:: Tereny Wschodnie :: LasyStrona 1 z 4 • 1, 2, 3, 4
Wypaczony zakątek lasu
Wypaczony zakątek lasu Sro Maj 28 2014, 12:57
Latający Wilk
Liczba postów : 749
Wiek : 22
Wiek : 22
***
Niegdyś był to zwykły kawałek ciemnego bukowego lasu z domieszkami sosny i dębu. Trwał on niezmiennie przez setki lat, będąc milczącym światkiem setek śmierci i narodzin, tysięcy zwycięstw i porażek i niezliczonych radości i smutków. Trwał by kolejne setki gdyby nie zrządzony przez los lub boga rozbłysk dzikiej i nieukierunkowanej magii. Wielkie połacie lasu zostały w jednej chwili wypalone przez nadmiar mocy, inne zaś zostały przez nią wykrzywione. Czasem martwe stawało się żywe, lecz częściej to co żyło stawało się upiorną parodią samego siebie. W ciągu kilku sekund miły leśny zakątek stał się powykrzywianą domenę chaosu, gdzie prawa matematyki i fizyki zdają się nie obowiązywać.
Mało kto odwiedza teraz ten zakątek, lecz ci co tu przybywają opowiadają później o niezliczonych cudach i koszmarach tego miejsca. O dziwo-drzewach o korze ze szlachetnych kamieni i drewnie przez które płynie krew, o kamieniach z puchu, które narastają na martwych ciałach, o potworach, które były niegdyś zwykłymi zwierzętami. O magii która kieruje się własną wolą i zdradza tych co się nią posługiwali. O częściowo zarośniętych polanach tęczowego pyłu i o tym, że zakątek wciąż się rozrasta, a jego roślinność powoli dusi zwykłe drzewa i krzewy. I w końcu o dziwacznym stworze, na poły żywym i martwym, który jest jakoby władcą tego miejsca i żywi się ciałem demonów.
Jednak co z tego jest prawdą, a co kłamstwem wie tylko ten co tu przybył i dał radę wrócić.
Re: Wypaczony zakątek lasu Sob Cze 14 2014, 15:02
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca
Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą
Shath przybiegła tu miarowym, choć ociężałym już truchtem, na łapach mając półkilogramowe obciążniki. Ledwo dyszała, ale biegła. To jej chyba pomagało. A może nie? Może po prostu w myśl zasady, że dwie rzeczy nie mogą boleć równocześnie, zakwasy, jakich niewątpliwie się dziś nabawiła i zmęczone mięśnie zagłuszają ból serca?
Może. Wszytsko jest możliwe.
Biegła więc, prowadząc Kein'a przez las najbardziej obfitą w gwałtowne zakręty i spadki lub wzniesienia trasą, jaka przychodziła jej do głowy. Nie dość, że wyrobi wytrzymałość, to jeszcze refleks.
Nie zwracała zbytniej uwagi na otoczenie, nie zauważyła więc zmiany przyrody na bardziej jakby... Egzotyczną. Nie zaszczyciła ni jednym spojrzeniem latającego żółwia, zignoroała metalowe pnącza. Nie dostrzegła rubinowego drzewka.
Była po prostu zajęta biegiem.
Może. Wszytsko jest możliwe.
Biegła więc, prowadząc Kein'a przez las najbardziej obfitą w gwałtowne zakręty i spadki lub wzniesienia trasą, jaka przychodziła jej do głowy. Nie dość, że wyrobi wytrzymałość, to jeszcze refleks.
Nie zwracała zbytniej uwagi na otoczenie, nie zauważyła więc zmiany przyrody na bardziej jakby... Egzotyczną. Nie zaszczyciła ni jednym spojrzeniem latającego żółwia, zignoroała metalowe pnącza. Nie dostrzegła rubinowego drzewka.
Była po prostu zajęta biegiem.
Re: Wypaczony zakątek lasu Sob Cze 14 2014, 15:44
Latający Doświadczony Łowca
Liczba postów : 2064
Wiek : 25
Wiek : 25
Ano szkoda że akurat nie mają czasu na pozostanie w tym miejscu. Można by przecież zachwycić się chociaż przez chwilkę tym widokiem. No cóż, mówi się trudno. To jest trening a nie jakiś tam... spacer. Musi się skupić na biegu, a nie na otaczającej go przyrodzie. Co prawda martwej, jednakże lepsze to niż nic.
Biegł tak za Shathow z tymi ciężarkami. Nie można powiedzieć że było łatwo, jednak w miarę jego możliwości starał się utrzymać równego jej kroku. Jak to wyjdzie potem? W każdym razie będzie potrzebował przerwy jak wrócą. Nie jest przyzwyczajony do takich biegów, ale nie oznacza to, że się podda. Będzie się starał tak długo aż padnie. Gorzej jeżeli oboje się wykończą w tym samym momencie. Wtedy to będzie wielki problem dla tej dwójki. Chociaż stop! Przecież ona da sobie radę. Najwyżej zostawi Kein'a w tym lesie. W każdym razie biegł za nią. Nie był zmęczony aż tak, jak się wydaje.
Biegł tak za Shathow z tymi ciężarkami. Nie można powiedzieć że było łatwo, jednak w miarę jego możliwości starał się utrzymać równego jej kroku. Jak to wyjdzie potem? W każdym razie będzie potrzebował przerwy jak wrócą. Nie jest przyzwyczajony do takich biegów, ale nie oznacza to, że się podda. Będzie się starał tak długo aż padnie. Gorzej jeżeli oboje się wykończą w tym samym momencie. Wtedy to będzie wielki problem dla tej dwójki. Chociaż stop! Przecież ona da sobie radę. Najwyżej zostawi Kein'a w tym lesie. W każdym razie biegł za nią. Nie był zmęczony aż tak, jak się wydaje.
Re: Wypaczony zakątek lasu Sob Cze 14 2014, 16:27
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca
Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą
Nie padną, nie padną. Tutaj tylko cztery posty. Chyba nie zdążą paść, co?
Shath biegła i biegła, truchtem, jak w poprzednim poście. Nie działo się raczej wiele ponad to, więc post wypełnię opisem tego, czego nie zauważyła.
Nie zauważyła na przykład kolonii kolorowych kamieni, patrzących na nią wyłupiastymi oczyma. Przeoczyła najwyraźniej niewielkie statki rosnące na różowych krzakach na podobieństwo dziwnych owoców. Drzewo do złudzenia przypominające bociana minęła, nie obdarzywszy spojrzeniem. Koszmarną krzyżówkę małpy z rybą zignorowała, prawdopodobnie nie zdając sobie nawet sprawy z jej obecności.
Feniks, który początkowo leciał nad nią teraz wzbił się ponad drzewa, chcąc uniknąć wielu zagrożeń. W dziobie trzymał liścioludka, którego najwyraźniej zamierzał zjeść.
Shath biegła i biegła, truchtem, jak w poprzednim poście. Nie działo się raczej wiele ponad to, więc post wypełnię opisem tego, czego nie zauważyła.
Nie zauważyła na przykład kolonii kolorowych kamieni, patrzących na nią wyłupiastymi oczyma. Przeoczyła najwyraźniej niewielkie statki rosnące na różowych krzakach na podobieństwo dziwnych owoców. Drzewo do złudzenia przypominające bociana minęła, nie obdarzywszy spojrzeniem. Koszmarną krzyżówkę małpy z rybą zignorowała, prawdopodobnie nie zdając sobie nawet sprawy z jej obecności.
Feniks, który początkowo leciał nad nią teraz wzbił się ponad drzewa, chcąc uniknąć wielu zagrożeń. W dziobie trzymał liścioludka, którego najwyraźniej zamierzał zjeść.
Re: Wypaczony zakątek lasu Sob Cze 14 2014, 16:39
Latający Doświadczony Łowca
Liczba postów : 2064
Wiek : 25
Wiek : 25
A ten biegł i biegł za nią. Ciekawe co dokładnie im da ten trening. Nie odpowiadaj, to pytanie retoryczne. No cóż, przynajmniej będzie mógł się dowiedzieć na powrocie? Tak, to jednak nie było pytanie retoryczne. Jakiś tam tego typu spam na zapełnienie posta. Ten las był nad wyraz dziwny. Dobrze że nie zostaną tutaj dłużej, aniżeli tylko kilka minut.
Ciekawy będzie powrót tutaj kiedyś. Zresztą skąd pomysł żeby zawędrować w to miejsce? Wiadomo że to było ostatnie wolne, jednakże pomijając ten fakt? Przecież Kein nie wie że w reszcie miejsc są inne wilki.
W każdym razie był ciekaw jak się to skończy, oraz kiedy się to skończy.
Ciekawy będzie powrót tutaj kiedyś. Zresztą skąd pomysł żeby zawędrować w to miejsce? Wiadomo że to było ostatnie wolne, jednakże pomijając ten fakt? Przecież Kein nie wie że w reszcie miejsc są inne wilki.
W każdym razie był ciekaw jak się to skończy, oraz kiedy się to skończy.
Re: Wypaczony zakątek lasu Sob Cze 14 2014, 17:33
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca
Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą
Odpowiedź jest prosta - krokami Shath według niej samej pokierował zwyczajny przypadek. Las to las - drzewa, krzaki i takie tam. Nie robiło jej większej różnicy, jaki. Po prostu las.
A bieg w terenie da Kein'owi z pewnością dużo. Raz, że wytrzymałość, szybkość, siła i takie tam. Dwa, że wyćwiczy tym samym szybkość reakcji, nie zapamiętując jednocześnie stałej kolejności przeszkód, jak ma to miejsce na torze. Bo jeśli się zapamięta i leci według schematu, to nie nauczy się szybko reagować, a jedynie wyćwiczy pamięć.
Brak weny, oj, jaki wielki. Jest zielony i puszysty, ma troje oczu, duże stopy i wygląda trochę jak kulka na szczudłach.
Ale mniejsza. Jeszcze jeden post i wracamy na arenę.
A bieg w terenie da Kein'owi z pewnością dużo. Raz, że wytrzymałość, szybkość, siła i takie tam. Dwa, że wyćwiczy tym samym szybkość reakcji, nie zapamiętując jednocześnie stałej kolejności przeszkód, jak ma to miejsce na torze. Bo jeśli się zapamięta i leci według schematu, to nie nauczy się szybko reagować, a jedynie wyćwiczy pamięć.
Brak weny, oj, jaki wielki. Jest zielony i puszysty, ma troje oczu, duże stopy i wygląda trochę jak kulka na szczudłach.
Ale mniejsza. Jeszcze jeden post i wracamy na arenę.
Re: Wypaczony zakątek lasu Sob Cze 14 2014, 17:43
Latający Doświadczony Łowca
Liczba postów : 2064
Wiek : 25
Wiek : 25
Brak weny to nic dziwnego skoro nic się nie dzieje. Żadnych dialogów, nic, tylko bieg. Nie ma zbytniego sensu rozpisywanie tegoż posta. Jest i tyle. Zaś co do tamtego pytania - Dzięki za odpowiedź. To pytanie padło tylko dlatego, aby na powrocie nie było problemu z napisaniem dlaczego biegli z ciężarkami. Nie żeby user nie wiedział, jednakże mógł on coś źle napisać, a wtedy byłby klops. Postać biegła tak długo aż powoli zaczęła opadać z sił. Nie był aż tak zmęczony ten wilk, ale po prostu wiedział, że nie długo mogą mu się skończyć siły. Proszę ponownie o napisanie zt, za obojga. Dlaczego? Bo brak pomysłu na kolejny post tutaj...
Re: Wypaczony zakątek lasu Nie Cze 15 2014, 09:09
Dorosły
Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą
Ano, prawda. Takie pisanie o niczym nie jest proste. Łatwiej opisywać wydarzenia, niż ich brak.
Rzucę więc jakimś pasującym cytatem. Wypełnię limit długości.
No, może nie do końca pasuje, ale potrzebną przestrzeń wypełnia.
Biegli i biegli, aż wybiegli z lasu, kierując się z powrotem na arenę.
zt oboje -> Arena Mentorki Shathow
Grrr! Znów nie to konto!
Rzucę więc jakimś pasującym cytatem. Wypełnię limit długości.
A maraton trwa
Bierzesz z życia co się tylko da
Płyniesz wciąż pod prąd
Czerpiąc siły nie wiadomo skąd.
Bierzesz z życia co się tylko da
Płyniesz wciąż pod prąd
Czerpiąc siły nie wiadomo skąd.
No, może nie do końca pasuje, ale potrzebną przestrzeń wypełnia.
Biegli i biegli, aż wybiegli z lasu, kierując się z powrotem na arenę.
zt oboje -> Arena Mentorki Shathow
Grrr! Znów nie to konto!
Re: Wypaczony zakątek lasu Sob Sie 02 2014, 20:00
Dorosły
Liczba postów : 116
Wiek : 28
Skąd : Wawa
Wiek : 28
Skąd : Wawa
Przybyła tutaj Natasha, zwinne i cicho się poruszając. Po co gnała tutaj aż od jeziora zmian. Była jakby prowadzona, jakby w jej głowie był rozkaz zbadania czegoś, ale czego? Wilczyca zatrzymała się przed niewielką kolumną na której były dziwne znaki. Położyła na tym jedną z łapek i zaczęła coś do siebie szeptać. Co znaczyły te słowa i po co je wypowiadała pozostanie raczej tajemnicą. Widocznie potrzebowała modlitwy, ale nie do Adanosa jak kiedyś, tylko do czegoś zupełnie innego.
Re: Wypaczony zakątek lasu Sob Sie 02 2014, 20:11
Dorosły
Liczba postów : 87
No dobra. Co tutaj robi Wano? Prosta sprawa. Kontakt z Monolitem. Wszakże mógłby wrócić z powrotem do Czarnobyla, ale to byłoby zbyt proste co nie? Niech się ludzie wysilają i go znajdują. On tylko czeka na ich przybycie. Wtedy śmigłowce.. rakiety, ak... snajperzy.. wszystko co było w Monolicie przybędzie tutaj po dane jakie trzyma ze sobą Wano. Im się to bardzo przyda, ale naszemu basiorowi ni cholery. On chce tylko zemsty na Puszczyku.. jego cierpienia.
Jego nieśmiertelnik wciąż się świecił... PDA zgubione, ale pendrive wciąż ma.
Tak wiec szary wilk przybył tutaj pospiesznie przygotowując się do włączenia urządzenia namierzającego w jego skórze. Wygodne dla niego bo nie przeszkadza, a i dobrze dostępne dla ludzi. Czekał tylko na połączenie z satelitą. Ale tutaj coś nie gra... ktoś tutaj jest.
Jego nieśmiertelnik wciąż się świecił... PDA zgubione, ale pendrive wciąż ma.
Tak wiec szary wilk przybył tutaj pospiesznie przygotowując się do włączenia urządzenia namierzającego w jego skórze. Wygodne dla niego bo nie przeszkadza, a i dobrze dostępne dla ludzi. Czekał tylko na połączenie z satelitą. Ale tutaj coś nie gra... ktoś tutaj jest.
Re: Wypaczony zakątek lasu Sob Sie 02 2014, 20:18
Dorosły
Liczba postów : 116
Wiek : 28
Skąd : Wawa
Wiek : 28
Skąd : Wawa
Uh, wilczyca również wyczuła czyjąś obecność. Ciekawe kto tutaj czegoś szuka? Kto się zapuszcza podczas zaćmienia w takie mroczne tereny? Szybko zmieniła swoją pozycję na gotową do ataku. Oczy uważnie wpatrywały się w miejsca skąd poczuła obecność oraz zapach basiora. Czekała tylko aż pojawi się w polu widzenia aby określić zagrożenie z jego strony. Oddech jej był lekki stabilny, wręcz spokojny. Obserwowała i nasłuchiwała okolicy.
Re: Wypaczony zakątek lasu Sob Sie 02 2014, 20:23
Dorosły
Liczba postów : 87
Okej sygnał jest. Słaby, ale jest. Wysyłanie plików misji.... pobieranie danych lokacji. Error.
Wano był wściekły. Nigdzie w tej przeklętej Krainie nie może znaleźć zasięgu na tyle dobrego aby maszyneria dałaby z siebie wszystko. No cóż. Czas na powrót do Czarnobyla. Nie ma rady, trzeba to zakończyć i tyle. Hmm.. Ktoś tutaj jest. Basior na wszelki wypadek przygotował swoje wyładowanie. Kilka ładnych małych sygnaturek energii latało wokół niego. Takie małe pioruny. Musiało to wyglądać co najmniej dziwnie.
Tak więc ruszył w stronę wadery nie wiedząc, że ona tam faktycznie jest. Chciał po prostu opuścić to miejsce inną drogą aby mieć spokój.
I nagle... wadera. Szedł dalej nie zwracając większej uwagi na nią. Urządzenie się wyłączyło natychmiast jednakże wyładowanie wciąż było gotowe do użycia.
Teraz tylko spokojnie można opuścić ten teren.
Wano był wściekły. Nigdzie w tej przeklętej Krainie nie może znaleźć zasięgu na tyle dobrego aby maszyneria dałaby z siebie wszystko. No cóż. Czas na powrót do Czarnobyla. Nie ma rady, trzeba to zakończyć i tyle. Hmm.. Ktoś tutaj jest. Basior na wszelki wypadek przygotował swoje wyładowanie. Kilka ładnych małych sygnaturek energii latało wokół niego. Takie małe pioruny. Musiało to wyglądać co najmniej dziwnie.
Tak więc ruszył w stronę wadery nie wiedząc, że ona tam faktycznie jest. Chciał po prostu opuścić to miejsce inną drogą aby mieć spokój.
I nagle... wadera. Szedł dalej nie zwracając większej uwagi na nią. Urządzenie się wyłączyło natychmiast jednakże wyładowanie wciąż było gotowe do użycia.
Teraz tylko spokojnie można opuścić ten teren.
Re: Wypaczony zakątek lasu Nie Sie 03 2014, 13:08
Dorosły
Liczba postów : 116
Wiek : 28
Skąd : Wawa
Wiek : 28
Skąd : Wawa
Natasha uważnie obserwowała wilka oraz jego anomalię. Czymże były te małe wyładowania, lub inaczej mówiąc, miniaturowe pioruny? Lepiej trzymać dystans od takiego basiora. W każdym razie wadera zastanawiała się cóż takiego samiec może tutaj szukać. Może tak jak ona jest jakoś powiązany z Monolitem Milenium? Można to bardzo łatwo sprawdzić.
- Monolit... Milienium..
Wyszeptała cicho ale tak aby wilk zareagował. Jeżeli rozpozna te słowa to znaczy iż przychodzi w tym samym celu. Jeżeli nie to po prostu odejdzie nic nie wyjaśniając.
- Monolit... Milienium..
Wyszeptała cicho ale tak aby wilk zareagował. Jeżeli rozpozna te słowa to znaczy iż przychodzi w tym samym celu. Jeżeli nie to po prostu odejdzie nic nie wyjaśniając.
Re: Wypaczony zakątek lasu Nie Sie 03 2014, 13:24
Dorosły
Liczba postów : 87
Wano stanął jak wryty słysząc te słowa.
-Onward, warriors of the Monolith. Avenge your fallen brothers. Blessed, as they are in their eternal union with the Monolith. Bring death to those who spurn the holy power of the Monolith. - Samiec wypowiedział to przymykając oczy.
Skąd nagle te słowa? Nie znał angielskiego w ogóle. Może.. może to jednak Monolit istnieje.
Jego wyładowanie zaczęło tracić na sile. Po chwili jego oczy stały się takie same jak na avatarze. Co jest nie tak? Co się z nim dzieje? No tak... stare wspomnienia z Czarnobyla.
Jeśli ktoś chce wiedzieć co to jest za wypowiedź.. powiem w skrócie - Te słowa padały od spowiedników Monolitu podczas wypraw samobójczych w Prypeci. Kto ich nie zna a wypowie słowa jego organizacji.. zginie.
Jego tylne łapy się wyprostowały a przednie zgięły. Wyglądało to trochę jak pokłon, jednakże on po prostu sięgnął po swój nieśmiertelnik. Powstał ponownie z nieśmiertelnikiem zawieszonym na pysku i przymkniętymi oczyma. Ogon zamarł. Usiadł... Jego przednia łapa zaczęła robić dziwne ruchy wokół nieśmiertelnika który nagle jakimś cudem załadował się wyładowaniem. Więc... co teraz?
Ciekawostka - Wano nie był nigdy za przynależnością do Monolitu i nigdy nie stosował się do ich metod. Można powiedzieć w skrócie, że nie jest sobą.
-Onward, warriors of the Monolith. Avenge your fallen brothers. Blessed, as they are in their eternal union with the Monolith. Bring death to those who spurn the holy power of the Monolith. - Samiec wypowiedział to przymykając oczy.
Skąd nagle te słowa? Nie znał angielskiego w ogóle. Może.. może to jednak Monolit istnieje.
Jego wyładowanie zaczęło tracić na sile. Po chwili jego oczy stały się takie same jak na avatarze. Co jest nie tak? Co się z nim dzieje? No tak... stare wspomnienia z Czarnobyla.
Jeśli ktoś chce wiedzieć co to jest za wypowiedź.. powiem w skrócie - Te słowa padały od spowiedników Monolitu podczas wypraw samobójczych w Prypeci. Kto ich nie zna a wypowie słowa jego organizacji.. zginie.
Jego tylne łapy się wyprostowały a przednie zgięły. Wyglądało to trochę jak pokłon, jednakże on po prostu sięgnął po swój nieśmiertelnik. Powstał ponownie z nieśmiertelnikiem zawieszonym na pysku i przymkniętymi oczyma. Ogon zamarł. Usiadł... Jego przednia łapa zaczęła robić dziwne ruchy wokół nieśmiertelnika który nagle jakimś cudem załadował się wyładowaniem. Więc... co teraz?
Ciekawostka - Wano nie był nigdy za przynależnością do Monolitu i nigdy nie stosował się do ich metod. Można powiedzieć w skrócie, że nie jest sobą.
Re: Wypaczony zakątek lasu Nie Sie 03 2014, 13:55
Dorosły
Liczba postów : 116
Wiek : 28
Skąd : Wawa
Wiek : 28
Skąd : Wawa
Cóż, Natka również stała jak wryta. Jego umiejętności, reakcja na słowa kluczowe oraz ten nieznany język. Samica odebrała te wszystkie czynniki uznając iż Wano jest długo oczekiwanym prorokiem monolitu. Nie za bardzo wiedziała jak się ma teraz zachować. Nad jeziorem zmian otrzymała mentalność i osobowość jakiejś wyznawczyni tegoż wyznania. Ukłoniła się więc powoli i zdjęła maskę. Ukazała swoją piękną twarz oraz niebieskie oczy które sprawiały wrażenie poświaty. Wolała nie patrzyć mu w oczy albowiem niektórych może to denerwować. W pozycji klęczącej powiedziała.
- Bądź pozdrowiony proroku... Pokorny wyznawca jest uradowany z twojej wizyty. Monolitus tribuat nobis est perpetua una dormienda.*
Stała w takiej pozycji oczekując jego odpowiedzi. czyżby on też zmierzał do świętego miejsca, Monolitu Milenium?
- Bądź pozdrowiony proroku... Pokorny wyznawca jest uradowany z twojej wizyty. Monolitus tribuat nobis est perpetua una dormienda.*
Stała w takiej pozycji oczekując jego odpowiedzi. czyżby on też zmierzał do świętego miejsca, Monolitu Milenium?
------------------------------------------
Monolitus tribuat nobis est perpetua una dormienda - Monolit obdaruje nas wszystkich wiecznym snem.
Re: Wypaczony zakątek lasu Nie Sie 03 2014, 14:16
Dorosły
Liczba postów : 87
Wano odzyskał świadomość tego co się działo, jednakże nadal nie potrafił zapanować nad sobą w 100%. Wiedział co się dzieje, jak to się dzieje oraz panował nad swoimi ruchami, ale jego świadomość dawała mu do zrozumienia, że powinien kontynuować dalszą część tego przedstawienia. Monolit istnieje... Odłożył nieśmiertelnik na swoje miejsce. Łapa również spoczęła nie ziemi.
-Agentka Świadomości Z jak widzę. Kryształ Monolitu przewidział Twoje zjawienie się. - powiedział otwierając oczy.
Wrócił do normalnego stanu? Nie do końca. Jego wyładowanie wciąż trwało na nieśmiertelniku co oznaczało, że wewnątrz wciąż coś się szykuje.
-Charon jest daleko stąd... Nie przybędzie na żadne wezwanie moje. Może jest jakaś szansa, że go wywołamy? - rzucił z brakiem nadziei.
Wiedział, że nic ani nikt go stąd nie wyrwie. Miał problem no i tyle.
Ogon jeździł po ciele basiora jakby chcąc jakiegoś jego ruchu. Niestety nadaremno.
On jedynie podniósł łeb i podszedł do wadery obserwując jej każdy zakątek ciała. Dlaczego? Sprawdzał czy nie ma przypadkiem tego samego urządzenia co on. Nie, nie miała. Musi to być agentka świadomości... Tylko co ona robi w Krainie?
-Cóż Cię sprowadza w te zakamarki niestabilnego świata? - spytał bardziej pociesznie aniżeli lekceważąco.
-Wano. Spowiednik oraz Elitarny Członek Wilczego Monolitu stworzonego przez... - tutaj urwał - ...Nieważne. - po zakończeniu słów stanął przed nią, patrząc na jej piękną twarz. Jego oczy jednak cały czas były takie jak na avku. Nie zmieniło się za wiele jeśli chodzi o jego dziwne zachowanie.
-Agentka Świadomości Z jak widzę. Kryształ Monolitu przewidział Twoje zjawienie się. - powiedział otwierając oczy.
Wrócił do normalnego stanu? Nie do końca. Jego wyładowanie wciąż trwało na nieśmiertelniku co oznaczało, że wewnątrz wciąż coś się szykuje.
-Charon jest daleko stąd... Nie przybędzie na żadne wezwanie moje. Może jest jakaś szansa, że go wywołamy? - rzucił z brakiem nadziei.
Wiedział, że nic ani nikt go stąd nie wyrwie. Miał problem no i tyle.
Ogon jeździł po ciele basiora jakby chcąc jakiegoś jego ruchu. Niestety nadaremno.
On jedynie podniósł łeb i podszedł do wadery obserwując jej każdy zakątek ciała. Dlaczego? Sprawdzał czy nie ma przypadkiem tego samego urządzenia co on. Nie, nie miała. Musi to być agentka świadomości... Tylko co ona robi w Krainie?
-Cóż Cię sprowadza w te zakamarki niestabilnego świata? - spytał bardziej pociesznie aniżeli lekceważąco.
-Wano. Spowiednik oraz Elitarny Członek Wilczego Monolitu stworzonego przez... - tutaj urwał - ...Nieważne. - po zakończeniu słów stanął przed nią, patrząc na jej piękną twarz. Jego oczy jednak cały czas były takie jak na avku. Nie zmieniło się za wiele jeśli chodzi o jego dziwne zachowanie.
Re: Wypaczony zakątek lasu Nie Sie 03 2014, 15:17
Dorosły
Liczba postów : 116
Wiek : 28
Skąd : Wawa
Wiek : 28
Skąd : Wawa
Samica powoli przeszła do normalnej pozy i z powrotem założyła maskę. Po chwili zastanowienia odpowiedziała samcowi.
- Przybywam aby aktywować Monolit Milenium który powinien kontrolować tą krainę. Szukałam go bardzo długo, ale znam już drogę.
Wskazała łapą Kamienną kolumnę z dziwnymi znakami. Ciekawe cóż za historia się kryję za tymi monolitami. Tutaj jakiś starożytny budulec, w Chernobylu stworzony za pomocą anomalii. Ciekawe gdzie się ukrywają pozostałe święte twory.
- Jestem.... Natasha, Kapłanka Legionu Milienium.
- Przybywam aby aktywować Monolit Milenium który powinien kontrolować tą krainę. Szukałam go bardzo długo, ale znam już drogę.
Wskazała łapą Kamienną kolumnę z dziwnymi znakami. Ciekawe cóż za historia się kryję za tymi monolitami. Tutaj jakiś starożytny budulec, w Chernobylu stworzony za pomocą anomalii. Ciekawe gdzie się ukrywają pozostałe święte twory.
- Jestem.... Natasha, Kapłanka Legionu Milienium.
Re: Wypaczony zakątek lasu Nie Sie 03 2014, 15:32
Dorosły
Liczba postów : 87
Wilk raczej nie był jakoś zbytnio pocieszony tą wiadomością. Wiedział co prawda, że istnieją inne kryształy monolitu o innych nazwach na całym świecie... ale dlaczego akurat w tej Krainie?
-Nie zadziała. W Czarnobylu nie kontrolował wszystkiego to tutaj też nie będzie. Wiem to bo Monolit sam mi to powiedział. - rzucił niezadowolony.
Po chwili wstał i był gotów do drogi.
-W każdym razie nie teraz.. nie za kilka lat.. nie wiadomo kiedy. Tam od 1986 nie za wiele się zdziałało.. Nie sądzę aby tutaj poszło to łatwiej. - powiedział spokojniej.
-Wszystkie kapłanki są tak piękne czy to tylko Ty? - uśmiechnął się do niej.
Jocelyn wiecznie nie ma a on nie będzie siedział w miejscu.
Pewnie ta go odrzuci od razu, ale co tam.
Po chwili basior odwrócił wzrok i podszedł do budowli. Wgl ciekawe czy odpowie na jego.. no ymm. Zaloty? Raczej nie, ale się zobaczy.
-Nie zadziała. W Czarnobylu nie kontrolował wszystkiego to tutaj też nie będzie. Wiem to bo Monolit sam mi to powiedział. - rzucił niezadowolony.
Po chwili wstał i był gotów do drogi.
-W każdym razie nie teraz.. nie za kilka lat.. nie wiadomo kiedy. Tam od 1986 nie za wiele się zdziałało.. Nie sądzę aby tutaj poszło to łatwiej. - powiedział spokojniej.
-Wszystkie kapłanki są tak piękne czy to tylko Ty? - uśmiechnął się do niej.
Jocelyn wiecznie nie ma a on nie będzie siedział w miejscu.
Pewnie ta go odrzuci od razu, ale co tam.
Po chwili basior odwrócił wzrok i podszedł do budowli. Wgl ciekawe czy odpowie na jego.. no ymm. Zaloty? Raczej nie, ale się zobaczy.
Re: Wypaczony zakątek lasu Nie Sie 03 2014, 15:44
Dorosły
Liczba postów : 116
Wiek : 28
Skąd : Wawa
Wiek : 28
Skąd : Wawa
- Trzeba czekać na dzień sądu.
Odpowiedziała uważnie słuchając jego spostrzeżenia. Skoro tak mu powiedział sam kamień to nie ma powodu się o to sprzeczać.
- Może zechcesz przynajmniej zobaczyć to miejsce? Może znajdziemy coś co będzie ważne dla Monolitu.
Na uwagę samca się zarumieniła, jednak maska wraz z futrem skutecznie to zakrywały. Nie za bardzo wiedziała jak ma na to zareagować, miło jej iż sam prorok się nią zainteresował.
- Chyba tylko ja, inne nie żyją.
Uśmiechnęła się pod maską.
- Czy wszyscy prorocy są tak przystojni, czy tylko Ty?
Zapytała zaczepnie.
Odpowiedziała uważnie słuchając jego spostrzeżenia. Skoro tak mu powiedział sam kamień to nie ma powodu się o to sprzeczać.
- Może zechcesz przynajmniej zobaczyć to miejsce? Może znajdziemy coś co będzie ważne dla Monolitu.
Na uwagę samca się zarumieniła, jednak maska wraz z futrem skutecznie to zakrywały. Nie za bardzo wiedziała jak ma na to zareagować, miło jej iż sam prorok się nią zainteresował.
- Chyba tylko ja, inne nie żyją.
Uśmiechnęła się pod maską.
- Czy wszyscy prorocy są tak przystojni, czy tylko Ty?
Zapytała zaczepnie.
Re: Wypaczony zakątek lasu Nie Sie 03 2014, 15:54
Dorosły
Liczba postów : 87
-Może i trzeba.. zobaczymy. Byle ten dzień sądu nie tyczył się nas. Tych co wybrał sam Monolit! - ostatnie słowa wykrzyczał fanatycznie.
Zaczęło mu odbijać. Widać, że kryształ na niego źle wpływał. Tylko skąd nagle ta energia jego? Chwila! Nieśmiertelnik! On cały czas miał w sobie energię z wyładowania, ale to nie jest możliwe.. wyładowanie przestaje działać po kilku sekundach od braku środka energii.. Wszystko jasne. Póki ktoś tego nie zdejmie.. nie będzie to działać. W jego mózgu coś się działo również. Oczy wróciły do stanu normalnego, ale nie.. to nie był dawny Wano. Tamten najwidoczniej się zatracił.
-Nie warto aby taka Kapłanka zostawała sama... - uśmiechnął się zalotnie.
Szkoda, że nie widział jej reakcji.. ale jednak kolejne jej słowa potwierdzały tylko to, że chyba coś do siebie czują. Może to tylko on a ona się droczy? Zobaczymy.
-Z wilczych nikt też nie żyje. Ludzie zaś.. to ludzie. Ich nigdy nie zobaczysz bez pancerza. - rzucił spokojnie i dalej szedł w kierunku tego Monolitu Milenium. No cóż.. działać pewnie nie zadziała, ale co tam.
Zaczęło mu odbijać. Widać, że kryształ na niego źle wpływał. Tylko skąd nagle ta energia jego? Chwila! Nieśmiertelnik! On cały czas miał w sobie energię z wyładowania, ale to nie jest możliwe.. wyładowanie przestaje działać po kilku sekundach od braku środka energii.. Wszystko jasne. Póki ktoś tego nie zdejmie.. nie będzie to działać. W jego mózgu coś się działo również. Oczy wróciły do stanu normalnego, ale nie.. to nie był dawny Wano. Tamten najwidoczniej się zatracił.
-Nie warto aby taka Kapłanka zostawała sama... - uśmiechnął się zalotnie.
Szkoda, że nie widział jej reakcji.. ale jednak kolejne jej słowa potwierdzały tylko to, że chyba coś do siebie czują. Może to tylko on a ona się droczy? Zobaczymy.
-Z wilczych nikt też nie żyje. Ludzie zaś.. to ludzie. Ich nigdy nie zobaczysz bez pancerza. - rzucił spokojnie i dalej szedł w kierunku tego Monolitu Milenium. No cóż.. działać pewnie nie zadziała, ale co tam.
Re: Wypaczony zakątek lasu Nie Sie 03 2014, 16:17
Dorosły
Liczba postów : 116
Wiek : 28
Skąd : Wawa
Wiek : 28
Skąd : Wawa
Kiwnęła głową na znak zrozumienia. Również była fanatyczką ale wolała milczenie. Ruszyła więc w stronę basiora aby zaprowadzić go do tego miejsca. Podczas drogi odpowiedziała też na jego wypowiedzi.
- Czyli oboje jesteśmy sami w tym powołaniu, jednak damy sobie radę. Prawda? Z kimś u boku będzie znacznie łatwiej.
Powiedziała spokojnie i pewnie. Podkreśliła słowo oboje dla kontynuacji droczenia zalotnego czy jak to się tam teraz nazywa. Miejsce nie znajduję się daleko, jednak dojście tam jest bardzo trudne i wymaga przewodnika lub mapy.
ZT
- Czyli oboje jesteśmy sami w tym powołaniu, jednak damy sobie radę. Prawda? Z kimś u boku będzie znacznie łatwiej.
Powiedziała spokojnie i pewnie. Podkreśliła słowo oboje dla kontynuacji droczenia zalotnego czy jak to się tam teraz nazywa. Miejsce nie znajduję się daleko, jednak dojście tam jest bardzo trudne i wymaga przewodnika lub mapy.
ZT
Re: Wypaczony zakątek lasu Nie Sie 03 2014, 16:26
Dorosły
Liczba postów : 87
Dwóch fanatyków których łączy jeden cel.. a może i nie jeden patrząc po ich zachowaniu?
W sumie to droczenie.. obojętnie. Niech się to nazywa jak chce. Oni mają swoje do roboty w czasie kiedy wiele innych wilków po prostu się leni.
Wano dawno nie był w fabule, ale jak widać.. user lubi robić zwroty akcji przez co niektóre fabuły będą dziwne. Ten może kiedyś związek nie był planowany, ale dobrze mieć też i taki element. Bójcie się ludzie i wilki, bowiem jak oni aktywują kamień Monolitu będziecie zgubieni! Za kilkaset lat... ale jednak!
Tak więc opuścił to miejsce z waderą póki jeszcze mógł.
ZT.
W sumie to droczenie.. obojętnie. Niech się to nazywa jak chce. Oni mają swoje do roboty w czasie kiedy wiele innych wilków po prostu się leni.
Wano dawno nie był w fabule, ale jak widać.. user lubi robić zwroty akcji przez co niektóre fabuły będą dziwne. Ten może kiedyś związek nie był planowany, ale dobrze mieć też i taki element. Bójcie się ludzie i wilki, bowiem jak oni aktywują kamień Monolitu będziecie zgubieni! Za kilkaset lat... ale jednak!
Tak więc opuścił to miejsce z waderą póki jeszcze mógł.
ZT.
Re: Wypaczony zakątek lasu Sob Sie 09 2014, 13:11
Dorosły
Liczba postów : 107
Na tereny owego lasu wkroczył Lucifer. Podążał zaciemnioną ścieżką w poszukiwaniu miejsca spoczynku. Basior podziwiał urok lasu, a dodatkowo panującą w nim ciemność.
Po kilku minutach wędrówki, dostrzegł sporych rozmiarów drzewo. Oczywiście ciekawość wzięła górę i wilk podszedł do drzewa. Basior dotknął drzewa i było czuć coś podobnego do pulsu.
Nie przejął się tym zbytnio, ponieważ wychował się w podobnym środowisku, a dokładnie pełnym demonów. W łapie Lucka był kostur, który samoistnie spłonął czarnym dymem.
Oczywiście płaszcz pozostawał na swoim miejscu. Bez niego, ani rusz, Lucek położył się kilka metrów od olbrzymiego drzewa i wyłapywał coraz to różne dźwięki. Basior wyczuwał w tym miejscu obecność zmarłych dusz oraz demonów, których w tym miejscu było sporo.
To było idealne miejsce, dla pół-demona, czyli Lucifera. Przez to, że wychował się w ich środowisku i przy wilkach wierzących w Demony, które uczyły go wszystkiego i przemieniły go w to coś co był.
Lucifer położył głowę między łapy i poprawił kaptur, aby bardziej zakryć kufę.
Po kilku minutach wędrówki, dostrzegł sporych rozmiarów drzewo. Oczywiście ciekawość wzięła górę i wilk podszedł do drzewa. Basior dotknął drzewa i było czuć coś podobnego do pulsu.
Nie przejął się tym zbytnio, ponieważ wychował się w podobnym środowisku, a dokładnie pełnym demonów. W łapie Lucka był kostur, który samoistnie spłonął czarnym dymem.
Oczywiście płaszcz pozostawał na swoim miejscu. Bez niego, ani rusz, Lucek położył się kilka metrów od olbrzymiego drzewa i wyłapywał coraz to różne dźwięki. Basior wyczuwał w tym miejscu obecność zmarłych dusz oraz demonów, których w tym miejscu było sporo.
To było idealne miejsce, dla pół-demona, czyli Lucifera. Przez to, że wychował się w ich środowisku i przy wilkach wierzących w Demony, które uczyły go wszystkiego i przemieniły go w to coś co był.
Lucifer położył głowę między łapy i poprawił kaptur, aby bardziej zakryć kufę.
Re: Wypaczony zakątek lasu Sob Sie 09 2014, 13:24
Kościotrup
Liczba postów : 15
Szedł pewnie i przed siebie, aż w końcu dotarł do lasu. "Świeżak" poznaje nową Krainę, w której to postanowił zamieszkać. Nie był jeszcze przyzwyczajony do swojego nowego ciała, a raczek kości. Przy każdym kroku słyszał ich chrzęst co zdradzało jego położenie. Poruszał się miarowym krokiem. Mimo tego, iż należał do martwych zmysły działały, nie słyszał wokół siebie żadnych głosów, gdyż nad lasem dominowała niezmierna cisza, ale czuł zapach, gromadzącej się wokół niego dziczy. Schylił łeb i zidentyfikował woń, trzymając nos przy ziemi.
Jakkolwiek zmieniał miejsce, wielki zagajnik zdawał przedstawiać się taki sam. Idąc ścieżką spostrzegł wilka leżącego przy drzewie. Wpatrywał się w niego, ponieważ miał wrażenie iż go już gdzieś mijał. Ciemna narzuta z kapturem mówiła mu część prawdy, jaką przypuszczał, ale nie wiedział reszty, toteż potraktował go jak zwyczajnego nieznajomego, który przybył w ten teren tak jak on. Nic zadziwiającego. Coś jednak powstrzymywało go od odejścia. Postanowił zostać. Niestale począł podchodzić do przybysza - Witaj - rzucił szybko, po czym przysiadł trzymając przestrzeń między rozmówcą.
Jakkolwiek zmieniał miejsce, wielki zagajnik zdawał przedstawiać się taki sam. Idąc ścieżką spostrzegł wilka leżącego przy drzewie. Wpatrywał się w niego, ponieważ miał wrażenie iż go już gdzieś mijał. Ciemna narzuta z kapturem mówiła mu część prawdy, jaką przypuszczał, ale nie wiedział reszty, toteż potraktował go jak zwyczajnego nieznajomego, który przybył w ten teren tak jak on. Nic zadziwiającego. Coś jednak powstrzymywało go od odejścia. Postanowił zostać. Niestale począł podchodzić do przybysza - Witaj - rzucił szybko, po czym przysiadł trzymając przestrzeń między rozmówcą.
Re: Wypaczony zakątek lasu Sob Sie 09 2014, 13:35
Dorosły
Liczba postów : 107
Wilk podniósł wzrok i spostrzegł jakiegoś nieznajomego. Powoli podniósł się z ziemi, poprawiając kaptur, aby nie zdradzić kim, albo czym jest. - Witaj. - Odpowiedział kościakowi i spojrzał na niego czerwonymi ślepiami. Gdzieś już go widział, ale gdzie? Powolnym krokiem zbliżył się do nieznajomego.
Wciągnął powietrze, dotarła do niego znajoma woń, ale na początku zbytnio nie skojarzył, że to ten wilk, którego przywracał do życia.
Spojrzał na lewy bok wilka i spostrzegł ledwo wyraźny znak, a dokładnie pentagram, który w trakcie jego dotknięcia się pojawił. - Co ciebie sprowadza w owe tereny? - Spytał, a jego łapy powoli zamieniały się w czarną mgłę
Wciągnął powietrze, dotarła do niego znajoma woń, ale na początku zbytnio nie skojarzył, że to ten wilk, którego przywracał do życia.
Spojrzał na lewy bok wilka i spostrzegł ledwo wyraźny znak, a dokładnie pentagram, który w trakcie jego dotknięcia się pojawił. - Co ciebie sprowadza w owe tereny? - Spytał, a jego łapy powoli zamieniały się w czarną mgłę
ObserwowaneStrona 1 z 4 • 1, 2, 3, 4