Góra Zorzy Polarnej

Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Skinął łbem, przyjmując do wiadomości.
Nie miał nic więcej do dodania, toteż milczał jak zaklęty. Nie potrzebował pomocy, zdobył już wszystkie potrzebne informacje.
Stał, niczym posąg, milcząc. Milczenie to ciężkim było i gęstym. Można by je ciąć na kilogramowe porcje i sprzedawać nauczycielom z podstawówki. Przyda im się dużo bardziej, niż wilkom. Tu jedynie mogła wprowadzić swego rodzaju niezręczność, której jednak nijak nie odczuwał 001.
On ogółem niewiele odczuwał. Wspominałam już o tym? Chyba tak. Ale z drugiej strony też zdarzały się powtórzenia, na przykład dwukrotnie pojawiło się stwierdzenie, że dziwność Serka należało wspomnieć już w poście pierwszym.
Wielki brak weny na kształt burzowych chmur zawisł nad userką, uniemożliwiając napisanie ładnego i długiego posta. Mea culpa, mea culpa, mea maxima culpa.
Wano
Dorosły

Wano


Male Liczba postów : 87

     
A Wano, jak to Wano - nie znosił ciszy. Zawsze go ona irytowała. W laboratorium oznaczała że ktoś, albo coś się zbliża. W Zonie zewnętrznej oznaczała patrol jakichś wojsk Ukraińskich. W Strefie Czarnobylskiej wewnętrznej oznaczało to nadejście emisji, przez którą wiele stworzeń, nawet niewinnych ginęło.
Więc jak jest tutaj? Przecież tutaj im nic nie grozi.
Wolał on jednak zacząć jakiś temat.
-Co zrobisz jak zabijesz tego szpiega Cerbera?
Ot standardowe pytanie zadawane przez osoby które mogły przeżyć wojnę... ale.... no cóż, nie udawało im się.
Koniec Weny, Koniec Myślenia.... Słońce wypala.....
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Sergey nie zastanawiał się nad odpowiedzią. Chyba nie musiał, znał ją od dawna. Poza tym nie wolno mu się zastanawiać.
- Czapkę. Jego samego zaś podzielę na porcje i zamrożę. Będzie na zimę, do zupy.
Nauczono go jeść wszystko, co jest jadalne. Nie miałby oporów przed zjedzeniem wilka. Jadał każde mięso, podobnie, jak jego towarzysze z posterunku. Nigdy nie pytali, skąd się mięso bierze, czy chodziło na dwóch, czy na czterech łapach. Mięso to mięso, a w mroźną syberyjską noc każde mięso, z którego można zrobić rozgrzewającą zupę jest dobre. Jadał wilki, ludzi, tygrysy, zające... Wszystko. Cerber zaś po zabiciu będzie całkiem przydatny. Czapka i zupa.
Opuścił ogon pod kątem czterdziestu... Bla, bla, bla. Kto to czyta? Wszyscy juz wiemy, jak wilkopodobny macha ogonem. Odpuszczę sobie więc szczegółowy opis, zakańczając tym samym post.
Wano
Dorosły

Wano


Male Liczba postów : 87

     
Hmm. Ciekawy pomysł. Szkoda że Wano nie wpadł na to żeby zjadać ciała stalkerów podczas jednej z obron. Przynajmniej nie byłby wtedy głodny i nie myślałby tylko i wyłącznie o jedzeniu. No cóż pech. Trzeba go będzie nauczyć survivalu ala Sergey. Tylko to już w swoim czasie.
Ale jedno trzeba przyznać. Bardzo ambitny pomysł. Kto by zrobił coś takiego z szpiegiem?
-A może z drugiej strony... zostawisz tego szpiega przy życiu? Codzienne tortury... wszelkie szkody, podcinanie jego skóry... Nie wiem jak dla Ciebie, ale według mnie tortury wykonane przez taką osobę jak Ty, są gorsze aniżeli śmierć. Przecież po co od razu kończyć jego męki?
Czyżby to nie był głupi plan? Przecież po co okazywać litość komuś kto jest aż tak niebezpieczny? Z drugiej strony kodeks honorowy.... Po co go właściwie przestrzegać przy osobie która nie robi tego samego? A to już chyba inna sprawa.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Spojrzał na towarzysza Wano kompletnie bez zrozumienia.
Ukraińcy... Dziwny naród. Przyjazny, ale dziwny.
- Nie potrzebuję go. Nie ma żadnych niezbędnych mi informacji. Mam go tylko uciszyć. Nie widzę powodu, by miał zostać przy życiu. Ucieknie, ukryje się... Jak mam coś robić, to zrobię to porządnie, czyli po mojemu. Będzie czapka i zupa.
Po co mu żywy Cerber? Jako istota nie odczuwająca nic prawie, nie miałby radości, czy wyrzutów sumienia z torturowania shpiona. Marnowałby tylko czas. Cerber po prostu był do odstrzału, nim szersze grono jego komandir dowie się, gdzie znajduje się Sergey.
Nadajnik zapiszczał, informując o wykryciu kolejnego obiektu.
Wilkopodobny wyjął go, po czym pokręcił gałką dla ustawienia obszaru. Coś było. Coś mignęło i zaraz zgasło, niemożliwe już do odnalezienia. Coś mignęło, jednak było zbyt prostym urządzeniem, by udawać PDA.
Wcisnął przycisk, a na ekraniku pojawił się szczegółowy opis. Niewielki pobór mocy, wydzielenie niewielkiej ilości promieniowania. Krótkie działanie. Co to mogło być? Nie wiedział. Pasowałoby mu to pod jakiś sprzęt domowy, piekarnik, mikrofalówkę, czy coś w tym stylu, ale... Skąd takie rzeczy w dziczy?
Nieważne. Może to tylko jakieś zakłócenia. Teraz wszystko było w normie, odbierał stabilny sygnał z własnej obroży i dwóch mniejszych, które miał przy sobie.
Wano
Dorosły

Wano


Male Liczba postów : 87

     
Dobra zalega tutaj odpis, a wena się skończyła już tydzień temu. Lepiej to zakończyć tu i teraz.
-No nic, w każdym razie powodzenia Sergey'u. Jak dopadniesz Shpiona to daj znać.
Po co to powiedział? Nieważne. Po prostu musiał coś powiedzieć na odczepnego.
Wstał i ruszył gdzieś... nie wiadomo gdzieeee....
Post krótki, tragiczny i zalegający. Przepraszam

zt.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Skinął łbem. Wziął nadajnik, po czym skierował się w stronę innych gór, szukając wciąż jakiegoś sygnału. W końcu coś trafić się musi, prawda? A nawet, jeśli się nie trafi, to trudno. Musi szukać dalej. Aż znajdzie.
Kiedyś się uda, niech no tylko Cerber uruchomi swoje PDA.
Odszedł więc, jak zwykle, zacierając za sobą ślady. Z oczyma wpatrzonymi w ekranik.
Brak weny śledził go jednak nieubłaganie. Koszmarne stworzenie, marzące tylko o ukręceniu karku kolejnej postaci... Nigdy go nie dorwie. Ale śledzi, mimo wszystko. Dziś jest blisko, chociaż wczoraj jeszcze znajdował się daleko.
Tak to już jest. Ale nie dogoni, nigdy. Userka nie pozwoli. Brak weny obejdzie się smakiem i podąży dręczyć kogoś innego, tak jak Sergey podążył straszyć inne wilki, biorąc je za Cerbera.

zt
Ianthe Mentis

Ianthe Mentis


Female Liczba postów : 39
Skąd : Koszalin

     
Jak to zwykle bywa Mentis zamiast spokojnie lecieć to wolała pikować w dół i po chwili szybkim lotem tnąc powietrze wzlatywać w górę, ale gdy dotarła w górskie tereny zaprzestała zabawy i zleciała szybko w dół. Lądując spokojnie i rozglądając się w koło. Zbliżyła się do jednego z drzew i wleciała w górę, aby zerwać kilka suchych gałęzi oraz kilka konarów. 
Ułożyła je w coś podobnego do stożka i cisnęła pociskiem obok ognia, a energia i ciepło spowodowało zapalenie gałęzi. Ianthe wzleciała w górę by sprawdzić, czy nikt się nie zbliża. 
Rozłożyła skrzydła, aby trochę je ogrzać i czekała, aż coś się wydarzy.
Selwa
Dorosły

Selwa


Female Liczba postów : 277
Skąd : Okolice Lublina

     
Czarna wilczyca przydreptała tutaj mając na sobie swój płaszczy. Pysk miała głęboko schowany w kaptur, tak, że widać było jedynie wystający nos z którego co jakiś czas umykał ciepły obłoczek powietrza. Selwa szła w lekkich podskokach, ponieważ nie lubiła za bardzo śniegu. Dlaczego więc tu przyszła? Z ciekawości i z chęci poznawania tej wspaniałej krainy. Przystanęła i odetchnęła zmęczona. Jej ukrywany brzuszek, mimo wszystko sprawiał kłopot w szybkim poruszaniu się. Przystanęła w jednym miejscu gdzie było mniej śniegu. Zapięła guzik pod szyją i zaczęła obserwować górski śnieg. Musi odpocząć. Położyła się kuląc się w płaszczu pawie tak, że nie widać było ani jednej części ciała. Przymknęła ślipia i nawet nie wiedząc kiedy zasnęła

Ianthe Mentis

Ianthe Mentis


Female Liczba postów : 39
Skąd : Koszalin

     
Ianthe złożyła skrzydła i postawiła swoje uszy, dziwne smok ma uszy, ale taka już jest Ianthe. 
Spojrzała do tyłu i spostrzegła leżące "coś". Podleciała do tego i spostrzegła wilka, zbliżyła lekko pysk i powąchała ową istotę. Wilczyca spała, Mentis delikatnie podniosła Selwę, samica szła na tylnych łapach trzymając owe zwierze w przednich położyła Selwę przy ognisku i usiadła naprzeciwko ciągle zerkając na nią.
Selwa
Dorosły

Selwa


Female Liczba postów : 277
Skąd : Okolice Lublina

     
Wilczyca obudziła się gdy smoczyca położyła ją na ziemi przed ogniskiem. Chwilę szamotała się w płaszczu a gdy wreszcie udało jej się rozplątać, musiała minąć chwila zanim zrozumiała gdzie jest. Spojrzała się na Ianthe. Warknął głucho i zaczęła się powoli cofać. Daleko przed smoczycą nie ucieknie. Cofała się do tyłu wciąż obserwując gada.
Rzadko widywała smoki a tak ściślej to tylko małe smoczki leśne, które panoszyły się wśród poziomek. Raz udało jej się spostrzec ognistego smoka a to spotkanie nie zakończyło się najlepiej. Myślami powróciła do momentu gdy smok wyraźnie niezadowolony z jej obecności chciał ją podpiec.
- J... Ja nic nie zrobiłam... - Powiedziała cicho wpatrując się wystraszona w smoka.- Jestem tu, tylko przejściem... Chciałam odpocząć...-Powiedziała tym samym ukrywając fakt, że jest w ciąży. Po co ma to rozpowiadać? Stanęła gdy śnieg zaczął jej sięgać aż po brzuch. Dalej zwykłym marszem nie zajdzie. Będzie musiała jakoś ominąć to miejsce albo skakać, a żeby to zrobić... Musi się odwrócić.
Ianthe Mentis

Ianthe Mentis


Female Liczba postów : 39
Skąd : Koszalin

     
Ianthe usiadła na tylnych łapach unosząc przednie, postawiła swoje uszy w pion i uśmiechnęła się szeroko chowając zęby. - Nie bój się. - Odpowiedziała spokojnie, był jej trochę przykro, że wilczyca się jej boi i nie podziękowała za to, że Ianthe przyniosła ją do ognia. Mentis słyszała szybkie bicie serca Selwy. - Nie zrobię ci krzywdy. - Ianthe odwróciła się, aby zebrać kilka gałęzi, a na jej boku była spora blizna po trzech pazurach, które należały do smoka ognia. - I tak daleko byś przed mną nie uciekła. - Odpowiedziała spokojnie, akurat Ianthe rozprawiła by się szybko z 
wilczycą, ale nie robi krzywdy innym stworzeniom. A szczególnie wilczycy, która jest w ciąży.
Mentis wiedziała to, ponieważ do jej uszu dobiegał cichy dźwięk dwóch malutkich serduszek.
Selwa
Dorosły

Selwa


Female Liczba postów : 277
Skąd : Okolice Lublina

     
Wilczyca spojrzała na nią podejrzliwie.
- Skąd mam miedz pewność, że mówisz rację?- Powiedziała już nieco pewniej niż poprzednio. Zaczęło jej się robić, nieco chłodno w łapy ale zignorowała to. Gorzej będzie jeżeli straci czucie. Podeszła do ognia niepewnie i siadła pod ścianą. Machnęła ogonem.
Oczywiście nie zapomniała, że smoczyca przeniosła do ognia ale może ów gad nie lubi mrożonek, może nabije ją na kija i wystawi ponad ogień a teksty typu nic ci nie zrobię to tylko przykrywka? Pieczony wilk z rożna... O gustach się nie dyskutuje. przełknęła wystraszona ślinę i i spuściła głowę wpatrując się w ogień. Smoczyca ma rację. Nie uciekła by. To tylko pół sekundy aby smoczyca ja złapała w pół, umieściła jej głowę w paszczy i rozerwała na strzępy zachwycając się świeżą krwią. Zacznie rozrywać jej ciało po kolei mięsień po mięśniu a serce zostawi na koniec. Z czaszki mogła by sobie zrobić stylową zawieszkę na ogon.
Ianthe Mentis

Ianthe Mentis


Female Liczba postów : 39
Skąd : Koszalin

     
- Też mnie skrzywdziły smoki, ale wychowałam się z smokami Natury, które uczyły mnie, że nie wolno krzywdzić mniejszych od siebie i szczególnie samic. - Uśmiechnęła się do wilczycy nikle i dorzuciła drewna do ognia. Ogień dawał przyjemne ciepło, które otulało obydwie samice. 
- Raczej nie da się nie zauważyć moich blizn, które świadczą o tym jak mnie kiedyś potraktował smok Ognia oraz smoki Wody. - Uśmiech z jej pyska znikł. - Możemy po prostu porozmawiać i poznasz mnie. - Poprawiła ułożenie skrzydeł i usiadła wygodniej. - Mogę być prywatnym ochroniarzem. - Dodała żartobliwym tonem.
Selwa
Dorosły

Selwa


Female Liczba postów : 277
Skąd : Okolice Lublina

     
Wilczyca westchnęła cicho gdy stwierdziła, że smoczyca jest niegroźna. Podsunęła się bliżej ognia i niepewnie zdjęła płaszcz mając nadzieję, że smoczyca nie zauważy grubego brzucha.
- Nie przepadam za smokami... Spotkałam kiedyś jednego i smoka Ognia i to bardzo źle się skończyło - Powiedziała zaznaczając słowo bardzo.
Uniosła pysk by przyjrzeć się smoczycy.
- Przykro mi - Powiedziała szczerze i przyłożyła łapy bliże ognia pocierając nimi delikatnie.
Uśmiechnęła się gdy smoczyca powiedziała o ochroniarzu. Pierwszy uśmiech. Idzie dobrze.
- Smoki chyba nie mają tu swoich watah, prawda?- Spytała cicho i machnęła czarnym ogonem. Położyła płaszcz bliżej ognia gdyż podczas swojej wędrówki nie co się zmoczył zwłaszcza na brzuchu. Nie może sobie pozwolić by szczeniakom było zimno.
Ianthe Mentis

Ianthe Mentis


Female Liczba postów : 39
Skąd : Koszalin

     
- Watah nie mają, ale mają swoje ugrupowania, dokładnie jest ich cztery. - Uśmiechnęła się bo zauważyła, że wilczyca już się tak nie spina. - Czyli Woda, Ogień, Natura i smoki Północy.
- Smoczyca przyglądała się Selwie, gdyż spostrzegła już na początku, że jest ona w ciąży i było widać lekko wypukły brzuch. - A ciebie jak zwą? - Spytała i ogonem uniosła ogonem kawał drewna i dorzuciła do ognia.
Selwa
Dorosły

Selwa


Female Liczba postów : 277
Skąd : Okolice Lublina

     
Kiwnęła głową na znak, ze zrozumiała i ogonem przykryła łapy tym samym zasłaniając brzuch.
- Miło wiedzieć - Powiedziała i uśmiechnęła się nieco szerzej. Spojrzała się w ogień. Był niesamowity. Pomarańczowe języki ognia lizały chłodne powietrze a ciepłe powietrze unosiły się do góry, przez co obraz po drugiej stronie ogniska był nie co rozmazany. Smoczyca spytała się o jej imię. Skoro można jej zaufać.
- Nazywam się Selwa - Powiedziała i spojrzała się w stronę grubego śniegu gdzie co jakiś czas się zapadał. Po paru sekundach może minutach ze śniegu wyszła Orchidea cała mokra. Biedulka trzęsła się z zimna. Spojrzała w stronę kota a potem kuląc się zadarła łepek jeszcze wyjrzeć, by wzrokiem ogarnąć smoczycę.
Spojrzała się na Selwę niczym na wariatkę. Podeszła o ognia i przycupnęła.

Ianthe Mentis

Ianthe Mentis


Female Liczba postów : 39
Skąd : Koszalin

     
Smoczyca spostrzegła kota nie wiedziała co to jest, więc spytała. - Śliczne imię, a mogłabyś mi powiedzieć co to za stworzenie ? - Spytała zaciekawiona. - Do czego jest ci potrzebny ten płaszczyk ? - Uśmiechnęła się do wilczycy i położyła się na ziemi składając mocniej skrzydła.
Selwa
Dorosły

Selwa


Female Liczba postów : 277
Skąd : Okolice Lublina

     
Wilczyca uśmiechnęła się promiennie.
- Dziękuję. - Powiedziała a gdy smoczyca spytała kota obróciła się nie wiedząc o co chodzi smoczycy. - Ale, że to?- Skazała ruchem głowy Orchideę. Kotka niemal uśmiechnęła się wrednie dając do zrozumienia wilczycy, żeby trochę postraszyła smoczycę.
- To jest kot - Powiedziała zdziwiona - Nigdy nie widziałaś ich?- Powiedziała niepewnie
- Zwierze domowe uwielbiane przez dwunogów.- Dodała a Orchidea zrobiła coś na podobieństwo faceplam.
Selwa momentalnie zrobiła się bardziej nerwowa gdy smoczyca spytała o płaszcz. Nie może pozwolić, by cokolwiek stało się jej i szczeniętom a smoczyca może lubi małe wilczki?
- Jest dość zimno, podczas zaćmienia- Powiedziała krótko spuszczając głowę.
Ianthe Mentis

Ianthe Mentis


Female Liczba postów : 39
Skąd : Koszalin

     
- Nigdy nie spotkałam kotów. - Powiedziała śmiesznie akcentując słowo 'kot'.
- To nie to, coś ukrywasz. - Uśmiechnęła się nikle i spojrzała na kota. -  Mam dobry słuch i czuję, że jesteś zdenerwowana. Słyszę bicie twojego serca. - Odpowiedziała krótko i usiadła na zadku.


brak weny c:
Selwa
Dorosły

Selwa


Female Liczba postów : 277
Skąd : Okolice Lublina

     
Spojrzała na kota a potem na smoka.
Orchidea miauknęła ostrzegawczo co brzmiało bardziej jak długi jęk.
- Zawsze musi być ten pierwszy raz - Uśmiechnęła się a smoczyca później znów poruszyła kwestę szczeniaków.
Przełknęła ślinę.
- Będę miała szczeniaki - Powiedziała cicho, ledwie słyszalnie chcąc wierzyć, że smoczyca nie usłyszy jej. Machnie łapą i nie będzie dalej poruszała tego tematu. Zamknęła oczy. Ogonem bardziej przykryła brzuch. Czy uda jej się ukryć brzuch gdy ciąża będzie bardziej zaawansowana?

brak weny :C
Ianthe Mentis

Ianthe Mentis


Female Liczba postów : 39
Skąd : Koszalin

     
- Szczeniaki. - Powiedziała - takie słodkie malutkie wilczki. - Uśmiechnęła się i mówiła dalej. 
 - Czemu ukrywasz ten fakt? - Spytała zdziwiona i dorzuciła drewna do ognia. Ianthe też by chciała mieć malutkie smoczki, patrzeć jak dorastają, uczyć je wszystkiego i patrzeć jak im się powodzi. 



brak weny :C 

Cała wena przeszła do Salvara c:
Selwa
Dorosły

Selwa


Female Liczba postów : 277
Skąd : Okolice Lublina

     
Westchnęła cicho i zwiesiła głowę. Czyli smoczyca ie odpuści.
- Ponieważ... Mam partnera który jest bardzo nieprzewidywalny... Boję się, że może zrobić coś moim dzieciom... - Powiedziała cicho - Robię to dla ich dobra... - Powiedziała smutno odkryła już ogon. Nie ma dalszego sensu ukrywania brzucha. Kotka miauknęła patrząc z wyrzutem. Przez nią jej pani jest smutna.

boże.... Wiem krótko Brak weny....
Ianthe Mentis

Ianthe Mentis


Female Liczba postów : 39
Skąd : Koszalin

     
- Nie przejmuj się wszystko się ułoży. Jeżeli jest nieprzewidywalny lepiej to ukrywaj do tej pory co możesz. W tej chwili ty jesteś najważniejsza. - Mówiła to poważnie i uśmiechnęła się delikatnie. 
Przez ten brak weny smoczyca musi zrobić jedno. Ianthe dorzuciła kilka kawałków drewna i ułożyła poprawnie skrzydła. 



A co ja mam powiedzieć wena przeszła na Salvara.
Selwa
Dorosły

Selwa


Female Liczba postów : 277
Skąd : Okolice Lublina

     
Wilczyca kiwnęła głową. Żadnej nowości nie powiedziała ale uśmiechnęła się.
- Długo jesteś w tej krainie? - Spytała nie wiedząc jak rozkręcić fabułę. Orchidea westchnęła ciężko i weszła w śnieg. Po paru minutach wróciła z twardym na pierwszy rzut oka kamieniem. Kotka położyła go przy ogniu. Śnieg z kamienia roztopił się a na ziemi leżał martwy leming. Biedaczek musiał być zakopany w śniegu. Kotka w całości go zjadła i po chili przyniosła takie jeszcze jednego którego tez sama zjadła.
Sponsored content