"Piwna Nuta"

Puszczyk
Junior Admin
Dorosły

Puszczyk


Male Liczba postów : 147
Wiek : 27

     
Wtem pojawił się tutaj - a któż by się spodziewał - Puszczyk. Wygląda to na zlot byłych chłopaków Salome, ale rzecz jasna rudzielec nie był tego świadomy. Nawet pewnie nie słyszał o Arthasie, znał jedynie sekret żywionych przez Alastaira uczuć - chyba, że nie był to już sekret.
- Dzień dobry, miło mi znowu widzieć - rzekł, zbliżając się do obecnych. Samca w kombinezonie nie znał, na pewno nie napotkał go na swojej drodze. Jednak nie wyglądał na kogoś, kto jedynie przybył się napić - chyba. Wygląd miał bowiem dość specyficzny. Skinął głową Arthasowi i zwrócił się od razu do Alastaira.
- W krainie dzieje się coś bardzo złego, Al. Słońce zgasło kilka dni temu, nie podoba mi się ta wieczna noc. Poza tym po krainie krąży jakiś dziwny stwór o niesamowitej mocy, coś jak demon, ale potężniejszy. Widziałem, jak porwał byłą Betę Wody, a potem rozpłynął się w powietrzu. Wiecie coś jeszcze? Sądzę, że należy przestrzec innych, ale nie wiem jak - wyrzucił z siebie, w miarę wolno i poważnie. Wolał przekonsultować tę kwestię z Alfą Ognia, jeśli ten sojusz miał być w miarę realny. Po chwili rudzielec przeniósł wzrok na Salome.
- Witaj, Sal, olśniewająco dziś wyglądasz - powiedział z uśmiechem i ponownie spojrzał na Alastaira. Coś się wreszcie zaczęło dziać między jego przyjaciółmi?
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Pewnie gdyby nie wężyk w żyle zareagowałby jakoś inaczej na przybycie Puszczyka. W obecnej sytuacji wolał się zbytnio nie ruszać. Jedno jest pewne: gniew w nim wzbierał. Na co? To jest najgorsze: sam Ali nie miał pojęcia, na kogo owe emocje kierować ani co je wywoływało. Na słońce - że ośmieliło się zgasnąć niczym przepalona żarówka? Na Puszczyka, że go o tym poinformował albo że oczekuje jakkolwiek racjonalnej, merytorycznej odpowiedzi? Na Arthasa, że wbił mu się w żyłę, aby ratować życie innych - a może na owych innych i ciotkę Leę za to, że ośmielili się pochorować?
- Słyszałem już od Arthasa. Nie mam bladego pojęcia, co się dzieje. Jak tak dalej pójdzie Kraina, która jest naszym domem, przestanie definitywnie istnieć - powiedział nieco niepewnie, pokręcając głową. Nie mógł na to pozwolić. Noc i Ogień zdecydowanie potrzebowały działań. Tylko... co robić? Userka wie nieco zbyt wiele, musi zatem selekcjonować wiedzę na tę, którą posiada ona sama i tę, której posiadaczem Alek. Czasami to nie takie proste.
- Arthasie, jak działa to Twoje cudeńko? Skontaktowałeś się z Leą, mógłbyś skontaktować się z każdym innym wilkiem? - spytał. Był w końcu zwyczajnym wilkiem prosto z lasu, który lada moment zniknie z powierzchni ziemi. Nie znał słuchawek ani innych urządzeń, nie wiedział o wzmacnianiu sygnału i innych bajerach. Poza tym gdyby to było możliwe, czy nie uczyniliby tego wcześniej? Alastair, myśl! CO ZROBIŁBY TWÓJ OJCIEC? Ot, syndrom Simby.
- Dlaczego słońce mogło zgasnąć? Od niego się zaczęło, jak dobrze rozumiem? Przepaliło się? - rzucał propozycjami na prawo i lewo. Czyżby ubytek krwi powodować zaczynał problemy z trzeźwym myśleniem?
Puszczyk
Junior Admin
Dorosły

Puszczyk


Male Liczba postów : 147
Wiek : 27

     
Puszczyk wbił spojrzenie w Alastaira. Nie wyglądał chwilowo na zbyt ruchliwego. Samiec zmierzył go wzrokiem ponownie i utknął na łapie. O NIE, TEN W KOSMICZNYM STROJU KRADNIE KREW ALKA - pomyślał w pierwszej chwili, jednak szybka analiza zaistniałej sytuacji pozwoliła mu uzmysłowić, że Alfa zachowywał się całkiem spokojnie jak na kogoś, komu kradziono krew.
- Co tu się dzieje? - zapytał, bowiem cała sytuacja wyglądała dość interesująco. Zaraz jednak wrócił do wypowiedzi Alastaira.
- Sądzę, że nie są to siły, które rozumiemy. Powinniśmy porozmawiać z szamanami, jednak w moim stadzie nie ma żadnych. Podobnie jak magów, czy kogokolwiek, kto byłby w stanie wyjaśnić tę sprawę w kwestii duchowej czy... jakiejś tam. Magicznej - rudzielec znał się na magii tyle, co na hokeju. Czyli niespecjalnie.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Alastair pokręcił łbem.
- W Ogniu mamy tylko lekarza, mam nadzieję, że szybko wydobrzeje... - powiedział, porozumiewawczo spojrzawszy na AM. "A jak nie, Ciebie ukatrupię za karę". Powiedziałby tak, serio! Ale jakoś... nie wypadało. Salome była (chyba) nadal w pobliżu, także lepiej nie używać wulgaryzmów. Jednak podobno oczy są odzwierciedleniem duszy.
- Poza tym jakieś dwa demony. Nic jednak z drugiej strony mocy do nas nie dołączyło. Może ogólne wykruszenie się wilków też jest spowodowane tymi samymi siłami? - gdybał nadal.
- A to... Właśnie, może dasz sobie ukraść nieco krwi za jeszcze jeden posiłek? Może ona uratować czyjeś życie, stłamś wewnętrznego egoistę, przyjacielu!
Tak, tak. Zdecydowanie zaczynał majaczyć. Na szczęście zje coś dobrego. Salome przygotuje, prawda? W końcu powinna zadbać o pracodawcę! Wróci do sił, na pewno. Spojrzał z niemym przestrachem na pojemnik, napełniający się czerwonym płynem.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 22

     
AM się wtrąci i odniesie do poprzednich słów Alastaira.

- Nigdy takie błędu nie popełnię. Domyślam się że Salome ci wszystko powiedziała. Ona dalej kochała kogoś innego, nie chciałem być jej przeszkodą, każdy ma prawo popełnić błąd.

Powiedział to cicho. Widocznie chyba nigdy go nie polubi, cóż, mówi się trudno. Alek to taka typowa teściowa, no takie skojarzenie. AM słyszał cały dialog, jednak po chwili nie wytrzymał i się wtrącił.

- Magia, prawicie tutaj nie lada herezję. Sam widziałem demona który pustoszy krainę, walczyłem z nim i jestem pewien że nie jest żadnym wytworem "magii". Można mu zadać rany a nawet zabić. Sami zobaczcie.

Pokazał holograficzny film z akcji z Thingiem. Za ten czas odpiął i opatrzył Alka.

- Ktoś jeszcze?
Puszczyk
Junior Admin
Dorosły

Puszczyk


Male Liczba postów : 147
Wiek : 27

     
Puszczyk zmierzył Arthasa uważnym i krytycznym spojrzeniem.
- Taa... Ale magia nie równa się nieśmiertelności - powiedział, spoglądając na film. - To dokładnie ten demon, który zabrał tego wilka. I jak dla mnie był idealnym okazem czegoś, co może pochodzić ze świata, którego istnienia nawet nie jesteśmy świadomi - dodał. - Nauka ma niewątpliwie ogromny wpływ na świat, ale nie wyjaśni wszystkiego. Widziałem sporo, zanim tu przybyłem - rudzielec wzruszył ramionami, opierając się o blat.
- No i tak, z radością oddam moją krew, jeśli może się komuś przydać - dodał, szczerząc się szeroko.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 22

     
Arthas wyciągnął kolejną igłę która lekko błysnęła. Szkoda że miał maskę bo jego mina byłaby epicka.

- Wszystko da się wyjaśnić, tylko na niektóre wyjaśnienia nie jesteśmy gotowi. A to co obecnie się dzieje to sam uważam za paranormalne. W każdym razie dość już o tym. Siadaj, prawa ręka do przodu i nie patrz się jeżeli widok krwi sprawia ci problemy.

Nie miał sił się kłócić, z nikim. On też był na wyczerpaniu gdyż nie zrobił sobie transfuzji, dla niego ważniejsza była partnerka. Zachwiał się lekko a obraz trochę mu się rozmazał przed oczyma, aż musiał sobie usiąść.

- Wybaczcie ale i mnie choroba trawi od środka, za dużo krwi tracę.

Popatrzył się na puszczyka w oczekiwaniu na jego łapkę.
Puszczyk
Junior Admin
Dorosły

Puszczyk


Male Liczba postów : 147
Wiek : 27

     
- Dam radę- odpowiedział lekko Puszczyk, podając łapę Arthasowi. Skoro i tak nie mógł wiele zdziałać, to chociaż zostanie dawcą krwi.
- I ciebie? - zapytał, spoglądając podejrzliwie na wilka. - Znaczy, że w krainie wybuchła epidemia? - jeśli tak, to rzeczywiście działy się tu bardzo złe rzeczy. - Co o tym wiecie? - jeśli coś groziło innym, musiał wiedzieć chociaż jakie są objawy, jak się to rozprzestrzenia, czy jest zaraźliwe i jak temu zapobiec.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 22

     
Wziął więc łapkę, wyczyścił dokładnie miejsce i wbił igłę. Unieruchomił ją bandażem i rureczkę przyczepił do woreczka. Krew leciała strumyczkiem.

- Tak jak w poprzednim przypadku. Opatrunek ściągasz półtorej godziny po pobieraniu. Musisz też zjeść coś energetycznego i dużo pić.

Zamyślił się chwilę nad odpowiedzią.

- Nie martw się, ten kombinezon chroni przed wydostaniem się choroby. Potrzebujemy krwi a Lea nie była w stanie tutaj przybyć. Poświęcam swoje zdrowie aby uratować wszystkich, nie patrząc na swój stan. Aktualnie badam wirusa, jest podobny do grypy lecz bardzo szybko mutuje. Z antybiotyku robi sobie pożywkę a jedynym lekiem znieczulającym jest żel cyjanowy MED. Nic więcej nie będę mówił, ale mam już pomysł na szczepionkę. Potrzebuję tylko zrobić odpowiednie badania.
Puszczyk
Junior Admin
Dorosły

Puszczyk


Male Liczba postów : 147
Wiek : 27

     
Puszczyk westchnął. No nieźle, teraz jeszcze epidemia. Zdecydowanie dzieje się tu coś niedobrego, a on wciąż nie wie co i jak temu zapobiec. Rudzielec dawno nie czuł się tak bezradny jak w tej chwili. Spojrzał na rurkę i krew płynącą z jego zdrowej łapy. Oby chociaż to pomogło komuś, kto będzie tej krwi potrzebował.
- Myślę, że powinniśmy otworzyć drugi oddział w lecznicy. Nie powinno się dopuścić do rozprzestrzenienia choroby, a kontakty zakażonych z wilkami, którzy przybywają do lecznicy w innej sprawie mogą doprowadzić do przemieszczenia wirusa. Szczególnie, że pacjenci są często osłabieni, co może zwiększyć prawdopodobieństwo zarażenia - rzucił, stwierdzając, że myślenie na głos jest znacznie skuteczniejsze. - Można poszukać miejsca oddalonego od lecznicy na tyle, żeby ograniczyć przemieszczenie wirusa i na tyle bliskiego, żeby lekarze nie mieli kłopotu z poruszaniem w razie problemów.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 22

     
- Albo pod ziemią. Tak się składa że badając ludzkie placówki badawcze odkryłem interesujące metody inżynierii budowlanej. Masz zupełną rację, lecznica w ogóle nie była na to przygotowana. Tak czy siak uczymy się na błędach i to wydarzenie pozwoli nam go uniknąć w przyszłości. Zaradzimy coś na to, wymyślimy szczepionkę. Póki co mam do ciebie małą prośbę. I do ciebie też biały wilku...

Chwilka napięcia!

- Jeżeli zjawi się tutaj ktoś jeszcze kto będzie w stanie oddać krew to prześlijcie wiadomość do lecznicy za pomocą ptaków. Dopóki nie ogarniemy sytuacji w lecznicy to przestrzegajcie WSZYSTKICH przed zjawianiem się tam. Oficjalnie ogłaszam Pandemię...

Odpiął Puszczyka od aparatury i opatrzył. Spakował się szybko i zręcznie. Rozłożył też swoje skrzydła na znak iż wszystko w najlepszym porządku i można ruszać.

- Alastair mam nadzieję że przekonasz się jeszcze do mojej osoby, proponuję zjeść wspólny obiad po tym wszystkim. Weź też to moje cudeńko na pewien czas. Pozwoli ci się skontaktować z Leą oraz lecznicą, uważam że to będzie lepsze niż ptaki.

Powiedział nie oczekując odpowiedzi. Podarował mu słuchawkę szybko pokazując działanie. Potem wzbił się w powietrze i ruszył do lecznicy.

ZT

Czemu Pandemia? -  Epidemia choroby zakaźnej w różnych środowiskach, na dużym obszarze - różnych kontynentach w tym samym czasie. - zakładam że kraina jest dużym obszarem...
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Słuchawka trzymana przez Alka ożyła, transmitując krzyki Lei. Biedna wilczyca, nieprzyzwyczajona do tych środków komunikacji, zdzierała sobie płuca, by chochlik u Alka w słuchawce dobrze ją słyszał. Cóż... Nie można o niej powiedzieć, że dobrze zna się na tego typu sprzęcie. Ba, na jakimkolwiek sprzęcie. Ogarniała jako-tako tylko te niezbędne do pracy w Lecznicy.

- HALO? ALEK? TO JA, LEA. WSZYSTKO U CIEBIE W PORZĄDKU? POD ŻADNYM POZOREM NIE WYCHODŹ TERAZ Z BARU. ANI NIKOGO NIE WPUSZCZAJ. DZIĘKUJĘ CI ZA POMOC, BEZ NIEJ PRAWDOPODOBNIE BYŁOBY KRUCHO. CHORZY TRACĄ BARDZO DUŻO KRWI. ALE SYTUACJA SIĘ POPRAWIA, JUŻ NIEKTÓRYM SIĘ POLEPSZA. ALE MNIEJSZA O TO. CIESZĘ SIĘ, ŻE POZNAŁEŚ ARTHAS'A, CHOCIAŻ SZKODA, ŻE W TAKICH OKOLICZNOŚCIACH. MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ DOGADACIE. WPADNIEMY NA PEWNO, JAK TO SIĘ JUŻ SKOŃCZY. ODBIÓR?
Salome
Szpieg

Salome


Female Liczba postów : 102
Skąd : Monsunowe Wybrzeża

     
No ja nie mogę! Nie mogłam odpisywać a tu taka akcja się dzieje.
Uznajmy, że Salome skinęła głową w stronę Puszczyka i odpowiedziała:
- Dziękuje Puszczyku.
Patrzyła w milczeniu jak oddają krew. Sama także chciała to zrobić. Arthas mógł przynajmniej zapytać czy może oddać trochę czerwonego płynu płynącego w jej żyłach. Ale oczywiście tego nie zrobił. Jak zawsze Salome była pominięta.
Gdy w końcu Marethil i Kein wyszli zwróciła się do dwóch wilków (Alka i Pusza):
- Wychodzi na to, że jesteśmy tu uziemieni. Co w takim razie robimy?
Z jej tonu głosu dało się wywnioskować, że nie chodziło jej o zapytanie : "Czy pogramy w Monopoly?". Chodziło jej bardziej o planowanie itd. Chciała uczestniczyć w życiu swojej watahy, gdzie Betą był sam Alastair.
Dlatego z oczekiwaniem na odpowiedź (już nie tulona przez Alka ;-; ) usiadła na jednym z krzeseł.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Uznajmy, że samiec nieco omdlał po zabiegu oddania krwi. Sporo mu umknęło. Widocznie praca w barze nieco osłabiła jego organizm, co poskutkowało krótkim "odpłynięciem". Dopiero wrzaski w słuchawce skutecznie wybiły go z tego stanu. Zamrugał nerwowo, zaraz też odgrzebując nieco zamglone wspomnienie odnośnie działania sprzętu.
- U mnie wszystko dobrze, dziękuję. Jak Ty się czujesz? Słyszałem od mojego nowego wujka, że jest gorzej niż źle. Jak wygląda sprawa w lecznicy? - pytał, najwidoczniej kompletnie zapominając o tym, iż cioteczka wspomniała o tym, iż już nieco lepiej. Spojrzał pytająco na Salome.
-Jakby co jesteś gotowa oddać nieco krwi? - zapytał przyjaciółki. Wydawało mu się, iż wadera nie dała nakłuć łapy, jednakże nie miał żadnej pewności. Czuł się nieco, jak w spowolnionym filmie. Albo normalnym filmie, tylko puszczanym w zwolnionym tempie: tak jest chyba poprawniej. Następnie ponownie zwrócił się do ciotki:
- Nie tylko ja pomogłem, Puszczyk też oddał sporo krwi - powiedział. Nie lubił tego momentu, gdy zostaje chwalony za coś, do czego w mierze co najmniej tak samo ogromnej przyczynili się inni. Jak nie większej. Puszczyk przynajmniej wyglądał nieco bardziej trzeźwo. Słabiuteńki ten nasz Alek jak nic!
Puszczyk
Junior Admin
Dorosły

Puszczyk


Male Liczba postów : 147
Wiek : 27

     
- Wyszedłem tylko, żeby dowiedzieć się czegoś o tej przedłużającej się nocy - wzruszył ramionami Puszczyk, a kiedy Arthas wyjął z jego łapy rurkę, opadł na jeden ze stołków. Nie był zbyt dużym osobnikiem, więc pozbawienie go części krwi mogło stanowić problem. O ile w ogóle powinien być dopuszczony do dawstwa ze swoim wychudzonym ciałem, ale uznajmy, że rudzielec nie był jeszcze aż tak chudy, a jedynie lekko niedożywiony i powinien tylko uzupełnić braki energii jakimś kalorycznym posiłkiem. Podejrzliwie natomiast spojrzał na Alastaira, a raczej na urządzenie, do którego ten przemawiał. Namnożyło się ostatnio ludzkich ustrojstw w tej pięknej, dzikiej krainie, nie ma co. Z drugiej jednak strony, jeśli miały być pomocne w obecnej sytuacji, nie powinien się uprzedzać. 
 - Jeśli zostaliśmy uziemieni, to postaram się w miarę możliwości nie przeszkadzać - dorzucił, szczerząc się do Salome i Alastaira. - Ale chyba nie jest na tyle źle, żebym musiał tu siedzieć i rujnować waszą prywatność.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Wywrócił oczyma. Jeszcze tylko docinków Puszczyka mu brakowało. Spojrzał karcąco w stronę przyjaciela.
- Gdybyś tylko wiedział, jak bardzo nam przeszkadzasz... Wieje nudą na prawo i lewo, także każdy kolejny rozmówca jest tutaj na wagę złota - powiedział, uśmiechając. W odróżnieniu od Puszczalski...Puszczyka! w grymasie Alka nie było ni cienia złośliwości czy kpiny.
- Zjadłbym coś - zauważył, nieco niepewnie podnosząc się i podążając w stronę lady. Nie przeskoczył jej, jak to miał w zwyczaju, a normalnie otworzył bramkę, dostając się do środka.
-Komu gorącej czekolady, na poczatek, dla smaku? - zapytał.
Aeneas
Młode

Aeneas


Male Liczba postów : 73

     
Samica pokiwała w stronę Alstaira. Pytał czy mogłaby w każdej chwili oddać krew. Jej odpowiedź była twierdząca. A jaka mogłaby być inaczej. Salome się zmieniła. Była... dobra? Nie, żeby kiedyś była jakaś zła czy nienormalna. Ale teraz jest... milsza. Tak. To dobre określenie.
Po chwili, gdy jej "współpracownik" podszedł za ladę, nie wytrzymała. Wstała szybko i przeskoczyła ładę. Tym razem ona, nie Alastair.
I powiedziała:
- O nie, nie Alku. Ty usiądź z Puszczykiem, a ja wam coś przygotuje. Widać, że jesteście trochę osłabieni. Przysiądę się do Was jak skończę, a wy w spokoju porozmawiajcie.
Po czym lekko zaczęła "pacać" go łapką, aby ten wyszedł zza barku i podszedł do stolika Puszczyka.
 Po czym posłała im "ten" uśmiech (jeden z lepszych) i odwróciła się chcąc przygotować trzy kubki gorącej czekolady.
Daję wam teraz czas na nabicie 1-2 postów. Gadajcie, a Sal robi.
Tak jakby co to Salome robiła czekoladę, zaraz na górę da bitą śmietanę, dwie połówki truskawek i obsypie to lekko kawałkami czekolady.
Rozmawiajcie. O czym/kim chcecie.

/Sal
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Alastair poczuł się jak ostatnia fajtłapa. Baba go z kuchni wywaliła! A potem będzie, że chce równouprawnienia . Tak czy inaczej, Ali skinął nisko głową, podziękował jej krótko i uśmiechnął przy tym szarmancko, aby za moment pojawić się nieopodal Puszczyka.
- Myślisz, że to już koniec Krainy? - mruknął niezbyt głośno. Nie chciał zapewne niepokoić przyjaciółki.
Puszczyk
Junior Admin
Dorosły

Puszczyk


Male Liczba postów : 147
Wiek : 27

     
Puszczyk z uśmiechem podniósł łapy na znak kapitulacji. Nie będzie psuł Alkowi humoru swoimi docinkami, skoro sam nie miał za dużo sił i ochoty na jakiekolwiek żarty. 
 - Nie wiem, co o tym myśleć. Nigdy nie widziałem czegoś podobnego - odpowiedział na pytanie białego wilka, kiedy ten się do niego dosiadł. - Jeśli te plagi to zapowiedź końca, to nie mam pojęcia, co możemy z tym zrobić. I czy w ogóle możemy. Ale to bardzo mroczna wizja, może po prostu to jakiś test albo kara. Albo zwyczajny zbieg okoliczności, który da się wyjaśnić, jeśli poszuka się głębiej - wzruszył ramionami.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Uważnie wysłuchała odpowiedzi Alka. Ciepło jej się na serduszku zrobiło, gdy ten nazwał Arthas'a wujkiem.
Wdech...
- WSZYSTKO W PORZĄDKU, MNĄ SIĘ NIE PRZEJMUJ. DBAJ O SIEBIE. W LECZNICY JAKOŚ TO BĘDZIE, SYTUACJA Z KRYTYCZNEJ ZROBIŁA SIĘ STABILNA. NA RAZIE NIE MIELIŚMY ŻADNYCH ZGONÓW, CHOĆ WCIĄŻ PRZYBYWAJĄ CHORZY. PRACUJEMY NAD SZCZEPIONKĄ. BĘDZIE DOBRZE. A CO U SALOME? POSTAW PUSZCZYKOWI COŚ SMACZNEGO NA MÓJ KOSZT. I PODZIĘKUJ ODE MNIE.
Miała nadzieję, ze nie mówi za cicho, że chochlik w słuchawce dobrze ją słyszy.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Myślał, że mu na słuch zaraz padnie... W końcu nie tylko Alastair i Lea są na tym kanale no! Szlag....
Tak więc i on musiał coś dodać do tej rozmowy. Przez co i można było usłyszeć też i głos Kein'a. Słuchawka....
-LEA NIE WRZESZCZ TAK! Nie tylko Wy słyszycie tą rozmowę! Przez Ciebie prawie ogłuchłem! Mogłabyś mówić chociaż trochę ciszej? Proszę Cię.. chyba nie chcesz abym znowu wylądował w lecznicy no...
Nataniel
Dojrzewający

Nataniel


Male Liczba postów : 160

     
A gdzie był nasz kochany Natuś? Chyba dalej chował się za ladą, bojąc chociażby drgnąć, póki Alastair jest dalej niż na wyciągnięcie łapki. Krył się w jakimś kątku, by Salomeskarbie go nie dostrzegła. Do malutkiego, szybko bijącego serduszka niczym amulet przyciskał znaleziony gdzieś kiedyś długopis.
Miał nadzieję, że nikt go nie zauważy, póki Al nie wróci. One go nie lubią, bo mówił kiedyś złe słowa.
Siedział sobie, a każda sekunda ciągnęła się jak te przysłowiowe flaki z olejem.
A może flaki były nudne?
Hmm. Trzeba kiedyś sprawdzić, czy są nudne, czy ciągnące.
Ale dla wilczka nie ma to w chwili obecnej wielkiego znaczenia, więc można to odłożyć na później.
Siedział więc. Może otoczenie zareaguje i będę mogła napisać nieco więcej? Mam nadzieję. Ale powrót na fabułę został zakończony. To ostatni post. Nigdzie już nie zalegam.
Billy
Dorosły

Billy


Male Liczba postów : 32

     
Do Piwnej Nuty wstąpił nasz żołnierz. Potrzebował chwili wytchnienia, odpoczynku. Nie miał na nic siły. Usiadł więcej przy ladzie. Oparł łapy na blacie i spojrzał na nie. Górna warga wilka lekko drgnęła, na sekundę ukazując błyszczące kły. Miało to być coś na kształt wzgardliwego uśmiechu. Pokazywał światu, że ma go w głębokim poważaniu. Nie zwracał uwagi na krzątający się personel czy gości; nie był zainteresowany swoim otoczeniem. Czy zamierzał coś zamówić? Być może, jeszcze nie wiedział. Obserwował jedynie swoje czarne pazury, przez które zginęło kilka osób. Warto też dodać, że ostatnio znalazł w głębi lasu jakąś starą szmatę, którą własnoręcznie przerobił na poszarpaną pelerynę z kapturem. Kto by pomyślał, że wystarczy byle jaka liana i wymiętolony materiał. Tak więc obniżył nieco łeb, a niby kaptur przysłonił jego oczy. Przejechał jęzorem po kłach i westchnął cicho. Wyglądał jakby czekał na dostawcę informacji, które powinny dotrzeć tylko i wyłącznie do niego. A w rzeczywistości po prostu odpoczywał od natarczywego świata i żyjących na nim organizmów; zwłaszcza chciał odetchnąć od niektórych irytujących osobników, chociażby takich jak Kankami poznana w Olbrzymiej jaskini. Ta to potrafiła mu podnieść ciśnienie!
Nadire
Dorosły

Nadire


Female Liczba postów : 11

     
Wadera o złotej sierści błąkała się po terytoriach Krainy. Należało w końcu od czegoś zacząć zwiedzanie, miała zamiar przejść się do jakiejś kawiarni, by móc delektować się zapachem i smakiem gorącej kawy. Jak ona dawno nie piła kawy i gorącej czekolady! Z każdą myślą i każdą chwilą nabierała coraz większej ochoty na to, by móc napić się któregoś z tych cudownych wynalazków. Ten kto wymyślił gorącą czekoladę był jej mistrzem i herosem i bohaterem i w ogóle wszystkim co najlepsze w jednym!
Pogrążona w takich zamyśleniach z głową w chmurach i znakomitym humorem wędrowała przed siebie, w końcu natrafiła na jakąś drewnianą miejscówkę, w sumie wyglądała dość ciekawie. Ale oczywiście niebieskooka nie zwróciła uwagi na napis "Piwna Nuta", a nazwa mówiła sama za siebie, że był to bar.
Weszła do środka i oblizała pyszczek z nadzieją, że zasmakuje za chwilę kawy. Ach, ale cudownie~! Będąc przy barze przystanęła na swoich chudych łapkach i rozejrzała się uważnie, poruszyła złotym ogonem i przekręciła główkę.
- Ojej, czyżbym pomyliła pasaże?
Mruknęła sama do siebie, po czym podeszła do baru, stanęła na dwóch łapkach i oparła przednie o ladę baru.
- Halo, ciekawe czy jest tu jakaś obsługa... Ach i czy mają gorącą czekoladę!
Powiedziała na głos podekscytowana, a szczupłe ciało wadery poruszyło się energicznie. Nadire poruszała delikatnie ogonem z nadzieją, ze w końcu ktoś raczy do niej podejść i ją obsłużyć. Tak naprawdę nigdy nie była w barze, zawsze chodziła do restauracji i kawiarni, więc było to dla niej coś nowego. W sumie to nawet nie zwróciła uwagi na basiora w kapturze, obok którego stała tylko zerknęła na niego kątem oka.
Billy
Dorosły

Billy


Male Liczba postów : 32

     
Wilk uśmiechnął się cierpko, spoglądając na żółtą, lub złotą, jak to woli, wilczycę obok. Z jego miny można było wyczytać wielką kpinę. Kły błysnęły, gdy wargi samca uniosły się w momencie chichotu.
Mała, to nie elegancka restauracja z krewetkami podawanymi na tysiąc sposobów tylko bar. Nie dostaniesz tu kawioru. Masz problemy z czytaniem? Wyraźnie nazwa lokalu informuje o tym, co znajduje się w środku. No chyba, że "Piwna Nuta" niezbyt do ciebie przemawia, blondyneczko. — rzucił zachrypniętym głosem. Uniósł lekko łeb, a kaptury zsunął się nieco, ukazując jego przepełnione ironią ślepia. Parsknął coś pod nosem, zapewne obraźliwego.
Może potraktował ją zbyt ostro jak na pierwsze spotkanie? Gdzie tam... Dla niego to i tak jeszcze luz!
Sponsored content