Leczenie

Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Jeszcze... Przecież później się znajdą inni lekarze nieprawdaż? Poza tym był chyba jeszcze jeden wilk w lecznicy z tego co user pamięta. Przykryty i chory... A może mu się coś myli? To było na starym forum, więc wszystko jest możliwe.
-Dziwnym byłoby gdyby nie. Tak Wyrażam Zgodę.
Bla, bla, bla? Że co?
Chyba kolejna część umowy o której się ten wilk nie dowie. Tak samo jak przy odchodzeniu z Nocy. Jakiś tam warunek. Niby mało ważny, ale przecież skoro nie jest istotny, to po co Puszczyk aż tak chciał!? Coś tutaj nie gra. To jest pewne. Poza tym jest jeszcze jedna rzecz o której nie warto wspominać. W każdym razie, jeśli to coś będzie zagrażało jego rodzinie, to Kein odmówi. Nie ma szans na to, aby... no cóż. Nie spełni warunku jeśli uzna go za takiego, który by się sprzeczał z jego naturą, czy coś takiego.
Tak więc wilk stanął... był gotów.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Niestety, Beherit nie przeżył przeprowadzki. Nie ma go. Został na starym forum, zapomniany, porzucony. Należał do userki Deebie, więc było to do przewidzenia.
Wilczyca spłukała zlew. Potem wyjęła tą dziwną igłę na rurce do pobierania większych ilości krwi i torebkę na ową krew. Nie rozdrabniając się i nie ociągając wbiła igłę w żyłę Kein'a.
- Trzymaj.
Podała mu torebkę z wolna wypełniającą się krwią. Jak się wypełni, przestanie zasysać.
Następnie poleciała zamieszać kleik i zdjąć z gazu. Porozdzielała do miseczek dla siebie, Kein'a i Philian. Arthas'owi póki co nie nalewała, niech się prześpi. Wiele zdziałał.
Postawiła miskę przy łóżku Philian, kolejną na jakiejś szafce w pobliżu Kein'a.
Następnie ponownie pochyliła się nad zlewem. Philian ma dobrze, bo ma brata. Ale od kogo Lea może wziąć krew? A Arthas?
Potrzeba więcej odpornych dawców. Koniecznie.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
No cóż... bardzo wiele postaci nie zostało przeniesionych na nowe forum niestety. No ale lepsze to... aniżeli żeby postacie te zostały przeniesione i tak.. by po prostu zastały. Nic ciekawego. Potem blokada/adopcja i koniec... nikt nic nie adoptuje aż tak ciekawego.
Ciekawie to musiało wyglądać. Trzymał własną krew. Może nie dosłownie, ale jednak.
-Jedną czy więcej?
Głupie pytanie, no ale czego się od niego spodziewać. No cóż. Wpierw przybycie z Philian, potem z krukiem, teraz z własną krwią.. na samym początku był jeszcze Mira! No tak. I to chyba byłoby na tyle.
Za dużo roboty. Zaś Arthas i tak zdziałał więcej, więc niech sobie pośpi. Potem Kein będzie znowu gdzieś musiał biec... i tak na okrągło. Zero snu, zero wypoczynku i zero jedzenia. Ile to już dni? A może tygodnie? Nie wiadomo do końca. W każdym razie i on jest już padnięty. Jak skończy... to chyba padnie na podłogę i nie wstanie.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea opłukała zlew. Porządek musi być! Żadnych krwawych plam na sprzętach!
Nie przejęła już się czyszczeniem pyszczka. I co, że czerwony? Nie zdąży domyć, a już zabrudzi.
- Jedną. Do kleiku w nagrodę dostaniesz rosołek wołowy.
W końcu, gdy torebka się wypełniła, Leośka delikatnie odebrała ją czarnemu wilkowi. Następnie wyjęła igłę i przycisnęła wacik do maluteńkiej ranki.
- A teraz zjedz, odpocznij... Miejmy nadzieję, że to wystarczy.
Zmieniła rodzaj igły na końcu rurki i wbiła ją w łapę Philian, w żyłę. Powiesiła torbę z krwią na wieszaku do kroplówek. Następnie złamała igłę, z której korzystał Kein i wyrzuciła.
Tym razem udało jej się powstrzymać kolejny atak kaszlu. Wyjęła z szafki nieco leków, po czym zażyła odpowiednie.
Miejmy nadzieję, że nie straci zbyt wiele krwi.
Philian
Dorosły

Philian


Female Liczba postów : 386
Wiek : 24
Skąd : Rzym

     
Lekko się wzdrygnęła, jak Lea wbiła jej igłę w żyłę. Spojrzała na woreczek...tam była krew! ta myśl przeraziłaby ją, gdyby nie fakt, że była w pełni świadoma ilości krwi jaką straciła.
Jako chorej przysługiwał zaszczy wypoczynku prawda? Tak więc Philian odkaszlnęła krew do wiaderka i zamknęła oczy.

***

Obudziła się czując potrzebę opróżnienia płuc. Woreczek był już prawię całkiem pusty. Zamrugała kilka razy i zmusiła się do kaszlu. Nie małe było jej zdziwienie jak zobaczyła, że krew w wiaderku była prawie przezroczysta. Uśmiech wstąpił na jej twarz.

"Hola...hola...zanim zawołasz lekarkę musisz się upewnić czy wszystko z tobą w porządku"

Philian przewróciła oczami i spojrzała na talerz z kleikiem, który zostawiła jej Lea. Sięgnęła po łyżkę i zaczęła jeść. Nie zdawała sobie sprawy z tego jaka jest głodna dopóki nie poczuła niewyraźny smak posiłku w ustach.

-Lea! Mogę jeszcze?- rzeczywiście była głodna jak...wilk?
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Z tą nagrodą to już jest przesada. Po co mu? Niech żyje sobie z dala od tego wszystkiego. Jedno trzeba chyba postanowić.. nie pomagać.
Bo niby po co? Raz się komuś pomoże a ta osoba i tak zmiesza Cię z błotem.. To nie ma nigdy sensu.
Powinno się pomagać, ale z jakiej racji.
Tak więc dostał kleik... Tak... ino zwymiotować idzie na samą myśl. Zjadł bo co innego mógł zrobić? Jego słowo przeciwko lekarki.. nieważne. Żadna nagroda mu się nie należy w każdym razie.
Ech... jego siostra usnęła. On nie powinien i tego nie zrobi. Usiądzie.. usiądzie... I ten też przymknął oczy. Po około 2 minutach zerwał się na równe łapy po czym rozejrzał się po lecznicy. Nikogo więcej nie ma? Czyli ta zaraza nic nie robi. Jest objawiona tylko tylu osobą? No cóż. To się nazywa pech.
Wiedział, że i tak nie jest już potrzebny więc położył się gdzieś tam na korytarzu. Potem stąd zniknie.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea w czasie, gdy Philian była nieprzytomna sama próbowała coś zjeść. Nie wychodziło raczej ze względu na częste przerwy kaszlowe.
Myła więc w kółko zlew i brudziła, do momentu, gdy nie usłyszała słów wilczycy. Odwróciła się.
- Pewnie, zaraz ci dam.
Nie ma to jak kleik.
Zajrzała również do wiaderka. Krew była rozcieńczona... Ale czym? Hmm... Przelała część zawartości wiaderka do probówki, resztę wylała. Opłukała wiaderko i odstawiła na miejsce.
Następnie zrobiła przerwę na kaszel.
Gdy skończyła, poszła do kuchni, cały czas uważnie śledząc wzrokiem czajnik. Napełniła miseczkę dla Philian i zaniosła jej, dokładnie zamykając drzwi. Żeby czajnik przez przypadek nie wyszedł.
Hmm... Chyba jednooka czuła się już lepiej. Czyżby sama krew Kein'a pomagała? A może to któryś z leków, albo zwyczajnie choroba przeszła sama z siebie, pokonana przez organizm wilczycy?
- Smacznego.
Ponownie przywitała się ze zlewem, kaszląc i plując krwią.
Philian
Dorosły

Philian


Female Liczba postów : 386
Wiek : 24
Skąd : Rzym

     
Philian ułożyła się pozycji pół leżącej i uważnie powąchała powietrze znów to czuła.

Zapach śmierci...tylko tym razem o wiele silniejszy.

-Lea...poczekaj- powiedziała aby zatrzymać lekarkę.

Jeszcze raz nabrała powietrza do płuc, tak to na pewno pochodzi od lekarki.

-Nie mów mi, że ty też- powiedziała błagalnym głosem. Chociaż miała świadomość jaka będzie odpowiedź.

A co z jej bratem? A jeżeli on tez jest chory? Nieee...mówili, ze jest odporny. Da sobie łapę uciąć, ze to jego krew. Ale fakt, że Lea też jest chora wcale nie ułatwia sprawy. Gdyby nie fakt, ze Mgła jest do szpiku zła może poprosiłaby ją o radę.
To wszystko ta cała sytuacja przerastała ją. Westchnęła i czekała co się wydarzy dalej, bo przecież tylko to jej zostało...
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Arthas przebudził się po chwili. Wstał szybko i dołączył do całego towarzystwa jeszcze zaspany. Pasek na jego RIGu świecił na żółto i brakowało mu jednej kreski co znaczyło chorobę. Zakaszlał kilka razy w chusteczkę brudząc ją na czerwono.

- Med przestaje działać. Nie podoba mi się tępo w jakim zarażeni tracą krew. W przyszłości trzeba pomyśleć o zorganizowaniu pobierania krwi w celach leczniczych.

Przed wilkiem pojawiło się holograficzne okienko które na bieżąco monitorowało rozwój wirusa w jego ciele. Nie ma nic lepszego niż aktualne informacje i traktowanie siebie jako królika doświadczalnego. Med hamuje jego rozwój lepiej niż antybiotyk?

- Leo podaj to Philian, jest szansa że to hamuje krwawienie płuca i działa lepiej niż antybiotyk. Jako produkt biotechnologii na bieżąco regeneruje płuco. Nie działa jednak wiecznie, maksymalnie 12 godzin. I proszę ty weź ostatnie...

Podał jej dwa ostatnie pojemniczki, wolał jej zdrowie niż swoje. Kiedyś pomyśli się o tworzeniu innych. Wait, przecież przyniosłem całą zgrzewkę, prawda?
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea po chwili wahania kiwnęła łbem.
- Wszyscy oprócz Kein'a. Ale będzie dobrze. Tobie już się poprawia.
Odczepiła opróżnioną torebkę i wykręciła rurkę z igły, zostawiając samą igłę w łapie wilczycy. Prawdopodobnie jeszcze się przyda... Oby nie, ale na wszelki wypadek lepiej zostawić.
Następnie spojrzenie przeniosła na obudzonego już partnera.
- Zatrzymaj je. Mam ich tu całkiem sporo. Tylko... Przyznam, nie mam pojęcia, co się z nimi robi.
Podeszła do jednej z szafek i wyjęła dwadzieścia butelek.
- Powinniśmy to wypić? Wdychać? Robić okłady? Moczyć łapy? Wstrzy...
Urwała, gdy nadszedł kolejny atak kaszlu. Pochyliła się nad zlewem, z dokuczliwym kaszlem pozbywając się kolejnych porcji krwi.
Philian
Dorosły

Philian


Female Liczba postów : 386
Wiek : 24
Skąd : Rzym

     
Teraz ten zapach roznosił się po całym pomieszczeniu.
Mgła poruszyła się podekscytowana w jej umyśle, coraz mocnej napierając aby się wydostać. Phlian zacisnęła oko aby poczuć ból, nic. Jęknęła bez tego "patentu" nie miała szans na walkę ze swoim drugim "ja". Zwinęła się w kłebek popiskując jak szczeniak. Co jakiś czas tylko wystawiając łeb za łóżko aby odkaszlnąć coraz mniejsze ilości krwi.

-Kein!- potrzebowała go teraz -Ona wraca!- pisnęła.

Znów skuliła się w sobie, ona chciała ból! Teraz! Chciała odpędzić Mgłę! Zaczęła się trząść i bezgłośnie płakać.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
- Można wypić, niczym syrop na kaszel. Smak pozostawia wiele do życzenia ale ważniejsze jest działanie leku nieprawdaż?

Arthas musiał przerwać aby kaszlnąć sporą ilością krwi. Zerwanie było tak mocne że dodatkowo otworzyło ranę na jego twarzy. Polał ją szybko swoim Medem.

- Nie ma czasu do stracenia, wracam do badań. Przydałoby się załatwić jakiś dawców krwi, długo tak nie pociągniemy.

Powiedział i ruszył z powrotem do labolatorium. Przygotował też sobie wiadro, na sami wiecie co.

Postęp Badań:
Testowanie Wirusa w różnych warunkach - 70%
Badanie krwi odpornego w celu znalezienia zależności - 10%
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
A on sobie smacznie spał... przysnął tak siedząc.
I nagle... ten krzyk...A właściwie pisk... SIOSTRA!
Wstał natychmiast po czym ruszył do łóżka Philian.
No nie! ZNOWU MGŁA! Tylko tym razem dlaczego? Przecież nikt jej nie wściekł... nikt jej nie zaatakował! NIC!
Jakim cudem? Wiadomo tylko tyle, że Kein przy niej w końcu padnie.. Ze zmęczenia oczywiście.
-Nie... tylko nie znowu!
Wiedział, że nie mógł jej już pomóc... nawet gdyby chciał.
Trzeba będzie jej jakoś pomóc, ale jak!?
Post krótki bo brak weny.
Philian
Dorosły

Philian


Female Liczba postów : 386
Wiek : 24
Skąd : Rzym

     
Poczuła jego obecność. Nabrała powietrza głęboko do płuc. Skupiła się tak, ze kręciło jej się w głowie a obraz rozmazywał jej się przed oczami.

Udało się! Mgła odstąpiła...

Podniosła wzrok na brata, widać było, że się martwił. Uśmiechnęła się ciepło dając znać, ze już okej.

-Ona wyczuwa śmierć...lubi to po prostu- odpowiedziała na pytanie jakie zadał jej wzrokiem -Przy tobie mi jest łatwiej wygrywać-

Miała wyrzuty sumienia, że każe mu tak co rusz wstawać i gonić do niej. Jest wykończony.
Mgła zaskomlała niezadowolona. Philian pokręciła głową napawając się tępym bólem jaki zalał jej czaszkę. Kiwnęła głową na brata.

-Dzięki, nie powinna wracać zbyt szybko...idź się wyspać- powiedziała delikatnie i cmoknęła brata w nosek, który był zakryty co prawda chustą, zle liczy się gest prawda?

/Userka jest wzruszona, chce zabrać Keina jako prawdziwego brata >.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Dobrze więc. Pić, znaczy pić. Wcisnęła Philian do łapy jedną z butelek.
- Potem dam ci coś na poprawę smaku. A teraz do dna!
Wykaszlała się do zlewu, po czym również wypiła swoją porcję. Z trzecią buteleczką poszła do kruków. Jeden padł, dwa pozostałe jeszcze żyły. Tym żywym wlała w dzioby porcje MED'a. Martwego wrzuciła do worka i do kosza na odpady do utylizacji.
Następnie wróciła do zlewu i odkaszlnęła krew. Spłukała zlew.
Oj tak... bardzo trzeba im transfuzji. Ale skąd? Gdzie?
Może Alek poprosi klientów?
Wyjęła kartkę i długopis.

Drogi Alku!
Mamy w Lecznicy drobny problem. POD ŻADNYM POZOREM TU NIE PRZYCHODŹ!!! Potrzebujemy na szybko dawców krwi. Mógłbyś popytać w lokalu? Oni też mają nie przychodzić do Lecznicy. Może zniżki dla tych, co oddadzą krew? Gotowa jestem zapłacić nawet pełne koszty posiłków.
Dałbyś radę coś załatwić?

P.S. A jak zdrowie u ciebie? Wszystko w porządku? Jesz regularnie, ubierasz się ciepło? Jak tam sprawa z poszukiwaniami tej jedynej? Mogę się spodziewać wnucząt? Incydenty takie, jak tamten się nie powtarzają? Prowadzenie baru to niebezpieczne zajęcie...
Pozdrów ojca, jak go gdzieś spotkasz.

Całuję.
Cioteczka Lea


Podała list swojemu wróblowi, a ten poleciał. Wyleciał przez uchylone okno w wieczną noc.
Marano
Latający Lekarz



Female Liczba postów : 803
Wiek : 23
Skąd : Severynia

     
Chwiejnym krokiem, na horyzoncie ukazała się chuda sylwetka szarej wadery. Wiatr szarpał nią na różne strony. Mrużyła ślepia, by w ciemności dostrzec lecznicę, która w danym momencie stanowiła jej obiekt poszukiwań. Ucieszyła się, gdy ujrzała tak długo szukane miejsce. Nie mogła jednak tej radości ukazać z nadmiernej słabości. Powoli podeszła do wejścia. Łapy Maro drgały niesamowicie, w ogóle jej ciało się trzęsło. Przekroczyła próg lecznicy i zobaczyła wiele wilków cierpiących na tę samą chorobę. Marano znów dopadł ten piekielny, duszący kaszel. Splunęła krwią, gdy udało jej się złapać choć gram powietrza. Ruszyła dalej.
- Pomóż-cie... - jęknęła, a obraz przed jej oczami zawirował.
Poczuła się okropnie i nawet nie zauważyła, kiedy oparła się bokiem o ścianę lecznicy i zsunęła w dół, tracąc tym samym przytomność...
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Dobra chyba nic tutaj po tym czarnym wilku. Trochę zdziwiło go zachowanie Philian. Nie był zwyczajny do takiego typu odwdzięczenia się. Tak robiła tylko jego ukochana Amiru, więc uznał to za trochę dziwne. Jak ktoś go kiedyś naprostuje to się zdziwi, ale do tego jeszcze długa droga.
Tak więc czas wypowiedzieć ostatnie słowa chwilowo do siostry.
-Ty też odpocznij. Ja polecę do ukochanej. Zobaczymy się jeszcze obiecuję.
Fakt. Trochę dziwna jest sprawa tych 3 miejsc. Z jednej strony wilk jest cały czas ze swoją siostrą, przez co zaniedbuje swój związek, zaś z drugiej strony cały czas jest z Amiru i nie widzi swojej siostry. Normalnie to wszystko jest bardzo pomieszane. Ale lepiej żeby były te 3 miejsca i tyle. Chociaż przydałoby się ich więcej.
Tak więc miał już dość. Chciał wypocząć więc i ciężkim krokiem opuścił to miejsce.

zt.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea poderwała się natychmiast, ratować wilczycę.
- Mamy kolejną! - wykrzyknęła do słuchawki.
Raz - dwa zapakowała ją do łóżka. Naszykowała wszystkie leki i MED'a, by podać, jak tylko tamta się obudzi.
Następnie pochyliła się nad zlewem, pozbywając się krwi. Mniej było tego, niż poprzednio. Ta dziwna ciecz pomagała... To dobrze. Była paskudna, ale pomagała. Przynajmniej do czasu, aż znajdą innych dawców, bądź lekarstwo.
Czy Kein był jedynym odpornym? Oby nie...
Nagle zrobiło jej się ciemno przed oczami. Przewróciła się, straciła przytomność. Po części z przemęczenia, po części przez szkody w organizmie, głównie dlatego, że userka może mieć problemy z regularnymi odpisami.
Marano
Latający Lekarz



Female Liczba postów : 803
Wiek : 23
Skąd : Severynia

     
Będąc nieprzytomną wciąż czuła to, co się z nią dzieje. Słyszała także wszystkie rozmowy toczące się naokoło. Chciała się podnieść, otworzyć oczy, ale... nie mogła. Tajemnicza siła blokowała jej wykonanie tych czynności. Przyprawiło ją to o ogromną złość. Gniew niestety też nic nie wskórał. Pozostawało tylko czekać. Otworzyła zatem swój umysł jeszcze szerzej i postarała się zagłębić w niego tak, by odpłynąć w sen...
Poderwała się z miejsca, pewna, że za chwilę ujrzy swoją niewielką jaskinię, że ta cała afera z zaćmieniem to był koszmar. Mimo tej nadziei - czuła, że pragnienie nie spełni się. I fakt faktem - tak też było... Ujrzała, że leży w lecznicy. Westchnęła ciężko, czekając, co dalej z nią zrobią.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
No to teraz wszystko w jego rękach. Niby to jest lekka choroba a niesie ze sobą takie konsekwencje. Widząc jak jego ukochana leży na podłodze, niezwłocznie resztkami sił położył ją na łóżku. Straciła za dużo krwi, tak dalej nie pociągnie, trzeba coś zrobić. Póki AM podtrzymuje jeszcze RIG, jest on w stanie się ruszać i funkcjonować. Kto może oddać krew? Może ludzkie psy? Może dzikie wilki? ZARAZ! znał pewną osobę która może oddać dużą ilość bez uszczerbku na zdrowiu. Sergey! Zdaje się że ma nawet połączenie z jego PDA co umożliwi mu szybką lokalizację żołnierza. Pochylił się nad Leą i dał jej całusa w czoło.

- Uratuję ciebie, uratuję wszystkich. Wrócę niebawem...

Potem podszedł do Marano która oprzytomniała. Podał jej pojemniczek MED.

- Do dna. Jak się czujesz?
Marano
Latający Lekarz



Female Liczba postów : 803
Wiek : 23
Skąd : Severynia

     
Pomrugała zaskoczona oczami.
- Jak się czuję...? Jeżeli mam być szczera to czuję się, jakbym została przejechana przez walec i zmielona przez maszynkę do mięsa - wilczyca skrzywiła się z bólu.
Chwyciła do łapy podane lekarstwo. Powąchała je, po czym zmarszczyła nos. Ale skoro to miało pomóc... Nabrała sporo powietrza do płuc i wstrzymała oddech, po czym duszkiem wypiła całą zawartość. Wywaliła jęzor na wierzch, krzywiąc się.
- Obrzydliwe w smaku, ale pewnie szybko leczy...? - popatrzyła na wilka.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
- Zmniejszy ilość traconej krwi. Weź jeszcze te lekarstwa, pomogą ci...


Podał jej lekarstwa które wcześniej przygotowała Lea. Położył przy jej łóżku wiadro oraz przyniósł miskę kleiku. Organizm potrzebuje posiłku do regeneracji.

- Musisz coś zjeść, organizm potrzebuje energii do walki z wirusem. Gdybyś miała napady kaszlu to przyniosłem ci wiaderko. Wybacz mi ale muszę zorganizować krew do waszej transfuzji, bez tego się nie obejdzie.


Kończąc zdanie zakaszlał mocno wypluwając krew. Musi podjąć trudną decyzje, zostawić pacjentów aby uratować ich życie, wybór raczej oczywisty. Wyszedł z budynku i rozłożył swoje mechaniczne skrzydła. Czas namierzyć Sergeya! Ostatnią deskę ratunku. Samiec nawet zabrał z sobą cały sprzęt.

ZT - pomoc w drodze!
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Tak jak powiedziałem. Arthas wrócił z pięcioma litrami krwi. Niezwłocznie po wejściu do budynku rozpoczął przygotowania. Mam nadzieję że Marano nie boi się igły. Najpierw zaczął od Lei, wyczyścił odpowiednie miejsce i wbił igiełkę podpinając ją do jednego z woreczków. Potem podszedł do Marano.

- Nie bój się, to nie będzie boleć. Ta nowa krew jest niezbędna dla twojego życia.

Wykonał te same czynności co przy partnerce. Pozostałą krew schował do chłodni, jemu jeszcze nie jest potrzebna, inni pacjenci są bardziej ważni. Usiadł pomiędzy łóżkiem Lei i wilczycy i na bieżąco kontrolował przepływ krwi. Partnerkę cały czas trzymał za łapkę, serce mu waliło jak oszalałe. Martwił się o nią.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Mały, szary ptaszek wleciał przez uchylone okno i przysiadł na swojej pani, w dziobku trzymając list.

Kod:
Kochana Cioteczko,

Incydenty się nie zdarzają, poszukiwanie tej jedynej stoi chyba w martwym punkcie, ubieram się adekwatnie do warunków pogodowych. Jestem zdrowy a na wnuczęta, niestety, nic się na razie nie zapowiada. Ojca nie widziałem szmat czasu jednak bądź pewną, gdy tylko go spotkam wycałuję jego pychol w Twoim imieniu.

Nie wiem tylko, dlaczego lecznica jest tak niebezpiecznym miejscem, że nie wolno się pojawiać? Jak mamy oddawać krew - posyłać po Ciebie, Ty się tym zajmiesz? Ja jestem chętny pomóc, zapytam jeszcze Salome - poza nią mało kto w ogóle pojawia się jeszcze w lokalu. Wyjaśnij tylko, skąd tak nagła potrzeba? Coś się stało? Czyżby jednak bar okazał się stosunkowo dość bezpiecznym miejscem, skoro nie mam o niczym pojęcia?

Twój najukochańszy siostrzeniec.

Lea leżała, jak leżała. Oddychała nieco lżej jednak. Stare serce przyśpieszało, tłocząc krew do mózgu... Wkrótce pewnie się obudzi. Na pewno jej się polepszało w każdym razie. Łapka, za którą trzymał partner też robiła się cieplejsza. Bo wcześniej, przez znaczny ubytek krwi była chłodna, oczywiście.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Może nie powinno się czytać cudzych listów ale w tym wypadku partnerka chyba mu wybaczy prawda? Kolejna możliwość dostarczenia krwi do naszych zapasów. Trzeba tam jak najszybciej się udać i pobrać zapasy. Arthas jednak jest chory, ale gdyby ubrał maskę, zażył kolejnego MEDa to nie powinien nikogo zarazić, z logicznego punku widzenia. Położył delikatnie łapkę partnerki i pocałował ją w czoło, ptaszka natomiast pogłaskał za wzorowe wypełnienie zadania. Po chwili ponownie wyszedł z lecznicy zabierając z sobą sprzęt do pobierania krwi oraz kilka maseczek przeciwgazowych. Tych lepszych, technicznych. Na zewnątrz rozłożył skrzydła i poleciał w stronę Piwnej nuty.

ZT --> Kolejna krew
Sponsored content