stanie wymówić je za pierwszym podejściem. - Chszzem pszólką! - I nie chodziło tutaj o "pszczółkę", ale o "przyjaciółkę". Co zabawne, niezależnie od tego, jak bardzo się bełkocze, osoba równie pijana jest w stanie niemal bezbłędnie Cię zrozumieć. Zupełnie, jakoby po wypiciu ludzie poznawali nowy język i władali nim w stopniu co najmniej bardzo dobrym.
Pewnie towarzysz Amiśki nie wie nawet, co to 'przyjaźń'. Ale... lać na to! Pijana jest! Komandir jest! Wymaga! Nie myśli trzeźwo, ale przynajmniej nie najgorzej się czuje! Póki nie wytrzeźwieje i nie odtworzy w pamięci, co wyrabiała po wypiciu.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Szergiej szkinął łbem.
Tfu! Sergey skinął łbem. A bycie po procencie najwyraźniej się udziela.
- Daaeeoo aak - oznajmił przyjęcie rozkazu.
Dobrze, że rosyjski był w miarę prosty.
Ponownie polizał ją po szyi i pyszczku nawet. Następnie cofnął się nieco, przód opuściwszy ku dołowi i wypinając zadek. Oczywiście do komandir ustawiony był frontem.
Zamruczał, a następnie zaszczekał. Jego ogon latał na wszystkie strony.
Poderwał się gwałtownie, odbiegając na chwilę. Zaraz wrócił, niosąc w zębach patyk.
Cóż, jeden z instynktów zdobył przewagę. Czyżby część pochodząca od Golden Retrivera?
Wilkopodobny położył patyk przed komandir, a następnie znów ją polizał. Zaszczekał.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Amiru była pełna podziwu tego, iż nie przewrócił się. A może to tylko jej świat wirował niczym szalony, co nasilalo się nieznośnie za każdym razem, kiedy próbowała wstać? Zamrugała nerwowo, jakby liczyła, iż to w jakikolwiek sposób (magiczny, jeśli już...) dopomoże. Nie pomogło. Czknęła krótko, podskakując w dość zabawny oraz komiczny sposób. Następnie stanęła, opierając się o jakiś kamień czy cokolwiek innego, co można by na polanie znaleźć. Nawet tak specyficznej i niecodziennej. Odór śmierci... no, dobra... odór krwi nawet już jej nie ruszał. Po pierwsze zmysł węchu przywykł do charakterystycznego zapachu i tym samym 'wyłączył' się nań, po drugie natomiast alkohol wpłynął i na kwestię postrzegania otoczenia samicy. Ujęła jakoś patyk i nieudolnie wykonała zamach, rzucając go gdzieś przed siebie. Jakby instynktownie wyczuła, czego samiec oczekuje. Zachętę do zabawy poznawała, zaś co do kijka, który przyniósł... na pewno nie zamierzała z nim biegać, bo by się zabiła. Najbezpieczniej zatem było go odrzucić. A przynajmniej tak podejrzewała Amiru. Fakt, że gałązka nie wylądowała dalej jak trzy metry od Amiru, to inna sprawa. Trochę za mocno majtnęła łapą i "pocisk", zamiast w górę lub przynajmniej w przód, wykonał ładny, zamaszysty ruch, uderzając w podłoże i odbijając się od niego, co nie nadało wcale a wcale odległości. Zaśmiała się znowu, czknąwszy następnie po raz już kolejny.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Na szczęście Sergey miał dobry zmysł równowagi.
Nie, bzdura. Miał dobre pazury, pozwalające trzymać się podłoża.
Pobiegł po patyk. Może nie było to zbyt daleko, ale... Zawsze coś, nie? Rozpęd zaniósł go nieco dalej, niż było to zamierzone, zatrzymał się ze dwa metry za patykiem. Dopiero po zawróceniu udało mu się chwycić zębami cel i zanieść komandir. Upuścił patyk u jej łap, szczekając.
Ciekawe, kto po lizaniu po szyi spodziewał się czegoś takiego?
Wilkopodobny znów przypadł przednią częścią ciała do ziemi, wypinając zadek i merdając ogonkiem jak wariat. Zaszczekał. Podniósł się, liznął parę razy komandir, po czym do pozycji tej powrócił popiskując, czekając, aż ta rzuci patyk.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Czknęła znów, zaśmiała się histerycznie, podniosła patyk. Co prawda nie przyszło to bez trudu, bo i czego się spodziewać, gdy Sergey samym liźnięciem jej osoby o mało nie przewrócił ledwo stojącej samicy? Kiedy w końcu podniosła ten kijaszek i machnęła łapą, bogatsza o doświadczenia sprzed chwili, rzuciła go nieco dalej, korygując nieco błędy, których dopełniła przed momentem. W efekcie tego druga próba okazała się bardziej efektywną o całe dwa metry! Może i to niewiele, lecz Amiru aż zapiszczała z radości, podskoczyła z dumny, czknęła z przepicia. Taki tam, łańcuch reakcji, podsyconych ponadprogramowymi dawkami metanolu w organizmie.
- Aeanie! - zawyła entuzjastycznie, przewracając się na pupę. Oczywiście miało to oznaczać "ale fajnie", ale mniejsza o większość! Alkohol ma to do siebie, iż z każdą chwilą jego działanie zdaje się być intensywniejsze - dopóki nie zacznie sie trzeźwieć. Amiru uniosła pustą butelkę, przechylając ją ku pyszczkowi, z nadzieją, że znajdzie tam choć kropelkę. Nie znalazła. Wyrzuciła ją zatem z niesmakiem. Chyba. Wcześniej wyrzucila jedną, teraz mogła drugą? Serek się jej pozbył? MATKO, AMNEZJA! Userko, nie pij więcej ;__; .
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Sergey pobiegł za patykiem. Gdy się po niego schylił, tył, nie zdążywszy wyhamować, przeleciał nad pochylonym po badyl przodem, wywracając basiora na grzbiet.
Ten, z patykiem w zębiskach, pomrukując i powarkując komicznie, przebierał w powietrzu łapami w daremnej próbie podniesienia się. Gdzie jest dół, a gdzie góra? Nie był tego pewien. Świat wirował mu przed oczyma, a we łbie szumiało. Miał ochotę się śmiać, ale przeszkadzał mu w tym patyk, trzymany w pysku z całych prawie sił. Zęby wbijały się głęboko w drewno. Nie puści, póki nie przyniesie patyka komandir.
Ale jak tu przynieść, gdy podłoże nagle uciekło?
Przebierał łapami, usiłując biec mimo to. Tak, w powietrzu. Bo i czemu nie?
Sponsored content