Stagno Ardenti

Madame Lakeshia
Dorosły

Madame Lakeshia


Female Liczba postów : 135
Wiek : 32

     
Ani odrobinę nie zdziwiło jej, iż rozmówca nie ma pojęcia o tychże niecodziennych gatunkach mitycznych stworzeń. Sama przekonana była o tym, że niewiele jeszcze o świecie wie, a zaskoczenie jej osoby było jedną z łatwiejszych igraszek, jakie znał ten świat. Uśmiechnęła się zatem łagodnie, skinąwszy głową z cierpliwością godną nauczyciela z prawdziwego zdarzenia.
- To takie większe od nas stworzenia, nie mają sierści. Mają skrzydła i potrafią latać. Gryfy często przypominają połączenie lwiego ciała z głową orła, a smoki to takie - zwykle wielkie - gady, zamiast futra mające łuskę i ziejące ogniem. Znaczy... Podobno nie wszystkie smoki zieją ogniem, niektóre plują wrzątkiem czy coś, ale nie spotkałam żadnego na żywo, więc nie jestem pewna, jak to z nimi jest - powiedziała, co wiedziała.
Faktem było, iż sama znała te stworzenia tylko z opowieści, którymi przed laty karmili ją nauczyciele czy bardziej doświadczone wilki, opowiadające o swoich przygodach. Nie spotkała (CHYBA!) jak dotąd żadnego, ale userka może się mylić, bowiem dawno nią (i innymi postaciami w sumie też) nie grała. Owinęła zad puchatym ogonem, przekrzywiając z zainteresowaniem głowę.
- A ty? - spytała łagodnie, z zainteresowaniem przyglądając się oczom Shirokumy. - A ty słyszałeś o równie niecodziennych istotach?
Uwielbiała słuchać i chłonęła wszelkie opowieści nie mniej, niż gąbka chłonie wodę. Analizowała, przeżywała wewnętrznie, zapamiętywała, wydzierając z historii łapczywie najmniejszy nawet - pozornie lub nie - detal.
Owachinashi
Dorosły

Owachinashi


Male Liczba postów : 150

     
O dziwo basior załapał wszystko, choć musiał się podwójnie skupić na słowach wadery. Nieco głowa go od tego zaczęła boleć, ale poświęcić się trzeba, aby coś wiedzieć. Tak więc spróbował sobie w głowie uporządkować uzyskane informacje. Gryfy i smoki latają. Te pierwsze są połączeniem lwa i orła, a te drugie są wielkie i... co robią? Głowa wilka lekko się przechyliła na bok pod wpływem nagłej konsternacji.

- Ziejące ogniem? Cóż to znaczy? - zapytał, marszcząc nieznacznie brwi.

Jakoś nie był w stanie sobie wyobrazić całej rasy, która potrafiła wypuszczać ogień ze swojej paszczy, więc China po prostu stwierdził, że może to źle zrozumiał. Zdarzało się przecież.

- O tak niecodziennych istotach mi słyszeć nie było dane. - stwierdził, kręcąc energicznie głową.
Madame Lakeshia
Dorosły

Madame Lakeshia


Female Liczba postów : 135
Wiek : 32

     
- Zieją - powtórzyła spokojnie, bez najmniejszego cienia zniechęcenia czy też zniecierpliwienia, nadal subtelnie i serdecznie się do samca uśmiechając. - Wypuszczają ogień z paszczy - dodała, przekonana o tym, iż basior - najwidoczniej - miał problem z definicją określenia "ziać". Nie chciała jednak, broń Boże, naśmiewać się z tej niewiedzy!
Wyprostowała się, powracając głową do pierwotnej pozycji, tym samym spoglądając na niego spod grzywki, która ponownie opadła na prawe oko, nieznacznie ograniczając Lakeshii widzenie. Przywykła, zresztą z czasem nawet polubiła ten swój "enigmatyczny" image.
- Wybacz śmiałość... Ale po zadawanych przez ciebie pytaniach wnioskuję, że nie pochodzisz stąd? Nie chcę wypytywać, skąd się wywodzisz, nie w tym rzecz. Absolutnie! - zarzekała się, poniekąd w obawie, iż samiec odpowie i odwzajemni się podobnym pytaniem, skierowanym do M.L. A ona na tego typu pytania odpowiadać nie lubiła... - Chciałam po prostu zapytać, czy tamto miejsce różni się od tego jakoś znacznie? Inne rośliny, zwierzęta, cuda?
Chyba jednak należała do istot ciekawych świata, może wręcz ciekawskich. Możliwe nawet, iż do przesady... Skruszona takową myślą pochyliła pokornie łeb i nieco przyklapnęła zielone uszyska ku czaszce.
Owachinashi
Dorosły

Owachinashi


Male Liczba postów : 150

     
Wypuszczaja ogien? Owachinashi kiwnak powoli glowa, choc niezbyt to do niego przemawialo. Po prostu nie byl sobie w stanie tego wyobrazic. Ba!, on nawet nie potrafil sobie wyobrazic smoka. Zrezygnowal wiec z dalszych dociekan uznajac, ze pewnie i tak jeszcze bardziej mu namotaja w glowie. I tak szybko kolejne slowa Meg odwrocily jego uwage od poprzedniego tematu. Nawet troche sie ozywil, bo jeszcze chwile temu znow byl spokojny i powazny. Z reszta, teraz tez byl, ale juz nie wygladal jak kamienna statua.

- Maa, smoków i gryfów pewno tam nie ma, a przynajmniej nie w mych stronach dawnych. - odparl - Dużo wiosek tam i sklepów, powiedziałbym, że nadzwyczajnego nic tam.

Pomimo tej zwyczajnosci i tak lubil swe dawne strony, nawet bardziej niz te Kraine. Ale wrocic juz nie mogl, a nawet gdyby to zrobil, to nie mial juz po co. Nie wspominajac o tym, ze zgubilby sie, gdyby go ktos nie zaprowadzil. A droga byla naprawde dluga.
Madame Lakeshia
Dorosły

Madame Lakeshia


Female Liczba postów : 135
Wiek : 32

     
Wysluchała uważnie jego sprawozdania, nawet jeśli nie było ono nadzwyczaj długie czy wystarczająco szczegółowe, by zaspokoić w pełni jej ciekawość. Uśmiechała się niczym chora na dekiel, być może ktoś kiedyś nieco zbyt mocno trzasnął ją w łepetynę, uszkadzając mózg - co najpewniej sporo by wyjaśniało. Ogon wadery przemknął zawadiacko po podłożu, zbierając po drodze nieco kurzu i starych, zasuszonych liści; pozostałości najpewniej po ostatniej jesieni. Nie wszystko jeszcze zbutwiało.
- Och, tutaj też jest takie miejsce, gdzie jest sporo sklepów! Widziałam kiedyś, z daleka. Nie miałam po co zapuszczać się wgłąb tamtego regionu - niemal zawołała, przepełniona iście szczenięcym entuzjazmem. Pamiętała nawet drogę.
Była tam raz. Albo raczej: była w pobliżu. Panowała wtedy noc, a ona przystanęła niczym w transie, najpewniej zahipnotyzowana różnokolorowymi neonami, mieniącymi się z daleka i przedzierającymi ponurą noc ogromem barw. Pamięta śmiechy, dobiegające z lokali oraz muzykę, w rytm której mimowolnie przytupywała jedną z łap. I pamięta ogrom wilków, toczących się tu i ówdzie... Oto chyba powód, dla którego pozostała na uboczu. Nadal nie czuła się najlepiej w zbiorowiskach obcych jednostek. Trauma? Nie, to zdecydowanie nazbyt wielkie słowo. Pewnym jednak było, iż po tamtych wydarzeniach już nigdy nawet nie poczuła, że jest SOBĄ: tamtą dawną, którą pokochało wielu, choć ona nie dopuszczała do siebie żadnego. Dzisiaj wie, że wszystko rozegrałaby inaczej - gdyby tylko jakiś dobry duszek oznajmił, iż jest w stanie przenieść ją w czasie.
Owachinashi
Dorosły

Owachinashi


Male Liczba postów : 150

     
Owachinashi nie mial nic przeciwko usmiechowi, totez w zaden sposob nie uwazal zielonej wadery za dziwna. Poza tym, sprawiala naprawde mile wrazenie, nawet jesli niewiele mowila o samej sobie. I nie chodzilo tu o miejsca, w ktorych byla, a raczej informacje o samej sobie. Ale czego w sumie mogl sie Shirokuma spodziewac? Sam na swoj temat nic nie powiedzial. Choc bardziej wynikalo to z faktu, ze wolal odpowiadac na pytanis niz gadac sam z siebie. No i na pytania zawsze odpowiadal wprost, choc dlugosc jego odpowiedzi byla rozna. Ale przez te szczerosc nieraz niezle sie wkopal.
Wracajac jednak do tego, co robil, to wrecz sie podekscytowal, gdy Lakeshia wspomniala o sklepach.

- Zdaje mi się, iż w wymienionym przez ciebie miejscu miałem być okazję. - powiedzial ucieszony, na chwile tracac cala swoja powage. - W lokalu tam byłem, u muzyczki bardzo miłej, i miała dobre sake.

Gdyby wspomniala o tym, ze pamietaka droge, to najpewniej wilk poprosilby ja, aby go tam pozniej zaprowadzila. W miare mozliwosci oczywiscie, bo mogla chociazby nie miec czasu. Moze spotkalby tam Jiyuu, i znow napil sie sake. Albo sprobowal jakiegos innego alkoholu, o! Ciekawilo go, jak smakuje tutejszy alkohol.
Madame Lakeshia
Dorosły

Madame Lakeshia


Female Liczba postów : 135
Wiek : 32

     
/ przepraszam, miałam wczoraj zakręcony dzień :C

Lakeshia zastrzygła z zaciekawieniem jednym z uszu.
- Sake? - spytała.
Pierwszy raz w ogóle usłyszała takie słowo. Było dla niej zupełnie obce, brzmiące wręcz egzotycznie. Uśmiechnęła się delikatnie, jakoby chcąc pod tym grymasem zamaskować zakłopotanie, które raptem ułamek chwili temu przetoczyło się przez jej pysk, wywołane stanem własnej niewiedzy oraz tym, jak gwałtownie zasypała go swoimi niepewnościami. Urwała się jak Filip z konopi, mawiają.
Prawdą było, iż sama z alkoholem miała do czynienia tylko w sytuacjach, kiedy zapijaczone świnie dobierały się do niej czy szydziły znad butelek wódki czy innego trunku. Nigdy jednak nie dbała o to, by poznać działanie tych napojów na własnej osobie, dodatkowo nie zależało jej też, by poznać nazwę któregokolwiek z szeregu alkoholi, po których butelki walały się niemalże wszędzie.

/ w pracy :C
Owachinashi
Dorosły

Owachinashi


Male Liczba postów : 150

     
Owachinashi już spieszył się z wyjaśnieniami.

- Sake alkoholem jest, trunkiem. Znaczy się, jak kto nazywać woli. Alkohol smakowity, wyrabiany w Japonii. Z ryżu, oczywiście. Chociaż na produkcji samej nie znam się dobrze. - wytłumaczył na spokojnie zielonej waderze.

Nie miał jej za złe, że nie znała tego słowa. On sam wielu rzeczy nie wiedział. Chociaż nie wiem, czy takimi rozmyślaniami nie odbiegam zbytnio od charakteru postaci. Ale chwilowo weny na Chinka nie mam, więc przepraszam za byle jakie posty. Całość na tę chwilę chyba wykorzystałam na fabułę z Bezalcour'em i Kantiagonem.
Madame Lakeshia
Dorosły

Madame Lakeshia


Female Liczba postów : 135
Wiek : 32

     
/ patrząc na Twój av zawsze przypominać mi się będzie Ontaria xD

- Alkohol... - powtórzyła z widocznym zasmuceniem, wymalowanym w tonie jej aksamitnego głosu oraz majaczącym w różowych ślepiach. - Wiem, co to. Taki śmierdzący napój, po którym wilkom odbija...
Chociaż bowiem nikt jej nigdy nie powiedział wprost, co wpływało na zachowanie tych śliniących się, zataczających i bełkoczących wprost do jej ucha padalców, od których niósł się wybitnie nieprzyjemny zapach na wpół już przetrawionej wódki, o tyle zmysł obserwacji posiadała całkiem sprawny. Język plątał się bardziej i bardziej wraz z każdym kolejnym łykiem, podobnie, jak spojrzenie stawało się bardziej rozbiegane a oczy poczynały się świecić jak latarenki. Sama nigdy nie próbowała, choć tamta banda sadystów nieraz próbowała zrobić jej 'studnię'. Zwykle kończyło się na tym, iż krztusiła się, siniała na mordzie i o mało nie zjeżdżała. Raz utraciła na krótki moment przytomność. Wtedy ocknęło ją wymierzenie siarczystego policzka i rechoty tuż obok ucha.
Alkohol nie kojarzył jej się więc z niczym dobrym. Jednak Madame Lakeshia miała to do siebie, iż smutki nigdy nie trzymały się jej nazbyt długo. Tym razem było tak samo: pospiesznie się uśmiechnęła.
- Ale pewnie nie na każdego działa aż tak ogłupiająco, jak na moich... - zawahała się. - Jak na moich znajomych.
Owachinashi
Dorosły

Owachinashi


Male Liczba postów : 150

     
//mi tez, ale ona bardziej mi sie kojarzyla z innym artem, ktorego chyba tez miala na avie xD

Owachinashi bylby slepy, gdyby nie zauwazyl, ze slowo alkohol wywolalo troche negatywna reakcje u jego nowej znajomej. Moze i mial dosc slaba pamiec, ale nie byl glupi. Prawda, nie mogl odgandnac, co bylo dokladnie powodem smutkow, z reszta, Meg mogla zwyczajnie nie przeoadac za alkoholikami. China tez za nimi nie przepadal. Sam potrafil duzo wypic, ale mial mocna glowe. Musial miec, jesli chcial pic swe ukochane sake. Inaczej zginalby rownie szybko co stal sie tym, kim sie stal. Wilkiem wykonujacym zlecenia, za ktore dostawal zadowalajaca ilosc pieniedzy.
Shirokuma pozostawal wciaz powazny i spokojny, jakby zadnych innych emocji nie znal. Strasznie sie to gryzlo z faktem, ze potrafil sie zachowywac jak dziecko i byl, coz, troche naiwny. Oczywiscie, dopoki nie wlaczala sie w jego glowie czerwona lampka oznaczająca zagrozenie. Wtedy stawal sie ostrozny jak malo kto. Co jak co, ale doswiadczenie w swym fachu mial. Szczegolnie, ze nieraz musial uciekac, jesli walka nie byla dla niego oplacalna. Sloneczni Wojownicy uciekali sie czasem do brudnych sztuczek, jesli chodzilo o lapanie tych bardziej poszukiwanych przestepcow.

- Rację ci przyznać muszę, jeśli zna się możliwości swe, to ogłupiająco nie działa. Japońskiego sake jednak nie porównuj do alkoholi ordynarnych. Jest dobre. - odparl spokojnie China.

Zauwazyl zawahanie Lakeshii, jednak wilkiem wszechwiedzacym nie byl, wiec ciezko mu bylo stwierdzic, z czego wynikalo. Mogla cos ukrywac, ale w takim razie nie zamierzal na nia naciskac, zeby mu cokolwiek mowila. Z reszta, mogl sie zwyczajnje mylic, a wtedy wyciaganie informacji mijaloby sie z celem. A Meg byla mila i przejmna osobka, wiec nie chcial jej sie w zaden sposob narazic bledem ze swej strony albo byciem nahalnym. Szczegolnie, ze to nie bylo w jego stylu.

- A pochodzisz skąd, jeśli wolno mi wiedzieć? - zapytal, ot, z ciekawosci. Wadera nie musiala odpowiadac, jesli nie chciala, jak sam to ujal w pytaniu.
Madame Lakeshia
Dorosły

Madame Lakeshia


Female Liczba postów : 135
Wiek : 32

     
/ W pracy, na wariackich papierach :C Jestem przez tydzień sama, bo koleżanka ma urlop.

Uśmiechnęła się łagodnie, pozwalając kaskadzie grzywki opaść łagodnie na oko. Przyzwyczaiła się do tego, iż kłaki przesłaniają jej świat, ba, polubiła nawet ten stan rzeczy. Może dzięki temu ujrzy mniej zła?
- Dobre. Ach, a masz może łyczek przy sobie, na spróbowanie dla mało wiedzącej o życiu damy? - zapytała wesoło, choć w jej tonie wyraźnie błyszczała iskra rozmarzenia oraz szalał płomień entuzjazmu. Faktycznie, pomimo przykrych doświadczeń związanych z alkoholem, zaufała Shiro na tyle, by spróbować sake.
Na jego pytanie poruszyła uchem, nieco może niespokojnie. W momencie też przybrała nieco poważniejszego wyrazu pyska, aczkolwiek zdecydowanie nie malowało się w jej mimice ani przerażenie, ani smutek. Ot, czysta powaga, która czasami przystoi nawet takiemu lekkoduchowi, jakim była ta mianująca siebie Meg.
- Oj, nie wiem... Głupio to brzmi, po prostu... Tam był Dom. Potem spotkała mnie pewna podróż, ale... cóż, nie jestem pewna nawet, czy daleka, czy raczej całkiem bliska.
Fakt, iż podróż ta związana była z bezwolnym podążeniem z nurtem rzeki w stanie utraty świadomości przemilczała. Nie lubiła wracać do tamtych wydarzeń myślą, tym bardziej wolała nie rozpamiętywać ich słowem.
Owachinashi
Dorosły

Owachinashi


Male Liczba postów : 150

     
//wybacz, zapomnialam ;_;

Gdyby China mial wybrac najlepsza rzecz w swoim zyciu, to obok spotkania pewnej wspanialej grupy byloby to wlasnie sake. Cos, dzieki czemu latwiej mu bylo odpoczac i sie rozluznic. Chociaz rozluzniony to on byl cale zycie, bowiem napiecie niszczylo atmosfere. Latwiej cie bylo wykryc, gdy sie trzeba bylo kryc w krzakach, chociazby. Jednak, niestety!, na pytanie Meg musial przeczaco pokrecic glowa.

- Sake nie mam przy sobie. - powiedzial nieco smutno, ale po krotkiej chwili zrobil mine, jakby sobie cos przypomnial. - Jiyuu-chan znam, która lokal posiada. Ona ma sake, do tego dobre naprawdę.

Co zas sie tyczy wytlumaczenia wadery na pytanie "skad pochodzi", China jedynie uniosl nieznacznie prawa brew, ale zdecydowal sie nie dociekac. I tak nic nie zrozumial, a widac nowej znajomej nie sprawialo przyjemnosci mowienie o takich rzeczach. Bialas nie byl typem natreta.
Madame Lakeshia
Dorosły

Madame Lakeshia


Female Liczba postów : 135
Wiek : 32

     
- Lokal, powiadasz... - powtórzyła zamyślonym tonem, mrużąc przy tym w doprawdy uroczy sposób ślepia. Na jej facjacie gościł pełen zaciętości grymas, zupełnie, jakoby za punkt honoru postawiła sobie odszukanie tamtego miejsca i skosztowanie napoju, o którym w końcu tak wiele dobrego powiedział jej rozmówca. - Zdaje się, że jeszcze pamiętam drogę. Jeśli Cię zaprowadzę, zgodzisz się mi towarzyszyć? - rozpromieniła się nagle, rzucając ofertę z doprawdy niemałym entuzjazmem.

/ w pracy, przepraszam, ostatnio mam nieco zamieszania. I laptop mi zdechł ;_;
Sponsored content