Wybrzeże Cieni

Rafael

Rafael


Liczba postów : 56

     
Powolnym krokiem nie śpiesząc się kierował się wybrzeżem miał się spotkać z gryfem. Lubił te stworzonka były dziwne, a zarazem interesujące. Gdy spostrzegł Rawkichw'e ucieszył się nawet miał się z nim spotkać. Pogadać, poznać pójść gdzieś. - Witaj. - Rzekł z uśmieszkiem na ryjku. -Ty jesteś Rawkichwa ? - Spytał kulturalnie i po chwili przedstawił się. - Jestem Raffaello, ale możesz mówić Rafael. - Usiadł koło gryfa i postawił uszy w pion.
Rawkichwa

Rawkichwa


Male Liczba postów : 39

     
Wybacz, nie zauważyłam posta...

Spojrzał na wilka z niejakim zaskoczeniem. Nie przedstawiał mu się wcześniej, był tego pewien.
- Witaj, medium.
Czy to aby nie podpada pod info od boga? Hmm...
Chyba podpada. Chyba nawet na pewno. Pytanie tylko, od którego?
- Rafaelu więc. Kiedy ostatnio sprawdzałem, nie miałem napisanego na czole imienia. Czyżby się to zmieniło? A może ktoś ci je podał?
Poprawił ułożenie skrzydeł na grzbiecie, po czym zmierzył spojrzeniem czerwonych oczu wilka. Rafaello... Pierwszy napotkany wilk.
Rafael

Rafael


Liczba postów : 56

     
- Wiem swoje. - Odparł krótko, a jego ogon powolnymi ruchami poruszał się. Uśmiechnął się lekko pokazując zębiska. - Pierwszy raz rozmawiam z gryfem. - Odparł z lekkim zdumieniem i położył się na ziemi. -A więc gryf, nie będę pytał o watahę bo wiadomo gryfy ich nie mają. - Wilk okrążył Rawki i ponownie usiadł na zadku. 


brak weny
Rawkichwa

Rawkichwa


Male Liczba postów : 39

     
Kłapnął parę razy dziobem.
- A ja pierwszy raz rozmawiam z wilkiem.
Korciło go, by również się położyć, naśladując Rafaela. Nie zrobił jednak tego. Są pewne granice. Zamiast tego wyprostował się nieco bardziej, luźniej układając skrzydła. Wyglądał teraz dumnie i dostojnie.
- A więc medium. Medium, które lubi stwierdzać oczywistości.
Bawiła go ta rozmowa. Userkę z resztą też.
- Nie będę pytał, który bóg do ciebie przemawia, że tyle wiesz, bo wilki w nich nie wierzą.
Ponownie kłapnął dziobem, tym razem z wyraźną dezaprobatą.
Rafael

Rafael


Liczba postów : 56

     
Wilk uśmiechnął się szczerze i zmrużył lekko oczy i postawił uszy. - Medium. - Odparł krótko i znów na kufie pojawił się pozytywny grymas. Rozmowa ta bawiła go bo rozmawiał przecież z opierzonym pół ptakiem i pół kotowatym. - Może coś o sobie opowiesz. - Chciał poznać Rawki bo był ciekawy życia i zwyczajów gryfów.


b.w
Rawkichwa

Rawkichwa


Male Liczba postów : 39

     
- Może opowiem, a może nie opowiem. Morze jest długie, szerokie i głębokie. Może ty o mnie opowiesz, skoroś taki świetnie poinformowany?
Ciekawe, co powie ten dziwny wilk? Czy będzie to prawda, czy będzie strzelał? A może nie odpowie nic kompletnie? Oto jest pytanie...
Przyglądał się przez dłuższą chwilę tafli morza. Cienie, ośmielone dłuższym bezruchem, zbierały się najwyraźniej znowu. Coś za bardzo go lubiły...
I co z tego? Jeśli będą zbyt nachalne, pogoni je znowu.
A może to medium Rafaello je przyciąga? Możliwe... Bardziej prawdopodobne, by przyciągał je niestandardowy wilk, niż zupełnie zwykły gryf.
Rafael

Rafael


Liczba postów : 56

     
Wilk był już zirytowany zachowaniem gryfa, pierwsze spotkanie z ptaszyskiem, a już Rafael miał dosyć. 
- Wiem tylko to jak się nazywasz. - Syknął i spojrzał na Rawki. W tej chwili wilk spoglądał na cienie.
Już zaczęło go nudzić te ciągłe zaćmienie, więc położył się i czekał na odpowiedz gryfa. -Nie jestem żadnym medium. 


brak weny
Rawkichwa

Rawkichwa


Male Liczba postów : 39

     
- A więc jednak nie medium. Ciekawe... Wiedz więc, że jestem gryfem. Przybyłem z daleka, z innego stada, gdzie byłem Wojownikiem. Jest to już nie najgorsza garść informacji. Twoja kolej.
Nie lubił mówić o sobie. Ale cóż... Chciał się czegoś dowiedzieć o wilkach, które tu żyją. Oraz o gryfach i smokach, oczywiście.
Głównie o gryfach. Co się z nimi dzieje? Czy bardzo się różnią od tych, które poznał wcześniej?
Oby nie.
Brak weny... Oj, jaki wielki. Ogromny brak weny niczym ciemne chmury zawisł nad głową userki.

Rafael

Rafael


Liczba postów : 56

     
-Mieszkałem kiedyś w pewnej krainie razem z moją ukochaną, która przez jeden wypadek odeszła z tego świata. - Odpowiedział to dosyć smutnym tonem. - Mam też sokoła, którego opuściła rodzina. - Rafael zagwizdał i po chwili ptak przyleciał i usiadł na ramieniu wilka. - Nie mam ciekawego życia, tylko rutyna, czyli polowania, wyprawy i inne takie rzeczy. - Odparł i uśmiechnął się lekko i dał znak by Hover zleciał na kamień. 

brak weny Q__Q
Rawkichwa

Rawkichwa


Male Liczba postów : 39

     
Wyprawy... I mówi, że jego życie jest nudne? Bardzo szczególny wilk...
Gryf przyjrzał się uważnie sokołowi. Lubił ptaki. Chyba dlatego, że po części sam był ptakiem.
- Wielu by zabiło za takie życie, a ty uważasz to za rutynę?
Zakłapał ponownie dziobem, nie rozumiejąc nijak wilka.
Chociaż... Czym tu się przejmować? To tylko jeden wilk, na setki. Reszta prawdopodobnie będzie bardziej zrozumiała, mniej mediumowata.
Ciekawe, skąd wilk znał jego imię. Hmm?
Nie ma co wyciągać pochopnych wniosków. Pewnie po prostu słyszał o walce. A może zgadł? Trudno stwierdzić.
Nihasa
Dojrzewający

Nihasa


Male Liczba postów : 106

     
Łapa za łapą, krok za krokiem i zjawił się tu Nihasa wtulając ciemny łepek w puszyste futro.
Basior spojrzał się na morze. W wiosce nie było takich ilości wody. Nigdy.
Mimo woli uśmiechnął się i podszedł do brzegu, pozwalając aby wzburzona woda obmyła my łapy. Lodowaty chłód przeszył jego ciało zimnem. Zadrżał. Podszedł do jakiegoś klifu i siadł wpatrując się w morze a tymczasem jego kruk Arou w najlepsze pikował w powietrzu. Co jakiś czas stawał w miejscu wpatrując się w wilka i pozwalał aby wiatr niósł go ze sobą. Basior westchnął. Ciekawe jak to jest mieć skrzydła. Musi to być fascynujące przeżycie. Westchnął raz jeszcze zamyślony wpatrywał się w wodę.
Rafael

Rafael


Liczba postów : 56

     
Wilk spojrzał na gryfa i zaczął mówić. - To było spokojne życie normalnego wilka, według mnie to rutyna.
- Odpowiedział spokojnie, a jego ogon powoli merdał. Uwagę wilka przyciągnął nowo  przybyły wilk. Ale Rafael nie zwrócił zbytnio na niego uwagę.
Black Fire

Black Fire


Female Liczba postów : 79
Wiek : 24
Skąd : Okolice Krakowa

     
A więc Black chodząc sobie tymi swoimi krętymi ścieżkami przyszła tutaj. A dlaczego tutaj? Sama właściwie nie była pewna, usłyszała gdzieś tam w świecie o "Wybrzeżu Cieni" i to "Cieni" ją przyciągnęło jak miód pszczołę. Rozejrzała się i zobaczyła całą gromadkę zwierzaków. Jednego gryfa i dwa wilki z tego jeden siedział sam na uboczu czy tam stał... Nieważne. Grunt, że tylko smoka tu brakowało. Dumnie uniosła głowę, wyprostowała się i podeszła do "samotnika". Skądś go kojarzyła, może z tego lasu... Jak się on tam nazywał "Spokoju"? Coś takiego... Grunt w tym, że nie wymienili między sobą żadnych słów. Tak więc przystanęła przy nim i zapytała wprost.
-Czemu siedzisz tu tak całkiem sam?- I uśmiechnęła się do niego na swój upiorny sposób.
Nihasa
Dojrzewający

Nihasa


Male Liczba postów : 106

     
Wilk przeniósł spojrzenie z nabuzowanego morza na brązową wilczycę. Miała czerwone oczy a na jej kufie malował się demoniczny uśmiech. Zastrzygł uchem i jakby jej nie zauważył znów wpatrywał się w morze.
- Czasem samotność, pozwala na ułożenie wielu spraw... -Powiedział po bardzo długiej chwili przerwy. Znów spojrzała się na wilczycę i w swoim zwyczaju, skłonił jej się nisko. Ot, tak. Z szacunku do płci żeńskiej.
Spojrzał się w czarne niebo.
- Nazywam się Nihasa, a pani?- Spytał widząc iż, wilczyca jest dorosła a on głupim gnojkiem. Ziewnął cicho chowając pysk za łapą.
- Niech pani mi wybaczy me zachowanie. - Powiedział cicho. Etykieta przy damach raczej nie pochwala ziewania.

// Wiem krótko ale czuje się beznadziejnie i chyba będę chora ;( //
Black Fire

Black Fire


Female Liczba postów : 79
Wiek : 24
Skąd : Okolice Krakowa

     
Pomińmy fakt, że Black jest czarna, ale ok. E tam jaki tam demoniczny uśmiech taki już ma w naturze.
[color=red]-Zgadzam się z tym całkowicie...[color] Powiedziała wadera cały czas się z "demonicznym uśmiechem". Jej oczy gwałtownie zabłysły i na jej pysku pojawił się grymas.
-Tylko tego mi brakuje, by zwracano się do mnie "Per Pani"! Powiedziała ironicznie - Jestem Black Fire, ale mów mi Black jeśli tylko"panicz" sobie tego życzy Wyszczerzyła kły w coś pomiędzy złośliwym, a uprzejmym uśmiechem. Co na pewno wyglądało dość dziwnie. Blacki patrzyła jak Nihasa ziewa i tylko kiwnęła łbem w znak, że nie robi to jej różnicy. Praktycznie mógłby nawet zasnąć, a ona by nie zwróciła na to uwagi. Sama jednak też była zmęczona, nie wiedziała od kiedy nie spała. Zdążyła w tym czasie poznać jednego basiora plus tego oto młodzieńca, poleżeć chwilę w lasku z dwoma innymi wilkami i pójść do sklepu. Coś wolno jej to szło... -A właśnie! Gdzie Aratorn? Pomyślała i jak na zawołanie wokół pojawił się nad nią, "przeciął" skrzydłami powietrze i zapikował w dół. Niezbyt delikatnie wylądował na grzbiecie wadery. Wbijał mocno pazurki, powoli odwrócił się w stronę basiora. Łypnął na niego groźnym okiem i zaskrzeczał głośno. Przekręcił głowę i uważnie zaczął obserwować Nihasę, by wrazie czego zaatakować.
Nihasa
Dojrzewający

Nihasa


Male Liczba postów : 106

     
//Przepraszam, zwróciłam uwagę na avatara gdzie postać jest brązowa... Wybacz//

Basior uśmiechnął się przepraszająco.
- Przepraszam, proszę pani... Znaczy Black... - Powiedział niepewnie. Spojrzał w górę, gdzie jego kruk nadal latał ale teraz wciąż wpatrywał się zaniepokojony w wilczycę i jej towarzysza. Po dłuższej chwili osiadł na grzbiecie swego Pana i równie groźnie łypnął na niego okiem. Nastrzoszył piórka by wydać się większym i straszniejszym.
- Piękny ptak. - Powiedział do Black a Arou zakrakał niezadowolony. Rozłożył skrzydła w bojowej postaci aby pokazać swoją wielkość.
Nihasa uśmiechnął się przepraszająco i pazurek podrapał podopiecznego po główce. Ptak przymknął oczy ale nadal niezadowolony wpatrywał się w ptaka.
Black Fire

Black Fire


Female Liczba postów : 79
Wiek : 24
Skąd : Okolice Krakowa

     
Ach ta dzisiejsza młodzież, nijak nie da się jej zrozumieć-pomyślała i spojrzała na kruka. Uśmiechnęła się do siebie. Aratorn jakby zrozumiała słowa basiora i dumnie uniósła głowę i spojrzała na czarnego ptaka w stylu "A widzisz!".
-Twój także- Sokolica zdenerwowana obecnością kruka rozłożyła ogromne skrzydła, które razem osiągały ok. 115cm i wydała z siebie strasznie głośny, długi i piękny dźwięk. Myślę, ze wszyscy w miarę wiedzą co mam na myśli. Aratorn podfrunęła kawałek i spowrotem wbiła ostre szpony w plecy wadery. Black skrzywiła się z bólu. Warknęła cichutko i sokół uspokoił się, jedyne co pozostało niezmienne to spojrzenie ptaka, które utkwione było w czarnym towarzyszu basiora.

/sory, mały brak weny! ^^/
Rafael

Rafael


Liczba postów : 56

     
Wilk rozejrzał się. - Wybacz Raw, ale nie przepadam za siedzenie w tłumie. - Wilk wstał, a Hover siadł na jego grzebiecie. 
- Wybaczcie, ale muszę coś załatwić. - Powiedział i w jednym momencie już go nie było. Liczy, że jeszcze spotka gryfa, ale to już zależy od userki.



z.t
Nihasa
Dojrzewający

Nihasa


Male Liczba postów : 106

     
Kruk pokazałby ej język gdyby umiał więc zadowolił się tylko najbardziej lekceważącym spojrzeniem jakie umiał. Napuszył się i wydał z siebie długie kraknięcie niczym z horrorów. Jego rasa jest bardziej popularna w filmach. Zawsze dają jego braciom jakieś truchła. Szwedzki stół dla kruka. Spojrzał się zniesmaczony na sokolicę i zaczął pikować, robić beczki niczym najprawdziwszy orzeł.
- Długo przebywasz w te krainie? - Spytał spoglądając na wyczyniania towarzysza. Jest zazdrosny i dobrze o tym wie. Nihasa pokręcił głową zrezygnowany. Nic nie zrobi, ie może go zamknąć za to, że nie lubi innych zwierzaków które mogły by zepsuć jego opinię. tym wypadku wszystkich.
- Ja dość krótko. - Powiedział i wystawił pysk tak, że wiatr wiał mu prosto w oczy. Stanął na tylnich łapach co podłapał od przyjaciela. Teraz tą scenę można by porównać o niczym Tytanica gdyby wilk nie stracił równowagi, wywinął koziołka w powietrzy i upadł pod łapami Black. Wilk uśmiechną się głupkowato i natychmiast wstał.
- Przepraszam... - Powiedział
Black Fire

Black Fire


Female Liczba postów : 79
Wiek : 24
Skąd : Okolice Krakowa

     
-Nie cały miesiąc może mniej- Powiedziała i uśmiechnęła się. Wokół zignorował kruka i tylko trochę napuszony siedział na grzbiecie wadery. Black patrzyła na wyczyny basiora, a potem zaśmiała się krótko kiedy ten się wywalił pod jej nogi... łapy.
-Nic się nie stało, każdemu zdarza się wywalić- Powiedziała ze śmiechem.

//sory, że tak długo brak czasu//
Nihasa
Dojrzewający

Nihasa


Male Liczba postów : 106

     
Kiwnął głową.
- Czyli nie jesteś stąd. - Powiedział tonem jakby odkrył Amerykę - Ja również nie jestem stąd, kiedyś mieszkałem z ludźmi... -Powiedział ukrywając fakt, że ci zabili jego rodziców. Nie powinien się tym chwalić i nie będzie. Jego rodzice czuwają nad nim i czekają aż do nich dołączy. Nie będzie ukrywał faktu, że bardzo chciałby ich zobaczyć ale wszytko w swoim czasie.
Siadł i wbił spojrzenie w swojego ptaka. Arou nadal pikował. Tym razem już ignorował sokolicę. Cieszył się życiem. Kruk napotkawszy spojrzenie swojego pana wykonał długą beczkę i siadł mu na grzbiecie. Spojrzał się na sokoła z wyraźnym niezadowoleniem i schował dziób pod skrzydło.
Black Fire

Black Fire


Female Liczba postów : 79
Wiek : 24
Skąd : Okolice Krakowa

     
Black spojrzała na niego zaskoczona Jak można mieszkać z ludźmi?!
- Czegoś tu nie rozumiem. Jak to jest, że ludzie normalnie zabijają nas kiedy tylko będzie za blisko ich, a ty normalnie sobie z nimi żyłeś?-Zapytała trochę obojętnym tonem. Ale dlaczego to już jej sprawa. Spojrzała na Aratorn, która zasnęła jej na grzbiecie, potem znów spojrzała na horyzont. Położyła się na ziemi, sokolica obudziła się i wbiła się w powietrze i gdzieś odleciała, najpewniej coś przekąsić.

EDIT: Nie doczekawszy się odpowiedzi westchnęła i wstała. Nie miała po co tu dłużej siedzieć, a tylko marnuje świat. Na pożegnanie poczochrała tylko sierść na głowie Nihasy i puściła mu oczko, a potem poszła w swoją stronę.
Rawkichwa

Rawkichwa


Male Liczba postów : 39

     
Chyba zawiesił się na moment... Przeoczył pojawienie się innych wilków. A potem ich odejście.
Nie ma co tu siedzieć. Trzeba się ruszyć i gdzieś pójść.
Rozłożył swe wspaniałe, czarne skrzydła z czerwonymi końcami, po czym z zaskakującą lekkością wzbił się w niebo. Bez wysiłku osiągnął odpowiednią wysokość.
I poleciał. W sobie tylko znanym kierunku, byle dalej. Na spotkanie z resztą świata.
Kochał latać. Nie rozumiał, jak wilki mogą bez tego żyć. Bez powietrza, chłodzącego dziób, niosącego w przestworza. Bez prawdziwej wolności.
Ale żyły.

zt.
Aly Azzyil
Młode

Aly Azzyil


Female Liczba postów : 54
Skąd : Z krainy Słodyczy

     
Tup, tup, tup... Małe, żółte łapki uderzały o chropowatą powierzchnię kamieni, kiedy szczenie skakało z jednego na drugi. -I raz i dwa i trzy i cztery i pięć i sześć i...- Wesoło liczyła śpiewając. Skakała co raz szybciej i weselej. - I czterdzieści osiem i czterdzieści dziewięć i... Pięćdziesiąt!- Krzyknęła uradowana i gwałtownie się zatrzymała. Rozejrzała się z zaciekawieniem -Ale tu ładnie!!!- Zawołała szczęśliwie i wbiła spojrzenie w rozszalałe morze. Raz co jakiś czas większe fale próbowały dosięgnąć szczeniaka, jednak ta jakby na złość wspinała się na co raz większe głazy i z wesołym piskiem uciekała przed lodowatą cieczą. Kiedy była już zmęczona zabawą usiadła na jednym z niewielu suchych kamieni i zaczęła sobie nucić jedną z wielu wymyślonych przez nią piosenek.
Kasai Kiro
Młode

Kasai Kiro


Male Liczba postów : 385

     
Kiro dziarsko maszerował przed siebie z przyjemnością wsłuchując się w głuchy chrzęst płowych kamieni, po których stąpał oraz rytmiczny szum niespokojnego, szarego morza, przed którego ogromem czuł dziwny, lecz nie dający się stłumić respekt.
- Będę takim królem jak ty. - Mruknął z zadowoleniem, wdając się z tym panem ogromnej przestrzeni w zobowiązującą do samodoskonalenia się pogawędkę.
- Nie wiem jeszcze jak to robisz, ale i mnie będzie się słuchała masa stworzeń! - Stwierdził z niezbitą wręcz pewnością. - I będą się mnie bać! - Wyszczerzył swoje ostre, białe ząbki w niepokojącym u szczeniaka uśmiechu, po czym odskoczył przed próbującą go dorwać falą.
- HAHAHA! Już próbujesz mnei wyeliminować, co!? - Krzyknął z dumą połączoną z dziecięcą radością - Sądzisz, że będę dla ciebie za silną konkurencją! Nie mylisz się! - Zawył i wskoczył na ostre, złowieszczo wyglądające skały w nagłym przypływie energii, wigoru i chęci pobiegnięcia na sam kraniec świata!
Był szczęśliwy.
Po kilku minutach, nadal pędząc przed siebie, sprawnie przeskakując ze skały na skałę, cały zdyszany i w jak najlepszym humorze coś jakby wyczuł.
Zwolnił niechętnie i raczej nieprędko, po czym rozejrzał się dookoła. Zapachy zmywane przez bryzę nie były nawet godne jego uwagi, a szum fal zagłuszal niemal wszystkie odgłosy.
Co więc go tknęło?
Zaniepokojony z lekka tym dziwacznym zjawiskiem jeszcze raz zastrzygł uszami, wytężając jednocześnie wzrok i węch.
Długo błądził oczyma po czarnych i szarych kamieniach obmywanych gdzieniegdzie przez słone ciało wielkiego władcy wodnych stworzeń, po czym ruszywszy powoli przed siebie w końcu coś dostrzegł!
Na początku dostrzegalne były głównie dziwne, żółte plamy wraz z jedną czerwoną znajdującą się nieco wyżej. Dopiero gdy chłopiec zbliżył się do owego zjawiska ukazały się szarawe kontury małej, niepozornej postaci.
Gdy pokonawszy morską bryzę, zapach owej istotki dostał się do Kirowego noska stało się jasne, że jest to przedstawicielka jego gatunku, najpewniej pochodząca z obcej watahy. Może nawet wróg?
Ale kto by się przejmował przeciwnikiem takiego marnego wzrostu!? (Co z tego, że Kiro sam był niewiele większy~)
Szczeniak bez namysłu ruszył w jej stronę z szelmowskim uśmiechem i żywą ciekawością w złotych, błyszczących oczach.
W połowie drogi postanowił, że zamiast zwyczajnie podchodzić zakradnie się od tyłu - ot tak, dla zabawy.
Huk fal i wiatr sprzyjały mu w tym zamierzeniu toteż dość szybko i bez większych problemów udało mu się stanąć tuż za plecami przyjemnie pachnącej istotki.
Nuciła ona jakąś dziwną, dziecinną piosenkę, co sprawiło że Kiro popatrzył na nią pobłażliwie i z lekko szyderczym uśmiechem. W końcu jednak, nabrawszy w płuca powietrza, nachylił się nad jej uchem i zawołał:
- CZEŚĆ!
Liczył na ciekawą reakcję ;3
Sponsored content