Jezioro Łabędzie

Naravi
Dorosły

Naravi


Female Liczba postów : 51
Skąd : z Piekła

     
Jeszcze może trochę zaspana, czarna wstała i nie wiadomo po co się otrzepała. Chyba jakieś-takie przyzwyczajenie.
-Aaa, no, ciebie też.- odparła na jego słowa, mrużąc ślepia.
Była na wpół przytomna, ale po chwili wszystko wróciło do normy. Wiedziała, że poprzedniego dnia coś robiła.. a, no tak! Dopiero co odpowiedziała na słowa Kumy, ale naprawdę zrobiła to trochę jak lunatyk. Przypomniała sobie o tym, że rozmawiali, no tak.
-Jak się spało?- zapytała, chociaż ona sama się raczej nie wyspała. No i nie miała żadnych snów, przynajmniej o tyle dobrze.

Czarna wyczuła ów specyficzną atmosferę, ale widziała pogodne spojrzenie Kumy. Ona wróciła całkowicie do normy, już nie bredziła. Przynajmniej na razie. Jej oczy nie wyrażały nic - w końcu bez źrenic trudno cokolwiek odczytać - ale Naravi mimo, że się nie wyspała, to pogoda i na nią podziałała. Nawet, jeżeli się nie uśmiechała, można było wyczuć, że tego dnia wokół niej unosiła się jakaś dziwna.. trochę wesoła 'aura', na swój sposób tajemnicza. A może tylko dla wadery tajemnicza, bo rzadko kiedy była wesoła albo radosna. No i w zasadzie teraz też nie była, może tylko troszeczkę.
Owachinashi
Dorosły

Owachinashi


Male Liczba postów : 150

     
Owachinashi powaznie zastanowil sie nad pytaniem Naravi. Jak mu sie spalo? Hm, to dosc trudne pytanie. Gdy sennosc calkowicie zniknela, poczul sie troche obolaly. No i nie wypoczal do konca, bo troche pozno poszli spac. A moze mu sie wydawalo? W sumie, po takiej podrozy jeszcze troche minie, nim wreszcie wroci do normy. Tylko dzieki nie tak czestym postojom dosc szybko dotarl do tej Krainy. Ale i tak zuzyl wszystkie sterydy, które mu pozostaly. No i zdecydowal, ze nigdy nie tknie juz tego swinstwa. Dostatecznie bardzo wyniszczyl samego siebie. Swiadczyly o tym cholernie slaby wech i pamięć. Wypuscil wiec niespiesznie powietrze z pluc, probujac jakies sensowne zdanie ulozyc w glowie, aby moc je nastepnie wypowiedziec.

- Hm, powiedzmy, że spało się dobrze. - spojrzal na Naravi z kacikami ust uniesionymi w lekkim, krotkim usmiechu. Rzadko umial wiecej emocji z siebie wykrzesac. - Wypoczynku sprawa - inną już zgoła kwestią być.

Czy mial sny? Nie byl pewien. Mogl zwyczajnie zapomniec. Za to zajal sie czym innym - przyjrzal sie uwaznie czarnej waderze, pozniej otoczeniu. Juz cieplo mu tak nie przeszkadzalo; stalo sie wrecz przyjemne.
Naravi
Dorosły

Naravi


Female Liczba postów : 51
Skąd : z Piekła

     
Ona nigdy nie miała żadnego snu. Przynajmniej sobie nie przypominała. Spojrzała na zaspanego rozmówcę i mimo, że pamiętała, co robiła, to jednak nie pamiętała o czym rozmawiali.
Spróbowała sobie przypomnieć, co nie wychodziło najlepiej. A, no tak. Sushi i takie tam.
Nad odpowiedzią wilka, zastanowiła się. Powiedzmy, że..  Naravi sama nie wiedziała, czy się wyspała, czy nie.
- Co zrobisz potem? -zapytała, trochę nieskładnie i tak, że Kuma mógł nie zrozumieć.
Po chwili zdała sobie z tego sprawę i przymrużyła oczy.

- Ym, w sensie, zamierzasz zostać w Krainie? - czy już o to pytała? Raczej nie, ale po wyczerpującym dniu i najprawdopodobniej krótkim śnie, nie kontaktowała zbyt dobrze i mogła coś pomylić.
Chyba też myślała, że może znajomy powie jej więcej rzeczy, dotyczących jego zamiarów co do pobytu w tejże Krainie. Pewnie sam jeszcze nie wiedział dokładnie - w końcu żadne z nich nie znało na tyle dobrze miejsca pobytu, ale jeszcze się dowiedzą. W najbliższym czasie.
Owachinashi
Dorosły

Owachinashi


Male Liczba postów : 150

     
Na pytanie Naravi głowa wilka przekrzywiła się nieco na bok, po czym ów się zamyślił. Czy zamierzał zostać? Nie miał dużego wyboru. I tak nie miałby się gdzie udać. Obiecał temu głupiemu Tai'owi, że już tam nie wróci. Zmarszczył nieznacznie brwi i westchnął cicho, patrząc gdzieś w dal, w niebo. Właściwie, to już od przekroczenia tutejszej granicy podjął decyzję, wiele do stracenia nie miał. Mógłby wdać się w jakąś samobójczą walkę i ją honorowo przegrać, ale obiecał nie pakować się w takie rzeczy. Argh, gdyby tylko nie powiedział tych kilku słów! Gdy pierwszy raz wyjątkowo powiedział coś zupełnie bezmyślnie, była to najgłupsza rzecz w całym jego życiu. "Zrób ze mną co chcesz." Cholera jasna!

- Zostać tu chcę. Nie mam dokąd się udać. - stwierdził, powracając wzrokiem na Naravi.

A ona? Ciekawiło go to. Liczył, że i ona coś mu powie o swoich zamiarach. Aa, czekaj! Trzeba się przecież zapytać. Zapomniał. Ciężko czytać w myślach.

- A z tobą zaś jak? - zapytał, nie kryjąc tej odrobiny szczerego zainteresowania.
Naravi
Dorosły

Naravi


Female Liczba postów : 51
Skąd : z Piekła

     
Wysłuchała uważnie jego odpowiedzi. Nie ma dokąd się udać. Byli w podobnej sytuacji, więc posłała blady uśmiech i wyprostowała się.
- Ja także zostaję. Straciłam wszystko, co było ważne, a więc można by rzec, także nie mam dokąd się udać. - odparła, bardzo spokojnie, ale nawet teraz można było w jej głosie wyczuć nutkę żalu. Albo smutku? No, coś pomiędzy tymi dwoma uczuciami.

- Z jakiego powodu opuściłeś Japonię? - zapytała, zastanawiając się nad jego odpowiedzią.
Może on także stracił coś ważnego? A może po prostu postanowił "odejść i cieszyć się życiem"? Nie, nie, na pewno nie. Gdy ktoś nie miał się gdzie udać, na pewno kiedyś miał przyjemne życie, chyba. Ale popełnił błąd i już nie miał gdzie wracać, lub też stracił to, na czym mu zależało. A jak było?
Jeśli nie chciał o tym opowiadać, zrozumiałaby. Ona także nie lubiła wygrzebywać nic ze swej przeszłości.
Owachinashi
Dorosły

Owachinashi


Male Liczba postów : 150

     
O, a wiec ona tez nie miala wielkiego wyboru. Moze bratnia dusza? No co, zdarza sie i tak! A jednak jej pytanie natychmiast wywolalo niepokojace blyski w oczach wilka. Atmosfera wyraznie stala sie bardziej napieta, tak samo jak miesnie Owachinashi'ego. Na jednym pysku pozostal lekki usmieszek, choc kaciki ust mial nieco za bardzo zakrzywione do gory. Zlote slepia zamknely sie do polowy. I choc wygladal w tej chwili groznie i nieobliczalnie, to w jego lbie powstal chaos - jak tu sensownie odpowiedziec Naravi? Czy byl jej pewien na tyle, by zdradzic co go gryzie? Usmieszek zniknal, ale to jedyne co sie w ciągu ostatniej chwili u niego zmienilo. W koncu w tym chaosie mysli odnalazl idealna jego zdaniem odpowiedz. Ale dlaczego az tak sie staral? Uwielbial odpowiadac na pytania. A jak nie byl w stanie na jakies odpowiedziec, to czul sie z tym zle. Dlatego staral sie odpowiadac na wszystko, nawet jesli same odpowiedzi nie byly specjanie wyszukane. Przynajmniej mial to z glowy! Otworzyl szerzej oczy, a jego kaciki ust uniosly sie w zarysie lekkiego usmiechu. Normalniejszego.

- Obietnica. - odparl spokojnie.

To chyba jego najkrotsza jak dotad odpowiedz, ale najtrafniejsza. Nie ufal na tyle czarnej waderze, aby mowic jej o sobie wszystko. Nie teraz. Jeszcze nawet w tej Krainie nie odnalazl sie calkowicie. Chociaz to dosc denny powod, bo jedyne co on potrafil robic podrozujac to sie gubic.

- Wiedzieć miło, iż z nowych w tych stronach nie tylko ja osiedlić się tutaj planuję. - dodal po chwili.

W sumie, szybko przydaloby mu sie znalezc jakiegos towarzysza. Zeby mogl mu wskazywac droge, bo inaczej cholernie ciezko bedzie mu sie zylo, hehe.
Naravi
Dorosły

Naravi


Female Liczba postów : 51
Skąd : z Piekła

     
Kurczę, wybacz znów, że tak długo :D.

Widziała, gdy się wahał i od razu pożałowała, że w ogóle zapytała. Opuściła lekko głowę i miała powiedzieć "przepraszam, to chyba było zbyt osobiste pytanie", lecz znajomy zdołał odpowiedzieć. Obietnica. Przygryzła wargę, jakkolwiek to śmiesznie brzmi, i gdyby miała źrenice, to z łatwością można byłoby w nich dostrzec zagubienie.. albo coś w tym stylu. Ale, że ich nie miała, mogła uchodzić za bezuczuciową i bardzo spokojną, co chyba było prawdą. Jednak miała uczucia, a więc pozostańmy przy tym, że chociaż to rozmówca powinien być bardziej zmieszany, to ona zapewne, gdyby była człowiekiem, oblałaby się ogromnym rumieńcem. Gdyby była człowiekiem, a była wilkiem. Więc zamiast 'oblewać się rumieńcem' siedziała spokojnie i patrzyła na zachowanie basiora. Nie powinna pytać. Ale tego nie cofnie, więc westchnęła cicho i usłyszała jego kolejną wypowiedź.
- Właściwie, dość pusto tu. No chyba, że tylko ja odniosłam takie wrażenie. - powiedziała, po chwili.

Poruszali ten temat już wcześniej i pomimo tego, że wadera była samotnikiem, to jednak było bardzo pusto. Chyba że faktycznie tylko ona odniosła takie chybne wrażenie i tak naprawdę jest wyjątkowo mało.. ym, odkrywcza. No to nie jest dobre słowo, ale co tam. Jej także przydałby się towarzysz, tak po prostu.
Zastanowiła się ponownie nad odpowiedzią Kumy. Pewnie nie ufał jej na tyle, aby cokolwiek powiedzieć, a więc musiało to być trudne. A może raczej poufne. Teraz mogła tylko domyślać się, czymże była ów obietnica. W zasadzie, wadera chyba wyglądała na taką, która nie wzbudzała zaufania. Przynajmniej to ona zawsze tak uważała. Głównie dlatego, że rzadko okazywała uczucia i często jej zachowanie można by uznać za dziwne. Pewnie też dlatego nigdy nie potrafiła porozumieć się z innymi pobratymcami.. i od czasu wydarzeń z ostatnim stadem, nie miała ochoty znów się z kimś zaprzyjaźniać. Ponieważ strata bolała. Jednak przyjaźni nie da się odrzucić, choć czarna zwykle odpychała od siebie takie osoby.

Przymknęła jedną z powiek i uniosła głowę wysoko. Spojrzała dosłownie na słońce. Raziło ją to w oczy, lecz nie sprawiało kłopotu. Znów poczuła uczucie głodu i zmarszczyła czoło, co najpewniej śmiesznie brzmi.
- Chyba naprawdę powinniśmy coś zjeść.. - wymamrotała, pomimo, że towarzysz jak na razie nie skarżył się na uczucie głodu.
Owachinashi
Dorosły

Owachinashi


Male Liczba postów : 150

     
Nie skarzyl sie, ale tez byl glodny. Od dłuższego czasu czasu nie mial okazji nic jesc, poniewaz stronil od polowan i urzadzal je mozliwie najrzadziej. Ach, biala siersc to takie utrapienie~!

- Ty nie tylko - ja również. - odpowiedzial na jej stwierdzenie. Nie bylo tu zbyt wiele wilkow, albo byly one czyms w rodzaju hikikomori. To by bylo sporym utrapieniem, szczegolnie ze on czesto musial... to znaczy lubil zasiegac opinii odnosnie kierunkow, o!

Na stwierdzenie o tym ze trzeba cos zjesc wilk westchnal ciezko. A wiec oznaczalo to polowanie? Coz... w takim razie bedzie musial zalatwic to szybko, by nie pobrudzic sobie siersci. Ale i tak rzucil niechętnie spojrzenie tutejszym labedziom, po czym zwrocil nieco krzywiony grymas ku Naravi.

- Ale chyba ptaków tych jeść nie zamierzasz? - upewnil sie. Jakos sobie nie wyobrazal, ze mialby meczyc sie z tymi wszystkimi piorami, ktore moglby przez przypadek zjesc. No i nie chcial przez przyladek wyladowac w wodzie!
Naravi
Dorosły

Naravi


Female Liczba postów : 51
Skąd : z Piekła

     
Spojrzała w stronę łabędzi wtedy, gdy zrobił to rozmówca. Na jego pytanie uśmiechnęła się nieznacznie, nie chcąc ujawniać swych planów. Po chwili jednak chytry uśmieszek zniknął z pyska wadery a ona rozglądnęła się wokół. Minęła chwila zanim czarna postanowiła odpowiedzieć.
- Nie, ich nie. - wypowiedziała te słowa i znów zamyśliła się, jeśli chodzi o polowanie.
Kuma naprawdę nie lubił polować, co wadera zauważyła.

- W okolicy muszą być jakieś lasy, albo coś podobnego. A tam powinna być jakaś... smaczniejsza zwierzyna. - dodała, rozglądając się ponownie. Stwierdzenie "smaczniejsze" nie było dobre... no i wadera nie miała do końca tego na myśli, ale żadne inne słowo nie wpadło jej do głowy. Prócz łabędzi nie było tu nic, a ona sama nie chciała pozbawiać tych, jak na razie, beztrosko żyjących zwierząt żywota. W sumie, jakichś innych stworzeń także nie chciała, ale głód dawał za wygraną.

- No chyba, że widzisz tu jakieś inne stworzenia nadające się do zjedzenia. - rzekła po chwili w zamyśleniu. "Inne stworzenia", czyli jakieś gryzonie, albo jaszczurki.
Asgore
Dorosły

Asgore


Male Liczba postów : 70

     
Asgore przyleciał tutaj wczesnym wieczorem. Słoneczko właśnie zaczynało zachodzić, nadając niebu i wodzie różowo-fioletowe kolory. Powoli robiło się chłodniej, co przyjął z ulgą. Jako górski smok, przyzwyczajony do nietopniejących czap śniegowych i przeszywających wiatrów, kiepsko znosił upały. Od słońca kręciło mu się w głowie, prawdopodobnie się przegrzał. Cieszył się więc, że ten upalny dzień już minął. Może czas się przestawić na nocny tryb życia?
Nad wodą mógł na szczęście nieco odpocząć od gorąca. Położył się tuż przy brzegu, przyglądając się pływającym po tafli wody łabędziom. Dzięki oświetleniu wyglądały, jakby były różowe.
Zastanawiał się. Nad kwestią smoków, oczywiście. Jak zawsze. Zastanawiał się, czy oprócz fioletowego szaleńca Mewy i białej smoczycy o kilometrowym imieniu spotka jeszcze kogoś - a i ich dawno nie widział. Liczył, że zobaczy stada smoków. Chyba trochę nie wszło.
Ignisea
Dorosły

Ignisea


Liczba postów : 299

     
Podróż podróżą, czas odwiedzić nowe miejsca w Krainie! Bo ile razy można powracać w jedno i to samo? Oczywiście pomijając wspaniałe wspomnienia towarzyszące wtedy, jest to niezwykle żmudne i nudne, chociaż czasami fajnie jest odwiedzić stare strony. Jednak Ignisea znalazła w sobie kolejną dawkę mocy, by wyruszyć na kolejną przygodę, ale czy to jej się opłaca? Zobaczymy! Lecąc beztrosko nad białymi chmurami, a raczej z nimi, delektowała się wręcz zachodem słońca. Czy jest coś piękniejszego? Zapewne nie. Ale można udoskonalić tę chwilę, stojąc nieopodal jakiegoś morza. Przemierzając Krainę wzdłuż i wszerz, trafiła po kilkunastu minutach lotu na nieznajome tereny, na których jej szpony jeszcze nigdy nie były. Złote oczy przyglądały się łabędziom, które wyglądały bardziej na flamingi, jednak bez tych długich nóg oraz innych charakterystycznych cech. W dość szybkim tempie zdołała zrozumieć całą sytuację - to jest jedynie iluzja świetlna. I jeszcze ten nieznajomy osobnik na brzegu jeziora... Gryfica postanowiła powoli wylądować, więc tak i się stało - zaczęła się zniżać coraz niżej i niżej, aż wreszcie trafiła na twardy grunt. Tak z 8 metrów od niego.
- Witam - powiedziała dosyć chłodno do nieznajomego, który okazał się być gryfem. Zadowolona machnęła ogonem, spoglądając na zielone pióra przedstawiciela gatunku. Nieźle, ma przynajmniej z kimś pogadać! Kiedyś musiała nadejść ta chwila, gdy znowu spotka jakiegoś samca, jednak nie wilka, lecz właśnie krzyżówki lwa z orłem. - Moje imię to Ignisea. A twoje?
Raczej jej nie zaatakuje. Raczej.
Asgore
Dorosły

Asgore


Male Liczba postów : 70

     
As uniósł łeb, gdy usłyszał nieznajomy głos. Jego oczom ukazała się najprawdziwsza smoczyca! Czyżby ściągnął ją tutaj swoimi myślami? To chyba niemożliwe, jednak krótka przerwa czasowa dzieląca myślenie o smokach i spotkanie jednego z nich nie mogła być przypadkiem. Uśmiechnął się na jej widok. Wstał, po czym zrobił kilka kroków w jej stronę.
- Witaj. - skinął łbem na powitanie. - Jestem Asgore. Miło cię poznać, Ignaseo.
Ta smoczyca nie miała imienia długiego na kilometr. Było krótkie, ładne. Łatwe do zapamiętania.
Pokryta pomarańczowymi piórkami osóbka wyglądała na taką z ognistym temperamentem. Zauważone, zapamiętane. Lepiej uważać, bo inaczej znów ktoś mu podpali ogon.
- Dobrze widzieć kogoś należącego do naszej rasy. Chyba nie ma nas w Krainie zbyt wielu.
Ignisea
Dorosły

Ignisea


Liczba postów : 299

     
Telepatia? Nie ma takiej możliwości! Przynajmniej tak sądzi Ignisea, a nie ja, bo tutaj nie mam nic do gadania. A raczej nie sądzi, tylko sądziłaby, bo przecież nie czyta tego tekstu, a jedynie prowadzi rozmowę z tym samcem. Usiadła na swoich szanownych czterech literach, spoglądając na piękne, fioletowe niebo. Jeszcze mniej niż godzina i zapewne niebo będzie o wiele ciemniejsze, a słońce zniknie za horyzontem. Z tego, co się opowiada dzieciom, ognista planeta idzie wtedy spać, a ta biała pełni nocną wartę. I tak w kółko i w kółko, aż zostanie to kiedyś zakończone. O ile w ogóle tak będzie, bo przecież zniszczenie tej największej kuli w Układzie Słonecznym będzie skutkowało zniszczeniem wszystkich gatunków, które znajdują się na Ziemi, więc nie tylko wilków, smoków czy też gryfów, ale i ludzi. Może tak byłoby lepiej. Ktoś wreszcie zrobiłby z nimi porządek, wyciągnął swój Miecz Sprawiedliwości oraz ogłosił wyrok za to, co robią. Ale nie należy karać wszystkich, bo przecież to nie jest wina całej ludzkości. Wiadomo, że w naturze znajdą się wyjątki, jakby chociaż wegetarianie oraz weganie. Jakoś ich nie potrafię rozróżnić. Ale wystarczyło zapytać Wujka Google i już wiem! Dzisiejsza technologia jest taka niesamowita. Nie trzeba wyciągać ogromnych ksiąg, wystarczy po prostu uruchomić komputer i cieszyć się nieograniczoną wiedzą. Ale należy uważać na to, co ktoś pisze, bo to zawsze może być kłamstwo. Przecież nikt nie monitoruje zamieszczanych do sieci informacji. A raczej monitoruje, ale chodzi mi o sprawdzenie prawdziwości. Dlatego Wikipedię można uznać albo za stek bzdur, albo za stronę z wieloma ciekawostkami.
- Mi też miło jest cię poznać - oznajmiła spokojnie, spoglądając od czasu do czasu na pływające na powierzchni wody piękne łabędzie. Z podręcznikowych sekwencji te ptaki są oznaką miłości, zakochania. Ale ona nic nie czuje zarówno do Asgore'a, jak i również siebie. Jest jedynie gryfem i nic tego nie zmieni. Chociaż trudno jest ją uznać za naturalną piękność, przecież nie została ona zdobyta poprzez geny, lecz właśnie ich modyfikację. Nie tak sporą, ale i tak pozostawiła w niej parę rzeczy. Między innymi większe opanowanie, jednak w tych niezwykle stresujących sytuacjach jest w stanie wybuchnąć. Nie dosłownie, lecz ukrywane przez cały czas emocje wydostaną się na zewnątrz. A raczej w sytuacjach ogromnego zdenerwowania. Aż wreszcie będzie pasowała piosenka "I burn"! Ale mniejsza o to. - Nie ma, dobrze mówisz. Ale zawsze znajdzie się jakaś garstka - mruknęła na ostatnie zdania zielonego gryfa.
Asgore
Dorosły

Asgore


Male Liczba postów : 70

     
Łabędzie oznaką miłości? Ciekawe, skąd to się wzięło. Z pewnej odległości wyglądają ładnie - białe, majestatyczne. Z bliska jednak niekoniecznie - wredne, agresywne ptaki, które potrafią celowo rzucać się na spławiki wędek, czy atakować ludzi. Nie ma to zbyt wiele wspólnego z miłością. Podobno, symbolem miłości są synogarlice, zwane też turkawkami. W to już łatwiej uwierzyć - w końcu czy słyszał ktoś kiedyś, żeby turkawka pogryzła człowieka?
- Oprócz ciebie, spotkałem jeszcze dwójkę. W tym jednego podobnego do nas. - rzekł smok.
Spokojnie przyglądał się smoczycy. W tej Krainie po raz pierwszy napotkał smoki tej samej rasy, co on sam. To była dla niego nowość, jeszcze nie zdążył się do tego przyzwyczaić. Nie poznał za to ani jednego smoka pokrytego łuskami.
- On uważał się za mityczne stworzenie, uwierzysz? - dodał po chwili. - To był pierwszy prawdziwy wariat, jakiego w życiu spotkałem. Chyba nic mnie już nie zdziwi.
Ignisea
Dorosły

Ignisea


Liczba postów : 299

     
Tak przynajmniej jest w wszelakich filmach romansowych - dwójka osób spotyka się nad jeziorem, całuje, nie wiadomo jeszcze, co robią, a z tyłu pływają sobie łabędzie. Piękne, majestatyczne, dające uroku tej całej sytuacji... Jednak wolę pawie. Pawie są ładniejsze, mają o wiele ciekawsze pióropusze! Takie kolorowe, ale tylko samce. Przecież oni jakoś muszą przyciągać tę płeć nijaką. Lwy mają bujne grzywy, samiec strusia bardziej ciemne i intensywne pióra. A u ludzi jest całkiem na odwrót, przynajmniej z moich obserwacji. Chociaż... nie. Obydwoje się do siebie przyciągają niczym dwa magnesy (albo odpychają), niczym plus i minus, ciemność i światło, czerń i biel... Tyle jest porównań dwóch rzeczy, że jakby je tutaj wszystkie wymienić, post wydłużyłby się niemalże o 50%. Tak licząc, bo zawsze będzie się to różniło +/-10%. Ale mniejsza o to.
- Ja spotkałam jednego, to był Mewa. O dziwo ma uszy na głowie - oczywiście pominiemy to, że cała fabuła się zawiesiła niczym najnowszy Windows podczas aktualizacji, ale mniejsza o to. To i tak był przedstawiciel tego gatunku! Co prawda troszeczkę dziwny i zbyt... liżący się do kobiet (jakkolwiek to brzmi, nie bierzcie tych słów na poważnie). Po prostu bardzo go ciągnie do płci przeciwnej, przynajmniej sama tak uważa. Westchnęła głęboko, patrząc na zachodzącą planetę, która daje życie. Widok był majestatyczny, a kolory całkowicie odmieniły scenerię wokół jeziora. Wszystko zdawało się być jeszcze piękniejsze niż poprzednio, jakby uczynić cały ogród białych róż kolorowymi. Tylko kilka razy gryfica miała z czymś takim do czynienia, a to przez ciągłe mieszkanie w mieście. Tam to nawet nie było widać gwiazd, a tutaj wszystko takie nieskazitelne... - Za mityczne stworzenie? A jakie? - zapytała się grzecznie ognista, czekając na dokończenie przez gryfa smoka.
Asgore
Dorosły

Asgore


Male Liczba postów : 70

     
Smok pokiwał łbem.
- Czyli też go spotkałaś. Nie poinformował cię? On sobie wyobraża, że jest gryfem.
Dla Asa było to coś zupełnie niezrozumiałego. Nie wiadomo, czy się śmiać, czy współczuć Mewie, że rodzice upuścili jajo jak był mały. Bo to przecież niemożliwe, że taki pomysł powstał w głowie zdrowego psychicznie smoka.
- Nie mam pojęcia, skąd mu to przyszło do głowy. Przecież wszyscy wiedzą, że gryfy nie istnieją.
Kwestię uszu pominął. Sam posiadał parę i to wydawało mu się rzeczą najnormalniejszą w świecie. Takie uszy to fajna rzecz. Można słyszeć dźwięki, poza tym są takie puchate! Ogólnie, cały smok był puchaty i mięciutki niczym podusia.
Ignisea
Dorosły

Ignisea


Liczba postów : 299

     
Ignisea wsłuchiwała się w słowa młodszego od siebie przedstawiciela tej samej rasy, by następnie pojawił się jedynie mały, dziwny pytajniczek nad jej pomarańczowo-zółto-czerwoną głowa. A raczej się nie pojawił, bo nie jesteśmy w kreskówce, gdzie myśli są pokazywane w dymku. Całe szczęście! Nie wiadomo, co w łbach niektórych się znajduje, a lepiej jest nie wyciągać tych myśli na światło dzienne. Wiadomo przecież, że nie wszyscy z nas są normalni, oczywiście w sensie normalności. Bo każdy z nas ma inne wytłumaczenie słowa "normalność". Dla niektórych jest to chodzenie na czarno, a dla innych - na różowo. Zatem można mówić, że każdy jest zarówno normalny, jak i dziwny. O gustach się nie dyskutuje! Ale mniejsza o to.
- Hm, ale przecież jesteśmy gryfami - powiedziała spokojnie, spoglądając na pióra samca. Ten jest strasznie podobny do niej, skąd zatem nie mają być właśnie krzyżówką lwa oraz orła? Przecież mają dzioby, mają szpony, mają ogony podobne i tych dużych kotów. Czy jest jakakolwiek różnica? Może w wyglądzie, mądrości, inteligencji, sprawności fizycznej, myśleniu... Ale to nie zmienia faktu, że właśnie obydwaj są gryfami. Najprawdziwszymi na całym świecie! Jednak Ignisea nic nie wiedziała na temat przeszłości Asgore'a, zatem trudno było jej cokolwiek wywnioskować. Wpierw pomyślała właśnie o tym, że jajo tego osobnika musiało nieszczęśliwie się stoczyć oraz coś narobić w zarodku, jednak wtedy wyglądałby ciut inaczej. Pomijając zielone umaszczenie piór, które jest całkiem nietypowe, jego tok myślenia... No cóż, nie imponował gryficy w żaden z możliwych sposobów. - Przecież gryfy istnieją. Jesteśmy tacy sami - powiedziała gryfica, nadal nie pojmując tej całej sytuacji. Oczywiście "tacy sami" - chodzi tutaj o wygląd.
Asgore
Dorosły

Asgore


Male Liczba postów : 70

     
Asgore spojrzał na smoczycę ze zdumieniem.
- Na kły Pramatki, to jest zaraźliwe!
Spotkał już drugiego smoka, który uważa się za gryfa. A jeśli i jego to dopadnie? Nie czuł żadnych symptomów, na szczęście. Był pewien swej smoczości tak, jak koloru swych piór.
- Spokojnie. Ja nie wiem, co on ci powiedział, ale to wszystko nieprawda. Ten smok kompletnie zwariował, nie słuchaj go. - rzekł uspokajającym tonem.
W tym momencie ta dziwna choroba psychiczna zaczęła go przerażać. Musiał to jednak ukryć, żeby nie pogorszyć sytuacji. Przecież z szaleńcami trzeba postępować ostrożnie, kto wie, co im przyjdzie do głowy?
Ignisea
Dorosły

Ignisea


Liczba postów : 299

     
Ignisea naprawdę nie wiedziała, co powiedzieć. A może ktoś go uderzył młotkiem w łeb i coś się poprzestawiało? W jej głowie pojawił się niewielki chaos, który następnie dosyć szybko uporządkowała z dalszych słów samca. Słońce powoli znikało i znikało, a mrok okrył lekko niebo oraz teren dookoła nich. Gdyby miała jeszcze moc, zdołałaby bez żadnego problemu zapalić mały płomyczek, który posłużyłby niczym najprawdziwsza lampka. Ale mniejsza o to, przecież bardzo zadziwił ją o wiele młodszy rówieśnik! Bo pomijając to, że obydwoje są dorośli, ta ma kilkanaście lat. A z tego, co się orientuję, gryfy żyją o wiele dłużej niż wilki. Albo to wina zmodyfikowanych genów? Można się nad tym zastanawiać przez bardzo długi okres czasu, jednak po co? Przecież kiedyś przyjdzie po nią Śmierć, zapewne w Kosę uzbrojona. Nie będzie mogła przed nią uciec, więc i tak już jest skazana na Niebo albo Piekło. Aż serial mi się przypomniał, "Prison Breaker". Kiedyś się to oglądało, gdy było się dziećmi, a co najważniejsze - rodzice pozwalali!
- Jestem gryfem od kilkunastu lat, nawet miałam gdzieś papiery - odpowiedziała również spokojnie, jak Asgore. Smok? Czyli on uważa, że wszystko, co wygląda jak on, jest tą gadziną, która posiada ostre zęby, długi ogon i skrzydła? Zero piór, jedynie łuski. Tak jest w stanie sklasyfikować do gatunku przyszła Lekarka. Co do tych papierów - owszem, istniały kilka lat temu, a dotyczyły one eksperymentu, gdzie opisywany był cały przebieg zdarzeń. Na szczęście zdołała je spalić, jak i również zlikwidować różne kopie dokumentu. Była tam jej grupa krwi, płeć, gatunek, wzrost... Normalnie wszystko! - To nie jest smok. Smoki są duże, mają zęby, nie dzioby. Ich ciało pokrywają łuski, z anatomicznego punktu widzenia ich wysokość to od pięciu metrów wzwyż. Zieją ogniem, widzą w ciemności. Dla mnie jesteś w stu procentach gryfem. Ale uważaj tak, jak chcesz. Ja wiem, że jestem gryfem i twoje słowa tego nie zmienią. Tak samo możesz powiedzieć: "To ja jestem smokiem i twoje słowa tego nie zmienią" - dziwny przypadek, pomyślała Ignisea. Postanowiła jeszcze coś sprawdzić, co powinien umieć każdy smok, nawet te najmniejsze. - Jak chcesz to mi to udowodnij, ziejąc ogniem czy czymkolwiek.
Asgore
Dorosły

Asgore


Male Liczba postów : 70

     
Oho, uparta była. Ale w sumie się tego po niej spodziewał, smoczyce często miewały ognisty temperament. Nie zamierzał jednak ustąpić - chciał ją przekonać, udowodnić jej, że nie jest mitycznym gryfem, a przedstawicielką jednego z najpiękniejszych i najbardziej różnorodnych gatunków - smokiem.
- Jestem smokiem od urodzenia. Moja mama była smokiem, mój tata był smokiem, całe moje stado było smokami. Może nie mam tego na papierze, ale to głównie dlatego, że nie w naszym stadzie papiery są niewiele warte. Nie potrzebuję zapisanej kartki, by wiedzieć, kim jestem.
Kłapnął dziobem z niezadowolenia, gdy opisała mu swoją wizję smoka. Oczywiście, stereotypowy smok tak wyglądał. Z tym, że ognisty.
- Nasz gatunek dzieli się na wiele ras. Nie wszystkie zieją ogniem, nie wszystkie też posiadają łuski. Spotykałem smoki porośnięte piórami, z dziobami i bez. Słyszałem o smokach posiadających jedynie gołą skórę, a nawet o takich nie posiadających skrzydeł. Ja, osobiście, nie zieję ogniem. Ogólnie niczym nie zieję. I myślę że o tym wiesz, skoro, jak zauważyłaś, jesteśmy tacy sami. Ale to, że moi rodzice byli smokami i ich rodzice również, jest świetnym dowodem na moją przynależność rasową. I masz rację - nawet jeśli zaprzeczysz wszystkim moim słowom, to nie zmieni tego, kim jestem. Chciałbym umieć cię przekonać. Naprawdę, chciałbym.
Podniósł się z ziemi, przechodząc z pozycji leżącej do siedzącej, dziobem w stronę smoczycy. Żałował, że nie potrafił zionąć ogniem i rozwiać jej wątpliwości.
Ignisea
Dorosły

Ignisea


Liczba postów : 299

     
Ognisty temperament co prawda do niej nie pasuje aż tak, jednak jest trafny z wyglądem gryfki. Nie obchodzi ją to, co powie zielony przedstawiciel tej rasy, bo i tak nikt nie zmieni tego, kim jest. Ona również ma swoje kilka zdań, które zapewne obalą zdania tego samca. Słowo przeciwko słowu, oby nie było czyn przeciwko czynowi. Chyba tak to się odmienia, bo mój słownik krztusi się tym zbiorem literek. Tak to jest, gdy pisze się na telefonie, właśnie wraz z klawiaturą Fleksy. Przyjemna, aczkolwiek należy się do niej przyzwyczaić. Autokorekta jest fajna, można pisać nawet wygodnie jedną ręką. Ale to nie czas na reklamy produktu, a właśnie na dyskusję!
- Ja również wychowałam się w stadzie, moja mama była gryfem, moi znajomi byli gryfami. A to jest dobry argument, czyż nie? W świecie ludzi papier jest ważny, gdyż oni mają lepiej zorganizowaną społeczność. Jak ktoś zaginie, zaczną go szukać. Każdy, kto zostanie zapisany na papierze, nie odchodzi w całkowite zapomnienie. Na papierze spisywane jest wszystko - płeć, rasa, wygląd... - wpierw zapytała się, nie wiedząc nawet powodu prowadzenia tej dziwnej dyskusji, skoro i tak nie ma największego sensu, bo ten będzie sądził, że jest smokiem. Kartotekę sporządzili jej ludzie, tuż po złapaniu oraz przywiązaniu do specjalnego urządzenia, które przez cały czas monitorowało jej stan. Temperaturę, bicie serca, ciśnienie... To wszystko jest ciekawe, ale wykorzystywane w złych celach, jak chociażby właśnie eksperymenty. Ona musiała być królikiem doświadczalnym, który następnie nosił na grzbiecie ciężar potęgi posiadanej mocy. Gdyby spojrzeć na to z innej strony, była w stanie władać nad ogniem! To czyni z niej chociaż po części smoka, co nie? - Wiem, jednak smoki bez łusek posiadają bardzo grubą skórę, której nie da się przebić normalnie pazurami. Naszą się da bez problemu. Dany gatunek smoka jest w stanie "władać" nad elementem. My nie władamy nad niczym. Ani nad ogniem, ani nad wodą. Dlaczego nasz ogon jest bardziej lwi niżeli smoczy? Dlaczego nasze głowy przypominają głowy orła? Dlaczego wszystkie gryfy posiadają skrzydła? Dlaczego nie żyjemy tyle lat, co one? - zapytała się raz jeszcze, mając zamiar przerwać tę dyskusję. Westchnęła głęboko, patrząc iście złotymi oczyma w te Asgore'a. Sam wzrok wyglądał bardzo nietypowo, a nawet wzbudzał w niektórych stworzeniach strach. Brak źrenic, jednolity kolor... Nie wiadomo, gdzie ona patrzy, czy to na ziemię, czy na jakieś drzewo. - Jesteś tym, kim chcesz. Nawet ja tego nie zmienię, a przekonywanie mnie bez żadnych dowodów naukowych jest bezsensowne - oznajmiła, poprawiając swój kryształ, który znajdował się na jakimś sznurku, a naszyjnik na szyi gryficy.
Asgore
Dorosły

Asgore


Male Liczba postów : 70

     
As potrząsnął łebkiem.
- Nie mogli być gryfami. Gryfy nie istnieją, chyba że w bajkach dla małych smocząt. Może ludzie lubią papier, ale moje stado niekoniecznie. Poza tym, jest łatwopalny i nietrwały. Nie lepiej już wydrapywać informacji w kamieniu, albo metalu? W smoczej społeczności takie coś zwyczajnie się nie sprawdza. Za duży odsetek pożarów.
Dla niego większość jej słów kompletnie nie miała sensu. Z łatwością znajdował odpowiedzi, które jego zdaniem całkowicie zaprzeczały jej argumentom.
- Elementy są tylko cztery. Smoczych ras jest mnóstwo. Przyznaję, może nasza rasa stała na końcu kolejki, gdy rozdawali dodatkowe umiejętności, za to mamy dużo bardziej chwytne przednie łapy. Mniejsza rozpiętość skrzydeł i rozmiary umożliwiają nam polowanie w ciasnych przestrzeniach, na przykład w lesie. Nigdy nie widziałem orła z uszami, ani tym bardziej - z rogami. - przednią łapą dotknął jednego z rogów. Nie były to co prawda specjalnie okazałe rogi, niemniej, był z nich dumny. - Nasza rasa posiada skrzydła. Wszyscy jej członkowie. Brak skrzydeł wśród smoków jest rzadki i tylko kilka ras w ogóle ich nie posiada. Co do lat życia, czy jesteś w stanie mi udowodnić, że będę żył krócej, niż mój ojciec? On jest pokryty łuskami i zieje ogniem. To po nim z resztą odziedziczyłem barwę. A gryfy, jak powszechnie wiadomo, występują wyłącznie w wersji brązowej i białej.
Odwzajemnił spojrzenie ogniście ubarwionej smoczycy. Czekał na jej odpowiedź. Jak by nie patrzeć, ona też nie miała dowodów.
Ignisea
Dorosły

Ignisea


Liczba postów : 299

     
- To dla mnie smoki również nie istnieją. Ludzie mało o nich wiedzą, nawet ich nie widzieli. Tak samo smoki są uznawane jedynie za wyobraźnię małych dzieci - wzruszyła ramionami (?), prawdopodobnie zakończając temat tego, kim ona i ten zielony jest. Nie miała ochoty na żadne przekomarzania, jeżeli chodzi o gatunek. Chociaż taka dyskusja jest dla nie bardzo ciekawa, gdyż pozwala na poznanie w kawałku charakteru danego osobnika. Im dłużej ona będzie trwała, tym jeszcze bardziej będzie grała na nerwy. Po tym jest w stanie oznaczyć kogoś cholerykiem czy też kimś innym. W świecie istnieją cztery rodzaje ludzi - cholerycy, flegmatycy, melancholicy oraz sangwinicy. Szkoda, że w większości na świecie są cholerycy, którzy nie liczą się ze zdaniem innych osób, a jedynie narzucają swoje. Ale świata nie da się zmienić. - W metalu oraz kamieniach nie opłaca się tworzyć kartotek. Są wtedy zbyt ciężkie, dodatkowo opuszczenie ich na podłogę będzie skutkowało albo dziurą, albo pęknięciem tabliczki. Dlatego ludzie rozwinęli swoją technologię i wszystkie dane zapisują w komputerach. Jest to o wiele bezpieczniejsze, jednak istnieje niebezpieczeństwo wyjścia ich na światło dzienne - zdradziła kolejną ciekawostkę zielonemu gryfowi, który za smoka się uważa. Chyba zamiast szybkości powinna mieć wiedzę w atrybutach, ale warto dodać, że na roślinach oraz zwierzynie zna się mało, tak samo na polowaniach. To ją dyskwalifikuje z bycia najprawdziwszym drapieżnikiem, ale jeżeli chodzi o zabójstwa to zna się nieźle na wykonywaniu swojej roboty. Brudnej, ale i tak. Gdyby miała uszy, te drgnęłyby, gdy usłyszała słowa Asgore'a. - Jednak czy swoim małym cielskiem oraz niemożliwością ziania ogniem lub czymkolwiek zdołasz pokonać taką ogromną gadzinę? Prędzej zje cię na obiad. Chwytne przednie łapy nie przydadzą się w walce z nimi, jak i również małe rozmiary. Duże smoki mogą z łatwością rozwalić cały las, w tym zwierzynę oraz ją zjeść. Nawet jeżeli jesteś smokiem, to jak przetrwałeś w takim społeczeństwie? - powiedziała swoim chłodnym głosem, nadal prowadząc dyskusję dotyczącą przynależności do rasy. Ona nie ma rogów ani uszów, jednak słyszy. Tak samo jest z oczami. Nie ma źrenic, ale widzi doskonale, być może o wiele lepiej od innych. To wszystko zależy jedynie od tego, na kogo trafi. - Mewa występował w wersji fioletowej - oznajmiła krótko, patrząc na swoje pióra. Gdyby on wiedział, że kiedyś jej pióra były niczym srebro... Postanowiła jednak nie zdradzać swojej przeszłości, gdyż ona jedynie przyprawia ją o ból. Wewnętrzny, ale i tak. - Ja widziałam w wielu wersjach - czy to brązowej, czy też właśnie białej. Moja bliska osoba miała właśnie śnieżne pióra.
Miała, gdyż nigdy więcej jej nie spotkała. Była to piękność nad pięknościami, przynajmniej w jej wspomnieniach. Miła, pogodna kobieta o jeszcze lepszym charakterze, opanowana oraz spokojna, zachowująca całkiem spore zapasy spokoju.
Asgore
Dorosły

Asgore


Male Liczba postów : 70

     
- Mało mnie obchodzi, czy ludzie we mnie wierzą. I tak tu będę. Nawet, jeśli temu zaprzeczą. Ale jak uważasz.
Przekona ją. Z pewnością. Kiedyś. Nagle poczuł, że to nie będzie takie proste zadanie. Imponowała mu swoją dociekliwością i inteligencją, to prawda. Ale z drugiej strony, mogłaby mieć trochę zaufania, chociaż tyle, by przyjąć jego słowa za dobrą monetę. Oczywiście, znajdzie dowody. Jakoś znajdzie. Dobrym początkiem będzie pokazanie Ignasei smoka z piórami. Albo smoka, który niczym nie zieje. Udowodnić, że to jest możliwe. Ale nie ma gwarancji, że wtedy porzuci swoje urojenia o byciu gryfem...
- Dlatego papierkowa robota jest dobra dla ludzi, nie dla smoków. Wyobrażasz sobie, jak obsługuję komputer tymi pazurami? - wyciągnął przed siebie jedną z łap, otwierając i zaciskając szpony.
Co do polowań, miała rację - częściowo.
- To prawda, nie dałbym rady pokonać smoka rasy silniejszej od naszej. Nasze rozmiary i budowa są przystosowaniem do otoczenia, w którym żyli nasi przodkowie. Tam najwyraźniej taka budowa była atutem. Nie potrzebowaliśmy osiągać większych rozmiarów. I tam walki międzyrasowe nie zachodziły. W stadach żyjemy w zgodzie. Walki się odbywają, to prawda. Ale nie wszyscy biorą w nich udział. To u nas bardziej zawody, wielka uroczystość. Nie jesteśmy krwiożerczym stadem.
Chętnie by jej pokazał, jak żyją prawdziwe smoki. Wspólne polowania, zabawy, wyścigi... Pod względem szybkości nikt w stadzie nie mógł mu dorównać!
Słysząc o Mewie, kłapnął dziobem.
- Mewa był smokiem. Smoki bywają fioletowe. Widziałem smoki we wszystkich kolorach. Jesteśmy pięknym, barwnym gatunkiem. Moja mama była jasnoniebieska. I, zanim zapytasz - tak, potrafiła zionąć ogniem.
Ignisea
Dorosły

Ignisea


Liczba postów : 299

     
Chłopak może mieć siły, by spróbować ją przekonać, ale czy ona ulegnie jego słowom i mu uwierzy? Pewnie nie. Ale znalazła jeden kluczowy element, który zapieczętuje rasę Asgore'a. Ale o tym później, bo teraz czas na odpowiedzi skierowane ku zielonemu gryfowi. Tak, dla niej gryfowi. On dla niej jest smokiem. Mogą być niczym ogień i woda, światło i mrok, różni. Ale pochodzący od tego samego. Mniejsza o to, czas zacząć formułować we łbie mądre zdania! Bardzo mądre, a po co? Żeby potwierdzić swoje przypuszczenia, że ten jest w stu procentach najprawdziwszym gryfem. Lecz wpojenie mu to w główkę będzie wyzwaniem. Sporym wyzwaniem. Chociażby dlatego, iż przyzwyczaił się do życia w stadzie smoków.
- Tak, da się obsługiwać, jednak potrzeby jest trening - odpowiedziała, przypominając sobie to, jak będzie pracować jako najprawdziwszy Lekarz. Wystarczy praktyka, odpowiednia technika i wykona zapewne precyzyjne cięcie skalpelem. Albo po prostu pójdzie na szaleńca i wykona je za pomocą pazurów. Ostrych, nieokiełznanych pazurków. Na razie potrafi posługiwać się nimi w ostrożny sposób, żeby nie skrzywdzić nikogo. Zdołała wyćwiczyć to na głowie Natsu! A ten jeszcze żyje, więc jest to dobry dowód, co nie? - Przodkowie? Smoki żyją prawdopodobnie do 300 lat, a nawet i więcej. Przodkami możesz nazwać społeczność sprzed kilkunastu tysięcy lat, ale nie kilku tysięcy. Ale zobaczymy, co się stanie, gdy spotkasz prawdziwego smoka. Może będziesz jego obiadem - a oczywiście miała na myśli to, że go zje, jak inaczej. Przecież jest malutki w porównaniu z niemalże pięciometrową gadziną ze skrzydłami. A ta to ma dopiero rozpiętość skrzydeł! Może na przekąskę, ale na pewno nie na obiad. Byłby za mały. Tutaj potrzeba kilka krów oraz owieczek. - Mewa jest gryfem. Nawet ci to powie. On sam wie najlepiej - dodała spokojnie, wzdychając głęboko. Do czego ta dyskusja dąży? Aaa, właśnie! Na koniec tego tekstu dodamy mały, najważniejszy dowód w tym wszystkim. Który na pewno zaważy o przynależności rasowej. Tak oto machnęła delikatnie ogonem, gdy poczuła wiatr na dziobie. Wiem, to dziwnie brzmi. Jednak wilki czują go na psyku, a ona go nie ma! - Możesz mi to udowodnić tylko na jeden sposób. Miej dzieci ze smoczycą. Nie ze mną, z dowolną inną - powiedziała chłodno, spoglądając w niebieskie niebo oraz bijące po oczach słońce. Jej złote oczy wędrowały tu i ówdzie. Ciekawiło ją to, co powie Asgore. Zapewne na biologii wszyscy dowiedzieli się o tym, że akrosom służy do określenia zgodności gatunkowej. Zatem my nie możemy mieć córki lub syna z małpą, psem czy też i kotem.
Sponsored content