Górny Poziom Zamku - Siedziba Arthasa.

Liszka
Dorosły

Liszka


Female Liczba postów : 19

     
Liszka usiadła na jednym z siedzeń i omiotła spojrzeniem talerz ze słodyczami. Ach, na co się tu zdecydować, chyba nigdy jeszcze nie miała w ustach żadnego ciasta. Cmentarne jedzenie ograniczało się do własnoręcznie zdobytej zwierzyny, co tu więc się dziwić brakami w kulinarnych znajomościach biednej wilczycy. W końcu w jej łapach wylądował kawałek makowca, który ostrożnie ugryzła Liszka.
- Bardzo dobre - powiedziała zachwycona, skonsumowawszy swój fragment ciasta i z uśmiechem spojrzała na Arthasa. Na jego słowa zamyśliła się chwilowo.
- Nie wiem o tej krainie za dużo, oprócz tego, że nie świeci tutaj słońce. A może słońce nie świeci wszędzie? Czy tak ma być, czy może zawsze było u was tak ciemno i zimno? Kiedy opuszczałam dom byłam pewna, że wszystko było tak, jak być powinno - powiedziała w końcu, spoglądając na wilka niczym na rozwiązanie wszystkich swoich wątpliwości.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Arthas odłożył kubek herbaty i rozpoczął tłumaczenie.

- Jak już wspomniałem jestem inżynierem oraz naukowcem, a obecne zjawisko ciemności i mnie bardzo zdziwiło. Dzieje się tak ponieważ księżyc znalazł się między naszą planetą a słońcem oraz rzuca cień na naszą krainę. Teoretycznie jest to normalne zjawisko ale...
Wedle obliczeń nie powinno mieć miejsca w tym momencie. Jakoby tego było mało to po krainie rozległa się zaraza z którą walczę wraz z moją partnerką w lecznicy. Po lasach krąży też dziwne monstrum..


Tutaj przerwał na chwilę aby wyświetlić holograficzne okienko z zdjęciem Thinga.

- Gdy tylko go zobaczysz to uciekaj. Nikt nie wie co to jest a porywa nasze wilki. Więc mówiąc krótko mamy tutaj niezły bajzel. Przykro mi jest że trafiłaś tutaj w takim momencie. Normalnie te tereny są cudem natury a społeczność bardzo interesująca. Mogę ci przynajmniej zagwarantować że w tym zamku jesteś bezpieczna.

Musiał wziąć następne łyki herbaty aby się uspokoić. Tak dużo się dzieje a posiada tak mało informacji. Dobrze że przynajmniej jest bliski wynalezienia szczepionki na zarazę.
Liszka
Dorosły

Liszka


Female Liczba postów : 19

     
Wilczyca przyjrzała się uważnie postaci Thinga. Wyglądał rzeczywiście dość przerażająco, na tyle przynajmniej, żeby w przypadku spotkania go na swojej drodze, Liszka uciekła w mgnieniu oka.
 - Uczyłam się kiedyś kontaktować z duchami. To miała być moje przeznaczenie, jako strażnik granicy między naszym światem i światem duchów - powiedziała radośnie, ale zaraz przypomniała sobie, że przecież niczym w tym nikomu nie pomoże.
 - Znaczy... Uczyłam się, ale niewiele z tego wyszło. Nigdy nie opanowałam umiejętności kontaktowania się z innymi światami i chyba niewiele mogę poradzić - dodała po chwili, łykając trochę herbaty.
 - Dlatego właśnie odeszłam od Grabarzy i przyszłam tutaj. To ciekawe, że trafiłam akurat w momencie, kiedy dzieje się tu coś dziwnego - dorzuciła.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
- Przyznam ci się że ja też kiedyś należałem do podobnej organizacji. Zwał się zakonem szarej straży i jej głównym celem było zabijanie demonów i mrocznych pomiotów. Bardzo często były krucjaty do siedlisk zła i tak dalej. Uznałem jednak to wszystko za zbyt ortodoksyjne i zabobonne. Odszedłem oddając swoje życie technologii którą oni uważali za zło. Mogę się założyć że i ty znajdziesz swoje powołanie, każdy z nas ma ukryty talent.

Zamyślił się chwilę. Przypomniał sobie cały zakon oraz misję z którą przybył do tej krainy. Potem przygodę wraz z przyjaciółmi która całkowicie zmieniła jego światopogląd. Czas ten tak szybko leci.

- Z jednej strony ciekawe, z drugiej jednak niebezpieczne. Coś czuję że na tym się nie skończy i będzie jeszcze gorzej. Tak jakby Stwórca był na nas wszystkich wściekły.
Ilsvinn
Młode

Ilsvinn


Female Liczba postów : 17
Wiek : 25
Skąd : Szczecin

     
- Ciemność. Gdzie Słońce? Zimno. Gdzie lato? Przecież powinno rozgrzać się na dobre. - Zamiast tego drobną wilczycę zastał niepokojący mrok i zimny wiatr. Ilsvinn chciała znaleźć dla siebie jakieś schronienie, może nawet dom. Tutaj jednak nie chciałaby zamieszkać. Zamek był ogromny, dla malutkiej wilczycy był przez to jeszcze bardziej niepokojący, szczególnie w tych ciemnościach. Młoda nerwowo spoglądała w każdy zaciemniony kąt i szła dość szybkim, lecz niepewnym krokiem. Była gotowa uciec stąd w każdej chwili. - Ale czy znalazłabym wyjście? - Długo wędrowała już korytarzami. - Czy umiałabym wrócić? A jeśli nie zdążyłabym uciec przed niebezpieczeństwem?
Takie myślenie zdecydowanie nie pomogło jej się uspokoić. Była tu sama i powoli puszczałą wodze fantazji, a w takich warunkach to nie mogło się dobrze skończyć. Zaraz... - A jeśli nie jestem tu sama?! Może wtargnęłam do czyjegoś domu nieproszona... O nie, o nie, o nie... - Ilsvinn podskoczyła zaskoczona, usłyszawszy tuż za sobą nagły stukot. Odwróciła się natychmiast, by zaraz zdać sobie sprawę z tego, że to ona spowodowała ten hałas. Wywróciła żelazny stojak na pogrzebacze (standardowe wyposażenie zamku?) znajdujący się przy kominku. Powstrzymała paniczny skowyt i zaczęła ukrywać ślady swojej obecności, co było jednak trudne dla istoty o jej budowie, bo żelazne pręty wcale nie były lekkie. Po kilku chwilach odpuściła i ukryła się w pobliżu, w panice zapominając, że miała zamiar stąd uciec.
Liszka
Dorosły

Liszka


Female Liczba postów : 19

     
- Może się szykować śmieszna zabawa - powiedziała Liszka, dopijając swoją herbatę i odstawiając naczynie na stolik z lekkim stuknięciem. Wszystko było dla niej śmieszną zabawą, jeśli wystarczająco dobrze się tym zainteresowała. Wadera nadstawiła jednak uszu, słysząc gdzieś w zamku dźwięk żelastwa upadającego na podłogę. Zwróciła się do Arthasa:
 - Ktoś jeszcze tutaj jest? - zapytała z zainteresowaniem, a nuż to jakaś zjawa, żyjąca w tym zamku, albo smok czy może bazyliszek. Chyba smoki i bazyliszki nie żyły w zamkach, ale potępione dusze rycerzy i dotkniętych niesprawiedliwością dam, kto wie? Nawiedzone miejsca były dla Liszki niczym dom, nawet jeśli słabo jej szło kontaktowanie się z zaświatami mimo niezwykłych wysiłków podczas obowiązkowych treningów.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Athas usłyszał dziwny dźwięk i przepraszając na chwilę gościa poszedł to szybko sprawdzić. Czyżby to był kolejny gość? Kolejna duszyczka wystraszona sytuacją na zewnątrz? Drzwi tego domu są otwarte dla wszystkich zagubionych, taką wyznawał zasadę. Skoro wadera była ukryta, a jej budowa niewielka to zakładam że basior jej nie zauważył. Zauważył za to przestawiony stojak. Rozglądając się na boki próbował zlokalizować samicę. A może to Karmel albo Horus? Dla pewności zada podstawowe pytanie.

- Czy ktoś tu jest?

Zapytał w miarę przyjaźnie, czy metalowe skrzydła jednak nie wydają się straszne?
Ilsvinn
Młode

Ilsvinn


Female Liczba postów : 17
Wiek : 25
Skąd : Szczecin

     
- Czy ktoś tu jest? - usłyszała pytanie. Głos niewidocznej z jej kryjówki postaci brzmiał na tyle przyjaźnie, by młoda wilczyca zastanowiła się jeszcze raz nad tym, czy aby na pewno może ona tu spotkać jedynie niebezpieczeństwo. Jednak aby sprawdzić, czy nieznajomy wygląda groźnie, musiałaby wystawić łeb z ukrycia. Przemyślała to kilka razy i stwierdziła, że nie może tu zostać zbyt długo, ponieważ zostawiła wyraźne ślady swojej obecności, a zwykły wiatr nie wywróciłby żelaznej konstrukcji, prawda? Uznawszy, że jest w beznadziejnej sytuacji, Ilsvinn wyszła z ukrycia i już miała zacząć tłumaczyć nieznajomemu, że zabłądziła, ale jej uwagę przykuły metalowe elementy, które zdawały się być połączone z jego ciałem. Zaniemówiła, trochę niegrzecznie wpatrując się w osobliwego wilka.
- J-Ja przepraszam, ale... chyba się zgubiłam. Co to za miejsce? - wydukała w końcu, przestępując z łapy na łapę. Dopiero po chwili dotarło do niej, że przecież nie wie, czy opancerzony samiec jest do niej przyjaźnie nastawiony. Gdyby okazało się, że wcale tak nie jest, to... musiałaby uciec po tej dziwnej i niepewnej, ale jednak przyjaznej próbie nawiązania kontaktu.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Uśmiechnął się w jej kierunku.

- To jest mój dom i jak widzisz można się w nim trochę pogubić. Może dołączysz do naszego towarzystwa w salonie i przy herbacie oraz ciastku opowiesz jak się tu znalazłaś, hmmm?

Jeszcze trochę i możemy sobie urządzić bankiet. W tym klimacie będzie wprost idealnie, brakuje tylko strojów średniowiecznych, króla oraz królowej. Ciekawe jak bardzo zdziwi się Karmel widząc tylu gości. Może się nawet trochę zrelaksuje i zapomni o niedawnym wypadku.

- No chodź, nie gryzę tylko połykam w całości.

Powiedział oczywiście żartem, oby tylko samica nie wzięła tego na poważnie.
Ilsvinn
Młode

Ilsvinn


Female Liczba postów : 17
Wiek : 25
Skąd : Szczecin

     
Ilsvinn odpowiedziała niepewnym uśmiechem i ruszyła za nieznajomym.
- Jestem Ilsvinn. - przedstawiła się wciąż trochę niepewnie. Herbata? Ciastko? - Może są zatrute? - pomyślała, czujniej przyglądając się opancerzonemu wilkowi. Szybko porzuciła jednak tę myśl, gdyż gdzieś w głębi serduszka uznała, że nieznajomy niemal na pewno jest do niej przyjaźnie nastawiony.
- Naszego towarzystwa? Kto jeszcze tu jest? - zaciekawiła się, uważniej przyglądając się otoczeniu. Ciemne korytarze wydawały się bezpieczniejsze w towarzystwie wilka, który zdawał się wiedzieć, dokąd ją prowadzi i jak tam dotrzeć.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
- A ja jestem Arthas Merethil ale możesz mi mówić po prostu Art, łatwiej zapamiętać.

Samiec lubił dzieci, sam z resztą przygotowywał się wielkimi krokami do ojcostwa. Musi jednak wytrzymać do odpowiedniego momentu jego partnerki. Tak czy siak każdy dzieciak może go traktować jak wujka. Przygarnął nawet małe smoka.

- Jest z nami wilczyca która również tutaj zabłądziła. Nie bój się jednak, jest bardzo przyjazna.

Machnął radośnie ogonem. Może i jest metalowy, straszny ale w głębi serca jest dobry. Zaprowadził więc samiczkę do salonu.

- Ilsvinn, poznaj Liszkę. Liszka poznaj Ilsvinn.

Przedstawił sobie samice, wskazał młodej również wygodnie miejsce do siedzenia. Przyniósł też kolejna porcję ciastek i herbaty.
Liszka
Dorosły

Liszka


Female Liczba postów : 19

     
Liszka, pozostawiona samotnie w pomieszczeniu, opchnęła jeszcze kilka ciastek, które były w zasięgu jej łap i właśnie kończyła kremówkę, kiedy wrócił Arthas wraz z nieznaną jej młodą wilczycą. Samica uśmiechnęła się szeroko, widząc zagubione dziecko i podsunęła młodej talerz z pozostałymi jeszcze słodyczami.
 - Witaj, Ils, ciasteczko? - powiedziała radośnie, najwyraźniej rzadko mając też styczność z młodymi osobnikami swojego gatunku. Zazwyczaj bowiem spędzała czas wśród swoich rówieśników, a jedyne szczenięta mogła widzieć w drodze do tej pięknej krainy.
 - Zabłądziłaś? Nie dziwię się, w krainie bez słońca łatwo zgubić drogę - wzruszyła ramionami.
Ilsvinn
Młode

Ilsvinn


Female Liczba postów : 17
Wiek : 25
Skąd : Szczecin

     
Drobna wadera skinęła łbem w stronę Liszki i uśmiechnęła się, usłyszawszy skróconą wersję swego imienia. Nie dziwiła się wcale, wiedziała, że wymawia się je dość dziwnie. Pewnie większość wilków, które tu spotka, będzie ułatwiało sobie w ten sposób zadanie. (A może to zwykłe okazanie sympatii, tak na dobry początek znajomości?)
Podziękowała Liszce i spróbowała jednego z ciastek na talerzyku. Posmakowało jej, było miłą odmianą po żywieniu się tylko małymi gryzoniami przez całą podróż. Nie wydało się też zatrute, więc trochę pewniej sięgnęła po kolejne.
- Tak, też tak sądzę. Dopiero tu przybyłam, więc tym bardziej nie do końca wiem, gdzie jestem, ciemność nie pomaga. To jest dom Arthasa... - rozejrzała się demonstracyjnie po całej sali. - ...jednak znajduję się on na terenie..? - nie dokończyła myśli z oczywistego powodu, po prostu naprawdę nie miała pojęcia, gdzie zawędrowała.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
- Na terenie watahy wiatru. Możesz być jednak spokojna, tutaj jesteś bezpieczna, no i kominek nas ogrzewa.

Usiadł sobie na kolejnym krześle jednocześnie wpatrując się w wilczyce. Mamy tutaj dwie nowe w tej krainie a AM niczym ojciec nie może ich po prostu tak zostawić, prawda? Zamyślił się więc chwilę i zwrócił do młodej.

- Ilsvinn, gdzie są twoi rodzice?

Zapytał bo może się zgubiła? Może wcale nie jest sama? Nie skrócił też jej imienia gdyż kultura wymagała od niego aby mu na to zezwolono. Lata służby w zakonie robią swoje.
Ilsvinn
Młode

Ilsvinn


Female Liczba postów : 17
Wiek : 25
Skąd : Szczecin

     
- Nie wiem. - odparła bez zastanowienia, przez co zabrzmiało to, jakby powiedziała właśnie najoczywistszą rzecz na świecie. Dopiero po chwili dodała prędko:
- Zniknęli bardzo dawno temu, niewiele pamiętam z tamtych dni. Pomogli mi uciec od dwunożnych, później czekałam na nich bardzo długo, lecz się nie zjawili.
Ilsvinn podała dość okrojony opis wydarzeń, jednak naprawdę mało pamiętała. Nie była w stanie powiedzieć przed kim uciekła, opisała ich tylko, określając ich najbardziej rzucającą się w oczy cechę. Może, gdyby wiedziała, że przez kilka tygodni ją i jej rodziców przetrzymywali ludzie, którzy później zabili jej rodziców, byłaby bardziej przejęta, mówiąc o tym wszystkim. - Myślisz, że mnie znajdą? - spytała po chwili zastanowienia.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Arthas wstał i pogłaskał małą po głowie.

- Na pewno znajdą, wystarczy tylko wiara a to się stanie.

Uśmiechnął się w jej kierunku, fajnie że jego ciastka im smakują. Trzeba będzie się nauczyć piec jeszcze innych rodzajów. Nie powiedziałem wam, gdyż to jest wielka tajemnica. Hobby Arta to właśnie gotowanie i pieczenie ciast. Nie jest to za bardzo męskie więc nie ma czym się chwalić.

- Dopóki ich nie znajdziesz to możesz traktować ten zamek jako swój dom, mam tutaj wiele pokoi a jedno nawet nadaje się dla księżniczki takiej jak ty. We mnie też zawsze znajdziesz wsparcie.

Trzeba małą pocieszyć, szczególnie że jest z tej samej watahy. Jako zarządca departamentu bezpieczeństwa wiatru (SBW) musi dbać nie tylko o władzę. Nie ukrywam też że fajnie by było byc wujkiem, o!
Liszka
Dorosły

Liszka


Female Liczba postów : 19

     
- Na pewno wszystko będzie dobrze - powiedziała Liszka, przyciągając biednego szczeniaka i tuląc go w swoich wątłych ramionach stwierdziwszy, że dzieci są doprawdy urocze. Niemniej jako, że podobne zachowanie pewnie może być odebrane jako dziwne, wilczyca z uśmiechem puściła młodą i wróciła na swoje siedzenie.
 - Możemy potem ich poszukać. Albo zapytać kogoś, czy ich widzieli. Art na pewno zna jakichś osobników, którzy mogli ich widzieć - rzuciła z prędkością karabinu maszynowego, spoglądając radośnie na oba wilki. Zdaje się, że trafiła w towarzystwo dość opanowane, sama zaś była niestety żywiołową wilczycą. A Arthas awansował już na wszystkowiedzącego dobrodzieja tej krainy.
Ilsvinn
Młode

Ilsvinn


Female Liczba postów : 17
Wiek : 25
Skąd : Szczecin

     
Ilsvinn zamrugała kilka razy zdziwiona, nie do końca wierząc, że naprawdę pomoc proponują jej osoby, które ledwie zdążyła poznać. Gdyby to było możliwe, na dźwięk słowa "księżniczka" zarumieniłaby się potwornie, zamiast tego starała się wybrnąć z dość niezręcznej dla niej sytuacji. W końcu nawet nie umiałaby się im odwdzięczyć za pomoc!
- Jeju, dziękuję wam, ale... - tu zwróciła się w stronę Liszki - ...nie wiem, czy szukanie moich rodziców ma sens, w końcu... zniknęli naprawdę dawno temu, daleko od tego miejsca. Może tu trafią, może nie, ale szukanie ich teraz mogłoby być tylko bezsensowną stratą czasu. Może, gdybym pewnego dnia trafiła tu na jakieś ich ślady...
Mała nie miała pojęcia, co sądzić o zamieszkaniu tutaj. Jest tu dużo miejsca, a jeśli mieszkał tu tylko Arthas, to tyle przestrzeni i brak towarzystwa musiałyby mu doskwierać w chwilach, gdy nie byłoby tu gości. Jeśli jej częsta obecność tu nie sprawiałaby mu problemów, to Ilsvinn mogłaby chętnie na to przystać. Najpierw jednak musiałaby rozejrzeć się po okolicy, zobaczyć jakieś miejsca poza terenami Watahy Wiatru. Jednak w tych ciemnościach zwiedzanie krainy mogłoby być ryzykowne.
- Na pewno postaram się często tu zaglądać. - uśmiechnęła się. - Chciałabym zobaczyć okolicę, może jakiś las, może jezioro, cokolwiek. Nie wiem tylko, czy w takich warunkach jest to bezpieczne. Co o tym sądzicie? - spytała dorosłych o radę, powoli poruszając puszystym ogonem.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
- Z nami będziesz bezpieczna. Znam jedno takie jezioro które jest niezwykłe albowiem świeci w nocy. W tym momencie musi to być prawdziwa latarnia. Kolejną jego niezwykłą cechą jest bardzo wysoka czystość dzięki czemu zobaczysz wszystko co się w nim znajduje. To co, zrobimy sobie małą wycieczkę?

Zapytał podekscytowany. Brak towarzystwa w tym zamku mu doskwierał, a już na pewno dawno nie miał okazji wybrać się na jakąś wycieczkę. Nie liczę tutaj misji w równoległej rzeczywistości, chodzi mi tutaj o zwykłą i przyjemną podróż. Jeżeli chodzi o to jeziorko, jeśli wasze postacie się zgodzą to szybko założę temat. Decyzję pozostawiam wam.
Ilsvinn
Młode

Ilsvinn


Female Liczba postów : 17
Wiek : 25
Skąd : Szczecin

     
Drobna wilczyca niemal podskoczyła podekscytowana, gdy zobaczyła oczami wyobraźni opisywane przez Arhasa jezioro. To musiało być naprawdę piękne miejsce, zwłaszcza teraz! Hm, okazuje się, że są jakieś dobre strony całej tej ciemności.
- Tak, wycieczka! - jej oczy zaiskrzyły z podekscytowania. Swoją drogą, chyba od samego początku rozmowy z nią, dorośli dopiero teraz mogli zauważyć w niej coś z dziecka, odrobinę szczenięcego zachowania. Illsvin dorwała jeszcze jedno ze smacznych ciastek i czekała na reakcję Liszki.
Liszka
Dorosły

Liszka


Female Liczba postów : 19

     
Liszka zerwała się na równe łapy, słysząc o jakiejś nadchodzącej wycieczce.
 - To ja też chcę zobaczyć takie miejsce - powiedziała radośnie, machając ogonem. Lepiej zwiedzić krainę pod okiem kogoś, kto trochę lepiej ją zna, niż taka dopiero co przybyła wilczyca. A że zdążyła polubić i Arthasa i tę uroczą młodą wilczycę, tym bardziej stanowiło argument za dołączeniem do nich i odwiedzeniem jakiegoś ciekawego miejsca w tej krainie.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Arthas uradowany zawołał.

- Stanley! Pod moją nieobecność pilnuj domu oraz Karmela.

Do towarzystwa podjechał mały robocik i zasygnalizował.

- Wedle rozkazu. Proszę jednak na siebie uważać.

Zaprowadził samice do wyjścia. Czas wyruszyć w drogę do bardzo ciekawego miejsca. Ciekawe ile osób go zna? Może nawet nikt i będą jedynymi wtajemniczonymi ? Jest to bardzo ciekawa perspektywa.

ZT

Zapraszam Drogie Panie ;>

https://wilki94.forumpolish.com/t519-stagno-ardenti#5607



Ilsvinn
Młode

Ilsvinn


Female Liczba postów : 17
Wiek : 25
Skąd : Szczecin

     
Młoda wilczyca poprawiła łapką roztrzepaną, ciemną grzywę i uśmiechnęła się do Liszki, nim ruszyła za Arthasem. Zaraz podreptała raźnym krokiem prowadzona do wyjścia z zamku. Miała nadzieję, że zapamięta drogę jak najlepiej, by w przyszłości lepiej radzić sobie w tym miejscu.
Ilsvinn zaczęła zastanawiać się nad tym, co może spotkać ją w tej krainie. Czuła, że zjawiła się tu w dość nieciekawym momencie - wiecznie panująca noc, przenikliwy chłód w środku lata. Nie było to naturalne, a małą waderę uspokajała jedynie myśl o tym, że Arthas i Liszka wydają się dość spokojni, a w całej krainie nie panuje chaos. Nie natknęła się na uciekające stąd w popłochu wilki, nie słyszała żadnych krzyków dochodzących z oddali. Mieszkańcy dość spokojnie przyjęli nagłe zmiany albo po prostu dzielnie nie okazywali swojego strachu. Jeśli tak, Ilsvinn nie chciałaby być od nich gorsza i nawet zlękniona nie dałaby po sobie niczego poznać.
Z zamyślenia wyrwało ją nagłe uderzenie zimnego wiatru, przez które niemal straciła równowagę. Cóż, uroki tak drobnej budowy ciała. Po chwili wilczyca ruszyła dalej za Arthasem, starając się nie przejmować przenikliwym chłodem, który utrudniał jej poruszanie się.

zt.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Pozostawiony na pastwę losu (i kota) był zmuszony samemu odnaleźć drogę do drzwi.
Najpierw znalazł kuchnię. To akurat wyszło na jego korzyść. Nie ufał Arthasowi. Nie przeszkadzał mu więc pomysł zabrania paru rzeczy.
Zabrał więc jakieś mięso, nieco kiełbasy i nie wiedzieć czemu, kilogram mąki.
Mąka... Tego mu trzeba. A w każdym razie takie miał wrażenie.
Udało mu się w końcu wydostać z zamku. Wychodząc rozdał opakowanie i zanurzył pysk w białym proszku. Bardziej go wdychał, niż jadł, co zmuszało go do częstych przerw i wywoływało ataki kaszlu.
Poszedł więc.

zt -> Most
Sponsored content