Miasto nieopodal skraju lasu

Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Jest to całkiem spora mieścina. Do wsi to się nie zalicza, a nieopodal krawędzi zaczyna się piękny, zielony las. Pomimo większej liczby mieszkańców ,rozmieszczenie budynków mogłoby przypominać wioskę. Są tam szerokie, kamienne uliczki, domy jednorodzinne rozsiane po całej długości i tak dalej. Aktualnie akcja toczy się w nocy, a gdzie nie gdzie widać palące się lampy...jest spokój.

Tempus powoli przywędrował na skraj, kryjąc się jeszcze przed widokiem ludzi.
Nieopodal powinien być jego kompan-pomniejszy wilk, który miał mu dotrzymać towarzystwa.
-Słuchaj no koleżko, skoro się tego podjąłeś to musisz wiedzieć że nie jest to bezpieczne miejsce dla każdego...noc jest idealną okazją byś się mógł wykazać swoimi umiejętnościami. Potrzebuję abyś zdobył dla mnie te rzeczy.
Przekazał mu kartkę z "zakupami" a w niej:
-Metalowe zębatki różnych rozmiarów.
-Parę metalowych rurek.
-Układy elektryczne. Sporo kabli
-Lutownica wraz z cyną.
-kawałek blach w formacie A4
-10 baterii ładowalnych.

-Słuchaj no...większość rzeczy znajdziesz w sklepach metalowych, elektrycznych...a no i ważna sprawa...wiesz co jest jedna rzecz ,której nie mam pojęcia skąd załatwić ale wiem że istnieje! Udamy się w miejsca gdzie podejrzewam gdzie można by to zdobyć, pod warunkiem że uda ci się przejść ten "test". Powodzenia!
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
Szedł powoli, spoglądając do góry na gwiazdy... No i na księżyc, którego tak kocha, ale nie w dosłownym znaczeniu, nosząc go ciągle w swoim małym, lekko zanieczyszczonym serduszku. Zanieczyszczonym pod względem jego doboru słownictwa, relacji z rówieśnikami, a także i charakteru. Typowy buntownik ubrał na swój łeb swój kaptur, zarzucił płaszcz niczym prawdziwy złodziej oraz ruszył obok Tempusa tak, że ten go pewnie nie zauważył. Był prawie niewidoczny w tej całej ciemności, płaszcz idealnie pasował do lekko niebieskawej, niebezpiecznej scenerii. Będzie musiał uważać, gdyż ta przygoda może zakończyć się bardzo źle, jeżeli popełni jakikolwiek, nawet najmniejszy błąd w swoim fachu. Złodziejstwo dla niego jest łatwe, jednak to wszystko zależy od tego, jaki jest stopień zabezpieczeń. Po krótszej chwili rozmowy przyjął kartkę, na której była lista przedmiotów. Większość z nich znał na pamięć.
- Och, to nie jesteśmy tutaj tylko po to? - wyszczerzył swoje zęby w chuligańskim, wyzywającym uśmiechu, machając lekko swoją puszystą kitą, przygotowany na niemalże wszystko. On tutaj także ma do spełnienia swoją misję - przy okazji potrzebna jest mu jakaś broń, a to idealna wręcz chwila, by uzbroić się w nóż lub coś bardziej niebezpiecznego. - Wątpisz w moją skuteczność? - zadał pytanie z podobnym tonie jak poprzednio.
Ruszył więc. Okolica na razie była spokojna. Priorytetem jest na razie znalezienie sklepów elektronicznych i metalowych, w których byłyby przedmioty z listy Lekarza, co jego łapę wyleczył z ciągłego bólu. Nie oddalił się kilka metrów od kolegi, gdy postanowił wyjść na najwyższe drzewo w okolicy. Całkiem sprawnie wspiął się na nie oraz spojrzał dookoła. Nie może tam ruszyć, jeżeli nie pozna dokładnie okolicy. Należy znaleźć wpierw sklepy, bo może być z tym problem, jeżeli będzie poruszał się na dole. Czy ktoś go zauważył? Pewnie nie... Chociażby dlatego, gdyż nie zdołał na razie złamać żadnej gałązki, a jego kroki były wręcz niesłyszalne dla innych. Uśmiechnął się złowieszczo.
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Wilk powoli rozgląda się na drzewie-na pewno rzuca mu się do oczu ,wyraźny zarys miasta. Parę wyższych budynków ,zapewne domy mieszkaniowe, oraz bliżej centralnej uliczki można dostrzec bar z jaskrawo niebieskim neonem-"PUB". Nieopodal znajdowało się parę uliczek-twoja postać wyczuwa że jeśli miałaby gdzieś poszukiwać sklepów to właśnie tam! Na ulicach nieopodal centrum gdzie to może znaleźć uliczki typowo rzemieślnicze. Droga jaka ciebie dzieli od centralnego miejsca usiana jest jednak przeszkodami. Na początku nic trudnego-piękny park ,z małym oczkiem wodnym-w samym środku tego źródła wody widoczna była piękna marmurowa rzeźba, a naokoło ścieżki ,gdzie przemieszczali się powoli ludzie. Nocne spacery, spokojne pełne romantyzmu...ale niech nie zwiedzie ciebie ten spokój jaki tam panuje. Co prawda to nie Teksas ,a oni nie są uzbrojeni, ale widok ubranego wilczurka może zaskoczyć nie jednego-kombinuj dobrze ,a może obejdzie się bez kłopotów. Zaraz za parkiem znajduje się uliczka ,która prowadzi w blokowiska, skąd najszybciej jest dostać się bliżej centrum. W prawo jednak gdyby się skusiła udać twa postać, może ujrzeć nie miły widok-schronisko dla zwierząt.Słychać ich ciche ujadanie aż tutaj-śpiewają do księżyca bądź do innych bóstw-nie mi to wiedzieć. Co uczynisz? Niech los ma cię w opiece.
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
Wilk, spoglądając wysoko z drzewa, nadal pod ochroną nocy, zauważył niemalże wszystkie budynki, ale nie do końca. Nigdzie nie było tego elektronicznego czy mechanicznego, co go trochę zdziwiło. Ta mieścina jest całkiem duża, może trzeba ruszyć wgłąb? No wiecie, żeby poznać teren, no i też zdobyć wszystko, co potrzebne do dalszych działań, jakie oznajmił mu nieznajomy dotąd basior. Nie przedstawili się. Być może to i dobrze? Pewnie uśmiałby się z powodu jego nietypowego dotąd imienia. Zatem, jakby miał powstać grób z jego imieniem, nie powstałby. Najwidoczniej tylko jakaś kamienna płyta lub zwykły dołek.
Zszedł całkiem szybko z drzewa i, z ogromną ostrożnością, ruszył ku tajemniczemu parku. Już miał obmyślony plan, jak to dokładnie zrobić, albowiem wystarczy tylko być niczym tłum! Jednakże, jak wstanie, będzie widać jego ogon, no i łapy, a jak spojrzy centralnie do przodu, pysk będzie oznaczał tylko jedno. Zatem, jak nie zwrócić na siebie uwagi? Takie pytanie roiło się w jego głowie, gdy schował się poza zasięgiem lampy, tuż pod ławką. Trzeba coś zrobić! A może jest skrót? A jednak pewnie nie warto. Skoro ma pewnie wolną łapę, może robić wszystko, zatem ruszył ku pewnej maszynie, którą każdy zna. A służy ona do tego, by dawać biednym osobom ubrania. Oj, niezbyt szlachetny Tsuki! Ale pewnie obiecuje, że odda ubrania! Najgorsze było to, iż z trudnością mógł wyjąć z niej jakieś ciuchy, które nie wiadomo, kto dokładnie nosił, jednak sytuacja wymagała odpowiedniego kamuflażu, zatem niezbyt się tym przejął. Po paru minutach cichej walki z maszyną znalazł jakąś chustę oraz zwykły, nierzucający się w oczy płaszcz. Teraz tylko należy poćwiczyć chodzenie na dwóch łapach i będzie cacy! Zatem zawiązał chustę wokół pyska, na głowę założył kaptur z nowego, bardziej ludzkiego płaszcza, wstał na dwie łapy. Jego wysokość wynosiła ledwo 130 cm, jednak lepiej tak niżeli wcale. Wyglądał niczym dziecko w ciemnym płaszczu i chuście. Ruszył dalej, powoli omijając stworzenia złe i podłe, zgniłe do ostatniej kości, czyli ludzi, splugawionych poprzez władzę i pieniądze. Chociaż... Tutaj większość z nich to były zakochane gołąbki. Nie musiał się martwić tym, że widać jego nietypową część ciała, wszystko zostało szczelnie zakryte pod ludzkim ubraniem, w którym było mu strasznie gorąco. Powoli się w tym gotował. Jednak jego głównym celem jest dostanie się do dalszej uliczki. Ale plan przynajmniej dobry, co nie?
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Cóż czytelniku-zapewne chcesz wiedzieć co się wydarzyło? Rzut kośćmi dwudziesto-ściennymi, może jakiś demon czeluści, a ile twoja postać ma sprytu? Chwila, to nie ta gra? O jeju, wybaczcie omyłkę.
Jedno jest pewne-widok takiego "dziecka" w płaszczu nie umilił żadnej parze rozkosznego wieczoru. Nawet jedna parka ,która wymieniała się śliną, postanowiła zmienić ulokowanie na widok tej "kreatury" sunącej pod kamuflażem. Nie wiadomo czy to dziecko, czy jakiś stary człowiek czy też inne dziwactwo. Dzwonić po policje i zrobić problemy? Nie-póki co jeszcze nie wzbudziłeś większego zainteresowania. Bez problemu przechodzisz przez park-jedyne chyba co tracisz to godność.
Niestety nie jesteś przyzwyczajony do przemieszczania się na dwóch łapach. Po wyjściu na twardy grunt zaczynasz czuć problemy z równowagą, jednak dasz sobie radę. Póki co!
Po prawej widać, a nawet słychać, psy, które ujadają w swoich klatkach. Na wprost jest główna aleja-mnóstwo neonów, niewiele ludzi, a jak są to przeważnie w stanie wniebowzięcia po przez alkohol bądź inne używki. Na lewo blokowisko, ciemna aleja i w sumie nic więcej nie widzisz. Co zrobisz...gdzie poniesie Ciebie krok?
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
W jego życiu nie grało coś takiego, jak godność. Miał jednak na początku swojego nędznego życia, gdy jeszcze nie kradł, no i był w stanie dorównać rówieśnikom, jeżeli chodzi oczywiście o wzrost i siłę, chociaż ta się różniła. Godność ma mało do rzeczy. Już ja stracił dawno, a w szczególności wtedy, gdy stawał się coraz mniejszy i mniejszy, gnębiony przez innych. Jednak swoim troszeczkę zwiększonym sprytem niemalże zawsze wygrywał, a zręczność dodawała mu uniku i większej ilości czasu na rozmyślenie sytuacji. Teraz jednak stanął przed trudnym wyborem - musiał wybrać alejkę. Pierwszą, która wpadła mu w oko i zarówno do ucha, była ta po prawej - niby normalna dla każdego człowieka, lecz nie dla niego. Obraz nędzy i rozpaczy na jednym obrazku, piekielnym i ciemnym. Schronisko dla psów. Ludzie je sobie przywłaszczyli. Ale najgorsze jest to, że kupują je, bo są śliczne, a następnie zostawiają bezpańskie, bo zbyt urosły. Dla niego to byłby cios w serce, jak próba zabicia jego osoby z powodu bycia kleptomanem, czyli wilka, co kraść ma i kradnie, pomimo tego, iż tak naprawdę nie chce. Jakby ktoś przejmował nad Tobą kontrolę, poruszał nitkami od Twych kończyn, niczym prawdziwe bóstwo, co ma przeznaczenie wybierać dla każdego.
Alejka wprost była bardzo świecąca, zbyt ryzykowna dla młodego basiora, co teraz na czterech łapach stąpał. Od czasu do czasu jego oceaniczne oczy zauważały ludzi, co opici byli lub wzięli jakieś inne świństwa. O ile wtedy nie są tak groźni, no i ich reakcja jest opóźniona, nie warto ryzykować. Kto wie, być może ktoś wstrzyknie mu jakiś narkotyk i nici z akcji. Zatem pozostała ostatnia, ta po lewej. Ale nie myślcie, że pozostawi te biedne psy na pastwę losu! Po prostu przyjdzie po nie później. Tak więc ruszył powoli w stronę blokowiska, bardzo ciemnego.
Machevol
Dojrzewający



Female Liczba postów : 16
Wiek : 24

     
Nieśmiało wyjrzała zza lasu. Uszy miała postawione w górę chyba najbardziej jak potrafiła, tak samo z jej ogonem, na którym sierść się niemal zjeżyła z emocji. Sądziła, że jest sama więc nie próbowała nawet robić z siebie wielkiej gwiazdy i nie pilnowała swoich mogących wyglądać nieco zabawnie gestów. Przymrużyła oczy i wciągnęła najwięcej powietrza ile potrafiła do swoich nozdrzy. Może i jest spokojnie ale ostrożność chciała zachować zawsze, bez względu gdzie jest. Powoli wynurzyła się zza zarośli i kierowała się powolnym krokiem z nieco podkuloną sylwetką w stronę budowli. Powoli rośliny ustępowały kamiennym uliczkom oraz nieznanym budowlom. Jej lęk zdradzał tylko ogon sztywno ściśnięty pomiędzy nogami. No i jej duże uszy które zaczęły jednak tracić na swoim nienagannym wyglądzie i się cofnęły do tyłu. Czy to z lęku? Prawdopodobnie. Ale nie potrafiła powstrzymać ciekawości. Wyczuła woń innych wilków. Wyprostowała uszy z zaciekawienia i postanowiła się rozejrzeć za nimi.
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
Wilk nie wiedział, co się dla niego szykuje. Kierując się powoli w stronę ciemnego blokowiska, gdzie żadnego światła, odczuwał w swoim małym sercu lęk. Nie wiedział, co go tam spotka, choć był tego pewien. Niebezpieczeństwo. Tak brzmi nazwa tego, co zapewne kryje się w ciemnościach, czekając jedynie na swą ofiarę. Ubrania, które nosił, nie wyglądały zbyt estetycznie, w szczególności na jego drobnym, delikatnym cielsku, ale nie miał innego wyboru - przyda się jakikolwiek kamuflaż do tej "akcji", jeżeli możemy to tak nazwać. Oceaniczne oczy poruszały się raz w lewo, raz w prawo, bacznie obserwując terenu, po którym stąpać zaczął ów samiec. Jęzor powoli mu zwisał z pyska, tak w tych ciuchach gorąco mu było... Czuł się tak, jakby wsadzono go do garnka z wodą i gotowało. Albo w saunie, chociaż nie wie dokładnie, co to jest, bo nigdy z tego nie korzystał. W sumie - wilki nie muszą, bo przecież nie mają tylu gruczołów potowych.
W jego głowie pojawiły się mieszane, niepewne myśli. Bez broni, bez sztyletu, do obrony jedynie pazury i zęby, bo w jego przypadków tego kłami nazwać nie można. Uroki młodości wiecznej, powiem Wam. Obserwowanie tego, jak się maleje wraz z czasem. Czy to jest warte tej ceny? To mógł określić tylko i wyłącznie Tsuki. Chciałby być dorosłym basiorem, niezwykle umięśnionym, jednak straciłby po części na swym uroku osobistym (bo małe jest słodkie!), no i też zewnętrznej niewinności. Kto skazałby takiego małego, puszystego, słodkiego maluszka na śmierć?
Machevol
Dojrzewający



Female Liczba postów : 16
Wiek : 24

     
Machevol postanowiła wyśledzić szczenię nie mogąc opanować zaciekawienia jego obecnością. Miała również pewne obawy co do jego obecności w miejscu tego typu.
,,Młody się zgubił, czy jak?" Nie chciała mieć nikogo na sumieniu choć nawet jeżeli coś by się stało to wcale nie jej wina, jest tu niczym neutralny świadek. Zastrzygła uszami i wytężyła wzrok w słabym świetle. Stawiała kolejne ślady podążając nie tak dawno odkrytym tropem, nieprzyzwyczajona do dotyku kamiennych ulic na swych opuszkach. W niczym nie przypominało to trawy ani nawet skał... No chyba, że tych z niektórych rzek.
Wilczyca nagle gwałtownie skręciła z drogi oświetlanej, przez którą idąc niemal bez przerwy rozglądała się na boki, nie było to w żaden sposób znajome jej miejsce, było nawet nieprzyjazne i coś sprawiało iż nie była w stanie się rozluźnić jak na spacerach wśród leśnych drzew. Skierowała się w stronę przeraźliwej i nieznanej ciemności. Nawet nie myślała za dużo, nawet nie wiedziała czemu to robi. Ale poczuła taką potrzebę, a sama ze sobą walczyć nigdy nie potrafiła. Robiła po prostu tak jak uważa. Jej ,,jakość widzenia" gwałtownie spadła więc dla pewności wolała spytać, zapach co prawda był dość wyraźny lecz nie mogła nikogo dostrzec.
-Jest tam kto?- zapytała powoli rozglądając się po terenie lecz nie mogąc dostrzec innej pary oczu.
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
W jego głowie pojawił się dziwny sygnał, który dotarł do mózgu w ciągu kilku chwil. Zatrzymał się, biorąc niezwykle głęboki oddech, na tyle głęboki, iż nie mógł więcej wciągnąć powietrza do płuc - klatka piersiowa podniosła się, a następnie skurczyła wtedy, gdy młody osobnik wypuścił je za pomocą pyska, pokazując swoje małe ząbki. Machnął lekko ogonem, nadal okryty ubraniami, które mu bardzo przeszkadzały. Wreszcie nie wytrzymał, a przez to zrzucił całe ciuchy, które nie są odpowiednie dla niego, na kamienną podłogę. Ten do niej jest przyzwyczajony, przecież wiele razy ruszał do pobliskich wiosek, by zdobyć jedzenie. O ile mógłby użyć swojego niewielkiego sprytu do zdobycia czegoś sycącego, wolał zaryzykować i ruszyć po żarcie ludzkie. Bo mu smakowało. Na przykład frytki, hamburgery, czasami też i sałatki z konkretnymi sosami. Albo pyszny indyk.
Był tu ktoś. Nie wiedział dokładnie, kim jest ta nieznajoma osoba, jednak się nie bał aż nadto. Czemu? Ludzie inaczej pachną. To był ktoś z jego gatunku - tajemniczy wilk. Poruszanie w ciemności trochę przysparzało mu problemów, jednak dawał radę. Do jego głowy przyszła jedna myśl - "Po co ten osobnik tutaj przyszedł?", jednak się nie zatrzymywał. Powoli i spokojnie stawiał łapy, jedna za drugą, oczy przyzwyczaiły się do panującego mroku. Tęczówka pozwoliła źrenicy na rozszerzenie, zatem nawet najmniejsze światełko mogło go oślepić.
- Wracaj tam, skąd przyszłaś - odezwał się całkiem cicho, idąc ku miejscówce, do której ma dotrzeć. Z głosu zdołał określić płeć. Nie ma czasu na rozmowy, musi wykonać zadanie. Od tego zależy to, czy Lekarz postanowi go przyjąć do tej roboty. Chociaż... nie. Nie ma żadnej roboty. Po prostu jest mu winien przysługę, dlatego się zgodził. Jednak ten drobny zastrzyk adrenaliny pozwala mu jakoś się tutaj utrzymać - dawno nie czuł się tak... dziwnie? Gotowy do walki? Przestraszony? Brakowało mu tego, i to bardzo! Odwrócił swój łeb, zauważając białe (?) oczy, tym samym pozwalając nieznajomej na dostrzeżeniu swoich oceanicznych. A nie wyglądały one młodo, jednak przez to, iż światła jest zbyt mało, zdawały się one lśnić i błyszczeć swoim urokiem, a jakże i słodkością.
Machevol
Dojrzewający



Female Liczba postów : 16
Wiek : 24

     
-Co tak brutalnie? - zapytała zyskując dziwną pewność siebie po tych nie najgrzeczniejszych na świecie słowach. Przekrzywiła łeb z nieukrywanym zainteresowaniem, było na tyle ciemno, że dostrzegła jedynie na moment naprawdę wyjątkowe oczy szczeniaka. ,,Nie przypominam sobie bym kiedyś takie widziała, hm..." - pomyślała cały czas zerkając w miejsce gdzie ostatni raz je ujrzała. Była spokojna mimo niezbyt przyjaznego miejsca w którym właśnie się znajdywali. W końcu razem zawsze raźniej. Trochę irytujący mógł być z niej typ biorąc pod uwagę to ciągłe mieszanie się i sprawdzanie wszystkiego, to fakt. Zwłaszcza jeżeli nie ma się czasu, na co jednak nie wpadła. Po raz kolejny nie zbaczając na innych czy ich brak czasu na pogawędki się doczepiła. Niemal bez przerwy towarzyszyło jej ciepło w gardle, mimo najszczerszych chęci nawiązania kontaktu to lęk przed nieznanym miejscem jej nie opuszczał i nie zapowiadało się by miał to uczynić. Ale i tak zawsze wszystko po swojemu robiła nawet jeśli kłóciłoby się to z logiką.
-Coś się stało? Może pomóc? - zapytała spokojnym głosem, lekko wykręcając ucho w przeciwną stronę by nasłuchiwać ewentualne hałasy.
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
Wilk zastrzygł swoimi białymi uszkami, wsłuchując się w słowa nieznanej wadery. Coś w niej znał, ale co dokładnie? Jeszcze raz wciągnął powietrze do płuc, lekko zaintrygowany całą sytuacją. Nadal planował u niego lekki strach, pomimo tego że znalazł jakiegoś towarzysza. Po chwili westchnął, uśmiechając się lekko psychicznie, lekko chuligańsko. Jak ona nie mogła rozpoznać zapachu swojej watahy? Och, ile on by dał, żeby nie należeć do żadnej z nich! Jedyny błąd życiowy, jaki popełnił, kierując się nazwą. Ale tego już nie naprawi - nie chce przecież być Wygnańcem, co go nie lubią, a przy okazji nie może opuścić swojego miejsca. No ba, nawet dostał list od Bety! I co o tym sądzi? Papierek wyrzucił do kosza - tym razem będzie musiał bardziej uważać, by nie kraść. Chciałby być Samotnikiem, co ma wolną łapę i nikt mu nie rozkazuje.
- Widzę, że należysz do Watahy Nocy - mruknął cicho, a i tak zostało to usłyszane dokładnie przez waderę. Zignorował jej wcześniejsze słowa. Cisza panowała dookoła obydwóch osobników - to właśnie kochał Tsuki. Zero pośpiechu. Zero wilków. Tylko sam sobie dany. Bardzo śmieszyła go ta sytuacja, jednak nie było tego po nim widać, no ba, jeżeli w tych ciemnościach można coś w ogóle zauważyć!
- Nie potrzebuję pomocy. Lepiej uważaj w tych terenach, bo nie wiesz, co spotkasz - słowa dzieciaka brzmiały strasznie śmiesznie, a to z tego powodu, iż jego głos po prostu... brzmi bardziej dziewczęco! Szedł dalej, lecz ciut wolniej. Musi zdobyć przedmioty z kartki. Poza tym, dzieciak udzielający rad dojrzewającej? Czy to nie brzmi dosyć dziwnie?
Machevol
Dojrzewający



Female Liczba postów : 16
Wiek : 24

     
Na moment zmrużyła oczy jakby wszystko co się dzieje wokół było jej codziennością. A nie było, bo do ludzkich siedzib się nie zapuszczała ze względu na zwyczajny lęk którego ciekawość nigdy nie dała rady pokonać. Dzisiaj się to zmieniło. Niemal niezauważalnie choć ciepło się uśmiechnęła na słowa młodego wilka w tak niegościnnym miejscu. Dlaczego się tu znalazł to pojęcia nie miała ale postanowiła nie filozofować, bo pewnie i tak nie wymyśli niczego zbyt sensownego. Jedyne co jej przychodziło do głowy to głód. Chociaż czy było tu coś do upolowania? Nie wyczuwała niczego takiego.
- To prawda... Ty zdaje się też? - zapytała jakby czekając na potwierdzenie od szczeniaka. Była nowa w tej watasze, to prawda. A i najlepszej na świecie pamięci do wilków z którymi nie miała zbyt długiego kontaktu też nie miała. No i... Nawet fakt, że dołączenie do watahy po bardzo długim według niej czasie samotności był czymś całkiem ekscytującym to nie aż na tyle. Kto tam z wie dlaczego, może jej pozorne zbywanie większości rzeczy jest czymś więcej niż pozorem? .
- Bez przesady, przecież wiem... No i ciebie to dotyczy tym bardziej.- mruknęła lekko znudzonym czy zniecierpliwionym głosem lekko się irytując. Czy to przez fakt pouczania czy przez jakieś jej własne nieznane nikomu myśli - nie wiadomo.
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
Ten ruszył dalej, nie czekając na nic, ani na drobny cień, ani na światło, które mogłoby się chować. Był znudzony tym wszystkim, szukał ekscytacji. Machnął kilka razy białym ogonem, nawet się nie uśmiechając już. To nie czas na drobne pogaduszki, w szczególności z dziewczynami, bo i tak ich nie lubi. Poza tym, nienawidzi całego świata. No dobra, może jest kilka wyjątków - pierwszy to czekolada, dzięki której staje się znacznie milszy, ale jeżeli ktoś będzie chciał mu ją zabrać... No cóż, nie ręczy za siebie w tej chwili. Drugi to adrenalina płynąca z wykonywania właśnie takiej pracy. Dzięki temu może się trochę odprężyć, a przy okazji przeżyć coś niesamowitego, czasami zdobywając blizny. Przydałaby mu się jakaś, jednak nie teraz. Cieszyłby się, zdobywając nową ksywkę, lecz i tak na razie chce być ładny, bez żadnej skazy, niczym Legolas. Może w przyszłości nadarzy się okazja... Przecież każda blizna jest oznaką męstwa, odwagi, waleczności... Trzeci to... broń! Wszelakie ostrze, narzędzie mogące wyrządzić krzywdę - on takie coś lubi. Nie jest typowym słodziakiem, co boi się oręża i ciemiężcy, o nie! W kryzysowych sytuacjach jest w stanie przełamać własne granice i się uratować.
- Yup - to była prawda, jednak i tak ma zamiar powoli opuścić watahę. Po otrzymaniu listu od Wardress, nowej Bety Watahy Nocy, jakoś specyficznie teraz podchodzi do wszelakich ugrupowań. Chce po prostu zostać sam, byleby nikomu nie podlegać. Wataha mu pasowała wtedy, gdy nie było żadnej władzy, gdy wszyscy mogli robić to, co chcą. Świątynia... no cóż, złe wspomnienia zabrane z przeszłości. Można powiedzieć, że jest ateistą, zdanym jedynie na siebie, niczym userka. Dla niego ona [Sindbai] może sama sobie ją budować, jednak nikt go nie zmusi do tego! To nie on będzie tam składał cześć bogom i innym wyobrażeniom, nawet jeśli ma zostać Wygnańcem. - No to dobrze.
Ciemność... Słowo kryjące w sobie zło oraz pustkę, samotność, błąkanie się. Jednak on, Tsuki, uwielbia to coś! Uczucie strachu kryło się nim, ale nie miał ogona pomiędzy dwoma tylnymi łapami! Serce biło mu niczym szalone, tęczówki ledwo co widać, w przygotowaniu słabe pazury i ząbki. Będzie musiał załatwić sobie jakiś sztylet. Albo coś podobnego, byleby było małe i poręczne.
Machevol
Dojrzewający



Female Liczba postów : 16
Wiek : 24

     
Nadal się kręciła w pobliżu jakby to była ważna sprawa życia i śmierci a nie zachcianka. Spoglądała pochmurnie, z częściowo przymrużonymi oczami mimo, że ciemność momentami w tym miejscu gdzie stała aż się wżerała i nie pozwalała dostrzec za wiele. Czuła niechęć parującą od Tsukiego, dała radę wywnioskować to z tonu głosu. Tylko czemu? Nie miała pojęcia skąd takie nastawienie. Większość szczeniąt jakie spotykała zaczepiało ją, nawet chciało się bawić. Zawsze z początku była trochę wystraszona, choć były od niej mniejsze i niegroźne ale zaraz potem ich pozytywne nastawienie pełne optymizmu i werwy udzielało się jej i słuchała ich opowieści, albo próbowała się bawić nawet jeśli nie wychodziło jej to za bardzo. Choć nie miała podejścia do młodszych i trochę się kłopotała kontaktami z nimi, to nie uważała ich towarzystwa za uciążliwe. Było miłe i nierzadko zarażało optymizmem. Ten biały nieznany szczeniak był wyjątkiem, co sprawiło, że tym razem to ona przejęła inicjatywę i ciągle podążała za nim, była zainteresowana i nie zestresowana ani wystraszona myśląc ,,co teraz robić, jak się zachować?" jak to już bywało. Można powiedzieć, że właśnie ta jego ,,burkliwość" sprawiła, że się zainteresowała.
- Niech zgadnę, mam się odwalić czy coś tego typu? -  powiedziała beznamiętnie, jakby będąc tak naprawdę skora do dalszej wymiany zdań i ciągnąc tą dyskusję nawet jeżeli z perspektywy kogoś stojącego obok była totalnie bez sensu oraz głupia.
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
Tsuki już taki jest - zwykle kłamliwy, czasami szczery, no i też chamski na całego. Nie lubi towarzystw innych osób, niżeli swojej, zatem... No pewnie, że jej tutaj nie chce! Spojrzał jeszcze raz w ogromnych ciemnościach do tyłu, poruszając swoimi chudymi łapami do przodu, owinięty niebieskim płaszczem, który zdobył, zakradając się do jednego z domów. Bardzo mu się spodobał! No i też tam zasmakował to, w czym się zakochał - czekoladę. Brązową, delikatną, smaczną, rozpuszczającą się w buzi słodycz. I można powiedzieć, że jest od niej uzależniony tak, jak od papierosów czy alkoholu (ale nie aż tak, oczywiście). Nigdy nie palił, czasami coś wypił, jednak nie ma do tego głowy, zatem unika trunku jak jakiegoś diabła, chociaż pochodzi z czeluści najczystszego Zła. Zatem... niczym anioła? Szczeniak nie lubi osób, które starają się myśleć dobrze o nadchodzącym życiu, poświęcać dla przyjaciół, a także i tych, co bez problemu ufają innym. Już się na tym skuł, nie chce drążyć tego samego ponownie. I chociaż wygląda na jednorocznego, tak naprawdę ma 3 lata. No dobra, może trochę więcej, dodając dwa miesiące. By the way, młody już nie liczy wieku. I tak tego czegoś po nim nie widać.
- Gdybym był najszczerszym basiorem na świecie - owszem, powiedziałbym ci to - mruknął żartobliwie, jednak po chwili stracił swój dobry humor, przynajmniej na kilka sekund. Kroczył nadal, nie wiedząc dokładnie tego, co może go spotkać w mroku. Przyzwyczaił się już do niego po tych kilkunastu minutowych błąkaniach. Nie miał nic przeciwko, by z nim jakaś wadera podróżowała, jednak uznawanie go za młodego i bezbronnego automatycznie dyskwalifikowało jakiegoś towarzysza. A może jednak warto spróbować? - Jak chcesz, chodź ze mną. Ja jednak za ciebie nie odpowiadam.
Śmiesznie to zabrzmiało - to chyba raczej obecna tutaj dziewczyna powinna go bronić przed niebezpieczeństwem, przecież wygląda młodo. Lecz ta prawie nic o nim nie wie.
Machevol
Dojrzewający



Female Liczba postów : 16
Wiek : 24

     
Machevol nie przestawała leniwie za nim podążać. Paradoksalnie teraz w ciemnościach czuła się o wiele bezpieczniej niż gdy szła ulicami oświetlonymi lampami, gdzie miała przeczucie, że zaraz z któregoś boku jej coś wyskoczy i zacznie atakować. Nie była najlepsza na świecie w walkach, polegała na swojej zwinności i szybkości, być może nawet przez to tak długo się uchowała. Choć może nie powinno być to nazwane długo, jest wiele starszych wilków, lecz waderze wydawało się, że ma już trochę za sobą. Budowle niszczyły teraz jej poczucie spokoju tak czy siak. Nie wiedziała o ludziach i ich życiu za wiele, do miast czy wiosek w ogóle nie wchodziła, zdarzało się jej jedynie je okrążać bacznie obserwując to co się działo. Jednak nieprzyjemna ostra woń która od nich biła sprawiała, że nie mogła opanować głębokiej żądzy oddalenia się, i tak się zawsze działo. Nie była pewna co może wydarzyć się w nocy, lecz zaryzykowała.
Delikatnie się uśmiechnęła na słowa o szczerości Tsukiego. Nie poirytowało ją to ani nic.
Jej uśmiech nagle zmył się z oblicza gdy usłyszała kolejne słowa młodego samca, była szczerze zaszokowana ale zaraz znów wróciła do swojej nazwijmy to poważnej czy obojętnej miny.
- A więc dobrze. Pójdę z Tobą. - odparla lekko unosząc brew, co mogło zdradzić jej zaskoczenie. Albo raczej miejsce, gdzie znajdowałaby się brew gdyby była człowiekiem. Machnęła raz ogonem w bok, był to chyba jeden z niewielu gestów, po których dało się poznać jej zaintrygowanie sytuacją. Tym bardziej, że było tak ciemno...
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
Dla niego wszystko jest teraz obojętne - byleby zdobyć to, co ma mieć w torbie, no i też sobie pójść. Jednak nadal nic go nie spotkało w ciemnościach, które panowały wokół niego, czekając na jego największy błąd. Ciągle patrzył pod nogi, by na jakąś gałąź nie nadepnąć, a przy okazji do przodu. Musi być czujny, żeby nie przestraszył się przykładowego jumpscare'a, bo by się za przeproszeniem zesrał w gacie. Ach, on nie ma gaci! Ale zawsze można mu pieluchy kupić, przecież jest taki malutki i słodki, że wręcz pasuje do wózka dla malutkich szczeniaków. O ile ten się przyjął w kulturze wilków, no i też ktoś chce chodzić na dwóch łapach. Ale wyglądałoby to tak, iż rodzic miałby rączkę do pchania tego przedmiotu w pysku, a przez to panowałby nad pojazdem. Oczywiście nie mogąc przy tym mówić, jedynie bełkotać jakieś dziwne słowa. Zbierajmy dla niego pampersy! Jeden pościk = jedna pielucha. Przecież musi mieć przy czymś takim!
- Wedle uznania - dogryzł pod koniec, machając delikatnie swoim bialutkim niczym śnieg ogonem. Spośród całej czarnej scenerii można było właśnie tylko taką białą poświatę zobaczyć.
Wziął złodziej głęboki oddech, uśmiechając się lekko. Gdyby stać z przodu, zobaczylibyście białe zęby w dosyć psychicznej mince. Nie, on nie ma żadnych zaburzeń, po prostu tak reaguje na każde wyzwanie. Chociaż ta mina nie wygląda aż tak, może powiedzmy, że to po prostu jakiś chuligan młodociany? O, lepiej pasuje! Piękne oczy spojrzały w ciemność, uszy podniosły się niczym antenki, wychwytując każdy dźwięk.
- Czujesz ten zapach? Oto mamy ludzi... - jego głos był poważny, jak i pewny siebie. Kto wie, być może powinien zasilić Watahę Ognia, której już prawie w ogóle nie ma? No, skoro gryfa można znaleźć, jest to strasznie dziwne. Jego serce zaczęło mocniej i szybciej bić, gotowy na wszystko. Jednak w jakiej odległości się znajdowali od nich? Tego nie był w stanie określić. Jednak adrenalina opanowała jego ciało. Bez żadnej broni, ostrza, jedynie pazury i małe ząbki. Jak to będzie wyglądało? Dosyć śmiesznie.
Machevol
Dojrzewający



Female Liczba postów : 16
Wiek : 24

     
Wciąż szła za jeszcze nie do końca poznanym szczeniakiem, naraz ostrożnie i naraz z jakby z gracją i zadumą, którą właściwie ciężko było dostrzec w ciemnościach. Nie wiedziała czy cokolwiek jednak jest im wspólne, a tak mogło to trochę wyglądać dla jakiegoś widza, który nie wiedział całej sytuacji i ich nie znał. Może wkrótce by się tego dowiedziała, nie miała pojęcia jak się cała sytuacja, ta noc dalej potoczy.
Wyciągnęła łeb jakby dalej przed siebie ale nie za daleko, słysząc słowa tego drugiego wilka. drgnęła wąsami i cicho się oblizała. Tsuki był w tej chwili jak jej przewodnik, ale nie patrzała jakoś szczególnie z góry. No, nie licząc tego, że wydaje się taka być zawsze i do każdego, to nie przyjmowało to wrednych zachowań i chamskich docinków. Kalkulowała sobie sytuacje, widząc kogoś słabszego i mniej zwinnego po prostu to przyjmowała to wiadomości i sobie dobrze zapamiętywała. Nie znała tych okolic ale miała dziwne przeczucie, że on tak, i bywał tu nie raz. Jednakże nie miała pojęcia, czy myśli dobrze a może to jej mylne wrażenie, które powstało na skutek pewności siebie szczeniaka w tej okolicy, jakby wszystko było jego codziennością. Serce zaraz przeszło ze stonowanego rytmu w znacznie szybszy.
- Miałeś już kiedyś z nimi do czynienia? - zapytała ze szczerą ciekawością stawiając swoje niemałe uszy na szpic tak, że ich koniuszki się niemal stykały. Nagle zainteresowało ją to, czemu tu się znalazł. Postanowiła się, za jakiś czas dowiedzieć.
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
Pasował mu ten zapach - można powiedzieć, że ma na niego także manię. Nie boi się tych stworzeń, co sierści na skórze nie mają, są po prostu po części goli. Jednak po to mają ubrania, by nie było im aż tak zimno, w szczególności wtedy, gdy na dworze zamieć trwa, jednak w lecie przydaje im się to, że w ogóle nie mają gęstego, czarnego futerka. Tsuki go także nie ma, lecz coś wie na ten temat - noszenie płaszczyka, w szczególności w takie słoneczne dni, co przypominać wakacje od szkoły mogą (albo te rok temu, co 37 stopni na podwórku), jest czystą głupotą. Dlatego właśnie, gdy prawie nikt nie patrzy, jest w stanie zrzucić z siebie niebieskawe ubranko. Czemu wtedy, gdy jest sam? Tak się przywiązał do własnego płaszczyka, iż nie jest w stanie go ściągnąć bez żadnych komplikacji z jego strony. Traktuje go tak samo, jak ludzie własne ciuchy. Jedynie w sytuacji niebezpieczeństwa jest w stanie go porzucić, ale tylko wtedy, a to wszystko po to, by zyskać na większej zręczności. Podobnie ma autorka, dlatego nosi ona tylko podkoszulki, by jej rękawy podczas pisania nie przeszkadzały.
Poruszał się w mroku tak, jakby został w nim wcześniej urodzony, albowiem od dawna się w nim uchował, jako kleptoman, co ma na zadanie jak najszybszą kradzież oraz zniknięcie w tłumie zwykłych ludzi. Przepraszam, wilków, nie mylmy go z ludźmi, co potrafią być okrutniejsi od jakichkolwiek innych stworzeń. Dla niego najokrutniejszą rzeczą w kulturze ludzi jest zabijanie zwierząt dla pięknego futra oraz innych dekoracji. Ciekawe, jakby ten gatunek zareagował, gdyby nasz młodociany bohater miał na swojej szyi człowieka. Wiecie, właśnie tak samo, jak ludzie są w stanie mieć na własnej lisa.
- Myślisz, że nie? Uciekłem ze swojej watahy, tyle czasu spędziłem na szperaniu w miastach, że się do nich przyzwyczaiłem. Jednak oni do mnie już nie - w jego głosie można było poczuć lekkie rozśmieszenie własnymi słowami. Chociaż bardziej przypomina jakiegoś pieska, jest prawdziwym wilkiem, z krwi i kości. Po prostu nie rośnie, tyle z tego. A co to za drapieżnik, który jest młody, a często i nawet uważany za głupiego? Pewnie żaden. Ale jak przetrwał niemalże od 2,5 roku w takiej postaci - można zatem powiedzieć o nim kilka dobrych słów (jak i złych). - Ludzie są najłatwiejsi do zrozumienia. Im zależy tylko na pieniądzach - gdyby chciał, powiedziały także to, że kasa daje sens jego życiu. Przecież dzięki niej mógł się uchować normalnie, podróżując z jednego lokalu do drugiego.
Panująca cisza dawała się we znaki, stało się zbyt podejrzanie. Wilk, gotowy na przyjęcie każdego ataku, spowolnił trochę, byleby być cicho i nie wydawać żadnego dźwięku. Jego odtwarzacz był wyłączony, zatem nie musiał się martwić tym, że muzyka będzie grała w najmniej odpowiednim momencie. Chociaż gdybyśmy się postarali o jakiś soundtrack, byłby on otoczony grozą oraz tajemniczością.

Przepraszam za brak odpowiedzi, zbyt dużo sprawdzianów :|.
Kastiel
Alfa Nocy, Przedsiębiorca
Kastiel


Male Liczba postów : 297
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Nieopodal zdało się słyszeć przeraźliwy zgrzyt jak zawodzenie marcujących kotów, a nawet jeszcze okrutniejszy dla uszu. Odgłos stopniowo narastał, przybierał na sile zbliżając się do dwójki wilków. W ich stronę szedł spokojnie 3letni basior z czerwonym grzbietem nie zwracał uwagi na kłujący w uszy dźwięk, który wydobywał się z jego brudnej i porysowanej metalowej łapy, która utracił dawno temu w starciu z niedźwiedziem. Na pysku samca zdało się dostrzec poirytowanie spowodowanie zawodzeniem protezy. Miał zamiar udać się do ludzi by naprawili mu łapę i wyczyścili ze zgrzytającego w zawiasach piasku. Był bardzo czujny i ostrożny szedł z pochyloną głową tak, że z grzbietem tworzyła się prosta linia. Zatrzymał się i ostrożnie spojrzał na wilki. Oceniał zagrożenie, którego nie zbagatelizował widząc szczeniaka. Jego dwukolorowe oczy lekko świeciły w ciemnościach nocy.

Jak coś przepraszam, że za krótkie.
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Ojoj, dużo tu się wydarzyło podczas mej nieobecności. Tęskniliście? Widzę że nasza gromadka nagle się powiększyła o dwoje nowych towarzyszy wycieczki. Miło mi was poznać. Będę waszym przewodnikiem po tym miejscu.
Tsuki nie pomylił się w swoim osądzie ani na moment. Zapach, który wyczuł to faktycznie byli ludzie. Znajdowaliście się aktualnie na osiedlu, a nieopodal znajdowała się ulica. Natomiast po waszej prawej był plac zabaw dla dzieci. Nieco dalej znajdował się drążek do trzepania dywanów ,a naprzeciwko ławeczka. Znajdowało się tam dwoje oprychów ,którzy w odmętach mroku pili spokojnie piwo, co chwila śmiejąc się ,bądź wydzierając się na głos. Nie zwracają na was uwagi ,po za tym że jeden rzucił w waszym kierunku pustą flaszkę po piwie, śmiejąc się pod nosem. Spokojnie-nikogo nie trafiła.
Natomiast po chwili pojawiła się tu kolejna grupka ludzi. Ubrani tak samo, w ciemnogranatowe uniformy. Na tyle srebrny napis ,który pobłyskiwał w chwilach ,kiedy światło padało pod odpowiednim kątem.
-Czy aby nie zapuścili się panowie za daleko? Dowody prosimy.
Tyle udało wam się usłyszeć. Co powinno was, bardziej martwić, jeden z policjantów, podczas spisywania jegomościa, dostrzegł waszą zgraję. Przerażony, sięgnął do kabury po gaz ,ale po chwili namyślił się i wezwał przez krótkofalówkę odpowiedniego człowieka.
Policjant szturchnął swojego towarzysza ,by przyjrzał się wam. Również zaskoczony taką gromadą ,zrobił krok w ich kierunku.
Nagły zwrot akcji! Biegnijcie po popcorn! Nasi menele podejmują się ucieczki! Oh ,następną olimpiadę w dyscyplinie, bieg na kilometr wygrywają...Cóż ,trudno to będzie ocenić. Policjanci ruszyli w pościg za nimi, zostawiając wam wolną ręk...łapę. Czas leci teraz na waszą nie korzyść.
Tsuki
Wieczny Dzieciak

Tsuki


Male Liczba postów : 303

     
Wilk szedł dalej, patrząc na osiedle, gdzie to właśnie się znajdowali. Im coraz więcej wilków, tym coraz gorzej, tak to wszystko działało według niego. Noc była piękna, jednak do czasu. Młodociany wilk słyszał dziwny zgrzyt, który przykuł jego uwagę, lecz nie miał teraz na to czasu. Omijając ciekawie flaszkę szklaną po napoju alkoholowym, którego nie może pić w dużych ilościach, znalazł wreszcie odpowiednią broń - większe cząstki po szklanym opakowaniu schował do torby, oczywiście uważając na to, by się nie pokaleczyć. Ale to, czy zrobił sobie krzywdę - pozostało niewiadomą. Największą cząstkę trzymał w łapie, tak na wszelki wypadek. Miał pewne plany co do ich użycia. Czasami lepiej mieć to niżeli słabe zęby oraz krótkie pazurki, co nie?
On także dostrzegł policjantów, co nieraz psami są nazywani, jednak on tak na nich nie mówi. Po prostu "mundurowi". Jednak dźwięk krótkofalówki, z którą wcześniej się już zapoznał, wywołał u niego zwiększenie adrenaliny. Ktoś ich zauważył! Chciał przeklinać na wszystkie wilki dookoła, co się zebrały, jednak nie miał na to czasu, gdyż ten upływał na niekorzyść wszystkich. Zaczął obmyślać plan ucieczki. Doskonale wiedział, po co odzywali się pomiędzy ekipą. Przecież dwóch meneli łatwo zatrzymają! Przed nimi znajdowała się uliczka - prawdopodobnie pójście w nią i jej dalszą część będzie złym wyborem. Kto wie, być może tam jest ślepy zaułek, przez co da się złapać w sidła ludzi? Jednak miał dobry plan. To znaczy, chyba. Wyjął dwa ostre kawałki szkła, położył je na jezdni tak, że jadący samochód powinien mieć przebitą oponę. O ile to w ogóle zadziała. Ale lepiej tak niżeli wcale, co nie?
- Za mną, jeżeli nie chcecie zostać zabici! - no, teraz odezwały się jego umiejętności przywódcze, po prostu czuł się po części liderem tej zgrai wilków, co się nie zna na okrutnym gatunku bez sierści, na dwóch łapach. Gdzie ruszył? Jak najdalej od wspomnianej jezdni, zawracając w stronę ścieżki, gdzie był postawiony pod wyborem. Biegł najszybciej jak mógł, oczywiście zachowując odpowiedni rozsądek, jeżeli chodzi o ostrożność. Im więcej ludzi, tym gorzej. Dwunogi są słabi, oczywiście tylko pod względem biegania. Ale dysponują potężną bronią...
Kastiel
Alfa Nocy, Przedsiębiorca
Kastiel


Male Liczba postów : 297
Wiek : 27
Skąd : Zielona Góra

     
Kastiel zawarczał na menela, który rzucił w nich flaszką, lecz nie zaatakował. Przyglądał się sytuacji i jeszcze raz spojrzał na wilki. Nie bał się za bardzo ludzi przez to, że kiedy stracił łapę to właśnie ludzie zbudowali dla niego zastępczą. Nie byli źli, ale zamknęli go w klatce i nie chcieli wypuścić na wolność do lasu. Ludzie pragnęli mieć w nim swojego pupila i próbowali go złamać oraz oswoić,dlatego od nich uciekł i wrócił do lasu.
- Nie wszyscy ludzie są źli,ale zgodzę się, że nie można im ufać. Tym bardziej tym pijanym i tym w mundurach. - powiedział i ruszył za szczeniakiem denerwując się przez skrzypiącą protezę.
Nie był pewien czy może ufać maluchowi, ale wiedział, że jeśli zostanie to znów go złapią i zamkną w klatce, a nie po to wcześniej uciekał. Coś kazało mu podążyć za młodym samczykiem. Wiedział, że mieli kłopoty skoro policja wezwała odpowiednie służby.
Był gotowy do walki, gdyby małemu nie udało się wyprowadzić ich w bezpieczne miejsce albo jeśli przez Kastiela nie dali by rady uciec. Ludzie nie mieli z wilkami szans według samca, sądził, że ludzie nie grzeszą rozumem,l siłą ani szybkością. Jedynym co czyniło z dwunożnych niebezpieczne istoty, była broń palna, przez którą zginął nie jeden wilk.
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Ktoś chyba zbyt długo czeka zatem wybaczcie ale wtrące się i pociągne dalej narrację w waszym świecie.

Doceniam heroizm malca, jak i jego kreatywność. Mistrz gry zawsze docenia chęci gracza, szczególnie martwego obiektu leżącego na jezdni-szkło, wydawałoby się że zgroza samochodów. Nic bardziej mylnego.
Na miejsce akcji, gdzie niedawno temu były wilki, pojawiła się furgonetka, z której wysiadło dwóch ludzi-całkiem spokojnie, jeden wyposażony w przysłowiową siatkę , a drugi w badyl, który na końcu był rozdwojony ,tak aby nie krzywdzić zwierzęcia i móc je objąć wokół szyi i trzymać na dystans.

Gdzie natomiast wy powędrowaliście? Przed siebie powiadacie? Macie za sobą małą ekipę ,która będzie was ścigać, zatem nie zatrzymujcie się zbyt długo w pewnych miejscach. Aktualnie wydostaliście się idealnie do centrum miasta-ups, ścieżka chyba poprowadziła nieco inaczej. Wasze instynkty musiały was zwieść. Samochody gnały w tę i we w te ,a ludzie byli całkiem zaskoczeni widokiem tak rozkosznej gromadki. Omijali was szerokim ruchem, nieco przyśpieszając kroku w pobliżu.

-Oh, zobacz słonko na te biedactwa...jak one muszą się tu męczyć.
Na telefonicznej budce, oddalonej o cztery metry od was, siedział sobie wilk, który wyróżniał się specyficznym ubarwieniem sierści. Prawa strona śnieżno biała, druga natomiast strasznie czarna. Kiedy to odezwał się, miało się wrażenie że wyłącznie biała w tym momencie zabrała głos.
-Cóż za ofiary. Wkrótce pochłonie ich miasto jak resztę...może oszczędźmy im tego cierpienia i sami się nimi zajmiemy?
Wyszczerzył zęby z ciemniejszej strony. Machnął kitą parę razy-ta postać zwróciła waszą uwagę do tego stopnia ,że musieliście się na moment zatrzymać. Otaczała ją dziwna aura-jakby była wyrwana z tego miejsca.
-Oh zamilcz...dajmy im szansę. Słuchaj mały, nieopodal jest sporo sklepów z różnorodnościami-jak tak patrzę na tego twojego kulawego towarzysza to aż żal mi się go robi...skoczcie tam, a na pewno znajdziecie coś, aby pomóc w naprawię z jego protezą.
Bieliczka-bo tak nazywał ją Ciemny, miała delikatny i subtelny głos-miły w słuchu. Uśmiechnęła się subtelnie ,po czym ten dziwny twór zeskoczył z drugiej strony, w taki sposób że zniknął nie pozostawiając po sobie żadnego śladu...
-Tam są!
Usłyszeliście za sobą krzyk, który poniósł się echem-dwoje ludzi było po drugiej stronie ulicy i szybkim krokiem zbliżali się do was-nie marnujcie czasu.
Sponsored content