Wielki Piach

Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Wielki Piach Desertstormbytoustip
***
Wielka pustynia. Wielka, sucha i gorąca. Gdziekolwiek nie spojrzysz widzisz
piasek, piaskowe góry i pół przykryte piaskiem truchła zwierząt, które nie
były w stanie przetrwać.
Nad głową masz niebo. Błękitne, lecz matowe. Zazwyczaj nie ma tu nawet
śladu chmur. Jedynie czasami jakiś mały obłoczek przypłynie, tylko po to
by zniknąć, rozwiać się, lub podążać dalej.
Deszcze nie spadł tu od niepamiętnych czasów. Nie pamiętają Go nawet
najstarsze stworzenia. Wody tu nie znajdziesz, nie ochłoniesz w spiekocie.
Jedynie nocą, gdy słońce chowa się za nieboskłon, a dokąd sięga wzrok
jedynie czerń, jedynie wtedy chłód owionie twoje ciało. Ale nie ciesz się. Nim
zdążysz przywyknąć chłód zamieni się w mróz, w lód nocy, a nieprzenikniona
ciemność nie pozwoli na dalszą wędrówkę, oj nie.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein przybył tutaj bez właściwie większego powodu. Skoro już i tak postawił sobie za wyzwanie pojednanie z innymi którzy byli na terenach pustynnych... Czas poczuć to, co i oni czuli. Chwilowo wygląd jako taki jest - chusta na twarzy która przykrywa cały pysk. Łatwiej jest dzięki temu nie zjeść piasku, czy coś takiego. Kiedyś do tego znajdzie się zastosowanie.
Tym razem jest noc. Czyli chłód, zamarznięcie i te sprawy. Jedyną radą którą udzielił mu kiedyś jego znajomy już martwy człowiek, było to że na pustyni nocą najlepiej jest wypatrywać jest świateł. Jeśli takowe się zbliża trzeba znikać tak szybko jak się da. Oprócz świateł trzeba także uważać na niebo. Nigdy nie wiadomo co go może spotkać, a to jakiś patrol, a to przewóz czegoś, a to jakiś latający wilk. Czarny basior szedł bardzo ostrożnie. Przy każdym kamieniu krył się i obserwował całą powierzchnię. Piasek jest dla niego bardzo denerwujący, ale taka jest cena tej podróży. Dobrze że jeszcze nie padł z odwodnienia. Tylko mu tego by brakowało. Położył się koło jednego z kamieni po czym dokładnie rozglądał się po okolicy. Dalsza droga nie będzie dla niego ciekawa w takich warunkach.
Quelthalas Kaldorei
Dorosły

Quelthalas Kaldorei


Male Liczba postów : 50
Wiek : 28
Skąd : Wawa

     
Świeżo przebudzony, trochę zdezorientowany przelatywał tędy Quelthalas. Była noc, więc mógł spokojnie przebyć całą pustynię bez obawy o to że padnie z ciepła. Jego gatunek nie lubi takich klimatów, każdy na tym świecie ma jakąś słabość. Przebył bardzo dużą odległość, postanowił na chwilę wylądować i zebrać siły. Wystarczy mu jedynie kilka minut aby ponownie wzbić się w powietrze. Nie zauważył wilka który również tędy podróżował. Jego umaszczenie było czarne i była noc, to jest wprost idealne połączenie dla niego. Smok wylądował od niego w odległości kilkudziesięciu metrów. Zbroja którą miał na sobie wydała charakterystyczny dźwięk.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Dość ciekawe połączenie nieprawdaż? Kein jest czarny, należy do watahy Nocy oraz taka pora doby nastała. Trzeba zastanowić się jak to rozegrać. Basior nigdy nie widział smoków. Zawsze myślał że one wyginęły lata temu a teraz istnieją tylko w bajkach które opowiada się małym niesfornym wilczkom. Jak widać... tak nie jest. Kein'a zastanawiały 2 rzeczy, a mianowicie - Skąd smok na pustyni, oraz dlaczego ten ma zbroję? Nie powinny one żyć w górach albo w okolicy wulkanów? Poza tym pancerz? Coś tutaj jest nie tak. Albo nie za wiele wie o smokach, albo ten jest jakimś legendarnym wojownikiem. Zna słabe punkty od swojej mentorki Shathow, więc nie jest aż tak bezbronny. Czarny wilk zakradł się bliżej, po to aby mógł dokładnie obejrzeć te słabości tychże stworów. Powstał jeden problem... To że go nie widać, to nie oznacza że go nie słychać nieprawdaż? Basior bardzo dobrze o tym wiedział. Nie może teraz go uniknąć. Wilk pomyślał sobie że skoro ten smok jest najprawdopodobniej wojownikiem to ma na tyle honoru aby nie zabić go przy pierwszym spojrzeniu. Kein wyszedł zza skał i piachu po czym skinął łbem z szacunkiem. Miał tylko nadzieje że przeżyje....
Quelthalas Kaldorei
Dorosły

Quelthalas Kaldorei


Male Liczba postów : 50
Wiek : 28
Skąd : Wawa

     
Smok spojrzał na wilka, nie spodziewał się ich tutaj całkowicie. Odwrócił się w jego stronę, postawa jego raczej wskazywała przyjazną formę aniżeli bojową postawę.

- Wilk, na pustyni? Tego się nie spodziewałem. Powiedz mi podróżniku, jaki to rok mamy?

Zapytał swoim ciężkim głosem, z jego ust widać było lodowatą parę. Zbroja natomiast nietypowo, była pokryta szronem. Było na niej widać ślady z równie potężnym przeciwnikiem. Ślady pazurów, dziury w pancerzu należy przynajmniej do osobnika jego rozmiarów, albo nawet większego. Quel nie przedstawił się ponieważ chciał szybko dowiedzieć się jak zakończyła się wojna, oraz najważniejsze, ile lat spał w górze lodowej. Podczas lotu nie widział ani jednego smoka, a to bardzo źle znaczyło.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
No dobra. Jeszcze czarny basior żyje. Przez pierwsze sekundy wilk myślał że ten stwór tylko się chwilowo bawi jego osobą. W każdej chwili przecież mógł go po prostu zmiażdżyć swoim ogonem, albo go rozszarpać na maluteńkie kawałeczki. Jednak ten tego nie zrobił, a wręcz przeciwnie pozostał jedynie kontakt wzrokowy. On do nie coś powiedział... zapytał się go czegoś? Wielki zaszczyt. Jednak ile ta chwila będzie mogła trwać? Tym bardziej że noc nie jest nieskończona. Co prawda jest dopiero północ, ale jednak. Ale, nie ważne. Trzeba odpowiedzieć.
-Co w tym dziwnego że wilk jest na pustyni? Nie ważne. A co do Twojego pytania... To jest bodajże 2014? Nie wiem dokładnie, bo zanim w ruinach spojrzałem na kalendarz to ludzie zaczęli do mnie strzelać.
Ta wypowiedź jest prawdziwa. A w każdym razie będzie dopiero w momencie kiedy będzie można kontynuować wątek w innym miejscu. Wilk pozostał w swojej pozycji. Wolał nie robić kroku w tył ponieważ to oznaczałoby tchórzostwo i śmierć. W przód też nie może bo to byłoby zbytnia oznaka że wilk czuje się pewnie, a to jest błąd. Machnął jedynie ogonem po czym poprawił chustę na swoim pysku.
Quelthalas Kaldorei
Dorosły

Quelthalas Kaldorei


Male Liczba postów : 50
Wiek : 28
Skąd : Wawa

     
Quel spokojnie przeszedł z siadu do leżenia. Głowa jego jednak nadal była dużo wyżej od wilka. Jeżeli wilk mówi prawdę, to oznaczałoby że przespał aż 900 lat! A idąc tym tokiem myślenia ma już 1000 na karku. Nie jest to za bardzo optymistyczna odpowiedź. Pamięć o wielkiej wojnie pewnie już dawno przeminęła, a może przybysz wie gdzie są inne smoki?

- Ahh, rozumiem. Mój sen trwał stanowczo za długo. Pozwolisz że się przedstawię, jestem Quelthalas Kaldorei. Zdziwiła mnie twa obecność na pustyni gdyż mało który wilk odważy się przedzierać przez tą srogą arenę matki natury. Wszakże odważnym być musisz i doświadczonym.

Kein wywarł na nim już mały szacunek. Skoro potrafi przeżyć na takim pustkowiu to znaczy że jest szkolonym wojownikiem, albo po prostu doświadczonym osobnikiem. Takich zawsze należy traktować z odpowiednim szacunkiem, nawet jak są duuuużo mniejsi.

- Pozwolisz że zapytam cię o jeszcze jedną rzecz, czy widziałeś jakiś innych przedstawicieli mojego gatunku? Moja regeneracja trwała aż 900 lat i nie wiem jaka jest sytuacja w tej krainie.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
900 lat???? To ponad... *user i jego matma* 112 razy więcej aniżeli wilk ma na karku. Tak jakby. Hmm, żyć tyle co on... Może lepiej nie, bo wtedy byłby problem z ruchem, funkcjonowaniem a wszystkie wspomnienia tylko by go przytłaczały. Przedstawił się? Coś za dobrze idzie. Ale padło  kolejne pytanie.
-Doświadczonym i Odważnym.... Nie ważne, w każdym razie jestem Kein. Ee... Odpowiem Ci tak - Ja osobiście nie; jesteś pierwszym smokiem którego widzę w swoim życiu, ale za to inni... Wiem że moja mentorka mogła widzieć kogoś z was. Opowieści się raczej nie liczą. Szczerze powiem Ci Quelthalasie Kaldorei że nie jesteś sam, jednak Twój gatunek jest na skraju wymarcia. No chyba że po prostu staracie się unikać dosłownie całego świata, a tylko niektórym udaje się nie wykonywać takiego zadania.
Ano to chyba byłoby na tyle z wypowiedzi. Sam za wiele nie wiedział. Wilk czuł że coś go swędzi, więc zdjął swoją chustę i przywiązał ją na karku. Okazało się że był to jedynie piasek uwierający trochę i tyle. Z podróży po poprzedniej lokacji pozostała mu jedynie rana która była zawinięta bandażem. Kein chwycił nóż po czym rozciął tą pomoc medyczną. Zakopał zakrwawiony bandaż w piachu i ponownie spojrzał się na smoka. (Motyw rany będzie dopiero przy zt. w mieście, a nie dało się go zauważyć ze względu na to że Kein starannie ukrywał to miejsce zranienia).
Quelthalas Kaldorei
Dorosły

Quelthalas Kaldorei


Male Liczba postów : 50
Wiek : 28
Skąd : Wawa

     
To nie jest podobne do smoków, one się nie ukrywają. Nie mają przed czym. Nawet ludzie się ich piekielnie bali to przed czym miałby się chować? Smoki wbrew pozorom nie są agresywne. Oczywiście są gatunki które kierują się instynktem i zabijają wszystko, ale lodowe do takich nie należą.

- Zanim zapadłem w sen, było nas bardzo dużo. Nastała jednak wielka wojna na której miałem oddać życie. Niestety amulet ochronił mnie, śmiertelnie rannego, od śmierci. Ceną za to był tak długi sen. Mógłbyś mi kiedyś pokazać twoją mentorkę? Informację które może posiadać mogą być dla mnie niezwykle cenne.

- Ehh nigdy nie sądziłem że będę przedstawicielem gatunku który z najliczniejszego stał się prawie wymarłym.

Ciekawe co było tego przyczyną. Trzeba pytać i szukać kogoś kto zna odpowiedź na te pytania. Smok po chwili zadumy postanowił zapytać o coś jeszcze.

- Dokąd zmierzasz Keinie?
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Gdzie była mentorka w tym czasie? Trudno powiedzieć.
-Wybacz.. Nie mogę. Nie mam bladego pojęcia gdzie aktualnie się znajduje, jednak jeśli ją zobaczę to postaram się wypytać ją o szczegóły i wtedy wrócę do Ciebie.
Cóż... zawsze tak właściwie jest.. gatunek który jest najliczniejszy staje się wymarłym po wojnie. Czy tak samo będzie w dzisiejszych realiach? A może do wojny nie dojdzie w tym wieku i nie będzie się trzeba martwić? Inni będą mieć ten problem. Realia forumowe w sensie. Stanąć naprzeciw wszystkim kogo się lubiło i kochało. Rzecz niepojęta, a jakże bliska.
Ale czas odpowiedzieć na pytanie.
-Dokąd ja zmierzam? Powiem Ci że jest to trudne pytanie... Dokładnego celu nie mam jeśli chodzi o miejsce. Moim wyznaczonym przez siebie zadaniem jest poczuć się jak Ci, którzy żyją na takich pustyniach. Wiem że niezbyt ciekawe zajęcie, jednak mogę potem po prostu udowodnić że jestem i do tego zdolny. Przynajmniej dowiem się jakie są moje granice...
Noc ciągnęła się niemiłosiernie. Problem jednak stanowiło to że wilk nie mógł znaleźć wody w tym miejscu... Potem najwyżej coś się znajdzie.
Quelthalas Kaldorei
Dorosły

Quelthalas Kaldorei


Male Liczba postów : 50
Wiek : 28
Skąd : Wawa

     
Smok kiwnął głową.

- Będę ci bardzo wdzięczny.

Przetrwać na pustyni? Dostosować się do niej? Ważne że ma cel w życiu. Gdyby był smokiem ognistym pewnie byłby w stanie nawet mu w tym pomóc. Jego żywiołem jednak był i będzie lód. Zeskanował rozmówcę dokładnie wzrokiem. Wilk wydawał się trochę zmęczony i nie widać było przy nim żadnego naczynia lub menażki gdzie przechowywał by wodę.

- Wydajesz się trochę zmęczony i jeżeli się nie mylę to nie masz przy sobie naczynia z wodą. Nie znam się na przetrwaniu w takich warunkach ale to jest chyba podstawa, prawda? Lecąc tak zauważyłem kilkanaście kilometrów stąd oazę. Może zabierzesz się ze mną tam, odpoczniemy trochę i wytłumaczysz mi obecną sytuację w krainie. Będziesz mógł też zobaczyć nieco pustyni z góry.

Cóż lepiej rozmawiać w spokojnym miejscu niż bezpośrednio na piasku. Smoku również doskwierało pragnienie, woda jest dla niego niezbędnym elementem życia.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Ano problem z wodą jednak był. Głupota Kein'a nakazała mu nie brać jej ze sobą. Teraz mógłby żałować i to bardzo.
-Znaczy się... Ech, po prostu wykorzystałem już cały zapas jaki miałem a naczynie wywaliłem gdzieś po drodze...
To była odpowiedź dotycząca wody. Nie było pytania, ale jednak musiał się wypowiedzieć. A teraz czas na drugą część.
-Mógłbym co prawda... ale Tobie to zajmie z kilka minut a mi... nawet jakbym biegł to i tak byś musiał na mnie długo czekać. Chhhwwiiila.... Czy TY chcesz abym poleciał na TOBIE?
Kein lekko się przeraził. Może i to jest dobry pomysł, ale wilk jednak nigdy nie latał i pewnie nie będzie więc to jest dla niego ogromna nowość. Chwycił swój nóż i go ponownie schował w to samo miejsce skąd go wyciągnął po czym nałożył ponownie chustę na pysk. Będzie mu pewnie lepiej podczas lotu.
-Jakim ja cudem mam się utrzymać?
Wstał, po czym niepewnie podszedł do smoka.
Quelthalas Kaldorei
Dorosły

Quelthalas Kaldorei


Male Liczba postów : 50
Wiek : 28
Skąd : Wawa

     
Smok rozłożył jedno skrzydło tak aby służyło za wejście.

- Wykorzystaj mocowania zbroi jako uchwyt.

Krótko, zwięźle i na temat. Kawałki pancerza były połączone pasami o różnych wielkościach. Wilk bez problemu może je wykorzystać jako pasy bezpieczeństwa. Nie będzie też leciał za szybko, wiatr także turbulencji nie spowoduje. Ciekawa funkcja, robić za samolot pasażerski. Może to jest pomysł na biznes przyszłości? Trzeba będzie kiedyś spróbować.

- Tylko trzymaj się mocno

Dodał jeszcze dla pewności.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Wilk nie był zbytnio przekonany co do tego rodzaju ''transportu''. Miał przeczucie że tylko jeden mały zły ruch i zostanie z niego mała mokra plama o której nikt nie będzie pamiętał. ''No one to miss me when I'm gone'' - ulubione od dzisiaj zdanie Kein'a.
-Łatwo Ci powiedzieć trzymaj się mocno, Ty jesteś przyzwyczajony do lotu a ja nie.
Mocno chwycił się tego o czym mówił smok. Założył chustę szczelniej, tak aby żaden piasek ani nic takiego nie wdarło mu się podczas lotu co by wywołało negatywne skutki typu spadnięcie. Jest gotowy do lotu. User zezwala napisać post z udziałem jego postaci tutaj jako zt, oraz rozpoczynający w innym miejscu.
Quelthalas Kaldorei
Dorosły

Quelthalas Kaldorei


Male Liczba postów : 50
Wiek : 28
Skąd : Wawa

     
W takim razie lot będzie nieco wolniejszy. Powoli wzleciał ku górze, jak helikopter. Gdy był już na odpowiedniej wysokości to ruszył w stronę oazy. Byli mniej więcej do 10 km nad ziemią, czyli na takiej wysokości jak latają samoloty pasażerskie. Lot był stosunkowo spokojny, Kein mógł bez obaw podziwiać widoki. To by było na tyle w tym temacie.

Daję ZT za Keina który siedzi mi na grzbiecie i lecimy sobie do Oazy.
Kasai Kiro
Młode

Kasai Kiro


Male Liczba postów : 385

     
RT

Ciemność. I piasek. I ciemny piasek. Wszytko dookoła sprowadzało się jedynie do tego. Kasai rozejrzał się uważnie. Było tu tylko kilka starych odcisków łap i gdzieś w oddali... tak, to był szkielecik jakiegoś dużego zwierzaka!
Co prawda Kiro przyszedł tu potrenować w upale swoją wytrzymałość, ale z racji zaćmienia nie miał na to szans, a więc zmienił z lekka swe plany. Ocenił jak daleko znajduje się padlinka, naprężył wszystkie możliwe mięśnie i wystartował przed siebie chcąc jak najszybciej dotrzeć do owego szkieletu - pomimo mroku, błyszczał zachęcająco - słońce musiało go już ładnie wybielić.
Kiro z zaciętym wyrazem pyska biegł ile sił w łapkach przyprawiając się o przyjemny ból mięśni. W piasku zostawiał małe, lecz głębokie ślady łapek i pazurów.
"Stać mnie na wicej!", "Szybciej!" krzyczał w myślach wciąż przyspieszając. W końcu szkielet zaczął się przybliżać, a kiedy był już na odległość skoku, Kiro odbił się od ziemi i z potężnym okrzykiem runął na truchło zaciskając szczęki na jednym z odstających żeber. Żebro pękło, a młodzik przeturlawszy się wylądował kilka metrów za martwym zwierzęciem. Wściegle przegryzł kruchą kostkę i stanął na łapy. Był całkiem zadowolony z tego rodzaju 'zabawy', choć czegoś mu tu brakowało...
Arya Aemon
Latający Wilk

Arya Aemon


Female Liczba postów : 256
Wiek : 22
Skąd : A boja wiem?

     
Arya trawiła tu całkiem przypadkiem, szła po prostu przed siebie, aż trawiła na tą oto pustynię. Wędrowała truchcikiem po twardej, popękanej ziemi. Jedynym śladem jaki zostawiała za sobą to płytkie dziurki po wbitych pazurkach. Usłyszała szybkie lecz ciche uderzanie o ziemię, otworzyła oczy i zobaczyła młodego basiora. Patrzyła jak śmiga przed siebie i jak rzuca się na żebro jakiegoś truchła. Podeszła do niego od tyłu i odezwała się.
-Jesteś niezwykle szybki jak na młodego basiora.- Uśmiechnęła się do niego.
- Wybacz wojowniku, mam nadzieję, że się nie pomyliłam, jestem Arya. - Nazwała go tak bo jakoś miała przeczucie, że ten basior w przyszłości pragnie nim zostać, jednak to tylko przeczucia... Przedstawiła się natomiast jako pierwsza, bo tak chciała okazać, że ma pokojowe zamiary.
Kasai Kiro
Młode

Kasai Kiro


Male Liczba postów : 385

     
Wszędzie dookoła tylko piasek, a on jej na zauważył! Jak!? Zły był na siebie za to niedopatrzenie. Na dodatek już druga osoba podeszła do niego od tyłu! Musi zacząć uważać i być nieco ostrożniejszy...
Odwrócił się w stronę białej wadery i spojrzał w jej oczy z lekka zadzierając głowę. Oczy bez źrenic (choć jak mówiła Kankami, to były raczej same źrenice, ale on nie mógł tego wiedzieć) zrobiły na nim wrażenie, wyglądały bowiem conajmniej strasznie. Gdyby nie to, że cechował się zbytnią pewnością siebie odwaga to jego drugie imię pewno zaraz by odskoczył, ale tak zaśmiał się tylko i skupił się na jej słowach. Wadera! I w dodatku miła! Tak, zdecydowanie nie miał się czego obawiać. Mogła go jednak nie straszyć tymi patrzałkami. Gdyby był dorosły mogłoby to się dla niej źle skończyć...
Jednak dobrze, że dorosły jeszcze nie był i nic jej nie zrobił, bowiem słowa jakie wypowiadała były naprawdę bardzo przyjemne dla jego młodego ucha. Uśmiechnął się po szelmowsku i wypiąwszy dumnie pierś odparł:
- Oczywiście, że jestem szybki, miło że zauważyłaś - Spojrzał na nią przychylnie, ale - choć od dołu - to jednak z góry i kontynuował przeciągłym, pewnym siebie tonem:
- To jasne, że jestem wojownikiem! - Zapewnił - Nie oficjalnie, ale przez duszę i przekonania! - Sam się zdziwił, że umie wypowiadać tak mądro brzmiące słowa co jeszcze bardziej pogłębiło jego pychę i dumę.
Nie rozumiał tylko dlaczego ta osoba mu się przedstawiła. Czyżby chciala go wyzwać? Powiedzieć, że pochodzi z potężnego klanu?! No, ale nic takiego nie dodała... podała tylko swoje imię, po co? Młody najpewniej odburknąłby, że niewiele go to obchodzi i zajęty jest treningiem, ale odciągnęły go od tej decyzji dwie rzeczy: Po pierwsze wadera wydawała się bardzo miła i może nawet uległa, po drugie - z taką osobą chętnie porozmawia i poprzebywa w jej towarzystwie, choć może nie być to zbyt ciekawe doświadczenie.
- Ja nazywam się Kasai Kiro i jestem przyszłym najlepszym wojownikiem Watahy Ognia! - Powiedział z pełną dumy energią - Możesz mi mówić 'Wielki Kiro', nie obrażę się - Dodał z lekka lekceważącym tonem. - Jestem co prawda w trakcie treningu, ale... w sumie nie wiem... - nagle się zmieszał i zaczął bardziej przypominać normalnego szczeniaka - Po co tu przyszłaś? - Spytał nagle ni to z ciekawością ni wyrzutem i przyjżał się jej podejżliwie. Co prawda spytał po co tu przyszła, ale bardziej chodziło mu o to dlaczego w ogóle z nim rozmawia. Nie rozumiał, że normalnie wilki zaczepiają innych dla towarzystwa, bo nie chcą być same, czy po prostu po to by się nieco rozerwać. Dla niego wszyscy byli po prostu potencjalnymi wrogami. I w dodatku ta wadera nie należała do jego watahy, czuł to. A skoro tak, to skąd może wiedzieć, że nie jest wrogiem? Nawet jeśli wydaje się być miła? To podejrzane...

//Tak, Kiro to całkowite przeciwieństwo Kankami - Tylko energii mają tyle samo ;3//
Arya Aemon
Latający Wilk

Arya Aemon


Female Liczba postów : 256
Wiek : 22
Skąd : A boja wiem?

     
Wcale nie zaskoczyło ją zachowanie basiora. W jego głosie bez problemu mogła usłyszeć szaleńczą pewność siebie i ani krzty skromność. To jej jednak nie przeszkadzało i nadal uśmiechała się do szczeniaka.
-Jestem tego pewna!- Przytaknęła na słowa basiora. Odrazy wyczuła, że Kasai Kiro stał się jakiś nie pewny. Jest uśmiech zmienił wyraz na bardziej rozbawiony.
- Nie musisz się mnie obawiać, gdybym chciała cię zabić już byś leżał martwy, a gdybym miała złe zamiaru sam byś już to wiedział- Uśmiechnęła się chytrze i pokazała kły. Jej oczy zalśniły. Często przy szczeniakach zachowywała się inaczej niż normalnie czyli z nieśmiałej samicy robiła się trochę bardziej pewna siebie. Tak więc przyklapła na tyłku, zamachała ogonem i za strzygła uszami.
-Bez powodu, a raczej wcale nie miałam zamiaru tu przyjść.-Powiedziała krótko lecz uprzejmie.
Gerard
Dojrzewający

Gerard


Male Liczba postów : 25

     
Pustynia. Takie tereny były ulubionymi Gerarda.
Lis przemykał pomiędzy większymi wydmami, szczerząc się wesoło. Zaćmienie i być może bliska śmierć nie sprawiały mu smutku, załamania czy strachu nawet w najmniejszym stopniu! To się nazywa pozytywizm! Momentami, celowo oczywiście, uderzał łapami w suchsze kupki piasku, wzburzając je w górę i przeskakując przez sam środek powstały na wskutek tego "chmur". Teraz znów to uczynił, a lądując na ziemi zakaszlał cicho. Rozejrzał się. Ciemno. Wdrapał się na największą w pobliżu zaspę. Nadal nic nie dostrzegał, żadnego stworzenia. Przejechał prawą łapą po skroni, potem nieco wyżej. Wkrótce trafił na drobny przycisk, który bez namysłu wcisnął. Coś zabrzęczało delikatnie, a potem na jego oczy opadły okulary termowizyjne. Obraz stał się bardzo oczobijny. Pomrugał kilka razy ślepkami, chcąc się przyzwyczaić do rażących w oczy barw. Kilka sekund później ujrzał w oddali czerwone kontury świadczące o obecności żywych zwierząt. Ucieszył się i przez parę chwil kierował w ich stronę, nie zdejmując gadżetu prowadzącego do celu niczym GPS. Potem wtórnie wcisnął guziczek i tym razem okulary podjechały do góry, znikając w jego grzywce. Zbliżył się o kilka kroków. Jego ogon energicznie poruszył się w obydwie strony. Ukazał kiełki w szerokim uśmiechu.
- Heja! - wykrzyknął. - Wreszcie natrafiłem na jakieś stworzenia! Miło was poznać. Mówcie mi Gerard. - dodał, siadając niedaleko nich i wodząc wzrokiem pomiędzy szczeniakiem i dorosłą.
Kasai Kiro
Młode

Kasai Kiro


Male Liczba postów : 385

     
Kiro usłyszawszy wyjaśnienia białofutrej odzyskał na powrót swą rażącą w oczy pewność siebie i swej wielkości, ale zanim zdążył jej odpowiedzieć ktoś nowy i zupełnie mu obcy znalazł się tuż obok nich.
Był to młody, wesoły, niewyglądający groźnie lisek z bujną grzywką i wielkimi uszami. Kasai spojrzał na niego z niewyjaśnioną pretensją, po czym całe ciało powoli obrócił w jego stronę.
- Gerard? - Zapytał nieprzyjaznym, lekko irynocznym tonem po czym potrzedł do niego i wbił ostre spojrzenie swoich złotych oczu w jego roześmiane ślepia.
- Nawet nie wiesz jak mam na imię, a już ci miło? - Uśmiechnął się złośliwie i niedowierzająco, ale potem jakby się ockną i przyłożywszy łapkę do piersi powiedział:
- Chyba, że już gdzieś słyszałeś o 'Wielkim' Kiro, wtedy naturalnie, cała przyjemność po twojej stronie! - Zaśmiał się głośno.
- Ta tu obok to Arya - Dodał lekceważąco, ale raczył machnąć łbem w jej kierunku. - My też się dopiero... poznaliśmy.
To nie było zbyt dobre słowo, ale lepsze szczeniakowi nie przychodziło do głowy. Zresztą nie zastanawiał się zbytnio nad tym. Interesowało go bardziej, czy 'Lisiasty' przyszedł tu dla walki. Nie wyglądało na to. Ech... nudne stworzenia. Kiro parsknął zniechęcony i troszeczkę skołowany tą całą sytułacją. Już dwie neitralne osoby obok niego? I co on ma zrobić? Powiedzieć coś?... Zupełnie gubił się w takim towarzystwie. Już od niego odwykł.
Gerard
Dojrzewający

Gerard


Male Liczba postów : 25

     
Lis spoglądał na niego niezrozumiale. Potem uniósł wzrok i popatrzył na Aryę Aemon. Kilka sekund później znów wrócił do małego. Niby przedstawiał rasę większego stworzenia, ale pomimo wszystko Gerard wciąż przewyższał go o sporą ilość centymetrów.
- "Miło" powiedziałem z grzeczności. I nie, nie słyszałem w ciągu swojego żywota o żadnym Wielkim Kiro. A jeśli mówisz o sobie to przydomek "wielki" zbytnio nie pasuje do twego wzrostu - rudzielec parsknął śmiechem. - Ciebie też miło poznać, Aryo - popatrzył na białą waderę, po czym wtórnie skupił się na szczeniaku. - Chyba skromność nie jest twoją mocną stroną, hę? Myślałem, że szczeniaki mają nieco więcej szacunku do starszych. Musisz wbić sobie do mózgownicy, że nikt nie będzie darzył się szacunkiem, jeżeli ty sam nie będziesz mu tego... okazywał. - zakończył swoją przemowę.
Arya Aemon
Latający Wilk

Arya Aemon


Female Liczba postów : 256
Wiek : 22
Skąd : A boja wiem?

     
Wilczyca obejrzała się i spojrzała na młodego basiora. No trochę dziwnie się poczuła tylko w obecności osób płci męskiej. Przesłała nowoprzybyłemu serdeczny uśmiech i zamachała nieśmiało ogonem
- Mi również jest miło...- Dodała po tym jak szczeniak ją przedstawił. Potem juź tylko z uśmiechem słuchała rozmowy Gerarda i Kiro. Ona oczywiście również wcześniej mówiła to trochę ironicznie.
-Panowie,jak chcecie się pobić to idźcie na pole bitwy, a nie tutaj... Choć nie wiem czy to wogule dozwolone...-Powiedziała z serdecznym uśmiechem.
Kasai Kiro
Młode

Kasai Kiro


Male Liczba postów : 385

     
Kiro poczerwieniałby ze złości gdyby tylko mógł. Nic o nim nie wie, a już mu prawi morały! A na dodatek...
- Czepiaj się swojego wzrostu! - Krzyknął - Ja przynajmniej urosnę, a ty pozostaniesz kurduplem do końca życia! - Warknął. Bynajmniej jednak nie rwał się do walki tak jak normalnie. Zmarszył tylko brwi i zmrużył oczy.
- Niech dzisiaj będzie po waszemu. - Prychnął nieco zrezygnowany. Nie wiedział czemu jakoś uszedł z niego zapał do walki. Może dlatego, że ilekroć w przeszłości atakował podobnych sobie wzrostem czy wiekiem, to cała wataha była przeciwko niemu? Chyba tylko dlatego nie chciał dać w pysk liskowi. Choć wyższy od niego i tak był... za mały na jego przeciwnika.
- Jak będę chciał kogoś zdzielić to od razu na miejscu! - Mruknął, gdy Arya się wtrąciła.
- Wcale was nie rozumiem - Zmienił nagle temat i usiadł na chłodnym piasku - Nawet nie wiecie po co tu przychodzicie - Tu zwrócił się głównie do wadery po czym obrzucił spojrzeniem Gerarda:
- Macie w ogóle jakiś cel? - Spytał ni to jak dziecko, ni jak sędzia i uniósł jedną brew.
Arya Aemon
Latający Wilk

Arya Aemon


Female Liczba postów : 256
Wiek : 22
Skąd : A boja wiem?

     
Arya przewróciła oczami.
-Nie wiem czy to co powiem można nazwać celem, ale po prostu chcę zwiedzić tę krainę. W końcu dopiero co dołączyłam i nie widziałam za wiele.- Powiedziała. Właściwie na razie to był jej jedyny cel, no może jeszcze chce poznać trochę nowych osób, ale to później.
Wadera wstała i zamachnęła się ogonem.
-Wybaczcie mi, ale będę już. Mam całą krainę do obejrzenia itd. Tak więc żegnaj Gerard, Kiro.- Kiwnęła, każdemu głową na pożegnanie i poszła w swoją stronę.
ZT
Sponsored content