"Piwna Nuta"

Nataniel
Dojrzewający

Nataniel


Male Liczba postów : 160

     
Natuś spojrzał na białego wilka. On przecież nic nie rozumie!
Wyjął łapkę z pyszczka, by cichym głosikiem odpowiedzieć.
- Ale wcześneij mówiłem... Będą wiedzieć.
Przytulił się ponownie do białego wilka, po czym zwinął w kłębuszek. Taki słodki, puchaty. Mokre od deszczu futerko dawno już zdążyło wyschnąć, a na pyszczku malca widniał ostrożny, lecz szczery uśmiech. Klawiatura kompa babci zaś robiła masę błędów, a słowników jak nie było, taki nie ma... Więc wybaczcie.
Wilczek ponownie wsadził sobie łapkę do pyszczka, sprawdzając, jak daleko może bujnąć się ząb. Co to będzie, jak wszystkie będą się tak bujać? Nie będzie można nic zjeść...
Puszczyk
Junior Admin
Dorosły

Puszczyk


Male Liczba postów : 147
Wiek : 27

     
Puszczyk westchnął.
- Jak coś wymyślisz, to daj mi znać - powiedział, zabierając się ponownie za swoją zapiekankę. "Lepiej, żebyś ty coś wymyśliła, niż ja" - dodał w myślach, kończąc swoje danie i pierwszy raz od dawna czując się najedzonym. Chyba nie powinien robić aż tak długich przerw w przyjmowaniu jakichkolwiek posiłków. Kątem oka spojrzał na dwa koty, które zgodził się przygarnąć. No i jeszcze z tym miał problem. Po co mu w ogóle koty?
Philian
Dorosły

Philian


Female Liczba postów : 386
Wiek : 24
Skąd : Rzym

     
-Wpierw wykorzystam jeszcze jeden nocleg- powiedziała gładko.

Spojrzała na Puszczyka wzrokiem, który sugerował, że nie rozumie za bardzo dlaczego powiedział to co powiedział. Lubiła go to prawda, ale nie znała go na tyle, żeby wiedzieć co chciał tak tez mu powiedziała.

-Wiesz nie wiem co ci po głowie chodzi...za krótko cię znam-

Spojrzała na swój pusty talerz, zjadła zapiekankę trzy razy szybciej niż jej towarzysz...no niezła z ciebie dama Philian.
A więc Puszczyk lubi koty? Ona osobiście nie miała wcześniej styczności z tymi zwierzątkami, ale były takie puszyste...całkiem całkiem słodkie.
Puszczyk
Junior Admin
Dorosły

Puszczyk


Male Liczba postów : 147
Wiek : 27

     
Puszczyk prychnął cicho, jednak bardziej było to prychnięcie rozbawione niż poirytowane.
- Panienka sobie znalazła hotel, jak widzę - mruknął, znowu uśmiechając się bezczelnie i spoglądając na samicę zmrużonymi oczami. Na jej drugą wypowiedź, uśmiech zniknął z jego pyska.
- A zawsze ma mi coś chodzić po głowie? - zapytał, przekręcając głowę. Fakt faktem, że chodziło, ale żeby jeszcze jakaś pannica śmiała mu to wypominać, zupełnie o tym nie wiedząc? Też mi coś, pf.
Philian
Dorosły

Philian


Female Liczba postów : 386
Wiek : 24
Skąd : Rzym

     
Ach tak...

-Teoretycznie jest niemożliwe, żeby zawsze coś nam po głowie chodziło...bo gdyby chodziło to byśmy mieli wydreptane ścieżki...takie jak w lesie- powiedziała z nuta ironii.

Nie miała zamiaru nic nikomu wypominać, tylko po prostu chciała się dowiedzieć jak ma się odwdzięczyć. Zrobiło jej się przykro usłyszawszy nutę pretensji w jego głosie...nie to nie.

"Jak dają to biorę"

-Chociaż w sumie jak PANU to tak przesadza to nie muszę wiedzieć- po czym bezceremonialnie wstała od stołu i pokierowała się w stronę wyjścia.

Nie zaszczyciła go ani jednym spojrzeniem. Coś gryzło ją w środku, ale stłumiła to takim napadem gniewu że sama siebie zdziwiła. Zanim wyszła za drzwi przystanęła chwile aby sprawdzić czy przypadkiem Czarna Mgła nie wydostaje sie z dozwolonego dla niej miejsca...na szczęście wszystko z jej umysłem było w porządku.
Puszczyk
Junior Admin
Dorosły

Puszczyk


Male Liczba postów : 147
Wiek : 27

     
Puszczyk westchnął teatralnie niczym ostatni męczennik, odwracając się za odchodzącą Philian.
- No weź, zaczekaj - powiedział z lekkim uśmiechem, wstając również i kierując się wilczycą. Rzucił jeszcze "dziękuję pięknie" w stronę Alastaira i Salome, dopełniając zestawu eleganckim ukłonem i szarmanckim uśmiechem.
- No naprawdę, ale ty jesteś obrażalska. Pożartować już nie można? - rzekł wesoło do czarnej samicy, kręcąc rudą głową.
Philian
Dorosły

Philian


Female Liczba postów : 386
Wiek : 24
Skąd : Rzym

     
Odwróciła się lekko zmieszana. Chciała się uśmiechnąć, ale tego nie zrobiła.

-Jestem nawet bardziej niż myślisz-

Kiwnęła tylko głową w stronę kociąt, aby je zabrał i ruszyła przed siebie...nie bacząc czy samiec idzie za nią czy nie. Gdzie szła? To proste do legowiska puszczyka...dlaczego? Bo słowo się rzekło.

"To nie dlatego Philian" pomyślała z rozbawieniem...jej myśli nie były wcale takie różne od tych Puszczyka, chociaż ani ona ani on tego nie wiedzieli...

ZT.
Puszczyk
Junior Admin
Dorosły

Puszczyk


Male Liczba postów : 147
Wiek : 27

     
Puszczyk westchnął i posadził sobie na grzbiecie dwa rude koty, które wbiły weń swoje małe pazurki, gotowe do drogi. Grunt, że posłuszne. Przynajmniej na razie. Następnie wilk raz jeszcze ukłonił się właścicielowi lokalu i jego pięknej kelnerce, by po chwili odwrócić się i ruszyć powolnym, spokojnym krokiem w stronę, z której tu przybył - legowisko, powiadacie?

zt
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Mały, mocno pokiereszowany wróbel wleciał do lokalu, siadając tuż przed Alkiem. W dziobku trzymał list, który niezwłocznie przed nim położył.

Lea napisał:
Drogi Alku!
Mamy w Lecznicy drobny problem. POD ŻADNYM POZOREM TU NIE PRZYCHODŹ!!! Potrzebujemy na szybko dawców krwi. Mógłbyś popytać w lokalu? Oni też mają nie przychodzić do Lecznicy. Może zniżki dla tych, co oddadzą krew? Gotowa jestem zapłacić nawet pełne koszty posiłków.
Dałbyś radę coś załatwić?

P.S. A jak zdrowie u ciebie? Wszystko w porządku? Jesz regularnie, ubierasz się ciepło? Jak tam sprawa z poszukiwaniami tej jedynej? Mogę się spodziewać wnucząt? Incydenty takie, jak tamten się nie powtarzają? Prowadzenie baru to niebezpieczne zajęcie...
Pozdrów ojca, jak go gdzieś spotkasz.


Całuję.
Cioteczka Lea
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Okej, wracamy do gry.
Tak więc Alek przytulił czy jakoś tam objął wilczka, jednocześnie odprowadzając spojrzeniem Puszczyka oraz jego nową "zdobycz". Wyszli osobno a może jednak razem? Trudno nadążyć. Kiedy zaś do lokalu wpadł wróbel, samiec zaniepokoił się jego stanem. Wiadomość ciotki nieco go zaskoczyła. Oddałby krew, jasne! Ale jak ma tego dokonać, skoro Lea zakazała mu pojawiania się w lecznicy? Ali chwycił szybko kawałek jakiegoś papieru, do tego wysypał przed wróblem nieco jakiego ziarna zmieszanego ze słonecznikiem, po czym szybko nakreślił kilka liter na papierze.
Kochana Cioteczko,

Incydenty się nie zdarzają, poszukiwanie tej jedynej stoi chyba w martwym punkcie, ubieram się adekwatnie do warunków pogodowych. Jestem zdrowy a na wnuczęta, niestety, nic się na razie nie zapowiada. Ojca nie widziałem szmat czasu jednak bądź pewną, gdy tylko go spotkam wycałuję jego pychol w Twoim imieniu.

Nie wiem tylko, dlaczego lecznica jest tak niebezpiecznym miejscem, że nie wolno się pojawiać? Jak mamy oddawać krew - posyłać po Ciebie, Ty się tym zajmiesz? Ja jestem chętny pomóc, zapytam jeszcze Salome - poza nią mało kto w ogóle pojawia się jeszcze w lokalu. Wyjaśnij tylko, skąd tak nagła potrzeba? Coś się stało? Czyżby jednak bar okazał się stosunkowo dość bezpiecznym miejscem, skoro nie mam o niczym pojęcia?

Twój najukochańszy siostrzeniec.

- Proszę, jak się posilisz zanieść to cioteczce. Salome? - zawołał, spojrzeniem szukając współpracownicy.
Salome
Szpieg

Salome


Female Liczba postów : 102
Skąd : Monsunowe Wybrzeża

     
Samica widząc nadlatującego gołębia lekko skinęła mu głową. Chyba go kiedyś widziała, prawda? Musiała go przysłać Lea.
Była kiedyś taka sytuacja! Kiedy dostała od niej list. Ten właśnie przyniósł gołąb!
No, ale wracając do czasu teraźniejszego - chwili obecnej... Salome spojrzała w stronę samca i podeszła do niego z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Tak, Al? - zapytała.
Spojrzała mu prosto w oczy i zapytała ponownie:
- Czy coś się stało?
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Alastair zagryzł wargę. Zakładając, iż na zewnątrz panowała noc, nie zorientował się chłopak w kwestii ciemnicy, która dzień winna podszyć. Zimne wiatry? Mroźna pogoda? W środku było ciepło, przyjemnie i przytulnie, zatem i to umknąć jego uwadze mogło. Spojrzał wilczek poważnie na Salome.
- Obawiam się, Salome, że nad Krainą zawisły czarne chmury. Spójrz -  powiedział spokojnie, aczkolwiek w ślepiach basiora z całą pewnością majaczyła pewna nutka przerażenia. Pierwszy raz spotkał się, aby medyk nie tylko potrzebował pilnie krwi (duże straty w wilkach, to więcej niż pewne), ale też zakazal poniekąd zaglądania do lecznicy. Epidemia?
Salome
Szpieg

Salome


Female Liczba postów : 102
Skąd : Monsunowe Wybrzeża

     
Samica także to zauważyła.
Podeszła trochę bliżej samca. Tak normalnie w filmach to przytuliłaby go, wtuliła swój pyszczek w jego futro i zapytała "co dalej?".
Ale... Jak szaleć to szaleć. Dlaczego by tak nie zrobić? I tak tyle się dzieje już w jej życiu, że trzeba trochę to rozruszać. Niestety.
Dlatego, więc... Salome zrobiła kilka kroków w stronę wilka. Spojrzała mu jeszcze głębiej w oczy.
Przysunęła się do niego i lekko uniosła pyszczek. Przecież niestety była troszeczkę niższa/mniejsza.
Po kilku sekundach zapytała:
- Więc co teraz? Mamy tu zostać razem? Najwidoczniej nie możemy teraz stąd wychodzić...
Po chwili lekko oparła o niego głowę.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Co miał zrobić? Objął ją lekko, lekko pogładził, lekko się nawet uśmiechnął. Smutno i w nieco przygaszony sposób, jednakże czego innego się spodziewać w takiej sytuacji? Alaś zerknął na wróbla. Nie chciał go poganiać, niech się chłopak naje. Jednak sprawa była poważna.
- Zobaczę, co odpisze Lea. W każdym razie powinniśmy oddać krew, może ona uratować czyjeś życie - powiedział półszeptem, gotów już, teraz, nagle wbić sobie wielką igłę w żyłę i pozwolić krwi spłynąć wężykiem do plastikowego worka. Jednak nie miał ani igieł, ani rurek, ani woreczków. Dwa trzeba też jakoś ją przetransportować, jakaś chłodnia czy coś. A on miał jedynie podróżną lodówkę do napojów...
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Stareńki wróbel w końcu rozłożył skrzydełka, wziął list i odleciał. Znaczy... Spróbował. Przez dłuższą chwilę obijał się o szyby, nim wreszcie namierzył otwarte okno.
Ale... Czegóż się spodziewać? Stary, półślepy, mógł się przecież pomylić.
Odleciał w mrok, z powrotem do Lecznicy.
Userka nie ma pomysłu, jak bardziej wydłużyć ten post. Niech więc pozostanie jaki jest. Nikt mnie chyba nie zagryzie? Przysięgam, jak tylko znajdę czas i rodzice przestaną podejrzewać o uzależnienie, machnę Natem taki esej, że na książkę starczy.
Hawk.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 22

     
Przyleciał tutaj Arthas szybko niczym rumak na zawodach. Był bardo dziwnie ubrany jak na wilka. Nosił na sobie dość dziwny żółty kombinezon a na twarzy miał maskę przeciwgazową. Dodajcie do tego mechaniczne skrzydła i hologramy i macie dziwaka. Tak czy siak są to zabezpieczenia przed tym aby inni nie zarazili się od samca. Przedtem za pomocą łączności wezwał tutaj również swojego przyjaciela do pomocy albowiem nie wiedział ile będzie dawców. Wszedł wolnym krokiem i złożył swoje skrzydła, przed twarzą basiora widniało holograficzne okienko które pokazywało stan pacjentów w lecznicy. Był stabilny.

- Witam, jestem jednym z medyków z lecznicy. Czy ktoś tutaj może pomóc i oddać krew? jest ona w obecnej sytuacji na wagę złota.

Nie był jeszcze lekarzem, ale mógł się chyba już tak przedstawiać? Szkolenie przechodzi cały czas pod okiem swojej partnerki. Chwilę potem zauważył swoją byłą partnerkę.

- Witaj Salome, cieszę się że jesteś cała i zdrowa w odróżnieniu ode mnie.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Po standardzie powinienem napisać co on tutaj robi. Ale po co? Wystarczy powiedzieć, że jest tutaj z wezwania. Tylko czemu akurat część ekwipunku SBW jest wykorzystywana do celów... z lecznicy? Nieważne. Jak ma to komuś pomóc to i tak będzie.
Z drugiej strony Kein by się chętnie czegoś napił... stop! Nie jest pijakiem. Jeszcze. Nie ma powodu do stoczenia się.. i oby nigdy nie miał.
Tak więc przyszedł tutaj tak szybko jak mógł.. i po standardzie - Alastair, Salome.... etc. Nie trzeba wymieniać chyba reszty nie?
Stanął koło przyjaciela zmęczony.. oj nie dobrze.
Co jest z nim nie tak... nikt tego nie ogarnie na szczęście.
A może to nie jest szczęście? Poza tym jest teraz tragarzem...
Do tego jeszcze skinął łbem wszystkim w ramach powitania. Ostatnio... jakoś mało się odzywa.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 22

     
Nagle w okienku Arthasa coś piknęło. To była informacja o przebudzeniu się Lei. Kamień mu z serca spadł momentalnie. Postanowił się z nią skontaktować za pomocą słuchawki aby zameldować jej jego obecność oraz zamiary. Słuchawka wydała z siebie cichy głos na znak gotowości do transmisji.

"Najdroższa Leo. Rad jestem iż widzę cię całą i zdrową. Gdy tylko widziałem jak upadasz nie mogłem stać bezczynnie w lecznicy i zorganizowałem krew do twojej transfuzji. Nie martw się, nikogo nie zabiłem. Wybacz mi proszę ale przeczytałem wiadomość przysłaną przez ptaszka, obecnie leży ona na stole. Ubrałem się więc w odpowiedni kombinezon oraz ubrałem maskę i udałem się do tego baru aby zebrać krew. Jest ze mną Kein który mi pomoże przy pobieraniu, postaram się zmniejszyć kontakt do niezbędnego minimum. Pogadamy już w lecznicy.


To tyle na ten temat.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Nie kojarzył Athas'a. Kojarzył za to Keina. W końcu dawno temu zapraszał go na obradę. Uśmiechnął się więc lekko w ramach powitania samców, puścił Salome, po czym pewnym krokiem ruszył w stronę medyka. Skinął mu nisko głową, po czym odezwał się w te słowa:
- Oddam krew. Tylko w zasadzie... Trochę wypadłem z obiegu. Co się dzieje w Krainie? Skąd to wdzianko?
Naprawdę nie wiedział o horrorze, jaki rozgrywał się poza klubem.
Zdaje się, że komunikat nadany przez wartownika mógł usłyszeć? Jeśli owszem, czytajcie dalej. Jeśli nie - zignorujcie dalszą część postu, dajcie znać, a ja ją usunę.
Zastrzygł uchem niespokojnie. Lea? Moment, moment... TA LEA?! Wbił spojrzenie w Athasa. O co do licha chodzi w tym wszystkim?
- Lei grozi niebezpieczeństwo? - spytał, mocno zaniepokojony.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 22

     
Oczywiście że mógł usłyszeć, to jak rozmowa przez telefon. Arthas kiwnął głową, jest mu winny pewne wyjaśnienia.

- Nic się nie martw, prędzej ja umrę niż dam jej odejść z tego świata. Podałem jej krew, jej stan jej stabilny i się polepsza. Dzięki Bogu zdążyłem na czas, trzeba się jednak śpieszyć bo inni pacjenci też potrzebują krwi. Domyślam się że ty jesteś jej siostrzeńcem? Miło mi ciebie poznać.

Nabrał powietrze, czas na sprawozdanie odnośnie obecnych anomalii.

- Nikt nie wie co się dzieje. Mamy zaćmienie słońca które nie powinno wystąpić, to sprzeczne z kalendarzem Astrologicznym. Temperatura w krainie gwałtownie spada a do tego zaraza wywoływana przez kruki wylatujące z podziemia. To wszystko jest... sam już nie wiem co powiedzieć.. brak mi słów.

Podał mu cztery sztuki masek przeciwgazowych. Piątą podał przyjacielowi.

- To dla was na wszelki wypadek. Gdy tylko zobaczycie ptaki wylatujące z podziemia to od razu to zakładajcie. Dopóki nie stworzę lekarstwa musimy się zabezpieczać.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
No tak.. tylko co on ma potem z tym zrobić? Przecież nie pójdzie w takim stroju do ukochanej. Czarnobylski Kein... Hmm. STOP! Taki z założenia miał być.. i właściwie jest Wano. O! Jeżeli te maski będą na stałe, to będzie trzeba dać je tamtej postaci jakoś.. hmm.
Kein sobie siedział i patrzał na to co oni wszyscy wyrabiają. Szybka jest Salome. Ledwo odpadła od AM, teraz Alastair? Nieźle. Ale... chwila... przecież nie minęło aż tyle czasu. Coś się wilkowi chyba miesiące pomyliły. Z drugiej strony to zaćmienie.. nie.. to było wcześniej. Jak by to tutaj obejść?
Szepnął jedynie do przyjaciela.. bo miał pewne pytanie.
-Jestem przecież odporny, to po co mi ta maska?
Standardowe i głupie pytanie jak na niego przystało!
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Jest gorzej, niż przypuszczał. Wziął maski i ułożył na ladzie. Na razie nie było w lokalu nikogo niepowołanego, zatem nie obawiał się, by ktokolwiek je ukradł, nawet z troski o własne bezpieczeństwo. Lea...
- Siostrzeńcem, takim nieco doczepionym. Lea to dobra przyjaciółka ojca, więc siłą rzeczy tak się mianujemy i traktujemy - wyjaśnił, powracając do Arthasa i wyciągając w jego stronę łapsko.
- Chwytaj igłę i bierz, ile trzeba. Oczywiście zostaw tyle, bym sam mógł jakoś funkcjonować - powiedział pewnie. Szkoda, że Salome nie reaguje. Jej pomoc też na pewno okaże się bardzo przydatną.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 22

     
Widocznie zamurowała ją obecność byłego partnera. Lepiej dla mnie gdyż obejdzie się bez zbędnych dramatów. Odpowiedział szybko przyjacielowi na jego pytanie:

- To prawda że jesteś odporny. Ale kto wie czy one nie roznoszą innych chorób na które już nie jesteś, prawda?

Wziął delikatnie łapkę samca i namacał w poszukiwaniu żyły. Po znalezieniu odpowiedniego miejsca, dokładnie je wyczyścił i wbił igłę szybko i bezboleśnie. Następnie owinął ją bandażem aby przypadkiem się nie ruszała. Rurkę szybko podpiął do woreczka a krew wpływała do niego wzorowo.

- Weźmiemy tylko litr, zalecam zjeść jakiś porządny i energetyczny posiłek po całym zabiegu. Opatrunek możesz zdjąć dopiero za półtorej godziny. Tak ogólnie nazywam się Arthas Merethil.

Kultura musi być.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Skoro to i tak nie wypali to się mówi trudno.
Kein spojrzał na Betę Ognia. Nie miał przy tym żadnego powodu. Tak po prostu.
-A więc widzimy się ponownie Alastairze.
Em.. chyba nie miał zbytnio... pomysłu do rozmowy? Okej. Fakt. Przybył tutaj najwidoczniej niepotrzebnie. Mało osób do pobrania krwi... Nie ma szału i powodu do zostawania tutaj na dłużej. Wszystkie 3 miejsca są zajęte, a tego user nie chciał. Poza tym 2 to zastój.
-No nic.. Chyba nie jestem Ci Arthasie potrzebny. Dasz sobie sam radę. Do zobaczenia później.
Jakieś podpowiedzenie albo coś? Nie. To po prostu było rzucone na odwalenie się.
Tak więc i opuścił lokal.

zt.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Arthas Merethil. Alastair poruszył uchem. TEN Arthas Merethil? Zerknął krótko na Salome. Moment, moment, czy z poprzednich jego słów nie mógł wywnioskować, że coś łączy go z poczciwą cioteczką? Niezbadane są wyroki boskie, nieprawdaż? Byle był dla niej dobry.
Litr? O matko, toć dwa razy więcej niż ludziom kradną. Alek nie wiedział o tym, że mężczyzna zdaje 500ml, kobieta 450ml (o ile nic się nie zmieniło, userka dawno nie oddawała), inaczej właśnie zemdlałby z przerażenia. W końcu ważył niewiele więcej niż raczej mizerny mężczyzna. Zsunie się pod stół, to Salome będzie mu służyć, mwahah. Skinął łbem.
- Czyń swoją powinność. Alastair. Salome już znasz, dość dobrze z tego, co mi wiadomo - powiedział. Nie mógł widocznie powstrzymać dawnych uraz. Skrzywdził ją, cholera! Płakała! Przez niego! Gdyby nie fakt, że to jego prawie-wujek oraz właśnie ratował życie nie tylko jego ciotce, ale także znacznie większej liczbie wilków, powiedziałby mu, co o nim myśli. Mężczyzna doprowadzający kobietę do łez nie zasługuje na zwanie siebie mężczyzną. Tatuś go nauczył!
Pochylił się jednak nieco ku niemu.
- Jeśli i moja cioteczka kiedykolwiek uroni przez Ciebie choć jedną łzę, skopię Ci ten metalowy tyłek - mruknął przy samym jego uchu, by nikt inny tego nie dosłyszał.
- Do zobaczenia, Keinie! - rzucił jeszcze w stronę ciemnego samca.
Sponsored content