"Piwna Nuta"

Abbey
Hybryda

Abbey


Female Liczba postów : 254
Skąd : skądinąd

     
Wyjątkowo. Pięknie.
Usta milczą, dusza śpiewa... Pracowite słowa pokonały dystans na linii Alastair-Abbey, by dotrzeć do ucha - jednego, w rzeczy samej, jako że drugie niedomagało dzisiaj jeszcze bardziej, niż działo się to zazwyczaj - ostatniej z wymienionych stron, gdzie musiały poszukać sobie miejsca, co nie było łatwe o tyle, że przyjęto je wyjątkowo niechętnie. Słowa bowiem mają moc, pewien odczyn, czasem kwaśny, źle wpływający na istotę, przeciwko której są wymierzone, tego całkiem łatwo się nauczyć, gdy się już ma na psychice kilka blizn po tak właśnie zaprawionych pociskach, a wtedy nie nęcą nowe komunikaty, właściwie odczuwa się przed nimi ogromny lęk, z czego raczej jasno wynika ogrom trudności, jakie musiało pokonać stwierdzenie właściciela lokalu, a przede wszystkim jeszcze większy trud, z jakim zjednał sobie jej serce. Tymczasowo, do pierwszego podejrzenia o dwulicowość, jakie Abbey będzie w stanie na niego rzucić, to znaczy - wyjątkowo niedługo.
Kuła jednakże myśl, że ona tu jeszcze nie była, gryząca się z myślą, że i owszem, była. Nie mogły one przynieść ze sobą naprawdę kłopotliwych zakłóceń, bo przy pewnym poziomie chaosu gorzej być nie może, ale wolałaby – z pewnością wiele rzeczy… – znać odpowiedź ostateczną i zarazem jednoznaczną. Wtedy nie podejrzewałaby, iż ktoś może być jej Jakubem Szelą.
Głowiąc się nad tym, dwojąc i trojąc, właściwie przestała zdawać sobie sprawę, po jakiej orbicie krążyły pierwotnie jej myśli i zdecydowała się porzucić poprzedni temat, skreślić wręcz bezlitośnie z listy. Pozostało co prawda coś niecoś wspólnego z poprzednim prądem, jako że poczęła się zastanawiać, czy to ta sama rzeczywistość, co na zewnątrz. Ziemia wydawała się inna. Obca, a to przechodziło jej wszelkie pojęcie. W związku z tym może to miejsce tutaj to zupełnie nowy świat.
- Gdzie jesteśmy? – wypaliła dla odmiany, nie dość cierpliwa jednakże, by czekać na odpowiedź, poczęła oglądać posadzkę, postukiwać w nią pazurami. - To jest jakieś… obce… - oświadczyła z cicha, ledwie zbierając się na odwagę, by wypowiedzieć równie rewolucyjną sprawę na głos. Rzecz zakrawała na zamach stanu, co natychmiast wywołało w niej chęć skulenia się, a od chęci przechodziła do czynu jeszcze szybciej.
A userka coś czuje, że nic lepszego dziś ni jutro nie napisze, więc idzie na łatwiznę i wkleja to dziwadło, które skleciła. Po długich namysłach.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Było w tej istotce coś znajomego. Jakiś trybik w łebku Alastair'a zdawał się niespokojnie sygnalizować, ostrzegać, przestrzegać o tym fakcie, uparcie drążąc umysł samca. Kiedy jednak przypatrywał się samicy ponownie - spisywał trybik na straty, jako zniszczony, zużyty i niedziałający już w sposób, w jaki funkcjonować powinien. Wymiana? Nie wchodziła raczej w grę. Trudno wymienić caluteńkie swe jestestwo, fragment po fragmencie i cegiełka po cegiełce - aczkolwiek Abbey uddało się to bez problemów. Większych, przynajmniej.
Ale... Zaraz, zaraz! Toż to do uszu jasnego wilka dotarło zapytanie. A kiedy dama pyta, odpowiedzieć należy jak najszybciej i adekwatnie, nie paplając głupot, co nie było tak proste. Nie mając bowiem co robić w barze, siedział i pił do lustra. Czasami jeno towarzyszył mu gołąb o wdzięcznym mianie Aariel, dzisiaj jednak nieobecny. Wiosna, może poszukuje swej turkawki? Wlane w siebie hektolitry piwa (ostatnio rzadko pijał co innego - nie był nazbyt wymagający czy kapryśny!) powoli dawały się we znaki; z każdą kolejną chwilą w krwiobiegu wilczka tańczyły nowe promile.
- Piwna Nuta. Bar karaoke. Może masz ochotę na drinka, mości pani? - spytał z uśmiechem, gdzieś tam w międzyczasie chwytając kufel i napełniając go piwem. Dla siebie, oczywiście. Damę uraczy czymś bardziej wykwintnym!
Nataniel
Dojrzewający

Nataniel


Male Liczba postów : 160

     
Drzwi skrzypnęły cicho, przyjaźnie, jakby witały stałego bywalca. Do lokalu z wyraźnym wahaniem wsunęła się chuda wilcza sylwetka. Nie patrzcie na avka, avek kłamie. Na Natanielu nie było ni grama mięśni! Dojrzewanie jego dopiero się rozpoczęło, był typowym, pokracznym wilczym nastolatkiem. Mogłoby się wydawać, że składa się z samych tylko straszliwie długich łap i grzywki opadającej na oczy. Spod grzywki ledwie było widać zarys notesu; oczy zaginęły całkowicie. A jednak Nataniel nie wpadał na wszystko, poruszał się, jakby tej grzywki wcale tam nie było. Jakby nic nie przesłaniało mu widoku.
Na jego grzbiecie siedziały dwie papużki, wokół łebka zaś orbitowało Zewnątrz.
Nataniel wrócił do domu, wciskając się w fabułę, jak zwykle przeszkadzając. Mam nadzieję, że się nie gniewacie.
Na widok Alka pod grzywką powstał uśmiech, kurtyna włosów nie wypuściła go jednak na zewnątrz. Zatem nie rozpoznał. Nie skojarzył.
Stanął przy barze, opierając łapki o blat. Od zewnątrz oczywiście, za ladę się nie pchał.
Czekał, aż tata załatwi wszystkie sprawy i będzie miał dla niego czas.
Userka po cichu liczy, że Natuś wciąż pije za darmo - jest biedak kompletnie spłukany. Nie ma nic i w sumie nigdy nie miał.

Post z fona
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Chyba straciłam więcej, niźli dotąd podejrzewałam. Tata Nataniela? Moment, moment. Alastair był przez młodego postrzegany w sposób, w jaki ten od dawna chciałby postrzegany? Pamięta jednak spotkanie z Dianą. Obiecała, że zadba o młodego. A tymczasem... Taki chudy, jakby nie karmiła go od dawna! Ale... po kolei!
Alastair, jak to miał w zwyczaju, skierował spojrzenie ku drzwiom wejściowym, gdy tylko usłyszał, iż ktoś przybył. Uśmiechnął się szeroko, jak dawno mu się nie zdarzyło, bowiem niemalże od razu rozpoznał Nataniela. Wyrósł nam, proszę! Zerknął na kufel, który ledwo co wypełnił browarem, następnie pewnym ruchem odsunął go na bok.Nie czas, na picie. Poza tym przysłaniał mu widok, a musiał się temu młodzieńcowi przyjrzeć! A może... Może jedynie mu się zdaje, może to wcale nie on?
- Nataniel? Wyrosłeś, kopę lat... - przywitał się spokojnie, chociaż w wypowiedzi samca majaczyła pewna nutka entuzjazmu oraz wesołosci, niemożliwa do powstrzymania. Nie widział go szmat czasu...
- Diana wie, że tutaj przyszedłeś? - spytał zatroskany. W końcu nie jest normalne (albo w sumie jest - takie czasy!) by nastolatek samodzielnie pałętał się po barach. Nawet, jeśli bar należał do wilka, który przenigdy nie pozwoliłby go skrzywdzić.
Nataniel
Dojrzewający

Nataniel


Male Liczba postów : 160

     
Pod grzywką pojawił się znów uśmiech, wyraźniejszy dużo. Nataniel skinął łebkiem, a następnie położył na ladzie notatnik i zaczął pisać.

"Cześć tato. Tęskniłem."

Uznał, że na pytanie odpowiedzieć wystarczy potrząśnięciem głowy. Nie, mama nie wie. Mama nie śledziła go, przez większość czasu był sam. Przywykł do tego. Umiał znaleźć jedzenie, choć zapewne dietetycy załamaliby się jego jadłospisem. Żelki, czekolada, ciastka, mleko i sok. Niezbyt to zdrowe... Ale nikt o tym Nata nie poinformował. Z resztą nastolatki, nawet wilcze, mało się przejmują zdrowiem niejako z założenia.
Cały szczenięcy tłuszczyk pochłonęła faza przyspieszonego wzrostu. Teraz Nat wolałby chyba robić rzeźbę, niż karmić mięsień piwny.
Z mamusią Dianusią się czasem widywał, życie jednak prowadził własne. Nie wiedziała, gdzie chodził i co robił. Wręcz zaskoczyła wilczka wieść, że widzieć najwyraźniej powinna.
Po namyśle naszkicował jeszcze na marginesie notatnika kieliszek, a nad nim pytajnik. Może się napiją?
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
// przepraszam :c zaliczenia mnie pochłonęły, wyjątkowo miałam sporo nauki ;c //

I na pyszczku Alka pojawił się szerszy, wyraźniejszy uśmiech. Dlaczego jednak Nataniel się nie odzywał, a pisał jeno w notatniku? Czyżby obecność klientki, jakże nagle milczącej (owszem, zaczął się martwić jej stanem - wszakże jeszcze chwilę temu nic nie wskazywało, by była istotą aż tak nieśmiałą) klientki baru? A może miał chore gardełko? A może... Nie snuł zbyt wielu refleksji oraz zbyt długo się nie zastanawiał: oto bowiem dotarła do jego mózgownicy treść wiadomości, zapisanej na papierze. Chciał jakoś odpowiedzieć, jednak złośliwe słowa nijak pyska rozwartego szeroko w zdumieniu opuścić nie zamierzały. "Tato". Nat nie był już szczeniakiem, zatem nie nazwał go tam przez przypadek, jako, że własnych rodziców nie miał i - po prostu - odczuwał potrzebę przekierowania pewnych emocji na losową jednostkę. Czuł, iż był mu bliskim - a ta świadomość wzruszyła bardzo wrażliwego przece Alka.
Rozwarty pysk stopniowo, jakby w zwolnionym tempie, klatka po klatce, zamknął się w końcu, kiedy spojrzenie białego samca spoczęło na marginesie notatnika. W równie anemicznym tempie skinął łbem, przytakując. Odsunął się energicznie od lady. Z drogi, śledzie! Jego syn jest spragniony! Nawet przez moment przez alkowy łeb nie przemknęło podejrzenie, że może Nataniel nie miał pojęcia, kogo powinien zwać rodzicem, jako że wychowywał się bez któregokolwiek z nich. Nie pomyślał też o tym, że być może bliskość sercu nastolatka ograniczała się do roli darmowej stołówki. A o tym, że go oszukał i Diana nie wie nawet o jego akcesach nie pomyślałby chyba nigdy! W końcu obiecała mu, że dobrz zajmie się dorastającym samcem, który Alkowi obojętnym nie był!
- Nat, jaki kolor? Cholera, wyrosłeś, a ja wciąż gadam do Ciebie jak do szczeniaka, przepraszam - zreflektował się pospiesznie, w przypływie swoistego zakłopotania drapiąc się po brodzie. Omiótł spojrzeniem półkę z sokami smaku wszelakiego. Może i Nataniel urósł, jednak mimo wszystko nadal nie był dorosłym basiorem - a więc o alkoholu na ten czas mógł zapomnieć. Jeszcze by tylko jakiejś kontroli Magowi brakowało! Zamkną do więzienia i kto będzie smyka dokarmiał?!
Nataniel
Dojrzewający

Nataniel


Male Liczba postów : 160

     
Oszukał? Jakie oszukał? Trudno potrząśnięcie łbem odebrać jako potwierdzenie. Kiwa się w górę i dół, potrząsa zaś na boki.
Nataniel pomyślał chwilę, skrobiąc się długopisem po pyszczku. Następnie szybciutko nakreślił kilka słów.

"Nie szkodzi. Poproszę pomarańczowy."

Dłuższą chwilę obracał w łapkach długopis, wyraźnie się nad czymś zastanawiając. Potem jednak ponownie potrząsnął łebkiem, tym razem do własnych myśli.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
// cholera, zwróciłam uwagę na pierwsze skinięcie łbem, potrząśnięcie mi już jakoś umknęło ^^' Przepraszam, jestem chyba jeszcze zmęczona po zaliczeniach. ;c //

Alastair pochylił się w kierunku notatnika wilczka, odczytując starannie naniesione słowa. A jak nie starannie, to trudno. Alek ma tak paskudny charakter pisma, że wszelkie bohomazy uważa za piękne, wspaniałe i estetyczne. O. Skłonił potakująco łebkiem, po czym omiótł spojrzeniem buteleczki z napojami. Szybko odszukał pomarańczowy (cwany był, ustawił odcieniami, tak, że pólka z soczkami wyglądała nieco jak tęcza - ładnie, a i znaleźć coś w konkretnym kolorze łatwo; swego czasu userka tak koszulki w szafce układała, ale i tak się szybko bałaganiło), po czym chwycił go w łapkę, na blacie jednocześnie stawiając szklankę. Duży był, niechaj się napije porządnie a nie z byle kieliszka, co nie? Chyba, że z jakiejś dużej lampki na wino, ewentualnie. W każdym razie ładna szklanka, z logiem coca-coli, niechaj reklamie będzie zadość!
- Diana się o Ciebie nie będzie martwić? Ja bym się martwił... - zauważył nieufnie, mrużąc nieco ślepia i marszcząc czoło. Odkorkował buteleczkę, przelewając jej zawartość do naczynia; szklanka - siłą rzeczy nieodporna była na logikę, fizykę i inne zjawiska stanowiące codzienność - zdawała się zmienić kolor na pomarańczowy. W zasadzie nie tyle zmienić, ile nabrać jakiejkolwiek barwy, albowiem jak dotąd była nieciekawie przezroczysta.
- Zjesz coś? - spytał jeszcze zatroskany stanem samczyka. Diana miała o niego dbać! Jak nic szykuje się spotkanie z ruską babą. Niedobra matrioszka, wrr!
Nataniel
Dojrzewający

Nataniel


Male Liczba postów : 160

     
Natuś wziął szklankę i wypił kilka łyków. Dopiero potem sięgnął po długopis.

"Nie sądzę. Wie, że umiem o siebie zadbać. Rzadko się widujemy."

Pismo miał dość czytelne. Czytelniejsze w każdym razie, niż userka, która i pisze tak samo, jak l, a n jak rz. Samo r przypomina raczej v, a m ma bliżej nieokreśloną liczbę nóżek. Dodajmy do tego dyskropkonadiijotgrafię i wychodzi nam coś bardziej przypominającego szlaczek, niż pismo.
Na pytanie o jedzenie skinął łebkiem.

"Co u ciebie?"

Był ciekaw, co się u taty działo. Dawno się nie widzieli niestety.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
- Oczywiście, że potrafisz o siebie zadbać! Wiem o tym! Ale jednak, mimo wszystko... nadopiekuńczy ze mnie stary, lepiej dobrze to przemyśl - rzucił całkiem żartobliwym tonem, aczkolwiek wizja Alka jako męskiej kopii Lei (z całym oczywiście szacunkiem i sympatią, zarówno do postaci, jak i userki!) nie do końca mu się uśmiechała. Pamiętał zakłopotanie, które towarzyszyło mu za każdym razem, kiedy to cioteczka - po raz już setny - pytała o to, czy aby na pewno ciepło się ubiera, myje ząbki przed pójściem spać albo ubiera świeżą bieliznę.
- To co, zapiekanka? A u mnie wszystko dobrze. W zasadzie bez większych zmian, ale ma to swoje plusy. Jest stabilnie. Tylko jakiś taki starszy się czuję - skwitował wesoło, oczywiście odnosząc się do wieku Nata. Tak bywa, że obserwując, jak nasze dzieci albo młodsze rodzeństwo czy nawet dzieciaki z sąsiedztwa rosną, czujemy się starzy. Userka o tym wie. Ale, nie oszukujmy się, userka... jest stara.
Zmierzył go raz jeszcze bacznym spojrzeniem. Potrafił o siebie zadbać. Myśl ta nabrała rozwidlenia, gdzie jedną z odnóg stanowił wniosek, iż zadbanie owe polega na posiłkowaniu się w barach; druga natomiast stanowiła niewybredny komentarz odnośnie wagi samca. Nie wyglądał na rasowego łowcę i myśliciela, który żywiłby się należycie, jak na wilka przystało. Ani jednej, ani drugiej nie wypowiedział jednak na głos. Zamiast tego uśmiechnął się tylko nieco leniwie.
Nataniel
Dojrzewający

Nataniel


Male Liczba postów : 160

     
O, przepraszam, o bieliznę nie pytała! Trzeba to nadrobić... Koniecznie. Szkoda, że Alek jest tylko jeden i z pewnością nie spojrzysz przychylnie na zajęcie mu wszystkich istniejących miejsc. Chyba tylko Karmel (obecnie Travis) nie ma do Alka żadnego interesu.
Natuś pokiwał łebkiem ponownie. Tak, tak, zapiekanka. Dobra zapiekanka nie jest zła, czyż nie? Chociaż w sumie przyszedł do taty, nie na zapiekanki. Nie chodził głodny.
Mięsa spróbował raz w życiu tylko, gdy mu je upolowano i podetknięto pod nosek. Był raczej wegetarianinem - tolerował jedynie słodycze. Odżywiał się czekoladą, ciastkami, żelkami i tego typu rzeczami, pijał wyłącznie soki i mleko. Żadnej wody!

"Wcale nie wyglądasz staro tato"

Nat uśmiechnął się spod grzywki.

"Jestem pewien, że wilczyce dalej się za tobą oglądają" - dopisał.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Jaki interes może mieć do Alka Shathow? To dopiero zastanawiające, nie da userce spać. W każdym razie Ali ma dwa wolne miejsca, tak na zaś, w razie czego. Akurat, po jednym na każdą postać. I trzeba pójść na zakupy, uzupełnić zapasy futrzastych stringów. Ha! Niech no Lea spróbuje sprawdzić, czy majtki zmienił, mwahah.
Spoglądając w menu Nata stwierdzić zapewne można, że młokos przywykł do swego rodzaju luksusu. Woda - fee! Mięso - fee! Słodycze, niezdrowe i tuczące - baszopyszszne. Tak, tak, to miało być oddanie wypełnionego do granic możliwości pyszczka. Na szczęście Alastair o tym wszystkim nie wiedział, a pewnie nawet, gdyby się dowiedział - nie przejąłby się wcale. Podobnie jak Lea miała jednego Alka do rozpieszczania (a przez to był jedyną ofiarą skumulowanych trosk), tak i Ali miał jednego tylko syna, na którego spłynie zaiste całość jego nadopiekuńczości. Na jego słowa, zapisane na papierze, zaśmiał się jedynie serdecznie, odwracając w stronę piecyka, do którego wcisnął wielką zapiekankę ze wszelkimi możliwymi dodatkami. I z podwójnym serem. Nawet, jak sobie Natuś mordkę zaklei - żadna strata. I tak się nie odzywał, co intrygowało białego wilka coraz bardziej z każdą kolejną chwilą.
- Obawiam się, że Twój staruszek dawno wypadł z obiegu! Nie pamiętam, kiedy ostatnio jakakolwiek wilczyca smoliła do mnie kopyta, podkówki, poduszki - czy cokolwiek innego - wyparował po chwili, powracając na stanowisko za ladą. Wyjaśnił, że za moment będzie zapiekanka. Że dobry piec, kupił niedawno, zadowolony bardzo ze sprzętu.
Nataniel
Dojrzewający

Nataniel


Male Liczba postów : 160

     
Natuś zaśmiał się cicho.

"Ajtam. Może za rzadko wychodzisz?"

Jednym ruchem przeskoczył ladę, by sięgnąć do Alkowej czupryny. Pomagając sobie długopisem zaczesał grzywkę na oczy, a następnie z tego, co się zaczesać nie dało zrobił irokeza.

"Jeszcze kwiatek za ucho i możesz ruszać na podryw!"

Parsknął śmiechem ponownie.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
I tak powstał chocapic. Albo imoł-Ali, nie jestem pewna. W każdym jednak razie wilk pozwolił mu na swawolną zabawę włosami, ba, pochylił nawet nieco łepetynę w kierunku samczyka, niejako ułatwiając przybranemu synkowi dostęp do jasnych kosmyków. Ależ musiał się, biedny, wykazać odwagą, aby powierzyć swoją czuprynę szalonemu nastolatkowi. Zadziwiało go jedno: nieśmiały, słowa nie powie, ale jednak psoty we łbie hoduje. Kątem oka, pomiędzy naczesanymi kłakami, odczytał wiadomość.
- Obawiam się, że przez to zaćmienie nic nie kwitnie... - zauważył z pozoru oschle; jednak westchnięcie, które wyrwało się zaraz potem, jawnie świadczyło o tym, jak bardzo martwi go ten stan rzeczy. Potrząsnąłby gwałtownie łepetyną, aby powrócić do teraźniejszości, niemniej jednak z obawy przez rozczochraniem się zrezygnował.
- Ale masz rację, rzadko wychodzę. Pamiętasz może Salome? - zapytał, podchodząc do pieca i przez szybę zaglądając do środka. Nie, jeszcze nie jest gotowe.
Nataniel
Dojrzewający

Nataniel


Male Liczba postów : 160

     
Natuś dokonał ostatnich poprawek w fryzurze taty, po czym sięgnął po notes.

"Pamiętam. Wypiła mi drinka."

To chyba jasno pokazuje, co Nat o niej sądził. Niedobra, wypiła mu.
Sam po swojego sięgnął, znów upijając kilka łyków ze szklanki. Następnie gwizdnął cicho. Jedna z papużek podleciała do niego, lądując na wyciągniętej łapce.
Natuś wyciągnął jedno z dłuższych piórek papużki i zatknął Alkowi za ucho.

"Teraz wyglądasz świetnie. Każda się w tobie zakocha!"
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Aż żałuję, że nie ma tutaj nikogo, żeby sprawdzić, czy ma rację. *userka spogląda niepewnie w kierunku stołka, na którym - być może - siedzi jeszcze Abb*
- Widzisz, to była ostatnia i jedyna wadera, na której naprawdę mi zależało - wyznał spokojnie, obawiając się reakcji Nataniela, który nadal miał do niej żal o jakiś kieliszek soku sprzed lat. Pamiętliwa bestia, należy przyznać. Uśmiechnął się mimowolnie, znów idąc do pieca. W szybie - z racji na to, że był jasny - odbijało się jego lico. Jak tylko Nat zniknie, zniknie i owa fryzura. Nie wiedział, czy nie sprawi przypadkim młodemu przykrości, jeśli rozczochra się wcześniej. Nie jest styl, stawiał na niedbałość.
Otworzył dzwiczki pieca, wyjmując ostrożnie zapiekankę. Nałożył ją na talerz i postawił na ladzie, niedaleko przyszłego konsumenta.
- Gorąca, uważaj. Dlaczego nie mówisz, masz chore gardziołko? - spytał w końću zatroskany, dłużej już nie wytrzymując.
Nataniel
Dojrzewający

Nataniel


Male Liczba postów : 160

     
Nat długo się wahał z długopisem tuż nad kartką. W końcu nakreślił kilka słów.

"Nie odzywam się przy obcych"

Długopisem wskazał Abbey, której niestety nie rozpoznał. Była dla niego obca. Może nieaktywna, zawiesiła się, jednak z pewnością tu była i stała się przyczyną milczenia Natusia.
Podmuchał na zapiekankę, po czym odgryzł kęs. Uśmiechnął się z zadowoleniem.

"Pyszna"

Tata robił najlepsze zapiekanki na świecie!
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Ach, nie tylko Nataniel nie rozpoznał Abbey, która w końcu zmieniła się chyba najbardziej, jak to możliwe. Zapewne nie tylko wyglądała, ale i wysławiała się czy pachniała w inny sposób, nieznany dotąd Alkowi. W takiej sytuacji nie nierozpoznanie jej, lecz właśnie przeciwnie - bezproblemowa identyfikacja jej osoby - mogłoby okazać się zjawiskiem o tyle nielogicznym, ile dziwnym oraz niemającym prawa bytu.
- Rozumiem - odpowiedział biały, odruchem i mimowolnie wodząc spojrzeniem za ruchem długopisu, tym samym spojrzawszy krótko na hybrydę. Było w niej coś zastanawiającego, jakby gdzieś tam Ali przeczuwał, że nie jest ona zwyczajną waderą. Powrócił jednak wejrzeniem dwojga szmaragdowych ślepek na Nataniela, posyłając w jego kierunku namiastkę uśmiechu: przelotnego co prawda, ale z całą pewnością serdecznego i pogodnego.
- Cieszę się, że Ci smakuje! Ach, kiedy Cę ostatnio widziałam, byłeś niewiele większy od kufla z piwem. Kiedyś Ty tak urósł, urwisie? Pamiętasz, ile naczyń mi tłukłeś razem z tamtą wliczycą? - spytał z śmiechem, w rozbawieniu mało nie potrząsnąwszy głową. Z tego, co się orientuję, Ali imienia Abbey nie poznał - ale może znów coś mieszam, ostatnio zdarza mi się to aż nazbyt często...
Nataniel
Dojrzewający

Nataniel


Male Liczba postów : 160

     
Natuś wyszczerzył ząbki w uśmiechu, kiwając łebkiem. Pamiętał. Sam również nie poznał prawdziwego imienia Abbey, mówił na nią "Zatem".
Kiedy urósł? Oj, żeby to on sam wiedział...

"Jakoś tak w międzyczasie urosłem. Ale za mało. Poza tym czemu mi nie wyrosły skrzydła?"

Chciałby mieć skrzydła. Bo i kto by w sumie nie chciał? To było takie jego malutkie marzenie. Bo w sumie... Kto by nie chciał ich mieć?
Wilczek ponownie wgryzł się w zapiekankę. Dawno nie jadł takich pyszności. A żelki zaczynały mu się z wolna przejadać.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Alastair cofnął się znów nieco wgłąb, aby wziąć jeszcze jedną szklankę oraz dwie buteleczki z sokiem pomarańczowym. Jedną z nich postawił niedaleko swojego gościa, sugerując niejako, że śmiało może sobie dolać, kiedy będzie mu za mało. Zapiekankę warto popić. A dwa: smaczne, słodkie napoje zwykle kończą się szybciej, dodatkowo ma się wrażenie, iż chce się po nich jeszcze bardziej pić. Wiwat, cukrze! Zawartość drugiej buteleczki zaś wlał do czystej szklanki, z myślą o sobie. W międzyczasie zapytał hybrydy, czy czegoś jej nie potrzeba oraz poprosił, by w razie czego - zwyczajnie - dała sygnał, to do niej podejdzie. Teraz już nic nie stało na przeszkodzie, aby całą uwagę poświęcić nastoletniemu wilczemu istnieniu.
- Wiesz, zwykle wilki nie posiadają skrzydeł. Znaczna większość ich nie ma. To takie... hmm.. nawet wbrew Matce Naturze. Ale, kto wie, może i Tobie wyrosną? Moje wybiły się z łopatek stosunkowo niedawno, byłem już dorosłym wilkiem. Więc wiesz, nic straconego. Musisz jednak wykazać się cierpliwością - rzekł spokojnie, podsuwając sobie jakiś stołek, dotąd stojący na poboczu, by nie zawadzał, ku ladzie, aby następnie zasiąść sobie na nim. Po co ma stać? Ruch nijaki, po co ma więc stare łapy wykorzystywać więcej, niźli to konieczne? W pewnym wieku należy już o siebie zadbać!
Nataniel
Dojrzewający

Nataniel


Male Liczba postów : 160

     
Natuś do końca opróżnił swoją szklankę, po czym dolał soku.
Następnie wgryzł się w pyszną zapiekankę. Ser ciągnął się, jak to ser miał w zwyczaju, w długaaaśne pasma, w miarę, jak wilczek odsuwał zapiekankę od pyszczka. W końcu położył ją na ladzie. Dopiero po półtorametrowej odległości udało mu się oderwać ser i wciągnąć szybciutko do pyszczka. Oblizał się ze smakiem.
Następnie sięgnął po długopis.

"Czemu nie masz więcej dzieci?"

Chciałby mieć młodszego braciszka lub siostrzyczkę. Miałby się z kim bawić.
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Alastair pochylił się lekko w kierunku notesu smyka. Odczytał litery, potem drugi raz, aby upewnić się, czy na pewno dobrze poskładał poszczególne znaki w słowa. Owszem, zgadzało się. Parsknął serdecznym śmiechem, następnie lekko poczochrał syna po łepetynie.
- Wydawało mi się, że słuchasz mnie na tyle uważnie, żeby wiedzieć, że to niemożliwe. Nie wyjaśnił Ci jeszcze nikt, skąd biorą się szczenięta? - spytał, podejrzewając jednocześnie, że jeśli miał rację, wkraczał własnie na bardzo grząski i niebezpieczny grunt. Userka oczyma wyobraźni już widzi te wielkie, niebieskie oczęta. W nich dziwna iskierka fascynacji, błysk zainteresowania. Trzepot rzęsami i słodki głosik, rzucający: nie, możesz mi to wyjaśnić?. Słaba perspektywa dla Alka. Ale, cóż, każde dziecko prędzej czy później zada owe pytanie.
- Nie mam kobiety, nie mogę mieć szczeniąt. Niestety - skwitował, westchnąwszy. Dawno nie czuł się taki samotny. Przybycie Nataniela i kwestia 'przyszywanego ojcostwa' sprawiła, że jednocześnie poczuł, iż kogoś ma. Poczuł też jednak, że kogoś innego mu brak. Bilans zerowy, nic się nie zmienia - choć jednocześnie zmieniło się wszystko.
Nataniel
Dojrzewający

Nataniel


Male Liczba postów : 160

     
Na pytanie wilczek odpowiedział energicznym kręceniem łebka. I owszem, wlepił niebieskie oczyska w Alka.

"A skąd się biorą? Wyjaśnisz? Prooooszę!"

Malec zamachał energicznie ogonkiem, wpatrując się w tatusia. Kto oprze się tym oczyskom?
Ma Nat szczęście, że ostanie uświadomiony (o ile Alek się zgodzi, oczywiście), we właściwym wieku. Userkę uświadomiono o wiele za późno. Tak jakby w lutym tego roku. Nie pozwólmy, by Natuś trwał w niewiedzy!

"Czemu nie możesz?"
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
No, tak. Słodkiego głosiku brak, bo przy obcych Nataniel go nie używa. Jakże mogłam zapomnieć! Cóż za strata! W każdym jednak razie, Ali uśmiechnął się, chociaż prędzej był to grymas z cyklu 'śmiech przez łzy', niż autentyczna oznaka radości i wesołości. Szczęścia co prawda dostarczała mu sama obecność malca nastolatka, niemniej jednak pytanie nie należało do łatwych. Chociaż... Nie, pytanie było bardzo proste; jedynie odpowiedź zdecydowanie należała do tych bardziej wymagających oraz niezbyt łatwych. Wziął głęboki wdech, by następnie wypuścić powietrze ze świstem.
- Miałeś kiedyś dziewczynę? Samicę, która była Ci bardzo bliska? Z którą chciałeś spędzać czas, śmiać się z nią i płakać, kiedy było jej smutno? Jeśli tak, zważając na fakt, że dorastasz, możesz już czuć chęć, by być jak najbliżej. By ją całować. Dotykać. Tego uczucia potrzeba, by zbliżyć się dostatecznie, aby mogło z tego powstać nowe życie. Aby posunąć się dalej, niż tylko miłe słowa, dotyk oraz pocałunki - zaczął, nieco niepewnie, co mogło sprawiać wrażenie, jakby nie do końca wiedział, o czym mówi.
Nataniel
Dojrzewający

Nataniel


Male Liczba postów : 160

     
Nat zmarszczył czoło, myśląc nad czymś intensywnie.
A teraz czas na dziwne pytania. Może nawet przebiją "Czym mama sika?". Najgłupszym pytaniem, jakie zadała userka przy uświadamianiu było chyba "Ale jakim cudem to się mieści w spodniach?". Do dziś nie do końca to rozumiem.

"Diana mnie przytuliła. Powstaną szczeniaki?"

Po chwili namyślania się w końcu dopisał jeszcze jedną wiadomość.

"Nigdy nie wiem, jak się zachować przy wilczycach. Robię z siebie kompletnego idiotę."

Faktycznie, była taka jedna, piękna wilczyca, przy której chciałby być. Ale ona nie chciała. Po chwili zabawy przestała zwracać na niego uwagę. Nie lubiła go chyba.
Sponsored content