Równoległa Rzeczywistość - Niezwykła Historia

Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Ocho no to czas na zabawę. Najlepsze jest to że kompletnie nie miał pojęcia czy połkną ten kit. Wszakże nie mamy innego wyjścia, witamy w Rosyjskiej ruletce! Ukłonił się więc najstarszej strażniczce i zrobił szeroki uśmiech. Najważniejsze jest pierwsze wrażenie, jeżeli wypadnie pozytywnie to mamy szanse.

- Stwórca z tobą siostro. Musisz nas przepuścić albowiem jestem zmuszona zrobić egzorcyzm. Spójrz na tą wilczycę którą aż dwóch moich przyjaciółek musi trzymać. Teraz płaczę i próbuje z siebie zrobić sierotę, ale nikt już nie mówi że zabiła kilka naszych sióstr. Jeżeli nie przeprowadzę egzorcyzmu w odpowiednim miejscu to może opętać inne wilczyce. Zrobi nam się tutaj zaraz armia mrocznych pomiotów. Sama byłam świadkiem rzezi w ich wykonaniu. Żywią się mięsem współbraci, zabijają i szukają innych naczyń godnych do opętania. A wiesz co się dzieje gdy zjawi się Arcydemon? Wtedy już można się tylko modlić o szybką śmierć. Trzeba to zniszczyć nim złoży jaja! Prawda siostro?

Mówiła całkiem poważnie. Gdy był strażnikiem to właśnie tak zachowywały się mroczne pomioty. Były plagą która uśmiercała wszystkich. Z innych robili swoich przedstawicieli a na samym końcu przywoływali Arcydemona który ich prowadzi. Nie ma nic gorszego niż bezmyślna horda.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Shath czym prędzej chwyciła Alterkę, pomagając Kein'owi ją nieść, jak również dopasowując się do słów Art'a.

Taimi tymczasem przyjrzała się uważnie.
- Nie wygląda na specjalnie groźną... - stwierdziła.
Mroczny pomiot? Ta wilczyca wyglądała, jak trzy ćwierci do śmierci, nie jak coś zdolnego zabijać. Hmm...
A ta stojąca obok wyglądała identycznie.

- Siostro... Chyba pomyliłaś wilczyce. Nie sądzisz, że ta trzymająca jest bardziej... Zagrażająca?
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Kapłanka zaczęła okrążać swoją rozmówczynię. Zrobiła minę bardzo poważną a w jej oczy napawały strachem. Krążąc tak opowiadała.

- Widzę siostro że nic o demonach nie wiesz. Pamiętam jak mój cały klasztor został wyrżnięty do nogi właśnie przez taką wilczycę. Trafiła do nas zapłakana i bezbronna. Potem trzeba było zeskrobywać wnętrzności kapłanek z muru. Demony to bardzo inteligentne istoty, sprawiają wrażenie bezbronnych, biednych, a potem przynoszą śmierć. Powiedz mi, czy chcesz być potem odpowiedzialna za śmierć całego obozu? Chcesz dyskutować z kapłanką który wielokrotnie przeprowadzała egzorcyzm? Chcesz coś sprawdzić na własnej skórze? To podejdź do niej i wypowiedz "Precz w imię Adanosa", ostrzegam jednak że to będzie boleć.

Gdy skończyła zrobiła bardzo poważną minę i podeszła do swojego orszaku. Bardzo cicho powiedział Keinowi:

- Gdy ta strażniczka powie święte słowa to potajemnie to zrań Alterkę aby wydała z siebie krzyk. To jest bardzo ważne.

Potem się odwróciła i czekała na decyzję strażniczki.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
A Kein sobie siedział.. i siedział. Ni to spojrzeć na siostrę, ni to spojrzeć na Shathow... poza tym on trzymał alterkę? Od kiedy? Z opisu wynika, że ona po prostu szła z nimi.
Tak więc znowu ten opowiada o demonach. No cóż. Podobno skończył z zakonem, a nadal daje ten sam temat. W sumie to co się dziwić?
-Ajajaj... oby to się na mnie nie odbiło.
Kein nadal będąc obróconym.. przygotował sobie swój nóż. Nie ten duży zdobyty, ani ten kupiony. Tylko ten scyzoryk zrobiony z kawałka zaostrzonego metalu i poroża. Jest on tak mały, jak język wilka a może nawet i mniejszy. Stanął tak obok alterki, że nie dało się zobaczyć jego broni. Właściwie to stanął trochę za nią. Wyglądało to tak.. jakby puścił alterkę, dając strażniczce poczucie.. no właśnie jakie? 1 na 1? Można to jakoś określić, ale userowi się nie chce.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Taszczył ją przecie. Od samego więzienia, aż do bramy. Zarzucił sobie na grzbiet i niósł.
Z resztą mniejsza.
Taimi spojrzała na Philian. Philian na Taimi. W końcu Phi, jako młodsza, dostąpiła zaszczytu rozmowy z demonem.
Podeszła do ryczącej jak syrena przeciwmgielna wilczycy.
- Precz w imię Adanosa? - zabrzmiało to jak pytanie, nie jak rozkaz.
Taimi obserwowała to z bezpiecznej odległości. Nie wierzyła w demony... Cóż.


Shath również odsunęła się nieco od Alterki, czekając na... Na co? Hmm... Art ma na sto procent jakiś plan. Jaki? Nie wiedziała.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Oj biedna Philian oj biedna.. dlaczego akurat ona? Siostra...
Może i amazonka... no, ale cóż. Rodzina to rodzina. Kein modlił się tylko o to, aby niczego sobie nie zrobiła. W momencie kiedy usłyszał te słowa.. dźgnął alterkę swoim scyzorykiem. Oby ona mu wybaczyła.. Może i to jest nierealna Shathow, ale.. ech. Wilkowi przyda się odpoczynek, bo on już przestaje myśleć. Wojownik chyba z niego nie będzie i trzeba się z tym pogodzić.
W momencie dźgnięcia.. obrócił się ponownie. Nie potrafił spojrzeć już na Philian.
Oby tylko się udało. Scyzoryk schował natychmiastowo.
Nie ma co się zawczasu demaskować.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Arthasowi również było przykro ranić siostrę Keina. Może i jest ona alternatywna, no ale sentyment pozostaje. Gdy wilczyca krzyknęła to Art puścił w stronę Philian Aarda, oczywiście jego moc była zmniejszona. Zrobił to potajemnie, raczej żadna strażniczka tego nie zobaczyła. Po tym wszystkim Morigan się uśmiechnęła i zwróciła do Taimi.

- A nie mówiłam? Reakcja obronna mrocznego pomiotu na święte słowa. To co tutaj widziałyście to dopiero początek. Ta demonica zna jeszcze potężniejsze sztuczki, chcecie je zobaczyć? Obawiałabym się tylko wtedy o wasz stan zdrowia...

Ciekawe co z tego wyjdzie, oby nie wznieciły alarmu albo coś innego w tym stylu. Czas dodać ostanie pytanie retoryczne.

- Czy naprawdę chcesz kogoś takiego w obozie w którym żyją twoi przyjaciele, rodzina?

Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Philian odrzuciło do tyłu.
Taimi natychmiast rzuciła się pomagać, zbierać z ziemi, ratować... Dopiero, gdy upewniła się, że wilczycy nic się nie stało, spojrzała na nasz orszak z kapłanką na czele.
- Wystarczy mi już prezentacji. Odstawcie ją na tereny kotów, niech tam zabija.
W żadnym razie nie chciała czegoś takiego u siebie.
Alterka po wrzasku ograniczyła się do pociągania nosem. Jak mogły? Przecież nic nie zrobiła. To wszystko przez koty. Bart... Dzieci...
Wszystko przez koty.


Shath obserwowała ten pokaz, starając się nie parsknąć śmiechem. Udało jej się. Owinęła pyszczek Kamiennym Jedwabiem®. Nie dała po sobie poznać, jak bawi ją ta sytuacja.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Zadowolona kapłanka poprowadziła orszak za płot amazonek. Gdy byli już w pewnej odległości to nie wytrzymał i wybuchnął śmiechem. Nie mógł uwierzyć jak te wszystkie zakonne bzdury były przekonujące. W sumie sam się kiedyś na nie nabrał. Tak czy siak był zadowolony że misja zakończyła się sukcesem i nic już im nie przeszkodzi. Zaraz będzie mógł zaciągnąć tą ciasną zbroję.

- Ładnie ich zrobiliśmy w jajo.

Stwierdził po chwili bardzo zadowolony.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Kein również nie mógł już wytrzymać. Chusta dawała mu poczucie względnego bezpieczeństwa. Cały czas się z tej sytuacji śmiał, ale nie dało się tego zauważyć! I o to wilk znalazł zastosowanie do swojej chusty! Można ukryć wszystkie reakcje! Chociaż.. on i tak to potrafił więc nie dało to za dużo.
-Naprawdę? NAPRAWDĘ? Jak można się dać na takie coś nabrać.. no nie mogę w to uwierzyć.
W końcu nie wyrabiając ze śmiechu usiadł na cztery litery i poczuł.. że jego męskość już nie daje za wygraną, przez co w końcu wziął się za zdejmowanie zbroi. ILE MOŻNA?! Arthas sobie już ją dawno zdjął, ale Kein nie... W sensie, podczas kąpieli tamten. Ten wtedy spał.
-No dobra, a co teraz z AlterShathow?
Spojrzał na nią. Ech..
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Shath również parsknęła śmiechem. Udało się! Uciekli!
Wydłubała z pomiędzy zębów kawałek pająka, po czym splunęła na trawę.
- Nigdy. Więcej. Pająków. - mruknęła.
Cóż... Inaczej pewnie się nie dało. Strzały śmierci...
- Pięknie to wykombinowaliście. To błogosławieństwo... Myślałam, że nie żyjecie! Powiedziały mi tam, że koty was zaatakowały.
Dopiero potem, gdy Kein zaczął się rozbierać, dotarło do niej, co mają na sobie.
- Ślicznie wyglądacie. - rzuciła jeszcze.
Nie, żeby chciała im dokuczyć, czy coś... Po prostu... No, wyglądali dość zabawnie.

Tsukusiu, łapaj pałeczkę. Twoja kolej.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Alter Shathow stała jak wryta, zdziwiona całą sytuacją. Skoro oni żyją to co Bartem? Spojrzała pytająco na całą trójkę.

- Ale co z.... Bartem?

Powiedziała z łzami w oczach. Nie była w stanie się śmiać w obecnej sytuacji, przynajmniej dopóki nie będzie wiedziała co z jej rodziną! Jej jaskinia nie powinna znajdować się daleko. Ktoś mi jednak wytłumaczy co łączyło Barta z amazonkami? Miałem swoje przypuszczenia ale nie zostały oficjalnie potwierdzone. Arthas w tym czasie ściągnął zbroję robiąc głośne "UUUUUUUUUUUUUUUUUHHHHHH" czyli ulga.

- Wolność dla jajek!

Powiedział zadowolony.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
No właśnie co z Bartem? Nieważne. Czas szybką dać odpowiedź na ten temat!
Tamten basior.. no może powinno się wiedzieć, ale to się trzeba dowiedzieć od Shathow.
-Oj tam. Nawet się nie zorientujesz kiedy znowu zjesz pająka.. tak jak ja... NIE dosypuj mi Arthas pająka do kawy no! Ja rozumiem.... Nieważne.
Rozpoczął swoją wypowiedź i jej nie skończył. Ale mi tam nowość.
-Śmiesznie się udawało waderę.. chociaż nadal przeraża mnie to... że Puszczyk się do mnie dobierał.
Powiedział to z wyraźnym obrzydzeniem. Kein nie jest gejem! I przy okazji musiał wydobyć to wreszcie z siebie.
Po tym usiadł.. nie wiedząc jak odpowiedzieć AlterShat.
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
A więc zacznijmy od wyjaśnienia. Tak. Miałeś rację, Tsukusiu. Bart był podrzutkiem... Czy raczej nie mógł nim być. Pojawił się na świecie po chorobie siostry Eleny. Miałeś rację. Wszyscy - Maiko, Stella, Amiru, Bart i jeszcze jeden wilk, którego napotkamy po drodze są... Rodzinką.
Starczy wyjaśniania. Reszty sam się domyślisz, wierzę w ciebie.

Shath machnęła łapą na wypowiedź Alterki.
- Żyje i ma się dobrze. Spokojnie. Wdech, wydech. Wszyscy żyją, więc opanujże się, zanim powstanie nowe jezioro.
Okrzyk Art'a znów wywołał u niej napad śmiechu.
Puszczyk... Nie znała go. Userka jest stuprocentowo pewna, że Shath nigdy go nie poznała. No chyba, że coś u niej kupował. Jest to możliwe. Ale w takim wypadku nie podałby imienia. Nie znała więc.
- I co teraz? Odstawiamy płaczkę do domu i wracamy do naszego wymiaru?
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Alterka dalej była zdziwiona jakby ducha zobaczyła. Póki nie zobaczy na własne oczy to raczej sytuacja nic się nie zmieni. Artha przeciągnął się jeszcze kilka razy a potem szybko zobaczył zdjęcia które potajemnie zrobił Stanley. Było też jedno nagranie z puszczykiem, lecz Kein nie martw się, nie było na nim twojej osoby ani zarywania do gender. Było na nim sama służba Puszczusia, ciekawe czy mu się kiedyś to przyda? Będzie to dostępny materiał w archiwach SBW. Samiec kiwnął głową i powiedział.

- Tak odprowadźmy ją i spadajmy do swojej rzeczywistości.

Wziął za łapę alterkę i ruszył w kierunku jej legowiska. Na chwilę tylko stanął i popatrzył się groźnym wzrokiem na Shathow.

- To że się przebraliśmy na smukłe wadery zachowaj dla siebie.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
-Hahaha... to może powie mi ktoś gdzie jest nasza nekromatnka? Bo skoro chcecie spadać tak szybko to zapewne wiecie gdzie ona jest.
Po tej wypowiedzi.. wstał i ruszył tam gdzie powinien.
Ale fakt.. nie było to najlepsze wspomnienie jeśli chodzi o jego życie. Czym szybciej o tym zapomni tym lepiej! A może coś tutaj nie gra.
A właśnie! Może wspólne wakacje które nagra Stanley! Nie jest to chyba najgorszy pomysł nie?

//brak weny.. i możliwości rozpisania się//
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Shath pokiwała głową.
- Przysięgam, nikomu nie powiem.
Nie musi. Coś czuła, że Stanley ją w tym wyręczy.
Na pytaniostwierdzenie Kein'a przytaknęła.
- Wiemy. Od Barta. Nekromantka jest u kotów.
Hmm... Wakacje... Byłoby miło. Wspólny wypad nad morze, woda, słońce, ryby i ognisko. Idealny sposób na oderwanie się od...
I po kiego sobie przypomniała?!
Nie myśleć o nim. Zapomnieć.
No cóż... To działa trochę jak "nie myśl o krokodylu". Natychmiast zaczyna się myśleć właśnie o tym, o czym miało się nie myśleć. A to wcale nie pomaga...
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Po chwili dotarli do legowiska. Bart uradowany widokiem swojej ukochanej natychmiast ruszył na przywitanie, a zaraz za nim dzieci. Alterka nie ukrywała swojej radości, znowu się rozpłakała. W czasie gdy dzieci witały się z mamą, jej partner podszedł do naszej trójki.

- Dziękuje wam że przyprowadziliście mi ponownie moją partnerkę. Amazonki to bardzo trudny przeciwnik, jestem bardzo ciekaw jak wam się to udało, nieważne. Przyjmijcie ten skromny podarek jako dowód mojej wdzięczności.

Podał im woreczek z 30 Horusenami. Są to nasze pierwsze pieniądze w tej krainie albowiem kości nie są tu nic warte. Samiec następnie wskazał pewną drogę.

- Idźcie tamtędy. Na tej drodze często kursują karawany krasnoludzkie. Prędzej czy później na jakąś traficie. Potem wystarczy jakoś załatwić audiencję u ich króla. Życzę wam powodzenia i szerokiej drogi.

Wrócił do swojej rodziny, cały szczęśliwy.

Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
No dobra... chociaż jedna szczęśliwa rodzina. Ech.. Kein takiej nie miał, przez co i jego wspomnienia się uaktywniły. No cóż. Łeb smutny nisko i ruch w stronę wyjścia z jaskini. Nie chciał tego więcej oglądać. Ledwo swoją stracił kilka lat temu i teraz widzi kogoś szczęśliwego. Może będzie miał kiedyś swoisty spokój duszy? Może go wreszcie zazna? A może i nie.. to nie zależy niestety od niego.
Tak więc opuścił jaskinię po czym kierował się w stronę wskazaną przez Barta.
No cóż. Nie czekał na innych. Jego rozmyślania wzięły górę. Może czas wreszcie na zemstę? Czas... aby załatwić zabójców? Tak.. absolutnie tak... Tylko się stąd wydostanie i ruszy.. nawet poza Krainę.. może nawet do Rosji, Polski, Ukrainy, USA, Chin... ale dopadnie ich. Zobaczycie...
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Shath skinęła łbem.
- Dzięki.
Następnie spojrzała z powrotem na Alterkę.
- Nie daj się znowu złapać, dobrze?
Następnie... co? Przyjmijmy, że ruszy, gdy ruszą Arthas z Kein'em. Ze względu na szlaban będzie ciężko z odpisami, więc niech będzie pomijana, kiedy tylko się da. Nie chcę stopować.
Machnęła raz, czy dwa ogonem, przyglądając się przez chwilę tej szczęśliwej rodzince. Chciała zapamiętać ten widok. Przynajmniej będzie co wspominać, prawda?
Proszę o wybaczenie za tragiczną krótkość. Czas i brak weny gonią...
Mea culpa, mea culpa, mea maxima culpa.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Nie musieli długo iść aby dotrzeć do drogi którą wskazywał im Bart. Gdy tylko byli dostatecznie blisko to mogli usłyszeć dziwne dźwięki, jakby rozmowy. Ciekawe któż taki tam sobie rozmawiał? Na ścieżce była mała karawana którą prowadził jeden, potężny koń. Ładunek ten był bardzo dziwny, tona ładunków wybuchowych oraz trzy beczki. Co w nich mogło być? Domyślcie się, podpowiem iż jest to ciecz. Na karawanie siedział krasnolud i wilk którzy rozmawiali sobie w najlepsze.


Równoległa Rzeczywistość - Niezwykła Historia - Page 8 1_zpsd195d993
Równoległa Rzeczywistość - Niezwykła Historia - Page 8 Drunken_dwarf_by_reneder-d5nbiy4_zps52623aae

- Hej Wołodia, na czarni ogień, po co ci tyle materiałów wybuchowych?

- Brambor, ty nawet nie wiesz co może tam na nas czyhać. Poza tym jeden mały wybuch nikomu jeszcze nie zaszkodził.

- Ja już znam te twoje małe wybuchy. Ostatnio jak miałeś wysadzić w powietrze kilka skał to omal całej dzielnicy nie rozje.... PATRZ! Witajcie drodzy podróżnicy!

Przywitał naszą trójkę krasnolud. Na pewno jest to dla was nietypowy widok gdyż w naszej krainie ta rasa dawno temu wymarła. Ten jednak wydawał się przyjazny. Wilk natomiast zeskoczył i niczym promień podleciał do wilczycy, mając w paszczy zapałkę.

- Witam piękną panią, bombowo wyglądasz. Czy nie jesteś przypadkiem jedną z tych "żywiołowych" i zabójczych amazonek? Jeżeli tak to z chęcią bym został twoim prywatnym...

Krasnolud podszedł za ten czas do wilków.

- Witajcie, wybaczcie mu ale to taki pies na kobiety. Ja jestem Brambor Moczymorda a ten to Wołodia.

Wilk odwrócił się na sekundę do wilków aby kiwnąć głową i szybko wrócić do samicy.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
No skoro tak szli i słyszeli jakąś rozmowę to i Kein mógłby chyba coś powiedzieć nie? Lepiej jakby się zamknął, ale no cóż.. on swoje trzy grosze musi zawsze wtrącić.
-Tośmy długo ich szukali... szczęście nam sprzyja!
Powiedział to cicho. Może i to trochę jakby wygląda na głośne mówienie ale powiedział to w miarę cicho. Jeśli nie tak.. to można to załatwić inaczej nie?
No to rozmowa niezła. Poza tym Kein'a nie zainteresowała ta cała karawana (w sensie osoby które ją prowadziły).. jak sam ładunek! Skoro ten czarny wilk ma się wczuwać w wilka pustyni.. to czemu nie może też się trochę zabawić! Wybuchy! Ale to chyba w swoim czasie.
-To się nazywa szybka reakcja...
Tak, zaśmiał się na widok Wołodii... w sensie na widok tego co on robił. Tak wypalić... i tak to pewnie będzie niewypał.
Krasnolud.. ciekawy.
-Witaj... Ja zaś jestem Kein.
Przywitał się jako pierwszy po czym spojrzał na przyjaciół czekając na to.. co oni powiedzą.
Ale i tak musiał zahaczyć go o jedną rzecz...
-Ten wasz dynamit.. na sprzedaż? A może jakieś zlecenie żeby go dostać?
Oni swoje a Kein swoje!
Shathow
Dowódca Wojowników
Przedsiębiorca

Shathow


Female Liczba postów : 643
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Post powstał dzięki pomocy Tsu.
Shath w reakcji na słowa wilka trzasnęła go w pysk z liścia. Gdyby nie sierść, ślad byłby jeszcze długo widoczny... No cóż, z nią się po prostu nie zaczyna.
- Opanuj się, bo przestaniesz być jakimkolwiek samcem. - mruknęła.
Błysnęła raz jeszcze na ostrzeżenie oczyma, rozświetlając je na krótką chwilę czerwonym blaskiem.
- Jestem Shathow.
Po czym przeszła do stanu "piszcie za mnie, nienawidzę szlabanów".
Wena i czas, jak zwykle...
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Wołodia nieoczekiwanie się zaśmiał i również błysnął czerwonymi oczyma. Gdy się pozbierał to dodał.

- Masz bombowy charakter, aż mnie to rozsadza z szczęścia od środka. A wiesz że jeżeli chodzi o rozsadzanie to potrafię tak kobietę rozpalić.... aby.... wybuchła szczęściem...

Powoli się przybliżał aby pocałować samicę, jednak tym razem dostał mocnego kopa od krasnoluda.

- Ty to już lepiej nic nie rozsadzaj, bo znowu coś rozpierniczysz na dobre. Wybacz mu Shathow ale to jest zbyt pewny siebie pies na kobiety. Dostał całą salwę po twarzy i ciągle mu mało. Kein, jeżeli chcesz coś z wozu to musisz pogadać z tym burkiem. Dokąd zmierzacie?

Wołodia natomiast wstał cały połamany.

- Ty popaprańcu, właśnie ją rozpalałem od środka!

Powiedział wzburzony. Arthas natomiast również się przywitał i coraz bardziej przybliżał się do interesujących beczek z alkoholem.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Hmm. Być tak upartym... W sumie najwyżej Shathow go znokautuje jak na wojowniczkę przystało!
Chociaż wszystko jedno. Kein wpierw musi się zgadać z tym basiorem od sześciu boleści albo kopniaków w tyłek, tudzież liści.
-Te Wołodia, może tak zamiast dostawać w pysk od Shathow mógłbyś się zająć interesami? No chyba, że chcesz kontynuować zarywanie i stracić swój interes.
Przy pierwszym zdaniu chodziło mu o biznes... zaś przy drugim to o jego drogocenne klejnoty które... jak widać po sposobie zarywania... nigdy nie zostaną użyte to żadnego z celów.
Arthas.... heh.
-Czyli napijemy się tak jak ostatnio. Heh.
W sumie to akurat miało sens. Dlaczego? Ano odpowiedź jest prosta - Zanim Wołodia się ogarnie... to prędzej wykradnie się cały alkohol.. zabierze dynamit.. i macie dość fajne połączenie.. fajne dla tej dwójki wilków... dla reszty nie za bardzo.
Sponsored content