Avenge in Great Britan

Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Będzie bardzo spokojnie.
Lea dotarła wreszcie do Kein'a. Starała się nie pokazywać po sobie, że cokolwiek zauważyła. Usiadła obok, patrząc z nieco przesadzonym głodnym wyrazem pyszczka na zdobycz.
- Nareszcie cię dogoniłam. Już się bałam, że się nie uda... A jeszcze ta okropna pogoda! - zaczęła nawijać. - Mówiłam ci przecież, że nie latam. To tam... Nie wiem, jak to... To się stało tak szybko... Nie umiem latać. Ale ty umiesz. Czy w tym kraju jest to powszechnie stosowany sposób przemieszczania się?
Nawijała i nawijała, próbując wymyślić na poczekaniu, jak poinformować go o szpiegu.
- Jeśli wszyscy tutaj latają, to to musi być straszne! Żadnej prywatności normalnie. Gdzie nie staniesz, obserwują cię z wysokości inne, wrogo nastawione wilki...
Przy tym zdaniu dotknęła jego łapy, chcąc jakkolwiek dać znak, by zwrócił na to danie baczniejszą uwagę.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein nie do końca sobie z początku zdawała sprawę z tego co nasza Lea mówi do niego. No właściwie to em... po prostu nie każdy pewnie by zrozumiał o co chodzi co nie? A nawet gdyby nikt nadal nie rozumiał to jego problem. Czarny basior akurat spodziewał się przeciwników od razu, bo w końcu te tereny nie należały już do niego.
- Nie jest to sposób na przemieszczenie się i pewnie nigdy nie będzie, bo z tego co wiem to jestem 2 wilkiem latającym który urodził się w Anglii... - i  w tym momencie przerwał. Dlaczego?


Avenge in Great Britan - Page 5 Beztytu1420u_zps864d72d8

Tak jak widać na załączonym obrazku powyżej - właśnie tak identycznie wyglądała nasza wilczyca sobie leżąca na drzewie. Jak tam wlazła? To już inna sprawa akurat. W każdym razie zleciała do tej dwójki i dokładnie przyjrzała się Lei, po czym stanęła bardzo blisko Kein'a i pacnęła go skrzydłem.
- Fakt Kein'ie, bo ja byłam pierwsza. Czego tutaj szukasz hmm? Z tego co pamiętam to już dawno twoja rodzina zginęła więc co teraz? Po zemstę przybyłeś?
Nie była to zbyt miła osóbka, ale kto by się tym przejmował? Nikt.
Skąd zna Kein'a? Zaraz się zapewne Lea dowie o ile się podpyta. Jeśli nie, to mówi się trudno.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Podpyta, podpyta.
Leośka zmierzyła wilczycę karcącym spojrzeniem.
- A przedstawić to się nie łaska? Kim jesteś i czego chcesz?
Nie podobało jej się impertymenckie zachowanie tamtej. Nie lubiła takich, co to nie mają szacunku dla innych. A bez wątpienia brakiem szacunku jest nie przedstawienie się. Kultura wymaga!
Szara wadera spojrzała po chwili na Kein'a.
- Znacie się? Czy ona też chce nas zabić?
Dużo wrogów sobie narobił Kein w tej całej Anglii... Nikt nie miał widać lepszej roboty dzisiaj, bo wszyscy gnali na złamanie karku, by go zabić. Zamykanie spraw Lei wyglądało skrajnie inaczej... Cóż.
Post krótki i niekolorowy, bo z fona, ale dobry i taki.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Tutaj ponownie bez zdjęcia bo to by nie miało najmniejszego sensu aby wiecznie to samo kopiować i wstawiać. Dla wielu osób pewnie byłoby wygodniej, ale dzięki temu można się również i dowiedzieć kto czytał całość i zrozumie który kolorek jest do której postaci etc.
Wilczycę ani trochę nie interesowało co sobie ta druga o niej myśli. Nie zwracała nawet uwagi na to jak na nią patrzy i ogólnie... no można powiedzieć w największym skrócie, że ją to zwyczajnie nie obchodziło, ale jednak na te pytania trzeba odpowiedzieć jak najszybciej.
Poza tym zaczęła obchodzić Kein'a wokoło.

- Ano nie łaska. Ważne, że ten tutaj wie kim jestem, ty jesteś tutaj jedynie niepotrzebnym zapewne dodatkiem jak to nasz Kein zawsze mówił o mnie. Ciekawe, że tutaj wraca... Po tym wszystkim co zrobił mojej rodzinie i mojemu ukochanemu.
Wadera natychmiast rzuciła się na Kein'a nawet nie dając mu się wypowiedzieć. Oczywistym było, że próbowała go zabić, ale czy ten wilk na to pozwoli? Raczej nie.

Tak jak to było powiedziane - Czarny basior nie będzie dawał się tak łatwo załatwić. Był silny i to bardzo, więc jedynie co zrobił to ją odepchnął łapami po czym chwycił za kark i przywalił jej głową i drzewo. Niech się trochę uspokoi.. a potem najwyżej pogadają.
-Znamy bardzo dobrze... zdradziecką sz.... nie da się nie zapomnieć. Poczekajmy aż ona się obudzi i wtedy pogadamy z nią. Najwidoczniej znowu za wiele wypiła.. albo jest coś jej wmówili przez te 6 lat. Leo nie wierz jej.. nikogo nie zabiłem. Faktem było, że widziałem się z jej ukochanym jako ostatni niby, ale zginął on podczas ataku. Jej rodzina zwiała nic jej nie mówiąc... Pomożesz mi jej to powiedzieć? Ciebie nie zna a widać, że masz dobre serce i ona na pewno zrozumie prędzej ciebie aniżeli mnie.
Po tym uderzeniu waderą usiadł i lekko próbował odsapnąć. Dla niego to nie był wysiłek, ale wyobrazić sobie można.. jego najlepsza przyjaciółka... teraz jako wróg. Po raz 20 tak się stało, ale może chociaż tym razem uda się ją przegadać?

Tak oto wyglądał ten moment. Wiele teraz zależy od naszej lekarki. Pomoże i przegada, czy będą musieli ją zabić? Jedna osoba po ich stronie na pewno się przyda na sam koniec który zbliża się już nie ubłagalnie.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea ostrożnie podeszła do wilczycy i sprawdziła puls, a następnie przyjrzała się głowie.
Następnie spojrzała na Kein'a. Po chwili wahania skinęła łbem.
- Pomogę. Kto to w ogóle jest?
Kto by nie był, obudzi się z okropnym bólem głowy. Oberwała mocno. Ale jej życiu nic nie zagrażało, więc wilczyca cofnęła się na poprzednie miejsce, poprawiając unieruchamiający skrzydła bandaż. Zawiązała go nieco mocniej, dla pewności.
Przyjrzała się skrzydłom tamtej. Wyglądały na nieco mocniejsze, masywniejsze. Bardziej niż te Lei zdolne do lotu. A może to tylko złudzenie? W końcu... Trudno jest się dokładnie przyjrzeć własnym skrzydłom. Zwłaszcza, gdy są związane.
No cóż... Mówi się trudno. Nie wszystkie skrzydlate wilki latają.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Wadera nie wstawała, ale oddychała i ogólnie co jakiś czas było widać próby jej ruchu. Nie sapała, nie była ranna ani nic, po prostu miała taki ból głowy, że nie dało się wytrzymać i wstać normalnie. Bez pomocy nic nie zrobi, ale tak jak jest to powiedziane przez Kein'a w jego myślach.. nie dostanie tej pomocy, a na pewno nie taką na którą sobie ta wilczyca liczy. No chyba, że ktoś z tej dwójki nagle wytrzaśnie cały asortyment lekarski na co nie ma szans.

- Powiedzmy, że dawna przyjaciółka którą mógłbym ogólnie nazywać do dziś pseudem ''Cyber''. Jej rodzice próbowali ją załatwić przy samych narodzinach, ale po nieudanej próbie oddali ją do jakiegoś mężczyzny który zrobił jej wiele cybernetycznych przeróbek. Ech, w sumie sam nie wiem co ci mogę o niej dokładnie powiedzieć. Znałem ją z góra rok, a potem po tym wszystkim.. tym całym ataku i mojej ewakuacji... I jest pewna rzecz którą powinienem zresztą powiedzieć wcześniej.. moja siostra przyrodnia zwiała.. mój brat i druga siostra uciekali wraz ze mną. Nie wiem co jest z nimi..byli w Krainie, ale teraz ich nie ma.
Spojrzał jedynie na tą waderę. Nie na Leę. Miał zamiar złamać jej łapę za ten atak, ale on sobie to daruje. Jedynie patrzył na nią z ogromną pogardą.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea pokiwała łebkiem ze zrozumieniem.
- Na pewno uda nam się ją przekonać.
Jeszcze jakieś rodzeństwo? Tego się nke spodziewała. Wiedziała o Philian, ale o nikim więcej. Ciekawe, czy ich zna...?
Zapytać może innym razem. Teraz lepiej skupić się na wilczycy...
I owszem, mieli jakieś tam leki. Nawet znalazłoby się coś przeciwbólowego. Lea jednak nie miała wcale ochoty czegokolwiek jej podawać. Zasłużyła, za ten atak. Co więcej przy podejrzeniu wstrząśnienia mózgu podawać się zasadniczo leków nie powinno.
Spojrzała na tamtą raz jeszcze. Pod nosem przeliterowała "cybernetyczne przeróbki". Zapyta o to kiedyś Arthas'a. Czy jej skrzydła to też taka przeróbka? Czy to dobrze, czy źle?
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Oj jaka szkoda, że Philian nie jest jego siostrą po tym co robiła sobie z ''kochanym'' Tsukusiem. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to jak go potem potraktowała. I on i ona.
- Przekonać to jedno, ale nie możesz jej jakoś pomóc.. cokolwiek, jakieś sole trzeźwiące albo cokolwiek? Ona musi się jak najszybciej obudzić..
Czarny wilk przybrał lekko przerażony wyraz twarzy. Wiedział co zrobił oraz był świadom tego, że po takim uderzeniu może nawet nastąpić śmierć.. znaczy się, to było za słabe, ale sam fakt..

Chwilowo wadera się nie budziła, ale dawała coraz wyraźniejsze znaki życia. Nawet już powoli zaczynała się budzić, ale bez jakichkolwiek gwałtownych ruchów.. cisza i spokój do momentu aż się sama.. uspokoi? Albo jak przestanie ją boleć głowa.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea skinęła łebkiem. Pogrzebała w pakunku z lekami i wydobyła odpowiednie środki. Załóżmy, że te sole. Userka się na tym niestety nie zna... Chyba adrenalina dożylnie by zadziałała jeszcze. Z fona jednak sobie tego nie wygógluję.
Oprócz tego wydobyła jeszcze torebkę suchego lodu.
- Walnij w to mocno. - powiedziała, podając paczuszkrę Keinowi.
Po uderzeniu coś się aktywuje i lód zacznie być zimny.
Podetknęła pod nos wilczycy buteleczkę z solami.
Następnie usiadła, czekając na efekty swych działań.
Coraz krótsze te posty... Fon. Niestety.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
A więc po krótce można uznać, że ten wilk zwyczajnie zaczął obserwować działania tej wadery. Znał to wszystko.. ale nie miał ani trochę czasu aby się pozbierać przy tym... w ogóle o co chodzi w tym początku co nie? Ano o to, że po pierwsze - ciężko mu będzie zrozumieć czemu w ogóle zrobił taką rzecz. Będzie tego żałował długo, oj będzie. Po drugie - Kein znał się trochę na medycynie, ale tylko tej najbardziej podstawowej typu: poskładaj komuś łapę w kilka minut, obudź i postaraj się aby wrócił na front i takie tam.. poza tym? Nope, totalne 0.
Walnął tak jak ona kazała, bo cóż innego mógłby zrobić? W takiej sytuacji trzeba się słuchać mądrzejszych od siebie, chociaż Lei za taką nie uważał. Zna się tylko na medycynie która nie zdziała nic podczas jakiejś wojny tudzież ataku. No bo co? Poskłada wilka jakiegoś, a ten znowu pójdzie na front. Zginie i przyjdzie kolejny.. i tak w kółko. Nieliczni się jedynie znajdą którzy faktycznie przetrwają wojnę przy pomocy tej wadery, a i tak potem zginą. I tutaj właśnie się rodzi pytanie na które wszyscy mogą odpowiedzieć jak chcą - Skoro wszyscy prędzej czy później zginą to po co pomagać? Tutaj odpowiedzcie sobie sami. User takie pytanie dostał i zna już na nie odpowiedź, ale nie zdradzi...

Wadera ocknęła się z ogromnym bólem i widocznym skołowaniem na twarzy. Co się działo w jej głowie jeszcze? Totalne zamieszanie. Rozejrzała się i myślała nad tym co się może stać niedługo.. Wiedziała co już zrobić. Chwyciła Kein'a za łapę i wskazała mu miejsce do którego chciała iść. To były tereny dawnej watahy tego czarnego wilka. Czas się w końcu zmierzyć z tym co będzie.. Była po ich stronie. Przypomniała sobie wszystko, po czym im wytłumaczyła. Trans i te sprawy. Przeprosiła tą dwójkę i poszła na tamte tereny. Czekała za krzakami... była gotowa na atak, ale nie tak szybko co nie?
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Można założyć, że w trakcie tego tłumaczenia Lea wcisnęła wilczycy do łapy woreczek z lodem, który po uderzeniu zaczął się robić zimny?
Po co leczyć, pytasz? Ano, po to, by leczeni mogli żyć dłużej. By nie umierali z błahych powodów. Bo bez leczenia znaczna większość zmarłaby w dzieciństwie na jakąś świnkę, czy inną grypę. To w ciągu kilku pokoleń doprowadziłby do wyginięcia gatunku. Każdy kiedyś umrze. Ale dzięki lekarzom nastąpi to później.
Lea spojrzała na Kein'a, czekając. Co teraz?
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Wilk wiedział już dokładnie co się będzie teraz dziać.. czas to zwyczajnie zakończyć raz na zawsze. Doprowadzić do śmierci tych, co zabili jego rodzinę. Wykończyć, udusić i tak dalej.
Co do pytania.. sami sobie zgadnijcie czy to dobra czy zła odpowiedź, user tym razem nie da jasnego przekazu.
Ale wracając.
- No więc Leo... czas w końcu ci pokazać jak wyglądało miejsce w którym się wychowałem...
Wstał i ruszył do ''jaskini'' wraz z swoją byłą znajomą. Tak. To byłoby na tyle jeśli chodzi o samego wilka, bo co można niby jeszcze dodać hmm?

Czas w końcu na zakończenie tej wyprawy. Nadszedł prawie ostateczny moment w którym bardzo wiele rzeczy może się zmienić.. ostateczności i różne sprawy wyjdą na jaw. Jakby to Kein określił? ''Beter run, here we come. It's the day of the dead''.
A więc niezależnie czy Lea poszła czy nie (chociaż powinna) można już się zabrać za opis samego miejsca i terenu w którym znajdował się stary ''dom'' tego czarnego wilka.
Wokół jest jedynie jakiś lasek którego nie za bardzo można określić innym od całej reszty. Nie różnił się niczym nadzwyczajnym poza totalnie dziwnym wejściem do jaskini.


Avenge in Great Britan - Page 5 2d5e836dd37880a07825562ab0778b1c-d5nqb07

Dlaczego wejście do jaskini było takie dziwne? Po pierwsze - iluzja wytwarzała sobie wieczny śnieg w tym miejscu. To jest jeden z powodów dlaczego ten czarny wilk nie lubi zimy. Krew zdawała się jedynie ukazywać to, że znowu jakaś ofiara została tam zaciągnięta. Światełko również wskazywało na to, że ktoś tam na pewno jest. Nie wynieśli się.. są tam i żyją na koszt już dawno zmarłej rodziny tego wilka.

Zależnie od tego czy Lea podeszła czy nie, Kein i tak powiedział w stronę obu wader proste słowa które mogły świadczyć wiele...
- Ech.. nic się nie zmieniło widzę. Wciąż mordują i sprowadzają niewinnych do tego miejsca.. a śnieg.. ta iluzja jak była tak i jest. Nie wiem co to emituje, ale tak było od setek lat.. to jest jedyne 30 metrów na świecie w którym jest wieczny śnieg niezależnie od pory roku...
Oczywiście wilk nie wiedział o innych kontynentach. No może o Rosji i Syberii wiedział, ale tam to.. nie był świat według niego. Istny koszmar jedynie.
- Gotowe czy nie.. ja tam wchodzę.
Co teraz nasza Leo?
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea powoli ruszyła za Kein'em. Szła ostrożnie, usiłując omijać plamy krwi. Co jakiś czas nerwowo poprawiała opatrunki na łapach i blokujący skrzydła bandaż.
Bez tej krwi i złowieszczego światełka miejsce to mogłoby wyglądać całkiem ładnie, ale obecnie sprawiało wyjątkowo upiorne wrażenie.
Lea jednak nie skomentowała niczego. Ani krwi, ani światełka, ani śniegu. Skoro Kein się tu wychował, wypadało się powstrzymać. Kultura tego wymaga.
Szła więc za nim, rozglądając się na wszystkie strony. Bała się... Ale szła. Czuła, że powinna. Nikt nie powinien wchodzić w takie miejsca samemu.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
No skoro weszła z nimi to trzeba jedynie sobie przypomnieć o jednej rzeczy.. Kein mówił, że to będzie ogromne ryzyko i nie jest mówione, że oboje przeżyją. Na pewno czarny wilk będzie się starał aby wszyscy przetrwali tą próbę, ale nie jest mówione również, że im się to w ogóle uda. W najlepszym wypadku wyjdą z zadrapaniami i licznymi ranami, a w najgorszym zwyczajnie nie wyjdą. No może poza Leą. Ona nie wyraziła zgody na śmierć, więc przetrwa czy tak czy siak.
Co jest ciekawe? Wnętrze ani trochę nie przypominało wejścia. Było całkowicie inne.


Avenge in Great Britan - Page 5 Inside_the_cave_by_marinaortega-d7gm3l2

Tak jak widać na obrazku - Wejście na górną część jest po prawej. Na środku jakieś tam jeziorko. Po co ta skała jest aż tak wysunięta? Tam organizowało się różne spotkania i wyprawy.. ta rodzina była idealna, ale się rozpadła. Pech. Kein najczęściej spędzał tam czas jako młody wilczek. Lubił się mieszać w różne sprawy polityczne, nie za bardzo rozumiejąc po co to wszystko. Teraz jest całkowicie inaczej. Nie raczy nawet się wypowiedzieć na zebraniach. Nie jego sprawa. Radnym nie został, bo nie chciał a reszta go nie obchodziła.
Słychać było deszcz... czyżby wyjście? A może to jest jaskinia przejściowa do podziemi? Na to wychodziło. Tak jak widać - rodzina tego wilka nie opieprzała się przez wieki.
Co do naszej trójeczki zagłady - mogli iść gdzie chcą. Kein i Cyber szli w górę.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea nie spodziewała się takiej ogromnej jaskini. Userka z resztą też nie.
Wilczyca szła z lekko rozchylonym pyszczkiem za Kein'em, rozglądając się. Chwilowo zapomniała o strachu, podziwiając ogromne przestrzenie. Nie potrafiła stwierdzić, czy były dziełem natury, czy wilczych łap - nie znała się na tym zwyczajnie. Ale była bardzo pod wrażeniem.
Szła za czarnym wilkiem w ciemność, nieświadoma zupełnie, że za zakrętem mogą czekać ciężkie rany, ból i strach. Na śmierć nie zezwalam, nie można zostawić Arthas'a samego. Ale wszelkie ciężkie rany i rozwalanie psychiki jak najbardziej dozwolone. Tylko łapek jej nie urywaj, ogonek w całości zostaw... Możesz ją zredukować do błagającego o litość kawałka siekanego mięsa, byleby wszystko było odwracalne.
Szła...
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Nagle można było poczuć bardzo dziwne ciepło.. co ciekawe - to ''wyjście'' okazało się jedynie kolejnymi schodami w dół.
Nieważne od decyzji Lei i tak zeszli w dół. W każdym razie skoro szła za nimi to bardzo wiele musiało znaczyć. Może nie aż tyle co Kein by się spodziewał, ale w każdym razie jest zadowolony, że ta wadera nie jest tchórzem.
A teraz może wyjaśnienia skąd takie ciepło hmm?


Avenge in Great Britan - Page 5 The_bridge_by_gnigi-d71dcbn2_zpsb5eba08b

Oto dlaczego było tak ciepło. Skąd takie pomieszczenie w tym terenie? Bardzo prosta sprawa... jak się kopie za głęboko to można natrafić na takie stare budowle ludzi.. wilki z nich korzystały. W każdym razie tutaj kończyły się jakiekolwiek ślady. Zemsta nadchodzi.. jest już tragicznie blisko.
Czarna wadera ze skrzydłami stanęła zaraz przy moście. Czekała...


Zaś ten basior spojrzał się na Leę wzrokiem lekko przerażonym. Czuł, że to może być już jego koniec. Dotarł i jest gotowy aby dopełnić zemsty.
- Lea... Czekaj z Cyber. Daj mi maksymalnie 5 minut, a potem uciekaj z nią. Nie masz prawa iść dalej za mną. Postaram się to załatwić jak najszybciej. - rzucił i westchnął.
Ledwo wstał o własnych siłach.. wszystkie nerwy zaczęły się na nim odbijać. Serce waliło porządnie. Było widać po nim stres i przerażenie lekkie. Nie spodziewał się, że w takim momencie go to przełamie. Starał się aby do tego nie doszło.. no cóż.
W końcu wyciągnął to co miał przy sobie.. i zebrał kilka części. Podszedł do mostu i przyczepił do niego to co tam było. Więc w końcu trzeba powiedzieć - jego ''ojciec człowiek'' miał w zapasie swój ładunek wybuchowy którym miał zmieść z powierzchni dom zaraz przy jego śmierci.. zapomniał i plan jego się nie udał. Wilk dobrze wiedział jak go ustawić. 50 sekund do detonacji. Wybuch miał jedynie zniszczyć most. Czarny wilk pobiegł do środka i wrzasnął coś... po chwili nagle wszystko zamilkło. Jak nasza Lea na to zareaguje?
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea posłusznie się zatrzymała... Choć intuicja mówiła jej, że nie powinna puszczać Kein'a samego, zatrzymała się. W końcu... Na pewno wiedział lepiej, po co tam idzie. Wyglądał na zdenerwowanego... Chciałaby móc mu jakoś pomóc. Ale kazał jej czekać...
Będzie więc czekać.
Usiadła, patrząc na oddalającego się wilka. Po chwili zniknął jej z oczu...
Czekała. Na pewno niedługo wróci. Kein jest zdolnym wilkiem, poradzi sobie. Wróci zaraz. Zaprowadzi ją do portu i wrócą do Krainy. A tam będzie już czekał Arthas...
Nie, nie przesadzajmy lepiej. Happy endy happy endami, ale cudów nie ma co się spodziewać. Wrócą do Krainy, ale nikt nie będzie czekał. Nikomu nie będzie mogła opowiedzieć o tym wszystkim... Siądzie przed wiecznie rozpalonym kominkiem i wypije kubek herbaty.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Nie ma co liczyć na happy end. Nie w tej sytuacji. A może jednak? Ocenicie to sobie sami.

Minęła dokładnie minuta i 20 sekund od momentu podłożenia ładunku wybuchowego. Kein wybiegł z około 10 zadrapaniami i krwią na pysku Zabił z kilku.. zaledwie dwóch.. zaś za samym wilkiem wybiegło z jeszcze 12 oponentów. Jednak nie mogli się ci przeciwnicy spodziewać tego co wilk zrobił.. nie wiedzieli ani trochę o tym, że zaraz coś się stanie. Ładunek został podłożony na środku mostu, a dokładnie tam gdzie jest ta dziura. Czarny basior stał około 15 metrów od tamtego miejsca, a 10 od naszych wader. Wszyscy przeciwnicy byli tuż za nim. Kein stanął i obrócił się ku nim. Nagle to co każdy się spodziewał - ładunek odpalił się. Z około 7 wilków rozerwało na strzępy. 3 wyleciało poza most przez siłę wybuchu. Wpadli do lawy i natychmiast zginęli w cierpieniach. Flaczki? Poleciały prawie wszędzie, ale wszystko spadło i się spaliło. Jedynie pełno krwi i świadomość wygranej nad wieloma z nich. Zostało 2. Jednym zajęła się Cyber. Drugi zaś pozostał do walki z Kein'em. Jeden na jednego.. co lepsze - teraźniejszy przywódca watahy która zabiła rodziców czarnego wilka, oraz w teorii Alfa Straconego Świata. Kein. Tak się nazywała jego wataha, a że nikt nie przeżył.. to dziedzicznie pozostał on przywódcą.
Przeciwnik - umięśniony i to bardzo, ale za to dosyć szczupły. Basior dosyć stary, na oko miał z 10 lat. Jedyne co wiedział to jak skopać komuś tyłek w walce wręcz. Nic więcej. Są na moście i tyle wystarczy.


Podczas walki oddaję pałeczkę Shathow.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Leośka obserwowała wszystko z przerażeniem.

*łapie pałeczkę*
A więc rówieśnik Leośki, tak? Mimo wieku zachował jednak większą, niż ona sprawność, wciąż jeszcze zdolny był do walki. Za to zdrowie gorsze... Nie wiedział na ten przykład o zbawiennym wpływie braku chloresterolu na dietę.
Ruszył w stronę Kein'a, odsłaniając w przerażającym grymasie długie, żółte kły. Koniuszka lewego kła, niewielkiego fragmentu, brakowało. Oto stary weteran wielu walk, bezlitosny morderca...
Zatrzymał się kilka kroków przed wilkiem. Pochylił łeb i warknął głośno.
Dawał mu wykonać pierwszy ruch.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
No to skoro walka tam sobie Cyber z tym drugim trwała w tle, to Kein powinien jej nie przeszkadzać i skupić się na własnej. Niestety, ale skoro tak to wygląda to plan usera nie wypali w ogóle.. Pech.
Więc skoro ten musiał zaatakował pierwszy to wilk nie miał zbytnio czasu na reakcję. Natychmiast stworzył własną iluzję i jednocześnie pojawiły się skrzydła. Próbował sobą i swoim klonem wzlecieć jak najwyżej i wyjąć jak najwięcej noży się dało. Plan był dosyć prosty i wykorzystywał wszystkie elementy umiejętności i tego co Kein nabył podczas pobytu w tej Krainie. Zobaczycie dokładnie o co chodziło, ale znając tego usera wszyscy spodziewają się tego co zaraz może się stać. Był gotów aby go zabić lub zginąć. Z tarczą albo na tarczy. Zobaczymy jak to pójdzie temu basiorowi. Miał tylko nadzieję, że nie będzie dla niego ran stałych... wtedy wolałby już zginąć i to zrobi.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Udało się to połowicznie tylko, bo wilk, widząc to wszystko, zaatakował jednego z Kein'ów, Wgryzając mu się w bark, usiłując uniemożliwić odlot. Miał pecha, bo nie trafił na prawdziwego Kein'a, a na klona. Poza tym zadana przez niego rana nie była specjalnie groźna. Miała tylko pozwolić unieruchomić cel. Trzymał więc mocno, usiłując własną masą ściągnąć czarnego wilka na ziemię.
O Cyber i jej przeciwniku pisać mi trudno, gdy nic o nim nie wiem. Niechaj więc walka toczy się na razie w tle. Załóżmy, że siły są wyrównane i nikt nie może na razie zyskać przewagi. Potem ewentualnie można do tego wrócić, prawda?
Krótko, bo czas na kompie dobiegł końca. Niestety.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
No cóż, nie było to w ogóle po myśli Kein'a. Bez klona nic nie zrobi i sam atak nie ma najmniejszego sensu, więc trzeba jedynie zrezygnować z konwencjonalnego ataku i tyle.
Plan ogólnie się udał. Wcale nie połowicznie, bo klon był tylko od tego aby odwrócić uwagę.. no cóż, trzeba resztę załatwić samemu jak najszybciej potrafi.
A więc plan był dosyć prosty - próbował w momencie kiedy ten się zajmował klonem zrzucić na oponenta wszystkie noże jakie miał poza swoim Bagnetem M9.
Noże na pewno trafią wszystkie jeśli przeciwnik nie skapnie się, że do niego lecą. Znaczy się może być pewien i tak dalej, ale również słaby unik mu nic nie da. 5 noży leciało mu w głowę i kark, cała reszta na boki, aby bez problemu mogły go trafić podczas uniku. Nie powinien tego uniknąć, ale jak coś... rzut został wykonany w powietrzu a wiatru nie ma. Kein jest bezpieczny z tej odległości.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Usłyszał, próbował uniknąć...
Nie wyszło. Trzy noże zagłębiły się w jego karku, jeden w obrzydliwym chrzęstem wbił się w czaszkę. Jeden tylko zjechał bokiem łba, zostawiając głęboką ranę, przez którą dostrzec można było biel kości.
Walka była zakończona, przeciwnik nie miał szans. Zdechł jeszcze zanim upadł, a pod nim bardzo szybko zaczęła rosnąć kałuża krwi...
Brawo.


Lea obserwowała to uważnie, skamieniała ze strachu.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Odbieram pałeczkę :3

Kein był zadowolony z efektu jego pracy... jednak nie było tak źle jak się spodziewał. Jego ukochana zemsta w końcu się powiodła. Tyle cholernych lat minęło od momentu jak ten się stąd wyniósł.. tyle psychiki natraconej przez tych kilku idiotów którzy zginęli w kilka minut.. tyle osób zabitych... to wszystko przeważało nad tym, że ten wilk był szczęśliwy z tego co zrobił. Ale.. jednak to było za mało, aby wszystko się poukładało. Zmieni się Kein na pewno... ale nie na długo, lub nie aż tak jak myślał.. był czysty. Oczyszczony z wszystkich myśli jakie nad nim były... wszystko było dobrze teraz. Stan psychiczny był równie dobry chwilowo jak i to, że oponenci zginęli. Cyber również dała radę i zabiła przeciwnika.. wszystko.. ułożyło się. Czas wracać do ciepłego domu.. prawdziwego domu. Jednak to, że Kein był tam... Nie oznacza to, że niczego nie zabrał.. Ostatnia rzecz która mu przypominała o tym co stracił - nieśmiertelnik z wyrytym znakiem pewnym.. kiedyś się dowiecie jak wyglądał ten znak, ale chwilowo nie. Poza tym trzeba dodać pewną rzecz.. albo sam czarny wilk to powie.
Wylądował koło Lei upadając na ziemię z wycieńczenia. Pełno zadrapań miał.. bardzo dużo. Do tego jeszcze rana szyi i łapy. W środku coś się działo...
- Ten naszyjnik.. nieśmiertelnik miał zostać dany ostatniej osobie z watahy... która już wymarła... zostałem tylko ja. Ostatni żyjący. Tak jak i ja umrę tak i pamięć zniknie po tym co było.. po tysiącach lat istnienia na tych ziemiach... Nawet nie wiesz Leo ile to dla mnie w tej chwili znaczy...
Wielka odpowiedzialność. Ostatecznie to w końcu tylko dzięki niemu te ziemie jeszcze istnieją. A może lepiej tutaj zostać i nie wracać do Krainy? Nie wracać w ogóle...? Shathow czeka, nie można tak sobie zostawać.
- No dobrze.. czas wracać do Krainy. Cyber.. dziękuję za wszystko. Zajmij się tym miejscem tak jak w dzieciństwie o tym myślałem...
Skinął jej jedynie łbem, po czym powstał i wskazał waderze z którą przybył na samym początku aby ona poszła za nim w kierunku wyjścia.

Cyber zaś skinęła również łbem w ramach zrozumienia. Plan był ogólnie taki żeby nie odbudowywać tego miejsca. Aby sprowadzić własną rodzinę w to miejsce kiedyś... Kein na pewno odejdzie z tej Krainy w końcu i tutaj się uda. Zostanie na zawsze. Ale wpierw trzeba długo posiedzieć tam.. w nowym domu. Ten będzie na niego czekał zaraz za drzwiami.. kiedyś.

Wilk czekał na Leę przed wyjściem. Był ciekaw czy go zapyta o cokolwiek.. i czy opatrzy mu już drugą łapę. Tamta też się jakoś trzymała.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Opatrzy, opatrzy. Nie rozdrabniając się już na szczegółowe opisy - wyciągnęła medykamenty i połatała wilka. Obejrzała też dokładnie tamtą, wcześniej opatrzoną łapę. Wszystko trzymało jak trzeba... I dobrze. W końcu Lea znała się na swoim fachu.
- Domyślam się. To wielki zaszczyt. - powiedziała krótko, drobnym ściegiem zaszywając ranę. Szwy rozpuszczą się w ciągu paru dni.
Skończywszy przyjrzała się opatrunkom. Pogrzebała w chuście i wyciągnęła jeszcze biało-żółtą tubkę maści.
- Jak się zagoi, to smaruj tym cztery razy dziennie, zostaną ci mniejsze blizny. Nieźle cię poharatali... A wbrew pozorom wilczyce wcale na to nie lecą.
Dla ścisłości - maść zwie się Cepan, kosztuje około 20,- i istnieje naprawdę. Gdy się pisze Lekarzem, wie się masę ciekawych rzeczy.
Następnie spojrzała na Cyber.
- Mimo okoliczności... Miło było poznać. Uważaj na siebie. Wpadnij kiedyś.
Oczywiście, że nie wpadnie. Ale uprzejmość...
Następnie znów zwróciła się do Kein'a.
- Gdzie teraz?
Sponsored content