Avenge in Great Britan

Diana
Dorosły

Diana


Female Liczba postów : 352

     
Wilk naprawdę nie wiedział już w ogóle co mówić. Kobieto w końcu zacznij ogarniać co mówisz i słuchać innych do jasnej ciasnej! Nie da się funkcjonować przy takim czymś, przy takim stanie!
Ech jak Kein wróci to AM oberwie i to porządnie za zostawienie Lei. No chyba, że nie wrócą. W końcu nie jest powiedziane iż muszą wrócić. Jedna albo nikt.. wszyscy albo nikt, o tak powinno się to powiedzieć.
-Ech Lea.... słuchaj mnie czasami tak? Herbata płynie do Anglii. My jesteśmy w kontenerze. Kraina jest daleko stąd. Nie wrócisz chyba, że znowu statkiem który odpłynie za kilka dni. Jeśli czegoś potrzebujesz to załatwimy to w mieście tylko się mnie słuchaj i w końcu ZACZNIJ KONTAKTOWAĆ. - ostatnie słowa.. podniósł głos.
Oj zginie przez nią oj zginie.
Wilk pokręcił z niezadowoleniem głową i zaczął się zastanawiać nad sensem swojego istnienia.

//Ups, nie to konto.//
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Pokiwała apatycznie łbem. Będzie grzeczna.
 - Ale... Czemu ty płyniesz do Anglii?
Skąd Kein wziął się właściwie w porcie? Też szukał herbaty?
Bo Lea przybyła po tutejszą z jednej ważnej przyczyny - łatwo było ją wynieść. Była więc darmowa i dobra jakościowo. Za tą samą herbatę na placu handlowym zapłaciłaby niewilcze sumy. A okradanie ludzi to przecież nie grzech... Mają więcej, niż mogą zużyć. Nawet nie zauważą braku jednej skrzyneczki...
Zwinęła się w jeszcze ciaśniejszy kłębek, otulając ogonem wiecznie zamarznięte łapy.
//Mylenie kont jest zaraźliiiiwe XD//
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Hmm... tutaj faktycznie akurat trzeba przyznać, że jej tego nie powiedział. Tą jedną rzecz powinna wiedzieć mimo wszystko. Niech wie w co może się wpakować jeśli nie zostanie w porcie a za nim ruszy.
-W sprawie zemsty. Moją rodzinę zabiła grupa zdrajców 6 lat temu. Czas abym im się odpłacił póki jeszcze żyję. Potem niech się dzieje ze mną co chce, nie martwię się o przyszłość swoją. - powiedział starając się uspokoić. Każde te słowo bolało go i to bardzo. Zawsze te wspomnienia go przybijały i to jest problem.
Ostatnią rzeczą którą zrobił... to po prostu machnął ogonem ospale i zaczął się bić z własnymi myślami. Trwało to dość długi czas niestety, ale komu w końcu jest łatwo? Nigdy.. no cóż, nieważne.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Pokiwała łebkiem ponownie, ze zrozumieniem.
Sama też miała za sobą zamykanie starych spraw. Kiedyś, dawno temu, odeszła, by poznać prawdę. Różnie się działo... Nie potrafiła żałować kupki wilczych kości w starej jaskini. Możliwe, że powinna, ale... To było tak dawno. Zbyt dawno. Zbyt wiele złych wspomnień.
Wręcz odczuła ulgę, dowiedziawszy się, że wszystko już skończone.
Nie wracała wtedy się mścić. Wracała sprawdzić. Nie miała za kogo i na kim wywierać odwetu, przyczyną śmierci był głód i niezaradność życiowa.
Ale to już przeszłość. Było, minęło. Potrafiła spojrzeć na to z dystansem i to jest ważne.
Rozumiała więc Kein'a.
Przymknęła ślepia i spróbowała zasnąć. Czeka ich długa droga... Lepiej spożytkować ją jakoś sensownie.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
''What would you do if i told you i hate you?''

No właśnie co by się wtedy stało? Jak by Lea zareagowała co? Nie należy chyba tego sprawdzać, bo inaczej będą wielkie problemy o których temu wilkowi nawet się nie śniło. A może po prostu jak zwykle przesadza co? Zobaczymy za jakiś czas. Oby tylko nie powstał problem przez kilku idiotów którzy nagle będą chcieli sprawdzić dokładnie zawartość tych kontenerów.
Skoro rozumiała Kein'a to na pewno pozwoli mu zrobić to co będzie chciał pod sam koniec. Jeśli nie, to wróci sama. Zobaczycie - jeden mały błąd tej wadery i może wracać na własną rękę z powrotem. W końcu angielski umie on... ona chyba nie co?
Zobaczymy wszystko potem. On jedynie skinął łbem i usnął.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Zobaczymy, zobaczymy.
Niestety, Lea posługiwała się jedynie językiem polskim i łaciną uliczną. Tą ostatnią tylko w młodości, ale... To jak jazda na rowerze, tego się nie zapomina. Gdyby chciała, zapewne umiałaby dobrać na poczekaniu ładną wiązankę z genealogią do trzeciego pokolenia wstecz.
Ale to było dawno... Nauczyła się w młodości. Tajemnicą żadną nie jest, że młodość miała bardzo wesołą.
Zostawmy więc łacinę uliczną w spokoju. Bo i po co ona dorosłej wilczycy?
Leośce wreszcie udało się przysnąć. Bardziej drzemała, niż spała, gotowa na najcichszy dźwięk się obudzić.
Trzeba w końcu zbierać siły nie?
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Hmm ciekawe co byłoby gdyby nagle zaczęli oboje mówić w innych językach które nie są dla nich znane. Tak od sobie. Na pewno byłoby to dość dziwne, ale i za razem ciekawe czyż nie?
Kein spał, więc nie ma zbytnio o czym pisać. Nie chrapał, nie lunatykował (w przeciwieństwie do usera) i nie robił jakichś tam reakcji specjalnych.
Spał i myślał o zemście która niedługo nadejdzie.. jeszcze trochę trzeba wytrzymać. Jutro z samego rana trzeba będzie załatwić kilka spraw w Londynie a potem prościutka droga do naszej.. a właściwie Keina rodziny.. grobu.. tego co tam zostało.
Jedyne co ten wilk wie to, to iż tylko jedna osoba dotarła do Krainy z jego rodziny zaraz po ataku. Tamten nagrobek.. tam cały czas jest. Zbeszczeszczony... Niewarty uwagi.
Co teraz czarny basiorze? Postarasz się o to wszystko zawalczyć? Jesteś gotów poświęcić wszystko co masz za zemstę? Jego odpowiedź brzmi ''Tak''. Jeśli zginie to opuści wiele osób, bardzo wiele. Ale jaka to jest cena za spokój? Lepiej zginąć i nie martwić się już o nic aniżeli żyć i zmieniać się psychicznie codziennie. Był gotów odejść jeśli od tego będzie wymagała sytuacja. Biedna Shathow.. jak się dowie, że Kein może nie wrócić... Ciekawe.. właśnie ciekawe jakby zareagowała i jakby się po tym zachowywała. W końcu Bart od niej odszedł normalnie, a ten wilk by zginął? Hmm..
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Te niezbyt wesołe rozważania przerwał ryk syreny, zwiastującej przybycie do portu. Dotarliśmy. I co nie było tak źle, hmm? Dziesięć postów to jednak niewiele.
Kontenery w najbliższej okolicy były z łomotem podnoszone i opuszczane na brzeg. Tylko kwestią czasu jest, kiedy i nasz stanie na Wielkobrytyjskiej ziemi.
A potem zostaje już tylko z kontenera wyjść i świat stoi otworem!

Lea obudziła się, po czym rozejrzała. Czuła się w najlepszym razie źle, co było najlepszym dowodem na to, że wszelkie leki przestały działać.
Wstała, prostując stare kości.
- To już Anglia?
Wolała się upewnić. W końcu... Statek mógł robić postoje w innych portach, prawda?
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Rozważania, sny.. rozważania, sny... hmm. Nevermind. Teraz jest czas aby w końcu się trochę uspokoić i mieć.. już wiele rzeczy przed sobą. No dobra to teraz jest czas aby jakoś się dostać dokładnie do Londynu. Po tamtym mieście będą 3 przystanki z czego powinno się w końcu kilka rzeczy rozjaśnić. Co może być w tym wszystkim złe? Co innego w Krainie jest mieć wspomnienia a co innego to wszystko na nowo przeżywać, znaczy się w sensie.. a nieważne, po prostu każdy wie, że jeśli się przechodzi przez dokładnie te same miejsca gdzie działa się wielka krzywda to po prostu czy tak czy siak, czy się chce czy nie i tak najgorsze wspomnienia i różne dziwne reakcje zachodzą w mózgu. Kein nie wytrzyma niestety tego zbyt długo więc albo załatwi to bardzo szybko (co prawie graniczy z cudem), albo będzie potrzebował kogoś kto pomoże mu przez to przejść. Lea pewnie odpada, bo tego wilka nawet nie zna i.. ona tutaj raczej zostanie.
Basior wstał przeciągając się porządnie, po czym po prostu ziewnął. Wyspany i gotowy do trasy.
-Tak, to raczej Anglia. Więc.. cóż tutaj chyba się nasze drogi rozchodzą. Ja idę dalej, ty możesz zostać i poczekać na następny statek który powinien wrócić do Krainy. Chociaż w sumie nie można być tego pewnym, bo w końcu są ich setki.. z różnych krajów. Mała jest szansa na to, że powrotny będzie akurat następny. Ten się chyba nigdzie nie wybiera. - powiedział i czekał na moment w którym opuści ten kontener.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea pokręciła łebkiem.
- Idę z tobą! Nigdy nie byłam w Anglii... Do statku jest masa czasu. Nie zamierzam tu siedzieć i na ciebie czekać.
Machnęła ogonem, po czym również spojrzała na drzwi, czekając.

Kontener zatrząsł się, po czym uniósł. Wstrząs przewrócił wilczycę ponownie... I odblokował drzwi.
Po chwili kolejny wstrząs obwieścił znalezienie się na ziemi.
Dotarli.
Oddaję pałeczkę, Keinusiu^^
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Wilk również pokręcił łbem, ale to tylko dlatego iż nie chciał tej wadery ze sobą. Niby jest zawsze jakaś tam pomoc, ale co mu po zaspanej, nierozgarniętej wadery która w dodatku jest jeszcze lekarzem który nie może walczyć przez przysięgę. Wszystko, jak zwykle wszystko spada na łeb temu wilkowi.
-Jak chcesz, ale nie spodziewaj się tego, że będziesz mi w ogóle potrzebna. I jedna moja uwaga - idziesz blisko mnie i nie podważasz moich słów okej? Inaczej nie wrócisz z Anglii i nie zobaczysz nikogo już. Do Londynu mamy z.. - spojrzał na znak i od razu włączył mu się GPS w mózgu. Przypomniał sobie dokładnie tą miejscowość, to właśnie z niej uciekał statkiem. Nie tym co teraz, ale jednak sam fakt... - od 30 do 50 kilometrów. Gotowa do drogi czy nie, ruszamy. - powiedział po czym ruszył swoim szanownym zadem przed siebie, szukając jakiegoś transportu. W końcu chyba z buta, czy raczej z łapy lecieć nie będą nie?

Niestety, ale chwilowo wygląda na to, że będą musieli. W okolicy jest noc i nie ma żadnych aut do których można by się wpakować aby dojechać na miejsce.
Nikt was nie pilnuje, a Londyn jest 40 KM stąd na północ. Droga prowadzi przez liczne pola i łąki. To nie są tereny w których znajdują się wielkie miasta. Same wsie i tyle. Ruszajcie i szukajcie aż znajdziecie!


Wilk ruszył na drogę... polną, nie zwykłą ponieważ takowej tam nie było. No to w drogę!
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Nic nie powiedziała. Po prostu ruszyła za Keinem.
Szli i szli...
I szli...
A Leę zastanawiało, gdzie zmierzają. Do Londynu... I co dalej? Co takiego czeka w tym Londynie? Zemsta... Brzmi to świetnie, ale nadal jest mało opisowe.
No cóż. Nie jej sprawa. Ona jest tylko na wycieczce. Ona zwiedza, rozgląda się... I możliwie najmniej przeszkadza Keinowi. Jeśli będzie trzeba, postara się pomóc.
Lekarz... Ma to swoje wady i zalety. Może i nie będzie mogła nikomu wyrządzić krzywdy, ale za to nikt lepiej od niej nie połata czarnego wilka po skończonej walce. Nawet w swoim, pożałowania godnym, stanie może okazać się bardzo, bardzo przydatna. Nie skreślajmy jej już na starcie!
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
No zbytnio ta pomoc nie wypali niestety. Wilk nie będzie potrzebował łatania ponieważ jego zasada jest prosta - albo zabije, albo zginie. Jedno z dwóch, nie interesuje go nic innego poza zemstą która może, ale nie musi się udać w końcu. Tak, Kein jest samolubny i to widać. Po pierwsze takie słowa kierowane do kogoś może z lekka bliskiego? Nie, Lea nie jest bliska i potrzebna. Uczepiła się go jak rzep psiego ogona, tutaj wilczego.
Po drugie jak on mógł wyruszyć w tak niebezpieczną podróż? Przecież nie powinien zostawiać Shathow samej. No cóż, zrobił to i tyle, najwyżej nasza lekarka przywiezie złe wieści dla dość wielu osób. No poza naszym SBW to powinno to iść do: Amiru, Alastaira której nie ma, Comety.. można by właściwie wymieniać bez końca chyba nawet. Znaczy się długo, nie bez końca ponieważ w końcu Kein nie miał aż tyle osób które by może coś dla niego znaczyły.

Drogi było jeszcze z kilka kilometrów. A może kilkanaście, sam ten wilk nie wie a MG nie poda dokładnej drogi. Dodatkowy problem stanowił deszcz który tej dwójce od samego początku towarzyszył. Nie za wiele można było widać. Aż tutaj nagle... samochód. Pickup. Można to wykorzystać, bo w końcu znajduje się on a poboczu co oznacza, że właściciel pojazdu wyszedł w pewnej sprawie, albo chwilowo silnik padł albo coś jeszcze innego. Na pace można było zauważyć 2 pakunki oraz jakiś dywan albo coś. To wszystko było przykryte płótnem. Co dalej? Drogi jeszcze dużo zostało.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea spojrzała na samochód. Nie lubiła tego typu rzeczy... Ale wiedziała, że działają. Jak działają. Widziała kiedyś samochód.
- Kein, patrz! Może zabierzemy się tym? - spytała cicho, by nie zaalarmować człowieka, który bez wątpienia gdzieś tu jest.
Korciło ją, by podejść do okropnej maszyny i wpakować się na pakę, póki stoi. Ale Kein kazał iść za nim... Szła więc. Nie chciała tu zostać, w żadnym wypadku! Chciała zobaczyć kawałek świata, a potem wrócić do domu na herbatkę.
Cierpliwie czekała więc na jego odpowiedź.
Nie była specem ani od ludzi, ani od nowoczesnej technologii. Lepiej niech on decyduje...
A najlepiej, jakby był tu Arthas. Ale na to nie ma już nadziei...
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Zaraz po wypowiedzeniu tych słów przez waderę, nasz wilk spojrzał się na nią dość dziwnym i nietypowym wzrokiem. Coś jakby chciał ją zabić tym spojrzeniem.
-Czytasz mi Leo w myślach wiesz? -po chwili odparł i się szeroko uśmiechnął.
No cóż, tak on chciał ukazać, że nie jest aż takim fajtłapą i negatywną osobą. Czy mu się udało? Pewnie nie, ale kto by się tam przejmował opinią innych co?
Wilk od razu wskoczył na pakę auta i wyczekał na Leę. No cóż, może być ciekawa podróż o ile przestanie padać.

Padać może i nie przestanie, ale nasza ''parka'' może się delektować widokiem póki jeszcze ma szansę. Właściciel auta przybył i wsiadł do auta, po czym przekręcił kluczykami i odpalił samochód. Nie zauważył tej dwójki i może dobrze. Ruszyli w drogę, w stronę Londynu! Pojazdem trochę trzęsło przez co i ten materiał tak jakby czasami się unosił. Można było dzięki temu patrzeć na to co mijają. Chwilowo same pola, ale chyba można to uznać za piękno co nie? Kilka lasów, po prostu po drodze mieli wiele krajobrazów. Z 2 godziny drogi przed nimi, o czym będą gadać? A może przemilczą ten czas?

Kein się chwilowo nie odzywał. Leżał i patrzał na widoki ze łzami w oczach. To wszystko.. dom.. wszystkie wspomnienia. To już nie było dobicie, a jedynie załamanie. Lepsze to w końcu aniżeli jego nerwy nie? Basior nie chciał ukrywać tego co teraz odczuwał. Dla niego to było normalne.. czy Lea zrozumie czy nie, czy będzie komentować to już nie jego sprawa. On przeżywał własną wojnę w umyśle.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea taktownie milczała. A z resztą... Nawet pewna nie była, czy wilk płacze, czy moknie na deszczu. W taką pogodę trudno to rozróżnić.
Ułożyła się w miarę wygodnie, jednocześnie starając się zająć jak najmniej miejsca. Następnie przymknęła ślepia. Nie spała, po prostu leżała z zamkniętymi.
Też myślała. Zawsze, gdy nie była na lekach, myślała.
O czym myślała? O rodzinie. O tych wszystkich, po których słuch zaginął. O dzieciach, rodzicach, Arthasie... Najbardziej tęskniła za Arthasem. Do nieobecności pozostałych udało jej się w końcu przywyknąć.
A on... To było takie nagłe, niespodziewane. Wyszedł i nie wrócił. Zniknął. Zostawił.
Strasznie tęskniła. Bez niego to wszystko nie miało sensu. Wszystkie plany, marzenia...
No cóż. Ta jedna trzecia Lei nie wie jeszcze o jego powrocie.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Czyli jednak trzeba było czekać aż wszystko się tam ustabilizuje. No cóż, trzeba przyznać po prostu iż Kein będzie musiał sobie sam poradzić chyba, że zobaczy kogoś mu znanego. Nie ma chyba na to szans, ale co tam. Łzy w końcu ustały, bo to nie miało najmniejszego sensu. Płacz.. ale przez co? Powraca Kein na swoje tereny gnojki. Czas wreszcie się postarać i ogarnąć. Ale jedno zdanie tutaj mogło się akurat tutaj bardzo nieźle wpasować - ''Jeśli sprawy wyglądałby by inaczej, to na pewno bym mógł się cieszyć z bycia tutaj''. Niestety, ale to nie jest dobry powód aby tutaj zostawać na dłużej. Przydałby mu się ktoś bliski, a nie Lea. Ona jest... dobra, ale ten wilk nie zna jej. Nie wie o niej nic poza tym, że jest lekarką.
No cóż, czas wziąć sprawy w swoje łapy.

Jeśli nasze wilki by się dokładnie przyjrzały to na pewno by zauważyły, że nie odległość ich od Londynu nie była aż taka wielka jak czarny basior myślał. Dotarli w to miejsce dokładnie o 11:00 PM (W zegarze 24 godzinnym - 23:00). Jednakże auto się nie zatrzymywało, po prostu jechało. Wolniej, ale sam fakt, że się nie zatrzymywało. Ten fakt był dość negatywny. Przejeżdżali akurat przy starej dzielnicy gdzie nasz Keinuś się wychowywał.

Wilk dokładnie wiedział co teraz robić. Wskazał waderze, że to już czas. Wyczekał do momentu aż auto zwalniało.. i wyskoczył lądując na 4 łapach. Czekał na Leę. Byli w końcu na światłach.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea podniosła się, po czym, stanowczo za szybko, zeskoczyła.
Na początku ruch ten mógł wydawać się pełen jakiejś tam, niewymuszonej gracji. Potem jednak, w momencie, gdy jej łapy dotknęły ziemi, wszelkie pozory zniknęły. Zgrabny zeskok z jadącego auta natychmiast przeszedł w wyjątkowo niezdarną próbę utrzymania równowagi na śliskiej od deszczu nawierzchni.
Mokre podłoże nie było dziś sprzymierzeńcem starszej wilczycy. Wręcz przeciwnie...
Pośliznęła się, łbem uderzając w Keina, zniesiona na niego siłą rozpędu. Nie było to na szczęście uderzenie specjalnie mocne, nie mogło mu w żaden sposób zaszkodzić, czy zaboleć.
Jej zadek uderzył w ziemię chwilę później. Tylne łapy również nie znalazły przyczepności i zwyczajnie rozjechały się na boki. Wyglądało to dość komicznie, szczerze mówiąc.
Mówiąc krótko, zwięźle i na temat - zaliczyła dość widowiskową i niezbyt przyjemną glebę. I to, zrządzeniem wrednego losu, akurat w pogodę, która każe się spodziewać wody i błota.
Ta... Leośka ostatnio nie miała szczęścia. Bardzo nie miała. Może gdyby bardziej patrzyła pod łapy, mniej na okolicę...? Może gdyby choć trochę większą uwagę zwróciła na pogodę, miejsce lądowania, to, że wyskakuje z jadącego auta...? Cóż. Co się stało, to się nie odstanie.
Pozbierała się z resztą po chwili. Spróbowała otrzepać się z wody i błocka i mniej-więcej ogarnąć sierść. Znaczyło to oczywiście, że błoto i woda pofrunęły w powietrze, ochlapując całą najbliższą okolicę.
Nie może przecież iść zwiedzać brudna!
Dopiero potem spojrzała niepewnie na Keina.
 - To tak miało być. Taki był plan. - zapewniła szybko.
Następnie rozejrzała się dookoła, chcąc szybko zmienić temat.
- Zawsze tu ta pada?
Odgarnęła całkiem mokrą grzywkę znad oka, rozglądając się ponownie. Londyn...
Mogłoby jednak nie padać. Wtedy lepiej się zwiedza.
Aj, nie ta postka! Sorki!
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein jak zwykle niewzruszony po prostu miał ochotę iść dalej. Jemu deszcz i bród nie przeszkadzał, a był nawet częścią jego życia. Smutniejszą, ale zawsze był.
- Jeśli to było zamierzone to ja jestem wielki święty walnięty Kein. I nie, nie jestem. - rzucił lekko się uśmiechając.
Widać, że Lea lubi zmieniać tematy, ale to wilkowi nawet w najmniejszym stopniu nie przeszkadza.
-Zawsze kiedy jestem w tym kraju. Deszcz oznacza wielki żal, śmierć albo szczęście. Nigdy nie wiadomo dla kogo i kiedy to się stanie. Pozostaje nam tylko sprawdzić. Pociesz się tym, że jestem blisko i nie dam ci zginąć. - powiedział zmieniając ton na mroczniejszy.
Wiedział, że to nie podziała tutaj zbytnio, jednakowoż nie może dać jej pomyśleć, że będą problemy. Nie tym razem, wszystko się musi udać, albo czarny wilk padnie trupem.
-Dobra Lea. Pierwszy przystanek to mój stary, że tak powiem ''dom''. Mój dawny przyjaciel przed śmiercią zostawił tam coś dla mnie. I od razu mówię, on był chory psychicznie. Nie spodziewaj się niczego dobrego tam... - powiedział patrząc na deszcz. Ruszył tam gdzie miał.

Nie wiedzieć dlaczego nasz Londyn wyglądał jak ten z lat 70. Stary, ciemne uliczki i stare budynki. Ciekawie to wygląda, ale kto powiedział iż będzie łatwo? 23:15 i deszcz padał coraz mocniej. Dom znajdował się 2 przecznice od miejsca w którym się znajdują. Dojdą tam w kilka minut. Ruszajcie!
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Leośka ochoczo pokiwała łbem.
Psychiczny przyjaciel? Trudno. Skoro nie żyje, to raczej nie grozi im konfrontacja z nim.
Deszcz... Fakt, pasował jak ulał do jej nastroju. Wielki żal i smutek, wielka tęsknota... Ale Keinowi na pewno nie chodziło o nią! Stąd wniosek, że gdzieś w tym deszczu ktoś jeszcze ma doła. Albo umarł.
Może ten przyjaciel?
- A on od dawna nie żyje? - palnęła.
Nie zamierzała się spodziewać niczego dobrego. Ani złego, szczerze mówiąc. Co mógł zostawić? Kości? Wiadomość?
Nic niebezpiecznego raczej.
Chociaż... Kein miał raczej powody, by zachowywać się tak, jak się zachowywał...
Podreptała za nim, rozglądając się z ciekawością.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein'a tak jakby nagle strzelił piorun. Słysząc to pytanie zamarł na kilka sekund obserwując waderę. Skąd wiedziała, że ten nie żyje w dosłownym sensie? Wait.. paranoja się udziela temu wilkowi. Przesadza, a to co mówił znaczyło mega dobitnie, że ten człowiek jest martwy. A może na samo pytanie tak zareagował? Wszystko może się różnie okazywać.. co za zdanie niekreatywne!
-Mam 6 lat, więc z jakieś 2 lata, 3 miesiące i 5 dni. Godzina to była.. hmm... 3 po południu? Coś koło tego. Wiele się wtedy działo w mojej głowie., bo byłem mały a to była jedyna osoba której na mnie zależało. Nie jestem wychowany przez wilki, a przez człowieka. Tak wiem, dziwne... ale dla mnie to lepsza opcja. Jakbyś poznała moją matkę to nawet mimo przysięgi lekarskiej byś ją zabiła. Naprawdę, ona była koszmarem tego świata. - powiedział po czym spojrzał w górę. Tak piękna noc i deszcz... tym razem mu nie odbiło, ale dlaczego? Londyn.. wspomnienia to hamują bardzo skutecznie.


Została 1 przecznica. Macie jeszcze czas na rozmowę oczywiście. Nikt was nie widzi, jesteście tutaj nieznani. No poza Kein'em.

-Jeśli chcesz coś jeszcze wiedzieć to pytaj.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea skinęła łbem ponownie.
- Więc to nie przez niego pada. - stwierdziła tylko.
Kein wychowany przez ludzi? Zaskoczyło ją to trochę. Nie spodziewała się. Ludzie raczej zabijali wilki, niż wychowywali.
Tak w każdym razie zawsze myślała.
Cóż...
- Jak sądzisz, co zastaniemy?
Była ciekawa, czy miał jakieś podejrzenia.
Time, time... Brak czasu na dłuższy i sensowniejszy post. Przepraszam.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Wilk nie wiedział czy ta wadera próbuje sobie coś wmówić czy może jest taka... no powiedzmy sobie szczerze - dziwna.
Zgłupiała przez brak AM, okej zrozumiałe, ale żeby aż tak? No to pierwsze zdanie wywołało u czarnego pewne rozmyślenia na temat tego co jeszcze wadera palnie. Błagał jedynie o to, aby nie odwaliła niczego takiego potem.
[color:7da8=#660000-Lea.. naprawdę? Takie wnioski?[/color] - rzucił w kilka sekund zaraz po usłyszeniu pierwszego zdania tej tutaj.
No nie był zadowolony tym co się dzieje, ale w końcu wszystko zaczynało mu się we łbie układać. Nie jest aż tak tragicznie tak jak kiedyś, co akurat trzeba przyznać. Samo spotkanie z Tsuku wiele spraw.. no może nie wyjaśniło,
a jedynie pokazało jaki ten tutaj osobnik jest.
Drugie zaś pytanie niezbyt go zaskoczyło.
-Co możemy zastać.... cokolwiek chyba. No poza tym co ja chcę tam znaleźć.. bierz zresztą co chcesz i tak tego nikt już nie wykorzysta. Nie wiem co prawda czy cokolwiek z tamtych rzeczy się tobie przyda, ale jak coś to bierz. Mój dom twoim domem.
Uśmiechnął się trochę dziwnie. Pogoda nadal go lekko przytłaczała, ale dało się przetrwać takie coś. Nie jest najgorzej chyba co nie? Fakt, bywało lepiej, ale czas parę spraw ogarnąć na własną łapę.

[colo=#f3300]Dotarła nasza parka do ulicy na której znajdował się dom do którego zmierzali. Czas tylko jakoś tam wejść co nie? Dom jest zamknięty od frontowego wejścia, ale trzeba pamiętać, że ten dom ma ogólnie 3 poziomy - piwnica, parter i piętro na którym jest ogólnie strych. Nie wiadomo właściwie dlaczego tak to wszystko było zbudowane, ale co tam.
Więc jak teraz dotrzeć? Hmm?
-Dobra, chodź za mną. Wiem jak tam wejść, bo w końcu znalazłem taki jeden mały sposób... kilka lat temu.
Szedł wciąż po deszczu, ale wszedł w tylną uliczkę. Czekał, aż nasza wilczyca pójdzie za nim.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea mówiła, żeby powiedzieć cokolwiek. Żeby przerwać ciszę.
Teraz jednak, gdy dotarli, należało ją chyba jednak zachować.
Szła więc za czarnym basiorem bez słowa, nie chcąc przeszkadzać. Jego słowa skomentowała tylko krótkim skinięciem łba. Podczas tegoż skinięcia mokra grzywka znów spadła jej na oczy.
Wilczyca poprawiła ją szybko.
Rozglądała się z zaciekawieniem.
Atmosfera wydawała jej się gęstsza z każdym krokiem. Gdyby to był kiepski horror, zapewne usłyszałaby złowieszczą muzykę, zwiastującą wyskoczenie czegoś skądś.
Ale nic na razie nie wyskakiwało. I dobrze. Niech stan ten utrzyma się jak najdłużej.
Szła posłusznie za Keinem. O nic już nie pytała.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
I znowu userowi zjadło kolorek.. no cóż, mówi się trudno. Jak się wróci do domu to się sprawdzi i poprawi nie? Teraz czas wrócić do fabuły jak najszybciej, bo inaczej znowu odpisy będą zbyt późno robione.. no i tyle chyba na temat.
Czemu ona się nie odzywała? Ludzie no szlag trafić może w takim momencie. Starasz się być jak najbardziej opanowanym, cieszyć się, że ktoś jest z tyłu i osłania, słucha.. i tyle? Zero odzewu? Zero reakcji? Yep, tym razem wilk nie widział tej reakcji. W ogóle nie widział z dwóch prostych powodów - 1 taki ruch w deszczu i przy nieskupionym basiorze nie ma sensu. Dwa - wilk nie patrzy w tył za każdym razem jak coś powie. Obserwuje to co jest przed nim, a nie to czy ktoś słucha czy nie. Liczy na obserwowanie tyłów, a nie na skinięcie łbem niewidocznym dla niego.

No więc wygląda to dość prosto - Zero drzwi, okien tylnych. Nic. totalna pustka, nie licząc oczywiście śmietników, wysypów różnych pierdół i jednym starszym biedakiem. Facet który za dużo przepił i mieszka w takich miejscach. Nie zmarł, nic. Cisza totalna.

Kein wiedział dokładnie co zrobić. Podszedł do starego człowieka po czym przejechał mu łapą po ręce. Nie chciał go zadrapać, a jedynie obudzić. Facet wstał, podszedł do ściany i walnął się w głowę. Położył się i usnął. No co? Spity i tyle. Wilk dokładnie wiedział co robił, zaraz za tym miejscem gdzie ten człowiek siedział przed chwilą było małe okienko prowadzące do piwnicy. Wyglądało na zamknięte, ale basior znał prawdę. Wiedział, że jest otwarte więc lekko dotknął łapą i to okno malutkie się otworzyło. Wilk maksymalnie się położył i próbował się wczołgać. Udało mu się, spadł na materac bardzo wygodny i czekał na waderę ponownie.
Sponsored content