Co masz w schowku?

Wheat
Latający Artysta Malarz

Wheat


Female Liczba postów : 984
Skąd : Z probówki.

     http://wheatpodlaska.deviantart.com
http://orig08.deviantart.net/5239/f/2014/286/6/c/_comm___dimi_by_wildering-d7yb7c8.jpg
Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
https://2img.net/h/oi60.tinypic.com/316xob5.png
Noish
Dorosły

Noish


Male Liczba postów : 440
Skąd : z Marsa

     
Przywołane ino sekundę temu nazwy gatunków jęły przerażać samego Noisha, kiedy jego połowa uznająca racjonalizm za świętość, wzięła pod rozwagę wymiary tych i tych stworzeń, dosyć dalekie od wilczej maleńkości. Zastygł na moment, wstrzymując oddech, a że żyje mogłoby poświadczyć yylko bijące szybciej, jak gdyby w pośpiechu, bojąc się, że nie wykona wszystkich uderzeń, serce. W tym bowiem czasie uformował w myślach ten obraz. On - pokazujący komuś smoka, co sprawiało pozór, jakby to nie od smoks zależało, czy czyjeś oczy mogą na nim spojrzeć, lecz - o ironio! - od Noisha we własnej osobie. Opcja jak nie z tej ziemi, aż brał go pusty śmidch nad słowami młodzika.
Z drugiej strony stworzyli przypadkiem... plan na świetną przygodę, czyż nie? A go rozluźniło atmosferę, w każdym razie dorosły wilczur tak to odczuł. Dobra przygoda nie może być zła, to każdy wid. Nim użył daru mowy, skinął łepetyną, co przychodziło z mniejszym wysiłkiem umysłowym, zaś szare komórki zawsze lepiej oszczędzać przed większymi wyzwanami. Skinął i drugi raz, sam siebie upewnić, iż teraz nie zrejteruje. Wytrwa do końca!
- O tak, to leży w mojej gestii - oznajmił z powagą, wymuszoną, sztuczną z założenia. - Jednak czy będziesz mnie słuchał? - Tu z wolna pochylił się nad szczeniakiem, cokolwiek władczo, a pycha zapowiedziała, iż w razie akceptacji śmiałego życzenia będzie, na osobności, skakał z radości. Ba.
Coke
Młode

Coke


Male Liczba postów : 40
Wiek : 23
Skąd : Z różowego piekła

     
http://damykuna.deviantart.com/art/Sacrifice-163714898
Noish
Dorosły

Noish


Male Liczba postów : 440
Skąd : z Marsa

     
Zaś Noishowi nawet nie śniło się, by zwlekać z pójściem do łóżka, przeciwnie, z miejsca chętnie wykorzystał sposobność oddalenia się od byczka, który - ku jego lekkiemu przerażeniu wyrażanemu mimowolnie spięciem mięśni - wykazał nim zainteresowanie. Nie potrafił pozbyć się niepokoju wywołanego tym faktem i jeszcze grawitując niezdarnie na nieposłusznych (naprawdę dzikich, nieokiełznanych, szalonych, niespokojnych!) łapach, spozierał za siebie, wykręcając łeb dopóki nie uniemożliwiały tego kosteczki, kostki i kości, upewniając się dzięki temu, gdzie obecnie znajduje się przyczyna jego nieprzyjemnych odczuć. Dopiero po zajęciu wygodnego miejsca pod okiem lekarki, kiedy całe troski musiały siłą rzeczy przejść na nią, a potem z kolei zniknąć całkowicie, zaczął usuwać z pamięci wspomnienia o Rivenie, zapominając, jak zapomina małe dziecko - w poczet tych, choć zasadniczo tak być nie powinno, skoro mógł się pochwalić porządną liczbą intensywnie przeżytych lat i ogromnym bagażem doświadczeń, tenże wilczurek w dalszym w ciągu się zaliczał. Odetchnął, jak przed dłuższą przemową, która w gruncie rzeczy byłaby wskazana, jeśli miał z najdrobniejszymi arkanami opisać przeżycia swoich ostatnich dni. Jednak zrobiwszy to, uświadomił sobie, że nie ma nawet sił na wychwalanie własnego męstwa.
- To po magii - wymamrotał dosyć niechętnie, a już na pewno bardzo niewyraźnie, co w sumie jest częstą przypadłością osób mamroczących i zmęczonych. -Magiczne oparzenia, a siniaki po upadkach... z dosyć niewielkich wysokości. Do tego boli mnie grzbiet, mimo że go sobie nie obiłem, boli tak po prostu. Nie mogę poruszyć skrzydłami, prawie nigdy nie mogłem niby poruszyć bardzo, a przenigdy latać, ale teraz nawet nie mogę ich złożyć na grzbiecie. - O ile wcześniej jego głos był zmęczony, teraz stał się ewidentnie smutny i znużony, jak gdyby życiem, jako że sprawa dotykała czułego a bolesnego punktu.

Post. Raz jeszcze. Jaka ja jestem nudna!
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Alek zaś był na tyle rozgarnięty oraz domyślny, by jeszcze w czasie jej koncertu, nie odrywając od niej spojrzenia, otworzyć cichuteńko lodówkę, z której wygrzebał dwie dobrze schłodzone butelki soku: jedną o smaku jabłkowym, drugi natomiast pomarańczowy. Sok, nie nektar, by nie było wątpliwości. Postawił się na blacie, uważając, by szklane naczynia przypadkiem nie stuknęły o ladę, co zapewne oznaczałoby brak szacunku zarówno wobec muzyki, jak i skrzypaczki. Ach, biała suknia, aż człek ma przed oczyma występ Edyty G. na Eurowizji. Taka śliczna była z niej panienka, pełna naturalnego piękna, o wspaniałym głosie i naturalnej wspaniałości w każdym wydanym dźwięku. Co show biznes robi z ludźmi - czasami żal patrzeć. W każdym jednak razie, Ongaku Jiyuu na pewno nie wybierała się na Eurowizję, ba, wilki chyba nawet nie mieli pojęcia o istnieniu tejże imprezy. Pewnie to i dobrze, jak mniemam.
Słuchał jej z zapartym tchem, jakoby jakaś siła chwyciła oddech samca i zamknęła go w płucach w klatce na tyle szczelnej, iż jeno krótkie wdechy i szybkie wydechy były w stanie prześlizgnąć się pomiędzy prętami, niczym dezerter opuszczając pysk maga. Spojrzenie szmaragdowych ślepi niepewnie i powoli przemykało pomiędzy pyszczkiem nastolatki, na którym malowały się zapewne emocje, które następnie przesyłała za pomocą smyczka na struny, by te donośnym krzykiem informowały o każdej smutnej czy gniewnej myśli; by delikatniejszym brzmieniem zaś okazywać jej spokój, próby opanowania, zadowolenie z siebie. Kiedy zakończyła, zaczął klaskać, bo jakaś siła zwyczajnie mu nakazała (siłą tą są palce userki, stukające raz po raz w klawisze - ale czy to istotne?). Co prawda w podobnej sytuacji był po raz pierwszy, zatem nie sposób orzec, skąd wiedział, jak oddać szacunek, cześć oraz wyrazy podziwu wobec gry muzyka. Minęła chwilka, nim się odezwał, bowiem zachwyt skutecznie ścisnął jego gardło. Uśmiechnął się koślawo, przypominając skrzeczenie, które skrzypce wydały, kiedy to jego - niewprawiona wcale - łapa odważyła się zbezcześcić struny instrumentu. Niebo a ziemia.
- To było wyśmienite, Jiyuu - orzekł szczerze, potrząsnąwszy następnie głową. Próbował powrócić do rzeczywistości, co nie było dla niego łatwe. Wewnątrz niego trwał bowiem romantyczny marzyciel, wrażliwy bardziej, niźli pospolitemu facetowi przystoi, także wystarczyło kilka dźwięków, by samiec poważnie się wzruszył. Tak, to była ta chwila. Zresztą nie tak dawno wzruszyla go postawa Nataniela, co już wyraźnie zaczynało sugerować, jak bardzo był uczuciowy. I nadal sam, niech to szlag, najlepsi zawsze są odtrącani - bo baby wolą łobuzów.
- Wolisz jabłkowy czy pomarańczowy? Tylko nie waż się płacić, swoją grą zrobiłaś mi świetną reklamę, wartą o wiele więcej, niż byle buteleczka soku - zażartował lekko, sięgając po dwie szklanki. Sam też musiał się napić, emocje dzialają na jednostki rozmaicie. Od nadmiaru przeżyć zapomniał nawet nawiązać do miana samicy, zapytać o jej mentora - być może to i lepiej, wszakże przywołałby jedynie (nieświadomie!) sporą liczbę zaiste przykrych, nieprzyjemnych wspomnień. A po co?
Zero
Dorosły

Zero


Male Liczba postów : 36

     
[color=#2bacb3]
Gehenna
Demoniczny Łowca

Gehenna


Female Liczba postów : 241
Wiek : 32

     
"Był", "była", "nie rósł". Wszystkie czasowniki, które bezpośrednio odnosiły się do mentora, użyte zostały w czasie przeszłym. Alastair idealnym i nader wspaniałym osobnikiem nie był - niemniej posiadał na tyle spostrzegawczości, bystrości oraz umiejętności łączenia faktów w logiczną całość, by domyślić się, iż nauczyciela - z jakiś przyczyn - już nie ma. Chyba, iż samica mówiła o nim w czasie przeszłym z racji na to, że - najzwyczajniej w świecie - opuściła go i nie miała z nim już kontaktu. Czuł jednak, iż nawet w takiej sytuacji mówiłaby o nim w czasie teraźniejszym. Póki jednak nie miał absolutnie żadnych dowodów, które mogłyby poprzeć lub odrzucić jego tezę, postanowił nie wyciągać żadnych, nazbyt daleko idących, wniosków; aczkolwiek na wszelki wypadek postanowił obracać się w temacie nauczyciela ostrożniej, ot, zapobiegawczo, gdyby miało się okazać, iż ten faktycznie nie żyje. Po co sprawiać komukolwiek ból czy przykrość? Tak, mag wierzył w to, że wspomnienie zmarłego (nie dajcie bogowie!) mentora mogą przyprawiać wilczycę o pewne poczucie dyskomfortu. Nie wypadało jednak także uciąć rozmowy w trakcie, zatem opcja: "Okej, to teraz porozmawiajmy o pogodzie" odpada - i to już w przedbiegach. Uśmiechnął się łagodnie, nie za szeroko, by nie wyglądało na to, aby cieszył się czyimś nieszczęściem lub wyśmiewał przerośniętego przez nastoletnią waderę Ongaku. Oczywiście na bazie skojarzeń uznał niemal od razu, że tamten był wilkiem. Nie przeszłoby mu przez myśl, iż mogłoby być inaczej.
- No i musiał być wspaniałym muzykiem oraz posiadać dar przekazania tejże sztuki dalej, nauczając Ciebie - odpowiedział po krótkiej chwili, uznawszy, iż oddanie podziwu mentorowi, nawet zmarłemu, powinno być odpowiednią formą komentarza na jej słowa. Obserwował cały czas jej reakcję - słyszał bowiem, iż artyści są wrażliwi, a on nie chciałby jej skrzywdzić w jakikolwiek sposób ani w jakimkolwiek stopniu.
- Och, nie sądzę, Ongaku Jiyuu. Nie mam do tego smykałki, poza tym nie należę do cierpliwych istot. Słomiany zapał, mawiali - dodał w ramach odpowiedzi na jej dalsze słowa, skinąwszy nisko białym łbem. Prawda. Cierpliwości, wytrwałości w nim ni w ząb. Szybko się zniechęcał, dlatego jedynymi zajęciami, którym poświęcał uwagę, były te, których efekty widoczne były od razu: magia, miksowanie drinków, lot ponad Krainą. Nic, czego efekty miałyby przyjść po czasie, nie przyciągało jego uwagi na dłużej, aniżeli raptem kilka dni. Dodatkowo całkiem szybko się nudził, ach, ognisty temperament i narowistość zdecydowanie leżały w jego naturze. Słysząc dźwięki, będące efektem pierwszej próby, prawdopodobnie zniechęcił się na dobre. Lata treningu zdecydowanie odpadały, zapomniałby albo wręcz znienawidzil muzykę i sam instrument, jako przyczyna "marnowania czasu". Bo skoro efektów brak, czas uważał za zmarnowany. Nie wierzył, iż kiedykolwiek zabrzmi lepiej, nie dostrzegałby maleńkości, leżących u podstaw długofalowego rozwoju, poprawiania umiejętności, treningu. Może, gdyby gra na skrzypcach była jego pasją - tak, jak magia - kwestia szkolenia wyglądałaby inaczej.
Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
https://www.youtube.com/watch?v=KdoXas6-UUk
Nadira
Dorosły

Nadira


Female Liczba postów : 99
Skąd : Z twoich koszmarów

     
https://www.youtube.com/watch?v=QZZRuFtolY8

;-;
Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
calligra-krita.pkg.tar.xz
Puszczyk
Junior Admin
Dorosły

Puszczyk


Male Liczba postów : 147
Wiek : 27

     
student.uw.edu.pl
Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
calligra-krita.pkg.tar.xz

To samo? .____.
Taimi
Dorosły

Taimi


Female Liczba postów : 303
Wiek : 27

     
[color=#be6d8f]
Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
2757M
Noish
Dorosły

Noish


Male Liczba postów : 440
Skąd : z Marsa

     
W jego głowie - i w życiu poniekąd - urodziło się kilka błahych myśli. Po pierwsze, zdał sobie sprawę, że nieco sapie przy oddychaniu, następnie uczuł z tego tytułu lekkie zawstydzenie (czy on jest jakimś dogorywający rekonwalescentem, żeby aż tak zwracać na siebie uwagę, takie dźwięki wydawać? Pfe, nie wypada!), kolejne przyszło niezadowolenie. Następnie wstrzymał oddech, w pierwszym absurdalnym odruchu, by zaraz zacząć oddychać powolutku, płyciutko, jak najciszej. Ale więcej o tym nie myślał.
Rozejrzał się, stanął z postania na łapy, akurat bez zamiaru odbywania pieszych wycieczek, natomiast chcąc się trochę rozejrzeć. To chyba zdrowiu nie zaszkodzi, zdecydował. Tylko troszkę się rozejrzy. Najwyżej potem przeprosi ładnie panią lekarkę, bardzo miłą zresztą. Przeszedł kroczek, zamrugał, parsknął krótko a wesoło, co czasem zastępowało u niego śmiech czy uśmiech, a że wyrażało radość - chyba mówić nie trzeba. Ogromny samiec, którego zdążył już poznać, Arya, która była mu druhem na wyprawie, to już widział, lecz - Taimi! Znał, userka jest tego pewna, chyba aż tak się nie pomyliła, pamiętał, lubił mocno, mocniej.
- Taimi! - zawołał potężnym głosem (od razu zdrówko wracało), chcąc na siebie zwrócić uwagę, nota bene nie tylko dawnej znajomej; spojrzeniami wszystkich innych też by nie pogardził, rozkoszował się mnogością zainteresowanych.

Oja, rutynowo. Post.
Gehenna
Demoniczny Łowca

Gehenna


Female Liczba postów : 241
Wiek : 32

     
#c57ee6

mwahah. Jestem taka nudna :c
Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     

Nic c:
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
http://www.popularnie.pl/pechowe-zwierzaki/?bonie


_________
cóż x D
Blank
Młode

Blank


Liczba postów : 80

     
Well I know, I miss more than hit
With a face that was launched to sink
An' I seldom feel, the bright relief
It's been the Worst Day Since Yesterday

Wcale nie sprawdzam piosenek jak ktoś ma jakąś w podpisie, ani trochę. x3
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
http://www.wilki94.fora.pl/pustynne-oazy,81/jaskinia-samuela,6656-80.html#486512

hyhy xDD
Whiskey
Dorosły

Whiskey


Male Liczba postów : 407

     
1601 dni temu




i 28 dni później.
Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
/mnt/Dysk_D/Pliki/Czcionki/21 Glyphs.ttf
/mnt/Dysk_D/Pliki/Czcionki/Acidic.TTF
/mnt/Dysk_D/Pliki/Czcionki/Angel.TTF
/mnt/Dysk_D/Pliki/Czcionki/Anyk.ttf
/mnt/Dysk_D/Pliki/Czcionki/Artistico.ttf
/mnt/Dysk_D/Pliki/Czcionki/BOYCOTT_.TTF
/mnt/Dysk_D/Pliki/Czcionki/chp-fire.ttf
/mnt/Dysk_D/Pliki/Czcionki/DOWNCOME.TTF
/mnt/Dysk_D/Pliki/Czcionki/glassbeads.ttf
/mnt/Dysk_D/Pliki/Czcionki/HomeRem.ttf
/mnt/Dysk_D/Pliki/Czcionki/Jellyka CuttyCupcakes.ttf
/mnt/Dysk_D/Pliki/Czcionki/le_Grand_Saut.ttf
/mnt/Dysk_D/Pliki/Czcionki/le_Grand_Saut_TEXTUAL.ttf
/mnt/Dysk_D/Pliki/Czcionki/limetart.ttf
/mnt/Dysk_D/Pliki/Czcionki/LunacyMore.ttf
/mnt/Dysk_D/Pliki/Czcionki/MB-ThinkTwice_Regular.ttf
/mnt/Dysk_D/Pliki/Czcionki/NixieOne.ttf
/mnt/Dysk_D/Pliki/Czcionki/octin prison rg.ttf
/mnt/Dysk_D/Pliki/Czcionki/Saint-Andrews Queen.ttf
/mnt/Dysk_D/Pliki/Czcionki/Smash Punkers1.ttf
/mnt/Dysk_D/Pliki/Czcionki/Uni Sans Heavy.otf
/mnt/Dysk_D/Pliki/Czcionki/Uni Sans Heavy Italic.otf
/mnt/Dysk_D/Pliki/Czcionki/Uni Sans Thin.otf
/mnt/Dysk_D/Pliki/Czcionki/Uni Sans Thin Italic.otf

Wohooo! :3
Noish
Dorosły

Noish


Male Liczba postów : 440
Skąd : z Marsa

     
Umiejscowiony między Skowytem a Jazgotem, dwoma wysokimi szczytami, pamiątki po lodowcu. Zimną martwe, nieprzyjazne, ponure, wiosną - niemal całe zielone i tętniące życiem. W tym starym rytmie toczy się w nich życie od wielu, wielu lat. Poprzecinany jest wałami moren, nakrapiany kamieniami moreny dennej, z których niektóre miewają i po dziesięć metrów wysokości. Pomiędzy tymi podobnymi do blizn kształtami znalazły swe miejsce jeziorka, w liczbie przeszło pięciu, w ich sąsiedztwie pojawiają się młaki - więc spacer po dnie kotła można wiązać się z koniecznością wspinania na niewielkie wysokości i brodzenia w wodzie. A kto wie, kiedy przestaniesz brodzić, zaś zaczniesz tonąć...?

[align="right"]Inspirowane Karkonoszami.[/align]

Post-opis, no no. Prawie coś innego.
Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
Kod:
mtp-detect
Nic nie mam na usprawiedliwienie. No chyba, że to jest potrzebne :D.
Sponsored content