Dolina Złotego Drzewa

Noish
Dorosły

Noish


Male Liczba postów : 440
Skąd : z Marsa

     
Zaskakujące. A jednak on był zanadto zmęczony, by choćby próbować przejmować się czymś więcej aniżeli końcówka własnej kichawy. Nie da się ukryć, że takie wydarzenia kładły fundamenty pod budowę gmachu samokultu, egoizmu; niespecjalnie - wbrew zwykłym standardom - służyło mu rozkoszne uczucie zwycięstwa, bowiem wpół świadomie przypisywał sobie zbyt wielkie zasługi w walce o dobro sprawy, a od tego już blisko było do uznania, że co jak co, ale jemu to się powinni wszyscy mijani kłaniać. Tymczasem mimowolnie pokłonił się sam sobie, kiedy nie starczyło sił i ów znajdujący się w centrum uwagi nos podążył w dół, ciągnąc za sobą ciało, sprowadzając do parteru - choć najpierw padł jakby serce przestało pompować krew albo zmógł głód, już wkrótce rozciągnął się wygodnie, coby nie upodabniać się do truposza. Tylko chwilkę odpocznę, chwileńkę. Ułożył łeb na przednich łapach, zmęczony wszystkim, a zapewne przede wszystkim młodzieńczą niedbałością o własny organizm, która to była mu niemal siostrą, tak wierna, tak bliska, tak nieodłączna.
Po kilku głębokich oddechach postał mężnie i odszedł swoimi wilczymi szlakami w równie własne strony. Ach, jego strony, jakże to pięknie brzmi - jakby się miało gdzie wracać.

z.t.
Arya Aemon
Latający Wilk

Arya Aemon


Female Liczba postów : 256
Wiek : 22
Skąd : A boja wiem?

     
Odbiegła i pierwsze co zaczęła robić to tarzać się w ziemi, by zgasić płomienie, bo niestety nie posiadała takiego przedmiotu jak Kein. Dopiero po dłuższej chwili udało jej się całkowicie "zgasnąć". Kiedy już wstała cała obolała spojrzała z niedowierzaniem na boginię. Jej nagła zmiana nastawienia co do nich była dość niepokojąca i podejrzana więc przez chwilę stała bez ruchu i wpatrywała się w nią. Jednak, gdy ujrzała, że basior odchodzi trochę się rozluźniła. To co? To już koniec? Udało im się? Rozejrzała się i spojrzała zaskoczona na pojawiające się słońce i rośliny. Najwyraźniej tak. Trzymając się w bezpiecznej odległości ruszyła na poszukiwania swojego sztyletu. W końcu go znalazła głęboko wbitego w ziemię, wyrwała go i oczyściła, po czym schowała go do chusty.
Spoglądała jeszcze przez chwilę na towarzyszące jej wilki i boginię, nie chciało jej się wierzyć, że jeszcze przed kilkoma minutami trwała tutaj krwawa jatka. Wzruszyła ramionami... A raczej wzruszyłaby nimi, gdyby tylko mogła. Po co nad tym, jednak rozmyślać ważne, że to był już najwyraźniej koniec. Odwróciła się i powoli opuściła pole bitwy, chyba można tak to już nazwać.
z.t
Lucifero
Dorosły

Lucifero


Male Liczba postów : 107

     
Wilk widząc, że jest po wszystkim i jest nowy tydzień, więc zamiana w mgłę wróciła. Lucifero zdematerializował się powoli w mgłę, która rozeszła się na boki. Znikł tak szybko jak reszta grupy. 
Był zadowolony z siebie i z chęcią znowu by to zrobił, w czasie wyprawy nikt nie zwracał uwagi na jego wygląd i właśnie to go cieszyło. Nawet lekko poobijany nie wahał by się. 


z.t
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Po sześciu miesiącach od wielkiej walki po raz pierwszy stawiał tutaj łapy czarny samiec i jego młody koleżka, jeśli się nie zgubił po drodze. Widać już po samym miejscu co tu się mogło wydarzyć, pełno niszczonych drzew, krzaków, śladów po walkach i krwi. Co prawda to ostatnie było co najwyżej zaschnięte i w ogóle chyba nawet niemożliwe do sprawdzenia ale ćś. Dla niego ta walka wydarzyła się tak niedawno... i nie tylko z powodu na zastój i brak weny usera, ale również ze względu na to że.. powiedzmy sobie szczerze - wojownik nigdy nie zapomina wielkich bitew, a jeśli jakieś wydarzenie ważne w życiu utkwi w pamięci to będzie on to pamiętał po wsze czasy. Tak samo było z każdym szczeniakiem którego spotkał, pomógł "wychować".
Tak więc żeby nie przedłużać bo wszystko zależy od drugiej osoby póki co - wilk stanął w miejscu i czekał jedynie na młodego.
Był gotów opowiadać, a wtedy posty na pewno nie będą takie krótkie jak tutaj.
Vincent
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik

Vincent


Male Liczba postów : 369

     
Vince przydreptał tu zaraz za czarnym basiorem. Nie podskakiwał już, ani się nie wygłupiał. Takie miejsca, jak to, mają swój Klimat, a ten domaga się szacunku. Więc malec tylko wytrzeszczonymi ślepkami rozglądał się po pobojowisku, obwąchując ślady dawno wyschniętej krwi. Do drzewa nie podszedł - bał się troszkę. Nigdy czegoś takiego nie widział - kto wie, czy nie ugryzie? Jakoś tak ogólnie straszno było przy tym drzewie.
W końcu podszedł do czarnego rycerza i usiadł przy nim. Nie był pewien, czy wolno mu przerwać ciszę, więc tylko siedział i patrzył, czekał na opowieść. Rozglądał się. Zapamiętywał. Próbował sobie wyobrazić toczącą się tu bitwę... Z pewnością była to bitwa straszna. Ale i zakończona zwycięstwem, skoro sir Kein tu siedzi, prawda?
Za chwilkę się dowie. Nie mógł się doczekać opowieści.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Wilk usiadł wygodnie i uniósł swoją łapę na wysokość pyska. Tak jakby chciał coś wskazać w tym momencie.
- Widzisz to wszystko? Otóż... od czego by tutaj mój młody zacząć. Może od początku. Kiedyś byłem tzw. Cieniem. Osobą której wieczny towarzysz, cień rzucany przeze mnie został zastąpiony jednym z piekieł. Dzięki temu byłem w stanie znikać pod osłoną jakiegokolwiek ciemnego miejsca. Tak jak teraz siedzisz, mógłbym wejść w twój cień i się w nim ukrywać a ty byś nie miał o tym bladego pojęcia. Oj wiele było jeszcze z tym tricków i zabawy ale to opowiem ci kiedyś. Sytuacja w Krainie była przerażająca. Pełno zaraz, zaćmienie i parę bogów z naszych aktualnych watah, ale jedna bogini była najgorsza. A'lel. Ta była Nocna, chciała zwyczajnie cierpienia wszystkich wokół. Poza tym aby zapobiec temu wszystkiemu musieliśmy się jakoś zebrać w całość i ją pokonać. Po dziś dzień nie wiem, a raczej nie pamiętam kto zarządził spotkanie w tym miejscu, ale był to trafny callout. Znaczy się... dobrze trafił z miejscem. Byłem tutaj ja i parę innych kompletnie nieprzygotowanych osób, a przynajmniej nie byłem pewien ich siły. Chodzi o to, że ja byłem tam jedynym wojownikiem który wiedział całkowicie jak zaatakować. Przynajmniej mi się tak wydawało. Wszyscy się przygotowywali w momencie kiedy bogini sobie siedziała i.. w sumie nie wiem, rozmyślała? Tej części nie pamiętam dokładnie. Było nas około dziewięciu. Każdy był przygotowany aby uderzyć z innej strony.
Tak oto zaczynała się jego opowieść. Cała reszta przyjdzie z czasem i kolejnymi odpisami. Chciałbym tylko dopowiedzieć, że Kein często może dawać słowa bezsensowne albo z innego języka. Problem natury jego pochodzenia.
Vincent
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik

Vincent


Male Liczba postów : 369

     
Pyszczek wilczka był szeroko otwarty, ale malec nie zdawał sobie z tego sprawy. Chłonął każde słowo. Był zafascynowany historią. W momencie, gdy basior wspomniał o cieniach, spojrzał tylko na własny. Nie podejrzliwie, raczej z uśmiechem. Jeśli ktoś się w tym cieniu kryje, na pewno będzie mu miło!
W miarę opowiadania, jego podziw do Kein'a rósł coraz bardziej. Bohaterski czarny rycerz jako jedyny wiedział, jak pokonać boga! Z pewnością poprowadził atak, to dzięki niemu wygrali! I jeszcze miał supermoce, jak superbohater!
Wilczuś położył się na brzuszku, wpatrując niebieskimi ślepkami w basiora. Słuchał, słuchał, słuchał... Trudno na ten temat coś więcej napisać. Niemniej, czekamy oboje na dalszy ciąg opowieści!
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Wiem, że spóźniłem się ogromnie z tym odpisem. Cóż mogę powiedzieć, ostatnio coraz mniej mam... czasu pisać.
Wilk spojrzał z zadowoleniem na wilczka. Słuchał, a on był dumny opowiadając wszystkie historie jakich był świadkiem bądź w jakich uczestniczył.
- Więc podzieliliśmy się na parę osobnych grupek, składających się po dwie, może więcej osób. Z samego początku wiedziałem, że stoimy w 5 osób, z czego 3 znałem osobiście. Problem był taki, że to w końcu była bogini Nocy. Ciężko byłoby przewidzieć jakikolwiek jej ruch, wszystko praktycznie mogłaby odeprzeć. Ale przejdźmy do głównej sprawy. Więc w końcu wszyscy byli gotowi poza dwoma osobami. Jedna postanowiła robić jakieś pułapki w czasie kiedy my już chcieliśmy nacierać. Nie byłby to zły pomysł gdyby nie fakt, że nie przewidzieliśmy jednego.. że bogini nie ruszy się nawet z miejsca. Więc w teorii nie zrobił za wiele. Ale o tą osobę mniejsza. Przed atakiem chciałem aby jedna z wader przygotowała coś w rodzaju... no nie wiem, światła. Musieliśmy zapalić kij albo użyć mojej szczęśliwej zapalniczki z numerem 7. Wiesz, żebym mógł zrobić jakieś sztuczki potrzebowałbym cienia, a tam praktycznie nic go nie dawało. Poza tym wyobraź sobie taki skok, że wadera biegnie z pochodnią aby spalić boginię, ja się nagle pojawiam pod waderą kiedy ona skacze, nieważne czy uderzy mnie czy ją, bogini i tak ucierpi mocniej od nas. Mój styl walki jest prosty - jestem osobą która trzyma dystans. Walczę głównie nożami i bronią rzucaną, nie przepadam za używaniem kłów, ponieważ one mogą wpakować w duże tarapaty czasem. Tak samo w sumie jak z rzucaniem nożami, bo to jest o wiele trudniejsze i trzeba lat praktyk aby cokolwiek osiągnąć. W każdym razie bogini wyczuła kogoś z nas i od tego zaczął się atak. Wybiegła lekarka, jedna wadera której nie znałem, potem zaraz za nimi kolejne osobniki, rozpoczęło się główne natarcie. Są przypadki gdzie trzeba uderzyć wszystkim co się ma czasami. Tym bardziej jak jest się niepewnym co druga osoba ma w rękawie. Tak zrobiliśmy, każdy z nas się rzucił na nią poza mną. Ja z dystansu zacząłem atakować nożami....
I tak oto zaczęła się opowieść. Kolejna część, zaraz po reklamach!
Vincent
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik

Vincent


Male Liczba postów : 369

     
Nie szkodzi! Ważne, że jeszcze o Vincencie pamiętasz. : )
Siedział, zasłuchany w opowieść czarnego basiora. Miał tyle pytań! Ale lepiej, żeby zaczekały na koniec opowieści. Przecież nie będzie "wybijał z rytmu" sir Keina! Wszyscy chyba wiemy, czym takie wybijanie z rytmu się kończy, prawda? A tu nawet nie ma pałacowych okien, przez które szczeniak mógłby wylecieć!
Trochę się zgubił przy ataku z pochodnią. A konkretnie - przy tym, kto kogo będzie uderzać. Ale czarny rycerz na pewno miał rację, co by nie powiedział! Kto by nie został uderzony, taktyka robiła wrażenie. I jeszcze rzucanie nożami... Mały chciałby umieć rzucać nożem. I walczyć kłami też. I na miecze! I gdyby mógł też wyskakiwać z cieni...
Pojawienie się lekarki w opowieści trochę go zaskoczyło. Czy przypadkiem w walce nie powinni uczestniczyć sami rycerze? Co ona tam robiła? Przydała się na coś? Wilczuś w to wątpił.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
- Nie jeden raz upadliśmy, nie raz powstaliśmy, bogini miała moce regeneracyjne, czyli po prostu takie dzięki którym każda rana jej znikała. Zrastała, czy jak tam kto woli. W każdym razie czym więcej uderzeń, tym więcej ran a też i krwawienie. To jak walka wilka z niedźwiedziem. Nie można tego zabić normalnie, bo jest zbyt trudne, wiec najłatwiejszym wyborem jest spowodować aby się wykrwawił na śmierć. Przyznam szczerze, że przebiegu całej walki nie pamiętam dokładnie. Może i wojownikiem jestem, ale sklerozę to też mam... Tak więc powiem tylko tyle, że nie jedna osoba sobie żebro złamała, pełno poranień ale po długiej walce udało nam się wygrać. Dopowiem tylko parę rzeczy abyś miał wgląd jak mniej więcej mogło to wyglądać. Więc lekarka atakowała głównie swoimi zastrzykami, starała się boginię ogłuszyć, spowolnić. Ja rzucałem się w boginię z zębiskami zaraz po tym jak rzuciłem wszystkie noże. Inni rzucali się również z zębiskami, atak pochodnią niewiele dał w tamtym wypadku, ale niektórzy również rzucali nożami. Moimi, tymi które bogini wyrzucała ze swojego ciała. Jak masz jakieś pytania to zadawaj, a my po tym przejdziemy dalej. Tylko że skoro zbliża się noc to wpadniemy w jedno miejsce się najeść, wypocząć.. bo to będzie dłuuga wycieczka, a musimy mieć oboje na to siły przecież!
Podskoczył i klasnął w łapy. Siły mu chyba powróciły. Uśmiechnął się do młodego, mimo że miał wyrzuty sumienia. W końcu nie dał rady opowiedzieć mu tutaj wszystkiego. Kiedyś sobie coś przypomni i pewnie opowie dalej, ale to jest główny jego zarys do tego momentu.
Vincent
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik
Dorosły Przedsiębiorca, Przewodnik

Vincent


Male Liczba postów : 369

     
Przepraszam, bardzo przepraszam. Znów zaczynam się spóźniać z odpisami. Wybacz proszę, przyjmij w darze Czekoladę Niegniewania i moją szczerą obietnicę poprawy. Dolina Złotego Drzewa - Page 3 Hot_chocolate_free_avatar_by_sayuri_hime_7-d3ancr6
Vincent uśmiechnął się również. Pora na pytania! A tych miał sporo, bo słuchał uważnie i historia go ciekawiła.
- Skoro bogini leczyła rany, to czemu nie mogła wyczarować sobie nowej krwi?
Dziwna sprawa, nie? Zastanowiło to wilczka.
- Czemu lekarka poszła walczyć? Nie była przecież rycerzem!
To mało powiedziane. Lekarka była SAMICĄ, więc damą. One powinny siedzieć w wieżach lub zamkach i czekać na ratunek! Wizja walczącej samicy nie mieściła się w malutkim rozumku szczeniaka. Była równie nieprawdopodobna jak deszcz padający w górę, albo ciecz nieniutonowska.
- Kto zadał ostatni cios? Pan, sir rycerzu?
Ostatni cios to najważniejsza sprawa! Ten, co go zada dostaje wszystkie zasługi. W końcu na jednego potwora do zabicia przypada jedna księżniczka do poślubienia w nagrodę.
Czarny wilk jednak nie odzywał się do szczeniaka. Trwało to długo, bardzo długo. W końcu malec uznał, że nie jest tu mile widziany, skoro sir Kein nie chce z nim już rozmawiać.Zawinął się, poszedł.

Przepraszam bardzo bardzo. Dorzucę pianki do czekolady. Zjedz je zamiast mnie! Dolina Złotego Drzewa - Page 3 Marshmallow_stick_free_avatar_by_sayuri_hime_7-d3dpwgp


zt
Kreiza
Dorosły

Kreiza


Female Liczba postów : 130

     
Doszły ją słuchy, kiedyś, w rozmowach obcych jej wilków, że tu się coś działo, że to miejsce jest magiczne i warte zobaczenia. Usłuchała i przybyła tak jak sobie to postanowiła. I faktycznie ono takie było, przesycone magią i tajemnicą, słodki zapach tych dwóch kombinacji pozostawiał przyjemny posmak w pysku. Ostatnio zauważyła, że wrażliwiej reaguje na miejsca powiązane z magią, a to nią wręcz kipiało. Może to znak, że trzeba rozpocząć karierę w kierunku magicznym? Wzdrygnęła uchem na tą myśl, to nie czas i pora aby to rozważać. Chyba zbyt wcześnie jeszcze na to.
Podeszła spokojnie do złotego drzewa. Ważyła każdy krok, ostrożnie stawiając łapę jakby opuszkami palców chciała sprawdzić co leży na ziemi bez konieczności patrzenia w dół. Ruchy miała prężne i gibkie, zawdzięczała to smukłej budowie ciała, które po wypadku sprzed roku nabrało więcej masy, czyli mięśni i siły. Nie była już słaba czy ledwo żywa, wprost przeciwnie. Upiór pozostawił jej niezwykłą siłę, która z czasem rośnie aż pewnego dnia zapewne przestanie i się utrzyma. Niesamowita moc atrybutów, prawda?
Usiadła badając uważnie drzewo i to co się na nim działo, chyba zachwycała się jak pięknie złoto uchwyciło na wieki wieków strukturę kory.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Tia Vinc, kompletnie zapomniałem że tam pisaliśmy no i wyszło jak wyszło. Anyway, that's all.

Wilk był jednym z najszybszych osobników (aktualnie) w Krainie. Jego podróż nie kończyła się na tamtych śmiesznych terenach, o nieee. On zamierzał przenieść się na wyżyny, niziny, wszędzie gdzie się tylko dało! Tylko po to aby zaraz później powrócić do portu i wyruszyć do Anglii. Tia.. , taką sobie przyszłość ustalił więc i tego się będzie trzymać. Teraz jednakże był tutaj. Przypomniał mu się jeden tekst rzucony przez jego ojca wiele lat temu - "Jeśli uważasz, że jest warto gdzieś wracać, to powróć tam. Żadna relacja, problem czy wojownicy nie powinny cię zatrzymać. Jesteś moim synem i będziesz chodził wolny tam gdzie ci się żywnie podoba.". Nie wnosi to praktycznie nic do tego posta poza faktem, że basior po raz pierwszy przypomniał sobie ojca. Widział go po raz pierwszy przed swoimi oczyskami jakby.. był przed nim. To dało mu siłę na podróż. Wykorzysta to jakoś, ale na pewno nie teraz. Przechadzając się tędy musiał pamiętać o tym, że nie jest bezpieczny w tym terenie. Już raz tu walczył, drugi raz prawdopodobnie będzie niedługo. Paranoja jednak przez te parę lat mu się udzieliła. Ale nie zaawansowana.
Idąc przed siebie ujrzał właśnie ją. Waderę z czasów.. odległych. Jak ona tylko miała... uh, nie pamięta niestety kompletnie. Strach jednakże w nim siedział ciągle, nic chyba nie jest w stanie zmienić przeszłości. Czas na pewno nie.
Trochę klapa będzie podejść i powiedzieć "siema.... Natalia!" z nadzieją, że to właśnie to imię. Wilk jednak ma plan.
Tak też oto bez zastanowienia zaczął się zbliżać do niej nie za prędko. Dosyć wolno aby mogła reagować na każdy jego ruch.
- No, no, no... Trochę się nie widzieliśmy... Sądziłem, że opuściłaś Krainę... - powiedział spokojnie i jak widać po wielokropku - z przerwami.
A tak przy okazji - dla tego wilka nawet miesiąc jest wiecznością, więc uwaga jeśli chodzi o gadanie z nim. Od usera jedno wielkie - lol.
Kreiza
Dorosły

Kreiza


Female Liczba postów : 130

     
/ XD

Słyszała go od kiedy wszedł na teren tego, no jakby nie patrzeć, magicznego miejsca ale z grzeczności udawała, że tak nie jest. Rok samotności i słuch staje się lepszy, naprawdę. Dlatego też odwróciła się spokojnie usłyszawszy jego głos i nie zmieniając pozycji z lekkim uśmiechem odpowiedziała mu.
- Witaj, faktycznie, sporo czasu minęło.- Szyja ją zaczęła boleć to usiadła trochę bardziej na ukos. - Bo opuściłam, ale nie na stałe. Jeśli pamiętasz to wiesz czemu to miejsce źle mi się kojarzyło, potrzebowałam czasu aby zregenerować siły i... psychikę. - Westchnęła podczas tej krótkiej pauzy i lekko posmutniała, ale zaraz potem nabrała powietrza w płuca i wyprostowawszy się mówiła dalej, pewna siebie.
- Wiesz co, miałam nadzieję się na ciebie natknąć. Jesteś tak naprawdę jedyną osobą, którą znam od tamtej sytuacji, niby jestem samotnikiem ale mam tego dosyć, trzeba to zmienić. - Mówiąc ostatnie zdanie półuśmiech zawitał na jej pysku, ten z rodzajów wesołych, przynoszących dobre wieści a nie złe. - Chciałabym dołączyć z powrotem do jakiegoś stada, ale nie do Nocy, tam mnie nie przyjmą, myślałam o Ogniu, może przymrużą oko na moją przeszłość. Jak myślisz? - Oczy jej błyszczały pełne nadziei kiedy zadawała to pytanie nie odwracając od niego wzroku, wyraźnie była ciekawa co mu odpowie.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Wilk stanął a następnie przysiadł, cały czas wpatrując się w waderę. Dla niektórych to dziwne ale ten basior akurat woli ciągle na kogoś patrzeć aniżeli uciekać wzrokiem przed tym wszystkim. Chyba to mu pozostało po starej części z Anglii gdzie zwyczajnie wolał patrzeć na nic co się dzieje wokół niego.
I fuuuuck. Nie dowiedział się więc jak ona się nazywała, ale skoro nie mówi mu po imieniu to jest szansa że także nie pamięta! Albo po prostu nie lubi do kogoś po nim mówić, więc wilk ma fory. Nie zmienia to jednak faktu, że jedną częścią mózgu myślał o tym jak się ona nazywała. Nie dawało mu to spokoju. Śmieszne to jest ponieważ pamiętał dosłownie wszystko inne. To tak jakby wyjechać z kraju na parę lat a potem wrócić do swojego miasta. Niby pamiętasz wszystkie osoby wokół z różnych zdarzeń ale nie pamiętasz dokładnie jak się te osoby zwały. Tak, raz tak miałem po pewnym wyjeździe i nadal nie pamiętam imienia tej osoby.
- Rozumiem i podziwiam fakt, że jesteś na tyle silna aby tutaj wrócić. Ja bym sam nie wytrzymał psychicznie.
Ah te pomówienia.. jasne, że by dał radę. Jest za głupi żeby pamiętać takie rzeczy albo je rozpamiętywać! To dobrze, prawda? PRAWDA?! No, cieszę się że wszyscy się zgodzą. A jak nie to na widły.
Podszedł i położył łapę na jej grzbiecie. Coś w rodzaju "jestem tu, nie smutaj bo nie ma sensu!". Przynajmniej miał taki zamiar żeby w ten sposób to wyglądało ale jak wyszło.. cóż, zobaczymy.
- Pierwszą i na pewno nie ostatnią. Zaś co do watah... cóż, jestem jedyną osobą która była podczas zbierania rady, a że i ona się rozpadła.. raczej mogę ci nadać przynależność do którejś z nich... przynajmniej z Nocy.. Ognia, wiatru...
Czy to tak działało? Nie wiedział ale spróbować warto. W końcu jako jedyny pozostał. Powinien mieć prawo, ale nieważne. Łapę oczywiście zabrał i jedynie przysiadł obok.
Kreiza
Dorosły

Kreiza


Female Liczba postów : 130

     
Słysząc pochwałę dotyczącą jej siły psychicznej była naprawdę mile zaskoczona, bo przecież jeszcze stosunkowo niedawno była roztrzęsioną kulką futra, które płakało na jakiekolwiek nieprzyjemne wspomnienie.
-Miło słyszeć, że tak uważasz, naprawdę. - Uśmiechnęła się ciepło. A wpatrywała się w niego dosyć intensywnie doszukując w nim zmian, bo przeczuwała, że jakieś zaszły. Czy to dotyczące charakteru czy wyglądu, cokolwiek, była ciekawa, lubiła porównywać chyba rzeczy do tego jakie były w przeszłości.
Kiedy jednak położył jej łapę na grzbiecie wzdrygnęła się mimowolnie, nie miała do czynienia z takim gestem bardzo długo, naprawdę, bo przecież parę lat, jeszcze przed tym. Starała się jednak pyskiem nie zdradzić, więc jej mina pozostawała taka sama. Dociekliwe, błyszczące oczy i uprzejmy uśmiech.
Kiedy tylko usłyszała co miał do powiedzenia na temat watach, zdziwiona przekrzywiła głowę niczym rozkoszne szczenię. No cóż, taka niby stara a jednak zdarza się jej zapomnieć.
-Ty? Możesz tak zrobić? Ale jak? Czemu? - Nie mogła w to uwierzyć.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Wilk ino się uśmiechnął. Radość innej osoby jest również radością dla niego. Dlatego lubił być wszędzie, lubił pomagać innym jeśli tego potrzebują. Czasami nawet jeśli tego nie potrzebują ale co tam, to jest Kein. Wilk się trochę.. zmienił ale na lepsze, przynajmniej miał taką nadzieję. Oj ile on by oddał żeby odnaleźć swój ekwipunek! Grrrr. Nawet nie wie gdzie on teraz jest. Wiedział gdzie zostawił, a raczej komu ale nie miał bladego pojęcia gdzie może się aktualnie znajdować. Najwyżej skoczy do jakiegoś baru albo maga, może ktoś pytał o dziwny przedmiot należący do niego.
W tym momencie jedynie się lekko zmieszał. Jej pytanie było dla niego trochę... nie można powiedzieć, że nie spodziewane, po prostu ciężkie. Pod pewnym względem.
- Ponieważ ja jako jedyny znałem wszystkie alfy oraz tzw osoby rekrutujące do watah. No i radę która miała za zasadę ustalić pokój między pierwszymi dwoma watahami. Teraz władzy nie ma wyraźnie zarysowanej, każdy ma wolną wolę a póki się to nie zmieni trzeba szybko przechodzić tam gdzie się chce, bo potem już nie będzie tak łatwo. Poza tym startowałem na betę w Nocy i zostałem odrzucony przez dziwnego osobnika który miał być niby osobą testującą. Mam większe prawo do władzy niż większość osób. Nie martw się, nikt nie będzie się stawiał przy twoim dołączeniu. Poza tym eh, ciężko wszystkie te reguły wyjaśnić, sam nawet nie wiem jak to ubrać w słowa, ale wiem że mam prawo do tzw rekrutacji do watah. Więc.. czuj się wolna do dołączenia trzech z nich. Mam nadzieję, że i ty kiedyś postawisz łapę na władzy albo przynajmniej będziesz szczęśliwa z wyboru jeśli ten nastąpi.
Kreiza
Dorosły

Kreiza


Female Liczba postów : 130

     
Słuchała go uważnie, powoli trawiąc jego słowa, choć nie wszystko rozumiejąc. Basior przedstawił to w sposób bardzo chaotyczny przez co nie za bardzo wiarygodny, niestety. Ale komu ma ufać jak nie mu? Nie zna nikogo, tak naprawdę tworzy swój światopogląd na podstawie rozmów z nim oraz tego co sama widzi. Musi więcej wilków poznać, zdecydowanie, może wtedy podejmie decyzje gdzie chce dołączyć. Tak sobie postanowiła. Znaleźć kogoś. Ale nie w takim sensie, chociaż? Niee. Uśmiechnęła się głupio pod nosem, było parę zalotów miłosnych w jej życiu, chyba z tego wyrosła a bycie starą panną jest jej widocznie na rękę.
- Będę szczera. Mówisz chaotycznie, nie wiem czy powinnam ci wierzyć, ale nie znam nikogo więc ci zaufam. - Uśmiechnęła się aby nie zrobiło mu się smutno, czy cokolwiek w tym stylu. - Decyzję podejmę w swoim czasie, kusi mnie Ogień ale chciałabym poznać więcej wilków i wtedy podjąć decyzję. - Uniosła głowę i spojrzała w niebo, piękne obłoczki leniwie sobie po nim płynęły a widok ten sprawił, że wadera poczuła napływ nadziei na dobre zmiany i przyszłość. Oraz głód.
-  Powinniśmy udać się kiedyś razem na polowanie, co ty na to? - Spojrzała na niego szczerząc wesoło kły.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
- Mówię chaotycznie bo nie umiem tego ująć w słowa. To jest o wiele bardziej skomplikowane niż myślisz.. Poza tym aby to zrozumieć trzeba byłoby się pojawić parę lat temu na zebraniu Nocy i Ognia, a cóż.. Ciebie tam nie widziałem, więc to jest ciężkie.
Fakt, mówił chaotycznie ale... nie oszukujmy się, jak miał mówić skoro tak naprawdę sam nie rozumiał jak to działało. Wiedział jednak tyle, że w stu procentach jest upoważniony do takich rzeczy. Poza tym jak user miałby postacią wytłumaczyć, że admin może takie coś pod nieobecność władz? Takie zmiany, takie zmiany.
- Nie ma sprawy, mi się nigdzie nie spieszy póki co. Anglia i tak poczeka na mnie jeszcze parę miesięcy.
Wilk zdziwił się przy jej propozycji. Jakoś... eh, nie oszukujmy się. Wilk nadal ją widział jak tamtą waderę wtedy, nie za bardzo zdolną do poruszania się nawet, a co dopiero biegania. Zły obraz miał tego kim ona była, może i to powodowało że chciał dla niej jak najwięcej dobrego zrobić zanim odejdzie. Albo to po prostu coś innego.
- Można. Chętnie.
Wszystko fajnie, tyle że on sam jakby nie umiał się ostatnio zabrać nawet do walki. Nie był pewien czy da sobie radę z polowaniem.
Raz się jednak żyje. Póki co jednak siedział i dalej obserwował waderę. Musiał się upewnić, że to wciąż ta sama osoba którą pamiętał. Miał nadzieję, że jednak wyszło na dobre, koniec końców właśnie na to liczył.

edit:
- W sumie możemy iść teraz, chodź. A jak nie polowanie to przynajmniej się gdzieś przejdziemy.
I tak oto ruszył, czy pójdzie czy nie - nie od niego to już zależy.

zt.
Sponsored content