Laboratorium Weterynaryjne

Nataniel
Dojrzewający

Nataniel


Male Liczba postów : 160

     
*półprawa - coś pomiędzy wyprawą a ciekawą fabułą, umieszczone w fabule, gdzie uczestnicy na zmianę pełnią rolę MG. Wszystko dla zabawy!

Laboratorium Weterynaryjne 9k=

Nasza historia zaczyna się w niewielkim lasku, blisko terenów ludzkich. Sceneria raczej standardowa - lasek brzozowy, mech, trawa, kamienie, kilka grzybów nieśmiało wystawiających łebki z ziemi... Nic, co wymaga kilometrowego opisu.



Natuś przybył tu bez żadnego konkretnego celu. Ot, przyszedł sobie. Szczeniaki mają w zwyczaju wałęsać się bez celu nawet w najniebezpieczniejszych miejscach.
Przybył. Jest. Usiadł. Zewnątrz ospale krążyło wokół jego głowy, rozpraszając ciemności, umożliwiając rysowanie.
Bo właśnie tym zajmował się w chwili obecnej Natuś. Rysował sobie coś, bazgrał szlaczki... Ot, dla zabawy. Zupełnie nieświadomy, że w pobliżu kręcić się mogą ludzie.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Sprawa jest dosyć prosta, Kein przybył wreszcie przetestować to co zrobił w bazie, czyli swój nóż! Wielce radosny przybył w to miejsce sprawdzając przy okazji czy nikt nie czai się za krzakami bo w końcu będzie mógł kogoś dźgnąć, pociąć na plasterki albo rzucić w niego zabójczą bronią!
No dobra nikogo nie ma, to chociaż sobie odpocznie chociaż nie powinien. Hmm dość ciekawy lasek... i to chyba na tyle jeśli chodzi o to...
Nagle Kein zauważył znanego mu już szczeniaka... Nataniel się zwał o ile ten dobrze pamiętał.
Przybliżył się do niego powoli aby młody się nie wystraszył. To było akurat pewne, że nie wyjdzie... ale chociaż spróbować mógł co nie?
-Nat? - powiedział z wyraźnym zaskoczeniem i szczęściem.
Miał tego młodego chociaż raz jeszcze zobaczyć.. no i ma. Teraz pytanie jak ten zareaguje.
Nataniel
Dojrzewający

Nataniel


Male Liczba postów : 160

     
Trudno Nata nie dostrzec, gdy znajduje się w jedynym oświetlonym miejscu w promieniu wielu kilometrów.
Zewnątrz świeciło jasno, oświetlając teren o promieniu mniej więcej dwóch metrów, w środku którego znajdował się szczeniak, pracowicie pokrywający kartkę bazgrołkami. Szczeniak do tego stopnia zajęty tą zabawą, że nie zważający kompletnie na to, co dzieje się dookoła.
Trudno więc się dziwić, że nie zauważył przybycia wujka Keina. Dopiero, gdy padło jego imię, zareagował.
Można nawet uznać, że zareagował wyjątkowo pozytywnie. Wzdrygnął się i szybko spojrzał na nadchodzącego, nic poza tym. Nie rzucił się do ucieczki, nie zwinął w kłębek... Rozpoznał głos wilka, którego lubił. Nie miał powodu się go bać, chociaż... Tak samo niegdyś myślał o Zatem.
Nawet zdobył się na uniesienie łapki i lekkie pomachanie wujkowi. Ba, na pyszczku, który ostatnio wyrażał wyłącznie przestrach, zagościło coś na kształt lekkiego uśmiechu.
Zewnątrz przestało krążyć, zawisając w powietrzu między Natusiem a Keinem, nieco wyżej, by nie razić szczeniaka w oczy. Trudno stwierdzić, czego chciało. Może oświetlało Keina, by Nat mógł mu się przyjrzeć? Albo zasłaniało szczeniaka "własnym ciałem", jeśli można tak to ująć w przypadku istot pozbawionych ciał, których dusze zredukowane zostały do niewielkiego zimnego ognika? A może samo obserwowało czarnego basiora? Nie wiadomo. Zewnątrz, pomimo, że wyjątkowo przydatne i przywiązane do malca, pozostawało tajemnicą.
Wróćmy jednak do Nataniela. Kliknął on długopisem, wyłączając go. Następnie wstał i podszedł do wujka. Przewrócił kilka kartek w notatniku, po czym odnalazł pytajnik. Pokazał go, próbując nawiązać rozmowę. Następnie pokazał rysunki słońca i wilka. Na koniec znów pytajnik.
Jak się dziś masz?
Miał nadzieję, że wujek Kein zrozumie pytanie. Wiele wilków źle rozumiało rysunki, co prowadziło do niemiłych sytuacji. Szary szczeniak z okiem na szyi, rówieśnik Nata, mało go nie rozszarpał, gdy pomyślał, że Nat mu grozi. A przecież ostatnim, co szaro-niebieski szczeniak chciałby zrobić było grożenie innym. Chciał odpowiedzieć twierdząco na pytanie "czy jesteś martwy?", by tamten już na niego nie krzyczał i nie straszył. A tu taka wpadka...
Nataniel na zawsze zapamięta, by nie rysować nigdy cmentarzy. To się kończy źle... Lepiej więc używać albo prostszych obrazków, albo bardzo szczegółowo wyjaśniających, co chce się powiedzieć. Nie zostawiać niedomówień... czy raczej niedorysowań.
Kita malca poruszyła się lekko, gdy ten patrzył na wujka, czekając na odpowiedź, licząc, że zostanie zrozumiany.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
No więc nadal trzeba było się domyślać o co mu chodzi...
Oczywistym było to, że Kein tego nie ogarnie.. nie zrozumie, że chodziło o tak proste zdanie.
-Em....Pytasz się o to gdzie słońce czy co? - odpowiedział będąc bardzo zmieszanym.
Głupio pokazał i to niestety trzeba przyznać. Co ma słońce do humoru właściwie?
Wilk po prostu nie wiedział o co chodzi i podrapał się swoją łapą po łbie. Szkoda również, że nie wiedział iż jest wujkiem.. to naprawdę by go pocieszyło, ale nie dowie się on tego nigdy i to będzie jeden mały problem. Teraz ten się będzie zachowywał dosyć neutralnie w stosunku do tego młodego. Trzeba jeszcze wspomnieć, że swój cały sprzęt dopiął porządniej aby Nat przypadkiem się nie nadział.. nie pytajcie.
-Skoro nie chcesz albo nie możesz mówić.. to rysuj wyraźniej... albo zrozumialej proszę Cię. - powiedział stając się uśmiechnąć ale no cóż...pech jest i tyle.

totalny brak weny, sorki
Nataniel
Dojrzewający

Nataniel


Male Liczba postów : 160

     
Nat pokręcił łebkiem. Nie, nie chodziło mu wcale o słońce.
Hmm... Jak lepiej narysować humor?
Malec rozsiadł się wygodnie. Podparł łepek łapkami i zmarszczył czółko w komicznym grymasie. Myślał. A łepek mimo łapek pochylał się ku ziemi, jakby myślenie dodało mu kilogramów. Coraz niżej i niżej, aż nie oparł się noskiem o notatnik. I w tej pozycji został, myśląc najintensywniej, jak potrafił. Czółko marszczył przy tym tak mocno, że bardziej już się nie dało.
Można by pomyśleć, że utrzymanie postawy myśliciela do tego stopnia absorbuje uwagę szczeniaka, że na myślenie nie ma już miejsca. I właściwie, myśląc tak, ma się rację.
Nat też to w końcu zrozumiał. Wyprostował się więc i usiadł jakoś normalnie. Pomyślał...
I chyba wymyślił.
Pomachał do Zewnątrz, a następnie wskazał mu miejsce tuż obok własnego lewego ucha.
Światełko posłusznie przemieściło się, oświetlając intensywniej notatnik i pogrążając wujka Keina w ciemnościach.
Mały szaro-niebieski artysta tymczasem kliknął długopisem, włączając go. Potem przytknął do kartki i narysował kółko. W kółku dwa mniejsze kółka, które pokolorował. Do tego lekko wygiętą linię... I co wyszło? Najzwyczajniejsza w świecie uśmiechnięta buźka.
Nataniel dłuższą chwilę podziwiał swoje dzieło. Potem uśmiechnął się wesoło. Kiwnięciem łebka podziękował Zewnątrz, które to przemieściło się na poprzednie miejsce, ponownie odkrywając wujka Keina.
Nat przerzucił kilka kartek i odnalazł pytajnik. Pokazał go. A potem pokazał buźkę. A potem znów pytajnik.
Spojrzał wyczekująco na wujka. Czy teraz jest zrozumiale i wyraźnie? Miał nadzieję.
Nie tylko Keina jednak skrywały ciemności. Ktoś lub coś zbliżało się... Podkradało ku wilkom. Było jeszcze daleko. Ale było, nadchodziło...
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein jedynie się przyglądał temu co młody robi.. nie wiedział właściwie czemu on nagle zamilkł no, ale cóż.. jego sprawa i tyle. Chociaż w sumie nie może powiedzieć iż nagle.. no, bo po prostu nie znał go aż tak dobrze. Właściwie to ani trochę go nie znał ponieważ spotkali się tylko jeden raz.. wait, nope 2 razy, ale i tak rozmowa kończyła się zazwyczaj na pojedynczych słowach. Czyja wina? Obojga właściwie.. a nie, jednak Kein'a. Tylko tego czarnego basiora, ponieważ można powiedzieć w skrócie iż ten nie jest do końca cierpliwy i nie potrafi wytrzymać bez wymiany zdań dłużej aniżeli kilka minut.. tutaj będzie to wielki problem i tyle.
Wilk nie wyczuwał nadchodzącego zagrożenia, a w każdym razie nie aż tak szybko.
-Emm... tak dobry mam.. ten no... - powiedział i przerwał na chwilkę. Myślał o co może chodzić.. czy jest uśmiechnięty? To mógłby sam stwierdzić więc to odpadało... coś podobnego.. humor? Można spróbować, bo w końcu nic lepszego temu wilkowi nie przychodziło do głowy. -.. humor. I jest to też spowodowany tym, że Cię widzę Natanielu. - powiedział z nutką pocieszenia czy czegoś takiego. Nie znał się na tym, ale od razu mu się humor poprawiał jak widywał Nat'a. No cóż.. szkoda, że tylko jak jego. Uśmiechnął się i przysiadł na spokojnie już. W sensie dopiero teraz się uspokoił.
Nataniel
Dojrzewający

Nataniel


Male Liczba postów : 160

     
Natuś uśmiechnął się szeroko. Usiadł i zaczął bić brawo przednimi łapkami, machając przy tym entuzjastycznie ogonkiem. Udało się! To znaczy, że jeśli będzie taka konieczność, może porozmawiać z jakimś wilkiem... O ile tamten od razu na niego nie nakrzyczy.
Często na niego krzyczą. A przecież nic nie zrobił... Te złe słowa były dawno temu! Już od dawna ich nie mówi. Od dawna wcale nie mówi. A oni nadal go nie lubią...
Lubi go tylko wujek Kein.
I tata Alastair.
W końcu przestał. Owinął ogonkiem łapki i spojrzał na Zewnątrz. Lubił się mu przyglądać.
Tymczasem nadchodzące coś było coraz bliżej... Nadchodziło sobie spokojnie, aż się zatrzymało. Widziało już naszą parkę... Cokolwiek to było.
Tajemniczy osobnik przyklęknął, składając się do strzału...
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein zmarszczył brwi w momencie kiedy zobaczył klaskanie Nata. Dla niego to było mocno upokarzające i ...
-Może mniej sarkazmu co? - powiedział to co myślał, no co? Chodziło właśnie o to słowo. Znaczy się na pewno nie o to chodziło temu młodemu, ale Kein spotkał się już z taką sytuacją.. no i po prostu nie zamierzał tego puścić płazem. A przynajmniej nie teraz.
Jednak po chwili czarny wilk tak jakby się zjeżył. Był pewien, że ktoś się zbliża bo go już wyczuł. Natychmiast wstał i stanął tak, aby jego ciało zasłaniało młodego wilczka. Oczywistym również było, że wyjął swój nóż którym miał tylko jeden cel.. zabić. Cofnij. Nie zabić a unieszkodliwić. W końcu Kein nie wiedział jak ten młody reaguje na czyjąś śmierć i wolał mu tego oszczędzić jeszcze.
Może i to nie jest jego syn.. ale będzie go bronił do samego końca. Był gotów aby stanąć do walki z wszystkim.. tylko pytanie brzmi - czym jest przeciwnik i co tutaj robi... i jak szybko zaatakuje.
Nataniel
Dojrzewający

Nataniel


Male Liczba postów : 160

     
Będzie krótko, zwięźle i na temat, bo stopy mi zamarzają, a to nie sprzyja pisaniu esejów.
Nat przechylił łepek, słysząc nieznane słowo. Szybko odnalazł kartkę z pytajnikiem. Pokazał ją wujkowi. Czym jest sarkazm? To dziwne, ciekawie brzmiące słowo. Co takiego oznacza?
Malec zdziwił się jeszcze bardziej, widząc zachowanie Keina. Co on robi? Co się stało?
Zaciekawiony wyjrzał z pomiędzy łap swego obrońcy.
To jakaś zabawa? Jeśli tak, to Nat też chciał się bawić. Rzadko ma do tego okazję... Inne wilczki nigdy nie zapraszają go do zabawy. A dorośli często nie mają ochoty, są zajęci.
Nagle gdzieś w ciemności rozległo się stłumione "uff". Niemalże jednocześnie Kein poczuć mógł ukłucie na wysokości klatki piersiowej. Pojawił się tam nieduży czerwony pędzelek przymocowany do igły. Z tego miejsca powoli rozchodzić zaczęło się odrętwienie...
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein nie miał zamiaru odpowiadać młodemu ponieważ miał inną sprawę do załatwienia. W końcu od niego zależy życie obojga.. to jest pewne ponieważ mały Nat nie zdziała na pewno nic, a tym bardziej jak jego reakcja obronna polega na zwinięciu się w kulkę i czekaniu aż przeciwnik zniknie. To nie działa nigdy chyba, że jest się martwym albo... jak się jest w kałuży krwi. Wtedy czasami odpuszczają, ale nie jest mówione iż tak jest z każdym.
Uf... Ale co uff? I wtedy wilk poczuł to coś co mu się wbiło. Natychmiast spojrzał na to miejsce próbując to coś wyjąć z ciała, ale na nic to się nie zdało ponieważ nagle zdrętwiał. Padł na ziemię bo nie miał najmniejszych szans, a co jest również ciekawe.. przez zmęczenie przymknął oczy i nic nie mówił.. wiedział, że to jest już jego koniec.
Powiedziałby coś Natowi... ale nie ma już szans, jeśli teraz nie ucieknie to zapewne dołączy do niego po drugiej stronie o ile basior nie trafi do piekła.
Nataniel
Dojrzewający

Nataniel


Male Liczba postów : 160

     
Uff! Uff! W boku odpływającego już wilka utkwiła kolejna strzałka, dla pewności. Kolejna pomknęła ku szczeniakowi...



Nat, zgodnie z przewidywaniami, zwinął się w kulkę. Zaraz jednak się rozwinął, piszcząc przeraźliwie. Łapką próbował dosięgnąć kłującego przedmiotu. Ale on był tak daleeeko... A łapka robiła się coraz cięższa i cięższa...
Niebieskie ślepia szczeniaka zamknęły się, zanim ten jeszcze upadł. Tylko Zewnątrz pozostało na swój sposób świadome, krążąc nad łebkiem wilczka.
Ognik nie był w stanie go uratować...
I nastała ciemność.
Kurtyna się unosi, mamy nowy rozdział, nową scenę.
Oba wilki tkwią w przeźroczystych plastikowych klatkach na półce. Obok, po drugiej stronie pomieszczenia, pod ścianami... Wszędzie stoją podobne klatki, a w nich osowiałe zwierzęta różnych gatunków.
Na środku pomieszczenia znajduje się duży, metalowy stół. Obok szafka z różnymi nieprzyjemnie wyglądającymi instrumentami medycznymi. I stołek, na którym leżą: całe uzbrojenie Keina, notatnik i długopis Nata, coś na kształt metalowych szponów i garść obrączek dla gołębi.
Na krześle obok siedzi starszy pan i rozwiązuje krzyżówki, od czasu do czasu zerkając na zwierzęta.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
No dobra czyli jednak myśl Kein'a się nie sprawdziła, ale wychodzi na to iż jeszcze nie ma umierać i ''stwórca'' ma jeszcze plany co do tego wilka. Nie wiedzieć czemu ale ten zaczął wierzyć przez AM.. skoro tamten już nie chce to ten się za to weźmie. ŻART. Ten wilk będzie miał tyle wspólnego z wiarą co jego futro z owocami. Tylko głupi by nie zaczaił, że nic... ale nieważne nie dyskryminujmy nikogo i nie wskazujmy palcem... wracajmy do fabuły~!
Czarny basior rozejrzał się. Miejsce skądś mu znane... a no tak, wszystko wskazuje na to, że są w laboratorium. Skąd on to wie? A są na to 2 odpowiedzi - po pierwsze osoba która wychowywała Kein'a była psychiczna i pracowała w takim miejscu. Wilk widział to, bo go w końcu czasami zabierał do pracy.. a po drugie był już kiedyś w takim miejscu tylko opuszczonym. Jeszcze w tej Krainie oczywiście.
Spojrzał.. Okej czyli albo się wydostaną albo będzie problem.
-Nat musimy się stąd wydostać jak najszybciej. Jakiś pomysł czy sam mam coś wymyślić? - szepnął w kierunku młodego. Wyczekując czegokolwiek.

Jeśli chodzi o samo pomieszczenie to trzeba również dodać, że były tam tylko 1 drzwi, wentylacja na tyle mała, że pomieściłby się tam tylko gołąb oraz 1 lampka która przyświecała naszemu starszemu panowi. Brak okien mógł bardzo ułatwić im robotę. Poza tym sprzętem medycznym można było zauważyć 1 znacznik laserowy. Był prawdopodobnie używany do oślepiania zwierząt... albo czegoś takiego. W każdym razie ten pan w pewnym momencie przyjrzał się  o wiele dokładniej krzyżówce. Możliwym było to, że właśnie teraz czegoś nie rozumiał albo nie potrafił przeczytać. Był to idealny moment na działanie. Poza tą klatką pomieszczenie było ciemne, ale nie na tyle żeby nasza dwójka się nie dostrzegła.
Nataniel
Dojrzewający

Nataniel


Male Liczba postów : 160

     
Natuś powoli się budził, ale nie pokazywał tego w najmniejszym nawet stopniu. Leżał nieruchomo, zwinięty w kłębuszek, czekając, aż niebezpieczeństwo zniknie. Czuł chłód Zewnątrz, krążącego tak blisko, że raz za razem zawadzało o jedno z uszu szczeniaka.
Słysząc głos wujka ożywił się nieco. Uchylił jedno oko i rozejrzał się ostrożnie, wypatrując zagrożeń. Były. Było ich mnóstwo. Ale były daleko, za plastikową szybą.
Ostrożnie otworzył drugie oko i usiadł. Spojrzał przez ścianę na Keina. Czemu on jest też odgrodzony? On ma być tutaj, blisko! Nat nie chce być całkiem sam...
Spojrzał na Zewnątrz i zapiszczał cicho, prosząco. Następnie oparł się przednimi łapkami o dzielącą ich ściankę.
Niebieski płomyk zbliżył się do ścianki natychmiast. Cienki plastik zaczął pokrywać się szronem... Jeśli zamarznie, pod naciskiem łatwo mógłby pęknąć. Ale... Czy Zewnątrz jest dość silne, by zniszczyć szybkę? Czy mały szczeniak da radę nacisnąć dość mocno? Hmm...
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
-Nat nie! - wilk szepnął trochę głośniej. Co prawda ten dziadyga go pewnie nie usłyszy, ale do młodego to miało dotrzeć natychmiastowo.
Nie chodziło o to żeby tego nie robił w ogóle... ale w końcu ten człowiek nadal tutaj jest a samo pisknięcie już mogło spowodować, że będą mieli problemy. Czy się mylił?

Miał w pewnym sensie rację, ale również i sam się na tym przejechał. Wpierw słysząc pisknięcie mimo, że ciche stary człowiek wstał i spojrzał na Nataniela i zaczął na niego wrzeszczeć aby się przymknął. Zaraz potem zareagował na Kein'a i przeniósł go na stół, wypuszczając z klatki ale jednocześnie przypiął go do tego miejsca na którym leżał. Człowiek sobie zdecydował na małą operację z nudów. Jednak po chwili nadszedł pewien problem na który napotyka się wiele starszych osób, a który w organizacjach takich jak to jest tuszowany ze względu na znajomości. Mowa jest właśnie o lekkim ataku serca, przez który ten starszy pan musiał opuścić pomieszczenie i zabrać swoje leki... Co do szyby, nasz młody dałby radę ją zbić ale to by oznaczało natychmiastową zdradę pozycji oraz próbę uwolnienia. Jednakże, tego człowieka w końcu nie było nieprawdaż? Dodać można jeszcze jedynie, że zwierzęta nie reagowały w większości. Kilka usnęło natychmiastowo.

Kein jedynie kiwnął Natowi aby zrobił to co robił wcześniej. Był ciekaw czy zrozumie również to aby go uwolnił.
Nataniel
Dojrzewający

Nataniel


Male Liczba postów : 160

     
Jak ten człowiek śmiał tknąć wujka?!
Nat się wkurzył. I to tak na amen. Warknął komicznie, po czym cofnął się pod drugą ściankę. Z całej siły skoczył na zamrożone miejsce, nabijając sobie guza.
Plastik zatrzeszczał głośno.
Wilczek cofnął się, po czym ponowił atak. Tym razem na plastiku pojawiła się siateczka rys.
Jeszcze raz!
Wilczy taran przebił się do klatki, którą przed chwilą zajmował wujek. Pustej klatki... Ale i otwartej.
Natuś ostrożnie wyjrzał z klatki i zerknął na wujka. Wujek był poza klatką... Tam, gdzie ludzie. Poza klatką jest niebezpiecznie.
Wielce wielka szczenięca wściekłość jakby się ulotniła, gdy malec zdał sobie sprawę z zagrożenia. Spojrzał na Keina błagalnie...
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Człowieka nadal nie było, najwidoczniej albo nie mógł znaleźć swoich leków albo po prostu padł na ziemię i nie może się już ruszać a kto inny osądza to co on zrobił. Zero kroków, hałasu, nic. Jest totalna cisza tak jak to było wcześniej. Więc stan wygląda tak: 1 człowiek zniknął i nie wraca co ułatwia zadanie. Dalej - zwierzęta nagle jakby się obudziły i zaczęły obserwować to co się dzieje. Same już myślały o tym aby teraz się wyrwać. Jeden zwierzak nawet i spróbował ale jego klatka natychmiastowo runęła na ziemię i.. to co było w środku już się nie ruszało. Nie było martwe a jedynie straciło przytomność. Co do pasów które trzymały Kein'a - były dość mocne, ale nie na tyle aby nie dało się tego przeciąć jego bronią. Kły odpadają. Tak więc w skrócie - Kein jest bezbronny i bezradny. Nie zrobi nic, a Nataniel stoi na półce. Trzeba wspomnieć o tym, że obok naszego małego bohatera były klatki nadal, a pozostałości po jego wciąć też tam były. Klatka która spadła na podłogę lekko zawadziła o stołek na którym leżał sprzęt tych co tutaj byli, przez co szpony i noże przesunęły się lekko w stronę małego. Nie mógł ich oczywiście dosięgnąć, ale obok Nataniela była jeszcze 1 półka. Około 40 cm skoku, ale ryzyko polegało na tym, że byłoby 50% szans na to aby się ten ślizgnął i spadł. Poza tym są też i kable zaraz na Natem, które najprawdopodobniej mogą odłączyć zasilanie tego pomieszczenia. Jeśli ktoś by się przyjrzał to przechodzą dokładnie nad wszystkimi półkami w tym pomieszczeniu.

Kein nie był zły bo rozumiał co w tym momencie odczuwa malec. Jednakże nie oznaczało to, że ten się poddał. Starał się z tego stołu uwolnić i pomóc małemu... ale nie da rady. Jest za słaby aby to zniszczyć, ale też i za szeroki aby się przesunąć w jakąkolwiek stronę. Nic nie zrobi. Mimo tego, że wiedział iż nie ma za dużo czasu uśmiechnął się w stronę Nataniela. Może to jakoś go wesprze, albo pomoże mu?
Nataniel
Dojrzewający

Nataniel


Male Liczba postów : 160

     
Natuś również lekko i bez przekonania się uśmiechnął. Następnie się rozejrzał...
Nie chciał skakać na podłogę. Wysoko, niebezpiecznie. Najchętniej wcale by nie skakał...
Zaraz, zaraz. Tu, wysoko, jest lina! Na ścianie, przyczepiona jakoś dziwnie... Gdyby tak zdobyć jej kawałek?
Wilczek stanął na tylnych łapkach i przednimi uczepił się kabla. Szarpnął parę razy, ale nie puściło. Zaczął więc chaotycznie gryźć "linkę".
Zewnątrz w końcu wydostało się z pierwszej klatki. Podleciało do Keina i przysiadło na jednym z przytrzymujących go pasów, który to natychmiast zaczął zamarzać.
Natuś zaś dalej szarpał kabel, nieświadomy zupełnie tego, co stanie się, jak przegryzie gumową osłonkę i odsłoni miedziany rdzeń kabla.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein czuł to zimno.. nie jest to jedno z najprzyjemniejszych rzeczy które go spotkały, ale lepsze to niż nic bo w końcu jak odpowiednio zamarznie to nawet samą łapą da radę się uwolnić. Czarny basior jednak zauważył poczynania Nata.
-NIEEEEE! - wrzasnął tak mocno jak potrafił. Miał nadzieję, że nie jest za późno dla niego.

Nie było za późno dla młodego. Nie dał rady przegryźć kabli nawet swoimi ząbkami, ale to jest spowodowane tym, że te obwody były o wiele twardsze bo były również i nowsze. Nie da się ich tak łatwo załatwić. Co do czarnego wilka, to pasek pękł z nieznanych przyczyn. Najwidoczniej to co posiadał Nat tak zadziałało. Wilk był wolny, ale nie mówione jest, że da radę się od razu ruszyć bo w końcu człowiek mocno nim przywalił w stół. Może mu coś złamał? Raczej nie, ale lepiej się upewnić. Trzeba było jednak pamiętać o tym, że prąd nadal był a placówka posiadała kamery. Do tego Nat był jeszcze na samej górze i nie mógłby nic zrobić. Jakby problemów było mało - samo zimno wytwarzane przez Zewnątrz spowodowało zamrożenie się kilku przedmiotów co doprowadziło do do stopienia lodu i pojawieniu się kałuży. Woda była coraz bliżej kabli.. jeśli Nataniel się nie posłucha Kein'a to może zginąć.
Nataniel
Dojrzewający

Nataniel


Male Liczba postów : 160

     
Natuś zadrżał, jakby go uderzono. Porzucił kabel, zwijając się w kłębuszek.
Czemu wujek na niego krzyczy? Za co? Już go nie lubi?
Oczywiście, że nie. Nikt Nata nie lubi. Wszyscy krzyczą, nikt nie chce się bawić...
A przecież jest grzecznym wilczkiem. Nie mówi już złych słów, nie pokazuje języka, zjada cały ser z zapiekanki i nie marudzi przed pójściem spać.
I wciąż na niego krzyczą...
Malec zaczął pochlipywać cichutko. Jak każde dziecko, na które się wrzaśnie.
Zewnątrz, uwolniwszy Keina wróciło do ulubionego zajęcia - latania dookoła łebka wilczka.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
No cóż.. niestety ale i tutaj się zdarzają pewne pomyłki. Poza tym Kein nie ma głowy ani sił do szczeniaków więc nic dziwnego, że wrzasnął na niego.. nie chciał, ale lepsze to niż porażenie prądem co nie?
Wilk westchnął i siedział cicho przez chwilkę, po czym wstał i zebrał swój sprzęt oraz to co miał Nataniel ze sobą.
Trzeba się jakoś wykaraskać tym bardziej iż ten osobnik wie co zrobił źle..
-Nat nie chciałem tak krzyczeć.. zejdź, proszę cię. - powiedział cichszym i łagodniejszym tonem. Nie wiedział czy to podziała czy nie, ale warto spróbować wszystkiego a potem liczyć najwyżej na największe szczęście i fart jakiego ten wilk nie miał.
Co do samego rzucania nożami.. nie opłacało mu się to już i wilk dobrze o tym wiedział. Najprawdopodobniej z tego zrezygnuje i tyle.

Oczywiście prąd go zabić nie mógł, ale podramatyzować czasami trzeba ot co!
Sprawa wygląda następująco - woda w końcu dotarła do kabli a samo nadgryzanie Nata też zadziałało + Zewnątrz..  w każdym razie doszło do przeciążenia i wszystkie światła ( a raczej to jedno jedyne) zgasły. Było totalnie ciemno przez kilka sekund, aż w końcu rozległ się głośniejszy alarm wskazujący na coś. Ucieczka? Coś się stało? Ta dwójka się tego nie dowie niestety jeszcze.
Czerwone światełko co kilka sekund oświetlało i to pomieszczenie. Oczywiście ten alarm pobierał prąd z innego miejsca a ten pokoik był odcięty od całej reszty przez co i nie padł cały system. Było słychać kroki.. czyżby ktoś wracał?
Nataniel
Dojrzewający

Nataniel


Male Liczba postów : 160

     
Jedno pomieszczenie na osobnej TR-ce? Hmm... A po co? A na co? Do czego zużywana jest tak wielka ilość energii? Co znajduje się w tym pokoju, że potrzebuje osobnej TR-ki?
Co do alarmu... To taka fajna rzecz, która żre prąd, kiedy on jest i w ten sposób się ładuje. Nie potrzebuje zewnętrznego zasilania i raczej się go do niego nie podłącza. Bo i po co? Siedzi sobie taki i czeka naładowany na przerwę w dostawie prądu. A gdy owa przerwa nastąpi, podświetla światła ewakuacyjne, uruchamia alarm i tak dalej.

Natuś tymczasem zamknął się w sobie. Nie drgnął nawet, gdy wujek go wołał. Wujek wcześniej krzyczał... Znowu będzie krzyczeć. Wszyscy oprócz taty krzyczą. Tata obiecał, że nie będzie i nie krzyczy.
Wilczek, jak łatwo się domyśleć, okrzyczany zostać nie chciał. Leżał więc, zwinięty w kłębuszek i czekał, aż wszystko wróci do normy. Aż te dziwne zwierzęta znikną, zniknie pokój, klatki... Aż się obudzi i okaże się, że był to tylko zły sen.
Ale nic nie zniknęło. Zamiast tego coś zawyło przerażająco, wywołując panikę malca. Wyjący wyjec go zabierze, bo Nat jest niegrzeczny i nie słucha wujka... To już koniec.
Płakał więc i skomlał, ale nie ruszył się z miejsca. Za bardzo się bał. Strach sparaliżował go, uniemożliwiając nawet otwarcie oczu, zaciśniętych, by nie zobaczyć wyjącego wyjca.
Jeśli on go nie zobaczy, to wyjący wyjec nie zobaczy Nata, prawda? Taka szczenięca, niezbyt logiczna logika.
Zewnątrz krążyło wokół szczeniaka, chroniąc go przed całym złem tego świata. Ale ile może taki ognik? Niezbyt wiele. Może najwyżej usiąść na nosie i wywołać przeziębienie. Może schłodzić parę rzeczy. I świeci w ciemnościach. Choć świetnie sprawdza się jako latarka lub okład na bolący po uderzeniu w drzewo łepek, nie jest w stanie walczyć z ludźmi.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein słysząc kroki jedynie przygotował się do walki stojąc koło drzwi. Nóż.. gdzieś tam leżał, wilk go już nie potrzebował. Tak jak było wspomniane - koniec z tym. Czekał aż to coś wejdzie przez drzwi.. a ten się na niego rzuci i zabije.


Potrzebuje do czegoś na pewno, ale kto mówi, że ta dwójka do kiedykolwiek odkryje? W końcu to są wilk i nie wszystko potrafią znaleźć natychmiastowo. Potrzebuje oddzielnego zasilania i na tym poprzestańmy. Poza tym to nie jest jakaś wielce zaawansowana klinika wiec trzeba wspomnieć, że i sprzęt jest stary i nie wszystko działa tak jak jest to w dzisiejszych czasach. Płakanie tutaj na nic się nie zda niestety... a tylko pogorszy sytuację. Człowiek tak jak było to przewidziane przeszedł przez drzwi, podszedł do Nata dość szybko i już zamachnął się aby go zabić ale, że Kein został jakimś cudem nie zauważonym... skoczył i wbił się staruszkowi w gardło. Zabił go natychmiastowo, bez żadnych skrupułów.

Po tym co się stało jedynie wilk wstał, zabrał to co chciał. Potem wszystko sprzeda i będzie miał spokój, zero oryginalności postaci i tyle. Więc co teraz?
-Nat chodź wreszcie... - rzucił najspokojniej jak potrafił.
Wiedział, że teraz jest to jego ostatnia szansa. Jeśli Nataniel się nie ruszy to Kein go po prostu chwyci i sam wyniesie. A jeśli się to nie uda to go zostawi i tyle. Czasy i priorytety się zmieniły.
Nataniel
Dojrzewający

Nataniel


Male Liczba postów : 160

     
Natuś w końcu zaczął się uspokajać, jednak nie wystarczająco, by przestać się kulić. Jedyna różnica jest taka, że teraz pociągał noskiem, zamiast płakać. No, jakiś tam postęp jest.
Oczywiście nie było mowy o tym, by do niego obecnie dotrzeć (słownie, oczywiście). Za bardzo się bał, nie słuchał nawet najspokojniejszej mowy.
A z resztą... Jak miałby odpowiedzieć? Notes znajdował się poza zasięgiem malca. Wszystko znajdowało się poza jego zasięgiem. Tak daleko...
Trudno się właściwie małemu dziwić, że zachowuje się jak się zachowuje. To tylko dzieciak. Mały, zagubiony, mutystyczny dzieciak, niezdolny do samodzielnego przywitania się, a co dopiero zejścia z półki.
Bądźmy wyrozumiali...
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein już nie wytrzymał i po prostu przywalił całym swoim ciałem o tą szafkę tak, aby w ona chociaż się zachwiała. Czekał aż Nat spadnie na niego...
-Natanielu.... - powiedział przestając cokolwiek robić. Poza tym przypomniał sobie o jednej rzeczy. ....Jeśli zejdziesz na dół to na pewno dostaniesz mlemamy albo drinka o którym zawsze mówiłeeeeś... - powiedział kuszącym głosem.
Nie jest to dobry pomysł ponieważ.. Nat jest młody i tak nie powinno się go wychowywać, ale w sumie ten czarny wilk go nauczy, że w takie rzeczy się nie wierzy, no chyba iż ktoś go uprzedził.
Wilk stał i obserwował malca. Ciekawe.. ciekawe jak to będzie.

BW na ten post. Sorki.
Nataniel
Dojrzewający

Nataniel


Male Liczba postów : 160

     
Natuś jeszcze raz, czy dwa pociągnął noskiem, po czym otworzył oczka. Spojrzał na wujka Keina w dole. Mlemamy? Mlemamy jest dobre, jest bezpieczne. Trzeba je odnaleźć. Jeśli będzie mlemamy, to już nikt nigdy mu nic nie zrobi.
A drinki są dobre. Drinki daje tata Alastair. Wujek Kein zaprowadzi do taty. I wszystko będzie dobrze. Zabierze z dala od tego niedobrego miejsca.
Wilczek z wahaniem wstał i spojrzał w dół.
Oby miał miękkie lądowanie!
Skoczył, lądując dokładnie na grzbiecie czarnego wilka. Biedny Kein.
Tymczasem zwierzęta w klatkach oszalały. Rzucały się na ścianki swoich więzień, chcąc za wszelką cenę wydostać się, uciec, odlecieć, odbiec, odpełznąć...
Niektórym udawało się zrzucać klatki. Z łomotem runęła ta zawierająca rysia, lecz kocur zapłacił za to karkiem. Nieco lepiej powiodło się fretce - skubane potrafią spadać wszak z niewiarygodnych wysokości. Impet uderzenia otworzył drzwiczki, umożliwiając zwierzątku wydostanie się.
Wszędzie słychać było szelest piór, zgrzyt pazurów, piski i skrzeki uwięzionych zwierząt. Odgłosy walki o życie, o prawo do ostatniego spojrzenia na księżyc, o chociażby nadzieję na ucieczkę.
Sponsored content