Las Spokoju

Białe skrzydło

Białe skrzydło


Male Liczba postów : 46
Wiek : 23
Skąd : Słupsk

     
- Jak na razie jedną... - odpowiedział Białe skrzydło. - Założę się, że przeżyję ciebie i twoje wnuki! Ha! - parsknął po chwili z uśmiechem na dziobie.
- Poza tym jestem nieśmiertelny! - Rzekł z zadufaną miną. Oczywiście wiadomo było, że to co powiedział było żartem i że naprawdę tak nie jest... Gryf poczuł delikatny a zarazem zimny powiew z północy... Nie wiedział jeszcze co tam jest, ale wiatr nie zawsze przynosi dobre wieści...
- Będzie wiało... - oznajmił patrząc w stronę, z której przyszedł wiatr. - Może zabierzmy już małego do jaskini, co? Bo się przeziębi, a obwinią o to mnie - oznajmił schodząc powoli ze skały...
Pershing
Dorosły

Pershing


Male Liczba postów : 25

     
Pershing wyszczerzył kły w lekkim uśmiechu. Poruszył ogonem jednorazowo - w lewo i prawo. Popatrzył z uznaniem na małego.
- Widzę, że czujesz się za niego odpowiedzialny - stwierdził z zadowoleniem.
Podniósł się całkowicie, do pozycji stojącej. Przeciągnął się, ziewając głośno i przeciągle; wydał z siebie przy tej czynności cichy pomruk. Zmrużył oczy i spojrzał w górę; światło słoneczne nieco osłabło, co znaczyło, że zbliżał się wieczór.
- A wiesz przynajmniej, gdzie ten malec mieszka? Ja na przykład nie jestem na tyle doinformowany. Nie znam nawet jego rodziców - skwitował, patrząc wyczekująco na Białe skrzydło.
Białe skrzydło

Białe skrzydło


Male Liczba postów : 46
Wiek : 23
Skąd : Słupsk

     
- Tak, można powiedzieć, że czuję się na razie za niego odpowiedzialny... - rzekł Białe skrzydło z małym uśmiechem na pomarańczowym dziobie. - Nie jestem pewien, gdzie mieszka. Ale to musi być niedaleko... Jest praktycznie dopiero co wykluty, a za daleko by się nie doczłapał - oznajmił. Spojrzał na małego, wciąż leżącego na trawie gryfa i powiedział zwracając się do smoka:
- Może tak... ty poszukaj najbliższej jaskini z powietrza, a ja rozejrzę się trochę na ziemi, dobrze?
Julian
Młode

Julian


Male Liczba postów : 89

     
/ Ja też się nie obrażam xD Przepraszam, wczoraj wróciłam do domu po 21 - od rana mnie nie było, niezbyt miałam jak pisać ;C /

Julian, jak to pisklęta mają w zwyczaju, przesypiał sporą część życia. Niestety, ale usnął w momencie, gdy Białe Skrzydło pomógł mu powrócić do siadu, więc tym zabawniej wyglądał, gdy walczył z bezlitosnymi siłami grawitacji, które ciągnęły niewielki jego łebek ku dołowi. Kiedy więc się obudził i ujrzał ogromnego smoka, spłoszył się i nieco pokracznie uciekł, bowiem kolejne egzaminy i zaliczenia za pasem - a userka nie lubi blokować fabuły.

zt.
Białe skrzydło

Białe skrzydło


Male Liczba postów : 46
Wiek : 23
Skąd : Słupsk

     
Białe skrzydło obserwował jak mały gryf powoli i słodko upada na ziemię, lecz nagle ssak zbudził się i zaczął uciekać w popłochu. Skrzydło próbował krzyknąć za nim, by został i że nie ma się czego bać, ale mały gryf dawno zniknął w gąszczu...
- Szlag... - warknął nadpobudliwie. - I co teraz? - zapytał smoka oczekując z niecierpliwością na jego odpowiedź...
Pershing
Dorosły

Pershing


Male Liczba postów : 25

     
Gad chwilę patrzył za znikającym malcem. Wciągnął do nozdrzy sporo powietrza i wyczuł zapach pisklaka. Uciekał i w zadziwiająco szybkim tempie oddalał się.
- Nico - mruknął smok i powrócił wzrokiem na Białe skrzydło. - Pewnie zna drogę do swojego domu, nie masz się czego obawiać.
Widział lekkie wahanie i panikę w oczach młodego. Pershing usiadł na ziemi, jednocześnie poruszając ją. Wysunął z pyska rozdwojony język i przejechał nim po kłach. W blasku zachodzącego słońca wszystko otrzymywało nieco żywsze barwy. Również blizna przecinająca jego lewe oko i ciągnąca się poprzez większą część pyska. Wyglądała, jakby została świeżo zadana. Smok zmrużył ślepia i popatrzył na sporą przestrzeń między koronami drzew, przez którą wpadały ostatnie promienie.
Białe skrzydło

Białe skrzydło


Male Liczba postów : 46
Wiek : 23
Skąd : Słupsk

     
- Zapewne masz rację... - oświadczył Białe skrzydło. Uspokojony myślą, że mały gryf zna drogę powrotną, położył się na wilgotnej trawie i oparł głowę o wyprostowane łapy. Gdy łeb smoka został oświetlony przez cienkie promienie słońca, gryf od razu dostrzegł jego bliznę...
- Co ci się stało? - zapytał z małym błyskiem w oczach.
Pershing
Dorosły

Pershing


Male Liczba postów : 25

     
Przed oczami Pershinga pojawił się obraz walki z ojcem, tamtego felernego dnia wszystko uległo zmianie; nawet on sam... Mruknął z niezadowoleniem na to wspomnienie. Czuł, że może zdradzić ten "sekret" małemu. Białe skrzydło nie wyglądał na dzieciaka, który powie pierwszej-lepszej osobie cudzy sekret. Gad obniżył łeb i popatrzył w oczy gryfa.
- Dobrze, opowiem ci, skąd się wzięła, ale... No właśnie, jest jedno "ale". Musisz mi obiecać, że nikomu o tym nie powiesz, bez wyjątków. Czy byłaby to twoja partnerka, najlepszy przyjaciel lub członek rodziny. Nikomu. Rozumiesz? - słowa wymawiał wolno i poważnie.
Białe skrzydło

Białe skrzydło


Male Liczba postów : 46
Wiek : 23
Skąd : Słupsk

     
- Rozumiem - przytaknął Białe skrzydło z oddaniem w głosie. Nastawił swe małe uszy, podniósł nieco głowę i rozciągnął leniwie białe łapy... Był gotów, by usłyszeć historię. Patrzył z niesamowitym skupieniem na gada. Nie mógł się doczekać opowieści, a raczej wspomnienia na temat blizny... "Ta historia zapewne jest wspaniała" pomyślał i spoglądał dalej na czarnego smoka.
Heriri
Młode

Heriri


Female Liczba postów : 5

     
A tu co?! A tu smok! Kolejny. Heriri znów nudziła się w okolicach własnego stada, więc postanowiła się rozejrzeć po okolicy.
W końcu jej wysiłki się opłaciły. Znalazła kogokolwiek, kto byłby zdolny do rozmowy... jakiś to wyczyn w tej dziwacznej krainie. Czyżby spotkała jeszcze jednego smoka? Skinęła mu niepewnie łbem, po chwili zauważając także mniejsze stworzenie. Wyglądało jak skrzyżowanie wilka ze smokiem.
-Um... witajcie - przywitała się, przekrzywiając łeb. - Mogę się przyłączyć? Heriri - dodała po chwili.
Usiadła lekko na uboczu, patrząc generalnie na smoka, jednak co chwilę rzucała ciekawskie spojrzenia na mniejszego stwora. Może spyta tego starszego smoka, dlaczego czarny wilk tak się jej przestraszył?
Białe skrzydło

Białe skrzydło


Male Liczba postów : 46
Wiek : 23
Skąd : Słupsk

     
// Heriri, Wepchnęłaś się xD A tak poza tym, to mały gryf nie wygląda jak krzyżówka wilka ze smokiem... Ale dobra...

Białe skrzydło spojrzał błyskawicznie na smoka kroczącego wśród zarośli... Gad przywitał się i chwilę potem zapytał o przyłączenie się... Młody gryf odparł mu lekkim skinięciem łba, ale dla wyjaśnienia rzekł po chwili z dumną miną:
- Oczywiście... - Po chwili dodał pod nosem:
- Chyba nic mnie już nie zdziwi... - Był zaskoczony tą sytuacją... NIGDY, aż do teraz nie widział smoka... Co więcej do owej puszczy w której aktualnie się znajduje, przychodzi od dwóch miesięcy i nigdy nie dostrzegł w niej choćby jednego gada wędrującego po tych zarośniętych terenach... Nowo przybyły smok co chwilę spoglądał z ciekawością na Białe skrzydło, który nieco strapiony odpowiadał mu uśmieszkiem na pomarańczowym dziobie.
Pershing
Dorosły

Pershing


Male Liczba postów : 25

     
Gad popatrzył na przybyłą smoczycę. Skrzywił się lekko i wbił wzrok na Białe skrzydło. Już miał opowiedzieć mu historię, kiedy to jakaś gadzina bezczelnie wepchnęła się do rozmowy. No nic, przebywać jej tutaj nie zabroni.
- Kiedy indziej ci to opowiem... - z tymi słowami spojrzał dość znacząco na smoczycę, która przedstawiła się jako Heriri. - Bywajcie. Niech los wam sprzyja.
Wzbił się w powietrze i zamachnął się dwukrotnie skrzydłami. Zaraz potem przebił się między "falą" świeżych liści i poszybował wyżej w niebo. Zniknął z widoku stworzeń.

z.t.
Białe skrzydło

Białe skrzydło


Male Liczba postów : 46
Wiek : 23
Skąd : Słupsk

     
Gdy czarny, wielki smok powiedział, że kiedy indziej dokończy swą historię, Białe skrzydło posmutniał i pożegnał się z nim...
- Do zobaczenia - rzekł z nieco przygnębioną miną, kiedy gad wbijał się w przestworza. Podczas gdy ciemny smok znikał już za horyzontem drzew, gryf zwrócił się do drugiego, ciągle obserwującego tę sytuację gada, który przedstawił się jako Heriri...
- Ładne imię... - oświadczył Białe skrzydło. - Moje miano brzmi o wiele brzydziej, przynajmniej według mojego uznania... Jestem Białe skrzydło, miło poznać - dodał z uśmiechem na dziobie. Wtem w oddali mały gryf usłyszał wołanie jego ojca. Był to znak, na powrót do domu..., młody zwierz pożegnał się i zatrzepotał swymi skrzydłami, po czym ruszył w głąb gąszczu po dróżce prowadzącej do jego siedliska.

z/t
Caius
Dojrzewający



Male Liczba postów : 62
Wiek : 23

     

Zmęczony podróżą zwolnił nieco, by Nihasa zdążył go dogonić. Jego oczom, naturalnie, ukazał się las. Piękny las i ku uciesze samego Caiusa, zupełnie spokojny. Wyszczerzył sam do siebie zęby i przysiadł obok jakiegoś kawałka skały, obejrzawszy go najpierw. Uniósł głowę. Tutaj też było ciemno.
Szczerze mówiąc, im dłużej przebywał sam, tym bardziej się bał. Sam nie wiedział czego... Może był po prostu tchórzem? Uznał to za dobry powód. Zamknął oczy i zaczął rozkoszować się ciszą.

/Przepraszam za krótki post, nie widzę potrzeby pisania dłuższego. ^^"/
Black Fire

Black Fire


Female Liczba postów : 79
Wiek : 24
Skąd : Okolice Krakowa

     
Black przybyła zmęczona do lasu. Minęła jakiegoś basiora, który odpoczywał w tym cichym zakątku.
-Witaj!-Powiedziała cicho wadera. Dość spory kawałek dalej położyła się w cieniu dużego drzewa. Właściwie wokół wszystko było otulone ciemną płachtą szarawej ciemności. Waderze jednak to nieprzeszkadzało, patrzyła w ciemne niebo, napawając się, każdą chwilą spokoju.
Była wykończona długą wędrówką więc po jakimś czasie położyła na ziemi pysk i wpatrywała się w spokoju w dźbła trawy.
Nihasa
Dojrzewający

Nihasa


Male Liczba postów : 106

     
Truchtem z lekkim uśmiechem na pysku i ogonem podskakującym przy każdym kroku zjawił się Nihasa. Za nim sunął czarny cień, będący towarzyszem wilka czyli kruk.
Wilk spojrzał się na zgromadzonych w lesie i od razu powoli ruszył w stronę Caiusa, po drodze uśmiechając się nie co do wadery. Wilk był miły, zwłaszcza w stosunku do wader. Prawda, nienawidził swojej matki, a zarazem ją kochał, za to, że się a niego rzuciła acz kochała go z całego serca.
Siadł obok Caiusa. Czyżby spał? Nie powinien go budzić... Zamyślony co zrobił położył się obok i położył pysk na łapach wpatrując się w kamyk przed nim, robiąc zeza. Chwilę potem stwierdził, że jest dziecinny i również przymknął oczy.

/ krótko ;( Utopiłam wenę w jeziorze... /
Black Fire

Black Fire


Female Liczba postów : 79
Wiek : 24
Skąd : Okolice Krakowa

     
Podniosła głowę na przybycie nowego wilka, najpewniej znajomego tego drugiego. Kiwnęła mu głową na powitanie. Patrzyła chwilę jak przybysz kładzie się koło basiora, a potem znów położyła głowę na łapach i zamknęła oczy.
Caius
Dojrzewający



Male Liczba postów : 62
Wiek : 23

     
Głos samicy przeszył młodego wilka niczym zimny dreszcz, wybudzając go ze snu. Co się dzieje? Mimowolnie otworzył oczy, po czym przerażony wstrzymał oddech. Przez moment wydawało mu się, że zupełnie bez przyczyny stracił wzrok, a wtedy uzmysłowił sobie, iż przecież przebywa w lesie, a na dodatek panuje zaćmienie. Wkrótce obraz zaczął mu się wyostrzać. Westchnął i zerknął w swoją prawą stronę. Obok niego leżał jego przyjaciel, Nihasa. Uśmiechnął się lekko i przetarł powieki. Ziewnął.
- Wcale nie spałem... - zażartował - Hej? Jesteś tam?
Wlepił czarne ślepia w Nihasę, oczekując odpowiedzi... A może jej braku? Nadstawił uszu i obnażył zęby w nieco przerażającym uśmiechu, który zaraz zniknął. Jego mięśnie twarzy były wystarczająco zmęczone. Zmarszczył nosek. Poczuł, że powoli zaczyna mu zasychać w gardle, a w ciemnościach nie widział żadnego strumyka.
Nagle zawiał mroźny wiatr. Caius, pod jego wpływem, zatrząsł się. Otulił zmarznięte łapy ogonem. Kichnął.
Nihasa
Dojrzewający

Nihasa


Male Liczba postów : 106

     
Wilk uniósł łeb gdy usłyszał Caiusa.
Pomrugał parę razy i i uśmiechnął się.
- Nie chciałem cię budzić - Powiedział cicho tym samym lekko merdając kitą.- Jest tu wiele cieplej niż w górach- Powiedział cicho i położył sie na plecach próbując dostrzec korony drzew pośród mroku. Ziewnął odsłaniając wszystkie zęby i z nudów zaczął wymachiwać łapami w powietrzu.
- Ciekawe miejsce - Stwierdził po namyśle i spojrzał się na brązową facjatę wilka. Wilk naprawdę był chory a on jeszcze go targa po krainie.
- A byłeś z tym przeziębieniem w lecznicy?- Spytał obracając się na brzuch i z powagą spoglądając na wilka.
Caius
Dojrzewający



Male Liczba postów : 62
Wiek : 23

     
Nie przejął się zbyt tłumaczeniem się wilka.
- Wiem, że nie chciałeś, głupolu. - Zaśmiał się wesoło. - Ale lepiej, żeś mnie obudził, bo nie wypada drzemać w tak niskiej temperaturze.
Przeniósłszy ciężar ciała na przednie łapy, usiadł i zaczął przyglądać się wyczynom rówieśnika. Zachichotał pod nosem, mrużąc oczy. Wsłuchał się w jego kolejne słowa, po czym rozejrzał się zaciekawiony.
- Tak, to prawda. Rzadko widzi się tak ciche miejsca. - westchnął rozmarzony, wsłuchując się w szum liści - Szkoda, że tak niewiele widać. Nie lubię, gdy jest ciemno. - oświadczył z nutą tęsknoty w głosie. Przetarł powieki i kaszlnął słabo.
- To tu jest jakaś lecznica? Eee... Tak czy siak, nie wiem nawet gdzie. - Wzruszył ramionami. - Wyliżę się z tego. To zwykłe przeziębienie, każdego czasem łapie i zawsze się z tego jakoś wychodzi.
Wyszczerzywszy delikatnie kły, począł bujać się na boki. Zapewne z nudów.
Nihasa
Dojrzewający

Nihasa


Male Liczba postów : 106

     
Wybacz, nue zauważyłam że napisałeś :-)

Wilk wyszczerzył sie głupkowato i pokręcił głową.
-Podoba mi się to miejsce- Stwierdził kiwając z zadowoleniem głową jakgdyby podziwiał samochód znajomego. Jego zielone paczadła obserwowału każde drzweo z osobna.
Machnął ogonem owijając go wokół łap.
-Jeszcze sie cholera nabawisz jakiejś grypy i to z mojej winy a tak to przepisali by ci jakieś kremiki.- Burkną i zaraz uśmiechnął sie lekko. Arou kiwnął głową i napuszył piórka. Przyjaciel jego pana jest też jego przyjacielem. Mimo wszystko zawsze będzie okazywał pewną rezerwę. Kruk działał na podstawie tego, że każdy może zostać największym wrogiem, nawet najlepszy przyjaciel.
Caius
Dojrzewający



Male Liczba postów : 62
Wiek : 23

     
/Ech, ja też się nie spieszę, jak widać. xD/

Zirytowany pokręcił głową.
- Gdybym cokolwiek w tych egipskich ciemnościach widział, pewnie powiedziałbym to samo. - Złożył łapy. - Ale nie widzę.
Spuścił wzrok i nagle dopadł go smutek, ot, niespowodowany niczym. Wilczek bardzo chciał go ukryć, toteż uniósł leciutko kąciki ust i zamrugał wesoło. Spróbował zatrzepotać od niechcenia ogonem...
W tym momencie kompletnie go zatkało. Ogon był tak wyziębiony, że gdy tylko go podniósł poczuł przebiegający przezeń dreszcz. Zadygotał.
- Kremiki? - Uniósł prawą brew. - Kiedy byłem chory zawsze dostawałem zastrzyk.
Odetchnął głęboko, czując, iż znowu napływa do niego ciepło.
- Chciałbym mieć takie długie futro jak ty. Albo pokaźny zbiór cieplutkich swetrów. - Zatrzymał się na chwilę. - Bardzo lubię swetry. Są miękkie i ciepłe.
Na myśl o ubiorze znowu się rozmarzył. Jego oczy stały się jakby nieobecne, a nosek znowu zmarszczył. W końcu jednak szczeniak ocknął się, wstał i ni stąd, ni zowąd rzucił na Nihasę, próbując wytrącić go z równowagi.
- Berek!
Pognał przed siebie.
Nihasa
Dojrzewający

Nihasa


Male Liczba postów : 106

     
Wilk uśmiechnął się pokrzepiająco.
- Nie przesadzaj, nie jest aż tak źle. - Zaśmiał się i poklepał go łapą po plecach niczym stary przyjaciel. Miał nadzieję, że wilkowi to nie będzie przeszkadzało.
- Zastrzyk? - Nie chciał udawać kompletnego idioty, ale w gruncie rzeczy nie miał pojęcia co to jest. - Mój pan, dawał mi lecznicze kremiki i dodawał różne napary ziołowe do wody. Zaś w zimę smarował mi poduszki jakimś śmiesznym kremikiem, który był bardzo dobry, podejrzewam, że był to tłuszcz, aby mi poduszki nie popękały z zimna - Powiedział zamyślony i położył pysk między łapami.
- Berek? - Spytał zdziwiony. Upadł, oczywiście nie spodziewał się takiego zachowania, ze strony wilka. Najgorsze było to, że nawet nie znał zasad tej zabawy. Jego Pan bawił się z nim rzadko a jeśli już to w przepychanki, dziewczynki z wioski przebierały go w różowe kubraczki, nie lubił tego ale był w nie zapatrzony jak w obrazek, uważał je za najważniejsze istoty chodzące, po tym okrutnym świecie, natomiast chłopcy bawili się w wojsko, gdzie sam Nihasa przyjmował rolę potwora atakującego ich bazę główną. Uśmiechnął się na samą myśl. Spojrzał się w poszukiwaniu Caiusa. Zaczął biec za zapachem. To była łatwizna, całe życie spędził w lesie i dzięki temu umiał zgrabnie omijać drzewa milimetrami. Gdy zobaczył wilka, zwolnił nieco uśmiechając się zdezorientowany ale szczęśliwy. Wywalił język, w wilczym uśmiechu i wesoło zaczął machać ogonem. Było mu jednak tak wstyd. Ale co miał poradzić, nie wychowywał się z innymi szczeniakami, a jego ojciec, jedyne czego zdążył go nauczyć to pokazać, że nie wszyscy ludzie są potworami, a za czasu młodu, opowiadał mu o polowaniu. Gdy był starszy, jego Pan, obawiał się, że może uciec i większość czasu spędzał na łańcuchu. Nie lubił go, gdyby nie on, zdołałby uratować swoją matkę.
Caius
Dojrzewający



Male Liczba postów : 62
Wiek : 23

     
Caius, na widok zdezorientowanego Nihasy, z pasją uderzył się w czoło. Jednak po chwili, zupełnie zawstydzony, zrozumiał, że rówieśnik może tej zabawy nie znać. Zachichotał radosnym głosem.
- Głuptasku, głuptasku! Miałeś mnie złapać! - rzekłszy to, podbiegł do wilczka i przytulił się doń. Jego futerko było wyjątkowo ciepłe, przez co szczeniak nie chciał puścić przyjaciela... Zawczasu się opamiętał i podrapał nerwowo po potylicy.
Przez rodziców i przez opiekuna był wychowywany na osobę raczej kochającą wszystkich, choć nie tak, jakby myślała pewnie większość... Nauczony został tej czysto platonicznej miłości, którą zapewne zapałał do Nihasy, i niewątpliwie z całego serca pragnął, by ten został jego bratem.
- Słyszałeś o rytuale krwi? - spytał - Bo... Wiesz... Jeśli chciałbyś być moim przyjacielem...
Zamrugał, oczekując odpowiedzi. Cóż, gdyby nie to, że był wilkiem, zapewne Nihasa dostrzegłby delikatne rumieńce na jego policzkach. Basior uniósł nieśmiało kąciki ust i opuścił głowę.
Nihasa
Dojrzewający

Nihasa


Male Liczba postów : 106

     
Wilk uśmiechnął się przepraszająco.
- Przepraszam, ja w berka się nie bawiłem... Nigdy- Powiedział i machnął ogonem. Arou zakrakał. O t tak dla pamięci i gdzieś poleciał. Pewnie coś zjeść.
- Coś kiedyś słyszałem, ale nie jestem pewien - Powiedział niepewnie i przekrzywił głowę tak, że miał go prawie na płasko. Potem położył się na plecach i zaczął machać łapami w powietrzu.
Czy chciał zostać przyjacielem?
- Oczywiście, żebym chciał. - Powiedział i wstał. Jego spojrzenie było teraz bardzo poważne. Mówił wszystko szczerze. Od samego początku. Lubił wilka i wiedział, że na jego pomoc w razie czego liczyć może zawsze.
Sponsored content