Jaskinia pośród lodu

Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Uśmiechnęła się nieco przebiegle, mierząc samca spode nieco spuszczonego łba. Oczywiście wcześniej zgrabnym ruchem odrzuciła na bok zasłonkę grzywki oraz uśmiechnęła się lekko. Och, och. jakże userka wielki się w katowaniu własnych postaci, skoro Amiru własnie próbuje (i to od wielu postów!) poderwać tego, który ostatnim do podrywu być powinien! Zamrugała zalotnie, chociaż sama nie do końca zdawała sobie z tego sprawę. Desperacja zdawała się sięgnąć zenitu, czyż nie? W każdym jednak razie...
- Zapytam inaczej. Jesteś głodny? Kiedy jest pora posiłku? - spytała, wstając i powoli przemieszczając się po jaskini. Dwa kroki wprzód, dwa w lewo, potem znów... Nie potrafiła zbyt długo siedzieć w miejscu. Sergey ma szczęście, iż Amiru - z uwagi na stan, w którym się znajdowała - czuła się koszmarnie nieatrakcyjną. Dzięki temu Serek mógł czuć się względnie bezpiecznym. Albo raczej jego userka - bo 001 nawet nie podejrzewał, iż po wilczej głowie może chodzić coś takiego, co rodziło się w makówce komandir.
Przysiadła w końcu, zmęczona chodzeniem - choć w rzeczywistości zbyt daleko nie zaszłaby nawet, gdyby znajdowała się poza ograniczoną ścianami jaskinią.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Nie mam nic przeciwko gwałceniu Serka. Byłaby to chyba najdziwniejsza fabuła w moim życiu...
Ale to wybór Amiru. Sergey z przyczyn oczywistych jest wolny od wszelkiej odpowiedzialności.
Co ona w nim widzi? Tego userka rozgryźć nie może. Niespeckjalnie inteligentny, masochista, nie do końca wilk. W rzeczywistości bardziej maszyna, niż żywa istota. No ale o gustach się nie dyskutuje, prawda?
- Da. Pójdę zapolować, jeśli nie masz komandir żadnych rozkazów.
Jednopostowa nieobecność i powrót z jakimś mięskiem, bo na polowanie z prawdziwego zdarzenia nie mam sił i możliwości.
Nic tylko blokuję fabułę... Piszę pomimo szlabanu? Super. Ale powinno mieć to sens, długość i odpisy powinny pojawiać się częściej... Chyba czas się zacząć wycofywać z fabuł. Jedna postka w jednym miejscu, z kimś, komu nie przeszkadzają stuletnie przerwy w odpisach. Bo to, co robię teraz mija się z celem. Byłoby dobre, gdyby istniała szansa odzyskania komputera. Ale jej nie ma. Więc jeśli masz dość, to nie przejmuj się mną i pisz z kimś lepszym. Nie obrażę się. Chyba zdążyłam już przywyknąć, tyle fabuł przeszło mi koło nosa... Lajf.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Nie chcę pisać z nikim lepszym - chcę z Tobą. Jestem osobą wyrozumiałą, a wątek z 001 jest jednym z tych, na których realizację zawsze chętnie poczekam. Nie odpiszę jednak na razie na wyprawie - czas nagli, a tam muszę nieco dłużej pomyśleć nad odpisem, mam nadzieję, że sie nie gniewasz. I zdecydowanie za dużo myślisz, nie mając dostępu do kompa. Dochodzisz do idiotycznych wniosków - wybacz szczerość. Nie jesteś ani userka poniżej krytyki - ani nikim z tych wymienionych na wyprawie.
Co ona w nim widziała? Trudno ocenić. Może własnie to, iż nie był zwykłym wilkiem? On nie odwróci się od niej, nie zrani, nie znajdzie innej na boku - bo w końcu która inna byłaby tak głupią, by wiązać z nim cokolwiek? Zapoluje, obroni, będzie na skinięcie łapką. Nie zdradzi. Nie skrzywdzi. Nie pogłębi jej załamania. Pomagał, był, wspierał - nieważne,  z jakich pobudek. Amiru cholernie tego brakowało.
- Nie mam rozkazów. Będę wdzięczna zza posiłek, dziękuję. Poczekam tutaj, w porządku? - spytała z uśmiechem, szczęśliwa, iż za moment podje bez ryzyka zbytniego przemęczenia organizmu. Poprawiła się, coby wygodniej jej było, ogonem okrywając tylne kończyny.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Ni, nie mam się o co gniewać. Dziwię się też, że ty nie gniewasz się na mnie, choć bez wątpienia powinnaś.
Dobrze jednak, że zalety Serka przeważają moje własne wady. Jesteś drugą osobą, która mimo mojej sytuacji chce ze mną pisać... Chociaż nieco ci się jednak dziwę.
Nvm. Zajmijmy się lepiej fabułą. Póki mam kompa i jakąkolwiek siłę na pisanie. Bo druga okazja może się nie nadarzyć na w miarę sensowny post. Choć i te z kompa pozostawiają ostatnio wiele do życzenia...
001 zasalutował.
- Da, komandir. Wrócę za chwilę.
Przecisnął się przez otwór i wyszedł w ciemność, na łowy. Przyniesie komandir dorodnego jelenia. Będzie z niego zadowolona. Pogłaszcze...
Nagroda motywowała.

zt chwilowe.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
A Amiru uśmiechnęła się w podzięce, nisko skinąwszy głową i odprowadzając spojrzeniem przyjaciela. Chociaż bowiem on do przyjaźni nie był skorym, Ami tak właśnie go postrzegała. Może to szczyt głupoty, może irracjonalne oraz w pełni absurdu niedorzeczne - lecz nie nad wszystkimi emocjami i uczuciami zapanować można. Amiśka nauczyła się nieco kontrolować smutek i rozpacz, nie możemy zatem wymagać, iż nagle stanie się mistrzem samokontroli. Nie w jednej chwili. Nie od razu i nie na raz. Kroczek po kroczku, emocja po emocji - wytrwale, dzielnie i sukcesywnie do przodu.
Kiedy wyszedł z jaskini, wilczyca ułożyła się pod jedną z lodowych ścian. Na boku, oczywiście. Nie na tyle jednak blisko lodu, coby odczuwać jego zimny oraz mokry dotyk na ciele, bo w końcu skryć się przed nimi chciała - nie zaś uparcie na nie narażać i pchać się w objęcia chłodu oraz niewygody. Otuliła lekko ogonem podbrzusze. Okrągłe, wielkie i nieatrakcyjne - lecz cóż poradzić? Na jej pyszczku na moment zagościł smutek, który zapewne zniknie w momencie, jak tylko spostrzeże, iż 001 znajduje się nieopodal jaskini. Nie może dostrzec jej słabości; zbyt wiele już przed nim odsłoniła...
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Czas wreszcie się zabrać za pisanie tego posta. Posta, który może się okazać ostatnim. Przykro mi... Pozostaje mieć nadzieję, że w innych, lepszych łapkach moje postki będą miały dobry żywot.
Ostatni post. To wypadałoby czymś uczcić... Niestety, nie ma szans nawet na sensowną długość. Tragedia, innymi słowy. Wszystko się sypie... Albo w tę, albo wewte. Niedziela pokaże... Ostatni post, ostatnie spotkanie.
Sergey wtaszczył do jaskini jelenie truchło, wypatroszone i pozbawione łba. Położył je przed komandir, po czym stanął na baczność.
- Komandir, śniadanie. - oznajmił.
Sergey na swój sposób musi być bardzo szczęśliwym wilkiem. Nie odczuwając emocji nie może być wszak nieszczęśliwy, prawda? Jego świat jest prosty i zrozumiały, niezmienny. Jeśli to nie jest szczęście, to co nim jest? Ech...
Oto koniec tragicznego ostatniego posta. Wybacz.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
O... sta.... tnim? T__T

Amiru rozkleiła w końcu powieki, które w oczekiwaniu mimowolnie zasłoniły jasne ślepia samicy. Poruszyła uchem, poruszyła nozdrzami, poruszyła spokojnie ogonem. Ktoś nadchodził. Podniosła się do siadu, wbijając wzrok w wejście do jaskini. Prawdopodobnie Sergey. Zawsze jednak istnieje ryzyko pomyłki; wszechobecna woń 001 może nieco zniekształcać obraz rzeczywistości.
Gdy więc usłyszala jego głos, kiedy ujrzała tak sobie znaną sylwetkę, uśmiechnęła się znów, podchodząc niespiesznie (prawie się turlała, w sumie) do samca.
- Dziękuję, Sergey'u. Świetnie się spisałeś! Będę zaszczycona, jeśli będziesz mi towarzyszył w tym posiłku - powiedziała spokojnie, na koniec wypowiedzi wskazując geste łba na truchło. Oczywiście nagrodziła go poprzez polizanie po policzku i przytulańca, bo w końcu zwykła do okazywania wdzięczności w zdecydowanie nacechowany emocjonalnie sposób. Zwłaszcza, gdy okazywała ją w przypadku tego samca, które - wbrew rozsądkowi - tak bardzo lubiła. Nie tylko już dlatego, że o nią dbał. Dlatego, że ilekroć go potrzebowała, ten w cudowny sposób znajdował się obok. Odkleiła się jednakże od niego, bo i ileż tulić się można, by nisko skinąć mu głową i podejść w stronę jelenia. Nie zaczęła jednakże jeszcze jeść, oczekując reakcji Sergey'a.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Niedziela, która rozwiązała mnóstwo problemów, nie przesądziła na razie o losie moich postek. Cóż... Chwilowe odroczenie decyzji, co oznacza, że trzeba wziąć się za odpisy. Zbij za tak długi przestój w fabule, zasłużyłam.
Sergey skinął krótko łbem, a następnie wysunął pazury. Odciął jeden z jelenich udźców, a następnie zaczął zjadać mięso.
Obserwował przy tym komandir. Bez powodu, ot, z przyzwyczajenia. Czekając na nowe rozkazy, karę, nagrodę... Cokolwiek.
A weny jak nie było, tak nie ma. Tragedia, beznadzieja, dno. Ech...
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Uri potrząsnął raz jeszcze zadbanymi piórkami, by następnie zakwilić krótko i wznieść się na tyle nisko, by nie uderzyć o sufit jaskini; na tyle zaś wysoko, by bez większych problemów wylądować na barkach samicy - tudzież gdzieś pomiędzy nimi, lekki był, Amiru nie była zatem w stanie dokładnie sprecyzować, gdzie zasiadł kardynał. Jedno było pewne: krańce pyszczka samicy uniosły się znacznie w pełnym radości grymasie, kiedy samiec postanowił do niej dołączyć. Nie mówił nic, jednakże jakby nie patrzeć - z pełną buzią mówić nie można, bo jeszcze by się nam Sergey udusił. Powoli oraz nie spiesząc się wcale pochyliła się nad truchłem, delikatnie i z gracją odrywając kawałek skóry i mięsa z boku zwierzęcia, gdzieś tam pod żebrami. Nie przeżuwała nerwowo ani szybko, rozkoszując się jakby każdym kolejnym kęsem. Siedzący na niej ptak zleciał znów, zasiadając w okolicy łba zwierza, dziobiąc delikatnie jego ucho. Widocznie dorwał tam jakiegoś robaczka, którym od biedy nie pogardził.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
A Sergey jadł, jadł i jadł. Zjadł jeden udziec, zabrał się za drugi. Nie jadł ani specjalnie wolno, ani specjalnie szybko. Mechanicznie przeżuwał kęsy, nie przejmując się zbytnio smakiem. To tylko paliwo. Musiał dużo jeść, żeby nie skończyć jak pierwowzór tej postaci, Alfie z "Niezniszczalnego". Trzeba uważać na swoje błędy.
Nie, pierwowzorem wcale nie był Wolverine. O jego istnieniu dowiedziałam się na długo po stworzeniu Serka. Bo filmy tego typu są "nie dla dzieci", co znaczy, że wolno obejrzeć dopiero po osiemnastce.
Koooocham moich rodziców.
Ale nieważne. Post miał być o Serku. I w sumie chyba jest. Nie dam rady napisać nic więcej... Przepraszam. I tak się dziwię sobie, że dałam radę ogarnąć odpisy.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Cóż, jeśli chodzi o sposób bycia Serga - zdecydowanie nie pomyślałabym nawet, by porównywać go do Wolverine'a. Pewnie przez to, iż swego czasu przeanalizowałam zachowanie owego bohatera krok po kroku, by stworzyć Logana - który w wieku dorosłym miał być podobnym. Przede wszystkim Wolverine kochał. Wiele razy, za każdym dostając po tyłku. Znał emocje. Pierwsze skojarzenie, jakże adekwatne do tego, co rozgrywało się niedawno w głowie Amiru.
Amiru, która właśnie odczuwać zaczęła nasycenie. Post beznadziejny, podobnie jak stan psychiczny userki - aczkolwiek i z tym jest już lepiej. Wszystko zmierza ku dobremu.
- Dawno nie jadłam niczego równie smacznego - zauważyła pogodnie, przełknąwszy wcześniej jeszcze kawałek mięsa. Pomińmy fakt, że dawno nie jadła czegokolwiek. Po co brnąć w szczegóły?
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Ni, myślałam raczej o anatomii. Pazury, regeneracja... Bo psychicznie podobieństwa żadnego nie ma. I całe szczęście. Wolverine był niebezpieczny. Zabił bardzo wielu i nikt nie był w stanie nad nim zapanować. A nad Serkiem zapanować bardzo łatwo... Zabija tylko na rozkaz. Również wielu. Również jest niebezpieczny. Ale jedno słowo właściwego wilka bądź człowieka i przestaje.
Mniejsza.
Przełknął mięso, po czym skinął łbem.
- Mogę zawsze polować, komandir.
Może o tym nie wiedziała?
Post tragiczny. Beznadziejny i pełen braku weny. Ale przynajmniej jest.
Ech...
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Była. Kobieta. W filmach pelnometrażowych potem ginie, i dobrze jej tak, bo jej nie lubiłam nigdy. Ale dość o Loganie, bo przypomina mi to jeno, że mam do nadrobienia dwa filmy, na które niezbyt miałam dotąd czas.
- Nie chciałabym Cię aż tak wykorzystywać, Segey'u. Nie chcę sprowadzać Cię do rangi narzędzia do zapełniania głodu i zapewniania bezpieczeństwa - zauważyła, jednocześnie zaś będąc przerażoną tym, iż w zasadzie... W zasadzie do czego innego można 'użyć' tego samca? Nie znał emocji, nie przywiązywał się do nikogo w sposób, w jaki czynią to wilki. Nie był wilkiem. Nie był kotem. Nie był psem. Czym w zasadzie był? Westchnęła krótko. Nie potrafiła go nijak zaklasyfikować, przez co dotarło do niej, iż klasyfikacja pod 'przyjaciel' nie jest łatwa. Być może nawet nie jest możliwa. Do przyjaźni nikogo zmusić nie można, choć tego tutaj mogłaby zmusić do tego, by zachowywał się jak przyjaciel: wystarczyły odpowiednie rozkazy, komendy, nakazy. Jednakże... czy o to jej chodziło? Toć taki układ z czasem okazałby się na tyle ciążącym i nieprzyjaznym, że zamiast przyjaźni zyskałaby przekleństwo. Pokręciła głową: krótko, niemal niezauważalnie, nieco wręcz nerwowo.
- Jeszcze raz dziękuję, jestem Ci bardzo wdzięczna, Sergey'u - powiedziala, choć prawdopodobnie miała świadomość tego, iż samiec nie uzna tych słów tak, jak powinien. Tak, jak życzyłaby sobie Amiru. Być może ich nie zrozumie. Wypełnił rozkaz - to wszystko. Tak trzeba.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
- Da, komandir.
Nic nie zrozumiał.
No cóż... Przyzwyczaił się już dawno do tego, że nie rozumie.
Strzelił facepalm'a. Bo i czemu nie? Wilki tak robią. Sam widział, na własne oczy. A skoro ma być wilkiem... Skoro komandir chce, by był czymś więcej, niż narzędziem...
Od tego momentu możesz nie czytać, to tylko moje głupie użalanie się nad sobą.
Nie wiem, po co to piszę. Post tragiczny, jak wszystkie inne. Kiedy ja ostatnio napisałam jakiś normalny, chociażby dostateczny post? We wrześniu? Może w pierwszej połowie października?
Ech...
Odbija mi. Lapka widuję raz na sto lat, i połowa tego to nielegalne pożyczenie go, gdy rodziców nie ma. Moje posty, zawsze raczej przeciętne, nie mają już nawet plusa za regularność. Więc co zostaje? Błędy, niezbyt ciekawe pisanie krótko i o niczym, brak weny i zawalanie innym fabuł...
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Spieszę z odpowiedzią: niedawno. Elaboraty Shathow biją wszelkie normy, a fakt, że pisane z telefonu... szacunek. Jesteś dla siebie zdecydowanie zbyt surowa, a ja - standardowo - nie mam weny na wyprawę. I kto tutaj powinien przeprosić?
Ami wiedziala, że nie zrozumiał. Może i żyłaby w błogiej nieświadomości, niemniej jednak... facepalm wydał jej się dostatecznie 'niewpasowany' w sytuację, aby wywołać pewne wątpliwości w umyśle Amiru. Postanowiła tego nie komentować. Niezbyt wiedziała w sumie, jak powinna się zachować. A kiedy nie wiemy, co robić - co robimy? To samo, co inni. Prosta psychologia tłumu, okraszona w obecnej sytuacji odrobiną humoru. Amiru pacnęła się lekko łapką w czoło, by zaraz zaśmiać się krótko i nieco nerwowo; ba! niebezpiecznie zamajaczyła przez krótką chwilę na granicy histerycznego chichotu. Userka pospiesznie sprawdza 'h' i 'ch', bo często miesza jej się, kiedy są obok siebie, w sąsiednich wyrazach, np. bochenek chleba, chusteczki higieniczne - i im podobne. W porządku, nic się nie podkreśla. Można pisać dalej.
- Sergey, Sergey. Obchodzisz święta? - Userka podejrzewa, że zna odpowiedź. Amiru nie podejrzewa niczego, a już zwłaszcza tego, że bylaby w stanie przewidzieć, co tam siedzi w głowie owego odmieńca.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Taa... Cała noc nad jednym postem. Bijcie brawa, bo przez osiem godzin napisałam... Ile? Siedemnaście centymetrów? I to z DWOMA błędami? Co to jest? Jak to się ma do TEGO?
Nie przepraszaj. Pewnie i tak bym nie dała rady ci odpisać przez tydzień co najmniej. To moja wina.
Sergey powtórzył gest. Skoro komandir się on podoba...
Rozważył pytanie. Nie znał pojęcia "święta". To coś, co powinno się obchodzić... Szerokim łukiem na przykład?
Wilkopodobny niczego nie obchodził. Był przecież niezniszczalny. Gdyby na jego drodze postawiono ocean, przepłynąłby. Ogień? Przeszedłby. Nie obchodził niczego.
- Niet.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Skąd to parcie na ilość? Jakość, jakość i sens. Sama piszę coraz krócej, ale przynajmniej szybciej idzie. Forum to forma rozrywki i przyjemności - skończ się katować wyrzutami sumienia, bo zasadzę kopa, że na Księżyc polecisz i już nie wrocisz, mwahaaha! A tam internetu i zasięgu brak... Dobrze się zastanów! I tak bardzo dobrze mi się z Tobą pisze, nie mam jeno siły na kolejne próby przekonania, że się mylisz. Upartaś jak cholera.
Userka czuła, że Sergey nie zna świąt. Która maszyna do zabijania, który wytwór wojska (rosyjskiego, to już w ogóle!) znać może takie pojęcie? Sama Amiru jednak słowa samca zrozumiała zgoła odmiennie, przypuszczając, iż - zwyczajnie! - nie świętuje; nie zaś nie zna samej idei świąt. W końcu była ograniczona tylko do słów wilka, nie znając jego myśli ani Karty Postaci. Poza tym nigdy nie pomyślałaby nawet o tym, iż istnieją miejsca i rzeczywistości, w których nie zna się upstrzonych choinek, sztucznej atmosfery, udawanej miłości, sympatii, czułości... Ach, nie! To nie myśli Amiru - a samej użyszkodniczki! Amiru w końcu święta postrzegała całkiem inaczej, odmiennie, bo w końcu nie posiadała spaczonego latami przykrych doświadczeń (z natury okołoświątecznej, oczywiście) umysłu.
- A może chciałbyś tegoroczne święta spędzić ze mną i moim potomstwem? - zapytała, uśmiechając łagodnie. Co tu kryć, dobijała ją myśl świętowania jeno z dwójką (o czym jeszcze nie wie, och, gubię się już sama) szczeniaków... Bez przyjaciół czy innych bliskich osób. Jedynie ona oraz młodziutkie, uroczo głupiutkie, dzieciątka. Przytłaczające, prawda?
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Cóż... Święta jakie są każdy widzi. Kompotem z suszu się cofa, gdy się słucha życzeń od "kochanych" rodziców. Życzą, jakżeby inaczej, posłuszeństwa, ozdrowienia psychicznego, dostrzeżenia, że zawsze mają rację, choć krzty inteligencji i faceta. Ta... Milusie. Serek jest farciarzem, że nie musi doświadczać takich rzeczy na własnej skórze.
Nie miał pojęcia, o co może komandir chodzić. Zasalutował jednak.
- Da eto tak, komandir!
W końcu przyszedł po rozkazy. Rozkazem jest obejście świąt. Obejdzie je więc szerokim łukiem. Razem z komandir Amiru, oczywiście.
Zrobił facepalm'a. Bo i czemu nie? Wilki tak robią, a jemu gest ten się spodobał.
Zamachał też ogonem.
Hmm... Tsukuś zainstalował na fonie Operę, więc da się odpisać. Jednak niepodważalną wadą (wśród setek zalet) programu jest to, że nie widzę, ile już napisałam.
Mam nadzieję, że wyrobiłam chociaż normę.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Nie przejmuj sie ilością - u mnie będzie jeszcze gorzej, albowiem ostatnio czasu brak (aż strach sie bać, jak to będzie w czasie sesji...), a postaci jest siedem plus MGmowanie na wyprawie. Szkoda, że nikt mnie nie chce - chyba bardzo to polubiłam. W każdym razie!
Amiru zaśmiała się lekko na gest samca. Cóż, chyba nie zrozumieli się. Albo - przynajmniej - nie do końca, jak wnioskowała po jego czynach. Święta święta i po świętach, zatem obchodzenie raczej tej dwójce juz nie wyjdzie. Tak więc...
-Cóż, ogrzałam się oraz najadłam, może jakiś nieduży spacer? Jestem słabsza niż zwykle, zatem wolałabym nie ruszać w dłuuugie trasy - powiedziała całkiem wesoło, uśmiechając się do samca życzliwie.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
- Da eto tak, komandir!
Do userki dotarło właśnie, że Serek jest mocno ograniczony. Używa w kółko macieju tych samych zwrotów i słów.
Cóż...
Wilkopodobny zamerdał ogonem radośnie. Bo tak robią wilki i jest to idealne przedłużenie postu z brakiem weny.
Zaraz, zaraz. Spacer? Tego słowa rosyjska maszynka do zabijania również mogła nie znać. I zapewne nie znała.
Pojęcia nie miał, czego komandir od niego oczekuje. Ale... Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba, zaś Amiru automatycznie została uznana za owo niebo.
Post niespójny i zwyczajnie bez sensu. Cóż...
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Ami nieco ospale, nieporadnie uniosła beczkowate ciało z podłoża, lekka się przeciągnąwszy. Userka w międzyczasie uniosła oczy do nieba, czekając, aż magiczna siła ześle jej choć odrobinę weny na ten post. Niestety, niebo sufitem ograniczone - z pewnością owej prośby nawet nie dostrzegło, co objawia się w sposób nieprzyjemny dla czytającego te bzdury. Niestety, święta nie posłużyły, jak co roku z resztą.
Przeciągnięcie się ciala samicy nie obeszło się bez charakterystycznych strzyknięć tu i ówdzie, bo w końcu zastały się biedne stawy, z dawna już nieużywane. Powinna zaznawać nieco więcej ruchu i nie przejmować się ani osłabieniem, ani zmęczeniem, ani obolałym kręgosłupem. Dla własnego dobra i dobra narodzonego, ale nienarodzonego, potomstwa. To się robi zdecydowanie bardziej skomplikowane, aniżeli userka założyła.
- Dokąd pójdziemy? Masz pomysł jakiegoś interesującego i znajdującego się blisko miejsca? - spytała pogodnie, strzygąc jednym z dwojga uszu. Kraniec jej kity przemknął ze szmerem po lodowym podłożu, zaś łapki wpadły w poślizg; na szczęście wadera opanowała go szybciej, niźli zajęłoby przewrócenie się. Lata wprawy, sama w końcu zamieszkała w skutej - to tu, to tam - lodem grocie. Zastanawiała się jednocześnie, co w mniemaniu rosyjskiego zawadiaki znaczyło określenie "blisko" - i czy czasem nie wyprowadziłby jej na przeciwległy kraniec Krainy.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Blisko? Blisko to odległość możliwa do pokonania w ciągu godziny biegu.
Interesujące miejsce?
Czerwone, znaczy się.
Pamiętajmy, że gusta są różne, a gust 001 co najmniej ciekawy.
Skinął łbem.
- Da, komandir. Pójdziemy w czerwone interesujące miejsce.
I ruszył przed siebie.
A wena się ostatecznie wyczerpała.
Więc morduję przycisk "enter".
Dzięki temu post wygląda na dłuższy.
Musisz kiedyś spróbować.

zt -> polana krwi
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Olać pozory, userka Ami nie będzie trzaskać biednego enterka - toż on już ledwo zipie, działając średnio raz na trzy próby wciśnięcia. Nieistotne, że ten na numerycznej 'wchodzi' jeszcze rzadziej. Tak więc Ami ruszyła zaraz za samcem, po drodze rodząc szczeniaki i odprowadzając je do jaskini - gdzie w zasadzie się nadal z nimi znajduje, i to już od dawien dawna. Liczę, że wybaczysz. Głupio by wyszło, gdyby tygodnie po narodzinach ktoś wparował i ujrzał ciężarną Amiru.


zt.
Sponsored content