Ciasteczkowy Lasek

Raguel
Dorosły

Raguel


Liczba postów : 38
Wiek : 32

     
- Do stu tysięcy grających na trąbce krokodyli w fioletowe grochy! - zawołał donośnie, podskoczywszy niczym jakaś gumowa piłeczka, którą ktoś nieco zbyt mocno rzucił ku podłodze. Nie spodziewał się tutaj jakichkolwiek żywych istot, co było o tyle nieroztropnym, o ile miejsce to w końcu mogło wydawać się niebywale atrakcyjnym rozmaitym osobnikom, reprezentującym miliony gatunków: zarówno roślinożernych, jak i tych drapieżnych. Pospiesznie odwrócił czerep, odnajdując źródło dźwięków. Roześmiał się ciepło, kiedy dotarło do niego, iż oto omal nie padł na zawał z powodu szczenięcia.
- Dzień dobry, smyku! Następnym razem się tak nie skradaj, daj mi skosztować wszystkiego, nim ostatecznie umrę na atak serducha! - zawołał pogodnie, podnosząc zad i niespiesznie podchodząc do Ragnarok, coby następnie w przyjaznym geście pochylić pysk ku niej i delikatnie trącić ją nosem w policzek.
- Raguel jestem, szkrabie - przedstawił się z uśmiechem, kładąc na brzuchu przed nową znajomą. Znajomym.  Kimś-tam. Cholera wie!
Ragnarok
Wieczny Dzieciak

Ragnarok


Female Liczba postów : 12

     
Ragna podskoczyła w miejscu, gdy nieznajomy zawołał coś, co nie do końca zrozumiała. Powstrzymała się jednak od ucieczki, gdyż wciąż - w jej mniemaniu - obcy osobnik nie wydawał się aż taki straszny. Choć wiadomo, pozory mogą mylić, a przecież malutka wadera nie znała go ani trochę. Dopiero w odpowiedzi na ciepły śmiech wilka zdobyła się sama na, póki co bardzo niewyraźny, uśmiech. Nieco rozbawił ją fakt, że Raguel z góry uznał ją za szczeniaka. W sumie, co się dziwić? Wyglądała na takowego. Oczywiście, z jej zachowaniem było zupełnie inaczej(w jej nieskończonej wyobraźni).

- Przepraszam, nie chciałam cię wystraszyć! - wyznała szybko, szczerząc ząbki w uśmiechu. - Jestem Ragnarok, i nie jestem szkrabem! - przedstawiła się już nieco spokojniej, ale wciąż mówiła dość głośno, gdyż jej głos był całkiem donośny - Mam ponad cztery lata.

Zachichotała w swoją przednią łapkę, nie mogąc doczekać się reakcji wilka na tę wiadomość. W trakcie swej wędrówki do tego miejsca spotkała parę istot(choć na ogół starała się ich unikać, ale teraz jest w watasze, więc chyba nie musi się przed wszystkim ukrywać!), żadna nie mogła jej uwierzyć w tę informację. Ciekawe, jak będzie z Raguelem? Spojrzała mu śmiało w oczy, uśmiechając się cwaniacko. Liczyła, że wilk co najmniej wybałuszy oczy ze zdziwienia. Ale to nie od niej zależało, a szkoda. Uwielbiała, gdy wszyscy zwracali na nią uwagę, przez co bywała nieraz irytująca. Mimo wieku zachowywała się jak małe dziecko, ale to dlatego, że wśród geninów na ogół byli młodzi ludzie i psy. Choć i tak najwięcej czasu spędzała ze swym partnerem, z którym często w czasie wolnym chodziła na ryby. Ale ćśś, nie myślała o tym w tej chwili, żeby nie zepsuć sobie humoru. No i nie da się być smutnym w tak wspaniałym otoczeniu!
Raguel
Dorosły

Raguel


Liczba postów : 38
Wiek : 32

     
Raguel zastrzygł uchem. Cztery lata, doprawdy? Nie wierzył, aby było to możliwym, w końcu ta tutaj była mniejsza nawet od nieszczególnie wielkiego kaberu - musiała być dzieckiem! Zaraz, zaraz... Gdzieś tam zasłyszał, prawda, o chorobach związanych z przyspieszonym starzeniem się organizmów, ale... wieczna młodość?
- Hmmm... Tak czy inaczej nadal jesteś mniejsza ode mnie, więc wciąż jesteś szkrabem! - zawołał nieco jakby wręcz wyzywająco, zupełnie, jakby był drugim szczeniakiem, przekomarzającym się właśnie z Ragnarok w piaskownicy. Brakowało jeszcze zadziornie wystawionego ozorka do pełni obrazu.
Próżno było doszukiwać się w jego osobie zdziwienia. Uznał słowa młodej za żart czy ewentualne wymysły, mające pewnie na celu dowartościowanie łaciatej istotki. Nie było możliwym, aby byli chociażby w zbliżonym wieku. I choć początkowo nawet mógłby być w stanie w to uwierzyć, jakieś pozostałości po racjonalizmie zakrzyczały tego typu śmiałe podszepty. Oblizał kufę, spojrzeniem uciekając w kierunku rzeki.
- Suszy mnie po tym ciachu jak dzika po szyszkach - mruknął pogodnie, marszcząc nieco nosek. Przełknął głośno ślinę.
Ragnarok
Wieczny Dzieciak

Ragnarok


Female Liczba postów : 12

     
Na slowa wilka Ragna zmarszczyla lekko brwi. Nawet sie nie zdziwil! Oczywiscie, ze godzilo to w jej serce, jakby ktos je przeszyl strzala. Liczyla, ze jej slowa wywolaja jakis powazniejszy i ciekawszy efekt u Raguela, a tu klapa. Nie dosc, ze sie nie przejal, to jeszcze dalej nazywal ja szkrabem. Nie wydawalo jej sie, aby uwierzyl w te slowa.

- Naprawdę mam ponad cztery lata. - mruknela urazona.

Po tym jednak wilk znow zwrocil uwage na co innego, a mianowicie na rzeke z dziwna, pomaranczowa substancja. Oczywiscie, ze Rag nie wiedziala, czym jest sok pomaranczowy. Nigdy nie pila nic innego niz wode i ewentualnie herbate, z czego to drugie niemak tylko wtedy, gdy pozna pora chodzila na ryby ze swym ludzkim towarzyszem. Wyciagnela glowe do gory, weszac. Ktory z tych zapachow nalezal do tej rzeki? Cos o tak wyraznym kolorze powinno miec ciekawy zapach! Az zapomniala o tym, jaka byla dopiero co obrazona. Spojrzala na wilka pytajaco i wskazala lapka na ciecz plynaca w rzeczce.

- Wiesz -  zapytala pospiesznie - Co to jest? O tam, gdzie powinna być woda!
Raguel
Dorosły

Raguel


Liczba postów : 38
Wiek : 32

     
Poczuł się nieswojo, słysząc nutę urażenia w tonie głosu swojej młodej towarzyszki. W końcu serce miał niemal ze szczerozłotego budulca, dobre oraz krystalicznie czyste, nigdy więc nie chciał sprawiać komukolwiek najmniejszej przykrości (a już zwłaszcza niewinnym, uroczym dzieciątkom!). Uśmiechnął się więc przepraszająco, z niemałym zażenowaniem pocierając podbródek jedną z przednich łap.
Już miał przeprosić i uraczyć Rag jakimiś odklepanymi, nudnymi, automatycznie wyrzucanymi frazesami, kiedy towarzyszka kaberu najwyraźniej zapomniała o tym swoistym nietakcie, pochłonięta zupełne odmiennymi wątkami. Pierwszy raz wdzięczny był Stwórcy za to, iż wczepił szczeniętom uroczą niemożność zbyt długotrwałego koncentrowania uwagi na jednym tylko aspekcie. Uśmiechnął się ponownie, tym razem zaś bez krzty niedawnego zakłopotania, by zaraz powoli skinąć łbem.
- Zdaje się, że nie tak dawno miałem do czynienia z czymś podobnym - zaczął pogodnie, przypominając sobie niedawną wizytę w pewnym lokalu. Moment, moment, jak to miejsce się właściwie nazywało? Raguel zmarszczył nos, przekopując nerwowo i pospiesznie poszczególne szufladki w umyśle. Będzie musiał kiedyś tutaj posprzątać, słowo! Chaos nie był - przynajmniej w tym momencie - sprzymierzeńcem Etiopczyka. - Spotkałem się z równie słodko pachnącą cieczą w "Błękitnej Iskierce". Fakt, tamta była nieco inna, ciemniejsza... Nazywała się "sokiem". Wiśniowym. Ten tutaj może jest z innych owoców? - rzucił w zamyśleniu, jakoby sam do siebie.
Rozpromienił się zaraz znacznie, rzucając do kompanki w całkiem wyzywającym tonie:
- Masz ochotę to sprawdzić? Skosztować? Chyba się nie obawiasz, huh? - Trącił delikatnie łapą małą istotkę, dość przyjacielsko - ale też zapewne nieco dobitnie, pewnie.
Ragnarok
Wieczny Dzieciak

Ragnarok


Female Liczba postów : 12

     
Gdyby duma Ragnarok mocniej ucierpiała, to nawet dziwna ciecz nie odwróciłaby jej uwagi od tego, iż wilk podważał jej zdanie. Zdążyła się jednak do sytuacji takowych przyzwyczaić. Miała na to dużo czasu. Z uwagą wysłuchała tłumaczenie Raguel'a na temat tego, czym mogło być coś, co wypełniało rzekę zamiast wody. Rzuciła pomarańczowemu "sokowi" pełne ciekawości spojrzenie. Szkoda, że nie była to sencha, ale cóż! Nowości warto próbować. Z resztą, nie lubiła zimnej senchy, a stamtąd nic nie parowało, co jednoznacznie wskazywało na to, że ciecz jest zimna.
Na wyzywający ton wilka samiczka momentalnie wypięła dumnie pierś i zrobiła zupełnie poważną minę.

- Oczywiś... - "oczywiście, że nie!"

Nie zdążyła jednak dokończyć tego zdania, gdyż poczuła na swej skórze dotyk. Nie była co prawda istotką kruchą, jednak los(a raczej pewna mikstura) obdarzył ją nie tylko wiecznie młodym ciałem, ale także wrażliwością na dotyk. Więc gdy tylko Rag ją trącił, waderka odskoczyła zjeżona z klapniętymi uszkami odchylonymi mocno do tyłu. Nie wykonała przy tym najdrobniejszego szelestu, ani nie wydała najcichszego dźwięku. Ruch wykonała zręcznie i szybko. Po chwili jednak jej podświadomość pojęła, że dobroduszny Raguel wcale jej nie chciał nic złego zrobić, więc rozluźniła się momentalnie, a na jej pyszczku pojawił się głupkowaty, choć pełen skruchy wyraz.

- Uhm, przepraszam! To taki odruch. Nie lubię być dotykana. - wyjaśniła pospiesznie, nie chcąc sprawić przykrości wilkowi. - Trzeba obadać sprawę z tym jeziorem!

Ruszyła szybkim truchtem w stronę "wody", oglądając się, czy wilk za nią idzie.

bw :F
Raguel
Dorosły

Raguel


Liczba postów : 38
Wiek : 32

     
Początkowo gwałtowna reakcja wprawiła Raguela w osłupienie, wszak nie przywyknął do tego, iż szczenięta uciekają przy lekkim, przyjacielskim w końcu, kuksańcu. Jednak dobrze podejrzewał, że brakuje mu doświadczenia w kontaktach z wilczymi młodymi i powinien trzymać się od nich z daleka. W iście kreskówkowym czy komiksowym stylu rozdziawił w pełnym zaskoczenia grymasie pysk, zmarszczył zabawnie nos i odsunął do tyłu jedno z uszu. Kiedy jednak samiczka wyjaśniła, w czym rzecz, szok przeszedł w zrozumienie. Skinął delikatnie łbem.
- Spokojnie, rozumiem. To ja cię przepraszam, nie powinienem aż tak się spoufalać - odparł łagodnym tonem, uśmiechając ku niej subtelnie.
Zanim jednak doczekał się reakcji, ruszyli w kierunku dziwnej rzeki. Kiedy basior dotarł do brzegu, pochylił pysk ku słodkawo pachnącej cieczy, aby napawać się przez chwilę tą niecodzienną wonią. Coś wspaniałego! Powoli wysunął ozór, jednak nim skosztował smaku domniemanego soku zerknął jeszcze krótko na młodą.
Sponsored content