Łąka Pilnaguonos

Sunset
Dorosły

Sunset


Female Liczba postów : 19
Wiek : 30

     
- Cholera, ciszej! - pisnęła Sunset, podnosząc się niezgrabnie z ziemi. - Chyba nie chcesz stać się kolejną ofiarą. I przy okazji skazać na to samo mnie. - dodała po chwili, już spokojniej. Puściła mimo uszu uwagę dotyczącą koloru futra, choć osobiście wolała być nazywana "miedzianą". Podczas gdy wraz z nową "znajomą" szamotała się w trawie, Thing zdążył po raz kolejny zasiać spustoszenie wśród wilków. Nie zauważyły nawet, że obok nich przejechał robocik, tak zaaferowane były przypadkowo powstałym wśród nich zamieszaniem. Zanim się obejrzały - tajemniczy Coś zniknął.


// Tak, wiem, moje wyjście do sklepu i generalnie całe zw trwało grubo ponad 24 godziny, no ale... wina internetu, siła wyższa, jakby nie patrzeć. //
Marano
Latający Lekarz



Female Liczba postów : 803
Wiek : 23
Skąd : Severynia

     
//Barano to możesz wołać na siebie, rudzielcu. ;w;//

Wilczyca machnęła ogonem z oburzeniem.
- Na pewno nie będziesz mi rozkazywać! Jeżeli najdzie mnie taka ochota, to zacznę nawet śpiewać i krzyczeć! - spojrzała w stronę Thinga, który znów zaczął siać grozę i niepokój. - Ale... może innym razem - dodała, już nieco ciszej.
Mlasnęła z niezadowoleniem i usiadła, wzdychając przeciągle. Zajęta rozprawianiem się z ślepawą wilczycą nawet nie spostrzegła, że obok przejechał dziwny robocik - R727, dzielny towarzysz Arthasa Merethila. Zlustrowała wzrokiem waderę - od stóp do głów. Zapamiętała wiele szczegółów.
- Co tutaj tak w ogóle robisz? I błagam, tylko nie mów, że trafiłaś tu przypadkiem w tych ciemnościach - zaśmiała się delikatnie, jednakże po chwili ponownie spoważniała.
Sunset
Dorosły

Sunset


Female Liczba postów : 19
Wiek : 30

     
Sunset żachnęła się słysząc ironię w głosie towarzyszki.
- Dobrze, więc skoro nie POWINNAM trafić tu przypadkiem, może uwierzysz w to, że specjalnie, na własne życzenie pędziłam przez pół świata, by wpaść wprost w łapy tajemniczego potwora i cudem wyjść z tej opresji cało. - odparła, uśmiechając się jednym kącikiem ust. Teraz, gdy w zasięgu wzroku nie było widać nikogo podejrzanego (to co, że wokół panowały egipskie ciemności!), wilczyca usiadła wyprostowana i zaczęła doprowadzać do porządku roztrzepane przez bliższy kontakt z ziemią futro.
- Tak swoją drogą, gdzie moje maniery - odezwała się po krótkiej chwili, patrząc wzrokiem przepełnionym aluzjami na waderę siedzącą tuż obok. - Nazywam się Sunset. - dodała, wyciągając w jej stronę łapę.


// Nie dałaś mi się popisać, siostrzyczko... //
Marano
Latający Lekarz



Female Liczba postów : 803
Wiek : 23
Skąd : Severynia

     
//Ano może nie dałam. .3.//

Prychnęła na wilczycę. Rany, jaka kulturalna. Szkoda, że nie ukazała tego wcześniej. Typowe, jak każdy rudzielec.
- Skoro już się sobie przedstawiamy, to zdradzę ci moje imię. Marano - wypięła dumnie klatę i uniosła lekko pysk do góry, ukazując swą wyższość.
Widząc łapę wyciągniętą w jej stronę, skrzywiła się z niesmakiem. Miała wielką ochotę rzucić tekst typu "Gdzie z tą łapą, syfie?". Jednakże dobre wychowanie nie pozwoliło na to. Postanowiła więc zaszczycić Sunset uściśnięciem swojej łapy. Trwało to może dwie sekundy. Potem Maro zerknęła kątem oka na miejsce, w którym przed chwilą widniał Thing. Nie było go. Jego brak sprawił, że po grzbiecie szarej przeszedł dreszcz.
- Zauważyłaś, że... kogoś tu brakuje? - jęknęła, po czym przegryzła dolną wargę, niemalże doprowadzając do niewielkiego krwotoku.
Sunset
Dorosły

Sunset


Female Liczba postów : 19
Wiek : 30

     
Zaśmiała się krótko, gardłowo.
- Gdybyś nie próbowała na siłę ukazać swej potęgi, prawdopodobnie zauważyłabyś, że jest nas o jednego osobnika mniej już parę minut temu. - to mówiąc, odrzuciła w tył swą długą grzywkę. Już dawno nie spotkała tak zarozumiałej wilczycy. Czuła, jak z każdym kolejnym słowem wzrasta w niej irytacja. Mimo tego nie potrafiła ugasić w sobie niewytłumaczalnego strachu. Przecież Stwór zniknął, więc skąd to dziwne przeczucie?
- Czy tylko ja nie potrafię zdusić w sobie przerażenia? Wydaje mi się, że to cisza przed burzą. Dosłownie. - odparła Sunset, spoglądając w stronę, gdzie do niedawna tkwił jeszcze Thing. - To wszystko jest chore... - dodała, a w jej głosie czaiła się ledwie dostrzegalna żałość i coś jeszcze... przeogromny, wręcz morderczy, nadludzki strach.


// Szkoda, że poszłaś spać. Pomęczyłabym Cię jeszcze, huehue. //
Marano
Latający Lekarz



Female Liczba postów : 803
Wiek : 23
Skąd : Severynia

     
- Nie tylko twoim zdaniem cała ta akcja jest chora... - wilczyca rozejrzała się, a w jej ślepiach dało się dostrzec paniczny strach.
Mogłaby bez problemu stwierdzić, że jeszcze nigdy nie doznała uczucia tak wielkiego przerażenia. Uznała, że najwyższa pora opuścić Łąkę Pilnaguonos. Zbyt dużo złych wspomnień. A żeby nie błądzić w samotności - postanowiła zaprosić do wędrówki nową znajomą.
- Do niczego nie zmuszam. Jak chcesz to możesz tutaj zostać - rzuciła, stojąc już tyłem od niej i przechylając jedynie łeb w stronę [s]rudej[/s] miedzianej. - Jak się namyślisz i zdecydujesz, żeby ruszyć stąd cztery litery... Znajdziesz mnie w Zakątku Myśli.
Po wypowiedzeniu tych słów wbiegła w mgłę i zniknęła z pola widzenia nowo poznanej wilczycy.

z.t.
Sunset
Dorosły

Sunset


Female Liczba postów : 19
Wiek : 30

     
Spojrzała na odchodzącą Marano, zastanawiając się chwilę, co tak naprawdę powinna zrobić. W końcu, widząc znikającą we mgle postać towarzyszki, podniosła niechętnie zadek z ziemi i ruszyła jej śladem.


z.t.
Wheat
Latający Artysta Malarz

Wheat


Female Liczba postów : 984
Skąd : Z probówki.

     http://wheatpodlaska.deviantart.com
Tak podnieconej Wheat dawno seiat nie widzial. Przebierala nogami, muszac koniecznie zamienic na energie caly tloczacy sie w niej entuzjazm. Bo oto Thing przemowil! Wiedziala, zawsze wiedziala, ze kultura jest dobra na wszystko. Grzecznie zapytala, a stwor grzecznie odpowiedzial. Na dzwiek jego slow po jej karku przebiegl chlodny dreszcz, a oczy jej zamigotaly. Nawet nie przejela sie zbytnio ich trescia - po prostu sluchala, tal jak wnuczek slucha opowiesci dziadka.
Ale zaraz potem Thing zniknal. Pal szesc dwa uprowadzone wilki, Thing byl o stokroc wazniejszy i blizszy jej sercu w tym momencie! Tak bardzo chciala rozmawiac, dowiedziec sie wiecej, odkrywac tajemnice tego pieknego stworzenia! Rozejrzala sie szybko w nadziei, iz moze Thing pokazal jej tylko magiczna sztuczke i zaraz wyskoczy zza krzakow z balonikami, po jedmuym w kazdej lapie. A potem zabierze ja do wesolego miasteczka, kupi jej lody i razem wsiada na diabelski mlyn, by z gory podziwiac panorame szarego, umarlego swiata.
Nie bylo go. Wheat, gdy tylko upewnila sie, ze Thing nie czeka na nia za zadnym krzakiem, jeknela z rozpacza, westchnela i przygarbila sie nieco, spogladajac smetnie ku umarlej ziemi - jedynej pamiatce po jej wspanialym zwiastunie zniszczenia i wszystkiego co zle. Namyslala sie moment, by nagle pochwycic szare rzeski Matki Ziemi, wyrwac sporo z nich i wpakowac je miedzy faldy swojej chusty, ktora jak zawsze zawiazana miala na lbie. Dobre i tyle, oprawi sobie te trawe w ramke i powiesi w domu.
A zaraz potem ktos zaklocil spokoj jej egzystencji. Podniosla glowe i zwrocila ja powolnym ruchem ku samcowi. Uniosla pytajaco brew (lewa, jako ze prawa tak robic nie umiala) i poprawila lapa chuste.
- Czesc - powiedziala wyjatkowo swobodnym tonem jak na kogos pozeranego zywcem od srodka przez rozpacz po utracie ukochanego. Dotarla do niej tylko druga polowa z tego, co do niej mowil. Imie wilka przelecialo jej mimo uszu, nie zwrocila na to jednak uwagi. Usmiechnela sie jeno, odslaniajac przy tym smutny ubytek w piejscu jednego z przednich zebow, ktory byl zreszta przyozdobiony przez prostopadla, dluga, cienka szrame. Spotkanie z drzewem. Jedna z pomniejszych uszkodzen Wheat, jesli zwazyc na to, iz brakowalo jej tez nogi - k tora, w przeciwienstwie do zeba, byla teraz zastapiona metalowa, solodna proteza. - Moge zamienic z toba tyle slow, ile chcesz.
Choc i tak wolala zamienic je z Thingiem.
Arthas Merethil
Latający Wilk

Arthas Merethil


Male Liczba postów : 749
Wiek : 23

     
Metalowa proteza, w jakiś sposób są do siebie podobni. Arthasowi jednak zawróciło się w głowie co zniechęciło go do dalszej rozmowy. Skoro MED ledwo daje sobie radę z raną to znaczy że ten stwór jest naprawdę potężny. Zachrypniętym głosem odpowiedział Wheat.

- Nie nic już, przynajmniej nie teraz. Ale się jeszcze spotkamy.

Powiedział i podszedł do Sergeya. Egipskie ciemności to masakra, dobrze że nawigacja działa prawidłowo.

- 001, świetnie się spisałeś. Możesz wracać do swoich obowiązków. Gdybyś mnie jednak szukał to będę zawsze tam gdzie ostatnio. Teraz jestem zmuszony załatwić parę spraw w związku z tym zdarzeniem.

Kończąc to zdanie rozłożył swoje metalowe skrzydła i wzbił się ku niebu. Nawigacja powinna go doprowadzić do lecznicy. Ewentualnie wpadnie na jakiegoś ptaka i na tym się skończy.

ZT.
Sergey
Dorosły

Sergey


Male Liczba postów : 314
Wiek : 25
Skąd : Mała wieś pod Warszawą

     
001 w tym czasie wyzbierał wszystkie czarne pióra. Schował je w tą kieszeń przestrzenną, gdzie trafiają wszystkie przedmioty posiadane przez postaci.
Gdy towarzysz Merethil odlatywał, wilkopodobny uniósł łapę w geście pożegnania.
I jemu czas w drogę, ma, po co przyszedł.
Ruszył więc przed siebie, zwalniając tym samym jedno miejsce.
Szedł powoli, skradał się. Ogonem, jak zwykle zacierał za sobą ślady.
Tylko ulotna woń dowodziła jego tu obecności. No, może jeszcze nieco krwi, zmieszanej z krwią stwora.
Odszedł, zniknął, nie ma go.

zt.
Taharu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Taharu


Female Liczba postów : 95

     
Nie stąd ni zowąd na łące zjawiła się Taharu, poruszając się standardowym truchtem. Jeszcze brakuje, aby zaczęła radośnie podskakiwać. Cudownie. O nie. Nie może sobie na to pozwolić, gdyż siły powoli ją opuszczały. Choroba coraz częściej daje o sobie znać. Obowiązkowo będzie musiała wybrać się do lecznicy. Po chwili spowolniła kroku i nie zdawała sobie sprawy z mało istotnych przeszkód, które może napotkać po drodze. Zatem idąc, potknęła się na sterczącym, niewielkim głazie, jakby nagle wydostał się spod podziemi, lecz się nie wywróciła, gdyż kamień zamortyzował upadek, zajmujący przestrzeń, na który mogłaby wpaść. Burknęła coś pod nosem lekko zirytowana. Jak dziecko, ale nikt nie widział, nikt nie słyszał, a poza tym można zwalić na tę wredną ciemność, dominującą nad bezradnym światłem, które nie może się wydostać ze szponów mroku. Następnie przysiadła przy nim bez namysłu, tak jak stała, tak klapnęła. Zaczęła nasłuchiwać cały, otaczający ją las. Panująca cisza nieco ją niepokoiła, ale czego mogła się spodziewać, czy bać. Na pewno nie straszliwego wilka z lasu. Chyba, że na kogoś czeka. Ewentualnie jakiegoś smoka, choć ich liczebność nie sięga do wysokiej skali, a poza tym jest przyzwyczajona do tych potężnych gadów. 
Tak cicho i spokojnie. Zamiast słuchać świergoczących ptaków, mogła jedynie nasłuchiwać świszczący wiatr, przeszywający swoim chłodem futro samicy. Wadera poczuła się słabo. Akurat teraz. Musi być twarda, lecz nawet jak będzie dzielna, nie ma szans groźnym, a może i nawet śmiertelnym wirusem. Położyła się na miękkiej trawie, układając łeb na ziemi.
Selwa
Dorosły

Selwa


Female Liczba postów : 277
Skąd : Okolice Lublina

     
Wilczyca cicho kroczyła wśród maków.Jej czarne futro ślicznie kontrastowało by z makami gdyby nie ta ciemność. Tak więc idąc wśród kwiatów uważała aby nie wdepnąć na któregoś. Uniosła pysk. Czy tylko jej się wydawało, że w powietrzu wisi dziwnie znajoma woń? Być może być to od kwiatów. Nie raz wąchała te czerwone cuda natury. Siadła gdzieś na uboczu gdy nagle dostrzegła ciemną sylwetkę wilczycy. Może by zagadać? Spojrzała się w niebo i westchnęła. Powoli, melancholijnym krokiem podeszła do wilczycy. Znajoma woń była teraz bardzo mocna. Zignorowała ją i szeroko się uśmiechnęła.
- Witaj - Powiedziała i pomerdała ogonem.
Wilczyca wydawała się znajoma no ale skąd miała ją znać. Nie ma możliwości by ją skądś znała. Poprawiła grzywkę i uśmiechnęła się do wilczycy.
- Nazywam się Selwa - Powiedziała machając znów ogonem i uśmiechając się szeroko.
Taharu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Taharu


Female Liczba postów : 95

     
Na przywitanie przybyłej wadery uniosła głowę - Hej - Odwzajemniła się uśmiechem, lekko kiwając głową - Ja jestem Taharu - Kolejna rozmówczyni do pogadania, ale Taharu nie tylko wyczuwała woń, która kojarzyła jej się z kimś bliskim i miała pewniejsze przeczucie co do Selwy, jakby znały się kilka, dobrych lat. To już nie był zapach rozpoznawczy klanu. Odczucie było silniejsze, niż przy innych, napotkanych wilkach. Nie, to niemożliwe. Rodzina jej się pozbyła, tak jak pewnie rodzeństwa, o którym istnienia nie wie.
W każdym bądź razie, wilczyca zamyśliła się na chwilkę tym samym wpatrując się prosto w oczy znajomej. Po chwili otrząsnęła się z namysłu i skierowała wzrok na trawę. No cóż. Zaraz się dowiemy, kim jest dla niej ów wilczyca. Czy przyjaciółką? Rodziną? A może wrogiem? Zbadajmy to - Jesteś z Watahy Ognia? - Spytała, ponownie kierując oczy na Selwę. Nie wiedziała z jakiej grupy pochodzi, lecz zapach wystarczył, by poznać swojego. Sama należała do tego stada, toteż woń była jej znana, lecz wolała się upewnić. Skrzyżowała swoje łapki i wyglądała niczym jakiś piesek salonowy, właśnie okupujący wygodną kanapę. Ale nie znaczy, że zachowywała się jak jakaś dama, czy księżniczka. Przeciwnie, nie lubiła takich "panienek". W jakiś sposób działały na nią negatywnie, a może nawet i na nerwy, lub po prostu irytowały. Mimo tego akceptowała każdy charakter.
Selwa
Dorosły

Selwa


Female Liczba postów : 277
Skąd : Okolice Lublina

     
Wilczyca skinęła łbem
- Miło mi cię poznać Taharu.- Powiedziała i zamyśliła się. Imię coś jej mówiło ale nie wiedziała co. Takie blade światełko na końcu tunelu które chce się odkryć ale coś ciebie blokuje. Uśmiechnęła się i pomerdała ogonem. Znajoma woń krążyła wokół niej i dałaby sobie łapy poobcinać, że kiedyś ją czuła. Było to dawno. Bzdura. Nie może jej znać. Jej rodzeństwo nie lubiło jej. Przecież przynosi pecha jak twierdzili wszyscy wkoło. Spojrzała się na nią zaciekawiona.
- Tak, jestem z watahy Ognia. - Powiedziała stawiając uszy na sztorc. - A ty?- Spytała poprawiając grzywkę. A co dyby powpinać sobie w nią kolorowe koraliki. Wyglądało by to ślicznie. Musi kiedyś odwiedzić jakiś sklep to kupi sobie ich parę. Powróciła do rzeczywistości. Do znajomej woni i do nowej znajomej. Skoro woń jest znajoma, pewnie musi również należeć do te samej watahy. Przecież musiała gdzieś znać ten zapach. Uniosła pysk w stronę ciemnego nieba. Zimny wiatr rozwiał jej grzywkę. Tak bardzo chciała już słońce. Tak bardzo chciała czuć to ciepło rozgrzewające jej futro. Poszła by na pustynie. Gdyby było słońce było by tam gorąco. Lubiła takie klimaty. Teraz, gdy słońce spadło, na pustyniach jest niezwykle zimno. Niestety.

// Dzisiaj i najpewniej do niedzieli, przykro mi, ale nie będe w stanie ci odpowiedzieć bo jadę nad jezioro. Najwcześniej odpisze co około 7-8 w poniedziałek//
Taharu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Taharu


Female Liczba postów : 95

     
- Także - Odparła z uśmiechem. Zauważyła, że wilczyca była bardzo przyjazna, ale ten smutas nie pomacha wesoło ogonem. Na razie. Może z lenistwa? Choć to nie był jakiś wielki wysiłek, właściwie to w ogóle nie. Najlepszy humor ma, kiedy jest ciepło i świeci słońce. To nie tylko dotyczy pochodzenia watahy, ale i również samej osobowości. Stety tak już miała. Mimo to w tym momencie, także nie brakowało jej entuzjastycznego zachowania w stosunku do Selwy. Bo czemu miałaby jej nie polubić. Siedziała w ciszy i zaraz zwróciła się do wadery - Hm...długo przebywasz w tej Krainie? - No już lepszego pytania nie mogła wymyślić. Bo taka prawda, ale dlaczego, by nie zmienić dotychczasowych zadanych pytań. Tahu zaczęła zamiatać ziemię ogonem. No nareszcie, postanowiła naśladować kitę Selwy. Nadal miała podejrzane przeczucie do towarzyszki. 

//Ok nie ma problema ;)//
Selwa
Dorosły

Selwa


Female Liczba postów : 277
Skąd : Okolice Lublina

     
Wilczyca kiwnęła głową. Pomerdała wesoło ogonem. Już wie, skąd zna ten zapach wilczycy. Pomerdała jeszcze ogonem i spojrzała się na wilczycę.
Mimo zapachu miała również dziwną podświadomość, że kiedyś, bardzo dawno widziała Taharu. To niemożliwe, chociaż, jest prawdopodobieństwo, że widziała ją podczas swojej podróży.
- Nein, przybyłam całkiem niedawno.- Powiedziała uśmiechając się, już nie tak szeroko ale jednak. Poprawiła grzywkę. Wilczyca uniosła pysk ku niebu.
- Skąd jesteś? Ja pochodzę z malej doliny w Niemczech....Dziwne, u nas nigdy nie było takiego ciemnego nieba- Powiedziała próbując odnaleźć niewidoczne niebo. Gdy zimny wiatr zawiał jej pysk, zadrżała. Uśmiechnęła się do wilczycy, ignorując myśl, że zna wilczyce skądś ale nie jest to z podróży. Miała wrażenie, że zna wilczycę od dłuższego czasu...
Taharu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Taharu


Female Liczba postów : 95

     
Wilczyca nastawiła uszy na sztorc, a następnie wróciła do pozycji siedzącej, tymczasem zwracając się do Selwy - Ja, także nie długo - Odrzekła nikle, po czym skierowała swoje ślepka na mówczynię - Z Doliny powiadasz. Ja w sumie nie pamiętam skąd, ponieważ byłam zbyt mała by umieć dostrzegać takie rzeczy. Kojarzę moją rodzinę, ale nie tak dobrze jak las, w którym się obudziłam. Lecz...mam wrażenie, iż zanim rodzice mnie porzucili nie byłam jedynaczką - Odparła i skierowała wzrok na trawę, sama próbując jakoś ułożyć tę swoją dziwną opowiastkę z młodszych lat. Była trochę zmieszana. Z jednej strony to opuszczenie, a z drugiej wrażenie, że siedzi z waderą, której choć nie kojarzy, coś je ze sobą łączyło. Nagle Tahu spytała, wróciwszy oczami na Selwę - Miałaś może rodzeństwo? Jeśli można zapytać - Chyba przeczucie jej nie zawiodło. Oczywiście, że nie była pewna, czy odnalazła w końcu swoją, zagubioną siostrę, lecz gdzieś obudziła się w niej nadzieja. Mimo to nie obiecywała sobie tego, by później się nie zawieść. 
Poszła za Selwą i też spojrzała na niebo - Tak. Już od ładnego tygodnia trwa to zaćmienie - Rzekła. Powoli zaczęła się zastanawiać, dlaczego ciemność przesiaduje tak długo. No nic, niestety nie mamy na to wpływu więc trzeba zająć się swoimi sprawami i po prostu czekać.
Selwa
Dorosły

Selwa


Female Liczba postów : 277
Skąd : Okolice Lublina

     
Uśmiechnęła się delikatnie.
Czyli Taharu, też niedawno tu przybyła.
- Ja miałam rodzeństwo, siostrę i chyba tylko ją... Ale oni mnie nie lubili. Byli tacy, jak moi rodzice. Razem z nimi twierdzili, że przynoszę pecha i zawsze byłam wyrzutkiem.- Burknęła - Mimo to, chce ich odnaleźć, wiedzieć, że są bezpieczni- Powiedziała i spojrzała się zamyślona w niebo. Wątpiła, że kiedyś ich znajdzie, przecież mogą siedzieć tam w Niemczech a równie dobrze mogli rozejść się po świecie. Westchnęła cicho i spuściła łeb.
Co do zaćmienia, to wcale go nie lubiła. Miało być lato i miało być gorąco. A tak nie jest.
Położyła się na plecach i westchnęła cicho.
Taharu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Taharu


Female Liczba postów : 95

     
Przez ten czas straciłam wątek. Dobra, opanowanie sytuacji.
Wilczyca westchnęła i pogrążyła się w ciszy, przez chwilkę analizując słowa Selwy. Gdyby się okazało, że jest jej siostrą, na pewno nie potraktowałaby jej tak jak przedstawiła to wadera, choć wiadomo, że niekoniecznie mówiła o niej - No to współczuję. Nie martw się, też czułam się samotna i odrzucona przez te lata - Rzekła i zaśmiała się lekko i z małą ironią patrząc na tą sytuację - Nie trać nadziei, to ja także będę się jej trzymać - Dodała i uśmiechnęła się do samicy. Połączyła fakty Selwy i swoje przeczucie. Nie wiedziała czy coś dopowiedzieć, czy siedzieć w milczeniu. Po namyśle odezwała się ponownie - I mam takie niemrawe wrażenie, że znalazłam jej część - Powiedziała, nadal trzymając wzrok na znajomej, a w jej głosie, co dziwne, nie można było dosłyszeć żadnych uczuć. Ale palnęła. Nie mogła się powstrzymać. Jakoś samo to z niej uleciało i widocznie musiało. Możliwe iż jej mówczyni może uznać ją za wariatkę? W sumie nie zdziwiłoby jej to ani też nie poruszyło. Szalona to ona potrafi być, ale to raczej wyglądało na zwykłą szczerość, na którą nieraz ledwo ją stać. No cóż. Zobaczymy jak to się wszystko ułoży. Czy będzie dobrze, gorzej,a może jeszcze gorzej. Zaraz do Tahu dotarła jej wypowiedź i poczuła się bardziej zmieszana. Czekając na odpowiedź, machnęła ogonem. Ale się wczuła w rolę.
Selwa
Dorosły

Selwa


Female Liczba postów : 277
Skąd : Okolice Lublina

     
// Wybacz, nie zauważyłam, że napisałaś //

Wilczyca uśmiechnęła się blado. Nie przepadała za wspominaniem swoich rodziców i dlaczego od nich uciekła. Wprawiało ją to w niemałego doła.
- Nie mam zamiaru jej tracić- Powiedziała uśmiechając się szerzej i nawet delikatnie machając ogonem. Spojrzała się w ciepły obłok pary wydobywający się z jej nosa przy każdym wydechu. Było, naprawdę chłodno.
Spojrzała się gwaltownie na Taharu gdy powiedziała, swoje przepuszczenie, że może być jej siostrą.
- Myślisz? - Spytała i przypomniała sobie znajomą woń, wszystko się układało.- Ale dlaczego rodzice cię... No wiesz, wyrzucili?- Spytała nie pewnie. Nie bardzo wiedziała, co ma na ten temat powiedzieć. Po takim czasie, raczej, przynajmniej na obecną chwilę, nie rzuci jej się na kark, przytulając.
Taharu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Taharu


Female Liczba postów : 95

     
//Spoko, mnie nie było przez jakiś czas ;)//
W tej chwili w nadzieja Taharu znowu zrobiła się wyraźniejsza i większa. Czyżby odnalazła zagubioną siostrę? Teraz życie do niej powracało i z każdym momentem stawało się bardziej pełne energii. Choć nadal pozostawała przy lekkiej niepewności. Wilczyca nie zareagowała negatywnie na pytanie Selwy  o porzuceniu. Przestała się tym przejmować, a w właściwie to chyba w ogóle nie było to dla niej dotkliwe. Rodzice byli, jacy byli i już nie wrócą. I może w sumie to dobrze. 
Spojrzała się na waderę i zamachała ogonem - Nie wiem dlaczego. Tak postanowili widocznie. Widziałam ich, ale nie zdążyłam poznać, a raczej poznałam właśnie z takiej strony. Było, minęło - Westchnęła, po czym ponownie powróciła do swojej koncepcji - Sama nie mam pojęcia czemu. Mam odczucie, że...skądś Cię znam. Wiem, że do dziwne, ale taka jest moja prawda - Rzekła łagodnie - Często jest tak, że serce nie zgadza się z rozumem, ale teraz czuję, iż obydwa są ze sobą zgodne - dodała i jakby urwała dokończenie zdania, z tonem niczym poeta. Wilczyca poczuła nagły i napływający chłód. Zadrżała i położyła się na ziemi w dość, typowo wysokiej trawie na polanie, próbując ukryć się przed wiatrem. Nie dawało to dużo, lecz tyle by pozwalało utrzymać ciepło.
Selwa
Dorosły

Selwa


Female Liczba postów : 277
Skąd : Okolice Lublina

     
Wilczyca kiwnęła głową. Nie będzie dalej, jej przepytywać. Nie powinna. Uśmiechnęła się blado.
- Wiesz... Ja zaraz jak cię poznałam, miałam dziwne wrażenie, że skądś cię znam... Do tego... Ta woń...- Powiedziała cicho w zamyśleniu. Uśmiechnęła się jeszcze raz blado i niepewnie. Spojrzała na wilczycę. Wiatr faktycznie nie należał do najcieplejszych. Otuliła ogonem łapy.
- Ja... Nie wiem co o tym mam myśleć. Znam cię... Nie wiem skąd, jeśli okazało by się, że faktycznie jesteś moją siostrą, nie wiem co mam zrobić...- Powiedziała szczerze. Nie będzie nikogo oszukiwała. Była w kropce, co ma zrobić jeśli po tylu latach pierwszy raz widzi swoją siostrę, o której generalnie nie wie nic. Poprawiła grzywkę i spuściła głowę. Machnęła parę razy ogonem.
Taharu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Taharu


Female Liczba postów : 95

     
Wilczyca przez chwilkę sama czuła się niepewnie, gdy powiedziała o swoim przypuszczeniu. A pytanie nie było dla niej stresujące.
Chwilunia, trzeba to sobie ułożyć w całość. Taharu poczęła wszystko analizować -  Selwa była w podobnej sytuacji co moja kiedyś. Miała rodzeństwo tak jak ja. Nie pamiętam swojego pochodzenia, ale Selwa owszem, lecz wrażenie pozostaje nadal zwykłym przeczuciem. A to przecież nie musi czegoś wieść. Pozostał jeszcze zapach. Czy przy innych wilkach czułam taki sam jak przy jej, najprawdopodobniej zagubionej siostrze? Otóż nie. Obydwie łatwo już wyczuwałyśmy na kilometr, że coś jest na rzeczy.Wadera zawiesiła się na jakiś moment co było widoczne. Po tym ocknęła się po przestudiowaniu faktów - Przemyślałam to sobie teraz i chyba... to jest prawda - Rzekła ze spokojem z nutką niedowierzania. Jakoś dziwnie się czuła z tą myślą, gdyż nie mogła uwierzyć iz odnalazła kogoś bliskiego, po tylu minionych dniach i miesiącach - Nic, myśl o tym jak chcesz lub po prostu się ciesz - Dodała i radośnie zamachała ogonem, oczekując na reakcję towarzyski. Następnie zwróciła swoje powyższe refleksje do Selwy.
Selwa
Dorosły

Selwa


Female Liczba postów : 277
Skąd : Okolice Lublina

     
Wilczyca uśmiechnęła się szeroko i wstała. Podeszła do Taharu i mocno ją uścisnęła. Taki rodzinny przytulas. Każdemu się należy.
- Cieszę się, że cię znajazłam.- Powiedziała i siadła na przeciw jej machając radośnie ogonem. Dzięki Taharu jeszcze bardziej znienawidziła rodziców. Jak mogli wyrzucić jej siostrę. A co by zrobili jakby jej się coś stało? Pff. Pewnie by nawet się cieszyli. Jej rodzice to potwory. Uśmiechnęła się do wilczycy szeroko.
-Jak trafiłaś tutaj do tej krainy?- Spytała i połorzyła się na plecach. Userka przeprasza za krótki post dlatego wepchnie kota :-)
Orchidea miauknęła przeciągle i otarła się o Selwę. Wilczyca łapą poklepała ją po głowie i siadła.
-To jest Orchidea -Powiedziała i potarmosiła kotkę po brzuchu której najwyraźniej bardzo się podobało. Gdy Selwa wreszcie skończyła kotka podeszła do Taharu i otarła sięo jej łapy. Main coon po przywitaniu się ze wszystkim, najzwyczajniej w świecie wskoczył Selwie na grzbiet i położyła się podwijając pod siebie łapki.
Taharu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Taharu


Female Liczba postów : 95

     
Wilczyca z uwagą patrzała na całą sytuację i na kota, który to począł łasić się obok niej. Jeśli Selwa wierzy i uważa, że są siostrami, w takim razie reakcja Tahu była dwa razy większa. Gdy doczekała się odpowiedzi wadera zaczęła szybciej wymachiwać ogonem - Także się cieszę, nawet nie wiesz jak - Momentalnie wstała na łapy, a raczej skoczyła z radości  i mocno przytuliła Selwę o mało co jej nie wywracając. - Nawet nie wiem co powiedzieć - powiedziała z entuzjazmem. Pierwszy raz widzi u siebie takie szczęście. No cóż, na co dzień taka nie bywa, lecz rodzina to już wyjątek, a poza tym zaciesz kilkuminutowy nikomu jeszcze nie zaszkodził. No dobra, koniec tych czułości. Po chwili męczenia swojej siostry, nareszcie ten przylep się odkleił i spojrzała na mruczącego kota. Gdy pupil się przytulał, Taharu uśmiechnęła się na jego widok - Masz kota? - Przyglądając się zwierzęciu, które po zaraz wskoczyło na grzbiet swojej pani, dołożyła - Ładny jest - Rzekła i klapnęła z powrotem na swoje cztery litery.
Sponsored content