Jaskinia samotników

Kshatryja
Dojrzewający

Kshatryja


Female Liczba postów : 82

     
Westchnęłam. Ponure myśli odebrały mi część radości ze zwiedzania. Tak naprawdę, to chciałam gdzieś się położyć, najlepiej blisko Nemesis, przytulić się do niej i zapomnieć o wszystkim. Tak jak robiły małe szczeniaki. Chciała cofnąć się w czasie, stać się dzieckiem w innym miejscu i innym czasie z inną mamą.
- Ładnie tu. - szepnęłam, próbując powstrzymać drżenie głosu, które wdarło się do mojego gardła. Dlaczego akurat w tej chwili musiałam przypominać sobie o wszystkich złych chwilach, jakie mnie spotkały. I dlaczego musiałam wszystkich zawodzić? Spuściłam głowę i zaczęłam uparcie wpatrywać się w podłogę. - Naprawdę ładnie tu. - powtórzyłam, chcąc zatuszować swój spadek nastroju.
Nemesis
Dorosły

Nemesis


Female Liczba postów : 205
Skąd : woj. lubelskie

     
Dość kiepski retusz. Dało się wychwycić tę sztuczność w głosie małej. Spojrzała na nią kątem oka. Spuszczony łepek nie sugerował żeby jej się tu podobało.
- Coś cię trapi. Widzę to. Chcesz o tym pogadać? -zapytała łagodnym tonem odwracając się do małej.
Kshatryja
Dojrzewający

Kshatryja


Female Liczba postów : 82

     
Poczułam się jeszcze gorzej. Miałam ochotę wyć, drapać... A zarazem zapaść się w sobie, uciec gdzieś daleko, położyć się i czekać na śmierć.
- Nie ma o czym mówić. - zmusiłam się do uśmiechu. - Naprawdę mną się nie przejmuj. - czułam się podle, że zaczynam niszczyć życie Nemesis. Dopiero razem zaczynałyśmy żyć, a ja już na każdym kroku okazywałam się wielką porażką.
Nemesis
Dorosły

Nemesis


Female Liczba postów : 205
Skąd : woj. lubelskie

     
Uniosła brew i przyglądała się jej. Nie ma o czym? Oh czyżby? Wystarczyło przyjrzeć się małej by zauważyć, że uśmiech jest sztuczny. Nie, jej nic.. no, prawie nic nie umknie. Między innymi to, że po samej sylwetce "śnieżynki" widać było, że coś ją trapi. Nikt jej nie niszczył życia, tymbardziej nie Kshat.
- Pierwsza i postawowa zasada brzmi: "Żadnego ukrywania problemów i zero tajemnic", młoda damo - oznajmiła dumnym tonem unosząc wysoko głowę, mimo tej jakże dumnej postawy wciąż patrzyła na małą matczynym okiem. Ten gest miał jej przede wszystkim uświadomić, że gdy ma jakiś problem może śmiało zawracać tyłek swojej przyszywanej matce.
Kshatryja
Dojrzewający

Kshatryja


Female Liczba postów : 82

     
Przypatrzyłam na Nemesis wielkimi oczami. Czułam jak coś narasta w mojej piersi, by po chwili przemienił się w śmiech. Zakryłam pysk łapą, próbując zatuszować, jednak nie dalam rady.
- Przepraszam. Naprawdę przepraszam. - chichotalam, jakby ktoś poczęstowal mnie gazem rozweselającym. - Nie zlość się. - wydyszalam. Ton Nemesis mial być wyniosly i poważny, jednak na dobrą sprawę jakoś w mi nie pasowal do jej osoby. Nie potrafilam powiedzieć dlaczego, jednak ta powaga w polaczeniu z matyczną nutą byla zlym polączeniem.
Nemesis
Dorosły

Nemesis


Female Liczba postów : 205
Skąd : woj. lubelskie

     
Zła? Ona? Wolne żarty. Toż chyba o to jej chodziło. O poprawienie nastroju choć trochę i chyba się udało. Sama się uśmiechnęła patrząc na Kshatryję. W końcu na pyszczku zamiast smutku mlawała się radość. Śmiała się. To było najważniejsze.
- Już Ci lepiej? - zapytała sama prawie chichocząc. Jednak się powstrzymywała. Chciała się już tylko upewni, że mała nie będzie chodziła ze zwieszoną głową.  Nie lubiła kiedy ktoś z jej bliskich, przyjaciół, znajomych był smutny. Obcy to obcy, nie będzie się wtrącać. Bo i po co zawracać sobie głowę nie swoimi sprawami? Po pierwsze nie wypada, po drugie to tylko i wyłącznie ich problem.
Kshatryja
Dojrzewający

Kshatryja


Female Liczba postów : 82

     
Uspokoiłam się, chociaż nadal się uśmiechałam. Popatrzyłam na Nemesis, lustrując ją od góry do dołu.
- Dlaczego jesteś taka... sama nie wiem... - wystawiłam język i go przygryzłam, szukając odpowiedniego słowa. Nie chciałam jej urazić, jednak trapiła mnie jej wyniosłość. Nie, to złe określenie. - Tak bardzo dorosła? I poważna? - przekrzywiłam głowę. - Wiem, że jesteś odpowiedzialną wilczycą, która się o mnie będzie troszczyć, jednak nie mam pół roku i mogłabyś czasem trochę... - uśmiechnęłam się jeszcze szerzej - ... wyluzować. - zaczęłam się zastanawiać czy to możliwe, żeby Nem trochę wyluzowała i czy to by do niej pasowała. Miałam naprawdę ciężki orzech do rozgryzienia.
Sponsored content