Wielki Piach

Kasai Kiro
Młode

Kasai Kiro


Male Liczba postów : 385

     
Kiro popatrzył za białą waderą. Zaraz potem zwrócił wzrok na szkielet, którego jeszcze przed chwilą używał do treningu.
- Jeszcze się spotkamy! - Krzyknął tonem wachającym się pomiędzy grożeniem i ostrzeganiem, a przyjaznym zapewnieniem.
- Ech... Nic tu i po mnie. - Mruknął zaraz potem. Nie wiedzieć czemu jakoś nie pałał sympatią tego liska... może dlatego, że uważał go podświadomie za rywala? Tia... było w nim coś co doprowadzało wilczka do szału, ale nie umiał określić co to dokładnie jest. Nie był dobry w rozróżnianiu i nazywaniu cech czy emocji. Może Gerard go wnerwiał tym, że był od niego niewiele starszy? Kiro źle znosił towarzystwo osób w podobnym co on wieku bez względu na to jak się zachowywali.
Mimo to był zadowolony ze spotkania. Zawsze jedna osoba do pokonania więcej.
- Kidyś spotkamy się na polu walki - Mruknął Kiro proroczo, ale wcale nie agresywnie, oddalając się powoli - I jeszcze nie raz usłyszysz o 'Wielkim' Kiro, uszaty! - Uśmiechnął się zadziornie odwracając na chwilę łeb w jego stronę. Niech lepiej pamięta z kim ma nie zadzierać!
;3
ZT
Gerard
Dojrzewający

Gerard


Male Liczba postów : 25

     
Gerard patrzył na małego, który oddalał się powoli. Parsknął cicho śmiechem. Bawiło go zachowanie takich mini-rebeliantów. Uważał się za niepokonanego, a w rzeczywistości pewnie nawet mucha była silniejsza od niego! Został sam na tej pustyni. Niezbyt przyjemnie, zwłaszcza w tych ciemnościach. Rozejrzał się i oblizał. Suche powietrze sprawiło, że pragnienie wzrosło. Podniósł zatem z ziemi swoje cztery litery i wolnym krokiem ruszył w stronę pobliskiego lasu. Może przy okazji na coś zapoluje? Nie wiadomo! Aby tylko się napić. Żwawym krokiem podążał przed siebie.
W środku dżungli, potężnej dżungli lew stary mocno śpi! — dreptał, kiwając się na boki i nucąc pod nosem, stopniowo coraz głośniej. Właśnie to w ten sposób opuścił Wielki Piach; nietypowo, ot!

zt, moi mili!
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Shath ciemność nie przeszkadzała. Jej nic nie przeszkadzało, jeśli akurat zaplanowała ciężki trening.
Czemu dzisiaj, czemu tutaj? Czemu?
Ano temu, że Kein wyraźnie jej zabronił "przesadzać" z treningiem. A oraz częściej odnosiła wrażenie, że za owo przesadzanie bierze on każdy ruch. Niedługo zabroni jej oddychać!
Kochała go. Bardzo kochała. Ale przecież musiała być w formie! Czekał na nią ważny test. Oprócz tego była Wojowniczką, musiała dawać dobry przykład.
Przyszła więc w to niegościnne raczej miejsce, by ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć. Kein gdzieś zniknął, od paru dni go nie widziała. Mówił, że ma nie czekać, że wróci za jakiś czas. Czuła się więc bezpieczna. Zdąży poćwiczyć i wrócić do formy, przygotować się.
A że musi wrócić do dość napiętego grafiku, by się z tym wyrobić... Cóż, mówi się trudno.
Wyjęła miecz i zaczęła nim machać w stronę róży jerychońskiej, zwanej też westernowym toczącym się krzaczkiem. Miecz był ciężki, a ona dalej nie ogarnęła techniki... Nic więc dziwnego, że już po chwili padała z łap.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein przybył tutaj, jak na wilka pustyni przystało!
Jego cel był dosyć prosty ponieważ czas pozbierać ostatnie przedmiot zanim wyruszy na zemstę.. chociaż nie jest to dobre, bo on akurat z niej wrócił! Żyje i ma się dobrze, więc jest luzik dla niego i całej rodzinki której w teorii jeszcze nie ma.
To co zobaczył było dla niego dość niespodziewane, a co dopiero.. nieważne, czas się zabrać zwyczajnie do roboty.
Rozglądał się.. chusta na pysku, noże ukryte oraz medaliony wszystkie również nie są widoczne dla osób które nie wiedzą gdzie są ukryte.
Shathow. Ćwicząca. Przemęczająca się. Te 3 słowa które utkwiły mu w głowie wystarczyły aby wilk zaczął działać.
Skradał się do swojej ukochanej i w odpowiednim momencie od razu rzucił proste słowa:
-A miałaś nie ćwiczyć tak intensywnie. Czemu skrywasz to przede mną? - lekka irytacja była dość wyraźna w jego głosie. Jeśli zaatakuje, to on uniknie. Proste nie?
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Shath drgnęła nagle, słysząc głos Keina. A że akurat znajdowała się w połowie dość niezgrabnego cięcia, ów ruch sprawił, że miecz wyśliznął jej się z pyska. Przeleciał ze dwa metry, po czym wbił się w piasek.
Wilczyca odwróciła się szybko.
- Kein? Ale co ty tu...?
Miało go przecież nie być! Sam mówił, że go długo nie będzie. Czyżby to długo właśnie się skończyło?
Zaraz jednak zaskoczenie minęło.
- Wcale się nie przemęczam. Po prostu ćwiczę. To jeden z obowiązków Wojownika, wiesz? - rzuciła.
Kochała go. Ale są pewne granice! On obchodził się z nią jak z jajkiem. Niedługo oddychać jej zabroni. A o równouprawnieniu, to nie słyszał? Shathow jest wojownikiem i ma nie tylko prawo, ale i obowiązek ćwiczyć tak długo, jak długo jest w stanie ustać na łapach.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein nie skomentował w ogóle tego lotu miecza. Ogólnie nie powinien niczego komentować, bo inaczej miałby dość duży spór o wszystko.. chociaż trzeba. Od tego jest rozmowa w związkach, a nie siedzenie i patrzenie jak wszystko zaczyna się walić, a druga połówka ucieka do kogoś innego.
Yep, ten wilk wiele złego zrobić, ale nie da sobie tym razem niczego zniszczyć, o nie!
- Wilk pustyni.. hmm pomyśl co ja mogę tutaj robić. - rzucił z lekką odrazą.
Nie żeby coś miał do swojej partnerki, ale samo spotkanie z Gehenną dało mu wiele do zrozumienia. Bardzo wiele.
- Tak, tak i po to siedzisz akurat na pustyni ukrywając się przede mną i ćwiczysz pod osłoną nocy? W życiu byś mi o tym nie powiedziała, więc wiem, że po prostu nic się nie zmieniło od samego początku. To widać wszystko Shathow. - powiedział z donośną irytacją.
To już nie była rozmowa. Nie dla tego wilka. Stał i nie próbował usiąść. Czekał.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Shath również stała.
- Przesadzasz. Znowu przesadzasz. Czy to aż taki wielki problem, że trenuję? Każdy Wojownik powinien to robić. Mam swoje obowiązki i sumiennie je wypełniam. A ty?! Gdzie ty w ogóle byłeś?! Pierwsze słyszę, żebyś był pustynnym wilkiem. Czego jeszcze mi nie powiedziałeś?!
Najlepszą obroną jest atak, hę? Shathow znała to powiedzenie i stosowała się do niego.
Niech się teraz tłumaczy. Zostawił ją bez żadnych wyjaśnień. Po prostu wziął i zniknął. A teraz wraca, nawet "cześć" nie powie, tylko ma od razu jakieś pretensje. I to o co? O rzecz najbardziej podstawową - treningi. Shath trenuje, pracuje i robi wszystkie inne rzeczy właśnie dla niego. Żeby kiedyś, kiedyś, kiedyś, osiągnąć stan, w którym mogą sobie pozwolić na powiększenie rodziny. Żeby zapewnić byt.
A on ma jeszcze pretensje?
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein nawet nie chciał się zbliżać. Był nie aż tak strasznie daleko, ale też i nie najbliżej.
- Ja przesadzam? A kto się wykańczał całkowicie tymi treningami co? Komu próbuję cały czas wbić do tej głowy, że treningi aż się padnie to jest ogromna przesada?! Rozumiem zwyczajne treningi.. ale nie żeby aż padać z tego powodu! I co masz do mnie? NO SŁUCHAM! Byłem się zemścić na TYCH co zabili mi całą rodzinę, jasne?! Czego jeszcze o mnie niby nie wiedziałaś?! To, że nim jestem widać nawet! Poza tym nie raz już ci to mówiłem! - rzucił z coraz większą irytacją.
Co innego jest nagły powrót po tym jak się mówiło, że gdzieś się wybywa, a co innego jak się znika tak jak AM bez słowa.
Jest chyba różnica co nie?!
Przemęcza się dla niego? Gdyby to ten wilk właśnie usłyszał to na pewno nie byliby już razem. Nigdy.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Zemścić się? Zabili...? Tego Shath nie wiedziała... Zapewne gdyby wiedziała nie poruszyłaby tego tematu. Nie w taki sposób.
Oczywiście, że jego odejście było czymś całkowicie innym. Zapewne nie przyczepiłaby się do tego wcale, gdyby nie to, że pierwsze, co od niego usłyszała to wyrzuty o treningi. Gdyby chociaż się przywitał... No cóż.
- A wyglądam ci na padającą? Nic mi nie jest! Ile razy mam to powtarzać, zanim zrozumiesz?! I nie, nie mówiłeś. Nigdy o tym nie wspomniałeś!
Nie mówił. A Shath była mało domyślna. Nie wertowała jakoś encyklopedii w poszukiwaniu ras wilków. Nigdy do głowy jej nie przyszło, że Kein może być pustynnym wilkiem. Dla niej wilk to wilk.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Nie poruszyłaby? Na pewno by to zrobiła, ale cóż...
Wpatrywał się w nią z wielkim zdenerwowaniem. Dla niej ten związek byś pewnie jakiś dziwny.
- Teraz nie, ale na pewno byś padła. Znam cię Shathow kochana. - rzucił będąc lekko zdenerwowany tylko. Dla niego to było już po prostu powoli za wiele.
- Ja ci nie mówiłem? A to ciekawe, bo jakoś już to wspominałem nawet przez słuchawkę kiedyś. Albo masz słabą pamięć, albo zwyczajnie tego nie słyszałaś znowu. I proszę bardzo. Ćwicz dalej jak ci się faktycznie chce, bo ja mam już tego serdecznie dość. Nie mam zamiaru się powtarzać setki razy, myślałem że chociaż to, że jestem z tobą cokolwiek zmieni, ale widzę iż nie. Dla ciebie to wszystko jest normalne... - prawie już wrzeszczał będąc zdenerwowanym.
Miał tego zwyczajnie dość i tyle.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Nawet jeśli, to nie w taki sposób. Nie wywlokłaby tego w kłótni. To... niewłaściwe. Po prostu niewłaściwe.
Już i bez tego źle się czuła krzycząc na niego. Nie lubiła tego robić... A to przecież był jej partner. Tym bardziej nie powinna...
No ale co zrobić? Uparł się. A tak zostać nie mogło. Musiała trenować.
- Nie mogę zaniedbać treningów. Nie teraz. Przede mną ważny test i zamierzam go zdać. A ty masz to wszystko gdzieś! Kocham cię. Ale czy z tego powodu mam zrezygnować ze wszystkiego, co osiągnęłam?!
Spuściła jednak trochę z tonu. Niewiele.
- I owszem, możliwe, że nie słyszałam. Bo gdy ćwiczę mam wyłączoną słuchawkę. Nie prowadzę podsłuchu dwadzieścia cztery na dobę!
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
- A więc będziesz gdzieś zdawała... A NA MNIE NARZEKASZ, ŻE CI NIC NIE MÓWIĘ! Rezygnować? O czym ty teraz mówisz? Czy ja JESTEM TWOIM PROBLEMEM CZY JAK?! - rzucił będąc bardzo zdenerwowany.
Teraz to chyba wybuchnie mocna kłótnia.. on jednak mimo swojej głupoty podszedł do niej bliżej. Najwyżej oberwie od niej i tyle.
- Mówiłem o tym.. ach nieważne, mam dość tego po prostu.
Usiadł i w końcu dał spokój.
Odwrócił się od niej i był gotowy aby po prostu odejść.
To byłoby na tyle.
W jego głowie.. wszystko.. wiele się działo. Miał być szczęśliwy, spokojny... a teraz? To wszystko zaczyna się sypać.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Shath miała już dość kłótni. Nie chciała przecież go zranić... Chciała tylko... Chciała tylko CO?
Chciała tylko, żeby trochę mniej się czepiał. Chciała tylko morderczym treningiem zagłuszyć zdenerwowanie nadchodzącym testem. Chciała tylko postawić na swoim za wszelką cenę, ot, tak, z przyzwyczajenia. Chciała, a może nie chciała? Może zwyczajnie nie przyzwyczaiła się do nowej, zaskakującej sytuacji? Może po prostu pierwszy raz w życiu ktoś się o nią troszczył, a ona niewłaściwie to odczytała? Może powiedziała parę słów za wiele.
Usiadła obok Keina.
- Oczywiście, że nie jesteś problemem. Nigdy tak o tobie nie myślałam.
Teraz już nie krzyczała na niego. Mówiła cicho, wpatrując się we własne pazury z uporem godnym lepszej sprawy.
Nie powiedziała. Nie chciała go martwić. Bo gdyby denerwowali się testem oboje, byłoby jeszcze gorzej.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
- To czemu mnie się ani razu nie posłuchałaś w tej sprawie.. dlaczego? Ja chcę tylko mieć prawdziwą rodzinę i normalne życie, a nie, że moja partnerka nagle w pewnym momencie sobie po prostu odejdzie z wycieńczenia.... Pomyślałaś może o nas? A może i szczeniakach kiedyś? - rzucił uspokajając się.
Kłótnia nie była dla niego stworzona, ale wilk zawsze wiedział swoje i nie dawał za wygraną. Dla niego sprawa była dość prosta.. chociaż jak widać, nie do końca.
Przybliżył się do niej bardzo blisko i się wtulił.
Chciał spokoju.. życia, czegoś.. czegoś co nigdy nie czuł. Kochał, ale czy ktoś okazywał mu tą miłość? To naprawdę jest tragiczne dla niego...
Czuł się źle w tym momencie.. ale no cóż, mówi się pech.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Shath również się przytuliła.
- Przecież nic mi nie jest... - powiedziała cicho. - Tak, myślałam o naszej wspólnej przyszłości i o szczeniakach. Przecież wiesz, że zawsze o tym marzyłam... Ale musimy zapewnić im byt.
Czytaj: Jak wychowamy szczeniaki nie będąc najbogatszą parą w Krainie? Suma na koncie musi być co najmniej pięciocyfrowa. Bo zasługują na lepszą przyszłość. Bo jeśli my będziemy pracować do kompletnego wyczerpania, to one nie będą już musiały pracować wcale. Bo... Bo przecież chcemy dla nich dobrze, a wszyscy wiedzą, że stan, gdy trzeba na siebie zarabiać dobry nie jest. Bo powyższy środek stylistyczny nazywa się hiperbola, ale dobrze oddaje sytuację.
Wilczyca westchnęła cicho.
Prawda, nie znana jej, ale znana userce była taka, że Shath z całych sił dążyła do zostania drugą Eleną. A że nie wiedziała o niej za wiele... Cóż. Widziała twardą wojowniczkę, mądrą i zdyscyplinowaną, bogatą. Nie widziała Eleny podgryzającej czekoladki czy śmiejącej się z przyjaciółmi. Z góry więc, podświadomie, zakładała, że tego owa Elena nie robiła. Więc jest to niegodne wojownika! Elena nie odpoczywała nawet będąc w ciąży. Skąd pomysł, że Shath miałaby to robić?
Podświadomość silna rzecz. Faktycznie, czarna wadera coraz bardziej upodabniała się do wyidealizowanego obrazu Eleny, jaki zapamiętała. Ale czy to dobrze?
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Chyba kłótnia się faktycznie skończyła, ale to jest akurat bardzo dobrze dla niego. Szkoda też, że nie wiedział dosłownie nic o Elenie bo może wtedy jakimś cudem zmieniłby światopogląd Shathow. Może nie aż tak drastycznie, ale tak odrobinkę? Troszeczkę? Kto wie właściwie.
- Shathow teraz tak mówisz...a co będzie potem? Ja po prostu się o ciebie martwię. Może i przesadzam, ale co z tego? Chcesz stawiać karierę ponad życie swoje i innych? Przecież sama dobrze wiesz, że nie chcę ci przeszkodzić w niczym.
Powiedział to co wiedział i to co chciał. Był pewien, że ta go znowu nie posłucha tak jak to było zawsze, ale cóż. Nadzieję trzeba mieć mimo wszystko niestety.
- I tak mamy już dużo... jak będzie trzeba to zdobędę i więcej, ale na moje to jest o wiele więcej aniżeli ma teraz ktokolwiek z tej Krainy. - rzucił po czym po prostu ją pocałował.
Chciał zakończyć temat tutaj i zwyczajnie.. a może nie zwyczajnie zrobić coś.. co by przypieczętowało ich związek. Ciekawe czy Shathow to wyczuje czy nie.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Cierpliwości. Kto wie, może Keinowi uda się w końcu jakoś na nią wpłynąć? W czasie, nim zniknął zauważyć można było znaczną poprawę.
- Przecież nie jest aż tak źle... Prawda?
On tak widział te treningi? Jako ryzykowanie życia?
- Ale czy mamy dość, by dać radę?
Również go pocałowała, przytulając się mocniej. Koniec z kłótniami. Nigdy więcej. Kochała go przecież nad życie! Nie chciała, by się martwił. A zwłaszcza martwił z jej powodu. Dla niego gwiazdkę z nieba... Więc jaki problem z tymczasowym obniżeniem intensywności treningów? Oczywiście, dopiero po zaliczeniu testu.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Raczej nie. Nawet próbować już nie będzie, bo dla niego to już dawno straciło jakikolwiek sens. Jedyne co może robić, to cieszyć się z tego co chwilowo ma, a potem utraci zapewne jak zawsze. Tym razem nie ze swojej głupoty, a z upartości tej wadery.
- Teraz nie, bo tego nie odczuwasz. Potem zobaczysz, że nie będzie ci ani trochę do śmiechu. Wiem o tym coś, ale nie będę się na ten temat w ogóle wypowiadał, bo nie mam już na to w ogóle sił. - rzucił z zerowym totalnie przejęciem.
Jak się da to niech te słowa w końcu do niej dojdą, jak nie to trudno. Zraniła go po części, ale mówi się po prostu pech. Walić na to. Życie jeszcze jest i trzeba z niego korzystać póki się je ma, a jak się je straci... Nieważne, nie teraz nam oceniać.
- Na moje mamy dość... ale jak chcesz to po prostu poczekamy. Jednak teraz mimo wszystko chciałbym być szczęśliwym z tobą. - powiedział po czym ją pocałował.
Nie był to dla niego koniec, ponieważ po tym jej wtuleniu, on się na chwilkę odsunął i porządnie na nią naparł aby wylądowała ta wadera na plecach. Zbliżył się tak jak potrafił i czekał.. może będzie próbowała odmówić, a może i nie.
- Kocham cię.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Nie myślała o tym wcześniej. Czy przez treningi nadejść może moment, gdy zawiodą ją jej własne łapy? Nie chciałaby sobie wyobrażać nawet, jak by to wyglądało...
Czy śmierć z przetrenowania jest możliwa?
Hmm...
Co do kości: Też miała nadzieję, że mają ich dość. Ale jeśli nie? Poza tym... Gdzie wychowaliby dzieci? Warto pamiętać, że dalej nie mieli nawet legowiska. Nie mieli kawałka futra, żeby się na nim położyć, a co dopiero miejsca odpowiedniego dla szczeniąt.
Dała się jednak bez problemów przewrócić na miękki piasek.
- Ja ciebie też.
Pocałowała go ponownie.
Nie próbowała wcale odmawiać. Bo i czemu miałaby to robić?
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Jest niby możliwa i Kein się tym przejmował i to bardzo. W sumie kto by zwracał uwagę na to co ten basior mówi co? Nawet jego partnerka na to całkowicie lała, więc czas zwyczajnie o tym wszystkim zapomnieć i dać jej ten święty spokój i przerwę od Kein'a.
Czarny basior był gotowy, ona też.. no to po prostu cenzura.
Tyle chyba by wam starczyło co? Bez opisu tym razem, nie poczytacie sobie zboczki.
Po tym wszystkim zwyczajnie opadł na chwilę, po czym wstał i pocałował ostatni raz partnerkę. Może nie ostatni.. źle się można wyrazić.
Dla niego było świetnie, a czy dla niej? Jej sprawa w sumie, lepiej się nie mieszać.
- Było świetnie, ale o może czas w końcu znaleźć legowisko? Tak jakby.. zapomniałem o tym całkowicie. - powiedział trochę zdezorientowany.
Stał tak i patrzył na Shathow. Może ją zawstydził albo coś? Nie wie.. i się nie dowie.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Wstała, po czym również go pocałowała. Uśmiechnęła się. Było świetnie.
Legowiskoo?
- Nie przejmuj się, ja też. - odparła.
Powinna rozejrzeć się za legowiskiem już dawno, dawno temu. Czemu tego więc nie zrobiła? Trudno stwierdzić.
- To co, poszukamy go razem?
Wszelkie nieporozumienia odeszły dawno w niepamięć. Znów wszystko było dobrze. Żadnych więcej kłótni! Już nigdy. Niech życie będzie idealne, takie, jak teraz.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
No to skoro oboje zadowoleni, to trzeba wreszcie ruszyć swój tyłek i znaleźć to co powinni już dawno. Ciekawe było to, że nie wiedział iż po tej sytuacji nie wiedział w ogóle czy Shathow ma ten swój czas czy nie. No mówiąc krótko - nie spodziewa się aby po tym były szczeniaki. Mówi się trudno i tyle, co nie?
- Jasne kochana. - powiedział z bardzo szerokim uśmiechem.
Wiedział, że to może już nie być koniec.. albo po prostu tak podejrzewał. Doszedł do tego samego dosłownie momentu co kiedyś z Amiru. No może jeszcze nie.. właściwie to sam wilk nie wie w ogóle co teraz. Życie przed nimi, ale jak to wszystko się potoczy?
To byłoby na tyle.
Pocałował Shathow po czym wstał i wskazał łbem żeby szła za nim, a on sam opuścił temat.

ZT.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Co ciekawe, Shath również się tego nie spodziewała. Żyła w przekonaniu, że od pierwszego razu się nie zachodzi.
Będzie więc ciekawie, gdy się zorientują. Bardzo ciekawie.
Zastanawia mnie jedna rzecz - kto zauważy pierwszy? Shath z rentgenem w oczach, czy Kein, widzący jej dziwne zachcianki i inne tego typu charakterystyczne zachowania?
Hmm. Poczekamy, zobaczymy.
Wilczyca ruszyła za partnerem na poszukiwanie jaskini.

zt.
Bardrex

Bardrex


Female Liczba postów : 50
Wiek : 27

     
Ciepły wiatr rozwiewał jej bujną sierść na głowie. Było jej ciepło, może nawet za bardzo. Zmierzyła okolicę wzrokiem-nie było nikogo. Dziwne, ostatnio ciągle się na kogoś napotykała. Jakoś nigdy nie narzekała na samotność. Czy można stwierdzić, że była odizolowana? Może, choć nie można nazwać ją dziwną. To nie tak, że stroniła od rozmowy z innymi, po prostu szukała odpowiedniego partnera. Wadery były dla niej zbyt słabe, psychicznie i fizycznie. Samce za to musiały być najsilniejsze i najbardziej twarde. Skąd taka selekcja? Nie lubiła słabych, bo sama za młodu taka była, bo za to nienawidził jej ojciec. Twierdziła, że można lepiej spożytkować czas niż na rozmowie z "zygotami" jak to miała w zwyczaju nazywać słabsze jednostki. Westchnęła lekko, z gracją zarzuciła swą grzywą i usiadła patrząc w dal.
Oscar Firlet
Duch

Oscar Firlet


Male Liczba postów : 80

     
Pech na drodze tej samicy - jakże wybrednej jeśli chodzi o dobór towarzystwa - postawił młodego Firlet'a. Już na pierwszy rzut oka widać, jak bardzo nie odpowiada on kryteriom samicy: zbyt chudy, za długi, bardziej ciapa niż silny wojownik. Ciemna sierść pokrywająca zaznaczone dość wyraźnie żebra stanowiła naturalny kamuflaż, kiedy wokół panował mrok. Brnął przez piach, a zmęczenie wędrówką nie ułatwiało przemierzania kolejnych metrów, gdy długie i szczupłe łapy zakopywały się niemal po łokcie w zdradzieckich drobinach. Wiatr targał dłuższą niźli u przeciętnego wilka sierścią na przesadnie wielkich uszach oraz na łapkach, świszcząc złowieszczo w okolicy małżowin kundla, co niemalże doprowadzało go do szaleństwa.
Kiedy wyczuł woń jakże obcą, zapewne należącą do innej wilczej istoty, zamarł w bezruchu. Zupełnie, jakoby liczył na to, że pozostanie niezauważonym. Przysiadł na podłożu, czego też zaraz pożałował: kłujący nieprzyjemnie piach przylgnął do jego zada, a szorstkie ziarna wbijały się w skórę. Nie poruszał się więc z dwóch już powodów: aby zmniejszyć ryzyko zauważenia swej chuderlawej sylwetki oraz by umniejszyć choć nieco dyskomfort wywołany zbyt bliskim kontaktem ciała z piachem.
Sponsored content