Zdradzieckie urwisko

Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Zdradzieckie urwisko 178362_porosniete-urwisko-skalne-morze
***
Potężne i niebezpieczne urwisko, no bo przecież bez powodu nie nazywałoby się zdradzieckim! W każdej chwili może się osunąć jakiś kawałek zeschniętej części ziemi, a na dole czeka kolczata śmierć! Poprzebijają Cię na wylot wysokie i postrzępione skały, jeśli z nich oczywiście postanowisz skoczyć. Miejsce to gdzieniegdzie ma trawę. ,,Kto ośmieli się tutaj przyjść jeden raz, ten...''. Napis jest urwany, nigdy nie został dokończony. Jest on wyryty na jednej ze skał. Znajduje się tutaj od zawsze.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Znowu tutaj. Co ciekawe, w podobnym celu. Tak, jak wtedy, trzeźwo, na głodzie. Na głodzie ciągnącym się od czasów niepamiętnych. A może to już nie głód, a samo poczucie beznadziei?
Karmel usiadł nad krawędzią, spoglądając smętnie w dół.
Zakończyć to wszystko... To takie proste. Skok do przodu, w pustkę. Oszczędzi tylu wilkom cierpień...
Na przykład Gehennie. Ma szczeniaki... Ma z nim szczeniaki. Co do tego nie było wątpliwości - były jego. Mały miał jego oczy. Drugiego szczeniaka nie widział, za szybko uciekał...
Został Betą. kolejna nowość. Po co został betą? Ciekawostka - namówił go do tego kot.
Horus, ów namawiając kot przybył również. Teraz obserwował wilka, czekał na jego ruchy bądź słowa. Co on sobie myśli?! Nie ma czasu an użalanie się nad sobą! Ma tyle pracy, a siedzi nad tym urwiskiem i wspomina chwilę sprzed prawie roku, gdy chciał skoczyć. A może więcej, niż roku? Trudno stwierdzić.
Danny
Sandman

Danny


Male Liczba postów : 80
Wiek : 25

     
- One night yeah, and one more time, thanks for the memories... - Nucił sobie Sandman, mając nadzieję, że nikogo nie ma w okolicy. Wszystkie ptaki milkły, gdy szedł przez las. Jego śpiew sprawiał, że zasypiały. Choć przecież nie tylko one, a każda istota.
Danny przystanął na granicy lasu z urwiskiem i zaciągnął się powietrzem. Zaprzestał śpiewać i rozglądnął się po okolicy. Ujrzał przed sobą wilka. Wilka, którego już kiedyś widział... I poznaje nawet ten zapach.
Z uśmiechem na pysku podszedł do samca z wysoko uniesionym łbem. Może i się zmienił, ale stary kamrat powinien go poznać. Poza tym Karmel też nie wyglądał tak samo jak kiedyś. Był... Zapewne urósł, albo coś takiego. Albo mu się tylko zdawało? Kto to wie.
- Dzień dobry panu, czyżbyśmy się znali? - Starał się mówić poważnie, choć tak naprawdę był na granicy wytrzymałości. Niewiadome czemu zachciało mu się śmiać. Ciekawe, czy samiec go rozpozna. W końcu kiedy widzieli się ostatni raz Sandman wyglądał nieco inaczej.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Kot miał nieco czulszy słuch, niż wilk. Ziewnął przeciągle, nie zasypiając jednak. W końcu odległość robi chyba swoje... Ledwo słyszany głos przyprawił tego miniaturowego lwa jedynie o senność.
Karmel usłyszał jedynie pytanie.
Odwrócił się, spoglądając na przybyłego.
Dajmy krótki opis wyglądu, bo avatarki sterczą w avatarni, nieobrobione w dalszym ciągu.
Wilk od ostatniego spotkania schudł znacznie. Niegdyś śnieżnobiała grzywka obecnie była jakby szara od kurzu, brudu i takich tam. Ciężko opadała na fiołkowe oczy, takie same, jak dawniej. Puszyste kiedyś szare furto było obecnie matowe, poplątane. Nadal jednak Karmel był do rozpoznania.
Sam jednak rogacza nie rozpoznał.
- Nie sądzę, zapamiętałbym.
Trudno zapomnieć rogatego wilka.
Danny
Sandman

Danny


Male Liczba postów : 80
Wiek : 25

     
- Hm... Żółty dziwak z Piekieł? Taki idiota co może zmusić do zaśnięcia. - Zaśmiał się, kręcąc łbem. Jakoś mu się zapamiętało, gdy pierwszy raz się spotkali. I temat rozmowy. Hah. Danny taki wielkoduszny chciał go wyciągnąć z nałogu. W sumie, może Karmel sobie jakoś poradził? W końcu Sandmana nie było sporo czasu w Krainie i nie jest jakby... Na bieżąco z nowinkami i tak dalej. Nawet nie wie kto rządzi... Nawet nie wie, kto przywodzi jego watahą. Brawo Daniel, brawo. Jesteś taki mądry, wygrasz wiadro internetów. Szkoda tylko, że mieszkasz w lesie, jesteś wilkiem i nie wiedziałbyś co z tym zrobić. Ale co tam!
Samiec zerknął na kota. Jego też pamiętał, był wtedy bardzo śmiały. Łał, Danny tak bardzo sklerotyk coś zapamiętał. Łał.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Karmel dłuższą chwilę grzebał w pamięci, usiłując dojść, co mu to mówi. Horus skojarzył szybciej. Wstał, po czym ziewnąwszy, otarł się o łapy rogacza.
Wilk zaś chyba sobie przypomniał.
- Danny?
Czujnym spojrzeniem, zaskakująco czujnym, obrzucił przednie łapy wilka, szukając sakiewki. Niby po odwyku, niby zerwał z tym, ale... No cóż.
Horus zauważył to. Podszedł do swojego wilka, po czym zatopił pazury w jego zadku, poznaczonym już śladami. Dobrze, że jest futro, drobne czerwone kropki i strupki nie rzucają się zbytnio w oczy.
Następnie rudy kocur wrócił do poprzedniej czynności.
Karmel skrzywił się, jednak więcej już na łapy rogacza nie spojrzał. Tym samym jego spojrzenie straciło ową trzeźwość i czystość, fiołkowe oczy znów zasnuła mgła zniechęcenia.
Danny
Sandman

Danny


Male Liczba postów : 80
Wiek : 25

     
- Strzeliłeś w dziesiątkę. - Kiwnął głową, gładząc kota swym ogonem po łepetynie. - Aż tak się zmieniłem? - Dorzucił patrząc w przestrzeń. Nie było tam nic. Nawet ptaka, niczego, zupełnie niczego nie można było tam dostrzec. Od jakiegoś czasu się zwieszał. Cholerne dojrzewanie Sandmana jest takie porąbane. Sam się w tym nie umie połapać. Raz jesteś duży i żółty z grzywką, zasypiasz... A budzisz się czarny z rogami, dużymi uszami oraz dwoma jaskrawymi ślepiami o różnych kolorach. No, tak troszkę można by się wystraszyć. Ale dobrze, nie zdziwiłby się już, gdyby za parę dni obudził się różowy w kokardki.
- Poza tym co u ciebie słychać? Tyle się nie wiedzieliśmy, a ja jakoś powędrowałem za Krainę i trochę zacofany jestem. - Zaśmiał się, przytakując łbem.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Karmel ospale skinął łbem.
- Bardzo. Nie zauważyłeś rogów? Żółty też już raczej nie jesteś...
Danny różowy w kokardki? Wyobraźnia userki nie sięga tak daleko. A szkoda.
Wilk zaś westchnął.
- Pewnie ucieszy cię fakt, że mi się udało z tym zerwać. - rzekł grobowym tonem. - Głównie dlatego, że diler gdzieś zniknął i nie miałem dostępu. Teraz, bez tego życie jest inne... Gorsze. Żyję jeszcze, ale pewnie długo stan ten nie potrwa. Poza tym od kiedy zostałem Betą Horus non stop mnie drapie, ledwo coś powiem lub zrobię. Po prostu kolejny dzień w raju!
Parsknął cicho.
Horus spiorunował go wzrokiem za tak niepochlebne przedstawienie jego wielkich przecież zasług. Bez niego karmel nie dałby rady!
Danny
Sandman

Danny


Male Liczba postów : 80
Wiek : 25

     
Spojrzał na swoje łapy, jakoś uśmiech mu z pyska nie schodził. Cieszył się ze spotkania z Karmelem. Khem.
- No wiesz, jakoś ciężko mi się do tego przyzwyczaić. Takie uroki dojrzewania Sandmana... No, ale to nie jest istotne. - Machnął łapą, a jego wzrok ponownie skupił się na sylwetce basiora.
- E tam, gadasz. Jeżeli już nie bierzesz, a diler się zmył... Czyli nie masz już dostępu do tych wszystkich używek to spróbuj czegoś innego. Innego w pozytywnym sensie. Wolałbym, żebyś uzależnił się już od czekolady... Żelków? Krwi? - Żelki. Myhym. Daniel ponownie wygrał wiadro internetów. - Poza tym jesteś Betą? Stary, gratuluję. - Dorzucił.
Machnął lekko ogonem i ponownie się zwiesił, kiwając lekko łbem w przód i tył. Hm, hm.
- A może zwyczajnie potrzebujesz odpoczynku? No wiesz, jakieś spokojne polowanko, później odprężyć się, spotkać z jakimiś wilczycami, o ile nadal jesteś singlem. A jeżeli nie, to spotkasz się ze swoją ukochaną i spędzicie miło czas. Albo idź się napij ze znajomymi! - Picie. Danny nie miał nic przeciwko alkoholowi, jednak wszystko z umiarem.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Przez większość wypowiedzi jedynie ponuro kiwał łbem, jednak gdy Danny doszedł do spędzania czasu z wilczycami... Karmel zaśmiał się cicho, ponuro.
- Jak sądzisz, co robiłem przez ten cały czas? Danny, niedawno się dowiedziałem, że mam dzieci z jedną z wilczyc!
Henia... Wyjątkowa, ekscentryczna, odmienna, nieco przerażająca. Co Karmel w niej widział? Trudno stwierdzić. Chyba rzeczywiście jedynie długie nogi i zacny tył. Każda potwora znajdzie swego amatora...
A teraz - O!. Szczenięta. Nie przemyślał chyba głębiej tego, co robił dotychczas... A teraz było już za późno. Pozostawało tylko pytanie - jak wiele jest szczeniąt, o których nie wie?
Horus zwinął się w kłębek, obserwując wilki i wydłużając ten post.
Danny
Sandman

Danny


Male Liczba postów : 80
Wiek : 25

     
Skrzywił się lekko.
- Uuu, więc nieplanowane szczeniaki? - Wyprostował się i ziewnął przeciągle. Tak też można. - Czyli wy nie jesteście ze sobą? - Dodał po chwili namysłu. Troszkę szkoda, bo szczeniak będzie taki rozdarty. Ale to przecież normalne. Ciekawe czy wdał się w matkę, czy może w ojca? Ciekawe, czy Danny w ogóle znał tę wilczycę.
Machnął ogonem. Słońce lekko grzało go w grzbiet. Lekko. To nie są piekielne warunki, naprawdę. Mimo wszystko słońce go rozleniwiało. Cień i mrok - to jest to.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Westchnął cicho, ze zniechęceniem.
- To był przypadek. Nie wiedziałem nawet...
Schrzanił sprawę i tyle. Prawdopodobnie młode będą miały przez niego zniszczone dzieciństwo. Jednak... Bez niego i tak jest im lepiej, niż gdyby miał sie nimi zajmować. Nie nadaje się na ojca.
- Nie, nie jesteśmy. Ona... Wątpię, by uznawała stałe związki.
Mówił to po to tylko, by uspokoić sumienie. Proponowała mu przecież związek, wspólną starość, ciepłe kapcie... Ale on wolał zwiać, im dalej, tym lepiej. Nigdy więcej tam nie wróci.
Może szczeniak, który go widział nie zapamięta? Nie przywiąże wagi do tego spotkania, nie uzna za ojca...?
Oby.
Danny
Sandman

Danny


Male Liczba postów : 80
Wiek : 25

     
- Najwyraźniej wspólna przyszłość nie była wam pisana, cóż poradzić. - Skwitował. W sumie, nic na siłę. Jeżeli do żadnego związku nie doszło, to tak najwyraźniej miało być i już. Tyle w temacie.
- Zapewne niedługo kogoś znajdziesz. - Uśmiechnął się. - Ja mam tyle lat na karku, że szkoda gadać. Ale jeszcze nigdy jakoś... Nie spotkałem jakiejś samicy, która namieszałaby mi w głowie. Może to i dobrze. Chyba nie nadaję się na partnera. W każdym razie, fajnie mieć chyba potomstwo. - Dorzucił ze śmiechem. Słowo miłość było mu zupełnie obce. Kochał swoich braci, to jest jasne... Ale tu nie chodzi o ten sam rodzaj miłości, to całkiem inne uczucie. Przynajmniej tak mu się zdawało.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Karmel skinął łbem.
- A... Nie wiem, czy już cię pytałem, ale jak jest po drugiej stronie? Jest tam miejsce dla takich, jak ja? Lepsze niż tutaj?
Właśnie... Chciał z tym skończyć, ale wolałby mieć gwarancję, że zastanie po drugiej stronie sytuację lepszą od tej, którą ma tutaj. Wystarczy ująć tego ciężaru, gniotącego barki, przydać nieco sensu życiu po życiu... Albo dać słodkie zapomnienie.
Kocur ponownie go udrapał. Żadnych pytań o życie po życiu. Karmel ma nie robić z siebie ofiary! Jest Betą, nie wypada.
Karmel syknął cicho.
- Widzisz ty go? Zupełnie, jakby rozumiał, co mówię...
Danny
Sandman

Danny


Male Liczba postów : 80
Wiek : 25

     
Przekręcił łeb na bok.
- Możliwe, że rozumie. - Odparł bez namysłu. Ten zwierzak nie wyglądał na ospałego futrzaka, który umie tylko jeść i spać. Wydawał się inteligentnym stworzeniem.
- Po drugiej stronie? Rzekłbym, że rozkosznie... Ale dlaczego miałbym kłamać? Powiem tak; ja miałem w pewnym sensie taryfę ulgową, bo w końcu to królestwo mojego ojca. Ale on starał się traktować wszystkich tak samo. Więc wiesz, tortury i kary były dla wszystkich, bez wyjątków. Cholernie gorąco. Każdy skacze sobie tam do gardła, ale tak okazujemy nasze uczucia. Chaos. Tak, wielki chaos. No i wiesz, jak już postanowisz tam zagościć, to nie ma odwrotu. Mój ojciec nigdy nie wypuściłby nikogo z Piekła. Nawet mnie. Ja uciekłem z pomocą mych braci, tyle, że wiesz... Jestem nieśmiertelny i nic podczas "przejścia na powierzchnię" by mi nie groziło. A zmarłej duszy? No nie wiem, mogłaby przestać istnieć raz na zawsze, nawet w Piekle. Zwyczajnie znika, jakby jej nigdy wcześniej nie było. - Zaśmiał się, przypominając sobie wszystko. Faktycznie, jako syn samego Diabła miał tam wiele przywilejów. - Więc powiem ci tak. Miejsca jest tam dla każdego, bez wątpienia. Ale nie każdy chciałbym tam przebywać... - Dodał, machając lekko ogonem. Albo te słynne pobudki w podziemiach, gdy to bez jakiegokolwiek powodu ktoś próbował cię zagryźć. Bezcenne.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Skrzywił się lekko.
- A gdzie ten sławny niebyt, zapomnienie i święty spokój?
Taka perspektywa go co najmniej nie bawiła. Oj, nie... Chciał uciec od problemów, nie pakować się w kolejne. A tu na ucieczkę żadnych szans nie widział...
Czyli nawet skończenie z tym wszystkim go nie uratuje. Ech... Szkoda. Wielka szkoda.
- A więc tam jest tak samo źle, jak tutaj?
Westchnął, zniechęcony.
Skoro nie żyć i nie umierać, to co robić? Z powrotem w narkotyki? To nawet nie byłoby takim tragicznym wyjściem, ale... Nie ma. Nie ma dostępu do narkotyków.
Wszystko jest beznadziejne i bez sensu.
Danny
Sandman

Danny


Male Liczba postów : 80
Wiek : 25

     
- Tylko wiesz, ja nie wiem jak jest po tej drugiej stronie dla dobrych... Do "mojego" kącika trafiali ci źli, którzy w swym życiu zrobili zbyt wiele krzywdy innym... Albo ci, którzy zwyczajnie chcieli tutaj trafić. - Powiedział z nader szerokim uśmiechem. W końcu z jakiegoś powodu ci "gorsi" ofiarowali mu życie wieczne. Był dumny ze swojego podziemnego domu. Inni mogą tego nigdy nie zrozumieć. - Święty spokój może jest po tej innej stronie, ale z pewnością nie u nas. Jedynym atutem są jeszcze dzikie imprezy. U nas wiedzą, jak się zabawić. - Dorzucił unosząc wzrok do góry. Tak, za tym mógł jednak tęsknić. Nawet bardzo.
- Hmm, idzie się przyzwyczaić. - Chrząknął. Nie mógł pozbyć się tych wszystkich myśli, które dotyczyły jego życia w Piekle. Teraz myślał o jednej z miłostek. To nie on był zakochany, a jedna zmarła alkoholiczka. Cholera, ona była zabójczo... Natarczywa.[/color]
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Skinął łbem, że słucha, że rejestruje słowa Danny'ego.
- Z tamtej strony jeszcze nikogo nie spotkałem. Nie jestem pewien, czy istnieje... Jakby istniała, ktoś by coś wiedział.
Pokręcił łbem.
- Żyć źle, umierać źle... Wszystko źle.
Usiadł ciężko, jakby przytłoczony tą świadomością.
Jest na polsacie taki program "Dlaczego ja". Historia Karmelka nadawałaby się na kilka odcinków... Dlaczego on? Miał pecha. Upił się o złym czasie i w złym miejscu. Gdyby nie to, prawdopodobnie by nie wziął. A może tak? Tego nie wie nawet userka - co by było, gdyby...
Kot obserwował ich obu.
Danny
Sandman

Danny


Male Liczba postów : 80
Wiek : 25

     
- Nie wiem, ojciec zabraniał się nam kontaktować ze żywymi jak i błąkającymi się duszami. Czasem zwyczajnie dla zabawy robi się u nas taką obławę... To jedyny raz w roku, kiedy wiele dusz "wychodzi" spod ziemi. Przepadałem za tym. Chodziliśmy grupami i straszyliśmy, ale najczęściej łapaliśmy żywych i wciągaliśmy po ziemię. Tutaj to się jakoś nazywa... Halloween, czy coś? W każdym razie wtedy jeszcze mamy luz. - Rozmarzył się. Stare dobre czasy. - Więc ciężko mi powiedzieć, czy u nas jest tak źle... A może i dobrze? Pod pewnymi względami mamy na pewno lepiej niż tutaj, ale na dłuższą metę, ciężko tam wytrzymać przez wieczność... Inaczej bym nie uciekał. - Machnął ogonem, chłodząc się lekko. Niby upał mu nie dokuczał, ale mimo wszystko...
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Pokiwał łbem.
- Jednak status "martwy" nie interesuje mnie tak, jak sądziłem. Znając moje szczęście wylądowałbym u ciebie, a to mi się nie uśmiecha.
Jak tak userka spojrzała na powyższe posty, to Karmel nic, tylko kiwa łbem. Potakuje, daje do zrozumienia, że słucha, czy obcy wszczepili mu sprężynkę? Trudno stwierdzić.
Westchnął. To też robił już parę razy. Może nie jest wilkiem, może podmienili go całkiem, na jakąś dysząco - kiwającą maszynę?
A może piszę bzdury, by mieć odpowiednią długość posta?
Ostatnie jest najbardziej prawdopodobne.
Owinął ogonem łapy, przyglądając się Danny'emu.
Danny
Sandman

Danny


Male Liczba postów : 80
Wiek : 25

     
- Poza twoimi nałogami, z którymi już skończyłeś nie zrobiłeś chyba nic tak złego, by tam trafić, no nie? Nie pobiłeś żadnego wilka. - Urwał, przekręcając łeb na bok. Daniel pobił. No i go wygnali. A potem go psy złapały i wziął sobie zdechł. Może dlatego trafił tam na dół? - No i chyba nie zabiłeś, nie? - Najwyżej jego dusza nie zostałaby przyjęta ani tam ani tu... I musiałaby się błąkać po tej krainie aż nie spełni jakiegoś tam warunku. Tej opcji nawet nie przedstawiał, bo po co? Lepiej przemilczeć niektóre sprawy. Lepiej.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
- Zabiłem.
Niby to był wypadek, ale... Cóż.
jego syn, szczeniak, jeszcze przed otwarciem oczu i wypowiedzeniem pierwszych słów przypadkiem zatruł się kokainą. Karmelka wtedy nie było, Xerri również... Szczeniak zeżarł tyle, że starczyłoby na pięć złotych strzałów.
To była wersja fabularna.
A realna? Konto porzucone przed napisaniem chociażby KP, zgoda na uśmiercenie, bo... Bo tak wygodniej, szybciej. Bo trudno nagle zapomnieć o szczeniaku, a jego śmierć pchnie fabułę dalej.
Karmel czuł się winny śmierci pierwszego syna. Wtedy to podjął pierwszą próbę samobójczą. No, prawie. był list, było pożegnanie, było pragnienie skończenia tego... Ale nie zdążył. Powstrzymano go.
Żyje więc dalej, trawiony głodem, wyrzutami sumienia i depresją. I dowiaduje się, że po tamtej stronie będzie równie źle. Nie ma dla niego ratunku nawet w śmierci. To dopiero rozpaczliwe położenie.
Danny
Sandman

Danny


Male Liczba postów : 80
Wiek : 25

     
Zaskoczony? Tak. Nie spodziewał się tego po Karmelu. Sandman zamaskował wszelkie emocje lekkim grymasem.
- Jeżeli zrobiłeś to świadomie, to wybacz stary, ale na pewno trafisz do mojego "domu"... Ale jeżeli to przez przypadek, przyznałeś się do tego, no to raczej wiesz... Coś tam, ktoś tam, przebacza ci, czy jakoś tak. Wtedy nie masz w sumie problemów. - Chyba tak. Nie pamiętał jak to działało, naprawdę. To było coś w tym stylu, jednak czegoś mu w tym jeszcze brakowało. Tylko czego?
- W każdym razie, nie drążmy tematu, to nie ma sensu. Jak ci idzie prowadzenie watahy? - Wypalił. Pierwsza rzecz, jaka przyszła mu na myśl. Nu.
Karmel
Dorosły

Karmel


Male Liczba postów : 327
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Skrzywił się.
- Koszmarnie. Ja swoje, druga beta swoje, wataha ma to gdzieś a Horusowi wiecznie się coś nie podoba. poza tym druga beta, Deebie, wyraźnie za mną i Horusem nie przepada.
Właściwie, to dobre streszczenie stosunków panujących w watasze. Pesymistyczne i dołujące, ale z pewnością prawdziwe. Wataha przysypiała na obradzie, Deebie szukała na każdym kroku powodu, by odrzucić wszystko, co poparł Horus i przyjąć każdą rzecz przez niego odrzuconą. Już w trakcie jej testu na Betę wiadomym było, że nie lubi kotów, ale wówczas wydawało się to jakby mniej istotne. O, jako beta na pewno będzie ponad tym, miłość, równość braterstwo...
Niestety nie była ponad.
Horus spojrzał na rogacza. A może ten im pomoże? Kocur pragnął obalić drugą betę, jeśli nie dało się po dobroci (czytaj - delikatnie zasugerowawszy, by Karmel ją uwiódł i zostawił ze szczeniakami), to trzeba próbować siłą. A do tego przydadzą się moce Sandman'a.
Danny
Sandman

Danny


Male Liczba postów : 80
Wiek : 25

     
Kiwnął łbem. No niezbyt dobrze.
- Skoro ty masz swoje zdanie, ona swoje, a podwładni mają to gdzieś, to pójdźcie na kompromis. Weźcie osobę trzecią, która powie, czy pomysł jest beznadziejny, czy dobry. Albo zrób głosowanie. Kto jest za twoim pomysłem łapa w górę, kto za jej nie robi nic. Po przeliczeniu głosów stwierdzi się, który jest lepszy. - On był z Nocy. A chętnie przyszedłby na taką obradę i popatrzył sobie jak to u nich wygląda. Ale chyba Noc i Wiatr jakoś specjalnie za sobą nie przepadały... I jakby taki Danielek do nich przyszedł, to nie byliby zapewne jakoś miło przywitany.
- Ewentualnie można zrobić tak, że dane wilki ze stada będą funkcjonować na twoich zasadach, a inne na jej. Po jakimś czasie zrobi się wymianę, twoi do niej, a jej do ciebie. I później obrada, oni stwierdziliby jak im lepiej. Choć to nieco skomplikowany oraz chaotyczny pomysł. - Dodał z uśmiechem. A w sumie, czego można się po nim spodziewać?
Sponsored content