Dyskretny Azyl Amon-shi

Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
A ona trwała, wtulona w niego. Trochę jej to pomagało. Czuła się nieco, minimalnie lepiej.
Na jego słowa lekko poruszyła łebkiem, zgadzając się. Miał rację. Powinna zjeść... Nawet, jeśli ostatnimi czasy znów wszystko, prócz herbaty stawało jej w gardle. Miał rację... Przecież chciał dobrze, troszczył się o nią.
Za chwilkę zje... Za moment. Na razie chciała jeszcze przez chwilę tak posiedzieć... Przez moment chociażby.
Bo bała się, że on zniknie, gdy tylko Lea go puści. Ten strach, choć irracjonalny, był w niej bardzo głęboko zakorzeniony.
Arthas wykorzystał pierwszą okazję, by odejść... Choć nie podejrzewała Alka o to, by zamierzał zrobić to specjalnie, bała się, że więcej go nie zobaczy.
Nie puszczała więc.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
A on się nie odsuwał. Był blisko, czuł bicie jej serca i był niemal pewnym, że ona czuje pracę jego. Ucałował znów czubek głowy wilczycy tak, jak czynią to szczęśliwe matki, utulające do snu swoje pociechy. Odwrócenie ról, dzisiaj to on pełnił rolę opiekuna. Poza tym.. GDZIE LEA MIAŁA CZAPKĘ I SZALIK?!
- Już dobrze. Byłaś bardzo szczęśliwa przed pojawieniem się Arthasa. Wciąż masz szanse znów taka być, musisz tylko w siebie uwierzyć. Jesteś bardzo silna, silniejsza od niejednego faceta. Mnie też było ciężko po zniknięciu Salome, ale dzisiaj patrzę na to całkiem inaczej. Potrzeba tylko czasu i wiary. Masz moje wsparcie, podobnie jak połowy Krainy. Pomogłaś tak wielu istotom, uratowałaś tyle żyć. Pora zadbać o własne. Pomogę, tylko nie bój się mówić, czego potrzebujesz - szeptał w ciepłe futerko, porastające szyję oraz policzek wilczycy. Delikatnie gładził łapami jej łopatki, czule pocierał policzkiem jej lico. Tak bardzo chciał jej dopomóc...
- Potrzebujemy Cię. Ja Ciebie potrzebuję... - odezwał się, co było dość... egoistyczne, prawda? Cóz, Alek nie był najwyśmienitszym pocieszycielem. Jednak starał się, a to już chyba jakiś plus?
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Czy nie Alek stał się dumnym właścicielem chusty Lei? Można ją chyba określić mianem szalika.
Owszem, czuła bicie jego serca, ciepło jego ciała powoli rozchodziło się po przemarzniętym ciałku wadery (czy raczej - po jego resztkach. Zbyt wiele ciała tu już nie zostało).
Będzie dobrze... Tak łatwo w to wierzyć, gdy słowa te padają z pyszczka siostrzeńca. Coś w tym jest, że jeśli się kogoś kocha, praktycznie niemożliwym jest wątpić w jego słowa. I rzeczywiście, gdzieś tam w środku, Lea zaufała Alkowi, uwierzyła. Jest dobrze i będzie dobrze. Póki on tu będzie, musi być dobrze.
- Dziękuję. - szepnęła cichutko.
W sumie to te ostatnie słowa siostrzeńca najbardziej do niej trafiły. Bliżej nieokreślone "my" nie miało takiej siły, jak bardzo wyraźnie określone "ja".
- Przepraszam... Nie będę już próbować... Obiecuję. - wydusiła z siebie w końcu.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Chustę dał Noish'owi przed lecznicą, aby oddał cioteczce. Nie oddał? A to łapserdak!
- Nie musisz przepraszać, Leo. Nie gniewam się. Po prostu... zbyt mocno Cię kocham, żeby Cię stracić. Wiem, że to egoistyczne... - zreflektował się, po czym westchnął krótko, by znów kontynuować - ale szczere i prawdziwe. Wciąż tutaj jestem i nie oddam Cię śmierci ani biedzie. Ani głodowi - zasugerował, cmoknąwszy ją - dla odmiany - w sam nosek. Uśmiechnął się do niej łagodnie, łapką delikatnie odgarnąwszy nieco na bok jej grzywkę. Serce mu krwawiło, kiedy ujrzał smutne, przepełnione bólem i tęsknotą (nie idę chyba zbyt daleko z domysłami?) oczy wilczycy. Z każdą chwilą nienawiść do AM wzbierała, jednak trzymał ją na wodzy. Wewnętrzne gorąco, które zdawało się obejmować z każdą chwilą coraz większy fragment jestestwa maga, zwalał na żywioł ognia. Da mu upust, kiedy nadejdzie dobra chwila. Walnie ognisko, żeby było cieplej, jaśniej i ogólnie mówiąc - przyjemniej. Na razie jednak przeczuwał, iż Lea potrzebuje czegoś zgola odmiennego. Dobrego duszka, który będzie ją tulić - tym samym uzmysławiając, iż jest absolutnie realnym stworzeniem, nie zaś tworem wyobraźni i przemęczonego umysły. Potrzebowała wsparcia, poczucia, że jest ktoś, kto gotow pójść za nią na koniec świata - i jeszcze dalej.
Tak podejrzewał. Może się mylił, ale na razie nie zaprzątał sobie tym głowy. Kwestia jego ego nagle spadła na najniższe szczeble całej drabiny, spadając z poziomu priorytetów na dno. Tam, gdzie znajdują się same głupoty pokroju tego, co jadł wczoraj na obiad.
Jego beżowe dotąd futerko zdawało się powracać do dawnej, białej barwy. A może to jedynie złudzienie optyczne? W końcu oświetlenie słabe...
Tak naprawdę to Nataniel miał być istotą, która przywróci dawnego Alka.
Userka się zgadza. Postać już nie musi, prawda?
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Powiedziałabyś. Ruszyłabym Natem w te pędy do Nuty.
Domysły Alka były jak najbardziej słuszne - oczy Lei, pomijając tęsknotę i ból, były również zaczerwienione od płaczu. Wyglądały trochę jak podczas gorączki.
Spróbowała mimo wszystko uśmiechnąć się do siostrzeńca. Wyszło blado, niezbyt przekonująco. Ale liczą się intencje, prawda?
Ucałowała jego policzek delikatnie.
- Ja też cię kocham... Byłam głupia myśląc, że wolno mi cię zostawić... Myślałam, że się na mnie gniewasz...?
Patrzyła mu w oczy, chcąc wyczytać z nich odpowiedź. Samym spojrzeniem błagała, by jej wybaczył, że chciała odejść... Zostawić go.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
W tym rzecz, że nie chciałam mówić. W ten sposób osobowość Alka dla mnie samej była zagadką, w myśl zasady totalnej losowości. Tutaj było pewne zdanie, jednak zdradzało zbyt wiele, zatem zostało usunięte. Wybaczysz, wiem o tym. Fakt, że chciała zostawić jego osobę - wybaczył bez żadnych trudności. Najbardziej bolało go samo to, że chciała ze sobą skończyć. Jego mysli nie na nim się skupiały (przywykł już do tego, że jest sam), lecz kłębiły się wokół postaci Lei. Bezpośrednio. Uśmiechnął się ponownie, wypuszczając następnie głośno powietrze, a potężne nabranie powietrza do klatki piersiowej z pewnością było przez lekarkę odczuwane równie mocno, jak mające miejsce następnie zapadnięcie się torsu wilka.
- Nie dałaś mi powodu, abym się gniewał. Jest mi nieco przykro nie dlatego, że chciałas mnie zostawić, ale dlatego, że chciałaś skończyć z sobą. Leo, jesteś zbyt mądra, silna oraz zaradna, aby uciekać od problemów i negatywnych emocji. Dajże siostrzeńcowi dobry przykład, pozbieraj się i pokaż, na ile Cię stać - rzucił zachęcająco, puszczając w stronę cioteczki porozumiewawcze oczko. Jak miał z nią rozmiawiać? Nie wiedział. Czynił więc tak, jak czuł. Mówił, co myślał. Nie kłamał, bo nawet nie miał pojęcia, jakich blag użyć powinien.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Wybaczam, wybaczam xd
Z wahaniem, ale pokiwała łebkiem... Później jednak spuściła nosek na kwintę.
- Nie wiem, czy dam radę... Mam już swoje lata, kochanieńki. Z tej siły nie pozostało wiele...
Wcale nie czuła się silna. Wręcz przeciwnie - Miała wrażenie, jakby mocniejszy podmuch wiatru, pojedyncze słowo mogło ją wykończyć. Czuła się słaba, zmęczona tym wszystkim i bardzo krucha. Po prostu nie mogła dłużej znieść bólu i tęsknoty... A także samotności. Zanim nie przyszedł Alek, czuła się jeszcze gorzej, bo do wymienionych uczuć dochodziło to, że czula się niechciana i niekochana, szczerze wierzyła, że nikt by nawet nie zauważył jej śmierci, tak jak prawie nikt nie zauważył problemów. Alastair i Kein byli jedynymi, których obchodził jej los... To wiele, bardzo wiele. Ale dopiero słowa Alka, nie te konkretne, a te, które padły jakiś czas temu, sprawiły, że to wszystko do niej dotarło.
Teraz, wtulona w futerko siostrzeńca, czuła się nieco, minimalnie lepiej. Bo tu był, bo nie była sama, bo chciał jej pomóc... A ona tej pomocy teraz bardzo potrzebowała. Potrzebowała kogoś bliskiego, kto zrozumie, pocieszy, ale też będzie się nią opiekował, bo w stanie obecnym była bezradna jak szczeniaczek. Nie poradziłaby sobie z pewnością sama.
Dobrze, że Alek tu jest. Łatwiej znieść tego typu problemy, gdy ma się pod łapką kogoś bliskiego. Ta najważniejsza osoba staje się motywacją do ogarnięcia się, poradzenia sobie z bólem... W końcu. Lub do jego nieokazywania. Charaktery są różne, różne wilki więc różnie reagują na tą samą sytuację.
Dobrze mieć kogoś bliskiego... Zawsze. Zarówno, jak jest dobrze, jak i wtedy, gdy jest źle. Bo trzeba mieć dla kogo żyć, nie? To w życiu najważniejsze.
A teraz do wadery dotarło, że ma dla kogo żyć. Ma Alka i Kein'a (którego chyba za moment też adoptuje). Nie była jednak aż tak sama, jak sądziła...
Dobra, czas kończyć posta. W końcu czeka jeszcze jeden odpis. A w zakątku zdaje się, że kolej Mort'a.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Mimowolnie zaśmiał się na pierwsze jej słowa. Niezbyt głośno, bo i czułe ucho ciotki znajdowało się dość blisko, by wilczyca odczuła dyskomfort, kiedy by doń zarżał jak koń. Serdecznie nacechowany dźwięk wysunął się zatem subtelnie z krtani, mknąc niespiesznie i delikatnie wzdłuż gardzieli i ozora, by ostatecznie - w postaci cichego parsknięcia - wydobyć się spomiędzy rozchylonych lekko warg wilka. Nadal delikatnie ją gładził, bo w końcu dlaczego jedno mialoby drugie wykluczać?
- Uwielbiam, kiedy żartujesz. Jasne, że nadal jesteś silną kobietą! A wiek? Wiek to tylko liczba, nie uważasz? Czy sama nie przedstawiałas mi tego argumentu jakiś czas temu?  - spytał, chociaż nie miał pewności, czy to była na pewno ona. Podobnie jak userka nie miala pewności, czy ten tekst padł właśnie do Alka. Cóz, kiedy ma się siedem postaci i słabą pamięć, czasami wszystko się miesza. W każdym jednak razie szturchnął ją noskiem w kark, niezbyt mocno, choć wyraźnie w ramach zaczepki. Na pewno bardziej efektownej, aniżeli te, którymi zasypują userkę na fejsbuku. Niektórzy nie dorosną już nigdy...
- Wiesz, Ty byłaś świetną cioteczką i dbałaś o mnie całe życie. Czas na rewanż. Na początek zjedz, zanim zrobią to za Ciebie muchy i szczury - zażartował pogodnie, po czym wyszedł na chwilę z jaskini.
Powrócił po chwili krótkiej, z kilkoma gałązkami. Mokre, bo zima. Niestety. Ułożył je w ładny sztapel, po czym odchrząknął krótko. Przygotuj się świecie na przedstawienie! Ale... to już nie w tym poście, zaraz trzeba pędzić na egzamin - a na dobre show potrzeba czasu; pośpiech to zdecydowanie zły doradca!
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Słów tych ani Lea, ani userka nie kojarzą. Prawdopodobnie wypowiedział je ktoś inny, choć i dziury w pamięci nie są wykluczone. Lea miała ich całkiem sporo. Userka znacznie mniej, niż niedawno. Zasługa goniącego spać codziennie o dwudziestej, lub wcześniej Keinusia.
Lea ponownie spróbowała się uśmiechnąć, w odpowiedzi na śmiech Alka.
Jego słowa niezbyt ją przekonały... Cóż. Znała prawdę. Usiadła nawet jakiś czas temu na lecznicowej wadze, stwierdzając wagę ledwo dwudziestu sześciu kilogramów. Miała problemy z odkręcaniem słoików, czy długimi spacerami. To jest siła?
Gdy wyszedł, z wahaniem sięgnęła po jednego z ptaków. Choć wcale nie czuła apetytu, zatopiła zęby w delikatnym mięsie. Odgryzła malutki kawałeczek i zaczęła go przeżuwać. I przeżuuuwać. I przeeeeżuuuuwaaaać... Właściwie nawet nie po to, by zjeść, choć wiedziała, że z nią kiepsko i powinna. Skubała mięso, bo Alek prosił.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Zerknął znad galęzi na samicę. Poczuł dziwną ulgę, że chociaż próbuje. Zdaniem Alka była najsilniejszą kobietą w Krainie. Tylko zaniedbaną i nieszczęśliwą. Naprawdę, AM nie przeżyłby powrót do Krainy. Chyba, że umykałby przez Alastair'em, co nie było takie znowu trudne i niemożliwe; nie był w końcu wszędobylskich i wszechwiedzącym osobnikiem. Walczyła. Może tylko dlatego, że patrzył jej na łapy. Może tylko dlatego, by nie było mu przykro lub aby uśpić jego czujność. Bo - nie oszukujmy się - alfa ognia nie spędzi całego życia pilnując Lei, aby... żyła... Może zacznie udawać, że jest lepiej, a potem, kiedy tylko spuści ją z oka, dopełni swego? Ta myśl nie pozwalała Alkowi skupić się na niczym, a na efekty rozkojarzenia nie trzeba było długo czekać...  Ale o tym za moment!
Następnie pochwycił jakieś kamienie, bo w górach chyba o nie nie aż tak trudno, by ułożyć z nich krąg, jakby wyznaczający granice ogniska. Dodać należy, że wykorzystał naturalne nierówności terenu, aby gałęzie znajdowały się nieco niżej, aniżeli reszta jaskini. Potarł krótko łapkami o siebie, czując, jak żywioł rozpiera go od środka. Jednak wyżej wspomniane rozkojarzenie spowodowało tylko, że kilka wyrwanych kontroli iskier, które wytworzyły się między łapami wilka, poparzyło lekko paluchy. Świetnie. Kiedyś poparzył się na torsie wrzątkiem, teraz oparzył sobie opuszki czy poduszki palców. Oczywiście w imię dobrej miny do złej gry udawał, że nic się nie stało, modląc się, aby uwadze Lei umknęła niewielka ranka, która pojawiła się na dwóch paluszkach prawej "dłoni". Odchrząknął cicho, chwytając w łapę nieco piasku.
- Debu yang berapi-api! - rzucił pewnie i dość rozkazującym tonem, obsypując ognisko piaskiem. Ten zaś zdawał się zamienić w nieduże skry i tym samym zapalił gałązkę. Lichą, która najszybciej wyschła, przynajmniej na zewnątrz. Alastair dmuchał delikatnie i ostrożnie, aby ogień rozpalić, nie zaś przygasić. Po jaskini tańczył subtelny cień mocującego się z ogniskiem wilka, zaś dym wywoływał łzawienie jego oczu, piekąc je bezlitośnie. Userka nigdy nie pcha się w rozpalanie. O nie. Nigdy więcej. Odsunął się od ogniska, zauważając z dumą, iż niepewny płomień osuszał pozostałe gałęzie, by następnie i one zajęły się ogniem, dającym nieco świała i ciepła. Czego więcej potrzeba w zimowy... poranek? wieczór?


[ btw. Lea jest na kanapie w jednym z tych budynków? Bo Ali to chyba w jaskini ognisko robi, bo inaczej sens się pogubi? o_O
Nie ogarniam już. Lol ]
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea zamarła w bezruchu, obserwując siostrzeńca. A skąd on umie takie rzeczy? Magia?
Cóż, wadera podchodziła do niej bardzo niechętnie, choć jednocześnie dziedzina ta fascynowała ją. Powód niechęci był bardzo prosty - Jael się zmienił przez magię. Wilczyca bała się, że spotka to i Alka.
Z drugiej strony, Arthas'ową magię tolerowała, wręcz była nią zachwycona. Czemu? Bo magia ta była jego częścią, odkąd go znała. Niejako był z nią połączony, metalowe elementy nierozerwalnie skleiły się z jego ciałem. I to, według niej, dawało mu bezpieczeństwo.
Oczywiście nie dała sobie wytłumaczyć (bo i nikt nie próbował), że hologram magią nie jest. Świecące latające okienko dla niej było czymś podobnym do podpalonych ziarenek piasku, które właśnie zaprezentował Alek.
- Czy to aby na pewno bezpieczne? - zapytała z wahaniem, przełknąwszy ów mikroskopijny, rozżuty na papkę kawałek mięsa.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Odwrócił się nieco anemicznie w stronę cioteczki czy też do niej podszedł. Ma jednak dość rozbudowaną willę, pogubiłam się już kilka postów temu, ale mniejsza o większość. Liczy się zabawa. Userka znów słyszy starą piosenkę, która obecnie stała się znów modną i przeżywa swoją drugą młodość, kiedy jakieś roztańczone aktoreczki drą mordy, jęcząc jak głupie i zabijając urok owej piosnki[i]: Girls Just Want To Have Fun. Nieistotne, użyszkodniczka kreująca Alastaira sama gubi się (niejednokrotnie!) w odmętach własnego umysłu.
- Z całą pewnością bezpieczniejsze niż Twoja herbata - zauważył pogodnie, bez wyrzutu, mrugnąwszy porozumiewawczo. Jednakże pewne uwagi mają to do siebie, że nieważne, jak życzliwym wypowiedziane tonem, zmuszają do refleksji czy chociażby nieświadomego przypomnienia sobie czegoś, o czym nie zawsze pamiętać się chce. Może owe zdanie było jedną z tychże sentencji? Nie Alkowi oceniać.
Jasny samiec wysunął łapy nad ogień, przysiadając wygodnie obok ogniska. Przodem do lekarki. Nie chciał jej pilnować ani kontrolować (a przynajmniej nie przyznawał się do tego, nawet przed samym sobą), a zwyczajnie nie chciał być niegrzeczny i obracać się do kogokolwiek plecami. Dopiero po chwili spojrzał na łapy. Białe. Jak kiedyś. Zamrugał. Może to wina oświetlenia?
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea pokiwała łebkiem ze skruchą.
- Nom... - przyznała.
Widząc, że siostrzeniec ją obserwuje, ponownie odgryzła mikroskopijny kawalątek mięsa.
Jej również jego futerko wydawało się nieco, minimalnie jaśniejsze. Ale zrzuciła to raczej na brak śniegu. Ten jeden raz, gdy jego futerko śnieżnobiałe nie było, stał na śniegu. Wszędzie indziej może się takie wydawać, prawda? To nazywa się złudzenie optyczne.
A może po prostu wtedy było nie do końca czyste? I takie rzeczy się zdarzają, choć Alka o zaniedbanie zasad higieny nie podejrzewała.
Przełknęła kawalątek mięsa. Nie zjadła zbyt wiele... Ledwo skubnęła ptaka. Nie miała jednak apetytu, a uznała, że skoro spróbowała, siostrzeńcowi nie będzie już przykro. Nie ugryzła więc kolejny raz, tylko siedziała, patrząc na ogień.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Nieskromnym zdaniem userki Alastair jest względnie inteligentny. Z resztą skoro taki właśnie obrała mu atrybut, nie powinno wyjść na przechwałki, jeśli tak się o nim wypowiadać będzie. Lea zapewne także postrzegała go jako bystrego chłopaka. W końcu miała do niego słabość. Mało która matka / ciotka / babka oznajmiłaby członkowi swojej rodziny, że jest głupcem. Każdy pielęgnuje własne ego poprzez postrzeganie istot, na których cechy ma jakiś tam wpływ, jako sprawniejsze i zdolniejsze od innych. Bo to w końcu rodzinne. Bo zajebistość jest efektem starannie wymuskanych genów. Bo przecież wdał się we mnie.
Powracając jednak do głównego wątku, bo jakoś nieopacznie zboczyło mi się w stronę psychologii (gadajże z socjologiem i pracownikiem socjalnym...): Alastair wiedział doskonale o tym, że nie można zmuszać kogoś, kto dawno nie jadł, do pochłaniania zbyt wielkich porcji pożywienia. Więcej z tego kłopotów, kiedy nieprzystosowany organizm dostaje kopa energetycznego a skurczony żółądek zostaje gwałtownie wypchanym. Jednak... Aż tak niewiele potrzebowała, aby uzupełnić debet kaloryczny? Nie bardzo chciał w to wierzyć, niemniej na siłę karmić jej nie będzie.
Przysunął się bliżej cioteczki, szturchając ją zaczepnie nosem, niczym małe szczenię, które próbuje zwrócić na siebie uwagę rodzicielki.
- Ciotka, ciotka - rzucił pogodnie, a w tonie jego wypowiedzi czaiła się nie tylko troska i łatwo wyczuwalna obawa o los Lei, lecz także pewnego rodzaju nuta, która wyraźnie świadczyć mogła o autentyczności jego miłości do lekarki. Miłości zupełnie odmiennej od tej, którą mógłby ją darzyć każdy facet w Krainie - gdyby tylko nie spotkała AM i nie dała mu się tak zbałamucić. Jak miał jej pomóc? Im bardziej się zastanawiał oraz im dłużej nad tym myślał - tym większy czuł mętlik i tym mniej wiedział.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Leośka uśmiechnęła się lekko w odpowiedzi na zaczepkę. To już wyszło nieco lepiej, niźli poprzednie próby.
Cmoknęła lekko Alka w policzek, a następnie oparła łepek na jego barku.
Przesunęła ledwie nadgryzione ptaszysko w stronę siostrzeńca.
- Ty też powinieneś jeść. - powiedziała.
Poprawiła lekko ułożenie skrzydeł. Dziwne, że niekontrolowane gesty zdarzały się tylko przy Arthasie... Nikogo prócz niego nie zdzieliła przypadkiem w łeb, jak dotąd.
A jemu, zdaniem userki, stanowczo się należało. Zostawił, odszedł bez pożegnania, bez słowa wyjaśnienia...
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
- Dziękuję, zjadłem po drodze.
Mamy go. Jednak czasami zdarzało mu się kłamać. Czy usprawiedliwia go, iż czynił to - jeśli już! - w dobrej wierze? Z drugiej jednak strony, czyż nie mawiają, iż 'dobrymi intencjami piekło wybrukowane'? Kiedy oparła łebek na jego barku, on oparł głowę na jej czerepie. Zdecydowanie brakuje mi synonimów do słowa 'głowa', wybacz. "Czerep" jest jednak dość sympatycznym i życzliwym określeniem, przynajmniej w porównaniu z nieco innymi.
Nie mówił nic, obserwując taniec iskierek i wsłuchując się w przyjemne trzaskanie, biegnące od ogniska. Zmrużył lekko powieki, odczuwając, że i jego powoli dręczyć zaczyna zmęczenie. Jak to możliwe, że matki mają dość energii, aby pilnować szczeniąt 24h na dobę? On nie podołałby. W sumie dobrze chyba, że na wolfbooku ma ustawiony status stary kawaler. Nieważne, jak uwłaczającym godności to by nie było - nikomu nie szkodziło.
A jednak tęsknota i nostalgia nie były mu obcymi.
Podobno każdy pragnie miłości...
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea również była zmęczona. Jadła mało, więc brakowało jej energii. Do tego jej sposobem na gorsze dni było przespanie ich. A, jak powtarza userce matka, zwlekając o siódmej w weekendy, nadmiar snu gorszy jest od niedoboru. Bo matka miała koleżankę, która za dużo spała i w końcu była tak zmęczona, że nie wstawała w ogóle i pogotowie ją zabrało.
Userka w takie bajki nie wierzy. Ale fakt - po przespaniu szesnastu godzin ciągiem odczuwa się wciąż jakąś tam senność. Co nie znaczy broń boże, że trzeba dzwonić po karetkę.
Lea spała bardzo dużo ostatnimi czasy, więc była wiecznie zmęczona. Więc i jej się oczy zamykały, normalna rzecz.
Było ciepło, przy Alku czuła się bezpiecznie, było jej wygodnie i miło.
Ajajajć, nie to konto. A pewna byłam, że się przelogowałam.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Jadła mało. Bażanty pod nosek do niej dotarły, a mimo wszystko nie korzystała. Przeżuć za nią nie mógł, więc - chociaż wyglądała jak wieszak, kariera w modelingu czeka - nie naciskał na nią. Nie potrzebowała dodatkowych stresów, spięć i napierania na nią. Po co ją dobijać? Ona teraz potrzebowała wsparcia oraz pomocnego ramienia, oparcia i czyjejś obecności. Kazania i reprymendy? Nie czas, nie miejsce.
- Może zrobić Ci gorącej herbaty? Takiej normalnej, smacznej, rozgrzewającej? - spytał szeptem, pochylając się nieco w stronę jej ucha - czy też raczej obracając niego łeb, bo w końcu nadal spoczywał na licach samicy.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Słowa Alka wyrwały ją z półsnu, w jaki zaczęła już zapadać.
Po chwili namysłu delikatnie poruszyła łebkiem, co mogłoby być kiwnięciem, gdyby pozycja, w jakiej się znajdowała, nie ograniczała jej ruchów.
- Poproszę. - powiedziała cichutko.
Cichutko głównie dlatego, że gdyby wyrzekła te słowa normalnym tonem, w takiej odległości od jego uszu, mogłoby być to dla niego nieco nieprzyjemne.
Dobra herbata nie jest zła. Normalna, smaczna, rozgrzewająca. W żadnym razie nie ostatnia w jej życiu. Nieco wspomagająca żołądek, odwykły od posiłków.
Przymknęła lekko ślepia. Jakoś nie dotarło do niej, że by Alek mógł się herbatą zająć, musi wstać.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Głupi Alek, nie spostrzegł, że ciotunia zasypia mu na ramieniu! Użyszkodniczka tak podejrzewała, jednak mężczyźni nie bywają aż tak domyślni, toteż nie muszą wiedzieć wszystkiego. W każdym razie... Alastair wstał delikatnie, łapami przytrzymując głowę wadery i układając ją na miejscu kanapy, gdzie niedawno znajdował się jego zad. Dopiero teraz pojął, iż Leę "brało spanie". Nie mógł się nie uśmiechnąć. Była doprawdy urocza, a AM to skończony kretyn.
Nie był u siebie, ale metodą prób i błędów znalazł kuchnię czy chociażby szafkę z liśćmi herbaty oraz czajnik, by zrobić herbatę. Mamy gaz? Ogrzewanie? A on się bawil z ogniskiem, userka ciapa, chciała zaszpanić i zepsuła Alkową inteligencję. W każdym razie nie minęła chwila, a po okolicy począł rozchodzić się przyjemny zapach parzonej herbaty. Zatknął kubek spodeczkiem i odczekał kilka minut, aby mieć pewność, że herbata dobrze się zaparzyła, po czym powrócił do miejsca, gdzie ostatnio widział Leę. W łapach trzymał dwa kubeczki, bo czemu miałby o siebie także nie zadbać?
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea leżała tam, gdzie ją położył. Spała smacznie. Dopiero bliski, intensywny i smaczny zapach herbaty nieco ją ruszył, przebił się do umysłu, torując drogę przez wrażliwy, wilczy nosek.
Uchyliła lekko jedno ślepie, nie do końca pewna, gdzie się znajduje. Ognisko, Alek, herbata... Zdaje się, że przysnęła.
Uczyniła więc niesamowity wysiłek - otworzyła drugie oko. Mruknęła coś niewyraźnie, nie do końca rozbudzona. Podpierając się skrzydłami, spróbowała unieść się do pozycji siedzącej.
Szło jej raczej marnie... Była niesamowicie zmęczona. No ale cóż zrobić? Musiała się podnieść, bo Alek zrobił herbatkę. Bo trzeba wypić, zanim wystygnie.
Krótko, krótko, coraz krócej. Bo za dużo odpisów, bo trudno się wyrobić. Cóż...
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Chyba nie powinien był wracać z kuchni. Powinien pozwolić Lei przespać się oraz odpocząć, Alastair podejrzewał bowiem, iż brakowało jej snu. Zmęczona była autentycznie,  tego ukryć nie można było. Psychiatry, albo przynajmniej psychologa! Sam nie podoła misji wyciągnięcia cioteczki z depresji, w której albo już była, albo niebezpiecznie ku niej się staczała. Depresja, jak userka się nie myli, potrzebuje spełnienia co najmniej  na 10 warunków, objawy powinny utrzymywać się od bodaj trzech miesięcy. Ale nie jest pewna, zajęcia na ten temat były ze dwa lata temu. Teraz, niestety, użyszkodniczka zmaga się z o wiele mniej przyjemnymi przedmiotami, jak na przykład ekonomia społeczna czy może badania ewaluacyjne.
Wrócił jednak, zatem wycofać się było już zbyt późno. Odstawił jeden kubek na blacie lawy, uśmiechając zachęcająco w stronę Leośki. Okolicę wypełniła niosąca kuszący zapach para, świadcząca wyraźnie o temperaturze napoju, znajdującego się w naczyniu. Nie podejrzewał nawet, iż aromat może obudzić wilczycę. Nieco go to wręcz zaskoczyło, niemniej wytłumaczył sobie, iż albo na skutek zmartwień sen miała niezwykle lekki, albo jej miłość do gorącego płynu jest niezmierna.
- Nie wiem, czy słodzisz. Nie wiem także, gdzie szukać cukru, cytryny, miodu - czy z czym lubisz pić herbatę. Ja wolę bez niczego, ale daj tylko znać, gdzie szukać, a przyniosę - powiedział serdecznie, chociaż głos jego nadal czaił się na poziomie półszeptu, a na białych wargach gościł serdeczny uśmiech. Kraniec puszystego ogona zakołysał się swobodnie, utrzymywany ponad podłożem, podobnie jak zad stojącego samca. Dopiero po chwili zasiadł nieopodal Lei, na tyle jednak daleko, że mogłaby się położyć, ewentualnie głowę opierając na Alku. Nie wiem, jak siedzą - czy typowo po psiemu, czy po ludzku - zatem nie chcialam zagalopować się, iż mogła położyć głowę na jego udach, co w końcu w przypadku "psiej" opcji nie miałoby sensu. Ale skoro herbatę piją po ludzku, to może i tak wlaśnie siedzą?
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea w końcu się ogarnęła, mniej więcej przytomnie spojrzała na Alka.
- Cukier powinien być w szafce nad zlewem. Cytryna na spodeczku na blacie. - powiedziała po dłuższym namyśle.
Leki niedaleko cytryny...
Szybko przegoniła jednak tę myśl.
Co do sposobu siedzenia, userka wychodzi z założenia, że od myślenia o tym może najwyżej rozboleć głowa. Wniosek z tego taki, że myśleć nie warto, bo i tak nic twórczego do głowy nie przyjdzie. Lepiej zostać przy tym, że siedzą sobie wilczki nasze na kanapie. A jak siedzą, to już ich prywatna sprawa jest. Grunt, że im wygodnie, nie?
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
"Grunt, że im wygodnie, nie?" - użyszkodniczka parsknęła właśnie serdecznym śmiechem. MImo złego samopoczucia fizycznego, psychicznie podniosłaś mnie tymże tekstem pod same gwiazdy, pomimo, że mamy środek dnia. Amen.
Alastair skinął potakująco jasnym łbem, dając tym samym znać, iż przyjął jej informacje, by następnie podnieść zadek i ruszyć w stronę wymienionej przez Leośkę szafki, by chwycić znaleziony bez większego problemu cukier. Następnie rozejrzał się po blacie i zgarnął cytrynę, by zaraz potem powrócić do Lei, stawiając przed lekarką owe dodatki.
Leki... Widział je, nie mógł nie zauważyć, skoro były tak blisko, a on należał do jednostek względnie bystrych. W końcu chyba widział je już wcześniej, jeśli userkę pamięć nie myli. Musiał. Skoro łudził się, że wcale nie wpakowała tych wszystkich tabsów, których brakowało w opakowaniu, do owej herbaty. Nie pamiętał zaś, że była tam i cytryna, chociaż, kiedy Lea mu o tym powiedziała, coś tam zaświtało. Czasami tak jest, iż ujrzymy rzecz pozornie wcale nieważną i zapomnimy o niej, pochłonięci priorytetowymi kwestiami. W tym przypadku zółty owoc był zdecydowanie mniej ważny aniżeli to, co miało leczyć, a czego doświadczona w farmaceutycznych bojach wadera wykorzystać chciała w zgoła odmienny sposób. Zamiast zdrowia dodać, zamierzała go ująć... Trapiło to Alka, zżerając od środka, niemniej... Co mógł więcej zrobić? Zmusić AM, żeby... żeby co? Powrócił? Zniknął? Miał wymazać Lei pamięć? Och, gdyby tylko znał sposób... Tyle pigułek oraz rozmaitych specyfików, lecz - jak na złość! - nic, co mogłoby mu dopomóc tak, jak by sobie życzył...
- Proszę bardzo - rzekł z uśmiechem, odstawiając cukiernicę oraz cytrynę.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Cieszę się, że mogłam pomóc
- Dziękuję.
Wzięła najpierw cukier. Wsypała do herbatki trzy łyżeczki, zamieszała. Następnie dodała do napoju kilka kropli soku z cytryny.
- Cukier szkodzi. - poinformowała Alka.
Ile razy mówiła to Arthas'owi? Setki. Właściwie, mówiła to każdemu, słodząc przy tym oczywiście. Jako lekarz miała obowiązek wypowiadać tego typu zdania, razem z "szpinak jest bardzo zdrowy" i "załóż szalik".
Zamieszała herbatkę raz jeszcze, delikatnie dmuchając na płyn. Następnie upiła mały łyczek, ciesząc się rozchodzącym się po ciele cieple.
Sponsored content