Ogromne urwisko

Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
-niebardzo rozumiem o co ci chodzi z tym komandir. Jesteś wilkiem. I jak każdy jesteś wolny. Nie musisz nikogo słuchać.
Wilczyca była wychowywana jako wolna. Lubiła rozkazywać jako córka alphy ale to nie był jej teran. Nierozumiała dlaczego tamten wilk tak się zachowywał. Nighti miała nadzieję że nie znał jej ani jej życia.Urwisko teraz myślała tylko o tym.Pytanie było jedno jak się znalazła po drugiej stronie ale nie pora o tym myśleć teraz czekała na reakcje wilka. Usiadła spokojnie i czekała.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Sergey pokręcił łbem.
- Nie jestem wilkiem, komandir.
Uniósł prawą przednią łapę i pokazał komandir Nighti. Następnie wysunął długaśne, zabójczo ostre pazury. Przejechał nimi po drugiej łapie, zostawiając głębokie rany. Następnie wylizał pazury do czysta i schował.
Rany szybko przestały krwawić i zaczęły się goić. W ciągu parudziesięciu sekund zniknęły, a jedynym śladem po tym, że kiedykolwiek istniały była krew na futrze.
- Nie jestem wilkiem - powtórzył - powstałem po to, by służyć.
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
- Niby komu? Na_pewno nie mi. Nie musisz mnie słuchać. Według mnie jesteś wolny.
Wilczyca wstała już trochę_zdenerwowana. Jednak opanowała nerwy i położyła się. Po krótkim zastanowieniu zrozumiała że 001 nie zrozumie. Ech, trudna jest rozmowa z kimś takim.
- Nie_musisz ciągle stać jeśli chcesz. Nie musisz wykonywać moich rozkazów Sergey.

- Shathi tu była c:
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Sergey spojrzał na nią jak na nie do końca normalną.
- Wszystkim, którzy noszą czerwone oznaczenia. - rzekł krótko.
Bardzo wiele komandir w tej Krainie nie zostało wtajemniczonych w projekt UNBREAKABLE, niestety. Większość z niewtajemniczonych z początku zaprzeczała wszystkiemu. Zetknął się z tym już nie raz i nie było to dla niego nic nowego, niestety.
- Muszę. Takie są Prawa, komandir. Tak po prostu musi być i już.
W sumie nie potrafiłby nie wypełniać rozkazów innych. To był sens i cel jego życia. Po to powstał. Do końca życia będzie to robił, inaczej nie potrafił. Poza tym tylko prawidłowe wypełnienie rozkazu dawało mu szczęście. Takim go stworzono.
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
- W takim razie...Sergey wykonałeś wszystkie moje polecenia. Odpowiedziałeś na wszystkie moje pytania. Nie mam dla ciebie więcej zadań tym czasowo.
Wilczyca wstała i podniosła łapę do czoła. Nie znała dokładnie musztry ani podobnych rzeczy ale często z bratem bawili się w wojsko. Nighti pamiętała więc że czasami trzeba zasultować albo odmeldować i zameldować, nie które zadania czy polecenia. Wilczyca uśmiechnęła się słodko odparła
- Musisz mi wybaczyć ale pamiętam tylko trochę tego z zabaw z dzieciństwa i mogę się mylić. Po za tym nie jestem nawet dorosła
Wilczyca znowu się uśmiechnęła
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Również zasalutował.
- Da, komandir.
Wrócił do pozycji "baczność". Obserwował ją czujnie. Nie miała pytań, ani rozkazów. Czyli wszystko jest w porządku.
Może nie był szablonowym mieszkańcem Krainy... Cóż, przynajmniej zewnętrznie przypominał wilka. Jego twórcom o to tylko chodziło; nie planowali wypuszczenia go między prawdziwe wilki. Tutaj jego odmienność raczej rzucała się w oczy... Cóż. W sumie mu to nie przeszkadzało, starał się jak mógł.
A przysięgłabym, że się przelogowałam...?
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
- Wiesz jesteś bardzo...hmm nie widziałam wilka który tak długo czeka na jakieś zadanie. Jesteś bardzo cierpliwy Sergey. To bardzo ważna i dobra zaleta. Może i jesteś inny ale na pewno warto jest przyjaźnić się z kimś takim jak ty.Myślę że rozumiesz.
Wilczyca naprawdę polubiła Sergeya. Ceniła sobie jego zachowanie. Nie chciała mu uprzykrzać życia.Jej matka, która już nie żyje zniszczyła życie Nighti.Wilczyca wiedziała jaki to ból robić komuś trudności i nie chciała postępować tak jak jej matka.
-Sergey a może ty masz do mnie jakieś pytanie albo zadanie? Z miłą chęcią ci pomogę.
Wilczyca uwielbiała pomagać. Pomagała nawet swoim wrogom kiedy była po drugiej stronie. Dlaczego więc nie pomóc i mu. Jeśli tylko ma on jakieś problemy.Nighti z chwili na chwile co raz bardziej chciała pomóc w byle czym. Ale teraz trzeba uzbroić się w cierpliwość i czekać na odpowiedź przyjaciela.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Sergey pokręcił łbem.
- Prawa zabraniają mi posiadania pytań pod groźbą kary. Dawania zadań również.
Nagle, nieoczekiwanie, wilkopodobny wybił się wszystkimi czterema łapami, podskakując w miejscu niczym kreskówkowa Pinkie Pie.
No co? Wilki tak robią, sam widział! A jednym z nałożonych na niego dawno temu rozkazów było udawanie wilka. Robił to nieudolnie, ale nie zdawał sobie z tego sprawy.
Zamerdał jeszcze ogonkiem, po czym ponownie przyjął sztywną pozycję "na baczność", patrząc na komandir Nighti spokojnym, pozbawionym wyrazu spojrzeniem.
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
- No cóż. Zaczynam już powoli się do ciebie przyzwyczajać Sergey.
Wilczyca spojrzała na chwilę w góre. Leciały tam kruki zasłaniając niebo.Gdzieś dalej musiały być góry. Nighti uwielbiała gonić za krukami. Tym razem też nie mogła się powstrzymać i zaczęła biec ze śmiechem. Po chwili wbiegła w głąb krainy. Zatrzymała się przy lesie. Sergey doskonale ją widział.
- Sergey umiesz polować?
Wskazała łapą na jelenia. Zwierze spało a obok bawiła się mała sarenka i trochę większa. Nighti szepnęła jeszcze raz i zniknęła w krzakach.
- Chodź jeśli potrafisz, nieopodal na polance czeka całe ich stado...
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Sergey ruszył za komandir.
Gdy zadała pytanie, skinął łbem.
- Da, komandir.
Wysunął pazury we wszystkich czterech łapach, po czym zaczął się skradać w wybranym kierunku.
Oczywiście, że umiał polować. Chyba każdy umie, prawda?
Gdy zauważył stado, zrobił jednak coś, czego większość wilków z pewnością nie potrafi. Użył swych pazurów, by po kociemu wspiąć się na drzewo. Z drzewa skoczył prosto na największego jelenia, jakiego wypatrzył.
Długie szpony rozerwały krtań zwierzęcia, umożliwiając Serkowi skok na stojącą obok sarnę. Złapał ją zębami za gardło, dusząc.
Cała akcja od skoku do zaduszenia sarny nie trwała dłużej, niż pięć sekund. Sergey był dobrym łowcą dzięki swoim ulepszeniom.
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Wilczyca skoczyła na malca i wbiła łapami głowę małej sarenki w ziemie. Nighti zniszczyła czaszkę małej sarence. Wtedy usłyszała krakanie kruków. Dostawała od nich informację od dziecka.
- był jeszcze jeden. Pobiegł ostrzec stado
Nighti zaczęła biec za krukami.kiedy zobaczyła że jeleń jest jeszcze młody postanowiła się z nim zabawić. Zakrywała wszystkie drogi ucieczki aż malec zaczął biec w strone Sergeya. Nighti kochała polowania a w poprzednim stadzie jej zadaniem było zagonić ofiarę do innych wilków. Uwielbiała to a jeszcze bardziej lubiła zabijać. Wreszcie malec zauważył Sergeya ale nie obracał się. Nie miał drogi ucieczki więc wiedział że z ginie albo z moich albo z łap 001. Malec wybrał więc biec na Sergeya, prosto przed siebie...
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
A Sergey bezbłędnie to wykorzystał, w skoku wbijając pazury w pierś zwierzęcia, chwytając je za gardło i powalając.
Upolowali dziś wiele mięsa. Zbyt wiele, by dało się całe przejeść we dwójkę. Gdyby miał prawo zastanawiać się, co z nadwyżką zrobią, to zapewne by to robił. Ale nie miał prawa. Nie wolno mu też było zapytać o to komandir Nighti. Wolno było tylko czekać na jej słowa lub działania.
Idealny żołnież - nie kwestionuje rozkazów, nie miewa pytań lub pomysłów, jest w stu procentach posłuszny.
Widząc, że innych jeleni na horyzoncie nie widać, zabrał się za dokładne wylizywanie pazurów z krwi. Wylizawszy do czysta, schował je. Stanął na baczność, czekając na dalsze rozkazy.

/fon/
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
- No, a więc nie_powinno się zostawiać tyle mięsa na pastwę losu. Jak zjemy, to zastanowimy się, co zrobić z resztą mięsa. Zobaczymy, co nam zostanie i coś wymyślimy, Sergey.
Wilczyca wzięła świeżo zabite mięso i zaniosła do reszty trupów. Wyciągnęła zabitą upolowaną przez siebie młodą sarnę i zaczęła jeść. [powtórzenie]
- Weź sobie, które chcesz, Sergey.
Po chwili milczenia dodała:
- Jesteś doskonałym łowcą 001.


- Shathi tu była
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Sergey skinął łbem.
- Da, komandir.
Chwycił pierwsze z brzegu truchło i zaczął jeść. Z racji swej natury potrzebował nieco więcej kalorii, niż przeciętny wilk. 001, wbrew powszechnej opinii, wcale nie jest inspirowany Wolverinem, a Alfie'm, postacią z jednej z książek Koontz'a. On miał podobny problem z przemianą materii, z tą różnicą, że Sergey posiada blokadę - poniżej określonej masy przestaje się samoistnie leczyć, by nie strawić siebie samego w próbie rekonstrukcji uszkodzonych fragmentów ciała.
Teraz jednak był w jak najlepszej formie, miał się dobrze, nic mu nie zagrażało. Zjadał ze smakiem mięsko, zadowolony z polowania i pochwały komandir Nighti.
Nighti
Dojrzewający

Nighti


Female Liczba postów : 925
Wiek : 22
Skąd : z dna piekieł

     
Nighti pomyślała przez chwilę o tym co zrobić z resztą mięsa. Zostały dwa. Wilczyca pomyślała chwilę i powiedziała
- weź sobie jedno upolowane zwierze i daj komuś lub przechowaj dla siebie.
Nighti położyła mięso pod jednym z drzew. Potem weźmie je i da komuś z stada. Wilczyca siada pod innym drzewem i wsłuchuje się w cisze. Wokół już zapada zmrok i niedłgo będzie trzeba albo tu spać albo opuścić to miejsce. Nighti patrzy swoimi czerwonymi oczami na 001. Jedyne co było widać w tej ciemności to czerwone oczy wilczycy oraz jej znaki na pysku. Nighti wstała położyła mięso na swoim grzbiecie i wstała. Na mięso usiadły dwa kruki. Jeden o niebiekich oczach a drugi o czerwonych. Wilczyca wolnym tempem odeszła mówiąc tylko jedno.
- Dozobaczenia Sergey
Po chwili zniknęła w gęstwinie tego lasu i ciemności, zostawiając 001 samego.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Skinął łbem.
- Da, komandir.
Gdy skończył jeść, złapał drugiego jelenia za nogi i zaczął ciągnąć w bliżej nieokreślonym kierunku. Zje później.
Poszedł, wyszedł, zniknął. Ruszył przed siebie, bez celu i powodu.
A brak weny ma wielkie zębiska.

zt.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Zwiedzanie czas zacząć. Od urwisk, bo i czemu nie? Shathow je kochała. Uwielbiała te niedostępne granie, wiatr w sierści, smak adrenaliny... Wspinając się czuła się trochę, jakby latała.
Była tu krajoznawczo. Bo uznała, że tyle lat mieszkając w Krainie powinna znać chyba coś więcej, niż tylko wnętrze własnego sklepu. Oprócz tego ćwiczyła, oczywiście. Bieganie, wspinaczka, oto jej plan na czas wolny. Gdyby nie brak słońca i zimno, poszłaby popływać.
Ciekawą sobie w ogóle pogodę na zwiedzanie wybrała - deszcz zacinał i to solidnie. Jej futro po namoczeniu i w ciemnościach wyglądało jakby było czarne, jak dawniej. Szczupłe, kształtne łapki były węższe, niż przed wypadkiem nad jeziorem, ale zdążyła do tego przywyknąć. Biegła po trudnym terenie, czując, jak jej mięśnie wyją z bólu. W jej żyłach krążyła adrenalina i endorfina. Mimo lodowatego deszczu wysiłek rozgrzał ją do tego stopnia, że woda raczej przyjemnie chłodziła.
Nicpoń
Dorosły

Nicpoń


Liczba postów : 74

     
Nicpoń nie musiał się wspinać, by i bez tego poczuć się, jakby latał. Oto bowiem posiadał parę dużych, rozłożystych skrzydeł. Deszcz nie był mu straszny, spływał bowiem po gładkiej powierzchni jego ciała. Mokry Nicek zdawał się jeszcze bardziej błyszczeć - lub raczej zdawałby się, gdyby słońce choć na moment raczyło oświetlić jego postać. Jednak mrok nie przeszkadzał mu w przemykaniu ze świstem w okolicy urwiska, o które przecież roztrzaskać się łatwo. To jakaś beczka, tu korkociąg, niczym przy pokazach myśliwców, które raczą oko coraz wymyślniejszymi akrobacjami.
Widocznie i on czasem się męczył, wylądował bowiem ciężko gdzieś niedaleko trasy Shathow.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Dwa razy mi już posta skasowało. Niedobry komputer.
Shathow biegła przed siebie. Utrudnienia związane z terenem, osypujące się spod jej łap kamienie, nierówna powierzchnia... To wszystko ani trochę jej nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie - było całkiem miłym urozmaiceniem.
Deszcz, ciemność... Miała dość słabą widoczność. Więc dostrzegła smoka dopiero, gdy był tuż przed nią. Wyhamowała gwałtownie.
Smok? Od bardzo dawna żadnego nie widziała.
- Witaj. - przywitała się.
Bo wypada.
W sumie nie miała nic przeciwko smokom, choć również się ich nie bała. Zazdrościła im trochę zdolności lotu... Ale w sumie nie było to specjalnie silne uczucie. Ot, szkoda, że ona nie miała skrzydeł i tyle.
Nicpoń
Dorosły

Nicpoń


Liczba postów : 74

     
Nicka bać się nie trzeba, bo to pocieszne, miłe, niegroźne stworzonko. Pochylił nisko łebek, ulokowany na dość długiej szyi. Po płaskich płytkach ściekał deszcz, a przynajmniej ta jego część, która zwyczajnie się od powierzchni gada nie odbiła. W uśmiechu uniósł końce połyskującego zwykle pyska.
- A dzień dobry! Albo dobry wieczór. Niełatwo stwierdzić - zauważył, jakże przecież błyskotliwie, powoli pokręcając głową. Nie przeszkadzalo mu, że wilczyca była od niego mniejszą, bo w końcu podobno nie rozmiar się liczy. Jego ojciec, bohater jakich mało, nie był największym ciałem smokiem - a mimo wszystko jednogłośnie okrzyknięto go największym duchem. Położył się na brzuchu, bo z tej perspektywy łatwiej prowadzi się rozmowę.
- Nicpoń jestem. A Ty? - prosto, gładko, bezpośrednio. Oraz z uśmiechem na pysku, warto wspomnieć. Skrzydła rozłożył, po obu częściach ciała opierając je o podłoże, czyniąc z nich coś na kształt namiotu.
- Może chcesz się schronić przed tym deszczem? Szaleństwem jest pocenie się w taką pogodę, o przeziębienie nietrudno - zauważył lekko.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
- Jestem Shathow. - przedstawiła się, podchodząc bliżej.
Na stwierdzenie smoka machnęła lekko łapą.
- Ajtam, na coś trzeba umrzeć.
Skorzystała jednak z zaproszenia, siadając pod jednym ze smoczych skrzydeł. Albo pod oboma, jeśli się nie mieściła. Faktycznie, wypadałoby, żeby przy opisach smoków pojawiły się dane odnośnie ich wysokości. Miałam gdzieś książkę z opisem gatunków, ale pożyczyłam Tsukusiowi. Pożyczyłam tak mniej-więcej w zeszłe wakacje. Ale cśśśś, w sumie rzadko piszę ze smokami, nie jest mi specjalnie potrzebna. A jemu pewnie się przyda.
Wyżęła swoją grzywkę z wody, uważając, by nie chlapnąć na smoka.
- Dzięki.
Uśmiechnęła się lekko.
Nicpoń
Dorosły

Nicpoń


Liczba postów : 74

     
- Żaden problem - odpowiedział Nicpoń zgodnie z prawdą. Myślę, że pod jednym dałoby radę, chociaż według tutejszych opisów lodowe są bardziej długie niż wysokie; jednak skrzydła mają ogromne. W każdym razie na zdjęciu choć to jedno się zgadza: są wielkie.
- A cóż to, rzeźba bez wcześniejszego wypracowania masy? - rzucił lekkim tonem, wyginając niego szyję tak, by swobodnie spojrzeć na waderę. Nie był złośliwy, a przynajmniej on sam tak uważał. Czasami jednak zdarza się, że nie czuje tego, że nieco jadu przenika do jego wypowiedzi. W zasadzie jest potem zdziwiony, kiedy ktoś mu to udowodni. Czasem nawet bardzo zdziwiony. Ogon smoka poruszył się nieco jak niespokojny wąż, wijący się gdzieś tam na pustyni, by następnie zwinąć się w coś na kształt rulonu. Starał się ułożyć skrzydła tak, by odciąć wilczycę od zacinającego deszczu.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Uśmiechnęła się lekko, próbując jakoś opanować oddech. W końcu po tak długim biegu nawet ona dostałaby zadyszki, prawda?
- Masę już mam, aż za wiele. - odparła.
Jak każda samica na świecie, uważała się za grubą. Cóż... Treningi na pewno pozbawią ją każdego grama tłuszczu, zarówno tego zbędnego, jak i tego niezbędnego.
Jak się tak zastanowić, to nie mam ani jednej postaci z wagą wyższą, niż właściwa. Za to większość ma wręcz niższą. Chyba tylko Karmel ma prawidłową wagę.
Ale ciii, post ma być o Shathow.
- Dawno nie widziałam smoka. Nie jest was zbyt wiele, czy po prostu nie lubicie kremówek?
Nicpoń
Dorosły

Nicpoń


Liczba postów : 74

     
- Kremówek? - spytał, nie pojmując toku rozumowania rozmówczyni. Leniwie uniósł lewą brew, spoglądając na wilczycę nieco tępym spojrzeniem, jednocześnie znów wywijając lekko ogonem. Nie należał bowiem Nicpoń do istot, które choć chwilę w całkowitym bezruchu potrafią wytrzymać. Dlatego od czasu do czasu poruszy do krańcem ogona, to skrzydłem, to łbem. Nadpobudliwość, powiedzmy.
- Nie bardzo wiem, co masz na myśli. Pewne za to jest, że sam też spotkałem dotąd jedynie jednego smoka - powiedział z uśmiechem odmalowanym na lśniącym pysku, wywołanym wspomnieniem poznanej Shaeery. Oblizał leniwe mordę, bynajmniej nie dlatego, że miał ochotę kogokolwiek pożerać.
Co do wagi postaci: poza Bartem, wszystko u mnie w normie. Oh, powiało nudą, hah.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Niestety, Shaeery więcej nie spotka, nie jest już ona moją postacią. Serek, Sha... Tęsknię za nimi okropnie. Ale czasem nie ma wyboru... Cóż.
Wróćmy lepiej do Shathow, póki jeszcze ją mam.
- Kremówki to takie ciastka. - wyjaśniła - Wpadnij kiedyś, może ci posmakują?
Drzwi w "Wilczym Kle" przewidywały smoczą wizytę, na szczęście. Na początku istnienia lokalu Shath piła nawet z jedną smoczycą herbatę... Oj, dawne dzieje, pełno błędów ortograficznych, szkoda gadać.
Raz jeszcze wilczyca wyżęła grzywkę.
- Ja łącznie z tobą spotkałam dwójkę przez całe swoje życie.
Zabrała się do metodycznego wyżymania ogona.
Sponsored content