Avenge in Great Britan

Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Wilk się przez chwilę zastanawiał jak przedłużyć rozmowę, bo w końcu to jest idealny moment aby cokolwiek skomentować po prostu.
Przez kilka sekund milczał, ale w końcu rzucił to co miał na myśli:
-Przypominasz mi trochę mnie w momencie kiedy uczyłem się rzutów nożem. Może to jest inna sprawa, ale dokładnie tak samo się zachowywałem i mówiłem. Heh.
Po chwili lekko się uśmiechnął. Co jest dziwne - basior zaczął zmieniać zdanie które miał o Lei. No cóż, każdemu się zdarza źle oceniać nieprawdaż?
W każdym razie ten już wiedział dokładnie gdzie iść i co robić.

Kolejny cel był tuż przed nimi. Był to sklep z różnym sprzętem, czyli zwyczajnie określany jako lombard. Dość wielkie miejsce i łatwo tam się można pogubić, ale są 2 wyjścia jeśli chodzi o bezpieczne dostanie się tam.
2 podpowiedzi - 1. - Macie całą ulicę wypełnioną różnymi autami. Wszystkie tak dziwnie stały. Obok siebie, co 10 cm. Dziwne nie? Ale trzeba powiedzieć również, że ta droga akurat służyła za parking a nie za miejsce po którym można jeździć. 2 podpowiedź polegała na tym, że obok budynku była droga na dach (schody). Na dachu były wentylatory oraz wiele okien.


Wilk zastanawiał się przez kilkanaście sekund co robić. Co teraz?
Stał tak i obserwował wszystko dokładnie. Deszcz nadal padał i to był mały problem. Hmm.. spojrzał się na Leę pytająco i wskazał oba elementy. Niech ona zdecyduje.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Ani Lei, ani niezbyt trzeźwo o tej porze myślącej userce nie przychodziło do głowy żadne sensowne wykorzystanie parkingu.
Wilczyca od razu więc skierowała się na schody.
- To przypomina próbę ruszania uszami. Teoretycznie jest możliwe, ale... Jakoś nigdy nie wiadomo, jak się do tego zabrać, których mięśni użyć. Nóż możesz wziąć i nim rzucić, dobrze lub źle. A skrzydła nie wezmę, niestety.
Jakby na potwierdzenie tych słów lewe się rozłożyło. Wilczyca zaraz jednak łapką docisnęła je do grzbietu.
Musi zacząć nad nimi panować, nim zrobi się to niebezpieczne. Koniecznie.
Wspięła się na schody i czekała na Keina.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Tak jak było to wspominane, na dachu znajdują się ogólnie szyby. Nie takie tam jakieś tragicznie słabe, ale jednak nie najmocniejsze. Prostym sposobem jest po prostu je otworzyć i wejść, ale kolejną sprawą jest to, że zaraz obok znajdują się otwarte drzwi do tegoż budynku. Ktoś tam jest? Może czeka? Może się ich spodziewa? 2 ostatnie wspomniane sprawy odpadają na szczęście. Nie będą mieli tego problemu, a samo wślizgnięcie się po cichu wydaje się dość nudnym pomysłem, ale jednak jest wymagane..

Po pierwszych zdaniach Kein się odwrócił i spojrzał na Leę nadal pozytywnym wzrokiem i uśmiechem. Należy się to tej biedaczce.
- Uszami lub ogonem.. chociaż sam mogę to mylić akurat. A co do nożu to akurat się troszkę mylisz, ponieważ tutaj akurat trzeba mieć jakąś wiedzę, bo inaczej rzut mało powiedziane, że nie wyjdzie... można się zabić nawet samą próbą nastawienia się do rzutu. Ale to akurat szczegóły. A tak właściwie to chciałaś mieć skrzydła...? - rzucił tak jakoś ze zakłopotaniem na samym końcu.
Humor miał dobry i to jest akurat coś naprawdę pozytywnego w takiej sytuacji.
Nie można jednakże powiedzieć, że wszystko było okej... w końcu wciąż nie załatwił sprawy zemsty co nie?
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Leośka uśmiechnęła się lekko do wspomnień.
- Od dzieciństwa. - przyznała. - Razem z przyjaciółmi zawsze z wielkim podziwem patrzyliśmy na latające wilki. Z podziwem i zazdrością, tak dokładnie. Nasza paczka rozpadła się dawno temu, ale z tego, co mi wiadomo oni wszyscy mają skrzydła. Jestem ostatnia.
Uśmiechała się jeszcze przez chwilę, nim spoważniała.
Weszła ostrożnie przez drzwi... Teraz już starczy machania skrzydłami na oślep. Teraz trzeba iść cicho, ostrożnie i skutecznie.
Skrzydłami zajmie się kiedy indziej. Zawsze może odłożyć naukę na powrót do Krainy.
Ależ ten post krótki... Ale macie. Piję kakao, jak obiecałam. Żadnej kawy. Czemóż więc się dziwić? Półśpiąca jeszcze jestem.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Dobra reakcja Lei to jest dość ostatnio niespotykany widok, ale w sumie nawet dobrze, że chociaż po trochu widać iż nie jest tragicznie i da się wrócić do normalnego stanu. No cóż, może jednak nie będzie taki aż problem z tą zemstą? Ech, w co ten wilk wierzy to naprawdę są już jakieś jaja.
- Ostatni będą pierwszymi.... Chociaż akurat sam przyznać muszę, że nie wiem jak się to może odnieść do tej sytuacji. A tak właściwie to dlaczego się wasza paczka rozpadła jeśli można spytać? - powiedział dość spokojnym i opanowanym głosem po czym zaczął nasłuchiwać dokładniej gdzie może być ewentualny przeciwnik.
Hmm cisza, więc co teraz?

Ogólnie rzecz biorąc trzeba po prostu powiedzieć, że te drzwi i schody w dół prowadziły do samego magazynu tego budynku. Był on dość ogromny nie wiedzieć czemu.. to że to jest lombard.. no okej, ale jednak każdemu kto się chociaż trochę znał na architekturze i podstawach pro... stop. Zwyczajnie coś się tutaj nie zgadzało i tyle. Może się dowiedzą a może i nie, ale trzeba powiedzieć, że każdy tutaj element wspomniany może (ale nie musi) doprowadzić do rozwiązania małej zagadki. Jest to oczywiście opcjonalne, bo lepiej się takimi rzeczami nie przejmować naprawdę.
A więc tak wyglądał ten magazyn (mniej więcej, ponieważ na zdjęciu jest mniejszy):


Avenge in Great Britan - Page 4 Payday-2-Shadow-Raid-03_zps30a187f3

Tak jak widać, nawet na zamieszczonym obrazku jest mężczyzna. Pytanie tylko gdzie on się ogólnie kieruje. Zejście na sam dół jest dość łatwe ponieważ tamte schody załączone to są właśnie te na których aktualnie jest Kein i Lea. Rozmów nie słychać co jest dziwne.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
- Można. Żadna tajemnica. Po prostu nie wytrzymała próby czasu... Dorośliśmy. Każdy miał swoje życie. Jael i Viktoria sięgnęli po władzę. Schatt zniknął. Shajen też. Ada założyła rodzinę. Ja z Sethem wychowywaliśmy dzieci. Potem, gdy dzieci dorosły, uznaliśmy, że cokolwiek między nami było, minęło. Potem i on zniknął. Przyjaciele odwiedzali coraz rzadziej... Po czym przestali zupełnie. Zniknęli. Teraz, po latach, słyszałam tylko o Jaelu. Zmienił imię, założył rodzinę, został magiem. Potem się pomylił i pomieszało go z niejakim Xytherianem. Jest zupełnie inny, niż dawniej... I ostatnio znów nieobecny. Ale ma syna, Alastaira. Nie wydaje mi się, by był dla niego dobrym ojcem... Ale Alek wyrósł na miłego młodzieńca. Wdał się w dawnego Jaela... Kiedyś was sobie przedstawię.
Oho, Leośka się rozgadała. Ale... Czemuż się dziwić właściwie? Od dawna nie miała do kogo pyszczka otworzyć, lub przez leki nie była w stanie złożyć dwóch sensownych zdań.
Oczywiście w dalszym ciągu schodziła po schodach, tym razem uważniej. Czuła się silniejsza, bardziej sprawna. Gdyby tylko nie te skrzydła...
Zwiąże je sobie przy pierwszej okazji. Przeszkadzają. Na naukę latania póki co nie ma co liczyć.
Szła szybko, cicho, ostrożnie. By jakimś nieprzemyślanym ruchem nie zaalarmować człowieka.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
- No cóż... Nie będę wypytywał chyba o więcej bo to nie ma zbytniego sensu najwidoczniej. Znaczy się dla mnie, bo zawsze miałem ten problem, że jestem sam od dłuugiego czasu... jakbyś była u mnie w czasie jeszcze przed atakiem to od razu byś zauważyła dokładnie dlaczego jestem jaki jestem. Życie tutaj nie było ciekawe, ale o tym prawić nie będę, bo na pewno nie chcesz o tym słuchać. - rzucił po czym faktycznie.. schodził cały czas za nią. Właściwie to on powinien prowadzić, ale to jest akurat malutki szczególik.
Stanął w pewnym momencie i zaczął się dokładnie rozglądać po tym całym miejscu. Był gotów załatwić już jedynie ostatki żeby przygotować się do zemsty w końcu ostatecznej, a może po prostu chwilowo samej podróży na dokładnie te tereny na których była wataha Kein'a kiedyś.
- Leo, potrzebujemy 5 rzeczy. Ja załatwię Poliizobutylen, a ty jeśli możesz to znajdź kalkulator, 3 kable oraz jakieś opakowanie, lub karton. Mam pewien pomysł. Pozostałe 2 rzeczy których nie wymienię załatwię ja. A i moja informacja.. lepiej znajdź coś czym otworzysz skrzynki, bo tam zazwyczaj jest to czego szukamy. - powiedział po czym zwyczajnie zniknął jej z oczu.
Chyba idzie się domyślić co Kein planuje nie? A może lepiej nie sprawdzać i mieć niespodziankę? W każdym razie..

Skrzynek są setki i żadna z nich nie jest jakoś specjalnie oznaczona poza numerem oraz miejscem skąd została przysłana. Na prawo od ciężarówki znajduje się wykaz skrzynek i ich numerów. Mówi on tak:
Ładunki 1-20 --- sprzęt elektroniczny,
Ładunki 21-60 --- sprzęt lotniczy,
Ładunki 61-90 --- opakowania oraz skrzynki herbaty,
%%%%%%% (zamazana część)
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Poliżecoo? Ani userka, ani Lea nie rozumiały.
I niech tak zostanie. Będzie niespodzianka. Nie wygógluję sobie.
Wilczyca zwyczajnie więc podreptała w kierunku "sprzęt elektroniczny" licząc, że po drodze natknie się na jakiś łom. Łom fajna rzecz, można nim otwierać skrzynie.
Szła więc i szukała łomu... Aż trudno nie zacytować ojca userki. Twierdzi on, że "Pierwsze prawo Oma - nie wychodź z doma bez łoma.". Urocze, hmm?
Fakt, łom by się przydał. Szkoda, że Lea owego pierwszego prawa nie znała.
Pozostaje nadzieja, że coś znajdzie.

w.b.w.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
A widzicie... może jednak aby lepiej Kein nie wymawiał takich rzeczy, bo od razu można się skapnąć po co mu to wszystko.
Pierwsze prawo ''Oma'' powiedziane przez userki ojca.. urocze.. ta...
W każdym razie wracając do fabuły.
Kein wiedział bardzo dobrze jak otwierać te wszystkie skrzynie, bo w końcu może i niektórzy to robią łomem, ale ten wilk ma swój inny sposób którego nikomu nie zdradzi, ale domyślić się w każdym razie idzie.
Problem jedynie naszego czarnego basiora był taki, że nie spojrzał na rozpiskę i zaczął otwierać skrzynkę która była podpisana jako ''169''. Basior zaczął ją otwierać, ale nie mógł wiedzieć to tam będzie.

Sprawa wygląda następująco:
Łom leży dokładnie obok faceta na obrazku załączonym wcześniej, przy tej podporze. Nie jest to aż tak wielki problem, ponieważ nasz mężczyzna dokładnie obserwuje pojazd który znajduje naprzeciw. Co do Kein'a - skrzynka wygląda tak jak każda inna, ale zawartość jest może dla niego zaskakująca - Dziwny ciemny amulet. Obok tegoż przedmiotu leży kartka z rozpiską o tym skąd ten przedmiot pochodzi, jego właściwości oraz ogólny stan.
Wilka nie mogło nic interesować poza miejscem skąd ten przedmiot jest: Afryka. Reszta jest nieznana...
Wilk zabrał to co tam leżało i wrócił szukać tablicy na której jest napisane gdzie, co dokładnie jest.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     


Wilczyca po cichu zaczęła się podkradać ku człowiekowi i jego łomowi. Potrzebowała łomu.
Może i nie była najmłodsza, ale z jednym człowiekiem powinna dać sobie radę. Zwłaszcza, że ma skrzydła. Przydzwoni takiemu raz i drugi i nie ma problemu. Miała też swoją torbę z lekami. Mogła na przykład go uśpić, gdyby zaszła taka potrzeba. Lub zdzielić ową torbą, co byłoby równie skuteczne.
Ale na początek spróbujmy ostrożnie, spokojnie. Po prostu zwędzi łom. Człowiek i tak nie patrzy. W czym więc problem? Wychudzona Lea skradała się cichutko. Uda jej się.
A jak nie, to skrzydłem go!
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Dziękuję za kompromitację. Czasami spacja nie działa, ale o tym się mówi nie w ten sposób.

Może i stara jest, ale w pewnym sensie dała radę podejść niezauważona do miejsca w którym znajdował się łom. Człowiek nagle wziął do ręki peager i zaczął odpowiadać na jakiś tam komunikat.. albo pytanie, jeno to samo.
Samo podniesienie łomu wydało charakterystyczny dźwięk którego człowiek usłyszał. Mężczyzna zaczął podchodzić w stronę Lei, ale pytanie brzmi - co ona zrobi? Tutaj jest tylko 1 dobra decyzja.
Co do Kein'a - rozpiska ta sama, więc jest spokojnie dla niego. Nie mógł widzieć tego co się dzieje po drugiej stronie magazynu.


A wilk sobie w najlepsze zaczął chodzić i szukać tego co potrzebował. Problem jednak polegał na tym, że ten naszyjnik był dosyć dziwny.. amulet raczej. Czemu dziwny? Wilk jedynie stanął na chwilkę w miejscu i poczuł coś dziwnego.. czy on ma właśnie skrzydła magiczne? Tak. Odpowiedź brzmi - tak.
Zdziwiony natychmiast zdjął amulet i schował go. Chwilowo go nie będzie używał, bo tylko spartoli sprawę.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea szybko wygrzebała z prowizorycznej torby z lekami strzykawkę i środek usypiający. Napełniła strzykawkę. Dla wyćwiczonego Lekarza wykonywanie tych czynności trwało jeno kilka sekund.
Odłożyła łom i ruszyła na spotkanie z człowiekiem. Konkretnie: Skoczyła, korzystając ze skrzydeł, by zyskać większą odległość. Skoczyła, celując strzykawką w szyję człowieka.
Nie, żeby to miało jakieś znaczenie. Gdyby trafiła go w stopę lub zadek efekt byłby ten sam. Człowiek usnąłby bardzo szybko.
Gdyby jej się udało, zgarnęłaby łom i poszła otwierać skrzynki. Gdyby się nie udało... Skrzydłem go!
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
To był największy błąd jaki mogła zrobić Lea w całej tej zemście. Dlaczego? A o to wasza odpowiedź - W momencie kiedy ona zaatakowała nasz człowiek nie miał się nawet jak bronić, bo nawet tej wadery nie słyszał. Według tego mężczyzny zwyczajnie ten dźwięk oznaczał upadek łomu, czyli nic nadzwyczajnego, ale żeby wilczyca nagle na niego się rzuciła z strzykawką? No to było bardzo wielkie zdziwienie dla niego.
Problem jednak polegał na tym, że nie bez powodu była wzmianka o peagerze. Człowiek padł na ziemię i usnął a dokładnie w tym samym momencie odezwał się inny facet który najprawdopodobniej stał przy kamerach albo coś.. pytał się o status, a pewnym było iż nasza wadera nie da rady odpowiedzieć, bo nie potrafi mówić jak człowiek. Trwało to około 7 sekund zanim facet po drugiej stronie peager'a rzucił słowami: ''Wiemy, że tam jesteście. Poddajcie się, bo ja już wzywam policję''. Po tych słowach rozległ się bardzo głośny alarm którego nie dało się nie usłyszeć nawet z 100 metrów. Wszyscy mieszkańcy którzy byli wokół tego budynku wiedzieli, że coś się dzieje. Wpierw policja przyjechała i rozstawili się przed budynkiem. Zaraz po tym jednostki specjalne które przygotowywały się do zwykłego szturmu i wtargnięcia do budynku.
Kolejny problem polegał na tym, że teraz dosłownie wszystkie wyjścia zostały zamknięte. Gratulacje - jesteście w pułapce bez wyjścia. Macie się z czego cieszyć!


Wilk nie mógł uwierzyć własnym uszom... czy ona naprawdę to zrobiła? Dlaczego? Nie lubiła go czy jak? Czemu wszystko co ona robi jedynie przysparza kłopotów co?!
Nie minęło kilka sekund zanim wilk poleciał otwierać jak najszybciej ostatnie skrzynki i zabierać to, czego ta wadera nie była w stanie zrobić po cichu przez tyle czasu.
Wszystko otworzone i pozbierane, teraz czas się stąd wynosić, ale jak? I kolejny problem - sam czy z nią? Nie jest warta tego, aby brać ją dalej. Trzeba ją zostawić i tyle, koniec z honorem dla takich osób.
W końcu nie wytrzymał i po prostu pobiegł w stronę bocznego wyjścia. Tam gdzie cała reszta ekipy przygotowywała się do wtargnięcia. Sprawa dla niego była prosta - zostawić Leę, uciec oraz dokonać zemsty na własną rękę. Lepsze to, ponieważ nie musiałby się o nią w ogóle martwić. AM nie ma, więc za dużej straty by nie było. Jednak po chwili przypomniał sobie to wszystko... wszystko co było kiedyś. Nie raz mu pomagała... chwila, ale to jest jej obowiązek. Nie ma nad czym się zastanawiać. Jak będzie chciała to pójdzie z nim, jak nie to nie. Tego wilka to już kompletnie nie obchodziło, dla niego mogła nawet już umierać. Sama tak do tego podchodziła, więc miał jej jedynie dość.
Nie czekał w domu na niego nikt. Nie miał dokąd wracać. Dla niego życie było już po prostu od dawna skończone. Myślicie, że dlaczego wyruszył na tą zemstę? Jego zakończenie nie będzie pozytywne dla nikogo, więc nie spodziewajcie się, że będzie happy end. Wiedział zwyczajnie, że jak wróci będzie się dalej włóczył. To było normalne dla tego wilka, że nie miał zwyczajnie dokąd wracać. Teraz też nie ma.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea rozejrzała się.
- Ojej...
Była pewna, że skoro człowiek idzie w jej stronę, to znaczy, że ją widzi. Pomyliła się i... Cóż. Zawaliła sprawę.
Szybko złapała łom i pobiegła chociaż po kable. Rozwaliła łomem skrzynkę i zabrała całą garść.
Na szukanie opakowania i kalkulatora nie starczy czasu.
Musiała się stąd wynosić. Nie widziała Keina, ale założyła, że już sobie poradził, załatwił co miał i uciekł.
Popędziła więc schodami w górę, tam, skąd przyszli. Wydało jej się to najoczywistsze. Na pewno Kein już tam na nią czeka...
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
No wiele pomyłek tutaj było, ale nieważne. W każdym razie trzeba powiedzieć jedynie, że wszystkie drogi wciąż były zamknięte, a niektóre nawet i zablokowane przez policję i oddziały specjalne. Prosta sprawa jednak była dla tych wilków - jest jedna rzecz co oboje potrafią, a czego ludzie nie umieją. To jest zbyt proste... więc nie trzeba się tutaj rozpisywać w żaden sposób.
Jedyne co trzeba dodać - łom również mógłby się przydać, ale nie musi.
Co więc teraz zrobią nasze wilczki które są gotowe na nadchodzące fale? A może i nie?


Żeby nie było aż tak prosto- Kein jedyne co zrobił to pacnął się łapą w łeb widząc to jak Lea go nie widzi oraz wraca tam skąd oni przybyli...
Wiedział, że teraz to naprawdę już nie ma sensu.
Wstał po czym szybko zaczął oceniać obecną sytuację. Widział on to wyjście, ale sądził iż tamta wadera już też zwiała, bo w końcu schody były za ścianą.
Czarny basior wstał i zaczął się rozpędzać w kierunku skrzyń, a dokładniej środka magazynu. Był gotów zrobić to co powinni oboje.
Było słychać dziwny i pusty trzask, po czym Kein zwyczajnie zniknął z tego miejsca. W magazynie go już nie było, więc co zrobił?
Podpowiedź - coś się rozbiło.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea w końcu zorientowała się, że drzwi są zamknięte. Usłyszała trzask, zobaczyła spadające kawałki szkła... Jedyna droga.
Musi się udać!
Znajdowała się na szczycie schodów, wysoko... Gdy się wychyliła, stwierdziła nawet, że stanowczo za wysoko.
Czemu okno nie może być w podłodze?
Znów, drugi raz w ciągu tego dnia musi skoczyć. Tylko, że teraz nie ma gwarancji, że przeżyje.
Ale jeśli nie skoczy, nie przeżyje.
Oparła przednie łapy na poręczy schodów. Spojrzała w dół...
Będzie spadała dość długo, by zdążyć pożałować. Za krótko na przyśpieszony rachunek sumienia.
Pomagając sobie łapami rozłożyła nieposłuszne skrzydła.
Zamknęła oczy.
Skoczyła.
Uderzenie zaparło dech w piersi. A jednak nie usłyszała trzasku kości. Uderzyła w powietrze. Skrzydła jakimś cudem ją utrzymały.
Spróbowała nimi zamachać, wylecieć przez okno. Ostre odłamki szkła wystające z ram zostawiły długie, czerwone kreski na jej bokach, łapach, brzuchu, skrzydłach. (-15hp)
Uciekła.
A potem spadła, tracąc nagle kontrolę nad skrzydłami. Na szczęście, uderzyła w dach, nie ponosząc obrażeń poważniejszych, niż kilka siniaków.(-5hp)
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Gratulacje, bo dokładnie tak właśnie i Kein się wydostał (-20HP dla niego). Czemu obrażenia zostały dodane właśnie teraz? Aby nie szło się domyślić na samym początku co on zrobił. Siłą uderzenia etc odbiły się na jego zdrowiu lekko. Nie trzeba w końcu przesadzać z tym jak oberwał ponieważ potem może być tylko coraz gorzej... a trzeba się szykować do walki.
Znaleźli się na dachu. Jedynym miejscu które nie zostało zabezpieczone przez nikogo. Zamknęli to tylko i tyle? tak.
Alarm wciąż trwał do momentu aż nagle ścichł. Wszystkie jednostki wtargnęły do pomieszczenia i zauważyły co? Człowieka po prostu. Leżącego na ziemi i śpiącego.
W pewnym momencie go po prostu zabrali i odwołali całą blokadę. Dla nich to był mały wypadek przy pracy oraz i małe przyśnięcie. Często się to zdarzało niestety w tym zawodzie, więc mówi się pech. Wilki miały spokój


Kein leżał przez kilka sekund na ziemi nie potrafił się podnieść. Spojrzał na swoją łapę.. i ten opatrunek.
W pewnym momencie uśmiechnął się do Lei.
- Widzę, że ktoś się w końcu nauczył latać. Ale wiesz.. wpierw wydostańmy się z tego miasta dobrze? To jest... teren mojej rodziny jest 80 kilometrów stąd. 2 przelecimy, a potem trzeba się na transport załapać. - powiedział i wstał.
W końcu jego skrzydła były magiczne.. z lekkim bólem, ale poleciał, oby i nasza pani lekarz poleciała z nim!
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lei nie było tak znowu łatwo. Jej skrzydła, nie dość, że nie magiczne, to jeszcze były obolałe i poranione. I po tym krótkim momencie przestały współpracować całkiem.
Cóż... Pod wpływem adrenaliny można zrobić bardzo wiele normalnie niemożliwych rzeczy. Ludzie pod jej wpływem podnoszą niewiarygodne ciężary lub pieszo doganiają samochody. Cóż więc dziwnego, że Lea dała radę polecieć? Teraz niestety, obolała i zakrwawiona, nie potrafiła powtórzyć tego wyczynu. Nie umiała wcale latać. Po prostu miała szczęście. Nie miała pojęcia nawet, jak to zrobiła...
- Kein! Zaczekaj! - krzyknęła za nim tylko.
Nie dałaby rady polecieć. Nie w takim stanie. I bez ran była słaba...
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
No cóż, mówi się pech w tym momencie ponieważ nie ma innej drogi ucieczki poza lotem oraz co najwyżej przekradaniem się między policją i tym wszystkim co było na dole. Nie rozjechali się jeszcze i na pewno nie zrobią tego przez bardzo długi czas.
Jakiś problem dodatkowy? Tak - pogoda. Znowu deszcz, ale tym razem i z piorunami. Teraz mamy prawdziwą burzę i to porządną, a nie tak jak wcześniej.
Więc co do Lei - drogi ma ogólnie 3. Albo jakimś cudem poleci, albo zacznie skakać z dachu na dach, albo przeczeka kilka godzin i ruszy sama w kierunku w którym jest.. a raczej zamiar ma ruszyć Kein. Proste nie? A też i nie do końca, bo zobaczycie dlaczego.


Wilk nie miał już sił aby cokolwiek mówić mimo iż powinien się w końcu odezwać. Na swoich skrzydłach trwał jeszcze z kilka minut po czym ostatecznie rzucił kilka słów do tej tutaj wadery.
- Masz do wyboru - albo się natychmiast zawracasz do portu i czekasz albo będziesz mnie goniła przez kilkanaście kilometrów. Nie mam zamiaru znowu siebie jak i ciebie narażać na takie niebezpieczeństwo. - parsknął po czym zwyczajnie poleciał na północ od budynku.
Tak zostawił ją. Nie miał zamiaru znowu się patyczkować i pchać w takie coś co było przed chwilą. Zemsty dokona sam.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Lea westchnęła. Spojrzała w dół...
Budynek jest wysoki. Za wysoki. Ludzie niedługo się rozejdą... Do tego czasu będzie miała chwilę, by się połatać.
Potem spróbuje znaleźć w mieście jakiś transport i dogonić Kein'a.
Nie musiała rozkładać łapami skrzydeł. Nie złożyły się po upadku. Zaczęła je metodycznie oglądać, łatając większe rany. To samo zrobiła z łapami, bokami i brzuchem. Na koniec złożyła skrzydła i bandażem unieruchomiła na grzbiecie, mocno przytwierdzając do ciała. Nie będzie z nimi więcej problemów.
Następnie wyjrzała, rozglądając się za ludźmi. Jeśli wszystko wróci do normy, ruszy na poszukiwanie transportu. Musi dogonić Kein'a. Nie chciała zostać w tym mieście sama!
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
A więc sprawa wyglądała tak - Kein był od Lei około 5 kilometrów. Lea - zanim ludzie się rozeszli minęli z kilka godzin, a dokładniej 8.
Transport? Nie ma żadnego poza jakimś motocyklistą oraz ciężarówką która niestety, ale najwidoczniej zmierzała w innym kierunku.
Można ruszyć do akcji albo zwyczajnie poczekać, tutaj akurat wybór należy do naszej wadery. Jednakże trzeba ostrzec, że prędzej czy później przyjdzie ktoś na ten dach, bo to w końcu jest jedno z miejsc które czy tak czy siak trzeba patrolować.
Chwilowo jest cisza w mieście, bo jest zaledwie 7 rano. Ludzie powoli wybierają się do męczącej pracy i zalewają ulicę. Co dziwne - aut nie ma zbyt wiele. Może po prostu wszyscy mają blisko, albo coś?


Wilk tak jak i chciał tak i poleciał wtedy, więc można go właściwie chwilowo ominąć. Wylądował sobie na polanie i wyczekiwał na Leę. Ma ona dokładnie 2 godziny aby tutaj dotrzeć, bo inaczej basior rusza dalej.

Informacja - Każde wyczekiwanie do około 30 minut. Droga może zająć z 10 minut góra.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Pięć kilometrów? I dwie godziny? Transport nie będzie potrzebny. Userka, nie chodząc najszybciej, przebywa taki dystans w ciągu godziny. A co dopiero czworonożna Lea, przez naturę stworzona do długich pieszych wędrówek?
Wilczyca zeszła z dachu i skierowała się na północ.
Wypoczęła w trakcie czekania na rozejście się ludzi, miała więc dość siły, by przejść do czegoś na kształt truchtu, przemykając bocznymi uliczkami miasta i unikając ludzi. Zapewne wzbudziłaby spore zainteresowanie jako skrzydlaty wilk, a tego wolałaby uniknąć.
Skrzydła, przytwierdzone bezpiecznie do grzbietu nie stwarzały żadnych już problemów. Związanie ich okazało się dobrym pomysłem.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
No to akurat była głupota ze strony Lei i pewne niedopatrzenie z strony userki jej prowadzącej. Skąd ta wadera niby miała wiedzieć ile kilometrów od niej jest czarny basior? No chyba, że miała jakieś połączenie satelitarne i widziała go jakby na GPS. Nie dał jej informacji przez słuchawkę, nie sprawdzał niczego... więc skąd ona to wiedziała? No nic, ludzi było pełno ale żaden nie zauważył Lei na jej szczęście wielkie.
Samochodów pełno.. coraz więcej, miasto budziło się do życia, ale ta dwójka mogła zwyczajnie o tym zapomnieć ponieważ to już jest koniec kolejnego etapu. Nie wrócą już do Londynu i to chyba jest najlepsze wyjście.
Narozrabiali, ukradli.. uśpili, zabili i zwiali. Z punktu widzenia ludzi to było dość karygodne, ale z wilków.. potrzebne po prostu.


A co robił w tym czasie Kein? Zwyczajnie sobie gdzieś tam polował na jakieś zwierze. Jakie? Jeleń prawdopodobnie, ale kości z tego nie będzie bo tutaj chodzi tylko o szybką wyżerkę.
Więc zaraz wróci i poczeka na Leę tak jak powinien na samym początku.
Lea
Latający Doświadczony Lekarz

Lea


Female Liczba postów : 496
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
Ah. Wybacz. Jak już wspominałam nie raz, mój mózg ostatnimi czasy nie funkcjonuje. I to nie wcale "nie funkcjonuje najlepiej", czy "czasem nie funkcjonuje", a zwyczajnie całkowicie się wyłącza.
No cóż...
Wróćmy jednak do fabuły.
Lea po kilometrze przeszła w chód. Choć była zaprojektowana przez naturę do biegania, to leki i niewłaściwy tryb życia do tego stopnia ją osłabiły, że nie była w stanie dłużej utrzymać tego tempa. Szła więc spokojnie, choć szybko, przed siebie i unikała ludzi. Wydostała się z miasta i dzięki bogu! Nie miała już ochoty do żadnego wracać. Wystarczy jej miast do końca życia! Ludzi z resztą też nie chciała już oglądać. Podjęła postanowienie, że kiedy wrócą do Krainy, pójdzie do domu i zostanie tam już na zawsze. Wychodzić będzie tylko do Lecznicy. Bezpiecznej będzie.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Haha, widać iż jednak nie przypadł do gustu Lei ten kraj. No więc po prostu się mówi trudno i tyle.
Polowanie sobie czarny basior zakończył i zwyczajnie leżał zajadając to co tam miał. Nie ma chyba zbytnio dużo czasu do kolejnego problemu co nie?

A więc tak - po prawie godzinie przybyła tutaj nasza Lea. Jedyne co mogła zauważyć to naszego wilka z jakimś tam jeleniem oraz na tle wielkiego i bardzo rozległego lasu.
Ogólnie która już była? Chyba z 10 rano, ale kto tam wie to? Wilki nie rozróżnią dokładnie godziny i tyle. Poczucie czasu jakieś tam mają, ale nie aż takie. Shathow nie ma tutaj, a ta na pewno znalazłaby swojego ukochanego w kilka minut zapewne.
Co jeszcze trzeba dodać? Jakaś dziwna wilczyca leżała sobie na drzewie i obserwowała naszego wilka. Kein nie mógł jej zauważyć, ale nasza wadera na pewno. Lea? Dasz radę mu to powiedzieć spokojnie czy może walka?
Sponsored content