Jezioro Miliona Iskier

Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Czuła się: brudna, wielka, gruba, niekochana, niechciana, samotna, nieciekawa, nieatrakcyjna, ociężała, rozdęta, nadęta, wydęta... Kobiety w ciąży tak miewają! Ciążowy brzuszek stawał się coraz bardziej widoczny, zaokrąglając się niemalże z każdą kolejną chwilą bardziej i bardziej. Amiru była zbyt zajęta użalaniem się nad własnym losem, by w ogóle dostrzec niecodziennego jegomościa, którego historii w KP - mimo chęci najszczerszych - wciąż nie doczytałam. Wiem jeno, że ma półtora metra i alergię na broń z kruszcu innego, niźli srebro - a to już wiedza całkiem rozległa. W każdym razie, powracając do rozdętej i nadętej: szła powoli, powłócząc leniwie łapami, zupełnie, jakby była o wiele, wiele starszą, aniżeli w rzeczywistości było. Rezygnacja dawała się jej we znaki, ciąża również. Pobolewały ją plecy, do tego nie mogła spać na brzuchu - a tak wszak najwygodniej jej było. Kobieta w ciąży odruchem kładzie się na bok, i to na konkretny, co ma związek z ułożeniem płodu, pępowiny etc., niestety okres prenatalny omawiany był na zajęciach cztery lata temu, także szczegółów nie pamiętam. W każdym bądź razie i osłabiona Amiru odczuwała pragnienie; te zaś - narastając sukcesywnie z każdą minutą - pokierowało jej krokami, wiodąc prosto nad Jezioro Miliona Iskier.
Podeszła do wody, coby zaraz pochylić się ostrożnie nad taflą i począć pić łapczywie ciecz. Nie przyzwyczaiła się jeszcze do nieco innego rozłożenia środka ciężkości, także nie pochylała się zbyt mocno, aby nagle pyskiem w zimnej wodzie nie wylądować. Może gdyby nie była tak bardzo samotna - łatwiej byłoby jej zmagać się ze stanem, w którym się znajdowała?
Dust
Dorosły

Dust


Male Liczba postów : 98

     http://www.pokelandia.wxv.pl
Dust szybko zauważył wilka - samicę - który zbliżał się w tę stronę. Początkowo zamierzał tylko ją obserwować, szybko też stwierdził kilka faktów: w nie najlepszym humorze, ciężarna; chyba, że po prostu gruba, ale w to już wątpił, gdyż zdarzało się mu widzieć ciężarne, czworonogie wadery i jako tako różnicę widział. No, ale nieomylny nie był, więc lepiej się nie pytać. Z dziewczynami ciężko, jeszcze się palnie coś złego, ale rozmowę trzeba zacząć, gdyż inaczej nie dowie się niczego o tym dziwnym miejscu. Podniósł się ostrożnie; wciąż nie mógł się przyzwyczaić do faktu, że mniej niż godzinę temu był umierający, a teraz nie było nawet tak źle, i ubranie czyste, nie nosiło na sobie śladu krwi. Tylko ta łapa, jak na złość, nie mogła się wyleczyć. Dobrze, że chociaż bandaż z niej nie spadł podczas walki. Ale wracając do chwili aktualnej: Dust podszedł do Amiśki, stanął obok niej, by mogła go zauważyć; z resztą, zachowywał się głośno i co najmniej nieodpowiedzialnie, szczególnie, że wszędzie tu mogło czaić się jakieś licho, na przykład te - zakładając, że tu były - potwory.
- Witaj, nieznajoma. - wilk ukłonił się, równie ostrożnie jak przy wstawaniu. Mimo wszystko, rany zostały wyleczone w połowie, i niektóre wciąż bolały przy gwałtowniejszych ruchach. Dobrze, że chociaż ta nieszczęsna, nadwyrężona lewa łapa nie dawała się tak mocno we znaki.
- Jestem Dust. - przestawił się. - Czy wolno mi znać twe imię?
Oczywiście, że zachowywał się jak - taką przynajmniej miał nadzieję - dżentelmen; zasady dobrego wychowania znał jako tako. Pragnę też dodać, że jego oczy były prawie całe zasłonięte przez kapelusz na czerepie, łbie, głowie, czy jak kto woli. Trzeba przyznać, że w polszczyźnie ostatnio nie brak slangów.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Usłyszała kroki. Kroki dwunożnej istoty. Odwróciła się więc gwałtownie, na tyle jednak energicznie, na ile stan jej zezwalał. Odruchowo wyszczerzyła zęby, bo chociaż dziecka nie chciała, to jednak obronić je musiała. Sprawa honoru. Była kiedyś wojowniczką, zatem o godności co nieco wiedziała. Wypadało. Testu by nie zdała i jeszcze dodatkowo by się podłamała.
- Przestraszyłeś mnie... - zauważyła z pewnym wyrzutem, rozluźniając mięśnie. Nie może się tak spinać, bo jeszcze maleństwu tym krzywdę wyrządzi... W ogóle nie powinna się przemęczać, jednakże jako samotna, porzucona wadera (przyszła matka, na domiar) prędzej by zdechła, niźli porodu dotrwała. Przysiadła zatem ostrożnie, coby jak najmniej okolice łona obciążać. Jasnoniebieskie oczy próbowały w ciemności wyłapać jak najwięcej szczegółów sylwetki, która - w przekonaniu Amiśki - wyrosła nagle znikąd, zupełnie, jakoby u podstaw jej trwania tkwiły ziarna magicznej fasoli.
- Amiru. Mam na imię Amiru. Kim jesteś? Nie wyglądasz ani na ludzia, ani na wilka - zauważyła rezolutnie. Ciąża nie może uszkadzać zmysłu wzroku, prawda? Userka wie na pewno o wyostrzonych zmysłach smaku i węchu - ale pogorszony wzrok? Halucynacje? Omamy?
Dust
Dorosły

Dust


Male Liczba postów : 98

     http://www.pokelandia.wxv.pl
Dust uśmiechnął się krótko.
- Wybacz, nie miałem zamiaru cię przestraszyć. - powiedział przepraszająco, kierując pysk nieco ku ziemi na znak skruchy. Szybko jednak wyprostował się ponownie, zdziwiony pytaniem Amiru. Chyba nie było aż tak ciemno... to znaczy, zimą sporo światła dawały gwiazdy i księżyc. Chyba, że po prostu za daleko stał. A może po prostu wadera widziała pierwszy raz kogoś takiego jak Dust? Nie, niemożliwe, gdzieś muszą tu być podobni jemu... prawda?
- Hm? Jestem wilkiem. - odpowiedział, strzygąc prawym uchem, w geście zaciekawienia. - Swoją drogą... "ludzia"?
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
- Nie wyglądasz na wilka... Ja jestem wilkiem, ale Ty? - spytała. Ostatnio miała szczęście do dziwaków. Jak nie psychopata gadający od rzeczy i gwałcący wszystko, co się napatoczy, bo mu 'ona kazała', to wilk z metalową łapą porywający słońca albo jakaś pokraczna podróbka wilka, człapiąca na dwóch łapach, zakrywająca większość ciała szmatami i chodząca w butach. Kot w butach - gdzieś słyszała. Ale.. wilk?!
- Ludź. Różowe, mordercze, podobne do Ciebie lecz bez futra... - rzekła, przekrzywiając z zaciekawieniem łebek i przyglądając się nieufnie owemu osobnikowi. Czego chciał? Mało mieli zmartwień? Mało nieszczęść spadło ostatnio na Krainę? Mało też na samą Amiru? Jej kita z wolna omiotła podłoże, coby za moment przykleić się do krągłego podbrzusza.
Dust
Dorosły

Dust


Male Liczba postów : 98

     http://www.pokelandia.wxv.pl
Uszy Dusta zwróciły się ku Amiśce. Mordercze? Przecież każdy jest morderczy. Wilki mordują roślinożerców, by żyć. Mordują się również nazwajem, by zyskiwać tereny, lub w obronie swoich poglądów, celów, bliskich, samych siebie. Wszędzie cały czas ktoś jest mordowany, nie ważne, co kto sobie wmawia. Wszyscy się zabijają dla wyższych lub niższych celów, i niewiele da się z tym zrobić, nawet groźbami i karami.
- Jestem wilkiem, tak jak i ty; tyle tylko, że chodzę na dwóch łapach i zimą nie obrastam w długą, obfitą sierść. Czy w tych stronach nie ma podobnych mi, prócz tych... ludzi? Ludziów? Nie wiem jak to słowo się odmienia. - odparł, krzywiąc się na ułamek sekundy, niemal niezauważalnie. Bez futra... to tak w ogóle sie da żyć? Przecież wtedy jest zimno, szczególnie zimą. Ci ludziowie - jakkolwiek się to zwie - zimą chyba musieliby się naprawdę grubo ubierać...
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Przecząco pokręciła łbem.
- Jesteś pierwszym, którego widzę - odparła zgodnie z prawdą, chociaż pewnie odpowiedź ta nie zadowoli samca. Poderwała się też na równe łapy, bo ten tutaj zdawał jej się coraz mniej godnym zaufania. W sumie... Ostatnio nie ufała praktycznie nikomu, zbyt wiele razy ją zraniono i opuszczono. Rodzina, partner jeden i drugi... Ostatecznie zryw ten nie był chyba najlepszym wyjściem, bo potomek jakby zaczął napierać na wyjście. Może dla dobra psychiki swojej i tu zgromadzonych pominiemy szczegółowe opisy tego, co właśnie zachodzi? Poród. Trudna chwila dla Ami - tym bardziej, że to nie dziwnego, dwunożnego wilka chciałaby mieć obok siebie w tej chwili. Ale... w sumie... W sumie lepszy Dust niźli ojciec biologiczny maleństwa, które lada moment ujrzy światło dzieeee...eee... nie, nie ujrzy...
Dust
Dorosły

Dust


Male Liczba postów : 98

     http://www.pokelandia.wxv.pl
Tak jak wczesniej wilk nadstawił uszu, to w tej samej pozycji pozostały ciągle, tym bardziej, że coś dziwnego zaczęło się dziać z Amiru. Już nawet mniejsza o to, że zawiodła go odrobinę odpowiedź wadery.
- Wszystko w porządku? - zapytał się, ździebko zaniepokojony. Fakt faktem, niewiele wiedział o porodzie, tym bardziej u istot czworonożnych. Może to coś podobnego jak u dwunogów? No, ale cii~ Dust nie zauważył, że Amiśka akurat zaczyna rodzić, w końcu nie był zbyt ogarnięty w temacie.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Względnie wiedziała, co należy robić. Ułożyła się na boku czując, jak odchodzą wody. Zły znak. Skurcze zdawały się pojawiać w coraz mniejszych odstępach czasu, ból narastał. Wiedziała, że to ta chwila. Nie odpowiedziała Dust'owi, trudno stwierdzić, czy nawet usłyszała jego pytanie. Czy przedarło się do jej świadomości. Zaparła się mocno przednimi łapami, zaczęła przeć. Chyba założy szkołę rodzenia dla wilczych istnień - o ile przeżyje własny poród. Zacisnęła mocno zęby, zamknęła oczy, zaś po policzku stoczyła się łza, opadając ciężko na podłoże.
Po co to wszystko?
Na cholerę?

Po chwili poczuła ulgę. Chyba po wszystkim... Obróciła się tak, aby spojrzeć na nowo narodzone szczenię.
- Przepraszam, że musiałeś to oglądać - szepnęła skruszona, na moment zatrzymując spojrzenie na dwunożnym stworzeniu. Ozorkiem zaczęła wylizywać futerko szczeniaka, starając się własnym ciałem ochronić malca przez chłodem, delikatnie przytuliwszy go do siebie. Była wyczerpana i było to po niej widać; każdy ruch sprawiał wrażenie spowolnionego co najmniej kilkukrotnie. Nie potrafiła się unieść, więc zmieniała pozycję czołgając się. Była obolała oraz kompletnie załamana. Jak sobie poradzi?
Dust
Dorosły

Dust


Male Liczba postów : 98

     http://www.pokelandia.wxv.pl
Dust zachował kamienną twarz i wręcz stoicki spokój. Nie należał raczej do typów, które brzydzą się czymkolwiek. Usiadł jedynie po turecku, by nie stać jak kołek. Nigdy nie widział porodu, więc było to coś nawet interesującego, nawet jeśli miał świadomość, skąd się biorą dzieci. Rzucił Amiru krótki uśmiech, gdy ta go przeprosiła.
- Nie masz za co przepraszać, nie takie rzeczy się widziało. - tak, palące się zwłoki, zmasakrowane ciała, lub też: wojna. To są o wiele gorsze widoki. Żałował tylko, że w czasie porodu nie mógł w żaden sposób pomóc waderze, bo to, że nic go nie brzydziło, nie oznaczało wcale, że był pozbawiony uczuć. Co się dziwić wilkowi, który nie miał własnego dzieciństwa i w wieku około czterech lat rozpoczął życie? Ten tylko wyjątek, że od początku umiał żyć, znał język, wiedział sporo o świecie. Właściwie tyle, ile dwie dusze, z których powstał. No, ale chciał o tym zapomnieć, a coś nie wyszło.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Walczyła z opadającymi powiekami. Okryła jeszcze szczelniej szczeniaka. Nie chciała go. Nienawiść nasilała się z każdym spojrzeniem na owe mikre ciałko. Przypominał jej o tym, co stało się tam, w okolicy wodospadu. Jednak mimo ogólnej niechęci jakiś głosik podpowiadał, że przecież malec ten nie ponosi za to żadnej winy. Dlaczego miałaby pozwolić mu zamarznąć, nawet, jeśli szczerze go nie cierpi? To będzie ciężkie. Gdyby chociaż był przy niej Kein... Westchnęła, mimowolnie, pozwalając ostatniej na tę chwilę łzie stoczyć się po kosmatym policzku. Tym razem źródło jej nie w bólu, a przerażeniu i rozpaczy ulokowanym było.
- Cóż, pewnie niezbyt to ciekawy początek znajomości... Ostatnio trafiają mi się jedynie takie... - powiedziała półszeptem, opadając łebkiem na przednie łapy. Musiała nieco się nagimnastykować, by patrzyć na pysk wilka, zatem zaprzestała owego zezowania - bolała ją głowa. Faktem było, że od bardzo dawna nie rozpoczęła żadnej znajomości tak, jak powinna była. Poświadczyć może nawet user prowadzący dzieciątko Amiśki.
- Jeszcze raz przepraszam... Zdaje się, że pytałeś o coś przed całym tym przedstawieniem? - dodała niepewnie, osłabionym od wysiłku i smutku głosem.
Dust
Dorosły

Dust


Male Liczba postów : 98

     http://www.pokelandia.wxv.pl
Dust podniósł się z ciężkim westchnieniem; bądź co bądź, rany wciąż były w miarę świeże. Usiadł niedaleko głowy Amiru, może w odległości półtora metra, albo dwóch.
- Mówiłem ci już, nie masz za co przepraszać. - odparł wilk, uśmiechając się lekko. - Pytałem się, czy wszystko w porządku.
Miał czas, więc nie zostawi wadery samej, szczególnie, że w tej chwili wydawała się być mocno osłabiona. No i smutna. Nie miał sumienia opuścić kogoś takiego, szczególnie, że jakieś licho mogło się czaić w okolicy. Swoją drogą, musiał być ostrożniejszy. Nie chciał, by coś ich zaskoczyło. Nadstawił uszu i włączył węch.
- Wiesz może, jakie niebezpieczeństwa czyhają w okolicy? - zapytał. To była bardzo ważna informacja, gdyż na tę chwilę nie był zdatny do walki; ewentualnie ze smutnej konieczności, gdyż jego łapy i tak były w kiepskim stanie. Lewa nadwyrężona, na prawej nieco zabrudzony bandaż... no nic, jakoś żyć trza, najwyżej się zębów użyje, choć Dust nigdy tego nie robił.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Pokręciła przecząco uniesioną ledwo, ledwo ponad ziemię głową; zaraz też pysk spoczął ponownie na stabilniejszym podłożu.
- Najbardziej niepokojącym w moim odczuciu jest wieczne trwanie nocy. Jest też zimniej, niż w zeszłym roku o podobnej porze. Słyszałam też od przyjaciela o stworzeniu o niezliczonej liczbie macek, które porywa wilki, lecz dotąd go nie spotkałam. Poza tym chyba wszystko w normie... - odpowiedziała spokojnie, zerknąwszy krótko na szczeniaka. Nie płakał, nie rwał się do mleka, ale oddychał. Żył. Może uda się dotrwać do wiosny? Potem już nieco podrośnie i sam sobie poradzi. Amiru też była skazana na samą siebie, dość wcześnie opuściła ją matka oraz porzucił ojciec, gnając za mrzonkami o potędze, sile i niezwyciężonej mocy. Przykre, lecz prawdziwe. Westchnęła krótko. Ostatnio chyba nie robiła niczego innego...
- I obawiam się, że nic nie jest w porządku... - szepnęła. Nie miała pewności, czy samiec to usłyszy. A może wcale nie chciała, coby ją słyszał? Pewnym było, że możliwym było dosłyszenie jej słów, lecz fakt, czy z tego Dust skorzystał zależy jeno od userki, która samczą postać kreuje.
Dust
Dorosły

Dust


Male Liczba postów : 98

     http://www.pokelandia.wxv.pl
Usłyszał, przecież cały czas nasłuchiwał uważnie. Uśmiech zniknął mu z pyszczka, pozostała powaga. Z resztą, niemal zawsze był poważny.
- Hm... to rzeczywiście niepokojące fakty... - Dust zamyślił się na chwilę. - Niestety, nie znam tutejszych norm, więc mogłabyś sprecyzować?
Wilk westchnął ciężko, spuszczając na trzy sekundy głowę.
- Nic nie jest w porządku? Szykuje się wojna? - zapytał, zaniepokojony. Tylko tyle mu mówiło wypowiedziane przez nią zdanie; albo wojna, albo potwory atakujące podróżników. No chyba, że tutaj jest coś innego, jak ta istota porywająca wilki...
- Ach, w ogóle, jeśli wybaczysz mi taką ilość pytań, i to gdy jesteś w takim stanie... czemu ta istota porywa wilki? Zabija je, żywi się nimi? - Dust postanowił, że już kolejnych pytań nie zada, by na te Amiru zdążyła udzielić odpowiedzi. Poza tym, obawiał się, czy aby jej nie męczą te pytania, w końcu wyglądała tak, jakby miała co najmniej depresję, choć mógł odrobinę przesadzić z tą opinią.
Hannibal
Młode

Hannibal


Liczba postów : 33

     
Nowy świat...co to jest świat? Czymże jest...to zlepek tych ciemnych plam które mnie otaczają? Aua, coś mnie zabolało...Słabe światło księżyca zaczęło przebijać powieki wilczka. Był jeszcze młody ,nie miał pazurów ani otwartych oczek. Wydał się z jego gardła cichy jęk i pisk. Po chwili poczuł jak coś przesunęło go do źródła ciepła...to chyba było miejsce skąd się wziąłem czyż nie? Kto to? Co to za istota? Jest ciepła i względem mnie przyjazna...to też chyba nie powinienem jej przeszkadzać ani marudzić. Nagle ucichł, czując matczyną woń zaczął pobierać pokarm bez większego narzekania. Miał póki co jeszcze małe ,tępe ząbki które na szczęście nie wdawały się we znaki karmiącej matce. Witamy w nowym świecie Hannibal'u. Oto twa matka i twoja kraina.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Chociaż sprawiało to wrażenie totalnie niezgodnego z przekonaniami i myślami samicy, ucieszyła się w głębi ducha, kiedy młody zaczął się poruszać oraz ssać sutka w poszukiwaniu źródła życiodajnego mleka. Odetchnęła krótko, a przez ułamek sekundy na jej pyszczadle zawitał nawet uśmiech. Instynkt macierzyński, w którego istnienie wątpiła, zdawał się przebudzić wraz z jej synem.
- Normy... Żyjemy, jemy, nie wchodzimy sobie w paradę, zdobywamy przyjaciół i wrogów, polujemy, rozwijamy się, awansujemy, zakładamy rodziny. Zagrożeniem jesteśmy główne sami sobie: nasza zachłanność, lekkomyślność, egoizm - rzekła, z wolna przenosząc spojrzenie jasnych oczek na dorosłego samca. Pojawił się w nich nieśmiały błysk, jakoby nowe nadzieje.
- Nic mi o wojnie nie wiadomo. Przepraszam, mówiąc o tym, że nic nie jest w porządku, miałam na myśli siebie oraz własne życie. - Płomyczek zgasł, a spojrzenie opadło nieco, wbijając się - kolokwialnie, oczywiście! - w podłoże. Zagryzła wargę.
- Nie mam pojęcia, po co tej istocie te wilki. Mój przyjaciel też nie ma pojęcia. Gdyby nie fakt, że nie potrafi on kłamać, zarzucałabym mu bluźnierstwo... - rzekła niepewnie. Zbyt wiele zmartwień. Naprawdę, za wiele wali jej się na głowę.
Dust
Dorosły

Dust


Male Liczba postów : 98

     http://www.pokelandia.wxv.pl
Dust kiwnął głową.
- Rozumiem. - odpowiedział, odchylając się lekko do tyłu. - Każdego z nas spotykają w życiu problemy, najważniejszym jest jednak nie poddać się.
Wilk westchnął ponownie. Ostatnio stało się to u niego częstym odruchem.
- Tylko czasem ciężko, prawda? - zapytał, odrobinę niepiewnie. - No cóż... jeśli chcesz się wygadać, to ja posłucham, jednak rozumiem, jeśli mi nie ufasz. Jestem czymś nowym w tych stronach, dobrze zrozumiałem?
Zebrało się panu wilkowi na smutny nastrój, a co! Szczególnie, że był bardzo daleko od domu, i choć pragnął zapomnieć, to za nic w świecie nie mógł. No, ale nie powinien tak robić, by i jego nastrój nie pogorszył stanu wadery, jeśli tak mogłoby się zdarzyć. Wymusił krótki uśmiech.
- No, ale kiedyś wszystko się ułoży. - rzekł.
Pewnie trochę to bez ładu i składu, ale Dust był odrobinę roztargniony, zamyślony, ot co! xd
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Musiała się komuś zwierzyć, bo czuła, iż przestaje sobie radzić. Spojrzała smutno na wilka. Był... dziwny... Utrudniało jej to wiele, zwłaszcza zbudowanie jakiegokolwiek zaufania względem owego osobnika; te zaś wydawało się być niezbędnym, by zwierzyć się z czegokolwiek. Z drugiej strony... Nie znał jej, nie znał być może Keina ani tamtego dziwaka, którego imienia nie znała, a który dał jej szczeniaka. Zawsze marzyła o rodzinie, o potomstwie, ale... nie tak; nie w ten sposób! Chciała mieć młode z samcem, którego pokochała. Aż dziw, że po tych wszystkich podchodach i przepychankach, po próbie bycia razem i wielu przelanych łzach wciąż nie potrafiła źle o nim pomyśleć. Starała się. Próbowała budować trwały związek... Nie wyszło... A ona czuła, że traci grunt pod łapami. Znika jakiekolwiek oparcie.
- Mam nadzieję, że kiedyś się ułoży... Znaczy... próbuję ją mieć. Wszyscy wokół mnie opuszczają. Odchodzą. To nieco utrudnia sprawę. Ostatnio pozbieranie się po każdym potknięciu przychodzi coraz trudniej. O, chociażby ten brzdąc... Nie znam jego ojca. Widziałam go jeden raz w życiu, nie wiem nawet, jak się nazywa ani kim jest. Wiem o nim tylko tyle, że jest niezrównoważony, słyszy głosy i bierze samice wbrew ich woli... Mam nadzieję, że to nie jest dziedziczne... Nie mam pojęcia, jak sama poradzę sobie z wychowaniem młodego. Ja.. Ja nie potrafię nawet na niego patrzyć tak, jak bym chciała... Przypomina jedynie o tamtych wydarzeniach... A ja? Ja nie mam nawet z kim pogadać, wylewam żale przed obcymi, bojąc się na nowo komukolwiek zaufać. Żałosne, prawda? - ostatnie dwa słowa wyrzuciła nieco energiczniej, wykrzywiając wargi w grymasie będącym marną parodią uśmiechu. Siliła się na żartobliwy ton, co wyszło raczej mizernie i zabrzmiała, jakoby za moment miała się rzewnie rozpłakać...
Hannibal
Młode

Hannibal


Liczba postów : 33

     
Trzeba było zaufać Tempusowi od co! No ale to nie to konto, to tez autor się ogarnia. Dziecko miało w tym wieku wyostrzony zmysł empatii i kiedy tylko poczuł że od istoty którą tulił dobijały się żale i smutki, poruszył mizernie główką, pocierając o jej futerko. Ja tutaj dalej jestem! Heeej ty ktoś! Nie zapominaj o mnie! Powolutku szurnął małym, ledwo owłosionym ogonkiem oraz pacnął w brzuszek łapką. Mam nadzieję że mnie ktoś zauważy. Był taki z siebie dumny-ruszyłem kończyną! Ale fajnie, ciekawe co to jest, to co mnie tak trzyma. Chyba jest to taka...jaskinia gdzie powstałem, która żyje jak ja tyle że jest większa...ciekawa koncepcja!
Dust
Dorosły

Dust


Male Liczba postów : 98

     http://www.pokelandia.wxv.pl
Dust wyprostował się; nie chciał w końcu mieć problemów z kręgosłupem. Będzie musiał to zapamiętać, bo jeszcze mu taki wielki garb wyrośnie.
- Rozumiem. - odparł, pełen powagi. - To nie jest żałosne. Każdy czasem potrzebuje się komuś - komukolwiek - wygadać, opowiedzieć o swoich problemach. A patrząc na twoją sytuację, nie dziwię się, że boisz się zaufać innym.
Wilk skrzyżował ręce(na piersiach, w sensie).
- Huh... dużo przeszłaś. Ja żyję zaledwie od miesiąca, może dwóch... nie liczę czasu. - powiedział, popadając w zamyślenie. Jego ogon leżał sobie nieruchomo, pozostawiony sam sobie, choć uszy dzielnie pracowało, odwracając się na każdy szmer i analizując go, gdy tylko nikt nie mówił.
- Wiesz, mogę ci pomóc - jeśli tylko chcesz - albo chociaż być w pobliżu. - zaoferował. I tak nie miał nic do roboty, a to była dla niego niekomfortowa sytuacja, gdyż nie potrafisz istnieć bez jakiegoś wyraźnego celu. No chyba, że jego celem było zwiedzanie, ale w tej chwili było to niemożliwe, gdyż był prawie niezdatny do walki. A nóż widelec spotka tamtą porywającą wilki istotę?
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Niechęć Amiru względem potomka zdawała się nieco przygasnąć na moment, kiedy ten dał znać o swoim istnieniu. Kiedy poruszył łebkiem, uśmiechnęła się delikatnie. Jeszcze przed narodzinami szczerze nienawidziła tego malca. Po narodzinach go nie lubiła. Teraz jednak z wolna przebudzała się w niej szczerze kochająca matka. Jest wciąż nadzieja, że syn Amiru będzie miał łatwiej... Samica obróciła się nieco nieporadnie, by noskiem pogładzić malca, następnie lekko polizała go w policzek. Nie chciała, aby ktokolwiek czuł się niechcianym tak, jak ona sama się czuła odkąd tylko pamięta.
- Wybacz, ale... wydaje mi się, że żyjesz dłużej. Wyglądasz na starszego - powiedziała, z wolna spojrzenie swoje na Dust'a przenosząc. W końcu nie miała bladego pojęcia o tym, kim jest, jak powstał czy o czymkolwiek innym, czego nie mogła zobaczyć gołym okiem. Był dziwny, niecodzienny, jednakże samica nie miała pojęcia o tym, iż sam wygląd owego osobnika to jeno wierzchołek góry lodowej; kropla w morzu anomalii i niecodzienności.
- Ja... nie chciałabym Cię do niczego zmuszać, jednak towarzystwo na pewno mi się przyda. Jeśli masz ochotę zostać... - urwała. Nigdy nie potrafiła prosić o pomoc.
Dust
Dorosły

Dust


Male Liczba postów : 98

     http://www.pokelandia.wxv.pl
Dust uśmiechnął się łagodnie, choć krótko.
- W porządku, zostanę. - odparł krótko, rozluźniając się nieco; dotąd siedział niczym przysłowiowy posąg. Co prawda nie był skrępowany, ale taki miał już nawyk, by wykonywać jak najmniej niepotrzebnych ruchów. Ot, takie "piętno przeszłości", jeden z - najpewniej - wielu odruchów.
- Mam mniej więcej cztery lata, ale żyję zdecydowanie krócej niż ty, tak myślę. Może miesiąc albo dwa, nie jestem tak do końca pewien. - Wilk stłumił westchnienie. Za dużo już tego, jeszcze wyjdzie na jakiegoś przepełnionego melancholią osobnika, czy coś. Przeszłość nie jest powodem do ciągłego wzdychania, zdecydowanie. Nawet jeśli chciałoby się o niej zapomnieć.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
Nie pojmowała w stopniu chociażby najmniejszym słów wilka. Ma cztery lata, żyje miesiąc? Śpiączka? Choróbsko? Ostatnio było ich tutaj pełno. Siły z wolna do niej powracały, toteż z nieco większą już łatwością uniosła nieznacznie łeb, aby przekręcając go lekko w lewą stronę okazać swoje zainteresowanie. Osobnikiem, słowami, wyglądem, czynami. Był niecodzienny. Przyda jej się nieco odmienności podczas gdy zwyczajność dała w kość po raz kolejny.
- Nie bardzo rozumiem... Byłeś hibernowany? - palnęła kolejną z ewentualności, która pojawiła się w jej umyśle nieco niczym nieproszony gość, nieco natomiast niczym słońce, które zwyczajnie nadejść po burzy musi. Chociaż obecnie nie była już tego pewną, zważywszy na zdecydowanie przedłużające się zaćmienie.
Koniec srebrzystej kity wadery omiótł lekko otoczenie, przemknąwszy po nim z cichym szmerem, zbierając przy okazji odrobinę kurzu czy pyłu. Otuliła nieco szczelniej szczeniaka, nie mając najmniejszej pewności, czy temu przypadkiem nie jest zbyt chłodno. Inaczej planowała poród. W jaskini, ciepłej i osłoniętej od wiatru. Jak widać, nie zawsze można wszystko zaplanować - a zwłaszcza nie to, co zaserwuje nam Matka Natura.
- Skąd pochodzisz? Z daleka? - spytała. Wnioskowała z poprzedniej części rozmowy, iż samiec nie był stąd. W końcu w innym razie nie użyłby stwierdzenia, iż nie zna tutejszych norm. Tak przynajmniej podpowiadałaby logika, jednakże podążając jej zasadami nie twierdziłby także, iż jest młodszym, niźli żyje...
Hannibal
Młode

Hannibal


Liczba postów : 33

     
Wouuu...włosowate...taki miły dotyk. Coś mnie okrywa czymś co daje jeszcze więcej ciepełka. Ale super. Żyć nie umierać...Nagle od strony wilczurka wydobyło się ciche kichnięcie ,które bardziej przypominało pisk. Był już najedzony...ile można w końcu jeść...Potarł lekko główką o brzuch samicy i przeciągnął się leniwie. Czas na wielki krok. Świat się tego nie spodziewał, a nikt nie wiedział co drzemało wewnątrz tego wojownika. Miała się teraz stać rzecz która miała odmienić jego przyszłość.
Zasnął. A co myśleliście? Sen to zdrowie ,a autor tego tekstu niech będzie przykładem! Od niego zależy poprawne funkcjonowanie organizmu tego szczeniaczka.
Amiru
Latający Wilk

Amiru


Female Liczba postów : 884

     http://kamilejszon.fbl.pl
- Na zdrowie - rzuciła Amiru odruchem, kiedy smykowi się kichnęło. Chwilę dobrą zajęło jej przetworzenie bodźców oraz przeanalizowanie sytuacji. Malec nie zrozumie, do tego wszystko wskazywało na to, iż zasnął, zmęczony nadmiarem emocji, bodźców. Świat jest taki wielki! Wilczyca zerknęła na potomka, mimowolnie przywołując zaśniedziałe i zakurzone z dawna wspomnienia. Własne dzieciństwo. Ją też tuliła matka, ją dodatkowo rozpieszczał ojciec. Przypomniała sobie, dlaczego tak rzadko rozmyśla w ogóle o rodzinie. Bolało, mimo upływu dni, tygodni, miesięcy, lat. Ojciec nie zobaczy wnuczka, nie pochwali Amiru za to, że jest taka dzielna. Nie powie, że wspiera oraz trzyma kciuki. Nie będzie pomagał, kiedy jego córeczka poprosi. Upiory... Upiory tak nie czują.
Poczuła, jak zimna łza dobija się do jej ocząt, zamierzając udowodnić wilczycy, jak słabą jest. Jak bardzo sobie nie radzi. Jak cholernie potrzebuje wsparcia, przyjaciela, pomocnika. Pomimo prób odpychania tychże pesymistycznych z grubsza myśli, te wbijały się w umęczony znacznie umysł, niczym miliardem szpilek raniąc jej uczucia. Była słaba. Samotna. Niczym przerażone, zagubione dzeiciątko, które trzeba wziąć delikatnie, acz pewnie, za rączkę i wyprowadzić z labiryntu, w którym nieopacznie się pogubiło. A chciało się tylko pobawić. Pograć w berka.
Amiru także chciała się pobawić. Pobawić w dorosłość, w dom, w macierzyństwo... Jednakże los chciał zamienić igrę w istny koszmar, wpędzając do mentalnego labiryntu. Im bardziej wilczyca chciała się wydostać, tym głębiej gnała, aż z czasem zatraciła jakąkolwiek szansę na powrót.
- Śpij dobrze, mały. Potrzebujesz tego... - szepnęła, aby zaraz wyswobodzić się z nader bliskiej obecności dzieciaczka. Odeszła na kilka kroków, zatrzymując się przy samej tafli jeziora. Oczywiście zachwiała się raz czy drugi, bowiem osłabienie nadal dawało o sobie znać. Spojrzała we własne, zniekształcone nieco, odbicie. Albo raczej spojrzałaby, gdyby mogła je dostrzec. Tutaj zaś pojawił się problem: nie dość, że było ciemno, to jeszcze spojrzenie wilczycy zamglonym zostało z powodu łzy, nad którą nie potrafiła zapanować. Ta stoczyła się w końcu po policzku i odeszła, wraz ze śladami okręgów znikając w odmętach Jeziora Miliona Iskier. Przepadła. Odeszła w nicość.
Jak Amiru...
Sponsored content