Fioletowy Las

Diana
Dorosły

Diana


Female Liczba postów : 352

     
A wadera szła sobie i szła... w sumie potrzebowała zwyczajnie odpoczynku od tego wszystkiego. Nie można powiedzieć, że podobał się jej stan obecny tego wszystkiego. Chciała być tą... no prawdziwą. Tą samą Dianą sprzed kilku miesięcy, tą samą której ludzie nienawidzili. Tą samą.. którą ktoś kiedyś pokochał. Ech, ona ma pecha jednak w życiu.
Szła sobie powoli przez las. Wolny krok przybrała ze względu na to iż chodzić za bardzo nie chciała. Nie mogła również biec, ponieważ pewnie zje ją jakiś ... no zwierzak po prostu.
Chciałaby być normalną. Kochaną. Tą którą zasługiwała. Chciała... chciała żyć. Obok kogoś. Z kimś. Jednakże nie mogła. Odszedł z Krainy zostawiając ją.
I tyle. Nie zauważyła nawet basiora.
Winter
Dorosły

Winter


Male Liczba postów : 120
Wiek : 23

     
Mało brakowało, i Winter nie zauważyłby nieznajomej; była w kolorze podobnym do tego, który przeważał w lesie. Widać było, że nie przybyła tu w poszukiwaniu towarzystwa, a może zwyczajnie się pomylił? Była mu zupełnie obca, więc nie potrafił niczego stwierdzić. A jednak, coś mu kazało podejść do niej, i nim się ogarnął, powiedział:
- Witaj, piękna nieznajoma. Co cię przywiodło w to wyjątkowe miejsce? - zapytał uprzejmie, choć poważny wyraz trzymał się jego twarzy. Zazwyczaj nie okazywał innych uczuć niż powaga. Taki trochę sztywniak, ale hej! nikt nie jest taki sam, prawda? Nie ma tylko rozrywkowych, nabuzowanych samców, którzy potrafią się śmiać ze wszystkiego. Wtedy byłoby nudno, i wszyscy byliby taaacy przewidywalni.
Diana
Dorosły

Diana


Female Liczba postów : 352

     
Wadera początkowo nie zauważyła basiora. Dlaczego? Wniosek był totalnie prosty. Nie wiedziała, że faktycznie tam jest. Coś jakby w jej głowie szumiało od ostatniego wypadku. Uch, trzeba się opanować teraz i dokładniej przyjrzeć całej tej chorej sytuacji. Znaczy się.. no dobrze, nieważne. Chodziło o jej myśli, ale obecnie trzeba się skupić na tym kogo przypadkiem spotkała. Znaczy się.. oby przypadkiem.
No dobrze, może lepiej aby to było to o czym myślała. Troszkę mały był w porównaniu do niej, ale akurat to jej nie przeszkadzało.
Wyglądał tak słoodko. I był chyba trochę młodszy od niej. Dorosły, ale pewnie młodszy.
- Ajć. Na starcie już piękna? Widzę, że już zabrałeś mi to słowo z języka zanim zdążyłam go użyć w twoim kierunku mały.
Przy słowie mały oczywiście uśmiechnęła się cwaniacko, ale po chwili się opanowała i jedynie poszerzyła wyraz pyska. Wyglądała miło chwilowo.
- Ja jestem Diana. Ciekawa zaś jestem twojego imienia. Ach.. i przywiodło mnie chyba przeznaczenie skoro ciebie spotkałam.
No dobrze, już bardziej chamsko się nie da.
Winter
Dorosły

Winter


Male Liczba postów : 120
Wiek : 23

     
Mały, huh? Wysoki nie był, to prawda, nawet jeśli mu to niespecjalnie przeszkadzało. Nie należał też do wilków, które się przejmują byle czym, więc zwyczajnie darował to przezwisko tak pięknej waderze. Był wyjątkowo zrównoważony emocjonalnie, a to dobra cecha.
- Winter. I nie wierzę w przeznaczenie. - odparł pogodnie. Niby odezwał się dość niekulturalnie, ale zupełnie świadomie i celowo - nie w obraźliwym kontekście. Faktycznie niezbyt wierzył w przeznaczenie, ale ufał, że nic nie dzieje się przypadkowo. I choć jedno z drugim mogło się wykluczać, to dla niego było całkiem logiczne.
- Cóż sprowadza tak uroczą waderę w takie puste miejsce? - zapytał uprzejmie, zważywszy na fakt, że nikogo nie było w pobliżu.
Diana
Dorosły

Diana


Female Liczba postów : 352

     
OHOHOHO. Userowi się coś przypomniało! W tym miejscu ona się poznała z Natashą! Ale to musiałby być ból dla niej jakby sobie to przypomniała. Na szczęście Diana nie ma pamięci absolutnej i szybko potrafi zapominać wiele faktów związanych z sobą. W sumie tak samo jak pewna osoba na tym forum czyż nie? *aluzja*
- To sobie nie wierz w takim razie dalej. Odpowiedź moją już dostałeś, a że nie interesuje cię to powiedzenie to wiedz jedynie że idę przed siebie. Nie mam celu w życiu więc sobie chodzę i czekam aż coś się zmieni, a jak nie to mówi się trudno. Życie ssie.
Powiedziała to co wiedziała. W sumie nie potrzebowałaby jeszcze jakiejkolwiek znajomości... ale no dobra, nie róbmy z niej aż takiej samotnej biedaczki.
Nie patrzyła w niebo, bo nadal wiedziała że jest ciemno tak samo jak w tyłku.
Ech, Kraina jest nudna i tragicznie ciemna. Trza się w końcu wynieść.
Winter
Dorosły

Winter


Male Liczba postów : 120
Wiek : 23

     
Winter kiwnął jedynie głową, nie mając najmniejszego pomysłu nad odpowiedź. Nie należał do tych szczególnie rozmownych, ale... może warto się czegoś dowiedzieć o niej? Trochę to dziwne z jego strony, rzadko okazywał zainteresowanie wobec kogokolwiek. Tak jakby, coś go ciągnęło do niej. Swoją drogą, była piękna...
- Wybacz mi pytanie, ale czy długo przebywasz w tej Krainie? - zapytał, szczerze zaciekawiony. - Nie było mnie tutaj, kiedy pojawiła się ta ciemność, więc może ty coś wiesz na ten temat?
Nieszczególnie umiał rozmawiać, więc czuł się odrobinę skrępowany. I te uczucia... kiedyś się tak czuł wobec Summer, która dawno temu opuściła tę Krainę. Wciąż było mu smutno z tego powodu; był samotny. Nawet jego przybrani rodzice, tak jakby, zniknęli. Tylko Nataniela widział ostatnio.
Diana
Dorosły

Diana


Female Liczba postów : 352

     
Wadera na chwilkę stanęła. W sensie myślami, nie inaczej.
- Z jakieś parę miesięcy. No... Nie wiem niestety nic na temat tej ciemności. Naprawdę. Chciałabym się dowiedzieć tego teraz, ale nie ma szans na to najwidoczniej. - powiedziała spokojnie.
Cieszyła się z faktu, że mogła w miarę pogadać z nim. Nie był faktycznie on najlepszym rozmówcą, ale lepsze to niż samemu podróżować przed siebie tak jak ostatnio?
- Cóż... może powiesz coś o sobie? Nie wiem zbytnio o czym mogłabym z tobą rozmawiać.
Nie chodzi o to, że nie chciała. Po prostu nie potrafiła chwilowo zmusić się do jakiejś większej dyskusji.
Winter
Dorosły

Winter


Male Liczba postów : 120
Wiek : 23

     
Och, a więc ona nic nie wiedziała... Szkoda, ale nic na to nie mógł poradzić. Zastanowił się za to, co mógłby jej opowiedzieć na swój temat. Nie miał szczególnie ciekawego życia, w sumie.
- No cóż... nic interesującego odnośnie mojej przyszłości powiedzieć nie mogę. Wychowałem się daleko poza tymi terenami, w krainie wiecznego mrozu. Pochodzę z prastarego rodu Wilków Śnieżnych, no i byłem wegetarianinem. - powiedział jedynie. Nie chciał mówić o Summer; była częścią przeszłości, która dawno temu już zaginęła, ale wciąż była dość bolesna. Tak samo jak zniknięcie jego przybranej rodziny, czyli Sebastiana i Avalon. Był dorosły, a mimo to tęsknił za nimi wciąż. Cóż się dziwić? Zniknęli, gdy dopiero zaczynał wchodzić w wiek nastoletni.
Diana
Dorosły

Diana


Female Liczba postów : 352

     
- Zdziwienie to tak jakby.. no nie słowo na ten moment. W każdym razie o mnie jedynie co trzeba wiedzieć to, że pochodzę z bardzo zimnego miejsca. Syberii w Rosji dokładniej rzecz biorąc. Nie mam ciekawego życia, bo wiecznie a to ktoś mnie zostawiał, a to znikał i tak dalej i tak dalej. Chciałabym w końcu odpocząć od tego typu problemów. Zostać w Krainie i mieć kogoś na kim można jako tako polegać.
Ech tęskniła za Korkiem. Fajny był z niego ukochany, ale on również odszedł w tym czasie co Natasha. Smutno jej było z tego powodu.
Teraz... nie ma nikogo.

brak weny nadal
Winter
Dorosły

Winter


Male Liczba postów : 120
Wiek : 23

     
Twarz Wintera przybrała nieco zmartwiony wyraz.
- Współczuję ci. Też wiem, jak to jest, być opuszczonym przez innych. - powiedział, wbijając wzrok w ziemię pod swoimi łapami, na krótką chwilę. - Moi rodzice mnie zostawili. Później miałem przybranych rodziców, którzy zniknęli, no i ukochaną. Ona również gdzieś poszła...
Po prostu czuł potrzebę powiedzenia jej tego. To trochę naiwne z jego strony, niemal obcej osobie mówić takie rzeczy, ale hej! już jakąś dłuższą chwilę ją znał, prawda?!
- Ale chociaż brata spotkałem niedawno, więc nie jest źle. - dodał, nieco weselej. Jeśli u niego w ogóle można o wesołości mówić.
Diana
Dorosły

Diana


Female Liczba postów : 352

     
Ona nie smutniała. Przyzwyczaiła się do tego wszystkiego. Cóż, dobrze przynajmniej wiedzieć iż chociaż ten potrafi ją zrozumieć. Słabo, ale potrafi. A może jednak tak jak powinna?
- Witam w klubie. Też straciłam ukochanego. - powiedziała spokojnie, ale również i ugryzła się w język.
Chciała dopowiedzieć i ukochaną, ale lepiej tym razem sobie to darować.
Byłaby szczęśliwa... jakby cokolwiek ją ruszyło.
Podeszła do niego i lekko przytuliła. A niech wie, że ma z jej strony wsparcie!
Co nie? Lepsze w końcu to niż nic. Lepsze wszystko niż nic...yy... nieważne.
Winter
Dorosły

Winter


Male Liczba postów : 120
Wiek : 23

     
Niedobrze, że tyle osób traciło bliskie osoby. Chociaż... ile dokładniej? Sam nie wiedział. Ale znając życie, sporo, najpewniej. A on nie dość, że ukochaną, to i rodzinę stracił. Dwa razy, do tego. Objął Dianę, gdy ta go lekko przytuliła. To było... miłe. Bardzo miłe. Dawno nikogo nie przytulał. Uśmiechnął się krótko, choć Diana mogła tego nie zauważyć. Ale to jakiś postęp. I bardzo dziwna rzecz. Rzadko się uśmiechał. Ucałował waderę w czoło. Tak przez przypadek, nie wiedział czemu. Szybko - ale delikatnie - puścił ją, po czym odchrząknął, lekko zakłopotany.
- Uhm... no. - nie wiedział, co dokładnie powiedzieć. To trochę niezręczne, pocałować kogoś niemal nieznajomego. Ale to uczucie, no... Nie był zbyt dobry w okazywaniu uczuć, prawdę mówiąc. To dość krępujące, czasem.
Diana
Dorosły

Diana


Female Liczba postów : 352

     
Diana totalnie została zszokowana. Nie spodziewała się tego ruchu z jego strony, ale mimo wszystko nie puszczała go jakoś za bardzo.
Spojrzała się tylko na niego.
- Czy ty.. Emm... no...
Po tych słowach, a raczej próbie wypowiedzenia sensownego zdania lekko się zarumieniła, co można było widzieć, bo w niektórych miejscach na jej pysku tak jakby brakowało głębszej warstwy sierści.
Mógł poczuć jak jej serduszko lekko biło, a i uśmiech ciepł się pojawił.
Nie wiedziała w sumie co więcej dopowiedzieć, ale bała się że źle to odczytała i to wszystko jest jednym wielkim żartem.
Winter
Dorosły

Winter


Male Liczba postów : 120
Wiek : 23

     
I cóż tu powiedzieć? Dość niezręczny moment, bo przecież nie wiedział, czy nie wyszedł na idiotę. W końcu... no, Diana podobała mu się. Tak jakoś, to strasznie dziwne. A myślał nad pozostaniem samotnym do końca życia... ach, uczucia potrafią zgubić nawet tak emocjonalnie zrównoważonego wilka jak Winter. No i, czemu wadera go nie puściła? Może ona...?
- Ach, widzisz... - zaczął, lekko zakłopotany. Nawet przy Summer nie znalazł się w tak kłopotliwej sytuacji, bo początkowo byli przyjaciółmi. A tak się upierał, że miłość od pierwszego wejrzenia - a przynajmniej możliwość zakochania się w kimś tak szybko - nie istnieje.
- Bo, ja sądzę... piękna jesteś, wiesz? Jak te drzewa! - zapewnił, energicznie potrząsnąwszy głową, niezbyt gwałtownie jednak, żeby jej pyskiem nie obić. Samo porównanie wydało mu się całkiem trafne, bo i liście na drzewach, i sierść Diany, były w podobnym kolorze - fioletowym! A fioletowe drzewa są wyjątkowe, rzadkie, niecodziennie i piękne, o!
Diana
Dorosły

Diana


Female Liczba postów : 352

     
No to było widać i to bardzo. Głupi chyba nie skapnąłby się w jego odczuciu.
- Ech Winter. Po prostu powiedz wprost, że ci się podobam i nie owijajmy tego dłużej w bawełnę czy jakoś tak. Nie wiem w sumie jak się to u was mówi. Cóż, możesz być pewien że jest to też odwzajemnione mały. - powiedziała z uśmiechem, ale wolała go chwilowo puścić.
Nie wiedziała nawet czy on będzie w ogóle w stanie się poruszyć albo odezwać w tym momencie. Dowiemy się w każdym razie za chwilkę.
No tutaj nie rozpiszę się.
Winter
Dorosły

Winter


Male Liczba postów : 120
Wiek : 23

     
Bezpośrednie słowa Diany lekko go zamurowały, ale już po krótkiej chwili zniżył nieco łeb i zaśmiał się cicho, ale nie w złym kontekście, czy jakoś tak.
- Wybacz, nie jestem najlepszy w okazywaniu uczuć, czy wyjawianiu ich chociażby w słowach. - stwierdził, pozwalając cieniowi uśmiechu zostać na jego twarzy. - Ale masz rację, podobasz mi się. Jesteś najpiękniejszą waderą jaką widziałem. I - głupio mi to mówić, gdyż nigdy w to nie wierzyłem - zakochałem się "od pierwszego wejrzenia". Jakkolwiek się to mówi.
Wyprostował się nieco, odzyskując pewność siebie, albo raczej spokój. Jego uczucia były odwzajemnione... trochę to było dziwne, znów czuć przysłowiową miętę do kogoś, bo tylu latach wmawiania sobie, że lepiej być już samotnikiem do końca życia. Zbliżył się nieco do Diany i pocałował ją w pyszczek. Zdemaskowała go, można powiedzieć. Niczego nie musiał ukrywać. Uśmiechnął się pogodnie, co było dość.. wyjątkowe, szczególnie u niego.
- Wiesz, może to jednak nie przypadek, że się spotkaliśmy. - powiedział, nieco rozbawiony całą tą sytuacją. Po prostu miał dziwne poczucie humoru, i potrafiły bawić go rzeczy, które inni uznaliby za normalne i nieśmieszne.
Diana
Dorosły

Diana


Female Liczba postów : 352

     
Lepsze proste walnięcie z mostu aniżeli zabawa taka przez kilka dni, tygodni, bądź miesięcy. Czasami nawet lat, co jest chyba nawet i niemożliwe. Jak to powiedzieć? Hmm...
No dobrze, po prostu Diana lubi wszystko wprost i szybko. Dla niej tempo życia musi być szaleńczo szybkie, bo inaczej będą problemy.
- Wiem zauważyłam, ale jakoś mi to za bardzo nie przeszkadza. Masz tylko farta, że to jest uczucie obustronne. We mnie ciężko wzbudzić miłość. I nie wierz w miłość taką jaką właśnie powiedziałeś. Jest niesłychanie rzadka, ale... a dobra, po prostu jestem szczęściarą mając kogoś takiego. - powiedziała po cichu i przybliżyła nosek do niego. A niech ma, chwilowo nie będzie całowała ponownie. Znaczy się.. nie tyle że nie chciała, ale wydawało jej się iż za drugim razem się speszy.
- Nie jest to przypadek. Hmm... może coś porobimy, albo.. no sama nie wiem.
Wadera ta nigdy nie wiedziała co tak naprawdę chciała. Masz problem Wintuś.
Winter
Dorosły

Winter


Male Liczba postów : 120
Wiek : 23

     
Winter zaś nigdy nie lubił, gdy wszystko działo się szybko. Łatwo utracić nad czymś kontrolę, potknąć się, narobić masę błędów. Był spokojny i zrównoważony emocjonalnie, więc nie był szczególnie imprezowym typem, jeśli w ogóle. Wbił wzrok gdzieś w dal na krótką chwilę, zastanawiając się, co można zrobić. Nie miał z tym wielkiego problemu, tylko czy Diana będzie chciała?
- Hm... Co ty na to, by przejść się w jakieś interesujące tereny? - zaproponował, spoglądając ukochanej w oczy. Przecież, nie każdy lubił spacerować...
Diana
Dorosły

Diana


Female Liczba postów : 352

     
- No dobrze. Prowadź w takim razie Winterze. Ja nie wiem gdzie iść i mam nadzieję, że ty będziesz wiedział.
Miała taką cichą nadzieję, że będzie on na tyle dobrym wyborem iż wskaże odpowiednie miejsce.
Chciałby jedynie sobie spokojnie pożyć. Bez problemów, ataków, walk i innych tego typu pierdołek.
Miała wszystkiego dość szczerze mówiąc.
Wstała i próbowała wyczekiwać na niego przy końcu lasu, ale userka i cała reszta może uznać to już za:

zt.
Winter
Dorosły

Winter


Male Liczba postów : 120
Wiek : 23

     
Przyszło i Winterowi podnieść w końcu zadek, żeby zaprowadzić Dianę w jakieś ciekawe miejsce. Już nawet wiedział gdzie, tylko... czy wspomnienia go zbytnio nie przytłoczą? Nie, raczej nie, nie należał do takich. Machnął ogonem i ruszył w stronę doliny marzeń, do ciasteczkowego lasku. Dosłownie.
- Chodź, ukochana. - powiedział tylko, upewniwszy się, że wadera za nim idzie. Miał nadzieję, że spodoba jej się to miejsce, o ile tam wcześniej nie była.

z t.
Frrrrfri
Dojrzewający

Frrrrfri


Female Liczba postów : 17
Wiek : 25

     
Szła dosyć szybkim, żwawym krokiem, po drodze zgrabnie przeskakując nad wystającymi korzeniami. Nie miała jakiegoś konkretnego celu w swojej wędrówce, ot chciała tylko nieco zapoznać się z miejscem, w którym przyszło jej zamieszkać. Rozglądała się uważnie, starając się zapamiętać każdy szczegół, aby później nie zgubić się w tym lesie. Chociaż perspektywa zgubienia się tu nie była jakoś szczególnie nieprzyjemna. Jest tu naprawdę ładnie, panuje cisza, spokój, można rozejrzeć się za czymś do jedzenia.
Po kilku minutach, na drodze wilczycy pojawiło się wielkie, przewrócone drzewo. Być może przewróciło się przy okazji jakiejś wichury, przeleciało jej przez myśl w jednej chwili. Podeszła bliżej pokrytego fioletowym mchem drzewa i wskoczyła na nie. Obróciła się kilkukrotnie i przysiadła wygodnie. Przymknęła oczy na krótką chwilę i westchnęła cicho. Rozejrzała się jeszcze raz wokoło. Nikogo nie widać, a słychać było tylko ptaki.
Marano
Latający Lekarz



Female Liczba postów : 803
Wiek : 23
Skąd : Severynia

     
Biegła przed siebie, skąpana w promieniach słonecznych. Pogoda była typowo letnia. Gdzie nie spojrzeć, widziało się wszelkiego rodzaju kwiaty, które ucieszone powrotem życiodajnej na nowo odżyły. Marano starała się za wszelką cenę nauczyć umiejętności latania. Dopóki tego nie potrafiła, skrzydła były całkowicie zbędne. A przecież nie marzyła o nich tylko po to, by służyły jako nietypowa ozdoba. Rozkładała i składała swych dwóch pierzastych przyjaciół w nadziei, iż w końcu uda jej się wzbić w powietrze na okres dłuższy niż pięć sekund. Zazwyczaj grawitacja z powrotem wysyłała Baranka na ziemię, przynosząc przy tym obfite plony siniaków ukrytych pod grubą warstwą futra.
W terenie zalesionym Marano znacznie zwolniła. Wokół pełno było drzew, zdobionych barwą fioletu. Właśnie to sprawiło, że wilczyca zwolniła i zaczęła lustrować otoczenie wzrokiem. Niewątpliwie dotarła do jednego z miejsc, które z pewnością przesiąknięte były magią. Złożyła skrzydła. Przylgnęły płasko do jej ciała, znikając z pola widzenia żywych stworzeń. Wadera przytknęła nos do ziemi i rozpoczęła proces węszenia. Prawie natychmiast wyczuła obecność obcej istoty. Ech, właściwie obcego wilka. Od razu rozpoznała rasę, wszak wszystkie psowate były jej pobratymcami i mieszkała w ich obecności od bardzo dawna. Posługując się swym węchem, dotarła w końcu do źródła wilczego zapachu. Dostrzegła w oddali wilczycę. Siedziała na pniu leżącego na ziemi drzewa. Wolnym krokiem zbliżyła się doń, licząc na uroczą pogawędkę. Uśmiechnęła się promiennie do nieznajomej.
- Dzień dobry - rzekła pogodnie, mierząc ją wzrokiem od stóp do głów. - Mogę się przysiąść? - zagaiła, opierając się przednimi łapami o pień. Nie traciła z oczu potencjalnej rozmówczyni.
Frrrrfri
Dojrzewający

Frrrrfri


Female Liczba postów : 17
Wiek : 25

     
Głos Marano przerwał rozmyślania Frrrrfri. Pokręciła lekko głową, starając się wrócić do rzeczywistości. Zerknęła ciekawie na intruzkę. Nie, nie intruzkę. Nazwanie nieznajomej wilczycy "intruzką" sugerowałoby, że Frrrrfri rości sobie jakieś prawa do tego lasu, co, oczywiście jest zupełną bzdurą. Teren nie należał nawet do jej watahy.
- Brrryfgłł!- Frrrrfri powitała nową wilczyce wesołym "bulgotem", wydobywającym się z jej pyszczka. Odsunęła się nieco, chcąc udostępnić Marano trochę miejsca na pniu. Następnie wskazała głową obok siebie, mając cichą nadzieję, że skrzydlata zrozumie o co jej chodzi i wskoczy na pień. Jednak na wszelki wypadek, jeszcze wskazała powierzchnię końcówką ogona. Zaczęła ciekawie gapić się na samicę swoimi fiołkowymi oczętami, czekając na jej reakcję. Uśmiechnęła się również wesoło, mając nadzieję, ze nie wyjdzie w oczach Marano na gbura.
Marano
Latający Lekarz



Female Liczba postów : 803
Wiek : 23
Skąd : Severynia

     
Marano zamrugała oczami oszołomiona. Była to natychmiastowa reakcja na bulgot wilczycy. W tejże chwili nie panowała nad tym, co czyni. Wgapiała się w waderę oczami wielkości pięciozłotowych monet, jakby nie do końca rozumiejąc, co się właśnie stało. Słyszała w swym życiu wilki, które porozumiewały się na najróżniejsze sposoby; do uszu pięcioletniej wadery docierały rozmaite języki z całego świata, ale jeszcze nigdy nikt nie odpowiedział jej w TAKI sposób. Wpierw uznała to za dowcip, jednak po chwili zrozumiała, iż byłby on nie na miejscu. Ach, kto tam zresztą wiedział, co tym stworzeniom z Krainy siedzi w głowie. Otrząsnąwszy się, skrzydlata w końcu wskoczyła na miejsce obok nieznajomej.
- Miło mi cię poznać. Jestem Marano, a jak ciebie zwą? - spytała, odwzajemniając się równie pogodnym uśmiechem. Poczuła się dziwnie. Może wilczyca siedząca tuż obok niej miała jakiś poważny problem? Cóż, przekona się zapewne w najbliższym czasie. W końcu jakoś dojdą do porozumienia. Chyba.
Frrrrfri
Dojrzewający

Frrrrfri


Female Liczba postów : 17
Wiek : 25

     
Lekkie zdziwienie można było dostrzec na pyszczku Frrrrfri.
Czemu ona robi takie wieeelkie oczy? Czy zrobiłam coś nie tak? Chyba jej nie obraziłam czy coś. Ot, tylko się z nią grzecznie przywitałam, w ogóle nie rozumiem jej zmieszania...
Aha. No tak.

Wadera mruknęła cicho, domyślając się już powodu zakłopotania wilczycy. Jej głos, a właściwie jego brak musiał zdziwić nowo poznaną. Gdyby tylko mogła, Frrrrfri zaklęłaby z cicha i zaczęłaby robić dobrą minę do złej gry. Jednakże, ze względu na okoliczności, mogła sobie pozwolić tylko na to drugie, toteż na jej pyszczku znów pojawił się, tym razem nieco szerszy, uśmiech. Frrrrfri obrała sobie za cel, aby za wszelką cenę uniknąć zrażenia do siebie Marano. Pierwsza poznana osoba w Krainie już miałaby Frrrrfri nie polubić? Oj nie, postara się, aby były to złe dobrego początki, a nie na odwrót, jak głosi pewne przysłowie.
- Frrrr... fri...- wymamrotała z niewielkim trudem, trochę się przy tym krzywiąc.
Sponsored content