Jezioro Miliona Iskier

Gość
Gość




     
- Wybacz, kochana... ale jestem królem Kierów. - Mówiąc to, obrócił kartą tak, że zasłonięta była figura, a widoczny płaszcz karty, jednak zaraz obrócił ją ponownie, a zamiast damy kierów, widoczny był właśnie ich król. - Fortuna uśmiecha się do mnie. - Cel jego pobytu dalej tutaj raczej nie zostanie nigdy poznany przez samicę. Na pewno nie wygada się, jak idiota. Niech myśli, że chodzi mu o seks, czy nawet związek, proszę bardzo. Taka opinia idealnie maskowała prawdziwą tożsamość i charakter samca. Złodzieja-magika. - Skąd pochodzisz, damo Kier?
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Ależ Mel w życiu nie podejrzewałaby go o chęć wchodzenia w jakikolwiek związek. Nie wyglądał na takiego typa. Nie zamierzała więc postrzegać go przez pryzmat własnych podejrzeń, te bowiem pozostawały niezwerbowane, a rozsądek nie pozwalał jej polegać na tym, co jest jedynie domysłem.
- W zasadzie coraz częściej mam wrażenie, że znikąd - odparła całkiem szczerze, leniwie poruszając uchem. Faktycznie, nie pamiętała nazwy miejsca skąd się wyrwała, pewnie i lepiej, bo zbyt wiele przykrych wspomnień wiązało się z tamtym miejscem. Lepiej zatem, by pozostały jedynie niewyraźnymi strzępkami wydarzeń, których istota nie jest niczym ważnym.
Gość
Gość




     
- No tak, zapomniałem, że dziewice nie widzą, skąd się biorą dzieci... - Wypuścił szybko masę powietrza w nosa, zaraz spoglądając na taflę wody. Mruknął coś niezrozumiałego pod nosem. Ponownie obrócił kartę, a gdy ukazał figurę, widniał na niej as pików. - Ja pochodzę z Varensai. Pustynny kraj, chociaż urodziłem się w miejscu, gdzie głównie znajdowały się tropikalne puszcze. Jak trochę dorosłem, opuściłem dom, potem spotkałem paru wędrownych magików, którzy pokazali mi parę sztuczek. - Ot, kolejna fałszywa historia jego życia.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Zdziwiło ją, że tak nagle tak dużo zaczął mówić. O sobie. Nie wiedziała, czy powinna wierzyć w jego opowieści, ale nie miała ten powodu, by mu nie wierzyć. W zasadzie z kuli niej, mógł pochodzić nawet z Marsa, co wyjaśniałoby w pewien sposób jego zachowania i sposób bycia. Przyjęła zatem ową informację i skinęła potakująco głową, jednak nie przywiązała do niej większej uwagi, niż do zmieniających się nagle kart. Skoro tak pięknie oszukiwał w kartach, kto wie, czy nie próbuje też wciskać jej jakiś bajeczek.
- Akurat poziom edukacji seksualnej w Nikąd jest dość wysoki, jeśli jednak będę miała ochotę na dodatkowe lekcje, jakoś się zgadamy - rzekła lekkim tonem, przenosząc na moment spojrzenie z karty, na facjatę wilka.
Gość
Gość




     
Gdy jej słuchał, co i raz obracał kartą, ciągle jednak pokazując asa pik. Gdy jednak skończyła mówić, z jednego asa, zrobiły się dwa. Pick i trefl. Odetchnął. - Wierzę, że to nastąpi jak najszybciej... - Mruknął z uśmiechem.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
- Cóz, na razie jestem w pełni usatysfakcjonowana z tego, co mam - rzekła, niby to przepraszającym tonem, bo w końcu jakże mogła go tak bardzo rozczarować? Co jakiś czas spojrzenie jej lazurowych ślepek zmienialo obiekt zainteresowania, to wbijając się w karty, to w pysk samca. Trudno było jej ocenić, które z nich było bardziej interesujące, kiedy oba te aspekty wydawały się być przeciętnymi. Dlatego błądziła, bo cóż innego miała do roboty.
- W zasadzie co ci TO daje? - spytała, gestem łba wskazując obracaną kartę.
Gość
Gość




     
- Hm? - Samemu spojrzał na kartę. Gdy chciał odstawić ją na ziemię, w miejscu, gdzie ją kładł, pojawiła się cała talia. - Wszystko jest w kartach... - Proste zdanie, wypowiedziane z tajemniczym uśmiechem i błyskiem w oku, które miało wyjaśnić wszystko, co było nie do wyjaśnienia zwykłymi słowami. - Nie wierzysz Mistrzowi Kart? No cóż... - Rozłożył przed sobą kilka kart, czytając jakby ich treść. - Młoda, jasnowłosa samica... wychowywała się bez ojca... matka zginęła... - Wymamrotał, zaraz zwinnym, szybkim ruchem zwijając karty. - Pewnie dlatego taka nieprzyjemna ta dziewica... he he he...
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Mam nadzieję, że postać dostała zezwolenie na czytanie z kart przeszłości postaci?
Melvine wysłuchała, a że do wszystkiego podchodziła dość sceptycznie, nie przejmowała się zbytnio. Nie wierzyła ani w magię, ani w krążenie dusz czy inne reinkarnacje, ani tym bardziej we wróżbitów. Gdyby cokolwiek z nich istniało, na pewno jej życie inaczej by się ułożyło.
- Interesujące - mruknęła oschle, wywróciwszy oczyma. Psychoterapeuta się znalazł, doprawdy. Owszem, jej przeszłość nie pozostała bez echa, w końcu nadal męczyło ją sumienie, mimo wszystko nie do końca przekonana była w to, że cokolwiek wywnioskował spoglądając w karty. Jakby w końcu nie patrzyć, nie uraczył jej żadnymi szczegółami, także nie musiała mu wierzyć.
- Musisz mieć dość nieciekawe własne życie, skoro tak bardzo interesuje Cie los byle napotkanej istoty - dodała chłodno, przekrzywiając łeb i przenosząc spojrzenie z kart, na ślepka wilka.
Gość
Gość




     
Żadnymi szczegółami? No tak, przecież nic konkretnego nie powiedział, racja. Pogratulować dedukcji. Samiec, jak to miał w zwyczaju, zaśmiał się lekko, po czym zaczął tasować swoją talię. - Ale ponieważ byłaś niegrzeczna, nie poznasz swej przyszłości. Wybacz... takie zasady wróżbitów. - To nie były jego zdolności, po prostu miał magiczną talię, która przywiązała się do niego. - Moje życie na tym polega, moja droga. Za to mi płacono... abym czytał z kart to, co inni chcą wiedzieć. Co ich spotka, na co mają uważać... nieważne, czy w to wierzysz, czy nie. Karty prawdę powiedzą.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Cóz, przynajmniej połowa postaci na forum jest sierotami. Melvine też napotykała jedynie niechciane szczeniaki, zatem nie uznała tego za nic szczególnego. Równie dobrze mógłby powiedzieć, że nie miała przyjaciół, dlatego opuściła tamto miejsce. Duże prawdopodobieństwo, że trafi. Sam widzisz, moja dedukcja ma się dość dobrze, dziękuję.
- W sumie łatwy kawałek chleba, mówić innym to, co chcą usłyszeć. Sprytne - rzuciła chłodno, przekręcając lekko głowę.
Gość
Gość




     
Średnio, ale szkoda tracić czas i siły na wyjaśnianie tego. Fantasme uradowany tym, że ona wciąż mu nie wierzy, schował karty do swojej torby. - Wróżenie to sztuka. Nie dziwi mnie, że osoba prosta tego nie rozumie... - Nie zmieniało to faktu, że jemu samemu było mało, że sam pragnął czegoś innego, więcej. Marzy o magii od dawna, no ale...
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Wzruszyła barkami, niedbale.
- Wszystko ma swoje zalety, prostacy, jak ja, nieszczególnie przejmują się pierdołami, którymi karmią ich ci wielcy i wspaniali - skomentowała jedynie obojętnie, okrywając ogonem tylne łapy. Osoba Fantasme przestawała ją już intrygować, a zaczynała z wolna nudzić. Niestety, przeliczyła się wierząc, że ma cokolwiek sensownego do powiedzenia. Będzie bogatsza o tę wiedzę. Może wychodził z niej kawałek ignoranta, jednak z pewnością nie większy, niż tkwił w oszuście karcianym. Nie przejmowała się tym, bo to jedynie marnowanie sił i energii.
Gość
Gość




     
- Słyszę w Twym głosie pogardę... - Mruknął z wolna, jednak ani na moment uśmiech na jego mordzie nie malał. Chociaż był lekki i subtelny, to wciąż wyraźny. - Wiedz, że pogarda jest przywilejem osób światłych. Dlatego... pozwól, że nie będę się przejmował Twoją... "pogardą". - Wzrok skierował teraz ku niebu, zastanawiając się nad czymś. - Jak zginęła Twoja matka? As pik i dziewiątka pik mówiły o śmierci i nagłym nieszczęściu... czyli był to wypadek, albo napaść. - Podstawą wróżenia było to, że karty nigdy nie podawały szczegółów. Ich trzeba było się domyślać.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Pogardę? No proszę, proszę - tego synonimu słowa "obojętność" nie znałam, człek uczy się całe życie.
- Albo wypadek przy napaści - skwitowała ospale, spoglądając na samca. Nie zamierzała mu się zwierzać. Bo i dlaczego miałaby go interesować przeszłość tejże prostaczki? Uśmiechnęła się leniwie, przenosząc wzrok na taflę jeziora.
- Nie ma jej, tyle - podsumowała oschle.
Gość
Gość




     
Zerknął na nią. Ach, tu ją ma... skoro nie wspomniała o tym, to znaczy, że stało się coś, o czym mówić nie chce. - To przez Ciebie? - Zapytał swobodnie, bez żadnych oporów.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
- Ach, więc Karty nie wiedzą wszystkiego. Czuję się oszukana Twoimi słowami - skwitowała. Wiedziała, że ten podejrzewał, dlaczego przemilczała temat. Zarówno potwierdzenie, jak i zaprzeczenie, jak i samo unikanie odpowiedzi, stanowiły by o tym, o czym sądził. Nie widziała więc sensu ani w jednym, ani w drugim. Nie przejmowała się, jak wiele się o niej dowie oraz co wywnioskuje. Była na przegranej pozycji, czym więc się przejmować?
Gość
Gość




     
- Młoda i głupia. No nic... i tak Cię lubię. - Ponownie spojrzał na nią i wzrok na niej zatrzymał przez dłuższą chwilę. Przymknął oczy, uśmiechając się uroczo. - Wiedzą wszystko, ale nie wszystko powiedzą. Mają... trochę ograniczony język, że się tak wyrażę.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
- W przeciwieństwie do Ciebie - skwitowała chlodno, ten raz przełamując sie i wytrzumując jego spojrzenie przez nieco dłuższy okres. Wiedział wszystko lepiej. Nieważne, co by nie powiedziała, nie zmieni tym jego podejścia do swojej osoby. Dlatego w ramach oszczędności energii nie mówiła niczego. Wszystko było zbędne, równie dobrze mogłaby milczeć - ale czy wtedy dostarczałaby mu rozrywki?
Gość
Gość




     
- Możesz mówić, że to ja oszukuję, czy jestem... jakiś nieciekawy, bądź nawet nieprzyjemny. Ale... to Ty jesteś samotna. Zastanów się, czemu. - Proste zdanie, a jak mogło namieszać. Fantasme może też nie był szczególnie przyjacielem wszystkich, ale znał wiele osób, które mu zaufało. Fakt, okłamywał ich, wykorzystywał... ale mimo wszystko, liczy się efekt. Co nie? No właśnie!
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Przełknęła prostacką uwagę pokroju "bo trafiam na jednostki nieprzyjemne i nieciekawe", stwierdzając, że nie da mu tej satysfakcji. Zamiast tego pokręciła jedynie głową w niemym rozbawieniu.
- Lepiej być samym, niż otaczać niewłaściwymi istotami. Dlatego jestem "samotna", jak to ładnie nazwałeś - wyjaśniła spokojnie, spoglądając krótko na wilka, po czym przeniosła znużone spojrzenie na jezioro, ponownie.
Gość
Gość




     
- Skoro wolisz sobie tak to tłumaczyć... no cóż. - Dopiero teraz odwrócił wzrok. Nie za bardzo wiedział, o czym mógł z nią pogadać, skoro ona koniecznie chciała mu pokazać, jak bardzo go nie lubi, dlatego nie przyzna mu, że ma rację. Czego zresztą nie potrzebował... samica była równie skomplikowana, co konstrukcja cepa. Zdziwiłoby go, gdyby okazała cechy normalności. Z drugiej strony... normalność jest nudna.
Melvine
Dorosły

Melvine


Liczba postów : 217
Wiek : 27

     
Dobra, ta fabuła naprawdę robi się nie do przeżucia. Mogłeś ostrzec, że jeśli Mel nie da dupy, nie będzie miala nawet o czym z nim pogadać. Westchnęła, kręcąc łbem.
- No, nic. Temat się wyczerpał. Podziękowałabym za miło spędzony czas, ale prostacy nie zwykli używać słów zarezerwowanych dla oświeconych. Do widzenia, Fantasme - powiedziała powoli, leniwie wstając, otrzepując jasne futro i znikając, podążając... gdzieś. Nigdzie, jak zawsze.


zt.
Gość
Gość




     
//xDDD//

Ziewnął. On został... poleży sobie trochę. Przynajmniej żadna durna sucz mu nad głową nie truje.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Shathow przybyła tu bez konkretnego powodu, ot, na spacerze była. Nawet jej czasem się zdarza wyrwać z pra...
Nie no, dobra, kogo ja oszukuję? Shathow na spacerze to jak kot wygrywający zawody pływackie. Nigdy nie zdarzyło jej się wyrwać gdzieś z pracy bez żadnego celu. Nigdy. I ten dzień wcale odstępstwem od normy nie był - jako Wojowniczka czuła obowiązek patrolowania terenów Krainy i szukania zagrożeń. Równym marszem przemierzała więc tereny, szukając odstępstw od normy - śladów ludzi, agresywnych stworów i tak dalej.
Nie znalazła nic takiego. W ciemności jednak dostrzegła sylwetkę znanego jej wilka.
Uśmiechnęła się. Jej ogon zaczął się lekko kołysać, gdy ruszyła w stronę basiora.
- Hej. - przywitała się.
Gość
Gość




     
On sobie tak siedział, opierając się o jedno z drzew, z przymkniętymi oczami, próbował się zrelaksować, zapomnieć o otaczającym go świecie. Nie zwracał uwagi na innych, jeśli ktoś przechodził... wiedział, że tutaj chodzić różne osoby mogą. Ale jej się nie spodziewał. Gdy usłyszał przywitanie, poznał ten głos, otworzył ślepia i spojrzał na nią z dzikim uśmiechem. - No hej, mała. - Mruknął, zaraz poklepał miejsce obok siebie, zapraszając ją, by usiadła. Co ciekawe, dalej nie znał jej imienia, ani ona jego, no ale... kogo to obchodziło?
Sponsored content