Wybrzeże Cieni

Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Wybrzeże Cieni Storm-zee-522x391
***
Jest to mały fragment pasa nadmorskiego Krainy. W większości są to ostre klify, za którymi znajduje się niewielka kamienista plaża. Często zdarzają się tu sztormy, a woda prawie zawsze jest wzburzona. Rzadko wita tu słońce. Jeśli masz szczęście, zobaczysz cienie tańczące na powierzchni wielkiej wody.
Kalina
Demon

Kalina


Female Liczba postów : 158
Wiek : 27

     
Morze było dzisiaj wzburzone, toteż Kalina spacerując plażą, przystanęła, aby spojrzeć na chwilę na potężne fale uderzające o skalisty brzeg. Lubiła czasem takie chwile samotności. Właściwie lubiła zawsze takie chwile samotności. Przysiadła na jednym z głazów, rozrzuconych po plaży i zawinęła łapy swoim długim ogonem. Właściwie nie myślała zbytnio nad wieloma rzeczami, ale coś znowu ją nurtowało. Na przykład od dawna zadawane pytanie, gdzie są jej dzieci. I czy jeszcze żyją. Och, oczywiście, że żyją, w końcu to potomstwo dwóch demonów. Ale zapewne jej już nie lubią.
Viy Curay
Demon
Admin

Viy Curay


Male Liczba postów : 174
Wiek : 25

     
Nie miał pojęcia, jakim magicznym sposobem udawało mu się wrócić do krainy chwilę potem, jak postanowił z niej uciec. Nie było do końca pewne czy to jego słaba orientacja w terenie, czy sentyment. Nie, na pewno nie to, sentyment cechuje stronę przegraną, a on się do niej nie zalicza. Przecież jest wielki i niezwyciężony, wspaniały i mrożący krew w żyłach? Wilk opuścił wzrok by spojrzeć na swoje łapy i zmierzyć się z dość trudną prawdą. Może kiedyś tak było, może kiedyś był tym, kim chciał być. Lewa kończyna była dziwnie wygięta i spuchnięta, natomiast drugą zdobiły liczne szramy, jak z resztą całe jego ciało. Walki dla zabicia czasu nie były zbyt dobrym pomysłem i teraz to wie, szkoda, że jest to już fakt dokonany i nic nie może zmienić. Eh, nie umrze przecież, odwiedzi Lecznice, spotka się z Leą - wydawała się być całkiem... wystarczająca. To nie tak, że kiedyś będzie mu dane spotkać ponownie Kalinę czy Maxime. Ciekawi go, co teraz robią. Może już nie żyją, może mają piątkę dzieci, zmieniły się na lepsze i ustatkowały?
Ha, ha. Niemożliwe.
Basior kulawym krokiem podszedł do wzburzonego morza, by przyjrzeć mu się krótszą chwilę, po czym usiadł, pogrążając się w swoich myślach. Wprawdzie zauważył obecność innej osoby, ale nie trudził się by sprawdzić, któż to.
Kalina
Demon

Kalina


Female Liczba postów : 158
Wiek : 27

     
Ktoś nagle zmącił spokój i samotność obecnej na tej plaży wilczycy. Odwróciła łeb w jego stronę, niechętnym spojrzeniem obrzucając intruza, jednak zamiast pogardliwie odwrócić zaraz wzrok w stronę morza, zatrzymała się dłużej na sylwetce wilka. Bo była znajoma. Kalina natychmiast uznała, że to wyobraźnia chce ją zmylić, przecież Viy odszedł ponad rok temu. A może i więcej, może zatraciła już rachubę czasu. Wciągnęła głośniej powietrze i zgrabnie zeskoczyła ze skały. Powinna się przyjrzeć temu oto z bliska, ale coś ją powstrzymywało przed zbliżeniem się do nieznanego - a może znanego - osobnika.
Viy Curay
Demon
Admin

Viy Curay


Male Liczba postów : 174
Wiek : 25

     
Zmęczony wzrok ponownie przeniósł się na morze, Vij ze spokojem przyglądał się falą obijającym się o skalisty brzeg morza, wspominając. Nie wiedział, czy to jakaś nietypowa atmosfera tego miejsca, czy może inny czynnik sprawił, by zachciało mu się sięgnąć wstecz do czasów, kiedy był... szczęśliwszy? Lepszy?
Czując na sobie wzrok innej osoby odwrócił się w stronę nieznajomej, mierząc ją zdenerwowanym spojrzeniem. Czy już nigdy w życiu nie zastanie spokoju tylko jakieś tępe dziunie zawsze będą oh. Stop.
Choć pierwsze myśli były dość sceptyczne, to po kilku chwilach był niemal pewien, że to ona. Ona.
- Kalina? - zapytał cicho, jego głos był dość ochrypły - jak zwykle z resztą, to się raczej nie zmieniło, natomiast spojrzenie - źrenice zwężyły się w oczekiwaniu na odpowiedź. Był ciekaw, czy to Kalina czy miał nadzieję, że to Kalina?
Kalina
Demon

Kalina


Female Liczba postów : 158
Wiek : 27

     
Tak, to była Kalina.
- NIE, TWOJA STARA - odpowiedziała jednak demonica, pewna już, że to nie jej wyobraźnia, a Viy Curay naprawdę objawił się na drodze jej wędrówki. Słowa te może nie były najbardziej fortunne, jednak Kalina miała w zwyczaju rzucać to, co przyjdzie jej na język. A że to słabe odzywki nastolatek, to już jej urok. Łapy w końcu dały nad sobą zapanować, toteż wilczyca ruszyła powoli, twardo stąpając po kamienistej plaży w stronę samca. Uczucia, które jej towarzyszyły z każdym krokiem najlepiej opisuje słowo "mieszane". Najbardziej jednak odczuwała wściekłość, żal i coś jeszcze. Może szczęście? Jednak nie wiedziała, czy te emocje są wskazane. W końcu to, że się pojawił jeszcze nic nie znaczy. Na przykład, czy nadal będzie ją chciał, po tym jak ją zostawił i nie wrócił. Ona sama nie wiedziała, czy będzie chciała jego, skoro ją tak zranił.
Ale w końcu dodreptała do samca i stanęła tuż przed nim. Nie wiedząc za bardzo, co powiedzieć, po prostu stała.
Viy Curay
Demon
Admin

Viy Curay


Male Liczba postów : 174
Wiek : 25

     
Woh, tak, to była Kalina. Z pewnością była to Kalina. Vij jednak nie miał czasu i ochoty na jakąś błyskotliwą docinkę, podobnie do wadery - stał tylko i spoglądał na nią. Powinien coś powiedzieć? Co właściwie się robi w takich sytuacjach? Z tego co pamięta kiedyś miał z nią dość, khem, bliski kontakt, a teraz? Czy ona jest tą samą osobą, czy on jest tą samą? Wszystko jak na razie pozostaje bez odpowiedzi. To, że w tle leci Gunslinger nie pomaga, zwłaszcza po tym jak bardzo tekst pasuje do obecnej sytuacji. Krótka chwila, przemyślenie sytuacji - i Vij doszedł do wniosku, że jest jeden sposób, który przysporzy mu i Kalinie najmniej kłopotów.
- Dawno się nie widzieliśmy. - rzekł, z nieco wymuszoną przyjaznością, odwracając wzrok na morze.
Zachowywać się, jakby nigdy nic większego nie było. Ot, znali się.
Kalina
Demon

Kalina


Female Liczba postów : 158
Wiek : 27

     
Twarz Kaliny skrzywiła się w grymasie, który można by uznać za rozczarowanie. No tak, rzeczywiście, długo się nie widzieli. Bardzo długo, można rzec. Na tyle, żeby móc zapomnieć o wszystkim, co ich łączyło przez te wszystkie lata i wyrzucić z siebie każdą emocję, którą wilczyca odczuwała do demona. Ale jakoś nie potrafiła tego zrobić przez cały ten czas. Isolation w tle, które również pięknie pasuje do zaistniałego stanu wilczycy jedynie potęgowało wzburzone w niej emocje. Kalina milczała, a uczucia w niej buzowały niczym wulkan. Kamienie na, których stały łapy samicy powoli stawały się gorące. Demonica sądziła, że to tylko kolejne złudzenie, zanim okazało się, że naprawdę nagrzewają się aż do czerwoności. Odetchnęła głęboko, przenosząc wzrok z powrotem na samca.
- Gdzie byłeś? - zapytała dość cicho i niepewnie, co zaskoczyło ją samą.
Viy Curay
Demon
Admin

Viy Curay


Male Liczba postów : 174
Wiek : 25

     
Vij ponownie zwrócił uwagę ku swej łapie, która, jakby celowo, postanowiła teraz dawać o sobie znać. I choć ból był to dość duży, to jednak nie równał się z burzą, która trwała teraz w umyśle Vija. Gdy przebywał na wygnaniu, z dala od krainy i zmartwień, nie wracał w te tereny myślami. Żył nowym życiem, a łapy złośliwie wciąż sprowadzały go w jedno miejsce. Jednakże, gdy znów dane było mu ujrzeć Kalinę, wszystkie te schowane gdzieś głęboko emocje uderzyły ponownie, dlatego postanowił je wyłączyć. Bo przecież tak będzie lepiej.
- Podróżowałem. Załatwiłem kilka spraw, które załatwić miałem. - rzekł spokojnie, jakby była to najbardziej oczywista rzecz, która istnieje.
- Nie planowałem tu wrócić. - dodał po chwili nieco bardziej oschle niż by tego chciał.
Kalina
Demon

Kalina


Female Liczba postów : 158
Wiek : 27

     
Och, czyli naprawdę nie planował do niej wrócić. Wilczyca nie sądziła, że jeszcze kiedykolwiek ujrzy Viy'a, ale ta informacja nieco ją zasmuciła. Przecież był jedyną osobą, którą była w stanie nazwać swoim przyjacielem, niezależnie od tego, co więcej ich łączyło w przeszłości.
- Ale wróciłeś. Dlaczego wróciłeś? - zapytała, podnosząc jedną łapę. Jak to się działo, że te kamienie były takie ciepłe? Przecież słońce nie grzało aż tak mocno. Szybko jednak wróciła wzrokiem z powrotem do demona.
Viy Curay
Demon
Admin

Viy Curay


Male Liczba postów : 174
Wiek : 25

     
Vij nie zwrócił nawet uwagi na rozżarzone kamienie wokół niego, te, na których stał były zaledwie ciepłe, czego z resztą też nie zauważył. Zbytnio zapatrzony był w Kalinę. Właśnie, dlaczego wrócił? Co sprawiło, że znów zagościł w tej krainie?
- Złośliwość losu - odezwał się w końcu po krótkim zastanowieniu. Ale czy była to prawda? Woh, te posty naprawdę zrobiły się nadto dramatyczne.
- Wiesz co dzieje się z Ofelią i Isaac'iem? - spytał dochodząc od tematu, lekko zdziwiony, że wciąż pamięta ich imiona. Nie spędził z nimi zbyt wiele czasu, niedługo później rzucił wszystko i uciekł, jakby teraz miał się zastanowić, to nie był najlepszy czas na odejście.
Kalina
Demon

Kalina


Female Liczba postów : 158
Wiek : 27

     
Ofelia i Isaac. Małe kopie jej i Viy'a.
- Nie, nie wiem - odpowiedziała nieco niespokojna, że wyda się jak okropną matką była w rzeczywistości. No ale... w końcu to też potomstwo Viy'a. - A ty wiesz co się dzieje z Ofelią i Isaakiem? - zapytała mrużąc oczy i wypowiadając imiona dzieci, jakby to było jakieś magiczne zaklęcie, które da demonowi do myślenia.
- Zostawiłeś mnie prawie bez słowa, nie wiedziałam co się z tobą dzieje ani co mam robić, nigdy nie chciałam dzieci, nie wiem gdzie one są, nie wiem kiedy zniknęły, nie wiem nawet czy żyją, nie wiedziałam czy ty w ogóle żyjesz, byłam pewna, że nie wrócisz już nigdy, ale może i nie byłam pewna, nic nie rozumiałam, nie widziałam prawie nikogo, nie wiem ile to trwało i to wszystko jest jakieś bez sensu - wyrzuciła z siebie jednym tchem, a z każdym kolejnym słowem podłoże robiło się cieplejsze. Aż w końcu sterta wyrzuconych na brzeg suchych patyków stanęła w ogniu. Kalina jednak nie mogła tego zauważyć, albo nie zwróciła na to uwagi, bowiem wciąż wpatrzona była w Viy'a.
Viy Curay
Demon
Admin

Viy Curay


Male Liczba postów : 174
Wiek : 25

     
Vij był przygotowany na wyrzuty, więc prędzej czy później spodziewał się takiej reakcji. Nie myślał jednak, że i jego ta sytuacja zdenerwuje. Zaraz jednak spojrzał na rozpalone patyki i nagle fakt, że kamyki były cieplejsze niż zwykle zdawał się być bardziej zrozumiały. Może lepiej nie wdawać się w większe kłótnie, bo spali ich niedługo.
Przez dłuższą chwilę nie odzywał się. Spoglądał na nią z zimną, pokerową twarzą.
- Miałem swoje powody. - to rzekłszy zauważył, że to opanowanie, którego postarał się trzymać nie jest tak łatwe jak myślał. Choć jego słowa są spokojne, głos przesycony jest emocjami, głównie negatywnymi.
- Nie muszę Ci się tłumaczyć. - odezwał się po raz kolejny, wciąż intensywnie wpatrując się w jego... właśnie, kim dla niego była? Kim dla niego jest?
Kalina
Demon

Kalina


Female Liczba postów : 158
Wiek : 27

     
Kalina patrzyła na Viy'a z wypisaną na twarzy wściekłością.
- Jesteś najgorszy - powiedziała w końcu, tupiąc łapą w ziemię jak dziecko w przedszkolu. Ale nic więcej nie była w stanie powiedzieć, bo słowa nie mogły ująć w żaden dobry sposób tego wszystkiego, co aktualnie odczuwała.
- Teraz też chcesz mnie zostawić? - zapytała z wyrzutem w głosie, oczekując rozpaczliwie na odpowiedź twierdzącą. - Czy może znalazłeś sobie już kolejne? - rzuciła jeszcze, wspominając epizod z Maxime. A sterta patyków płonęła, póki co nie zapowiadając żadnych kolejnych pirotechnicznych efektów.
Viy Curay
Demon
Admin

Viy Curay


Male Liczba postów : 174
Wiek : 25

     
Zakochać się w egoiście to najgorsze co może się komuś przytrafić. Nie ważne, jak bardzo ważna dla tej osoby jesteś, zawsze będziesz na drugim miejscu.
Wilk walczył ze swoją złością, wciąż utrzymując stoicki spokój. No, prawie, jego twarz zdawała się przyjąć nieco gniewny wyraz - co delikatnością jest jednak w porównaniu ze złością, którą czuje. Złością na Kalinę, złością na siebie, złością na świat i złością na swoje decyzje. Ze wszystkich możliwych scenariuszy, na tą chwilę ten wydawał się dla niego najgorszy.
- Gdybym znalazł kolejną już bym tu nie wrócił - rzekł agresywnie, po chwili rozumiejąc jednak, że to udowodnienie argumentu nie brzmi zupełnie tak, jak brzmieć miało. Niestety, słowa powiedzianego już nie cofnie, więc mógł tylko pogodzić się ze swoimi nieprzemyślanymi wypowiedziami i czekać.
Kalina
Demon

Kalina


Female Liczba postów : 158
Wiek : 27

     
Kalina wciągnęła powietrze, aż w pełni wypełniło jej policzki. Następnie powoli je wypuściła. I już czuła się lepiej. Tak chociaż w 0,01%. Najważniejsze, żeby już nie okazywać żadnej słabości. Viy najwyraźniej ma ją zupełnie gdzieś, więc niech nie myśli, że sobie bez niego nie poradzi. Bo poradzi, prawda?
- Więc co masz zamiar teraz zrobić? - zapytała, przybierając ton odpowiednio spokojny i opanowany, jak na pozostawianą na pastwę losu matkę z dziećmi. Nie, ona nie była matką z dziećmi tylko demonicą. Dumną i silną demonicą.
Viy Curay
Demon
Admin

Viy Curay


Male Liczba postów : 174
Wiek : 25

     
Vij również westchnął głęboko, starając się opanować szalejące emocje. Co teraz?
- Ja... nie wiem. To nie tak, że chciałem Cię zostawić. To nie tak, że chciałem zostawić to wszystko czym byłem. - oh, czyli to ten czas długich, smętnych opowieści, a potem buziak i wszystko jest jak było dawniej? Oh, chyba wolałby nawet ten scenariusz.
- Spójrz na mnie. Myślisz, że to jest coś, do czego dążyłem? - wzrok ponownie powędrował do łapy, przez to wszystko zupełnie zapomniał, że go boli. Zaraz po tej rozmowie uda się do Lecznicy. Z Kaliną lub bez. Nie robiło mu to różnicy. Robiło.
Kalina
Demon

Kalina


Female Liczba postów : 158
Wiek : 27

     
Kalina oddychała spokojnie i głęboko.
- Ja... ja nie wiem - odpowiedziała jedyną rzecz, której była w pełni pewna. Ale po chwili przeniosła wzrok na Viy'a. Zarejestrowała jego zranioną łapę i zmaltretowane ciało. Musieli stanowić niezły kontrast - on: ciemny i wyglądający jak nieszczęście, ona: jasna i nieskalana brudami tego świata. Ale w środku czuła się równie pokrzywdzona, co biedny samiec.
- Co ci się stało? Ktoś ci to zrobił? - zapytała, podnosząc łapę i zanim się powstrzymała, lekko dotknęła jednej ze szram na ciele wilka. Szybko jednak zabrała kończynę, przypominając sobie, że chociaż w teorii powinna być śmiertelnie obrażona za wszystko.
Viy Curay
Demon
Admin

Viy Curay


Male Liczba postów : 174
Wiek : 25

     
Vij zwrócił na chwilę wzrok na coraz bardziej wzburzone morze, poświęcił moment by przyjrzeć się ciemnoniebieskim falom znikającym gdzieś w morskiej pianie. Był środek dnia, a pomimo dość ciepłego wiatru słońce przykryte było grubymi chmurami, nie zdziwiłby się, jakby zaraz miało się rozpadać, czy coś.
No, teraz wracajmy jednak do spraw nieco ważniejszych. Jego i Kaliny, to znaczy.
- Chyba przeceniłem swoje umiejętności. - Powiedział półżartem - pół serio, pozwalając sobie na lekki uśmiech. Zaraz jednak powrócił do nienaruszonego spokoju.
Trwał w milczeniu przez jakiś czas, zastanawiając się nad tym, co powinien powiedzieć.
- Co teraz zrobimy? - spytał, lekko przyciszając ich głos, jakby czuł tu obecność kogoś, kto nie może ich usłyszeć. Nie, żeby to było prawdą, po prostu słowa coraz ciężej przechodziły mu przez gardło.
- Ta cała sytuacja, to wszystko... nie miało tak wyglądać. Myślałem, że odejście będzie dobrą decyzją i teraz wiem, że byłem głupi. Przepraszam. - Oh, powiedział to. Te kilka słów, która tak bardzo uwłaczały na jego dumie. Popełniłem błąd. Przepraszam.
Kalina
Demon

Kalina


Female Liczba postów : 158
Wiek : 27

     
Kalina przełknęła lekko ślinę.
- No ale... - zaczęła, jednak nie mogła znaleźć już żadnego istotnego "ale". Wszystko poszło tak łatwo, a spodziewała się większej burzy, wrzasków i rzucania naczyniami. Ale chyba nie potrafiła aż tak się zdenerwować. Zwłaszcza, że ją przeprosił. Nie sądziła, że w ogóle to zrobi.
- Chyba ktoś powinien obejrzeć twoją łapę - mruknęła w końcu, patrząc na kończynę Viy'a. Uczucia uczuciami, ale niezależnie od tego, jak się sprawy potoczą, Kalina wolałaby, żeby demon nie pozostał kaleką.
Viy Curay
Demon
Admin

Viy Curay


Male Liczba postów : 174
Wiek : 25

     
Wilk zwrócił wzrok w kierunku swojej prawdopodobnie złamanej łapy, po raz tysięczny już, tak przy okazji. poruszał nią chwilkę i tak, bolało dość intensywnie, a fakt, kaleką zostać nie chce. Dobrze, gdyby się do Lecznicy udali.
- Tylko, lekkie zwichnięcie, nic wielkiego. - ah, no tak, bo Pan Klasa i Szyk nie może okazać żadnych słabości. Ruszył lekko postrzępionym ogonem, jakby w akcie zrozumienia, że w tym wypadku z taką postawą daleko nie zajdzie. W przenośni i dosłownie.
- Znaczy, miałem się z tym pójść do Lecznicy, ciekawe czy nadal działa - w końcu tak dawno go nie było, na pewno wszystko się pozmieniało. Na tysiąc procent. Na tysiąc dwieście.
Wrócił wzrokiem na Kalinę, zastanawiając się czy pójdzie z nim, czy będzie to raczej samotna wędrówka.
Kalina
Demon

Kalina


Female Liczba postów : 158
Wiek : 27

     
- Działa - odpowiedziała Kalina, intensywnie wpatrując się w łapę Viy'a, Powinna go zostawić samego na pastwę konsekwencji popełnionych czynów, niech wie, że z demonicami się nie zadziera. Dokładnie tak, powie mu, żeby sam sobie poszedł do lecznicy, może ona na niego poczeka, a może nie. Niech się liczy z tym, że ją zranił i teraz musi odpokutować swoje grzechy, żeby móc zapracować na wybaczenie wielmożnej księżniczki. Dosłownie tak mu powie.
- Pójdę z tobą - westchnęła, podnosząc się z kamieni i podchodząc do samca. Łapy wciąż miała gorące, ale chyba już żaden krzak dzisiaj nie ucierpi.
Viy Curay
Demon
Admin

Viy Curay


Male Liczba postów : 174
Wiek : 25

     
Aż dziwne, jak fakt, że z nim pójdzie go ucieszyła. Znaczy, nie, żeby miał cokolwiek pokazać, ale był naprawdę dziwnie tym uszczęśliwiony.
- Chodźmy więc. - rzekł ochrypłym głosem, po czym zwrócił się w kierunku Lecznicy. Ma nadzieję, że jest tam, gdzie kiedyś stała, bo nie miał ochoty na długie wędrówki, zwłaszcza w takim stanie. I tak, kulawym i nieco chwiejnym krokiem oddalił się od Wybrzeża Cieni, prawdopodobnie zapamiętując to miejsce jako to, od którego wszystko zaczęło się ponownie.

z.t
Kalina
Demon

Kalina


Female Liczba postów : 158
Wiek : 27

     
Jej nie pozostawało nic innego, jak skierować się za Viy'em. Szła niespiesznie, żeby jej krok zrównał się z krokiem demona, a w głębi duszy, mimo całego tego chaosu, jaki odczuwała, dało się wykryć ulgę. Chyba nie poszło najgorzej jak na spotkanie po latach. Może teraz będzie tylko lepiej? Samica póki co milczała całą drogę. Najpierw należałoby zająć się łapą demona, a dopiero potem resztą wszystkich spraw, jakie mieliby mieć do załatwienia.

zt.
Rawkichwa

Rawkichwa


Male Liczba postów : 39

     
Rawkichwa przyleciał tu w ramach spaceru, by rozejrzeć się po Krainie, spotkać kogoś, z kim można porozmawiać. Najlepiej gryfa, choć i inne rasy chętnie przywita.
Wylądował miękko na kamienistej plaży, po czym starannie ułożył skrzydła na grzbiecie. Usiadł nad brzegiem, obserwując cienie tańczące po wodzie. Cienie, które wydawały się otaczać go, zacieśniać krąg wokół niego, by nagle zniknąć. Pojawiły się ponownie, gdzieś na horyzoncie, powtarzając zdaje się ten dziwny rytuał.
Gryf przyglądał się temu z niejakim zaciekawieniem. Cienie... Intrygowały go. Czego od niego chciały?
Machnął w końcu na to skrzydłem, dosłownie i w przenośni. Podmuch tym wywołany zmącił wodę i spłoszył ciekawskie cienie.
Sponsored content