Jaskinia Płaczących Dusz

Philian
Dorosły

Philian


Female Liczba postów : 386
Wiek : 24
Skąd : Rzym

     
Jaskinia Płaczących Dusz 53730

***

Pozornie zwykła skała, ze zwykłą jaskinią, ale tak nie jest. Legenda mówi, ze jak ktoś odważy się w niej spędzić noc będzie mógł usłyszeć płacz dusz, które nie potrafią wydostać się z tego świata. Nie można z nimi rozmawiać, ani ich zobaczyć. Odgłosy jakie z siebie wydają są przerażające i piękne zarazem.
Nihasa
Dojrzewający

Nihasa


Male Liczba postów : 106

     
Łapa za łapą, krok za krokiem i tak o to w to miejsce przywędrował Nihasa. Jego zielone ślipia spoglądały na całą jaskinię. Tak. Cisza i spokój. Napił się trochę wody ze strumyka i siadł pod lodową ścianą. Bardzo ciekawie. Ale nie po to tu przyszedł. Musi obmyślić parę spraw. Po pierwsze. Czy chce tu zostać? Tu w tej krainie? Czy to jego wina, że jego rodzina została zabita? Gdyby nie wywęszył rodziny jego matki to by ludzie nie zabili tych dwóch wilków. A gdyby nie polował to w lesie by było więcej zwierzyny i jego ojciec nie zaatakowałby jego wioski. Zaskomlał sam do siebie.
-Nie rycz mięczaku- Syknął sam do siebie i włożył pysk pod wodę. Lepiej. Otrzepał się z wody i wszedł w najciemniejszy kąt chowając pysk w łapach.
Caius
Dojrzewający



Male Liczba postów : 62
Wiek : 23

     
Górzyste tereny nie były przyjazne krótkowłosym wilkom, a szczególnie podczas zaćmienia. Caius czuł okropny chłód na łapach, a jego nos momentalnie stał się jeszcze zimniejszy i jeszcze bardziej mokry. Kaszlnął. Wiedział, że od długiej wędrówki załapał przeziębienie, lecz teraz nie myślał o chorobach, a o znalezieniu jakiegoś dobrego schronienia. Gdy jego oczom ukazał się niewyraźny zarys jaskini, młodziak poczuł niewypowiedzianą radość. Wytężył wzrok i, starając się uniknąć zmoczenia łap w wodzie, przeskakiwał z jednego kawałka skały na drugi. Wreszcie trafił na większy obszar suchej przestrzeni, toteż zdjął płaszcz i położył się na nim pod ścianą. Wtem wyczuł czyjąś obecność. Niesamowicie intensywny zapach wilka.
- Czy jest tu ktoś? - spytał niedbale nieco zmęczonym głosem.

Nihasa
Dojrzewający

Nihasa


Male Liczba postów : 106

     
Wilk gwałtownie uniósł pysk i warknął głucho. Pociągnął nosem. Tak, nie jest sam. Zmusił się niechętnie do wstania i spojrzenia na przybysza.
-Nie-Powiedział krótko i siadł kawałek od wilka. Spuścił głowę starając się nie patrzeć w oczy wilka. Bo niby po co? Kto by chciał w ogóle rozmawiać z takim wyrzutkiem jak on? Machnął ogonem i spojrzał na basiora najbardziej lekceważącym spojrzeniem jakim mógł. A bynajmniej próbował. Z jednej strony może i cieszył się z towarzystwa. Raz na jakiś czas trzeba się do kogoś odezwać, prawda? Ale z drugiej strony... Miał wszystkich w czterech literach. Jest zabójcą. Zabił rodziców. Westchnął głęboko i zacisnął ślepia.
- Nie rycz, nie rycz, nie rycz - Powtarzał cały czas sobie w myślach. Jeszcze tego brakowało aby ktoś się dowiedział jakim jest mięczakiem.
Caius
Dojrzewający



Male Liczba postów : 62
Wiek : 23

     
Basior początkowo zadygotał, gdy usłyszał czyjś głos, po czym parsknął i uniósł wzrok, wbijając go prosto w siedzącego nieopodal wilka.
- Jeżeli nie to odpowiedź na moje pytanie, śmiałbym wątpić w jej prawdziwość. - Zaśmiał się. W tonie jego głosu dało się wyczuć delikatną nutę niepewności, wywołanej zapewne lekkim onieśmieleniem - w końcu to pierwszy wilk napotkany przez niego w tej krainie. Pierwszy... Ale z pewnością nie ostatni. Ta myśl nieco nękała Caiusa i był przez nią trochę podenerwowany. Westchnął bezgłośnie, jednak dalej z uśmiechem na pyszczku. Przecież jego marzenie o wolności w końcu się spełniło. Nie powinien na nic narzekać, prawda?
Nihasa
Dojrzewający

Nihasa


Male Liczba postów : 106

     
Wilk spojrzał na niego niepewnie.
- Hmm... No co ty nie powiesz?- Powiedział i zmusił się do lekkiego uśmiechu. - Nowy?- Spytał cicho chcąc rozwinąć jakoś rozmowę. Dawno, oj dawno z nikim nie rozmawiał. Zastrzygł uchem i wyczekująco spojrzał na basiora. A co jeżeli on nie chce z nim rozmawiać? A co jeżeli on tak naprawdę chce aby wyniósł się stąd? Ale chwila, chwila. Nie może go stąd wygonić. A co jeśli może? Nie pozwoli. Ot co!
Wilk spojrzał z zaciekawieniem na przybysza i zdał sobie sprawę, że tak naprawdę nie ma pojęcia jak się nazywa. Ma poczekać aż się przedstawi czy ma najpierw on się przedstawić? Uciekł gdzieś wzrokiem i chrząknął cicho.
- Nazywam się Nihasa - Powiedział niepewnie wciąż uciekając wzrokiem.
Caius
Dojrzewający



Male Liczba postów : 62
Wiek : 23

     
Obawiał się, że powie coś niestosownego, toteż wybrał najprostszy sposób ucieczki przed tą obawą - udzielanie lakonicznych odpowiedzi.
- Istotnie - odparł, kiwając głową. Wilk, prawdopodobnie jego rówieśnik, także wyglądał na nieco onieśmielonego. Caius uznał więc swoje zachowanie za zupełnie normalne.
Nie chciał też, by samczyk odchodził. Czuł się w jego towarzystwie swobodnie oraz... bezpiecznie? Chyba każdy tak ma; Gdy wokół panuje ciemność, a obok ciebie znajduje się druga osoba, od razu jest raźniej. Padło kolejne pytanie.
- Caius - przedstawił się grzecznie, pochylając się lekko.
Ciemność... Ciemność... Coś tu było nie tak. To niemożliwe, by przez dobre kilkanaście godzin wciąż panowała ciemność! I ten chłód. Młodziak kichnął, po czym okrył się swoim czarnym płaszczem.
- Wiesz może, dlaczego tu jest tak ciemno? - zagadnął - Od dłuższego czasu nie ujrzałem choćby małego promienia słonecznego.
Ponowne kichnięcie. Basior lekko przetarł nos łapą.
Nihasa
Dojrzewający

Nihasa


Male Liczba postów : 106

     
Wilk kiwnął głową. Czyli nie on jeden jest nowy. Zamyślił się nieco.
- Ja również niedawno tu goszczę -Powiedział i machnął ogonem. Czyli nie on jeden opuścił swoje stado lub jak na przykład w jego przypadku wioskę. Wilk przedstawił się jako Caius. Kiwnął głową zapisując sobie w pamięci imię... Znajomego? Zastrzygł uchem i spojrzał na wilka. Widocznie jest mu zimno. Teraz gdy tak się skupia to faktycznie. Ciepło nie jest. Po za tym wilk spytał się o ciemność. Coś kiedyś słyszał. Było to bardzo dawno.
- Coś kiedyś słyszałem... Że jak słońce zakrywa księżyc to.. to nazywa się... Chyba... zaćmieniem - Powiedział marszcząc brwi i próbując sobie cokolwiek przypomnieć. Spojrzał się w taflę wody. Farba pod oczami schodziła. Ostatnia rzecz która przypomina matkę. Spuścił głowę całkowicie zapominając o Caiusie (?). To jego wina, że została zabita! Tak bardzo chce ją pomścić... Ale nie może. Ludzie tyle dla niego zrobili. Westchnął cicho i włożył pysk w wodę całkowicie zmazując farbę. Musi o niej zapomnieć. Raz na zawsze. Zadrżał pod wpływem lodowatej wody tym samym przypominając sobie o obecności drugiego wilka. Gdyby nie grube futro zobaczyłby on jak się czerwieni ze wstydu. Skarcił się sam siebie.
- Z... Z jakiej jesteś watahy? - Spytał cicho wciąż karcąc się w duchu i uciekając wzrokiem.
Caius
Dojrzewający



Male Liczba postów : 62
Wiek : 23

     
Ponownie skinął głową. Chcąc zignorować chłód, zaczął zadawać kolejne pytania.
- Jak ci się tutaj podoba? - spytał już spokojniejszym, bardziej zrównoważonym tonem. Na jego pyszczku ciągle gościł serdeczny, łagodny uśmiech.
W przeciwieństwie do Nihasy o zaćmieniu nigdy nie słyszał, a bynajmniej nie pamiętał, by ktokolwiek o takowym mówił. Cyrkowców chyba nie fascynują takie rzeczy.
- Dobrze wiedzieć. Zapamiętam. - Wyszczerzył lekko zęby.
Zerknął na wilka i na farbę szybko poruszającą się w wodzie.
- Kto ci to zrobił? - chciał zapytać, lecz rówieśnik go wyprzedził.
- Co to "wataha"? - Przechylił głowę i uniósł do góry prawą brew. Ani jego opiekun, ani rodzice nigdy mu o nich nie wspominali. Zastanawiające.
Nihasa
Dojrzewający

Nihasa


Male Liczba postów : 106

     
Wilk uśmiechnął się ledwo dostrzegalnie.
- Trudno powiedzieć, chwilowo jesteś pierwszym wilkiem którego spotkałem- Powiedział cicho spoglądając na uśmiech wilka. Czy on się z niego naśmiewa. Zadrżał i spuścił łeb.
Wilk podziękował mu za wyjaśnienie ale tak naprawdę nie był do końca pewny czy dobrze wyjaśnił. Jeśli słyszał o zaćmieniu to bardzo dawno.
Spojrzał na swoje odbicie, bez farby. Zmył ostatni ślad po wiosce ludzi. Ludzi, którzy go wychowali i zabili jego rodziców. Dlaczego nie mógł się zemścić? Co go hamowało? Westchnął cicho po raz kolejny zapominając o siedzącym obok wilku. Tak bardzo chciał aby jego matka tu była. Z jednej strony przecież go kochała ale z drugiej rzuciła się na niego gdy ludzie, tylko i wyłącznie dzięki niemu przynieśli rodziców matki a dziadków Nihasy. Ludzie chcieli go ratować, obawiali się, że własna matka, może coś mu zrobić. Zacisnął powieki. Powoli wracał do rzeczywistości. Do pytania o watahę które zadał Caius.
- Przepraszam- Burknął cicho i uważnie przyjrzał się wilkowi - Wataha to stado wilków. Grono gdzie panują zasady wydawane przez alfę czyli dominującego wilka.- Powiedział przypominając sobie opowiadania jego ojca, który po części z jego winy też został zabity. Warknął coś sam do siebie zaczął chodzić w kółko, wściekle ogonem. Jest mordercą. Spojrzał się w taflę wody i łapą walną w strumień. Siadł oddychając głęboko.
- Uspokój się debilu. - Skarcił sam siebie i przepraszająco spojrzał na Caiusa. Wystraszył go?
Caius
Dojrzewający



Male Liczba postów : 62
Wiek : 23

     
Faktycznie, Caius ów uśmiechu nie dostrzegł, toteż zmartwił się nieco.
- Czy coś się stało? - spytał, gdy dostrzegł, że wilk zadrżał. Miał nadzieję, iż rówieśnik się go nie bał, czy coś w ten deser. To odrobinę zakłopotałoby młodziaka.
Nie wiedział, co dzieje się w głowie Nihasy, tak więc, próbując wydedukować o czym też może on myśleć, doszedł do wniosku, że może zatopił się we wspomnieniach...
Albo po prostu nie chciał z nim rozmawiać. Kąciki ust Caiusa opuściły się na tą myśl, której nie chciał wcześniej do siebie dopuścić. Momentalnie jego nastrój się pogorszył, ogarnął go strach.
Lecz wtedy usłyszał słowo "przepraszam" i natychmiast powróciła doń radość.
- Ależ nic się nie stało! - zachichotał - Dominującego wilka?... To bez sensu.
Skrzywił się, po czym znowu roześmiał. Wówczas zwrócił uwagę na wyczyny drugiego basiora. Zaciekawiło go to, ale istotne, także trochę przeraziło. Postanowił zamilknąć.

Nihasa
Dojrzewający

Nihasa


Male Liczba postów : 106

     
Spojrzał się przepraszająco na wilka.
- Nie, nic... Nieważne- Powiedział cicho. Długo by opowiadać a po za tym wyszedł by na wyżalającego się mazgaja a tego by nie zniósł.
Wilk powiedział, że nic się nie stało, czyli jest dobrze. Kiwnął łbem i uśmiechnął się choć trochę szerzej. Kiedy on ostatni raz się uśmiechnął? Oj dawno. Prawie zapomniał co to uśmiech dlatego jego grymas szczęścia może wyglądać troszkę.. hmm... Obrzydliwie?
Caius powiedział, że dominujący wilk to bez sens.
-Prawda? Do tego w watasze panują zasady- Powiedział mówiąc słowo ,, zasady " Tak jakby wszedł coś obrzydliwego. Wilk przecież jest królem lasu, nie powinien być pomiatany przez innych. No ale co zrobisz? Nic nie zrobisz. Spojrzał się na wilk który momentalnie zamilkł.
- Przepraszam, poniosło mnie.
Caius
Dojrzewający



Male Liczba postów : 62
Wiek : 23

     
Caius wyłapał przepraszający wyraz twarzy wilka... I natychmiast go to zirytowało. Złagodniał.
- Jeżeli coś ciebie nęka... Możesz mi o tym powiedzieć. I tak nie masz za dużo do wyboru, hm? - przymknął powieki, po czym otulił kończyny szczupłym ogonem.
Nie zraził go uśmiech wilka, ba!, uznał go nawet za nieco uroczy, a może nawet zabawny. Wyszczerzył doń leciutko zęby.
- Zasady... Są dla tych, którzy nie potrafią chronić swojej moralności samodzielnie. - stwierdził, naciskając mocno na ostatnie słowo, jak gdyby chciał je wypluć.
Nienawiść basiora do zasad i dziwnych ugrupowań brała się pewnie z umiłowania do wolności. Watahy nie były dla niego, z całą pewnością nie.
Kolejne przeprosiny.
- Ależ nie szkodzi... Tylko, na litość, jeżeli drażni cię coś, proszę, powiedz o tym. Obiecuję, że nikomu niczego nie powiem. Jeśli nie z lojalności, to pewnie i tak w końcu coś mnie zabije. Chciałbym... pomóc.
Pochylił lekko głowę.
Nihasa
Dojrzewający

Nihasa


Male Liczba postów : 106

     
Wilk westchnął i odwrócił głowę. Czy może mu powiedzieć? A jeżeli wilk zrazi się do niego i nie będzie chciał go więcej widzieć? Spuścił łeb.
- Kiedyś... Żyłem w wiosce ludzi. Polowałem dla nich. Można by powiedzieć, że byłem w tym dobry. Mojego ojca poznałem gdy byłem szczeniakiem. Generalnie to on wszystkiego mnie nauczył. Moja matka została wyłapana z jakiegoś stada i wychowana wśród ludzi. Pewnego dnia, gdy... Gdy polowałem razem z ludźmi, zaprowadziłem ich do małego stada wilków. Myślałem, że robię dobrze. Mój opiekun razem z resztą mężczyzn zabili samca i samicę. Chwalili mnie. W wiosce... Poszedłem się pochwalić mamie... Powiedziała, że to byli jej rodzice i... I ona się na mnie rzuciła. Wcale się nie dziwię. Potem... została zabita bo ludzie myśleli, że jest chora na... Nie pamiętam, nieważne... Kilka dni później wioskę zaatakowało stado wilków. Było to stado mojego taty. Nie zaatakowali by, gdyby w lesie było więcej zwierzyny.... To ja przyczyniłem się do tego ataku a ludzie zaczęli się bronić i zabili mojego ojca. T.. To moja wina. Ja później chciałem się zemścić i zabić takie jedno dziecko... Ale ja nie umiem... Nie umiem zabić kogoś z kim wychowałem się odkąd pamiętam.- Powiedział za wszelką cenę nie zacząć ryczeć. Przez cały czas gdy opowiadał. Pysk miał schowany w futrze. Wciąż patrzył się na swoje łapy.
- Wyszedłem na mazgaja - Powiedział cicho i podszedł do strumyka. Włożył pysk pod wodę. Zimno trochę go orzeźwiło. Czy teraz Caus stwierdzi, że jest chory i ucieknie? Może jednak zacznie drwić, że jest mordercą? Może stwierdzi, że szkoda, że go też nie zabili. Może by było tak i lepiej? Schował znów pysk w futrze bojąc się spojrzeć na wilka.
Caius
Dojrzewający



Male Liczba postów : 62
Wiek : 23

     
Nihasa powinien wyzbyć się wszelkich wątpliwości, Caius bowiem o tyle co niesamowicie uważnie wysłuchał jego historii, tak samo mu współczuł.
- Także byłem wychowywany przez ludzi - Skinął głową. - Jednak oprócz swoich rodziców nie znałem innych wilków... Tak bardzo jest mi przykro. - wyszeptał, przymykając powieki i spuszczając wzrok w dół. Więc to dlatego rówieśnik prawie się nie uśmiecha.
- Tak bardzo mi przykro... - powtórzył półgłosem, ponownie wbijając czarne oczy w basiora.
Szczupłe, tyczkowate kończyny Caiusa zaczęły się lekko trząść z zimna. Och, ileż by dał za dłuższe i gęstsze futro! Płaszcz zaczął przesiąkać wilgocią, a w nozdrzach zaczął gromadzić się śluz. Pociągnął nosem.
- Przeklęta wilgoć. - mruknął do siebie, ściągając brwi.
Nihasa stwierdził, że wyszedł na mazgaja. Czyżby naprawdę myślał, że młody Musgrave będzie go tak określać? Nic bardziej mylnego.
- Nie rozumiem, o co ci chodzi... - rzekł cicho, spokojnym, wręcz uspokajającym tonem - Nigdy nie posądziłbym kogokolwiek o mazgajenie się.
Oczy Caiusa błyszczały, nie dając się cieniom rzucanym przez jego skronie i rzęsy. Dziecko światła.
Nihasa
Dojrzewający

Nihasa


Male Liczba postów : 106

     
Wilk skinął łbem.
Caius nie uważa, że jest mordercą. To chyba dobrze, prawda? Spojrzał niepewnie na wilka. Uśmiechnął się lekko. W pewnym sensie lepiej mu, że komuś to wyjawił. Zrobiło mu się trochę lżej. Machnął ogonem. Basior skrytykował wilgoć. Faktycznie. Dodatkowo wilk, ma cieńsze od niego futro i chłód doskwiera mu bardziej niż jemu. Zamyślił się. Przy zaćmieniu słońca nie wiele jest teraz ciepłych miejsc. Jego jaskinia pewnie w owej chwili jest nie cieplejsza. Westchnął cicho.
-Ciekawe ile to zaćmienie słońca będzie trwało...- Powiedział chcąc zmienić temat. Był on dość dołujący. A chyba nie chciał aby jego... Przyjaciel? Tak, według niego zasługiwał na to miano. Zasługiwał na to, by zaufać mu. Level up. Nihasa znalazł pierwszego przyjaciela.
- Wierzysz w duchy?- Spytał zamyślony spoglądając w głąb jaskini - Ja osobiście nie wiem, co na te temat myśleć. Nigdy żadnego nie spotkałem... -Powiedział po chwili zamyślenia. Może to będzie jego pierwszy raz. Są przecież w jaskini płaczących dusz.
Caius
Dojrzewający



Male Liczba postów : 62
Wiek : 23

     
- Przepraszam, ale muszę zdjąć płaszcz. Już dostatecznie przesiąkł wilgocią. - stwierdził, uśmiechając się subtelnie, po czym odrzucił do tyłu głowę i strząsnął z grzbietu czarny kawałek materiału. Ostentacyjnie potrząsnął łbem.
- Ech, mam nadzieję, że niedługo. Nie wytrzymam dłużej tego mrozu... - rzekł, wciąż kaszląc. Zaczynało mu brakować legowiska w karawanie i ciepła ramion jego opiekuna... Myśląc o tym, zrobiło mu się jeszcze zimniej. Wzdrygnął się. Czuł, że zaczyna mu się trząść szczęka. Jeszcze tego, do diaska, brakowało.
- Nie wierzę w duchy. Nie mam podstaw, żeby w nie wierzyć - stwierdził, wzruszając ramionami - No i mam nadzieję, że nie będę musiał tego udowadniać. - dodał po chwili.

/Przepraszam za taki krótki post, naprawdę. ;_;/
Nihasa
Dojrzewający

Nihasa


Male Liczba postów : 106

     
Wilk spojrzał zmieszany na Caiusa.
- Może chciałbyś wybrać się w jakieś cieplejsze miejsce... Wiem, że przy tym zaćmieniu wszędzie jest chłodno... Ale na... Pustyniach musi być choć trochę cieplej... I tam się będzie wilgoci - Powiedział niepewnie. Wilk wyglądał na chorego.
- Jest chory, nie ma tak grubego futra jak ty, tłumoku- Powiedział po chwili sam do siebie w duchu - A zimna jaskinia w górach, wcale go nie uzdrowi- Dodał.
Wilk co do duchów miał racje. Z jakiej racji ma w nie wierzyć?
- Tłumok - Skarcił się sam siebie - To co? Chcesz się przejść?
Nagle do jaskini wleciał czarny ptak i śmiało siadł na grzbiecie Nihasy. Kruk pieszczotliwie pociągnął za ucho wilka. Po chwili jakby dopiero teraz zauważył wilka zakrakał głośno wbijając uważne spojrzenie w basiora.
Nihasa pogłaskał kruka. Kupił ptaka całkiem nie dawno ale ptak nie odstępuje go na krok, no może z przerwami na jedzenie.
- Arou - Powiedział przedstawiając kruka.

Krótko ;_;
Caius
Dojrzewający



Male Liczba postów : 62
Wiek : 23

     
Uśmiechnął się, spuszczając lekko powieki.
- W zasadzie to moja wina, że przyszedłem tutaj, jednak... Nie widziałem żadnego sensowniejszego wyjścia. - stwierdził, uciekając gdzieś wzrokiem. Targało nim lekkie poczucie winy. I drgawki.
- Byłem kiedyś na pustyni, była wtedy jakaś akcja dobroczynna, czy coś... Doszło wtedy dwóch cyrkowców z Egiptu. Mężczyzna i kobieta. Jacy oni byli piękni... - westchnął - Wracając do tematu, uwierz mi, na pustyniach podczas zaćmienia jest wcale nie lepiej niż tutaj. - Zakończył wypowiedź cichym chichotem, charakterystycznym dla niego samego.
Zastanowił się, gdzie mogliby razem pójść. Olśniło go.
- Las wydaje mi się idealnym rozwiązaniem, choć pewnie jest dość daleko. Plusy są takie, że jest tam wiele miejsc do ukrycia się. - powiedział łagodnym głosem, zatrzymując wzrok na swojej chudej kończynie - A oprócz tego dużo zwierzyny łownej. - wymamrotał jakby sam do siebie.
Och, jakże tęsknił teraz za codziennym rozczesywaniem futra i królikiem na podwieczorek... Starał się nie wracać do przeszłości myślami, lecz na próżno. Ciągle wspominał kolejne sceny ze swojego życia, i gdy dłużej się zastanowił... Wcale nie było ono takie złe.
Dostrzegłszy kruka obudził się, a na jego mordkę znów powrócił uśmiech.
- Jest piękny. - oświadczył, zbliżając się bardziej do ptaka. Jego oczy płonęły z zachwytu - Tak jak podejrzewałem. Nie ma piękniejszych ptaków od kruków, są... idealne.
Wlepił czarne ślepia w zwierzątko.
Nihasa
Dojrzewający

Nihasa


Male Liczba postów : 106

     
Kiwnął głową.
- Pewnie masz rację - Powiedział uśmiechając się lekko. - A jako wilk... Co robiłeś w tym... Cyrku? A czym jest cyrk? U na w wiosce, nigdy takiego czegoś nie było... - Powiedział zamyślony. A co jeśli był a Nihasa był na polowaniu. Mógł przegapić występ Caiusa. Położył uszy na sobie ale zaraz zamerdał ogonem.
- Trochę ruchu, jeszcze chyba nikomu nie zaszkodziło - Powiedział cicho -  Po za tym... W grupie raźniej, prawda? Szybciej zleci...- Powiedział i uśmiechnął się szerzej co zdarzało się bardzo rzadko.
Arou spojrzał na Caiusa i napuszył się, gdy był komplementowany.
- Kiedyś zawsze chciałem mieć za towarzysza kota, do czasu gdy te głupie sierściuchy nie pojawiły się u nas w wiosce. Wredne, głupie i wredne- Powiedział przypominając sobie ile to razy dostał od kota i nawet nie wiedział za co.- Ptaki są najlepszymi towarzyszami- Stwierdził i pogładził towarzysza po głowie.


// Dzisiaj i najpewniej do niedzieli, przykro mi, ale nie będe w stanie ci odpowiedzieć bo jadę nad jezioro. Najwcześniej odpisze co około 7-8 w poniedziałek//
Caius
Dojrzewający



Male Liczba postów : 62
Wiek : 23

     
Przymknął oczy i opuścił głowę jako gest zastanowienia. Co robił? No... Mało robił. Boleśnie mało. Głównie...
- Występowałem z rodzicami w różnych pokazach tresury, a czasem z Marcelkiem i innymi odgrywaliśmy różne scenki. - pokiwał głową - Raz nie zrozumiałem jego polecenia podczas próby i zamiast stanąć na dwóch tylnych łapach stanąłem na przednich. Marcelek był tym zachwycony, i to był pierwszy raz kiedy z rozkoszą występowałem na scenie.
Położył po sobie lekko uszy. Cholera, mógł tam zostać! Tak bardzo był głupi...
- Aha, co to cyrk? Pewnie się już domyśliłeś. To takie miejsce, zazwyczaj przenośny namiot, w którym występują różni akrobaci, clowni i magicy. Czasami muszą robić z siebie błaznów ku uciesze widzów, czasami mogą normalnie występować. To zależy od środowiska... - drgnął - Kiedy byliśmy w Paryżu przypięto Marcela do jakiejś deski i jeden z cyrkowców rzucał  niego nożami. To było straszne... Na szczęście, wytłumaczono mi potem, że to była tylko iluzja.
Uśmiechnął się na widok merdającego ogona Nihasy. Miał ochotę się roześmiać.
- Tak, to prawda. - stwierdził, tłumiąc chichot. Na kolejne słowa wilka skinął jedynie głową.
W końcu wstał i zarzucił płaszcz na grzbiet. Związał go i podniósł się na dwie łapy.
- A więc... Ruszajmy!
I wyszedł z jaskini.

Temat zakończony, przenosimy się tutaj~

/ Nie ma problemu. ^^ /
Nihasa
Dojrzewający

Nihasa


Male Liczba postów : 106

     
Wilk kiwnął głową, wsłuchując się w każde słowo wilka.
Kiwnął głową i pomerdał ogonem. Zastrzygł uchem i napił się wodą.
Chwilę potem zafascynowany spoglądał na Caiusa który staną na dwóch łapach. Chwilę próbował ale potem dał za wygraną i truchtem ruszył za wilkiem.
Arou sprzeciwiając się podskokom wilka zakrakał głośno i siadł na jakiejś skale spoglądając na wilka ciekawskim wzrokiem a gdy wyszedł rozłożył skrzydła i niczym strzała wyleciał z jaskini.

/Króóóótkoo >.
Arya Aemon
Latający Wilk

Arya Aemon


Female Liczba postów : 256
Wiek : 22
Skąd : A boja wiem?

     
Wilczyca powoli szła przed siebie, a właściwie nie powoli tylko zwykłym, normalnym tempem. Oczy miała zamknięte, uszy postawione, tak jak zawsze, nos delikatnie drgał i dokonywał analizy zapachów. Uśmiechneła się, kiedy stwierdziła, że jest sama w jaskini. Jedno ucho zadrgało kiedy piękny lecz zarazem przerażający dźwięk przeszył jej ciało i wypełnił głowę. Przyjemny dreszcz postawił jej włosy na jeża przy karku. Otworzyła oczy, puste, błękitne, ,,prześwietliła'' jaskinię wzroiem, a potem podeszła do ściany i usiadła pod nią. Oparła głowę o przyjemnie chłodną ścianę i znów zamknęła oczęta. Zamiotła ogonem po kamiennej posadzce.
Kankami
Dorosły

Kankami


Female Liczba postów : 324

     
Jaskinia była doprawdy urokliwa, ale zdecydowanie nie przypadła do gustu roztrzepanej Kankami, bowiem była jednym z tych miejsc, w którym - by poczuć tę wspaniałą, tajemniczą atmosferę zapierejącą dech w piersi - trzeba było być cicho. Cicho i jeszcze się skupiać... niektórym przychodziło to z łatwością, ale łaciata waderka zdecydowanie do nich nie należała. Wlazła tu właściwie przez przypadek i postanowiła się nieco rozejrzeć. Ku jej radości pod jedną ze ścian zobaczyła białą waderę, wyglądającą w tej chwili niczym pradawny duch, co mogło być zasługą zarówno koloru jej futra jak i aury tajemniczości, która ją ogarniała i wspaniale współgrała z tym niezwykłym miejscem. W dodatku czuć było od niej charakterystyczny zapach Watahy Wiatru, którym Kankami nie zdążyła jeszcze przesiąknąć. Tak czy siak ożywiła się i z nachalnym uśmiechem na ustach podreptała ku wilczycy, by zagaić rozmowę i poznać kolejną ciekawą osobę.
- Hej! - Zawołała głośno, choć gdyby zrobiła to o wiele ciszej byłaby i tak doskonale słyszalna - Jesteś z Watahy Wiatru, no nie? Ja też, od niedawna - Uśmiechnęła się i usiadła obok nie czekając na przyzwolenie - Jestem Ibikko Kankami. Ibikko to moje nazwisko oczywiście - Wyjaśniła - Jesteś tu sama? Chyba tak, chociaż... Nie! Teraz jestem tu i ja! - Zaśmiała się ni to jak dziecko, ni jak wariat i oparła o chłodną ścianę - Jak miło kogoś nowego spotkać... - Westchnęła z rozkoszą i przymknęła oczy zadowolona ze swojego losu.
Arya Aemon
Latający Wilk

Arya Aemon


Female Liczba postów : 256
Wiek : 22
Skąd : A boja wiem?

     
Myślenie przerwał jej wesoły i bardzo głośny głos, który od razu zmienił atmosferę w jaskini. Ucieszyła się z nowego towarzystwa, nie otwierając oczu, zwróciła się łbem w stronę wadery. Uśmiechnęła się do niej szeroko i może troszeczkę nieśmiało. Za strzygła uszami i zamachała ogonem, kiedy poczuła woń wiatru.
-Cześć! Tak.- Powiedziała i pokryjomy zasłoniła lepiej poświatę klepsydry. -Ja jestem Arya Aemon. I u mnie Aemon to też nazwisko- Uśmiechnęła się jeszcze szerzej. Oczy miała cały czas zamknięte, by przypadkiem nie przestraszyć wadery ich pustką. -Zgadzam się z tym, to niezastąpione uczucie-
Sponsored content