Diamentowy Wodospad

Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Kolejne miejsce ,które odkrył jego ciekawski nosek. Rozejrzał się po okolicy ,pełen zachwytu oraz z błyszczącymi oczkami ,które mówiły same za siebie. Było tutaj wyjątkowo, a blask księżyca, odbijającego się w zakrzywionej tafli wody nadawał pięknu temu miejscu. Nie można oczywiście zapomnieć o najwspanialszym elemencie tego miejsca. Wodospad, z którego to spływała z cichym szumem woda.
-Warto było tutaj przyjść...ciekawe czy kogoś spotkam?
Rzekł do siebie pod noskiem i ruszył dalej, lekko kuśtykając z zmęczenia na jedną z nóg, a konkretniej na protezę. Kiedy znalazł się przy brzegu wody, nachylił się by skosztować wody. Kiedy tylko zwilżył gardło i zaspokoił pragnienie ,poczuł jak jego całe zmęczenie i wewnętrzny niepokój opuściły jego duszę. Wziął głęboki wdech i usiadł w tym miejscu ,zanurzając jedną łapkę w płynącej wodzie
Kalina
Demon

Kalina


Female Liczba postów : 158
Wiek : 27

     
Ano spotka, spotka. Wilczyca o spojrzeniu równie znudzonym co niezadowolonym, przybyła nad wodospad ot tak. Nie przypominała sobie, by kiedykolwiek już odwiedziła to miejsce, miała jednak nie za dobrą pamięć, więc pomyłka jak najbardziej wchodziła w grę. Przybywszy na miejsce, przysiadła przy losowym kamieniu, bowiem tutaj wszędzie są kamienie i rozejrzała się uważnie. Oho, zaobserwowano obecność jednej osoby. Niewątpliwie wilka, tyle mogła wywnioskować. Postanowiła zagaić uprzejmą i miłą konwersację, która obydwojgu mogłaby umilić wieczór.
 - E ty, cho no tu - przemówiła szorstkim, och jakże przyjaznym głosem.
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Usłyszał nagle jakiś głos ,który padł niedaleko niego. Nachylił uszka i spojrzał na wilczycę która to w dość jakby mogło się wydawać, nie uprzejmy sposób ,poprosiła go o podejście. No cóż...chciał czy nie chciał, wolał przynajmniej wyjaśnić czemuż to w taki sposób zareagowała. Zawinął ogonkiem po ziemi i podniósł się ukazując ciało młodego i szczupłego wilka. Ze spokojem, zaczął kroczyć ku niej by po chwili zatrzymać się i przechylić ciekawsko pyszczek.
-Witam, w czym mogę pomóc?
Zapytał spoglądając mimo wszystko z sympatycznym uśmiechem. Nie miał zamiaru oceniać jej zbyt pochopnie to też uznał że dopóki nie porozmawiają chwilę, nie będzie sobie tworzyć zbędnego zdania na jej temat.
Kalina
Demon

Kalina


Female Liczba postów : 158
Wiek : 27

     
Wilczyca zmrużyła swoje dwukolorowe oczy i przybliżyła pysk w stronę samca.
 - Wyglądam jakbym potrzebowała czyjejś pomocy? - zapytała spokojnie, wbijając spojrzenie w szarego wilka i najwyraźniej zbierając istotne informacje, skoro teraz był już bliżej niej. Tak, zaiste był to wilk, samiec, barwy szarej i widocznie z protezą łapy. W nią demonica wbiła wzrok, kontemplując to dzieło chirurgii z ledwie zauważalnym podziwem. 
 - No nieważne, tak tylko zagadnęłam - dodała, sądząc zapewne, że jest mistrzynią prowadzenia przyjaznych pogaduszek.
Azrael
Dorosły

Azrael


Male Liczba postów : 15

     http://monsterundetyourbed.devianart.com
Bywają dni kiedy nawet Azrael jest spokojny. Wtedy też szuka urodziwych miejsc. To był jeden z tych dni. W dodatku Samael męczył go już od dłuższego czasu by poszli pozwiedzać tą krainę. Rael odmawiał jednak, z początku zbyt zmęczony wędrówką, a potem wymyślał wykręty (najczęściej bezsensowne) tylko z powodu lenistwa. W końcu jednak i on znudził się siedzeniem w jednym miejscu, i wyruszył na zwiedzanie.
Dotarł nad wodospad gubiąc drogą, ale nie przeszkadzało mu to - nie miał tu jeszcze swojego miejsca, swojego leża, a wodospad na tle gwiezdnego, nocnego niebo było to czym teraz potrzebował. Nie umknęła jego uwadze, że był tam dwa inne wilki. Zatrzymał się i uniósł głowę wyżej nastawiając czujnych uszu. Wrogowie czy przyjaciele?
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Spojrzał z pewnością siebie w swoim wzroku i odpowiedział z lekkim uśmiechem na psyku
-Skoro to mnie wzywasz ,a nie raczysz podejść do mnie to myślałem że potrzebowałaś mej pomocy...
Na chwilę umilknął po czym przejechał protezą po ziemi z cichym szumem metalu o kamień. Chciała czegoś...tyle że już to uzyskała...pewnych informacji o nim? Skoro już to uzyskała to zapewne chodziło jego wygląd...na co jej wiedzieć jak wygląda?
-A tak nawiasem, miło mi ,Tempus
Delikatnie się ukłonił jak to się nauczył z ludzkiej kultury i westchnął cicho spoglądając w jej oczy. Zastanawiało go zachowanie tej owo wilczycy. Poznał zaledwie dwa wilki i każdy był inny lecz ten wydawał się...jakoś mniej sympatyczny co nie zmieniało faktu że nie była to ciekawa istota. Każdy był oryginalny jak ludzkie stworzenia i były warte poznania. Po chwili ,kątem oka ,dostrzegł za wilczycą jakiś ruchomy kontur. Wilk. Zapewne przyszedł aby podobnie jak on ,spędzić jakoś wolny czas...podniósł zdrową łapę i lekko zamachał ją do niego w geście powitania aby nie bał się podejść.
Kalina
Demon

Kalina


Female Liczba postów : 158
Wiek : 27

     
Wilczyca uważnie przyjrzała się wilkowi, lekko unosząc w górę łeb.
 - Kalina - odpowiedziała po chwili zastanowienia, skoro szary samiec sam zdradził jej swoje imię. Kątem oka dostrzegła zaś drugiego samca, który przybył nad wodospad. Oho, zaraz zrobi się tu mały tłok. Chwilę lustrowała obcego spojrzeniem, by zaraz wrócić do tego, który zwał się Tempus.
 - Dlaczego miło? - zapytała.
Azrael
Dorosły

Azrael


Male Liczba postów : 15

     http://monsterundetyourbed.devianart.com
Rael uniósł niepewnie łapę i odmachał słabo, po czym podszedł do wody. Upił parę łyków wody i znów podniósł łeb. Zerknął w stronę obcych.
- Podejdź do nich. - warkot Samaela w głowie Rael'a niemal go przestraszyłą. Nie odparł nic, zdążył już się przekonać, że wilki zazwyczaj uciekają gdy się gada do samego siebie. A nie lubił odpowiadać werbalnie, czuł się wtedy tak jakby rozmawiał sam ze sobą. Podszedł doń i usiadł w dziwnej odległości. Milczał. To nie on był tym towarzyskim, ten tytuł należy się bardziej Samaelowi.
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Dziwiło go zachowanie towarzyszki. Miał wrażenie że jej dusza jest pozbawiona emocji, tak jakby rozdarła ją jakaś rana albo była już martwa. Zasmuciła go ta obserwacja lecz szybko wypędził tą myśl z głowy. W końcu nie potrzebne były w tym momencie jakieś uprzedzenia. Zachichotał cicho kiedy usłyszał pytanie jakie zadała i odrzekł miłym tonem
-Dlatego że mam okazję poznać kogoś nowego...to zawsze jest miłe uczucie. A wydajesz mi się osoba którą chyba będzie warto poznać
Dodał po chwili ,po czym przeniósł swe oczka na kolegę ,który niepewnie stał w pewnej odległości od nich. Spojrzał na niego ,miło uśmiechając się
-Śmiało, podejdź, nie zrobimy ci krzywdy. Jak tam mija wieczór?
Zadał pytanie ogólnie do grupki aby przełamać niezręczną ciszę ,która za pewnie miałaby zaraz zapaść. Trochę czuł się skrępowany przez dwie obce mu osoby...lecz nie chciał w tym momencie dopuścić aby nagle wszyscy ucichli i rozeszli się. Chciał poznać ich jako że nie wiele miał do czynienia z wilczym gatunkiem.
Azrael
Dorosły

Azrael


Male Liczba postów : 15

     http://monsterundetyourbed.devianart.com
Już chyba zapomniał jak się trzeba zachowywać w towarzystwie. Samael marudził coś, ale Azrael byćzbyt zestresowany by go słuchać. Starał sobie przypomnieć jak to się robi. Zdał sobie sprawę, że tak naprawdę to od zawsze był sam. Nie licząc dzieciństwa. Nigdy nie miał przyjaciół czy nawet kochanki. Stępiło go to trochę.
- Witam. - przywitał się. Dawno nie rozmawiał, czuł jakby ogień rozrywał mu gardło. Odchrząknął cicho by pozbyć się chrypki.
- Spokojnie. - odparł na pytanie. - A tobie?
Właściwie to nie przeszli na "ty", ale Azrael nie wiedział, że istnieją takie niepisane zasady.
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Lekko się uśmiechnął widząc problemy rozmówcy. Najwyraźniej coś mu przeszkadzało w prowadzeniu dialogu. Spojrzał na niego spokojnymi oczętami i zastrzygł jednym uchem
-A bardzo ciekawie. Poznałem dzisiaj aż...cztery wilki. Jestem ogólnie rzecz biorąc zachwycony tym faktem...a tak nawiasem. Miło mi ciebie poznać, Tempus
Lekko się ukłonił ,zawsze zachowując zasady jakich się nauczył u ludzi. Szanował zasady które przyswoił żyjąc z ludzkimi stworzeniami. Tam się narodził i tam wychował.
- Prawdę mówiąc...po raz pierwszy w swoim życiu miałem tak ciekawy dzień. Tyle się wydarzyło...wiesz...nie miałem zbytnio możliwości by poznać wcześniej jakieś wilki
Powiedział z lekka skrępowany tym faktem, lecz dalej na jego pyszczku widniał delikatny uśmiech.
Azrael
Dorosły

Azrael


Male Liczba postów : 15

     http://monsterundetyourbed.devianart.com
Czuł się skrępowany, było to dla niego coś nowego. Rozmowa i te dziwne zwyczaje. A może to z jego rodziną coś było nie tak? Może oni nie przestrzegali "norm"?
- Miło poznać. - odparł, choć zabrzmiało to trochę jak pytanie. Nie był pewny co do tych słów, nie miał nawet pojęcie czy Tempus ma dobre intencje. Wydawał się miły.
- Azrael. - również się przedstawił.
- I Samael. Dzięki, że o mnie wspomniałeś. - Samael wtrącił się w jego myśli o społeczeństwie. Racja, to było niemiłe. Ale tak trzeba, żeby inni nie znienawidzili Azrael'a.
- Samotnik? - zapytał bezpośrednio.
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Nieco zadziwiła go bezpośredniość lecz w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Dzięki temu mogli od razu przejść do jakiś konkretów. Mimo wszystko ...nie za bardzo wiedział o co mu chodziło. Niepewnie pokręcił metalową łapą ,zataczając nią kółka po ziemi
-Wybacz ale...nie za bardzo rozumiem o co ci chodzi...słabo znam...kulturę wilków. Chodzi wam o te takie zgrupowania tak? Jeśli o to chodzi to nie należę do żadnego. Nie utożsamiam się jakoś...z kimkolwiek
Dodał po chwili namysłu. W końcu po co należeć do jakiejś grupy i ograniczać się poglądami. Czy warto było zyskać wsparcie, ceną odmiennych poglądów politycznych oraz przeciwieństw jakie mogą przez takie grupy powstawać? Przesunął ogonem po czym spojrzał kątem oka na księżyc, czując jak światło przeszywa jego źrenicę.
-Skoro zadałeś mi to pytanie zapewne również jesteś samotnikiem czyż nie ?
Azrael
Dorosły

Azrael


Male Liczba postów : 15

     http://monsterundetyourbed.devianart.com
Czyli on nie wychował się wśród wilków? Zdziwił się, jednak zachował kamienną twarz. Nie miał ochoty na docinki.
- Należę do watahy Nocy. - odpowiedział. - Jestem indywidualistą, ale w grupie siła.
Samotny wilk jest łatwym celem - dla łowców, dla sadystycznych wilków i dla psychopatów. I innych typów spod ciemnej gwiazdy.
- Więc nie wychowałeś się wśród wilków? - ciekawość pierwszym krokiem do piekła.
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Ciekawość...którą i on się żywił. Słysząc jego pytanie lekko się uśmiechnął. Jako że nie był jeszcze przez nikogo zraniony to też był otwarty i nie miał oporów by porozmawiać o sobie oraz swoich przeżyciach
-Tak się składa...że od urodzenia mieszkałem w ludzkim domu. Tam się wychowałem i przybyłem tutaj aby poznać prawdę o swoich korzeniach...szukam rodziny ,tej biologicznej
Nie wiedział co się stało z jego rodzicami bo przecież był wtedy za mały by pamiętać ,jak grot strzały przeszył pierś jego matki. No cóż...to też żył w przekonaniu że tak jakoś wyszło...że może musieli go porzucić? Miał nadzieję że odnajdzie ich...lecz na próżno
Azrael
Dorosły

Azrael


Male Liczba postów : 15

     http://monsterundetyourbed.devianart.com
- Jak tam było? - zapytał. Usiadł teraz nieco bliżej. Ludzi znał słabo i to jedynie z tej złej strony. A basior nie zdawał się drżeć ze strachu lub nienawiści. Za to jego ojciec często ich spotykał. Mówił o nich jak o najgorszych plagach, zawsze ze wstrętem i obrzydzeniem. Matka wrzeszczała na niego wtedy, by na koniec dorzucić "nie przy dzieciach".
- Tylko nie mów o tym głośno. Dzikie wilki ich nie trawią.
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Nieco zdziwiło go sposób w jaki zareagował wilk, słysząc o ludziach...nie spodziewał się że ten temat jest w takim stopniu..tajemniczy. Poczuł się wręcz zaszczycony, posiadając wiedzę tajemną dla tego gatunku. Podrapał się za uszkiem ,nieco rozproszony zachowaniem towarzysza, lecz po chwili zebrał wszystkie myśli i również przysunął się, rozglądając czy ktoś nie podsłuchiwałby
-A więc...Zacznijmy od tego że są to bardzo inteligentne stworzenia. Mimo tego że nie posiadają kłów czy pazurów oraz futra...w niektórych miejscach...ale uznał że nie będzie wnikać nadmiernie w anatomię przy nim
...to nadrabiają te braki mądrością. Tworzą przeróżne przedmioty które pomagają im się przystosować do warunków w jakich żyją. Budują takie domy z drewna gdzie mają ciepło oraz mają tam ogień. Po za tym nikt tam nie może wejść bez takiego metalowego przedmiotu który nazywają kluczem. Zamiast pazurów posiadają miecze i łuki...a nawet broń ,która wystrzeliwuje pociski z zaskakującą szybkością!
Mówił to wszystko z ekscytacją nad tym gatunkiem. Nie mógł ukryć że sam był również zafascynowany ludźmi, a konkretnie techniką jaką posiadali.
- Po za tym...jest to dość dziwny gatunek...aczkolwiek zabawny. Oni robią takie złote krążki które najwyraźniej mają dla nich dużą wartość bo im więcej ich komuś dają...tym więcej mogą oczekiwać. Na miejscu zwanym rynkiem jest wiele różności. Ludzie sprzedają tam broń ,eliksiry, księgi...a po za tym czasami nawet sprzedają siebie. To jest dość  dziwne...oni czasami kupują innych ludzi czego nie byłem wstanie pojąć ,a czasem wynajmowali na jedną noc...
Kiedy to wymawiał na jego pysku ukazało się zdziwienie i dezorientacja w tym temacie jakby...nie wiedział co powiedzieć
- Po za tym...są oni bardzo różni. Każdy jest inny, lecz...bardzo boją się zwierzyny leśnej. Są oczywiście śmiałkowie co chlubią się talentem posługiwania broni którą to polują na przeróżne okazy w tym na wilki...lecz jak to gatunek i łańcuch pokarmowy, każdy stoi w jakiejś hierarchii
Zakończył tym to optymistycznym zdaniem i spojrzał ciekawymi oczkami na jego słuchacza, mając nadzieję że nie zanudził go, jako że nie za bardzo wiedział co konkretnie chciał on wiedzieć.
Azrael
Dorosły

Azrael


Male Liczba postów : 15

     http://monsterundetyourbed.devianart.com
Słuchał go z uwagą pochłaniając każdą cenną informacje. To co mówił sprawiało, że Azrael widział z nich jedynie zagrożenie, nic innego. Inteligentni, mają broń i są dziwni. Nie podobało mu się to ani trochę. Na koniec opowieści wilka Rael pokiwał głową w geście zrozumienia.
- Jak mówiłem, nie rzucaj tego na lewo i prawo. Wiele wilków straciło rodzinę dzięki ludziom. - odparł cicho, w dość chłodny sposób. Mu to właściwie zwisało, ale nie chciał, żeby Tempus zginął z powodu swojej niewiedzy.
- My i oni to różne gatunki. My staramy się żyć w harmonii, oni sieją jedynie chaos i zniszczenie. - dodał jeszcze. Zdał sobie sprawę, że brzmi jak ojciec. Brakowało tylko doświadczenia, ale te zapewne przyjdzie.
- Nie bądź taki niemiły. - burknął Samael. Sam chciał by Rael miał przyjaciół, jednak były to platoniczne chęci.
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Ze zrozumieniem kiwnął główką i zapytał go
-Lecz nie wszyscy tacy są...a więc czemu miałbym ukazywać ich w fałszywym świetle?
Nie podobało mu się to że wszyscy byli traktowani jako ogół. Starał się jakoś pokazać pozytywną stronę istnienia ludzi lecz prawdopodobnie na marne. Wilki tak jak i ludzie, zapatrzeni w stereotyp ,ślepo dążyli do wzajemnej zagłady...eh, jak trudno być tym bezstronnym. No nic...nie mógł nic na to poradzić. Musiał pogodzić się z tym przykrym faktem.
-A czemu tak zainteresował cię temat ludzi? Miałeś może z nimi jakiś kontakt bądź wspomnienia ?
Azrael
Dorosły

Azrael


Male Liczba postów : 15

     http://monsterundetyourbed.devianart.com
- Oni nie mają o nas lepszego zdania. - odparł dość niegrzecznie, może nawet agresywnie. Wilki nienawidziły ludzi i vice versa. To były zbyt różne, lub podobne, gatunki. Wojna toczyła się jednak od zawsze - wilki zabijały zwierzęta rolne, a ludzie matki, ojców i rodzeństwo dla futra. Dwa rodzaje, które nie mogą koegzystować koło siebie.
Samael chyba się z nim zgadzał, bo od dłuższego czasu milczał. Nie zwrócił mu uwagi na niegrzeczny to, a to oznaczało jego całkowitą akceptacje.
- Tak już po prostu jest. Nic nie zaradzisz. - dodał jeszcze, już nieco spokojniej.
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
-Masz rację. Nie mają o nas innego...
Powiedział z lekkim smutkiem po czym przejechał ciekawym wzrokiem po okolicy. W sumie uznał ten temat za wyczerpany. Raczej nie mógł się spodziewać po wilkach jakiegoś miłego nastawienia. W końcu...obie strony są sobie winne. Jedni ,drugich atakują i raczej żadna ze storn nie podniesie białej chorągwi. No cóż, prawa natury oraz rywalizacji.
-Ciekawe ubarwienie...nie wiele wilków ma tak odmienne barwy w okolicach oczu. Zwykle kolory są podobne...
Zaintrygował go fakt różnorodności barw. Niewiele wilków mogło się pochwalić wyjątkowym wyglądem. Zastanawiał się czy takie plamy sobie malował ,czy też naturalnie je posiadał.
Azrael
Dorosły

Azrael


Male Liczba postów : 15

     http://monsterundetyourbed.devianart.com
Zaśmiał się cicho - tak, od zawsze jego wygląd intrygował i ciekawił wilki. Sam Rael nie zwracał już na to uwagi, czasem jedynie zerkał w swe odbicie i zastanawiał się jak to możliwe.
- Jestem odmieńcem. - odparł. Nie było za tym żadnej historii, po prostu geny. Ani jego rodzeństwo, ani rodzice tak nie wyglądali. Choć nosili odcienie brązu to tylko Rael mógł pochwalić się dwukolorową szatą.
- Tak jak i ty. Przynajmniej w oczach innych. - kiwnął pyskiem w kierunku protezy Tempusa.
Tempus
Lekarz

Tempus


Male Liczba postów : 262
Wiek : 26
Skąd : Kraina Czasu

     
Oh odmieniec...jak dostojnie ta nazwa brzmiała. Aż się lekko uśmiechnął i poczuł tak inaczej gdy to usłyszał. Podobał mu się ten "tytuł" jakim siebie określił oraz jego. Zawsze uważał się za innego i był z tego dumny lecz teraz miał okazje znaleźć kogoś kto również ma ten zaszczyt bycia jedynym w swym rodzaju. Spojrzał na protezę o której wspomniał i lekko się uśmiechnął. Jego duma ,jego własne dzieło...
-Hah, odmieniec...tsa~ Ta proteza to dla mnie coś wyjątkowego. Mało kto może pochwalić się taką zabawką...urodziłem się bez jednej kończyny to też z czasem ,mieszkając z ludźmi nauczyłem się mechaniki...no i tak powstało to coś. Bardzo praktyczna rzecz
Uśmiechnął się do i spojrzał na połyskujący metal oraz ,na wpół ukryte ,metalowe pazury, które miały zastąpić te prawdziwe. Po za tym w paru miejscach znajdowały się ukryte mechanizmy, takie jak schowane ostrze czy ukryta ,ludzka ,metalowa ręka. Przydatne kiedy chce się złapać jakiś przedmiot.

Biorąc pod uwagę brak ruchu oraz znaków życia, postać podejmuje trudny wybór i opuszcza to miejsce. Cóż, najwyraźniej będzie musiał gdzie indziej poszukać bratniej duszy

[z/t]
Shaeera
Dorosły

Shaeera


Female Liczba postów : 202
Wiek : 25
Skąd : Wieś pod Warszawą

     
Oto Shaeera.
Czemu tutaj? Wydało jej się to stosowne.
To miejsce najbardziej się jej z Kroenenem kojarzyło. Nie było to może ich pierwsze spotkanie, ale... I tak, nie wiedzieć czemu, miejsce to najbardziej zapadło jej w pamięć.
Wylądowała ciężko. Jej umiejętności znacznie się poprawiły od tamtego czasu...
To to miejsce. Teraz jest starsza, a jej szpony zbroczyła dawno krew unter. A mimo to nie czuła się wcale silniejsza... Wręcz przeciwnie.
Świadomość, że już nigdy go nie zobaczy, nie usłyszy jego głosu... To ją zabijało.
Przyszła tutaj, bo tak należało.
Czarna smoczyca, z czerwoną różą w pysku.
Bez trudu, kierując się pamięcią jeno, odszukała miejsce, w którym wtedy stał. Położyła różę na ziemi i usiadła.
Nie wiedziała, gdzie leżał... Symbolicznie więc na jego grób przybyła tutaj. Mógłby tu leżeć. Smoczyca czuła, że to miejsce by mu się spodobało. Tyle wspomnień...
Z czarnych ślepi popłynęły wielkie, gorące łzy.
Dlaczego?
Dlaczego jej wtedy przy nim nie było?
Jak zginął?
Dlaczego ją zostawił? Przecież ona go kocha...
Czuła, jak jej serce rozpada się na drobniutkie kawałeczki, zostawiając tylko pulsującą bólem, krwawiącą pustkę. Choć to niby metafora, czuła ten ból całkiem realnie.
- Deutschland... Deutschland... über alles... über alles in der Welt... wenn es stets zu Schutz... und Trutze brüderlich zusammen hält... Einigkeit und Recht und Freiheit... für das deutsche Vaterland... danach laßt uns alle... streben brüderlich mit Herz und Hand... Einigkeit und Recht und Freiheit sind des Glückes Unterpfand...
Głos jej się łamał. Cichy, drżący.
To była jego piosenka... Dlatego zaśpiewała ją nad tym symbolicznym grobem, nad pojedynczą różą. A w każdym razie tak by to uzasadniła... W rzeczywistości był to impuls.
Dlaczego?
Kroenenie, dlaczego?
Dlaczego...
Przecież tak się starała. Jeszcze parę lat i wszyscy unter by wyginęli. Zobaczyłby realizację swoich wielkich marzeń.
A teraz... Teraz została sama, w tym paskudnym miejscu zwanym światem. Została sama...
Musi iść dalej. Metaforycznie oczywiście. Musi iść dalej jego drogą. Musi skąpać świat we krwi, wypalić do gołej ziemi.
Zmiana nastąpiła stopniowo. Najpierw biel liznęła końce pazurów, a potem powoli pochłonęła całe cielsko Shaeery. Tylko oczy pozostały czarne, wypełnione bezbrzeżnym cierpieniem i bólem.
- Deutschland, Deutschland über alles, über alles in der Welt, wenn es stets zu Schutz und Trutze brüderlich zusammen hält. Einigkeit und Recht und Freiheit für das deutsche Vaterland, danach laßt uns alle streben brüderlich mit Herz und Hand. Einigkeit und Recht und Freiheit sind des Glückes Unterpfand.
Teraz jej głos zabrzmiał pewniej, mocniej. Poniósł się daleko, na postrach unter. Wkrótce zginiecie, mówił. Nasz świat będzie idealny, będzie nieskazitelny i silny. A wy, którzy nie pasujecie do tej wizji, oddacie życie, a ziemia spłynie waszą krwią.
Strzeżcie się, unter...
Już nigdy słabości. Nigdy strachu. Musiała tu przyjść, by to zrozumieć.
Wheat
Latający Artysta Malarz

Wheat


Female Liczba postów : 984
Skąd : Z probówki.

     http://wheatpodlaska.deviantart.com
Userce jest wstyd, bo nie miala czasu odpisac do tej pory. Jest jej wstyd takze dlatego, ze ma pod reka tylko telefon i dziesiec minut na odpisanie, a to raczej nie wrozy zbyt dlugiego i kreatywnego postu.
Ale do rzeczy.
Wheat, fabularny zelazny wloczykij, uslyszawszy grzmiace w chyba calej krainie slowa, z ktorych znaczenie co niektorych bylo jej znane, zaintrygowana zatrzymala sie w polowie drogi do domowej spizarni, postawila uszy na sztorc i przez moment nasluchiwala w skupieniu, nie smiac chocby i zaczerpnac powietrza. Intrygujace. W chwile pozniej namierzyla wzgledny kierunek, z jakiego ten tajemniczy glos dochodzil; odbila sie od ziemi, rzucajac przed siebie, a zaraz potem rozlozyla skrzydla i pomknela dalej przed siebie juz ponad ziemia, niczym futrzany szybowiec.
Nie byla daleko od tego miejsca i nie zajelo jej zbyt duzo czasu, by tu dotrzec. Szum wodospadu rozproszyl ja, skupila sie bardziej na glosie i... wpadla na drzewo. Znow. Tradycji stalo sie zadosc. Z glosnym jeknieciem padla na ziemie calkiem niedaleko Shaeery - z cala pewnoscia smoczyca mogla ja spostrzec lub choc uslyszec odglos zderzenia, calkiem zdeszta donosny.
Sponsored content