Kryształowe Jezioro

Berenika
Latający Wojownik, Przewodnik
Latający Wojownik, Przewodnik

Berenika


Female Liczba postów : 296
Wiek : 23
Skąd : Nie wiem. :v

     
Ber również nie miała pojęcia, że Shinq zmieniła imię, choć pamiętała, że ta straciła pamięć. A może odzyskała, i jest tu gdzieś w krainie? Kto wie... Ważne, że w tej chwili spotkała kogoś ze swojej rodziny! Odwzajemniła uścisk Barta, choć o wiele lżej, uśmiechając się przy tym promiennie. Co zaś do wieku Bereniki, tak to jest, jak postać się prowadzi od ponad czterech lat. |D
- Miło cię widzieć, Bart. - niemal wykrzyknęła, taka radość ją rozpierała! - Widziałeś może ostatnio swoją matkę?
Może ów basior ją widział... zawsze istniała jakaś nadzieja, prawda?
Bart
Dorosły

Bart


Male Liczba postów : 220

     
Straciła pamięć? Cóż. Berenika wiedziała o wiele, wiele więcej niż Bart, który nie miał nawet i o tym pojęcia. Zaśmiał się ciepło, odsuwając od babci, bo głupio byłoby rżeć jej prosto do ucha, prawda?
- Kurczę, nie... Całe wieki jej nie widziałem... Jak podejrzewam, Ty także? - zasmucił się mimo woli, bo w końcu, bądź co bądź, za rodzicielką tęsknił. Zniknął jakiś czas temu z Krainy, nie racząc niczego wyjaśnić. Odszedł, bo mu się przytyło i wstyd nie pozwolił trwać wśród bliskich.
- A co u Ciebie? Kopę lat! Świetnie wyglądasz, nie przestajesz mnie zaskakiwać, grandma! - rzucił pogodnie, powracając do wesołego nastroju, po czym zagwizdał z aprobatą i zakołysał radośnie ogonem. POst mało składny, mam tego świadomość. Chyba czas iść do łóżka.
Berenika
Latający Wojownik, Przewodnik
Latający Wojownik, Przewodnik

Berenika


Female Liczba postów : 296
Wiek : 23
Skąd : Nie wiem. :v

     
Oj, zapewnić mogę, że post wyżej jest o wiele składniejszy od tych, które ja (nie)czasem sklecam. Ale mniejsza o to, czas wrócić do fabuły. Berenika machnęła delikatnie ogonem, choć uśmiech na chwilę się zagubił, gdy usłyszała nowiny o Shinq.
- Ano, gdzieś się zaszyła i nie pokazuje. - odpowiedziała, nieco smutno. Nie zmieniło to jednak faktu, że mimika jej twarzy ożywiła się na kolejne słowa wnuka, ukazując szerokiego banana na pyszczku.
- U mnie jak najbardziej w porządku, dziękuję. - odpowiedziała szybko. - Ty również świetnie wyglądasz, Bart. Widać, że dobrze się żywisz, nie to co większość tych chudych szkap.
To mówiąc zaśmiała się, jednak nie w obraźliwy sposób; no chyba, że obraźliwy dla owych "chudych szkap". Sama teraz nie należała do tych wychudzonych biedactw, miała odpowiednią wagę i była dobrze umięśniona, jak na wojownika i aktywnego fizycznie wilka przystało. A Bart... Bart był uroczą baryłką, doprawdy. To, że ktoś jest otyły, nie znaczy wcale, że jest brzydki! Przynajmniej jest trochę odmienności w tym świecie pełnym wilków - anorektyków. xd
Bart
Dorosły

Bart


Male Liczba postów : 220

     
Nie dał po sobie poznać, że słowa Bereniki nieco go zabolały. Po co miałby jej o tym mówić? By poczuła się z tym jakoś źle? By odczuła zakłopotanie? Nie warto. Uśmiechnął się łagodnie, zamiatając końcem ogona podłoże. Mimo wieku nadal był beztroskim, mentalnym szczeniakiem, któremu nie potrzeba wiele, aby się uśmiechnąć. Tym, co nieprzychylne, nie zwykł się przejmować, aby nie marnować czasu na wszystko to, czym przejmować się nie warto. Wołał cieszyć się z małych rzeczy. Tak było zwyczajnie prościej. A po co się wysilać?
- Nie da się ukryć, w końcu status byłego łowcy zobowiązuje! - zażartował, by następnie zaśmiać się krótko i wdzięcznie, szczerze i autentycznie. Może żarcik był z rzędu tych suchych, jednak Barcikowi to wcale nie przeszkadzało. Potrafił śmiać się z samego siebie i chociaż kompleksy nadal są dotkliwe, o tyle nie zatracił resztek dystansu do swojej osoby. Metoda 'dobrej miny do złej gry' zawsze była gdzieś niedaleko niego, więc kwestią niedużego wysiłku było sięgnięcie po nią łapą i wykorzystanie, by zakryć zażenowanie.
- Jakbyś kiedyś spotkała matulę... Daj proszę znać, że chętnie bym ją wyściskał. Tam mocno mocno moooocno! - zawołał, po czym - jakby na potwierdzenie słów - znów utulił babulę, na tyle pewnie, że to poczuła, lecz nie na tyle mocno, aby wycisnąć z niej soki.
Berenika
Latający Wojownik, Przewodnik
Latający Wojownik, Przewodnik

Berenika


Female Liczba postów : 296
Wiek : 23
Skąd : Nie wiem. :v

     
Oj, a może lepiej, aby Bart powiedział, że słowa Bereniki go zabolały? No, w końcu ona mówiła szczerze, i miło było jej widzieć, że trafił się ktoś inny... zbyt dużo tych chudzielców i chucherek, no niestety.
- Byłeś łowcą? Też kiedyś byłam! - odpowiedziała z entuzjazmem, nim Bart zdążył powiedzieć to o Shinq. No, to będzie trzeba ją odnaleźć w takim razie!
- Dobrze, dam jej znać. - obiecała, obejmując swego wnuka. Jeszcze tylko resztę znaleźć... byłoby miło, gdyby rodzinka w końcu się zebrała do kupy. Brakowało jej tych wilków, choć można by powiedzieć, że po takim czasie już zapomniała o nich. Na szczęście - albo nieszczęście, bo przez to nieraz było jej smutno - znała chyba wszystkich. I dopiero teraz, po raz pierwszy spotkała członka swojej rodziny: Barta! Zawsze to jakieś pocieszenie, prawda? Zwłaszcza, że wnuk wyraźnie dobrze się miał, taki okrąglutki... ach, te babcie.
Bart
Dorosły

Bart


Male Liczba postów : 220

     
- Ano, byłem. Stare dzieje - powiedział wesoło, następnie klepiąc się po brzuchu, zupełnie, jakby sugerował w ten sposób powód rezygnacji z pełnienia tejże funkcji. Zaśmiał się krótko, jakby samo układanie sadła było zbyt mało żałosnym gestem, a jego ogon omiótł otoczenie. Oczywiście wcześniej przestał ściskać babunię, odsunąwszy się lekko od niej. Nie chciał przecież jej uderzyć czy dostarczyć jakiegokolwiek innego dyskomfortu.
- A jak u Ciebie z serduszkiem? Mam już nowego dziadzię? - spytał nagle, unosząc znacząco brwi i poruszając nimi kilkukrotnie, w wiadomym geście. Na wargi samca wkroczył szeroki, zaraźliwy być może uśmiech, zas spojrzenie nabrało wyraźnie podejrzliwego wymiaru.
Berenika
Latający Wojownik, Przewodnik
Latający Wojownik, Przewodnik

Berenika


Female Liczba postów : 296
Wiek : 23
Skąd : Nie wiem. :v

     
Ber jakoś połączyła słowa wnuka z jego gestem poklepania się po brzuchu. Czyli z powodu nadmiaru tłuszczu zrezygnował z pozycji łowcy? No cóż... sadełko trochę utrudnia polowanie, rzeczywiście. Ale pozostawało mu wciąż dużo opcji rozwinięcia kariery! Chociażby zostanie Niańką, albo nauczycielem, albo... a z resztą, nie ważne. Dużo by wymieniać.
- Musisz poczekać, Bart. Nie znalazłam dla ciebie dziadka. Jeszcze! - odparła pogodnie, ogonem zamiatając ziemię. Nie było jej szczególnie szkoda, że nie posiadała partnera, ale znając życie... może kiedyś natrafi na takiego "idealnego". Już dwóch miała partnerów dotąd, ale niestety, jakoś się zmyli... to znaczy, jeden zginął, a drugi nagle zniknął. Szkoda. :c
Bart
Dorosły

Bart


Male Liczba postów : 220

     
Oj nie, Bart zdecydowanie sam niańki potrzebował! Gdyby dać mu pod opiekę szczeniaki, z pewnością skończyłoby się to istną apokalipsą! Trudno określić, kto kogo by pilnował czy kim się opiekował!
- To jak Ty się starasz? Z Twoją figurą i wdziękiem... Obracasz się w jakiś babskich klubach jedynie, co? - rzucił wesoło, kręcąc z udawaną dezaprobatą głową oraz cmokając przy tym z odegranym idealnie niezadowoleniem. Skoro Berenika byla sama, to dla niego nie było już chyba żadnej nadziei! Bo kto chciałby spotykać się z tłuściochem? Z resztą... Co tu dużo gadać... Zakochany był jak szczeniak, tym bardziej nawet nie zamierzał się wiązać. Panowanie nad rozporkiem czasami nie jest łatwe, lecz jak mawiają - dla chcącego nic trudnego. Westchnął krótko.
- Nie umiem uwierzyć, że nie masz żadnego na oku. Przecież z tego, co pamiętam, ta Kraina aż ocieka samczymi istnieniami! - rzucił energicznie, nie mając pojecia, jak wiele zmieniło się tutaj, odkąd ostatnim razem opuścił granicę tego świata...
Berenika
Latający Wojownik, Przewodnik
Latający Wojownik, Przewodnik

Berenika


Female Liczba postów : 296
Wiek : 23
Skąd : Nie wiem. :v

     
//O niesprawiedliwy losie, post mi się nie zdążył wysłać, i już net na chwilę uciekł... cały post stracony... *chlip* ;-;//

Jak się nie szuka, to się nie znajduje... oj, Ber, czas jednak wybrać się na "łowy". I to nie na zwierzynę łowną, a na samców... tudzież napisać temat w ogłoszeniach, ale to tak... między wersami?
- Nie włóczę się po żadnych klubach, tylko... no, niespecjalnie eksploruję Krainę, więc na zbyt dużo wilków nie natrafiam! - wytłumaczyła, rzucając wnukowi pogodny uśmiech. No, trzeba będzie się w końcu postarać ze znalezieniem sobie kogoś. Ale to po wyprawie, po wyprawie~.
- Ocieka samczymi istnieniami? Może kiedyś... Czasy się zmieniają, Bart. Trochę mniej wilków się spotyka niż kiedyś, tak myślę. Ale to moja opinia, a niezbyt często widuję ostatnio inne wilki. To przez to zaćmienie. - odparła, nie tracąc nic z uśmiechu. No, najważniejsze to się nadto nie przejmować! Kiedyś może ktoś się jej przytrafi... ale to po wyprawie, jak już wspomniałam.
Bart
Dorosły

Bart


Male Liczba postów : 220

     
- Fakt, zaćmienie skutecznie utrudnia dostrzeżenie kogokolwiek w tej ciemności - nie dość, że otyły, to jeszcze mistrz sucharów. Trudno, co począć? Nadal pozostawał na etapie szczenięctwa, przynajmniej pod względem mentalnym. Wagowo daleko mu bylo to niewielkich, aczkolwiek pociesznych, puchatych kuleczek. Okrągły co prawda byl - lecz nie niewielki. Może też nieco puchaty. Czy pocieszny? Nie jemu oceniać.
Usiadł wygodniej na podłożu, na moment uciekając spojrzeniem w stronę jeziora. A więc te opowieści o zaćmieniu, podparte obserwacjami Bart'a... A jeżeli Ammi miał rację? Jeśli to wszystko jest zwiastunem końca? Przeniosl nieco zatroskane spojrzenie na babcię.
- A czy poza zaćmieniem, dzieje się w Krainie coś jeszcze? W sensie... czegoś nadzwyczajnego, niecodziennego. Wiesz, spotkałem niedawno pewnego wilczka, który sprawiał wrażenie przerażonego własnym cieniem. Obawia się, że ta ciemność znaczy coś niedobrego. Ale sama ciemność... To jeszcze nie koniec świata, prawda? - rzucił, na koniec wplatając w ton głosu całkiem żartobliwą nutkę. W końcu tak się mówi. Mówi się, że coś-tam to jeszcze nie koniec świata. Nie zorientował się, biedny, jak niefortunnie dobrał metaforę, którą się posłużył.
Berenika
Latający Wojownik, Przewodnik
Latający Wojownik, Przewodnik

Berenika


Female Liczba postów : 296
Wiek : 23
Skąd : Nie wiem. :v

     
Coś niecodziennego? Cały ten głupi świat...? Humor Bereniki nagle się zmienił z dobrego na paskudnie poważny. Półprzymknięte ślepia najpierw obadały cały teren dookoła nich, zupełnie, jakby wadera zaczęła się spodziewać ataku znikąd. Przeklęła cicho, ale w końcu wzrok jej powrócił na Barta.
- Wszystko teraz jest nadzwyczajne i niecodzienne. Już samo to zaćmienie. Poza tym, razem z kilkoma innymi wilkami zostałam porwana przez istotę o czarnych mackach, której obecność zwiastowała zupełna ciemność. Dwa wilki próbowały zabić tę istotę, jeden bardzo silny, i drugi rzucający błyskawice, tak przynajmniej mi się zdawało. Nie udało im się, bo owo stworzenie uciekło. Zaniosło mnie do dziwnej nory, gdzie było kilka innych osób, i coś bredziło o tym, że mamy być posłuszni komuś... czemuś... - opowiedziała, niskim głosem, jakby się obawiała, że niepowołane uszy mogą ją usłyszeć. - Później chyba stwierdziła, że nie jesteśmy potrzebni, i rzuciła nas w przepaść, po czym umknęła. Mi się wydaje, że to nie żaden koniec świata, a coś o wiele gorszego. Coś się zbliża, i to mnie drażni - nie wiem co dokładnie. Ale na pewno coś strasznego, i bez dobrych intencji. To jedynie moje podejrzenia.
Uszy Bereniki niemal całkowicie przylegały do czaszki. Mieć złamane obie tylne łapy i stracić przytomność na kilka dni, na dnie jakiegoś urwiska - nic szczególnie ciekawego. Przynajmniej nic nie uznało ich za potencjalny pokarm...
Bart
Dorosły

Bart


Male Liczba postów : 220

     
Słuchał słów babci z narastającym niepokojem oraz obawą. Źle się dzieje. Bardzo źle. A on? On opuścił Krainę, bo przybyło mu kilka ton tłuszczu. Źle się czuł, w końcu powinien tutaj być, kiedy źle się dzieje. Powinien walczyć za Krainę, bronić domu własną piersią, a tymczasem... No, otóż to. Skupił się na własnym tylku i swoich kompleksach. Zagryzł lekko wargę i przecząco pokręcił łbem, jednocześnie ściągając brwi i marszcząc czoło. Był na siebie zły, wacle niemało.
- Niedobrze. To o czym mówisz... napełnia niepokojem... Dobrze, że jestes cala, skoro mówisz że ta kreatura jest taka potężna, aż dziw, że nie zrobiła Wam większej krzywdy... - nie miał pojęcia, co powinien powiedzieć, bo przerażenie skutecznie odbierało mu zdolność racjonalnego myślenia. Im gwałtowniej myślał nad tym, jak zapobiec zagładzie, tym mniej pomysłów przychodziło mu do łba, a to skutecznie dobiłoby nawet największego twardziela. Beztroski dotąd Bart stanął przed wyzwaniem, przed sytuacją, która wymagała nieco myslenia i przejmowania się. Nowa dla niego sytuacja. Ponownie pokręcił łbem.
- Cholera, musi być jakiś sposób, aby wszystko wróciło do normy - mruknął z zastanowieniem. Łatwo sie mówi, Klucho.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Zgaduję, że można się wbić hmm? Nie było odpisu już od.. 3 miesięcy?
Tak też przyszedł tutaj powoli Kein. Pytanie brzmiało - czy była z nim wtedy Amiru, czy to będzie przypadek. Cóż, tego zapomniał się spytać user. Uznajmy więc, że spodziewał się jej tutaj.
Podszedł pod jezioro i przysiadł. Był lekko zestresowany. Dawno nie było takiej sytuacji. Zazwyczaj albo robił z siebie pośmiewisko, albo próbował do niej wrócić. Tym razem jest inaczej. A chwilka... był jeden raz jak zwyczajnie byli obok siebie. Bez zmartwień, bez problemów.. bez żadnych upierdliwych zrzucających na ludzi zarazy MG.
To były piękne czasy, szkoda że tak dawne.
Miał ino nadzieję, że dobrze trafił.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Ależ lepiej trafić nie mógł! Oto bowiem, raptem po krótkiej chwili, w miejscu tym zjawiła się także i Amiru. Zapewne czujne, wilcze zmysły uniemożliwią jej to, co zamierzała uczynić; mimo wszystko jednak spróbować postanowiła. Dzialała dość impulsywnie, bez zbędnych chwil spędzonych na racjonalizacji i zastanowienie się, czy powinna tak a nie inaczej uczynić. Brakowało jej ostatnio pewnej beztroski, charakteryzującej wiek szczenięcy, kiedy czynić to, na co masz ochotę, nie zastanawiając sie ni moment, czy na pewno wypada?
Tak więc podbiegła do Keina. Nieważne, że zobaczy pewnie jej odbicie w jeziorze, usłyszy kroki oraz poczuje zapach. Podbiegła doń od tyłu, rzucając lekko na niego i zasłaniając własnymi łapkami oczęta samca, po czym rzuciła zmienionym głosem:
- Zgadnij, kto!
Zaraz jednak puściła, tknięta jakimiś wyrzutami sumienia. To był Kein. Dorosły, dojrzały. Jeszcze by go - nie daj boże! - zezłościła swoją szczenięcą postawą. Odchrząknęła zatem, przysiadając na zadzie.
- Wybacz, poniosło mnie - dodała przepraszającym tonem, z zakłopotaniem drapiąc się po łebku.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Basior faktycznie nie zdążył nawet zareagować na to powalenie. Myślał, że to tak jakby już było po nim, kiedy do jego malutkiego mózgu dotarło kto go tak naprawdę wywrócił.
Uśmiechnął się ciepło do niej przy pierwszych słowach. Cóż, zanim zdążył cokolwiek powiedzieć to ona przestała i spoważniała. Zdziwił się lekko, ale nie na tyle widocznie.
- Oj nie ma co. Przecież wiesz, że to tylko ja Amiru. Jak chcesz to można zrobić taką ''powtórkę'' jak z czasów kiedy się poznaliśmy. W sensie cofnąć się lekko w wieku i po prostu poczuć jak kiedyś. - rzucił i znowu się uśmiechnął, ale tym razem szerzej.
Chciał aby czuła się przy nim swobodnie. Tak jak powinna, tak jak... miało być zawsze.
Szturchnął ją łapką i wytknął język z uśmiechem, przymykając oczy. Po chwili tylko lekki śmiech nastał z jego pyska.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Zaśmiała się mimowolnie, odruchem przywołując wspomnienie pewnej pustyni, na której - jak się zdaje userce - byli ongiś oboje. Jako szczenięta właśnie. Rozpogodziła się jednak na jego słowa niemalże od razu, bo w końcu... chciała być z nim, zrobiłaby wszystko, aby był szczęśliwy. Zawsze tak było. Zawsze już będzie. Skąd zatem ten głupi pomysł, że on może żądać, by nagle Ami przestała być Ami? W końcu... czy nie taką ją polubił? No, może nie od razu. Może straszenie jej pająkami nie wyszło nikomu na dobre, ale przecież.. ostatecznie są razem. Czego więcej mogła oczekiwać od życia, kiedy miała już wszystko?
- Ach, mój drogi, kiedy dopadła nas aż taka starość? - rzuciła z pewnym przekąsem, garbiąc się lekko niczym staruszka, dodatkowo trzęsąc łapkami, jakby nie dość, że stara, to jeszcze chora na parkinsona. jej ogon jednak zdradzał rozbawienie, niczym puszysta miotła miotając sie radośnie i energicznie na boki.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Basior uśmiechnął się szeroko. Trzeba przyznać, że cholernie tęsknił za Ami. Ten czas to był chyba jakiś test dla niego. Znaczy się... no dobrze, nie naginać będę fabuły bo to z jednej strony dziwne aby spała kilka miesięcy.
Umm.. o czym to ja... a tak, teraz fabuła.
- Och, chyba przy pierwszym spotkaniu. Widzisz! Razem się starzejemy, razem zostajemy, a jakże! - powiedział lekko poważnie, ale i tak jego pysk wyraźnie pokazywał jak się mu śmiać chciało.
Ogon niestety był tą częścią wilka której nie używał. Był tak jakby.. niedostępny dla tego wilka. Są liczne powody dlaczego tak było.
Skrzywił się lekko i wywalił.
Leżał tak przez chwilkę.. miał pewien plan.
- Amiru, kochana. Podejdziesz i pomożesz staruszkowi? - powiedział z lekkim podstępem wymalowanym na ''twarzy''.
Hmm...
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
ugryzła ją mucha tse-tse i zapadła w śpiączkę. Aż dziwne, że nikt się martwić nie zaczął, phi! xd

Widząc jego zachowanie, zaśmiała się mimowolnie. Przeczuwała, że ten coś kombinuje, bo w końcu jaki inny miałby cel w tym, aby zwabić ją ku sobie? Zmierzyła go badawczym spojrzeniem, nieznacznie marszcząc przy tym czoło oraz przekrzywiając lekko głowę. Ach, więc to tak? Postanowiła jednak ostatecznie dać się skusić, nagonić w zasadzkę, wkręcić - czy jakkolwiek inaczej można by nazwać ową sytuację, zaistniałą właśnie pomiędzy ową dwójką. Jakże jej tego brakowało! Nie myślała o czekającym na obiad potomstwie, o ojcu-upiorze i gwałcicielu-zwyrodnialcu, którego nienawidziła, lecz zarazem darzyła pewną wdzięcznością. Podarował jej Nagisę i Hannibala. Wiadomo, wolałaby, aby ojcem szczeniaków był ten, którego kocha - jednak nie było wtedy takiej możliwości.
- Aleee-eeeż oczyy-wiiś-ciee - powiedziała tonem starej babuleńki, jakby z trudem wypowiadając każde z kolejnych słów. Oto też ruszyła ku niemu na trzęsących się łapach, kilkukrotnie musiała asekurować się to ogonem, to wymachiwaniem łapami, aby nie upaść. Zrozumiała, iż staruszki nie mają łatwo! Gdy była całkiem blisko, wysunęła z niemałym trudem jedną z przednich łap ku ukochanemu, jakby z zamiarem pomocy.

Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Czyli Kein i user byli na tyle zaspani, że nie zauważyli albo zapomnieli o tym elemencie O.o

Basior nie miał takiego no... jakiegoś ważnego powodu aby to wszystko robić, ale miał ochotę zmienić w pewnym sensie to ustawienie. Leżał, a w momencie kiedy ta wysunęła łapkę, to on ją chwycił i tak jakby wstawał, tylko że po chwili to on obalił ją (wspomnienia z pustyni, zagrywka Ami [mniejsza o to, że nie obaliła go wtedy XD] :D) na plecy, a sam basior podszedł od strony jej pyska (patrząc z góry - był przed nią) i się walnął na brzuch. Dał jej lekkiego całusa i zaczął się przyglądać.
- A wiesz, że lepiej mi jak jest tak?
Zaśmiał się i przestał udawać na chwilkę starca. Ogon poszedł w ruch, a sam wilk jakoś zbytnio się nie ruszał w sumie.
W tym momencie nadchodzi ta część w której nie wie się co napisać. Plan był skończony, nic więcej mu we łbie nie siedziało.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Zaśmiała się mimowolnie, czując, jak zostaje przewracana. Kiedy tylko znalazła się grzbietem na ziemi, wyciągnęła mocno przednie łapki, jakby zamierzając dotknąć nieba. W zasadzie dotykała go już wielokrotnie, za każdym razem, kiedy tylko - delikatnie chociażby! - musnęła wilka. Tak, tego samego, przez którego własnie leżała na trawie. Wcale jej to nie przeszkadzało; kiedy Kein był przy niej, wszelkie troski i problemy stawały się łatwiejszymi do przyswojenia, zaakceptowania i pokonania. Na jej pyszczku gościł szeroki, szczery uśmiech - gość, który nie zawitał tutaj od dawien dawna, wszakże powodów do radości los jej ostatnio nazbyt wielu nie dostarczał. Ot, stanowił on pozostałość po niedawnym rozbawieniu. Odchyliła głowę nieco do tyłu, narażając przy tym kark na niewygodę, albowiem dość niekomfortowym zdawać by się mogło takie wyginanie ciała - co, dokładnie!, wcale jej nie przeszkadzało. Ogon samicy, niczym puszysta miotełka, zamiatał podłoże raz za razem, zbierając wszelkie drobiny i masy kurzu.
- Dorosłość jest przereklamowana - zauważyła, nieco jakby od niechcenia, westchnąwszy krótko. Pewnie gdyby nie potomstwo, korzystałaby z każdej chwili, wynajdując w sobie jakieś pokłady młodzieńczej witalności. Po nocy spędzonej w pieluchach zdawało się to jednak trudniejszym, niźli - być może! - rzeczywiście było. Niemniej jednak, pogoda ducha nie przygasała, tknięta burzami codzienności oraz rutyny.
- Mnie też tak jest lepiej. Przy Tobie, z dala od zamieszania i problemów. Może czasami warto zorganizować jakiś wypad we dwoje, by spokojnie wymienić myśli? - zaproponowała wesoło, mrużąc nieco ślepka.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
No przyznać trzeba, że basior bardo tęsknił za tymi czasami w których tak jakby... po prostu był szczęśliwy. Tak, był lekko niepewny co do faktu czy ona go kochała, ale to już była jego osobista sprawa. W końcu nie jeden raz tak byłoby. Wpierw ''kocham cię'' etc, a potem same kłamstwa, ukrywanie prawdy i tak dalej. Nie chodzi tutaj dokładnie o nią, ale o inne osobniki które tak robiły. Z drugiej strony według Kein'a, Amiru jest dobrą duszyczką która nie byłaby w stanie takiego czegoś zrobić beze echa. Och jak bardzo mógł się mylić.
- I to bardzo przereklamowana. Szczerze mówiąc gdyby się dało to po prostu bym się cofnął w czasie, odszukał szybciej Krainę i od razu ciebie. Ach byłoby tak pięknie.
Westchnął jedynie jak powiedział te słowa. No jedno trzeba przyznać - cokolwiek by nie zrobił, to czasu nie cofnie. Czasami niektórzy próbują i im się to udaje... ale to tylko czasami.
Widząc ruch jej ogona jedynie się roześmiał wewnętrznie. Dla niego to było z lekka zabawne, bo był totalnie on sam pozbawiony prawidłowych wilczych reakcji.
Pomiział jedynie jej nosek swoim nosem i tyle. Dopiero po tym wszystkim usłyszał kolejne zdanie w sumie.
- Jestem jak najbardziej za. Chwilowo cieszmy się tą przerwą. Póki jeszcze możemy.
Łapką prawą jeździł po ziemi, a druga tak jakby lekko ruszała się po jej szyi. Od czasu do czasu można sobie tak porobić. Nikt mu tego przecież nie może zabronić! No chyba, że sama Amiru.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Na westchnięcie samca - i ona westchnęła ciężko. Jego wyznanie zdawało się być niebywale wzmacniające, ale jednocześnie i smutne zarazem. Tyle czasu stracili, goniąc niczym byle burek za własnym ogonem, bez końca kręcąc się w kółko. Na dotyk zareagowala w jedyny - jakby mogło się zdawać - słuszny sposób; mianowicie odsunęła nieco łebek w bok, dla odmiany, jakby odsłaninając znaczniejszą część szyi. Przymrużyła delikatnie oczy i zamruczała krótko, jednorazowo, w sposób kotce podobny. Usmiechała się łagodnie, nie otwierając wciąż oczek. W końcu w momencie wyłączenia jednego ze zmysłów, reszta zdaje się wyostrzać. W ten sposób rozkosz, płynąca z delikatnych muśnięć jej szyi, zdawala się być jeszcze przyjemniejsza, intensywniejsza, mocniejsza.
- Och, nie ma co rozpamiętywać i gdybać. Lepiej cieszyć się tym, co dał nam los. I to pomimo tak wielu przeciwności! Chyba już nic nie jest w stanie nas zniszczyć, nie sądzisz? - zapytała, a krańce jej pyska uniosly się jeszcze mocniej. Powieki natomiast leniwie rozkleiły się, kiedy spojrzenie poczęło szukać tego, którego tak ukochała.
- Masz stuprocentową rację. Cieszmy się tą przerwą. Zmartwienia to chyba największy wróg młodości - zażartowała, obracając się na brzuch i podsuwając tak, by znajdować się (o ile userka dobrze odczytała poprzednie wiadomości) naprzeciw Kein'a, niemalże stykając się z nim noskami. Uśmiechała się. Dawno tak często jej się to nie zdarzało. Wilk miał na nią bardzo pozytywny wpływ!
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Przez pierwszą chwilę było widać jak basiora łapy drżą. Dlaczego tak było? Ano ze względu na fakt, że zwyczajnie czasami ma durne obawy. Przed różnymi idioctwami malutkimi, jakie powstają w jego głowie.
Zaczął troszkę lepiej masować. W końcu może, bo mu nie zabroniła wadera.
- Nie zniszczy i tego możesz być pewna. - powiedział z nutką wyraźnej radości, po czym ponownie ją pocałował.
Cieszył się po prostu z tego faktu, że są razem. Obok siebie, tak jak dawniej.
Stykały się ich noski, ponieważ w tym momencie wilk dokonał takiego ruchu. Nie musiał nic więcej robić, bo zwyczajnie rozkoszował się w tym momencie.
Och, jak mu tego brakowało.
- Będzie trwała ona dłuuuugo. Już ja się o to postaram.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Zezowała w nieco zabawny sposób, by na niego spojrzeć.
- Tęskniłam za Tobą. I wiesz... Elinor jest bardzo piękna i wygląda na grzecznego szkraba. Udała Ci się córeczka... Ale... nie, koniec... Uch, wybacz, znów zboczyłam na temat dzieci. Przyziemne, za bardzo - zaśmiała się, by następnie odsunąć nieco od niego pyszczek i ucałować jego nosek. Nie było to jednak zwyczajne cmoknięcie. Całus był bardzo delikatny; niemniej jednak nie oderwała warg od razu. Ot, przytknęła je czule do nawierzchni nosa na kilka sekund, mrużąc oczy. Dopiero po upływie chwili odsunęła się od niego, bez słowa wpatrując mu się w oczy. Tak wiele chciała o nim wiedzieć... Jednak wiedziała doskonale, że sam o sobie nie opowie, a ona nie miała śmialości wypytywać w nieskończoność o kwestię cienia. Dlatego zepchnęła ten temat na dalszy plan, by nie psuć nastroju chwili. W końcu mieli się oderwać od zmartwień!
- Hmm, dobrze pamiętam, że odszedłeś od Wiatru? Jak to jest być samotnikiem? - zapytała, nieświadoma zupełnie faktu, iż posiada niezaktualizowane dane dotyczące tego tematu. Uniosła leniwie jedną z przednich łapek, by jej "dłoń" położyć delikatnie na "dłoni" wilka.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Ujrzał jej zezowate spojrzenie ale zbytnio na nie nie reagował. Wolał po prostu się patrzeć jej w oczka tak długo jak może. Nie wiedział jak długo to może potrwać.
- A ja za Tobą Amiru. Mój błąd, że wtedy zniknąłem. Ale nieważne. Skoro skończyło się tak jak skończyło.. to można zwyczajnie powiedzieć, że tak musiało być. Ważne, że jesteśmy razem i nic nas nie rozłączy. Elinor... Problem polega na tym, że myślałem iż nie żyje ona dlatego.....no... nie widziałem jej przez długi czas... i... ten... Ech, jestem okropnym ojcem. Leciałem z nią na grzbiecie i w pewnym momencie spadła, a raczej zniknęła. Skapnąłem się dopiero po tym jak wylądowałem, a po około... no dość długim okresie ją znalazłem jak czołgała się na ziemi. To powinienem być ja, a nie ona. To ja powinienem cierpieć zamiast niej. - mówił to bardzo szybko i ze łzami w oczach.
Nawet usera to ruszyło w momencie kiedy sobie o tym przypomniał. No... tak to jest jak się ma resztki dobrego serca. Oboje mieli tą samą psychikę. Właściciel wilka jak i on sam.
Przetarł oczy i zwyczajnie zaczął z lekka drżeć. Uspokoił się znowu.
- Amiru... chcę mieć spokój z sumieniem i tym wszystkim... chcę ci wszystko powiedzieć, dosłownie wszystko.. ale nie wiem od czego zacząć... co do Wiatru i bycia samotnikiem... już nie jestem w Wietrze, powróciłem do Nocy. Ale.. to tylko dlatego... bo ja... w sumie też i zawiodłem watahę... opuściłem stanowisko wojownika, zostałem cieniem. Bałem się też pokazać ci w tym stanie. Tym kim jestem. Proszę.. powiedz mi, że wszystko będzie dobrze. Błagam. Ja chcę tylko ciebie, niczego więcej.
Powiedział stanowczo za wiele, ale musiał. Niech wie, na co się Amiru pisze.
Sponsored content