Sklep Zoologiczny

Tak, Angel się tu zjawia. Po co? Niby zna jakieś tam osoby, ale jednak zwierzątko będzie z nią zawsze. Na początku chciała królika. Ale w połowie drogi uświadomiła sobie, że gdy nadejdzie czas głodu, to po prostu nie będzie miała innego wyboru, tylko go zjeść. No ale to nie dzięki Angel, tylko dzięki łańcuchowi pokarmowemu. Poźniej postanowiła kupić lamę. No, ale za duże. Węża? Niee, to nie w jej stylu
- Dobra, kupuję sowę! - pomyślała.
Weszła do sklepu i oglądała wszystkie sowy. Lecz kątem oka zauważyła to, co już chciała mieć. Podeszła do klatki. Jejku te oczy, ta skóra. To miało to coś. Co to? Oczywiście, że sfinks! Przebiegła się do kasy
- Chciałabym kupić kota. Sfinksa. - oznajmiła.
Czekała, aż właściciel zareaguje.

Pierwszy klient Enney była szczęśliwa, że tak w krótkim czasie przybył pierwszy zaciekawiony klient.
- Jakiego podać kotka? - Wilczyca też bardzo lubiła koty i była zadowolona, że pierwszy kociak znalazł dom. Enney spojrzała na Angle. - Wolałabyś kota czy kotkę? - Rzekła do klientki.

Podeszła z powrotem do klatki. Przyjrzała się uważnie kotom
- Małego chłopczynkę. - Powiedziała z szerokim uśmieszkiem. Och jakie to będzie wspaniałe przeżycie!
- Jeszcze piłeczki, smycz, obrożę, 2 paczki ciasteczek i 3 paczki karmy dla kota. Jak już się piszę na kota, to trzeba stracić trochę pieniędzy. - zaśmiała się.
Te kotki są takie słodkie! Nie każdy lubi wygląd sfinksa. Nie mają sierści i w ogóle, ale Angel kocha takie zmarchy.

///Krótki post, sorki. ;c///

- Już podaję. - Rzekła z uśmiechem na kufie i położyła słodkiego i malutkiego kotka na blacie. - Jakiego koloru piłeczki oraz jakiego koloru smycz i obroża. - Enney stała za ladą i zabawiała końcem ogona małego kociaka. Spojrzała znów na swoją klientkę i wyjęła z gablotki piłeczki, obroże i smycze. - Możesz wybrać kolory. Piłeczki są  różowe, zielone, niebieskie, żółte, czerwone, pomarańczowe, fioletowe oraz wiele innych. - Wadera skończyła wyliczać i poczęła znowu wymieniać kolorki. -Smycze są w paski, ciapki, kropki,diamenciki, a kolorów to też sporo. Do tego są obrożę do koloru do wyboru w diamenciki, ciapki, paski, kropki i wiele innych wzorów. - Wadera zaśmiała się. - Trudny wybór, a wracając do zakupów to jakiego smaku ciasteczka i jaki smak karmy: z łososiem, kurczakiem, wołowiną, indykiem.
-Enney w myślach zaczęła w myślach liczyć koszty zakupów, ale to ją nie obchodziło ponieważ liczy się, że klient zadowolony. - A legowisko dla kociaka też. - Spytała Angel z uśmiechem na kufie.


Trochę się rozpisałam xD

Wilk chwilę się zastanawiał zanim wszedł do sklepu. Czy aby na pewno? Nikt go nie zje? Nie zaatakuje jak to zrobiła jego matka? Uniósł łapę aby wykonać następny krok w stronę sklepu i znowu ją opuścił. Z drugiej strony... Nie może się przez całe życie ukrywać, prawda? Westchnął cicho jakby chciał dodać sobie otuchy i wszedł do sklepu. Rozejrzał się, jakby nie wiedząc dokładnie gdzie się znajduje. Mrugnął parę razy i podszedł do klatki z jakimś jastrzębiem. Nie, to nie jest zwierze jakiego szuka. Chodził pomiędzy klatkami całkowicie ignorując wilczyce. Po jakimś czasie stanął przed klatką z krukiem. Niemal się uśmiechnął na jego widok. Niemal. Wyprostował się i powoli przeszedł do kasy i staną za wilczycą kupującą kota. Głupie sierściuchy. W jego wiosce było ich wiele i nie raz dostał od nich po nosie. Nie lubił ich. Spuścił łeb zastanawiając się nad zakupem. Jakiś towarzysz mu się przyda... Jak go nazwie? Jego wzrok powędrował w stronę klatki z krukiem. Utkwił w niego wzrok.
-Arou- Szepnął cicho pod nosem i kiwnął sam do siebie łbem. Tak, to będzie dobre imię. Spojrzał się w stronę kasy wyczekująco i machnął ogonem choć trochę przedłużając post.

- Dzień dobry. - Przywitała się z klientem i wesoło merdała ogonem. - W czym mogę służyć? - Spytała z uśmiechem na kufie. - W tej chwili klientka się zastanawia, więc mogę pana obsłużyć. - Enney podeszła do klienta. - Może pomóc ? Doradzić coś ? - Enney podeszła do lady i poprawiała pudełeczka z smakołykami i poszła na zaplecze i wyniosła w klatce Białego Kruka z czerwonymi oczami. Wadera wróciła za ladę i przełożyła malutkiego kotka do pudełka.

Wilk spojrzał się lekceważąco na wilczycę i starał się uśmiechnąć co nie bardzo mu wyszło.
- Chciałbym kupić kruka, czarnego- Powiedział niby obojętnie i wyciągnął 20 kostek. Położył na blacie i uciekł wzrokiem gdzieś po klatkach. Machnął ogonem i spojrzał na kota. Skrzywił się. Zaczął przyglądać sie wilczycy. Wydawała się być miła. Prychnął. To tylko pozory a pozory bywają mylące. Ale mimo to mógłby spróbować też być miłym... Ale jak to ma zrobić? Od dawna z nikim nie rozmawiał. Trudno. Weźmie swojego kruka i se pójdzie. Nie będzie zaprzątać innym głowy.

Enney podeszła do klatki z krukami i wyjęła ptaka i wróciła do kasy. - To jest samczyk. - Odparła i położyła ptaka koło Nihas'y. Wadera schowała do kasetki 20 kości, które dał basior. Enney patrzyła na kruka, który stał na ladzie i spoglądał na wszystkich.  Enney wyjęła kawałek mięsa i dała krukowi.
Wadera wiedziała, że kruk szybko zaprzyjaźni się z swoim nowym właścicielem. Dlatego nie martwiła się na zapas.

Skinął głową.
- Dziękuje - Powiedział niepewnie i pozwolił aby ptak siadł mu na grzbiet. Spojrzał się na niego zafascynowany i jeszcze raz skinął łbem. Powoli, tak aby ptak przypadkiem nie spadł zmierzał w stronę wyjścia. Tak, Arou to będzie idealne imię. Staną przed drzwiami.
- Do widzenia - Powiedział cicho i wyszedł ze sklepu. Łapą pogładził kruka po łbie i powoli ruszył przed siebie.

Przepraszam, że tak krótko >.<

- Do widzenia. - Odparła z uśmiechem i przeniosła pustą klatkę do magazynu, a na jej miejsce postawiła klatkę z krukiem albinosem. Enney ucieszyła się, że kolejny zwierzaczek znalazł dom. Wadera usiadł przed kasą i przeliczyła gotówkę. Jej zarobiła 20 kości i zarobi jeszcze dzięki sprzedaży kotka i akcesoria do niego. 

brak weny 


/nic się nie stało, że tak krótko/

Black stała chwilę przed sklepem główkując czy zakupić pupila, aż w końcu zdecydowała. Weszła do środku i rozejrzała się. Patrzyła na różnego rodzaju zwierzęta, ale z premedytacją ignorowała koty,mamy itp.
-Witam
W oko wpadły jej trzy zwierzęta węże, ale czy na pewno je chce? Lisy, tu trudno było jej się zdecydować. I drapieżne ptaki, patrzyła z zaciekawieniem na nie, aż w oko wpadł jej piękny wokół. Black zawsze przepadała za sokołami i jastrzębiami. Zdecydowana podeszła do kasy. Patrzyła chwilę na ptaka i zastanawiała się jak tu nazwać takie zwierzę... Aratorn... Tak to dobre imię.

- Witam. - Odpowiedziała spokojnie i usiadła na zadku. - W czymś pomóc? - Spytała zaciekawiona i myśli jej się radowały, ponieważ następny pupil będzie miał właściciela. Ogon En powoli się kołysał, a wadera co jakiś czas zerkała na zwierzęta.

-Chciałabym zakupić jednego sokoła!
Powiedziała spokojnie. Zastanawiała się co by dla niego kupić, bo powiedzmy szczerze, ani trochę się nie znała na ptakach. Niechciała go jednak za bardzo oswajać, tylko by słuchaj jej. Niech zostanie w miarę w swej dzikiej naturze.

W to oto miejsce przywędrowała i też drobna, czarna osóbka. Czarna wilczyca weszła do sklepu i dygnęła na przywitanie.
- Dzień dobry! - Powiedziała głośno aby obie wilczyce ją usłyszały. Niepewnie podeszła do klatek z kotami. W śród nich i był rudy Manine Coon. Była to chyba kotka. Uśmiechnęła się zaczęła dalej oglądać do czasu gdy uświadomiła sobie, że Natash nie weszła do sklepu. Nie pewnie wyjrzała za drzwi sklepu czy przypadkiem wilczyca nie zabłądziła. Siadła przy klatkach i czekała chwilę. A może wilczyca podeszła do innego sklepu? Kupi sobie kota i od razu zacznie jej szukać. Podeszła znów do klatek gdy nagle zobaczyła białego Maine coona. Był śliczny. Kotka. Tak, to będzie jej towarzysz. Dodatkowo dokupi jej błękitną obróżkę. Będzie ślicznie. Stanęła w kolejce.

- Dzień dobry. - Rzekła do przybyłej klientki i przeniosła wzrok na Black Fire. - Więc sokoła, samiczkę czy samca. - Spytała i przeniosła wzrok na Selwę. - A dla Pani? - Spytała i użyła "PANI" to było dobre, kultura obowiązuje każdego.


sory, że tak krótko, ale odpisane C:

Wilczyca uśmiechnęła się delikatnie do Natashy.
-Wybrałaś coś dla siebie?- Spytała spoglądając na swoją wybraną kotkę. Chwilę potem spojrzała na sprzedawczynię.
-Dzień dobry, chciałabym kupić kota. -Powiedziała nieśmiale i ruchem głowy wskazała białą kotkę. -Do tego poproszę niebieską obróżkę

Wiem krótko ale pisze na tablecie i mi cholernie niewygodnie bo lapka tata wziął... ;<

Black Fire zignorowała nowo przybyłych i zwróciła się do wadery.
-Poproszę samicę
Mimo, że imię bardziej pasuje do samca, samice są bardziej agresywne i... No i wogule!
-A czy są może jakieś obróżki dla ptaków? Najlepiej czarne.
Przydałoby się zakupić jakieś smakołyki dla sokoła.

Umysł młodej samiczki na dość długą chwilę nie pracował. Gdy obudziła się ze swojego chwilowego stanu, zauważyła, że wilków jest więcej, niż tylko Angel i Enney. Wcześniej słyszała tylko co Enney do niej mówiła. Zapamiętała to i odpowiedziała
- Spory wybór... No, ale długo nie będę się zastanawiać! Obroże i smycz poproszę niebieską w białe kropki, a jeżeli nie ma to całą niebieską. Piłeczki poproszę kolorowe, a ciasteczka to jedna paczka o smaku kurczaka, a druga łososia. A co do karmy to też każdą inną. Jedna z łososiem, druga z wołowiną, a trzecia z indykiem. - po czym zaśmiała się słodko.
Dużo tego nabrała. Zaczęła się zastanawiać, jak ona to wszystko doniesie do domu. Jeszcze razem z małym kotkiem. Po jakimś czasie swojej urozmaiconej odpowiedzi, zorientowała się, że właścicielka owego sklepu spytała o legowisko
- Tak, legowisko też, najlepiej różowe. - powiedziała.
Pogilgotała przez chwilę swojego kotka ogonem i czekała, aż owe rzeczy zostaną dla Angel podane.

\\sorki za dość długą przerwę, no ale przecież nie będę w wakacje przed komputerem 24h siedzieć :)\\

/ jest w końcu dorwałam się do laptopa jeny, ale ludzi/


- Witam, witam. - Odprła z uśmiechem było małe zamieszanie, a biedna Enney była samiutka. 
- Więc tak obróżki dla ptaków są i oczywiście wiele kolorów w tym czarne. - Wadera po chwili przyniosła czarną obróżkę i położył na ladę. Spojrzała na Black i po chwili stała z sokołem oczywiście samiczką, zbliżyła łapę do wadery, a sokół przeleciał do swojej właścicielki. - To wszystko? Sokół i obróżka? - Spytała i obliczyła w głowie ile jest do zapłaty. - To by było 40 kostek. - Powiedział z uśmiechem do Black. Potem przeniosła wzrok na Selwę. - A da pani kotek i obróżka.- Posłała delikatny uśmiech i spojrzała na zwierzęta i ponownie na klientów. - Więc chciałabyś kotka, więc jaką rasę, płeć oraz to czy ma być to malutki kociak czy dorosły? - Z jej pyska znikł uśmiech, a było widać lekkie zaniepokojenie, czy przypadkiem się nie pomyli i czy dobrze skasuje każdego. 
Spojrzała na Natashę i zaczęła mówić. - A dla Pani? - Znów wyskoczyła z tą panią, ale kultura obowiązuje wszystkich
A teraz będzie najdłużej czas obsłużyć Angel. Wilczyca była rozbawiona gdy pomyślała jak wadera zabierze wszystko do swojego legowiska.  - Już wszystko podaję i oczywiście są obróżki niebieskie w białe kropeczki. - Enney schowała wszystkie zbędne rzeczy i poszła na zaplecze i po chwili wróciła z legowiskiem. Było różowe z miejscem na wpisanie imienia kociaczka. Z szklanej gablotki wyjęła 2 paczki ciastek kurczak i łosoś. Czas na karmę wyjęła ją z wysuwanej szuflady, która mieściła się pod gablotką. 
Łosoś, wołowina i indyk jeszcze tylko obroże i piłeczki to już było prostsze. Z takich specjalnych haczyków zdjęła obróżkę i smycz w kropki i położyła na ladzie. Zbliżyła się do kasy i po chwili wyjęła pudełeczko z piłeczkami. Wyjęła z sztufady siatkę i schowała wszystko z starannością i delikatnością by nic nie uszkodzić. - Jeżeli to wszystko to należy się. - Wadera obliczyła szybko i sprawnie w pamięci jaka jest kwota do zapłaty i podała ją waderze. - Kwota do zapłaty to 147 kostek. - Trochę sporo, ale by umilić trochę zakupy Enney da coś gratisowo. Schyliła się pod blat i wyjęła szelki takie same jak smycz i obróżka.  - Ze względu na wydaną kwotę dorzucam szelki dla kotka w takim samym kolorze co smycz i obroża. - Więc tak Angel i Blac Fire obsłużone, czas na Selwę i Natashę. Ponownie przerzuciła wzrok na Selwę i czekała na dopowiedz dotyczącą rasy kotka. W między czasie wyjęła błękitną obróżkę. Wzieła zakupy Angel i położyła na specjalnym stoliczku, który stoi niedaleko drzwi i ułatwia w pewien sposób wzięcie toreb. Malutki sfinks był słodki, więc En dała mu ciasteczko, każdy zwierzak był oznaczony, ptaki miały obrączki na "nogach", a kotki miały cieniutkie kolorowe obróżki, które praktycznie były darmowe. - Kotka można już wziąć. - Odparła z uśmiechem do Angel i zbliżyła kociaka do niej.  Było spore zamieszani obsługa kilka klientek naraz. 


/ Przepraszam za to, że tak długo czekaliście, ale jak widać w moim opisie nie ma mnie w domu, ale dziś udało mi się wejść, ponieważ moja przyjaciółka, u której aktualnie przybywam pojechała na podcięcie wędzidełek w aparacie oraz z bólem brzucha do lekarza oraz dziękuję za cierpliwośc postaram się odpisywać choćby nawet na telefonie. c: /


/Na prawdę dziękuję za tą cierpliwośc wiem jak denerwuje lub nawet irytuje nieodpisywanie komuś bo to blokuje tylko miejsce / 

Wilczyca uśmiechnęła się promiennie do wilczycy.
- Dużo Pani dziś zarobi- Zaśmiała się i machnęła parę razy ogonem.- Poproszę Main Coona, dorosły, jeśli można- Powiedziała i po chwili zastanowienia dodała- A obróżkę poproszę w czerwoną kratę, jeżeli oczywiście jest...- Powiedziała uśmiechając się delikatnie.
Wilczyca zadała również pytanie o płeć.
- Samicę poproszę - Powiedziała i machnęła ogonem

Myślała jeszcze przez krótką chwilę, aż w końcu zdecydowała.
-Tak, tylko tyle. Dziękuje!
Mruknęła pogłaskała delikatnie sokolice po gładkich piórkach na grzbiecie, potem wzięła czarną obróżkę i założyła ją ptaku.
-Proszę
Położyła na blacie czterdzieści kości, grzecznie pożegnała się i ignorując pozostałych opuściła sklep.
z.t

- Dziękuję do widzenia. - Odparła z uśmiechem i zwróciła się do Selwy. -  Czyli kotkę, już podaję. 
- Po chwili wniosła śliczną czarną kotkę ( o taką:  http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRFpyvJsCTiUgdq5Aw8hJnqzHWttCaMRUdDnJThqvrGk68Aa8UFhQ  )
- Obróżki są w kratkę już podaję. - Enney schowała niebieską obróżkę i wyjęła niebieską w  kratkę. 
Wadera sprawnie obliczyła koszt i wyszło jej. - Do zapłaty jest 55 kostek. - Uśmiechnęła się i spytała. 
-To wszystko ?  - Po chwili dodała mogła zaproponować kupno jakiejś karmy, ale to dodatkowy wydatek.

Wilczyca spojrzała się na kotkę. Była śliczna.
- Dziękuję, bardzo- Powiedziała i pomerdała parę razy ogonem. Kotka jest śliczna, śliczna jak Orchidea. Tak, to imię będzie najlepsze. Uśmiechnęła się promiennie do wilczycy i położyła na blacie kostki
- To wszystko, dziękuję - Powiedziała i nałożyła kotce obróżkę.
Spojrzała się na Natashę.
- Natasho, przepraszam, ale muszę lecieć już, wybacz. Jeszcze się kiedyś spotkamy -Powiedziała i uśmiechnęła się przepraszająco. Orchidea miauknęła cicho i machnęła puszystym ogonem. Razem z Selwą, szybko wyszły ze sklepu.

// Wybacz, mam jeszcze jedno zgłoszenie z ogłoszeń. Ta osoba już dłuższy czas czeka :)//