Mglista Polana

Selwa
Dorosły

Selwa


Female Liczba postów : 277
Skąd : Okolice Lublina

     
Wilczyca skinęła łbem.
- Przykro mi - Powiedziała cicho i uśmiechnęła się, mając nadzieję - pokrzepiająco.
Ziewnęła przeciągle.
Nie wiedziała za bardzo o czym powiedzieć. Skupiła się więc na otoczeniu. Polanka była śliczna. Z dala widać było góry które za każdym razem gdy coś głośniej powiedziałaś groziły lawiną. Takie życie na krawędzi.
Spojrzała się w górę. Czarne niczym węgiel niebo przykrywały korona drzewa. Tak bardzo chciała żeby znów było ciepło. Aby na drzewach pojawiały się pierwsze pączki a na niebie latały ptaki poszukujące pożywienia dla swoich młodych. Westchnęła z utęsknieniem.
- Co cię sprowadza do tej krainy? - Spytała tak od niechcenia. Machnęła czarnym ogonem.
Mirrar
Dorosły

Mirrar


Male Liczba postów : 18

     
Uśmiechną się w podziękowaniu na jej wyrazy współczucia. Nie chciał niczyjej litości, a ona na szczęście się nad tym nie rozwodziła. Jednak musiał przyznać, że wolałby, aby powiedziała mu, żeby się ogarną, bo w końcu to nic takiego strasznego. Co tam w ogóle samotność, przynajmniej nikt się nad nim nie znęcał. A nie zwykłe i puste "przykro mi". Nigdy nie wnosi ono nic nowego, słyszał to już kilka razy i za każdym razem wilk, który mu to powiedział szybko przestawał się nim interesować lub nigdy nie był zainteresowany.
Spojrzał chłodno na wilczycę. Skoro nie jest zainteresowana to dlaczego go po prostu nie odesłała. Powinna była to zrobić. Miał rzucić jakąś sarkastyczną uwagę, ale powstrzymał się. Miał lepszy sposób. Nawet jeśli kogoś ma to powinno zadziałać.
Opanował swoje emocje zanim zdążyłaby to zauważyć i już uśmiechał się do niej. Teraz trzeba odpowiedzieć miło i zabawnie. Tak by było najlepiej, ale to się okaże jak wyjdzie.
- Co mnie tu sprowadza? - powtórzył jak echo. - W sumie nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Prawdopodobnie był to czysty przypadek, że w ogóle tutaj trafiłem. Stwierdziłem, że skoro już znalazłem takie miejsce to wypadałoby zobaczyć jak tu w ogóle jest. A ty? Sprowadził cię tutaj los, czy świadoma decyzja?
Trixy
Dorosły

Trixy


Female Liczba postów : 79

     
Po długiej wędrówce zatrzymała się w miejscu, które zaparło dech w piersiach. Miejsce tajemnicze i jednocześnie pełne uroku (takie lubi najbardziej). Nad polaną unosiła się mgła, która potęgowała uczucie niepewności.
Co dzisiaj ją spotka? Może jakaś przygoda? A może będzie to zwyczajny dzień?
Przechadzając się po łące czekała, aż słońce wyłoni się znad gór i otuli swoimi gorącymi promieniami zmarznięty pyszczek wilczycy.
Nagle usłyszała jakiś dźwięk, cichy szelest, który jednak zaniepokoił Trixy.
Warknęła głośno.
Ptaki siedzące w wysokiej trawie odleciały w popłochu.
"Świetnie" - powiedziała z przekąsem - "właśnie spłoszyłam sobie śniadanie"
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Karmel, który obecnie był Travis'em, a wcześniej przedstawiał jako Mortimer, przybył tu.
No, właściwie, to zmierzał gdzie indziej. Ale się zgubił i wylądował tutaj. Sam. A męska duma nie pozwalała mu pytać o drogę.
Gdy więc zauważył przed sobą wilczycę, raczej spodziewał się kłopotów. Na ugiętych łapach, z pochylonym ku ziemi łbem zaczął sie skradać w stronę wilczycy.
Czy była jedną z Onych? Miał nadzieję, że nie. Niby ufał kamuflarzowi, ale jednak... Czuł silną obawę przed spotkaniem z Onymi. Bał się, że skończy jako dywanik przed czyjś kominek, albo, co gorsza, na fotel. Będą kapać na niego ketchupem i serem od nachosów.
Z całą pewnością nie chciał tak skończyć. Dlatego też podkradał się ostrożnie, uważnie. Miał talent i wprawę, przemieszczał się bezszelestnie, zbliżając z każdym krokiem do wilczycy.
Trixy
Dorosły

Trixy


Female Liczba postów : 79

     
Martwiąc się o swój burczący brzuch wilczyca zaczęła węszyć. A może uda się coś znaleźć? Pokręciła się trochę, ale zwątpiła po krótkiej chwili, przecież spłoszyła wszystko co nadawało się do upolowania. Przez to rozkojarzenie, przelotny brak czujności nic nie zauważyła.
Wyczuła delikatny zapach, nieznany jej. Trixy uświadomiła sobie, że pewnie nie jest sama na polanie. Rozejrzała się wokół, nikogo nie było widać, tylko wysoka trawa tańczyła tak jak zagrał jej wiatr.
Stała chwilę w bezruchu obserwując okolicę.
"Pewnie to stara woń, nikogo już tu nie ma" - starała się uspokoić w myślach.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
I To nie byle jaki zapach! Travis maskował swą woń perfumami o charakterystycznym, słodkim zapachu, który userce zawsze już kojarzyć się będzie z kimś bardzo bliskim. No i, w drugiej kolejności, z niedzielnymi wypadami na ciastka z bezą, oczywiście!
Travisowi jednak woń perfum z niczym nie kojarzyła. Po prostu maskował nią własny zapach i tyle.
Wilk po chwili namysłu poprawił kontakty. Obserwacja nic nie da, nie rozstrzygnie o onowatości.
Upewniwszy się, że kontakty są w porządku, a na sierści nie widać odrostów, wyszedł z ukrycia, otwarcie już zmierzając w stronę wadery.
- Ish nu palah?
Wciąż wierzył, że to hasło Onych.
Uważnie obserwował wilczycę. Jaka będzie jej reakcja? Powtórzy hasło, czy nie? Jeśli tak, definitywnie to Ona.
Trixy
Dorosły

Trixy


Female Liczba postów : 79

     
Nagle się pojawił, czarny basior zmierzał pewnym krokiem w jej stronę. Zawsze tacy osobnicy wywoływali w Trixy strach, jednak nie tym razem. Coś się zmieniło w jej zachowaniu, rozwinęła się u niej nowa cech - pewność siebie.
Stojąc mocno na łapach popatrzyła w jego stronę, starała się określić na oko jego wiek. Nie wyglądał na dużo starszego, jednak był większy od drobnej Trixy. Wywołał w wilczycy mieszane uczucia, z jednej strony przyjazny pyszczek nie sugerował złych zamiarów, a z drugiej strony jego obserwacja z ukrycia dawała do myślenia.
Rozejrzała się prawie niewidocznie, zawsze tak robi, podświadomie szukając kryjówki i drogi ucieczki. Wyprostowana sylwetka była gotowa. Tylko do czego? Do ataku lub odwrotu.

Wtem nieznajomy powiedział coś dziwnego, niezrozumiałego.
-Isznu pela? Co to ma znaczyć? Czy możesz wypowiadać się w zrozumiałym języku? Kim w ogóle jesteś? - słowa wylatywały z ust jak pociski, czuła się niepewnie po takim przywitaniu, wiedziała że nieznajomy to zauważył
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
W myślach odetchnął z ulgą.
- Nic. Kichnąłem. Miało być "dzień dobry" - rzekł.
Telefon to taka niedobra gadzina, co to nie daje wypowiedzi kolorować, bu.
Travis przyglądał się wilczycy, wyraźnie już spokojniejszy. Na jego pyszczku pojawił się nawet lekki uśmiech.
Wydawała się równie zestresowana, jak on. Czyżby ofiara Onych? Jeśli tak, to szybko ją dorwą, słabo się maskowała. Sama czujność nie wystarczy, gdy tropią cię Oni.
Karmelotravis poza czujnością miał też kamuflarz. To ratowało mu życie przed Onymi. Chcieli go zabić, a on nawet nie pamiętał, za co. Amnezja podczas ich ataku. Jeden z nich, prawdopodobnie Merethil, zdzielił go w głowę, wymazując wszystkie wspomnienia. Cóż... bywa. Nagromadził sporo nowych wspomnień, wspomnień z ciągłej ucieczki.
Trixy
Dorosły

Trixy


Female Liczba postów : 79

     
Uważnie przyglądała się wilkowi. Niczego nie daje po sobie poznać, jest świetnym aktorem.
-Witaj nieznajomy, co Cię tu sprowadza? - odpowiedziała pilnując, aby jej głos się nie załamał.
Teraz, gdy czuje się trochę pewniej ocenia basiora. Takich jak on zawsze unikała, uraz z czasów gdy była szczenięciem, z czasów których prawie nie pamięta i przez które straciła w życiu wszystko co cenne.
"Następnym razem muszę być ostrożniejsza, wcześniej zauważać, że ktoś się zbliża. To już się NIGDY nie powtórzy." - pomyślała, nigdy nie wiadomo kogo się spotka na swojej drodze.
Nieznajomy zafascynował wilczycę, pomimo jej nieufności
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
- Witaj nieznajoma. Nic konkretnego, spaceruję.
W sumie odpowiadało mu to, że nie podała swego imienia, ani nie prosiła o jego imię. I tak by ją okłamał, ale... Nawet wymyślonymi imionami nie koniecznie lubił się posługiwać.
Teraz był zwyczajny, nie wyróżniający się. Szarych wilków wszędzie było pełno, nie rzucał się w oczy. Soczewki kontaktowe kryły wyjątkową barwę tęczówek. Był bezpieczny... A mimo to się bał.
Nie okazywał tego jednak, rozluźniony, pozornie spokojny. Nauczył się już ukrywać emocje, panować nad mową ciała.
Nic go nie mogło zdradzić. Oni go nie dopadną, nie dzisiaj, nie jutro. Nie w tym tygodniu ani miesiącu. Nauczył się już, jak znikać z ich radaru. Nawet kota od dawna nie widział. Tylko te smoki... Grafitowe smoki patrolujące niebo, na razie jeszcze nie będące w stanie wyłowić go z tłumu.
Ni wiedział, że tylko on widzi smoki. Nie wiedział, że tak naprawdę nie istnieją.
Trixy
Dorosły

Trixy


Female Liczba postów : 79

     
Spacerować nad ranem? Wydało się to jej dziwne, jednak gdyby ona usłyszała to pytanie w sumie odpowiedziała by tak samo.
-Dlaczego się nie pokazałeś i obserwowałeś mnie z ukrycia? - znowu chciała się dowiedzieć więcej, było to podejrzane.
Odkąd zobaczyła wilka tylko zadawała pytania, nie chciała wyjść na niegrzeczną, więc dodała coś od siebie
- Także przechodziłam tędy, miałam się nie zatrzymywać, ale urzekł mnie widok - popatrzyła na góry - Wspaniały. Jestem Trixy
Jej wzrok wrócił na nieznajomego, czekała na jego reakcję.
Cały czas wilczyca była czujna, spięta, obserwowała każdy ruch basiora gotowa do natychmiastowej reakcji.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Mamy zaćmienie. Zero słońca. Lepiej wywal ten fragment posta o słońcu, zanim ktoś z administracji zauważy.

- Świat jest niebezpieczny. Kręcą się w okolicy ostatnio podejrzane typy, lepiej uważać. - rzekł.
Nie było to w sumie kłamstwo. Subiektywnie mówił prawdę. Wierzył, że Oni są wszędzie.
A więc jednak. Podała imię.
- Travis. - rzekł.
Jeszcze miesiąc, czy dwa i nadejdzie czas na kolejną zmianę imienia, kamuflażu. Albo w końcu rzuci to wszystko i odejdzie gdzieś, gdzie Onych nie ma.
Czas pokaże. Czy jest sens w trwaniu w Krainie, gdy nie trzyma go tu nic, a na każdym kroku czyhają niebezpieczeństwa?
Trixy
Dorosły

Trixy


Female Liczba postów : 79

     
-Niebezpieczne typy... Czy mówisz o sobie, Travis? - coraz pewniej robi kilka kroków w stronę wilka. - Nie boję się niebezpieczeństwa. - rzekła zadziornie.
Po części była to prawda, wiele przeżyła w swoim nie za długim, nie za krótkim bycie. Doskonale wie, że jeżeli się nie postawi, nie pokaże pazura to nikt nie będzie brał jej na poważnie.
Przynajmniej tak było w krainie z której przybywa. Nie chce żeby ten wilk widział w niej małego słabego szczeniaka, którego do tej pory gra. Chce by zobaczył w niej silnego wilka, równego sobie.
Krople rosy osiadają na jej łapach, lubi to uczucie. Nie może się na nim skupić, musi dalej budować swoją postać.
Całe jej życie opiera się na udawaniu, odgrywaniu różnych ról, tak bardzo chciałaby przed kimś pokazać swoją prawdziwą twarz. Tylko jest problem, do tego potrzeba zaufania.





/a skąd wiadomo o pogodzie? ;/ bo nie udało mi się znaleźć
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Travis pokręcił lekko łbem.
- Nie, ja nie z takich. - zaśmiał się.
Szczupły był raczej, nie przypominał napakowanych Wojowników. Mięśnie miał, owszem, nie jednak w nadmiarze. Nie szpeciły go blizny, uśmiechał się. Nie wyglądał wcale groźnie, ani troszeczkę.
- Nie jestem jak Oni. - dodał po chwili.
Po jej zachowaniu, po tym jej strachu zgadywał, że już się z Nimi zetknęła. I przeżyła, jak widać. Zastanawiało go, jakim cudem.
- Ja jestem z tych dobrych...? - mruknął pod nosem, bardziej do siebie, niż do niej. Już sam nie był pewien, czy jest dobry. A może był potworem i dlatego chcą go zabić? Nie miał pojęcia.
Trixy
Dorosły

Trixy


Female Liczba postów : 79

     
- A któż to Oni? - zapytała z ciekawością. Chciała dowiedzieć się coś więcej, co dzieje się w okolicy do której dopiero przybyła.
Wilczyca czuła, że za jego uśmiechem skrywa się jakaś tajemnica. Wszystko wyglądało zupełnie normalnie, ale przeczucie nie odchodziło. Intuicja towarzyszy jej od zawsze i nie zdarzyło się, aby się pomyliła.
Trixy przekręciła łebek i uśmiechnęła się łobuzersko. Okazała akceptację, być może tylko pozorną, sama nie wie jak jest. Przez to zachowanie pokazała wilkowi swoje przyjazne nastawienie. Kolejna założona maska, wilczyca ma nadzieję, że niezauważalnie.
Być może kiedyś ten teatr się zakończy
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
- To są ci źli. Nigdy nie wiadomo, na kogo można trafić. Ale gdybym był jak Oni, już dawno byś nie żyła.
Westchnął cicho.
- A gdybyś ty była jedną z Nich, ja pewnie byłbym martwy. Żyjemy w bardzo niebezpiecznych czasach.
Owinął ogon wokół łap, obserwując ją uważnie. Był bardzo ciekaw jej reakcji na te słowa.
A brak weny podgryzał wielkimi zębiskami.
Trixy
Dorosły

Trixy


Female Liczba postów : 79

     
Ani trochę nie zdziwiły Trixy słowa wilka.
- Doskonale wiem o tym, czasy są bardzo niebezpieczne - odpowiedziała, przekonana o prawdziwości swoich słów.
Po podejściu do wilka usiadła koło niego. Jedyne o czym w tym momencie myślała, to brak pewności czy na pewno dobrze robi.
- Skoro los sprawił, że jesteśmy tutaj razem to może opowiedz mi coś o sobie - uśmiechnęła się. Ciekawe co na to jej rozmówca.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Również usiadł, choć odsunął się przy tym lekko, zachowując nieduży, ale wyraźny dystans. Nie ufał jej. Wolał na wszelki wypadek zachować ostrożność. A co, jeśli ona okaże się Oną i skoczy mu do gardła? Trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność.
- Nie jestem nikim ciekawym, naprawdę. Nie mam wciągającej historii, ani niezwykłych umiejętności. Jestem tak przeciętny, że to aż nudne - zapewnił.
Nie miał nic do opowiedzenia, nie miał żadnej fałszywej historyjki. A prawdziwej przecież nie opowie.
- Może zamiast tego ty opowiesz o sobie? Jestem pewien, że jest to dużo ciekawsze.
Miał nadzieję, że wilczyca się zgodzi, że nie będzie naciskać. W przeciwnym wypadku będzie musiał improwizować.
Trixy
Dorosły

Trixy


Female Liczba postów : 79

     
Spostrzegawcza wilczyca zauważyła to, że rozmówca delikatnie, bardzo nieznacznie się odsunął. Nie umknęło to jej uwadze.
- Nie bój się mnie. Nie gryzę. Tylko czasem podgryzam, ale to w innych sytuacjach – Trixy wybuchnęła szczerym śmiechem. Kiedyś ktoś jej powiedział, że ma cudowny, dźwięczny śmiech i powinna robić to jak najczęściej. Szkoda tylko, że ma tak mało okazji. Popatrzyła się na wilka. „Ciekawe co myśli” – zastanawiała się.
- Ciężko znaleźć coś ciekawego w mojej opowieści. Przybywam z daleka, nikogo tutaj nie znam i nikt nie zna mnie. Szukam czegoś. Szukam szczęścia, znajomych, a może nawet przyjaciół, przygód. Po prostu nowości, wprowadzenia świeżości do życia.
Dlaczego jesteś taki skryty?

Wtem usłyszała jakiś dźwięk, bardzo cichutki, ale ją zaniepokoił. Nadstawiła uszu. Wstała na równe nogi, pobiegła w stronę z której on dobiegał. Delikatnie popchnęła wilka. Dotarła w okolice krzaków znajdujących się nieopodal, zaczęła węszyć. Ptaki zerwały się do lotu trzepocząc pospiesznie skrzydłami. Wadera wróciła na miejsce z którego się zerwała.
- Przepraszam Cię bardzo, stare przyzwyczajenia. W miejscu z którego przybywam musiałam być zawsze czujna i sprawdzać każdy najmniejszy szelest. Głupio mi, że tak wpadłam na Ciebie. Nie miej mi tego za złe, proszę – uśmiechnęła się słodko, strasznie było jej wstyd, byle ptak potrafił ją wyprowadzić z równowagi. Wilczyca potrzebuje wypoczynku, chwili relaksu – Wracając do rozmowy, dlaczego jesteś taki skryty? – ponownie zadała to samo pytanie udając, że nic się nie stało. Z niecierpliwością oczekiwała odpowiedzi. Uznała swojego rozmówcę za bardzo ciekawą osobowość. Czuła, że tak naprawdę wilk ma wiele do opowiedzenia.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Odskoczył jak oparzony, gdy go popchnęła. Również zareagował na szelest, odruchowo. Ugiął łapy, gotów atakować lub uciekać, chronić się. Jego puls przyspieszył, oddech niemalże się zatrzymał, każdy mięsień szykował się do akcji.
Ptaki. Taaa...
Wyraźnie odetchnął z ulgą. Łapą przejechał po pysku, zgarniając kosmyki odrastającej grzywki.
- Nic się nie stało. Niezły masz refleks.
On zareagował o ułamek sekundy za późno, mimo, że dla niego nie był to odruch z przeszłości, a wyniszczająca teraźniejszość.
Uśmiechnął się do niej lekko.
- Odpowiem, jeśli opowiesz mi o tej przeszłości. Kto i czemu chciał cię skrzywdzić?
Czyżby mieli więcej wspólnego, niż podejrzewał? Ciekawe... Jedno jest pewne - potrzebował sojusznika i to rozpaczliwie. Sam ledwie dawał radę, a samotność go zabijała. Mogliby się od siebie nawzajem wiele nauczyć... Choć wątpił, czy wilczyca byłaby zainteresowana. Obecnie nikt jej nie ścigał, była bezpieczna. Czy warto więc wciągać ją w sytuację, w której Oni zaczną na nią polować?
Trixy
Dorosły

Trixy


Female Liczba postów : 79

     
Gonitwa myśli w głowie. Powiedzieć prawdę czy skłamać? Ukrywać się czy wreszcie wyjść z kryjówki? Czy może mu zaufać?
- Dziękuję, refleks to moje drugie imię – puściła figlarne oczko do wilka. Chce by uznał ją za miłą, w końcu nikogo tutaj nie ma. Taka swawola zadziwiała nawet ją samą.
-Moja przeszłość? Nie ma to nic do opowiadania – odrzekła dosyć przygnębionym tonem i spuściła wzrok, kosmyk grzywki spadł jej na mordkę. Nie chciała by w jej oczach odczytał jedyną rzecz, która się tam skrywała – smutek. Zobaczyła, że w jej ogon wczepiły się „rzepy” łopianu. Zajęła się wyciąganiem ich przy użyciu pyszczka. Gdy gryzła swój ogon spojrzała na wilka. Ciekawe co wyrażała jego mina. Nie mogła go przeniknąć, a chciała tego, bo mógłby jej wiele opowiedzieć.
-Czyli gdy ja Ci powiem moją historię to Ty powiesz mi swoją? Bez zbędnych kłamstw. Będzie Ci lepiej gdy to wypowiesz. Jeżeli tylko będziesz chciał rozejdziemy się, pójdziemy w dwie różne strony i już nigdy się nie spotkamy. Zmyślonych historii nie chcę słuchać, szkoda na nie czasu. To może być nasz sekret. Albo prawda, albo dalej prowadzimy dyskusję o pogodzie, która także będzie fascynująca. – wilczyca patrzyła na niego przenikliwym wzrokiem, ma nadzieję, że rozpozna intencje basiora. Obawiała się, że przestraszyła rozmówcę i znów zostanie sama. Ale jak to przystało na lekkomyślną wilczycę, najpierw mówi, potem myśli.
-Widzisz jak szybko zmieniam zdanie, jednak jest co do opowiadania- zaśmiała się niepewnie
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Karmel zawahał się wyraźnie.
- Dobrze. - odparł w końcu.
Nie ufał jej. Ale czuł, że mógłby potrzebować jej umiejętności. Na pewno jakieś miała, skoro wytrzymała tak długo w ukryciu, przeżyła. Skorzystałby na jej wiedzy, na pewno.
W sumie miał dość uciekania. Pragnął bezpiecznego miejsca, do którego mógłby wracać. Miejsca, gdzie mógłby zamieszkać, założyć rodzinę...
Takie życie, ciągłe oglądanie się za siebie, ciągła ucieczka i samotność, to nie jest życie.
Trixy
Dorosły

Trixy


Female Liczba postów : 79

     
Po raz kolejny wilczyca zastanowiła się, czy to co robi jest słuszne. Pewnie nie. Już na pewno nie było zgodne z tym jak zazwyczaj się zachowywała. Oto przyczyna jej samotności.
Słowa zostały powiedziane, nie można ich cofnąć.
„Najwyżej odejdę, to duża kraina, jest duże prawdopodobieństwo, że już go nie spotkam. – przeszło jej przez myśl.
Usiadła koło wilka, popatrzyła na niego śmiało.
- Zaczynając od początku. Jedyne wspomnienie jakie mam z pozornie beztroskich czasów szczenięcych to czarny basior rzucający się na moją matkę. Jest coś we mnie, jakiś dar, zdolność do ucieczki przed niebezpieczeństwem w ostatnim momencie i ukrywania się. Czasami myślę, że to talent, ale to tak naprawdę zwykłe zrządzenia losu. Tylko nie pomyśl, że jestem tchórzem. Gdy trzeba zrobić co trzeba nie ma we mnie chwili zawahania. – uśmiechnęła się pod nosem – Miałam trochę szczęścia poznając „babcię”, nauczyła mnie jak przetrwać w pełnym obłudy świecie. Nie zagrzałam u niej miejsca zbyt długo. Błąkałam się to tu, to tam. Nigdy więcej nie spotkałam osoby, która byłaby tak szczera wobec mnie jak ona.
Wszędzie gdzie mnie zawiało musiałam walczyć o swoje, o jedzenie, o bezpieczne miejsce do spania. Tylko spójrz na mnie
– wilczyca przejechała po sobie krytycznym wzrokiem – czy ja się nadaję do walki? Nie za bardzo. Jedynym wyjściem z sytuacji był spryt.
Nie mam przyjaciół, w sumie to nawet nie wiem co to znaczy „przyjaźń”, „miłość”. Czuję, że mogę wiele z siebie dać, będzie można na mnie polegać.
Teraz szukam szczęścia tutaj, jeżeli się nie uda pójdę dalej. Aż do skutku.
Wiem, nie jest to historia wyciskająca łzy z oczu, ale wystarczająca by nie dać mi szczęścia i spełnienia.

Po zakończeniu opowieści zamknęła oczy i podniosła łebek w górę. Ucieszyła się, że to w końcu wypowiedziała. Cały czas wydawało się jej, że Travis słucha historii.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Bo i Travis słuchał bardzo uważnie.
- Spokojnie. Tutaj jesteś bezpieczna. Nie musisz już uciekać, nie musisz walczyć. Ty nie...
Westchnął cicho. Chyba zaczął żałować, że zgodził się tak po prostu opowiedzieć swoją historię.
- Mniej więcej rok temu Oni postanowili mnie zabić. Nie wiem, czemu. Nie pamiętam. Podczas próby dokonania zabójstwa dostałem za mocno w łeb, nic nie pamiętam sprzed tego wydarzenia. Schrzanili sprawę, jakimś cudem przeżyłem. Uciekłem. Teraz... Ukrywam się. Ich przywódca, Arthas Merethil, również się przyczaił, czeka, aż wystawię nos. Nabrałem wprawy w ukrywaniu się, parę lat tak jeszcze pociągnę. Choć nie wiem, czy jest sens...
Pragnął szczęścia, miłości, rodziny. A co miał? Soczewki kontaktowe, farbowane futro i plecak wypchany żelaznymi racjami. Tsubaki go porzuciła, zniknęła. W sumie nie miał prawa mieć jej tego za złe, rozumiał. Nie takiego życia pragnęła. Była jedyną osobą, która znała jego prawdziwe imię. Była jego jedyną przyjaciółką. Ale uciekła.
Rozumiał to. Szanował. Miał nadzieję, że tam, gdzie ona trafi, będzie jej lepiej. Miał wyrzuty sumienia, że ją naraził. Nie miał prawa.
Potrzebował bezpiecznego miejsca, kryjówki, bazy. Miejsca, gdzie mógłby ukrywać się z kimś, nie narażając go. Miejsca chronionego. Takiego, gdzie Oni się nie wedrą.
Pragnął mieć partnerkę, gromadkę dzieci, ciotkę, wuja i zwierzątko. Pragnął mieć z kim spędzić święta, do kogo się przytulić w zimne noce, nie obawiając się, że zęby tej osoby wbiją się w jego kark w najmniej oczekiwanym momencie. Potrzebował tego. Samotność go zabijała, przestał dostrzegać sens w ukrywaniu się.
Ale nic poradzić nie mógł.
Trixy
Dorosły

Trixy


Female Liczba postów : 79

     
- Przykro mi.
Naprawdę było jej smutno gdy zrozumiała co on czuje. Ciągłe ukrywanie się, ucieczki, nieustający strach. Niepewność to najgorsze uczucie. Szczerze mu współczuła.
- A jak Oni wyglądają? Widziałeś ich? – Trixy rozejrzała się uważnie po okolicy – Nie martw się, tutaj nikogo nie ma. Zauważylibyśmy to na pewno.
Jak udało Ci się przetrwać w tej ciągłej gonitwie? Musisz być bardzo przebiegły.

Jeżeli to co on mówi jest prawdą, ta okolica nie jest bezpieczna. Pojęła dlaczego jego zapach jest taki specyficzny, to zapewne kamuflaż. Zastanawiała się co jeszcze jest przykrywką. Wygląd? Zapach? Imię? Sposób zachowania? Charakter?
Bardzo możliwe, że wszystko. Ani trochę jej to nie przeszkadzało.
Sponsored content