Jezioro Miliona Iskier

Quelthalas Kaldorei
Dorosły

Quelthalas Kaldorei


Male Liczba postów : 50
Wiek : 28
Skąd : Wawa

     
Smok podniósł głowę do góry przypominając sobie całą masakrę jakiej był świadkiem w młodości. Było to bardzo smutne ale dało mu siłę do walki. Ostateczna bitwa natomiast wyzwoliła go z uścisku smutku jaki mu towarzyszył po inwazji.

- Gdy umiera ci ktoś bliski, to czujesz w sobie wielki smutek, a z czasem pustkę. Niektórzy nie są w stanie wytrzymać tego negatywnego uczucia i się zabijają myśląc iż to ich wyzwoli. Trzeba jednak znaleźć siłę aby przeciwstawić się temu. Moim wyzwoleniem okazała się zemsta która dała mi moc do walki.

A smok chciałby być pupilem, why not?

- Cóż miło mi że tak mówisz. Zdradzę ci że grzbiet to jedyne miejsce gdzie smok lodowy jest ciepły.
Kalina
Demon

Kalina


Female Liczba postów : 158
Wiek : 27

     
- Strata bliskiego jest bardzo smutna - powiedziała Kalina, gwałtownie pochmurniejąc. - Jesteś jakaś... - "nienormalna", dokończyła w myślach, ale gdy spojrzała na samice, zrobiło się jej trochę żal. Wyglądała na zagubioną, no i najwyraźniej niezbyt ogarnięta w rzeczywistym świecie, w którym przyszło jej żyć. - ...nowa. Jesteś tu nowa - dokończyła w końcu na głos i westchnęła. Wredna Kalina nie czuła większej satysfakcji z nabijania się z wilków, których było jej szkoda. Ale kiedy smok się odezwał, na pysku demonicy pojawił się uśmiech.
- Serio? Ale to dość wysoko.
Philian
Dorosły

Philian


Female Liczba postów : 386
Wiek : 24
Skąd : Rzym

     
-Nie powinno byc trudno tam się dostać- stwierdziła Philian po ocenie budowy smoka. Potem znowu spoważniała
-To znaczy, że bycie silnym nie oznacza umierać tylko walczyć...przecież to śmierć jest najgorsza...-Philian zaczęła się gubić w tej logice. Czuła się dziwnie...jakby własnie ktoś jej powiedział, że ziemia po której stąpa tak naprawdę jest tylko iluzją. Nie rozumiała dlaczego ktoś kto walczy miałby być silny a nie ktoś kto umiera.
-Ja nie jestem nowa...mieszkam tu chyba od zawsze...po prostu nie pamiętam-
Spojrzała znowu na smoka.
Żądza zemsty-to uczucie znała. Usłyszała w swojej głowie wycie, które urwało się nagle. Ujrzała obraz białej wilczycy i smoka. Mimowolnie najeżyła jej się sierść na plecach. Nie wiedziała dlaczego, ale nienawidziła smoka ze swojej wizji. Potem ujrzała kły splamione krwią i zrozumiała, w nagłym przypływie złości zadała pytanie
-Czy na pewno smoki nie jedzą wilków?-
Quelthalas Kaldorei
Dorosły

Quelthalas Kaldorei


Male Liczba postów : 50
Wiek : 28
Skąd : Wawa

     
Smok kiwnął głową w przeczeniu.

- Moja rasa nie zjada wilków gdyż uważamy ich za towarzyszy. Lecz nie będę cię okłamywał. Są smoki które i wilkiem nie pogardzą. Śmierć jest tylko początkiem, mała wilczyco.

Jedno z skrzydeł wygięło się w nietypowy sposób. Wszem i wobec ogłaszam że droga na szczyt została otwarta!

- Nie jest to trudne zadanie, jak już wspomniała. Widziałyście kiedyś może krainę z góry? Dosyć ciekawy widok.

Cóż Quel był przyjazny i chciałz dobyć nowe znajomości. A może właśnie przelot nieco je rozweseli?
Philian
Dorosły

Philian


Female Liczba postów : 386
Wiek : 24
Skąd : Rzym

     
Otworzyła pysk w niemym zdziwieniu. Będzie latać! Tak ja to rozweseliło, że wspomnienie znowu gdzieś się schowało i Philian już nie wiedziała o co się gniewa.
Paroma zwinnymi susami znalazła się na grzbiecie smoka. Rzeczywiście było tam cieplutko zwinęła się w kłębek opierając plecy o szyję Quela.
Mała Wilczyco? nawet jej się to spodobało. Spojrzała na Kaline. Musiała odwrócić głowę aby użyć zdrowego oka. Zastanawiał się, czy ta dwójka zauważyła jej "anomalię". Czuła się dobrze...ale nie odważyła się uśmiechnąć...w sumie jeszcze tego nigdy nie zrobiła.

-Powiedz mi proszę...co warte jest życie dla kogoś, kto nie pamięta zupełnie nic? Czy możne śmierć
byłaby rozwiązaniem?-
Dostrzegła coś co ją zaciekawiło.

-Quel...skąd masz amulet??-
Kalina
Demon

Kalina


Female Liczba postów : 158
Wiek : 27

     
Kalina spojrzała niepewnie na rozłożone skrzydło smoka. Jeszcze nigdy nie odrywała się od ziemi, nie dziwne więc, że trochę niepokoiła ją możliwość zobaczenia krainy z góry. Ale ciekawość zwyciężyła i po chwili samica wspięła się na grzbiet smoka.
- Tutaj naprawdę jest cieplutko - powiedziała, uśmiechając się radośnie i wtulając głowę w Quela. Żeby Viy ją zobaczył, jak spoufala się ze smokami, to pewnie by ją wyśmiał. Ale Viy'a nie ma, może robić co jej się podoba.
- A dokąd lecimy? - zapytała, usadzając się wygodnie na grzbiecie nowego przyjaciela i spoglądając na świat z jego perspektywy.

Vij patrzy i obserwuje. ;3;
Quelthalas Kaldorei
Dorosły

Quelthalas Kaldorei


Male Liczba postów : 50
Wiek : 28
Skąd : Wawa

     
- Śmierć nie jest żadnym rozwiązaniem. Mimo że nic nie pamiętasz buduj swoje życie na nowo, poznaj również jego dobry smak. Gdy już wystarczająco dużo doświadczysz to sama sobie odpowiesz na to pytanie. Amulet ten dostałem od matki i to właśnie on mnie uchronił przed śmiercią zamieniając w górę lodową.

Nawiązał do jej pytania. Gdy pasażerowie byli już na miejscu i przygotowywał się do wystartowania to dodał tylko jeszcze:

- Trzymajcie się mocno. Pasy mocowania pancerza będą do tego idealne.

Dał im dosłownie chwilę aby mogły się tego złapać i poderwał się do lotu. Wystartował jak helikopter, czyli powoli do góry. Gdy był już na odpowiedniej wysokości ruszył prosto, tylko że tym razem szybciej, kilka razy też zapikował w dół aby było nieco ciekawej.

- To jest dobre pytanie, może po prostu przed siebie? Chyba że znacie jakieś ciekawe miejsca.

Ta kraina zmieniła się dla niego za bardzo, nie było już tych miejsc które znał. Trzeba się więc zdać na wilczyce.
Kalina
Demon

Kalina


Female Liczba postów : 158
Wiek : 27

     
- No więc przed siebie - zgodziła się wilczyca, starając utrzymać na grzbiecie smoka, kiedy ten uniósł się do góry. Ach, więc to tak wygląda świat z perspektywy wszystkich lataczy. Samica co chwila podziwiała widoki, niebezpiecznie wychylając się poza grzbiet Quela, jednak starała się mocno trzymać, żeby ta wycieczka nie zakończyła się dla niej zbyt tragicznie.
- Latanie wygląda świetnie. Nie wiedziałam, że to takie... - nie umiała znaleźć na to odpowiedniego słowa. Zawsze bowiem sądziła, że po to stworzono wilki, żeby hasały po ziemi, a nie parły wyżej.
Quelthalas Kaldorei
Dorosły

Quelthalas Kaldorei


Male Liczba postów : 50
Wiek : 28
Skąd : Wawa

     
- Jestem ciekaw czy jedno miejsce przetrwało. Jeżeli dalej ono istnieje to Philian będziesz mogła osobiście porozmawiać z którymś z twoich przodków. Może jakieś sprawy zostaną wyjaśnione? Trzymajcie się mocno, bardzo mocno.

Na koniec tych słów przyspieszył swój lot. Oczywiście był on bardzo stabilny dzięki czemu wadery mogły poczuć się bezpiecznie. Byli naprawdę wysoko, mijali tereny które pewnie Kalina kojarzyła. Z góry jednak ma na nie znacznie większe pole widzenia.

Daję ZT za wszystkich których mam na grzbiecie, lecimy sobie tutaj --> https://wilki94.forumpolish.com/t52-gory-przodkow
Taharu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Taharu


Female Liczba postów : 95

     
Jezioro? Tak, to idealne miejsce na odpoczynek i małą pogawędkę. Taharu przemierzając średnim truchtem lasy, łąki i inne, przybyła nad Jezioro Miliona Iskier. Mimo tego, iż ciemność zapanowała nad słońcem, traktowała to jak noc, nie licząc już dobrego wzroku, który odnalazł się w mroku. Lecz był jeden minus. Gdyby ognista gwiazda mogła się wychylić, wadera mogłaby ujrzeć milion, małych światełek. Na pewno znajdzie się okazja. 
Spowolniła krok, gdy już zaczęła zbliżać się do, teraz nieco bardziej mrocznego jeziora. Tutaj było niesamowicie cicho i spokojnie, a tafla wydawałaby się zupełnie niewidoczna i gładka. Wilczyca przycupnęła sobie niedaleko krańca i powoli zbierała chaotyczne koncepcje.
Vanessa
Dorosły

Vanessa


Female Liczba postów : 50

     
Biała wilczyca przemierzała sobie tereny Krainy. Jakoś niespecjalnie jej się tutaj spodobało. Myślała, że będzie fajnie, dobrze a tymczasem jest tylko coraz gorzej i żałośnie. Swoją drogą żyją tu jakieś samice? Póki co niestety spotkała samych samców. Można oszaleć.
Coś sprawiło, że Vanessa zboczyła z kursu. Miała w planach pójść poszukać jakiegoś legowiska, by skryć się przed ciemnością. Skończyło się na tym, że wylądowała przy jakimś jeziorze. Uroczo.
Poruszyła ogonem, w powietrzu wyczuła czyjąś woń. Musiała na chwilę przystanąć, póki nie była jeszcze do końca widzialna. Jednak co to? Żaden cholerny samiec! Wrzasnęła w myślach i z nieśmiałym uśmiechem na jadaczce odważyła się podejść bliżej. Bliżej jeziora, nie wilczycy. Problem samotniczki polegał na otworzeniu się przed innymi. Sprawiało jej to wiele trudu. No cóż.
Taharu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Taharu


Female Liczba postów : 95

     
Do słuchu Taharu dotarły czyjeś kroki. Nie prędko zwróciła na to uwagę, lecz gdy już to zrobiła, postanowiła wstać i powolnym krokiem ruszyć w stronę do nowo przybyłej wilczycy - Witaj - Rzekła i usiadła niedaleko białej wadery. Wokół było nadal cicho, następnie Tahu, jak to ona, skierowała swoje paczadła gdzieś w stronę oddali na jezioro. Niby co ona tam widziała ciekawego? Właściwie to nic. Widocznie to jest już taki jej dziwny nawyk, a może i nawet odruch. 

b.w
Vanessa
Dorosły

Vanessa


Female Liczba postów : 50

     
Miała mieszane uczucia. Z jednej strony chciała porozmawiać z wilczycą, lecz z drugiej pragnęła by ta nie zbliżała się nawet o metr w jej kierunku. Jednak przyszła, przywitała się nawet. Jedna część Vanessy się cieszyła, druga podsyłała mózgowi wszelkie wątpliwości. Ogarnij się...
- Witaj. - Uśmiechnęła się promiennie. Starała się rozluźnić. Przecież to nie basior. Nie zrobi jej krzywdy. Wydawało jej się, że wszystkie samice są miłe i posłuszne, bezkonfliktowe. Jednak nie miała nawet pojęcia jak jest naprawdę. Że są gorsze z zachowania od samców. Że są bardziej brutalne. No ale cóż, kiedyś... Może kiedyś spotka na swojej drodze jakąś przebrzydłą zołzę.
- Jestem Vanessa, a ty? - Odważyła się zagadać jako pierwsza. No, no. Może nie brzmiało to super pewnie, ale przynajmniej się starała. Chyba to się liczy.
Taharu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Taharu


Female Liczba postów : 95

     
Wilczyca odwzajemniła się uśmiechem Van - Ja Taharu - Przedstawiła się i lekko kiwnęła głową, co zrobiła pierwszy raz. Normalnie pełna kulturka. Miejmy nadzieję, że nie zacznie zaraz dosładzać, co często się nawet zdarza. A może to władza tego konta przesadza.
Samica owinęła swoje szczupłe łapy, puszystym i miękkim ogonem - Do jakiej watahy należysz? - Spytała łagodnie. Co prawda można by było rozpoznać, czy ktoś się stresuje, czy co innego, chociażby po zachowaniu. Lecz fakt, faktem, wadera mogłaby się tylko domyślać, ale nie wiedzieć. W tej chwili Tahu nie zważała na to, ale w razie czego zawsze zachowywała się spokojnie i na luzie, z umiarem, by każdy wilk mógłby poczuć się przy niej swobodnie. Dziwny jest ten świat, a raczej ta cała postać. 

Jakoś tak nie mam o czym pisać xd   
Vanessa
Dorosły

Vanessa


Female Liczba postów : 50

     
- Do Wiatru. - Rzekła cicho. Lekki uśmiech zawitał na jej kufie. - Choć i tam czuję się strasznym odludkiem... A ty do jakiej watahy dołączyłaś? - Spytała. Jej ciało zadrżało. Wszystko było spowodowane zimnym wiatrem, który ją naprawdę wykańczał. Dygotała co jakiś czas, tym razem nie ze strachu. To ci dopiero nowość!
Poruszyła się lekko i opatuliła ogonem jak tylko mogła. Chłód ją denerwował, nawet mocno. Był iście irytujący. Najwyraźniej Vanessa musi zacząć się rozglądać za jakimś porządnym legowiskiem, ponieważ takowego jeszcze nie posiadała.
Ciemna wilczyca wydawała się Van taka pewna siebie. Było jej trochę głupio, ponieważ sama nie mogła takich emocji z siebie wykrzesać. Nigdy nie jest pewna siebie, zawsze jakiś głosik ją dręczy i mówi, że tak źle i tak niedobrze i ogólnie ją gnębi.
Taharu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Taharu


Female Liczba postów : 95

     
Na pysku wilczycy nadal gościł miły grymas, który zdawał się zmniejszać. Przecież nie będzie się wiecznie śmiać, ale zawsze to jakaś sympatia z jej strony - Wataha Ognia - Odparła. Wciąż mówiła subtelnym tonem. Po niedługim czasie wilczycy też zaczęło robić się nieprzyjemnie zimno, a wiatr niemal zdołał się przebić przez puszyste futro. Zadygotała. Zauważyła, że jej towarzyszka także nie czuje się dobrze w takim chłodzie. Z resztą dla kogo jest to przyjemne. Może istnieją jakieś wyjątki. Po chwili krótkiej zadumy wilczyca odrzekła i lekko machnęła łapą - Ee tam. Nie martw się. Pamiętaj, że masz takie poczucie. Niekoniecznie jesteś taka dla innych. Na pewno każdy wzajemnie się szanuje w stadzie - Wyglądało to na próbę pocieszenia lub podtrzymanie swobodnej atmosfery. Wilczycy przeleciało przez myśl, iż znajoma się nieco krępuje, ale nic jej to nie przeszkadzało, raczej miała nadzieje, że to ona jej niepokoi. Potem ponownie wróciła do rozmowy. Ehh ten wiatr. Szkoda, że nie jest żywym organizmem i nie można go unieruchomić. Z pewnością Tahu by to uczyniła. Krążyła wzrokiem za jakimś drzewem, przy którym mogłyby się schować przed żywiołem. Dojrzała niedaleko drzewo, prawie przy brzegu. Korona opadała dość nisko co mogło zastąpić osłonę - Może choć schronić się pod drzewo - Zaproponowała, oczywiście z nieznacznym uśmiechem.
Vanessa
Dorosły

Vanessa


Female Liczba postów : 50

     
- Wiesz, moja rodzina nie chciała żyć w stadzie i byliśmy samotnikami. Żyło się bardzo ciężko i pomyślałam, że w stadzie będzie jakoś raźniej, ale... Póki co szczerze mówiąc nikogo z Wiatru nie miałam okazji poznać. Wydaję mi się, że różnię się od nich. Pod każdym względem. - Uśmiechnęła się nikle. Owszem, było lekko skrępowana, ale to przez chwilkę. Wilczyca zdawała się być sympatyczną, a dla Van już plusem było to, że to ona a nie on. Teoretycznie brak zagrożenia.
- A chętnie. - Odparła na propozycję i podniosła zadek z ziemi. Wiatr był coraz mocniejszy, ale to i tak brak słońca irytował ją najbardziej. No bo co to miało niby być? Wszystko jest jak powinno, dobrze i normalnie a tu co? Nagle nie ma dnia, jasności. Jest ciemno i zimno. W Krainie szlajają się dziwne stwory. To nie może się dobrze skończyć, choć Vanessa miała taka cichutką nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży.
Taharu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Taharu


Female Liczba postów : 95

     
Wilczyca wstała z miejsca, przeciągnęła się i ruszyła w bardziej przyjemniejsze miejsce, niż otwarte pole, na którym dla wiatru jest się pod ostrzałem. Spokojnie podeszła i przysiadła na miękkiej trawie, pozostawiając spore miejsce dla Vanessy. Wtem w mig wyleciały dwa gołębie, które w popłochu pośpieszyły ku niebu. Wzdrygnęła się i zastrzygła uszami. Tak, tutaj było o wiele lepiej. Szczęśliwa korona, ochroniła przed nieprzyjemnymi podmuchami. Choć nie było komfortowo, ani też najcieplej, ale czego oczekiwać w lesie, nad jeziorem, w dziczy. Wadera nie wyliczała takich uwag, tym samym na nie nie zważając. Drzewo od wewnątrz wyglądało prawie jak z bajki. No w końcu to jest magiczna Kraina, ale miało swój urok. Tahu ponownie zaczęła się układać wygodnie na ściółce, po czym wróciła do konwersacji - Może dlatego, że nie jesteś przyzwyczajona do życia w stadzie, ale w końcu może się przełamiesz. Głowa do góry, jestem pewna, że zawrzesz znajomości i wiem, że sama potrafisz o to zadbać, ale na w razie czego, mogę Ci pomóc, jeśli miałabyś z czymś problem, wal śmiało. Oczywiście nie chce się narzucać - Rzekła, nadal utrzymując grymas na kufie. Może i zachowała się jak dobra przyjaciółeczka, słodko, ledwo się poznały, ale czemu by nie wyciągnąć pomocnej łapy. Towarzyszka wydała się przyjazną i miłą wilczycą, pomimo nieśmiałości.
Vanessa
Dorosły

Vanessa


Female Liczba postów : 50

     
Bez zwlekania podążyła za Taharu. Na widok gołębi przystanęła na chwilę. Odprowadziła je wzrokiem - zapewne był to metr ponieważ było ciemno jak w tyłku. W każdym razie wcześniej się ich troszkę wystraszyła. Jest ciemno. Jest cicho. Ale nie, te musiały się szamotać.
Przysiadła obok samicy i rozglądnęła się dookoła. Ładnie tu, mimo tego, że to najzwyklejsze miejsce świata.
- Oby tak było. - Machnęła lekko ogonem. - I dziękuję, z moim szczęściem do wszystkiego, to zdaję mi się, że chyba z niej skorzystam. - Zaśmiała się cicho. Prawda była taka, że ona mogłaby się tu zgubić. Nie w taki sposób jak gubią się małe szczenięta - tracą rodziców i nie wiedzą gdzie są. Tu raczej chodziło o kontakty z innymi. Nie wie kto jest dobry a kto zły. I non stop musi być czujna. Czasem żałowała, że nie mogła przełamać swojego lęku. Ilekroć próbowała, tylekroć poniosła porażkę.
Taharu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Taharu


Female Liczba postów : 95

     
Wilczyca posłała uśmiech Van - Nie ma sprawy - Odrzekła i położyła się obok towarzyszki - Ja to bezpieczniej się czuję w stadzie, choć za pierwszym razem nie byłam co do tego pewna i myślałam nad zostaniu samotnikiem, wybierając własną drogę. Nie dorastałam normalnie wśród własnego gatunku, ale nie stałam się płochliwa wobec niego. O dziwo. - Spojrzała w górę i na chwilkę zanurzyła się we własne koncepcje, jednocześnie wracając do wspomnień. Lecz nie będzie teraz nieobecna przez ten czas. To już było i nie wróci. W sumie jej przeszłość nie była ciekawa i nie ma nad czym płakać.
Posiedziała, pogapiła się, a następnie ponownie wróciła do rozmowy - Widocznie nie zgasły we mnie naturalne instynkty - Dodała i zaśmiała się lekko. Wadery nadal otaczała wielka cisza, w której można było dosłyszeć powiew wiatru. Okrążał drzewo, zachowując się niczym drapieżnik, który czeka na swoje ofiary, kiedy opuszczą swoje schronienie. Ehh, ta wyobraźnia.
Vanessa
Dorosły

Vanessa


Female Liczba postów : 50

     
- Mogę stwierdzić, że życie samotnika jest bardzo wygodne. Nie musisz się udzielać, a jeżeli nie masz ochoty niczego nie robisz. Ale teoretycznie to marnowanie życia. - Machnęła ogonem, a następnie owinęła go do połowy łapy. - Ale minusem jest to, że wszyscy z innych stad próbują cię za wszelką cenę zwerbować, albo gorzej... - Zamilkła zamykając na chwilę oczy. Na jej mordze pojawił się grymas. Gorzej. No niestety, jej się przytrafiło właśnie to "gorzej", ale nie cofnie już czasu. Przynajmniej od tamtego czasu jest dużo bardziej czujna i... Strachliwa.
- Wiem, ze tak nie wypada i nie musisz odpowiadać, ale w takim razie z kim dorastałaś? - Przekręciła łepetynę na bok. Cała gorycz zniknęła w mgnieniu oka.
Taharu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Taharu


Female Liczba postów : 95

     
- No, to jest fakt - Odrzekła siedząc w zamyśleniu i analizując słowa Van. Miała rację. Nie jest się od nikogo niezależnym, a właściwie to Tahu czuła się częścią tego stada, choć jeszcze ze wszystkimi się nie zintegrowała. Mimo to wilczyca czuła się suwerenna, ponieważ między innymi takie było jej usposobienie. Sama podjęła decyzję w życiu stadnym, którego nie żałowała. W każdej chwili może przecież zrezygnować, lecz jak na razie nie ma powodu. 
- Wychowała mnie...smoczyca. Właściwie to dorastałam wśród smoczego środowiska - Odparła, wahając się przez moment, po czym zaśmiała się krótko. Im więcej o tym mówiła tym bardziej wydawało się jej to śmieszniejsze. Lecz no co poradzić. Pewnie gdyby nie przebrana rodzina, nie było jej tutaj, ani też nie rozmawiała teraz z Vannessą. Za co była, swojej przeszłej przyjaciółce niezmiernie wdzięczna. Może kiedyś ją ponownie zobaczy. Czas pokaże, los poprowadzi.
 Właściwie to nie ma co się przejmować przeszłością, ani czyimś zdaniem. Poza tym, kto by wziął do siebie jej minione lata. Zresztą nie podejrzewa i nie spodziewa się jakiś nieprzyjemnych komentarzy ze strony towarzyszki - Co masz na myśli gorzej? - Spytała nagle i zwróciła wzrok ku niej.
Vanessa
Dorosły

Vanessa


Female Liczba postów : 50

     
Zastrzygła uchem ze zdziwieniem.
- Smoki? - Uśmiechnęła się lekko, była zaintrygowana. - Zapewne głupio to zabrzmi, ale co to smok? Nigdy w życiu się z żadnym... Chyba żadnym nie spotkałam. I nigdy nie słyszałam. Jak mówiłam, byłam całkiem odizolowana od reszty świata. - Machnęła ogonkiem. Naprawdę w życiu nie widziała takiego stworzenia. Nie słyszała o nich.
Chwilę po jej pytaniu usłyszała również pytanie. Złe pytanie. Ale w sumie czemu miałaby jej nie opowiedzieć? To dziewczyna. Dziewczynom ufała.
- Uhm... No wiesz, gorzej to znaczy, że mogą cię porwać wbrew twojej woli i pobić. Albo pobić i. - To słowo nie mogło jej przejść przez gardło. Milczała przez chwilę. - Albo zgwałcić. Później na siłę zaciągną do stada i zmuszą do usługiwania i zajmowania się różnymi pierdołkami. Taki niewolnik do wykorzystywania w każdej chwili. - Dodała prostując się lekko. Jej kosteczki chrupnęły.
Taharu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Taharu


Female Liczba postów : 95

     
Chyba z pytaniem nie trafiła. Lecz skąd mogła wiedzieć? Może i nie orientowała się co do przeżyć, ani też traumy Van, ale na pierwszy rzut oka dostrzegała po towarzyszce iż coś jest nie tak, gdy odpowiadała na jej pytanie. Mimo to nie było to tak bardzo widoczne, by Tahu musiałaby żałować zadane wypowiedzenie, toteż postanowiła ten sygnał zignorować. Słowa Vanessy uważała jedynie za przypuszczenia, do których mogłoby dojść, a nie musi lub w przypadku znajomej, doszło - Groźnie zabrzmiało, ale lepiej dmuchać na zimne - Odrzekła wyraźnie. Wadera wyprostowała się stawiając uszy. Uważnie słuchała co wilczyca ma do przekazania. Zaraz ocknęła się zza dumania - Taak, smok. Nie ma się co dziwić, mało tu ich w Krainie, ale jedno mogę Ci powiedzieć, że nie wszystkie są groźne, przynajmniej je tak wspominam. Duże, masywne i z pewnością silne - potwierdziła łagodnie, uśmiechając się delikatnie.
Dust
Dorosły

Dust


Male Liczba postów : 98

     http://www.pokelandia.wxv.pl
Chcąc odsapnąć na krótką chwilę, Dust spróbował odnaleźć jakieś źródełko, by móc się napić. Dość szybko natrafił na coś ciekawszego i piękniejszego - jezioro, które zdawało się być pokryte iskrami, mimo słabego, nocnego oświetlenia od gwiazd i księżyca. Zdziwiony podszedł bliżej tafli i nabrał wody w bukłak, by się napić.
- Jak każda inna... - mruknął sam do siebie, oddalając się. Oparł się o pierwsze lepsze drzewo i obsunął na ziemię. Przedmiot, wypełniony już przezroczystą cieczą, był znów przypięty do boku na skórzany pasek. Wilk przypatrywał się teraz wodzie w zbiorniku wodnym, założywszy ręce. Było dość chłodno, jednak nie dbał o to w tej chwili. Jedyne, co mu przeszkadzało w zupełnym zrelaksowaniu się, to - mimo zaklęcia Getto - niedogojone rany i ogólne zmęczenie. Nie mógł jednak zasnąć, jak na ironię, czy cokolwiek innego.
Sponsored content