"Piwna Nuta"

Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
GIMP u mnie uruchamia się tylko trzy sekundy, na Windowsie około 30, gdyż pierwotnie ten program został stworzony dla Linuksa. Ogólnie lepiej wczytuje na owym systemie, więc dlatego narzekam na Windowsa. Jeżelibyś próbowała zainstalować dowolne distro i na nim uruchomić dowolny program, zauważyłabyś, że działa szybciej, niżeli Winda. Linux podczas ładowania wczytuje wszystkie programy, przez co system jest gotowy natychmiastowo do użytkowania, na produkcie Microsoftu muszą się także wczytać aplikacje, ale to po okazaniu pulpitu. I to powoduje, że przeglądarka uruchamia się minutkę. Mimo to, Firefox działa o niebo lepiej. Pomijając moje dwa systemy i różnice - dziewczyna ocknęła się, gdy postać w kapturze obudziła się, otwierając swoje żółte oczy, których dziewczyna wcześniej nie zdążyła zauważyć. Tak oto jej niebieskie paczałki cały czas wbite były w zakapturzoną postać basiora, który zdawał się być kimś, kto kradnie. Ale nie jej. Ona go spostrzegała jako zwykłego wilka, który raczej nie chce jej zrobić krzywdy. A jak to będzie? Nie wie. Tak oto pomachała łapką, by się z nim przywitać, ale czuła coś dziwnego w sercu, jakby jakieś ostrzeżenie, które musiała przyjąć do głowy. Jakaś niepewność, jakiś strach, który skrywał się głęboko w jej duszy. Tak oto jej oczy napełniły się czymś dziwnym, jakby przerażeniem, ale po chwili szybko znikło, gdy waderka zamrugała kilka razy, albowiem znała gorsze rzeczy. Ale cały czas dziwił ją zapach substancji, której jeszcze nie znała, której nie miała okazji zasmakować swoim czerwonym, bądź różowym jęzorem, niemniej jednak nie chciałaby, gdyby poznała skutki tej trutki. Uśmiechnęła się lekko oraz jej ogon zaczął wymachiwać w różne strony - bardzo się ucieszyła, jednak coś jej na sercu siedziało. Ale co? Może była troszeczkę zszokowana nowymi zapachami, osobami? I choć jest prospołeczna, niezbyt dobrze czuła się w grupce, którą ledwo co poznała. Zapewne tak by było, gdyby spotkała Coke, Najka oraz Nadirę w jednym miejscu - przestraszyłaby się.
- W jaskini mam instrumenty po moim mentorze - nadal myślała pozytywnie, jakby wszelkie smutki zniknęły, jednak nadal pomyślała o tym dziwnym uczuciu. - Każdy instrument wydaje piękne dźwięki, jeżeli posiada się do niego talent, ale nic z niego, gdy się nienawidzi czegoś. Ja jednak lubię wszystko i wszystkich!
Dziewczyna zbytnio dużo dawała zaufania innym dookoła. Jiyuu po chwili puściła oczko do Alastaira i Taimi, którą dopiero poznała, jednak jej charakter nakazywał, by była zawsze wesoła, niezależnie do kogo. Czy to zabójca, czy złodziej, żeby każdych miłowała jak siebie.
- Myślę, że pianino - oznajmiła, gdy do jej uszka dotarło pytanie waderki, która chyba zainteresowała się muzyką. Ale jeżeli tak jest, to może Ongaku znalazła kogoś, z kim mogłaby porozmawiać o owym temacie? Tak oto zarumieniła się zdrowo, ale nie z powodu zawstydzenia, lecz po prostu zawsze przy puszczaniu swojego uśmiechu dzieje się tak. Nie wie skąd, może po prostu dlatego, gdyż się cieszy? Może to tak ma wyglądać? Niemniej jednak wyglądałaby zaraz jak burak, tak oto opanowała swoją radość, trochę ją blokując.
Taimi
Dorosły

Taimi


Female Liczba postów : 303
Wiek : 27

     
Spokojna głowa, Taimi zdecydowanie nie nadawałaby się na zabójcę, złodzieja czy innego zwyrodnialca. Miała na to zbyt dobre serce i tego typu zachowania zwyczajnie jej nie pasowały, nie leżały, nie odpowiadały. Uśmiechnęła się, zresztą od dawna chyba nie miała innego wyrazu pyska, machnęła przy tym brązową kitą. Skłoniła nisko łebkiem w stronę nastolatka, którego dopiero teraz zauważyła, by następnie powrócić spojrzeniem na Jiyuu.
- Ach, wiele ich zyskałaś w spadku? Może znam jeszcze jakiś, choć moja wiedza muzyczna nie powala zapewne poziomem. U ludzi przebywałam przez spory okres czasu, zaś nie wspominam go za dobrze. Zdecydowanie nie trzymali mnie po to, by brać do filharmonii - wyjaśniła, odruchowo na moment się krzywiąc, na wspomnienie o eksperymentach medycznych i kosmetycznych, które na niej przeprowadzali. Nie pamięta za wiele z tamtego czasu, bo na skutek badań czy testów nabawiła się amnezji. Nie poznała nawet własnego brata, wstyd.
- Pięknym uczuciem móc oddać się pasji - dodała z pewnym podziwem w tonie głosu.
Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
Nie, nie! Ongaku nie pomyślała nawet o tym, że spotkana osoba (Taimi) w tym lokalu jest zła, żądna władzy i szkarłatnej cieczy! Ale coś jej w sercu się pojawiło, jednak szybko odrzuciła to uczucie, biorąc głęboki wdech oraz odpowiadając na pytanie wadery, która widocznie zainteresowała się tym, co ludzkie. Warto wspomnieć, że kolekcja po mentorze nie była zadowalająca - albowiem pianina by nie wzięła na swoje słabiutkie łapki oraz nie zaniosłaby do miejsca, gdzie się dopiero osiedliła. Jedynie coś małego, dla przykładu: flety, trójkąty, liry... Każde po jednej sztuce.
- Wzięłam tyle, ile mogłam ponieść, więc na stówkę fortepianu w mojej jaskini nie znajdziesz! - rzuciła półżartem, chichocząc pod noskiem. - Ja też nie mam ogromnego talentu, ale się staram najbardziej, jak mogę.
Waderka jednak nie odpowiedziała na ostatnie zdania wilczycy, które niezbyt dobrze kojarzyły się Taimi - chyba z tego powodu, że na jej pyszczku pojawił się dziwny grymas, który rozpoznała jako "zakłopotanie". Postanowiła nie ciągnąć dalej tematu, żeby rozmowa była przyjemna, a nie straszna, napięta. Po chwili jej uszko zastrzygło, gdy dotarła do niej kolejna wypowiedź dorosłej, jakby chciało zakomunikować, że przyjęło wiadomość oraz ją przetwarza.
- Z tym się zgodzę! A właśnie... - chwyciła się za głowę, czując motylki w brzuszku, bowiem niezbyt dobrze idzie jej rozmawianie z innymi, starszymi o kilka lat. - ...masz jakąś pasję? Hobby?
Huk! Wstrząsnęło zapewne wieloma wilkami w tej lokacji, albowiem dzisiaj jest poniedziałek! Piorun zdążył uderzyć niedaleko w ziemię, strasząc niektórych gości w Piwnej Nucie, ale dziewczyna lekko tylko drgnęła, gdy dźwięk dotarł do jej uszek. Wtedy Ongaku poczuła się w lokalu tak bezpiecznie - na zewnątrz trwa burza, wewnątrz tak ciepło i przyjemnie. Userka też tak ma, dlatego uwielbia zasypiać wtedy, gdy pada deszczyk.
Taimi
Dorosły

Taimi


Female Liczba postów : 303
Wiek : 27

     
Taimi nie spodziewała się uderzenia piorunu, zatem grzmot powodował, że podskoczyła w miejscu, po czym zaśmiała się krótko pod nosem, kiedy zorientowała się, jakie to było głupie. Czasami tak jest, zachowamy się instynktownie czy własnie podskoczymy, po czym uświadamiamy sobie, że tak naprawdę nie ma się czego bać. Odruchowo spojrzała w okno, zaś z materiału jej kaptura wysunął się niewielki dziobek, potem łebek, a na końcu całe ciałko ptaszka, który od niedawna towarzyszył niańce na każdym kroku. Podrożniczek też bowiem zainteresował się hukiem i wyjrzał, by zobaczyć, co w zasadzie sie dzieje.
- Spokojnie, przyjacielu, na szczęście zdążyliśmy przed deszczem - szepnęła do ptaszyny, podstawiając łapkę. Ten wskoczył na nią i pozwolił się przenieść na ladę, gdzie podskoczył kilka razy, rozglądając po otoczeniu. Był nieśmialy, dlatego najlepiej czuł się skryty w kapturze wilczycy.
- Ach, w zasadzie chyba nie ma niczego, co mogłabym nazwać z czystym sumieniem hobby. Uwielbiam podróżować, poznawać nowe wilki, dowiadywać się rozmaitych nowinek i słuchać wszelkich opowieści. Kiedyś, gdy byłam jeszcze szamanką, często pomagałam zbłąkanym duszyczkom dostać się na tamten świat - nie tylko ze względu na obowiązki zawodowe, lecz z czystej chęci pomocy - wyjaśniła, uśmiechając się delikatnie w stronę nieco młodszej od siebie koleżanki.
Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
Kolejny grzmot, tym razem niedaleko, spowodował, że istotka o mało co nie wyskoczyła na lampę do góry. Jiyuu wzięła głęboki oddech i spojrzała w stronę nowo-poznanej kobiety, zapewne o wiele od niej starszą - młodszą albowiem przypominała troszeczkę szczeniaka pod wieloma względami - charakteru, nader dziecinnego, głosu, ale także i jej drobnej budowy. Mimo to i tak przerosła Ongaku, swojego nauczyciela! Jednak w tym czasie był jej opiekunem, nawet pomimo różnicy w ich fizycznym wzroście - nauczył ją poprawnie mówić, lecz nadal ma akcent, który powoduje, że czasami przedłuża niektóre literki. Także jej gesty, machanie łapką na przywitanie, przekręcić głowy, gdy ujrzy coś ciekawego - także to, że o mało co nie wylądowała na lampie. Houston, mamy problem! Ale pomijając także nader fantazję autorki tego posta, młoda uśmiechnęła się przyjaźnie, ukazując swoje niezbyt białe ząbki. Zaczęły one powoli żółknąć - ktoś będzie musiał się nauczyć myć te szkliwa! Może wygląda to dziwnie, może Taimi uzna ją za naiwną, może ktoś kiedyś ją skrzywdzić za ten pełen radości uśmiech na pyszczku, jednak ta bezgranicznie będzie go pokazywać. Kto wie - być może pomoże kiedyś innym, ale to w dalekiej przyszłości, jednak Jiyuu nie ma żadnych planów związanych z karierą w Krainie. No i dzieci też na ten czas nie chce, w ogóle nie wie, jak powstała, co dopiero, żeby miała szczeniaczki! O mało co nie dosięga do młodziaków, więc po co teraz plany na przyszłość? Ale dobra, młodej waderce ogon machał niczym wiatraczek na pełnych obrotach - dobrze by pełniła tutaj funkcję wspomnianego urządzenia. Ale do rzeczy!
Jej uwadze nie umknęła ptaszynka spod kapturka dorosłej, dlatego przekręciła głowę, jak to młode zwykły robić. Dziwne, bardzo dziwne. Ongaku lekko zachichotała pod noskiem, gdy uświadomiła sobie, co przed chwilą zrobiła - o mało co nie wyskoczyła na lampę!  Najbardziej to by się zaśmiała na cały lokal, ale nie chciała odstraszyć ani klientów Alastair'a, ani spotkanej podróżniczki.
- Myślę, że fajnie jest spotykać sporą liczbę osób, gdyż samotność jest o wiele gorsza, niżeli spędzanie wolnych chwil w czyimś towarzystwie! - oznajmiła, cały czas spoglądając na samiczkę. - A kto to szaman? Wysyła dusze do Nieba? A do Piekła też?
Znów zrobiła gest związany z ciekawością i zaintrgowaniem czymś, w tym przypadku słowem. Słyszała coś o szamanach, coś jej do uszu docierało, ale nie pamięta, co. Niemniej jednak zainteresowała się tym tematem, jakże tajemniczym, ale i chyba niebezpiecznym. Jej ogon merdał niczym... dobra, nie mam tutaj porównania, jednak okazywał fascynację ową osobą, albowiem pojęcie "Szaman" kojarzyła z... no nie wie, z czym.
Taimi
Dorosły

Taimi


Female Liczba postów : 303
Wiek : 27

     
- Szamani są duchowymi przewodnikami. Są w stanie komunikować się z duszami zmarłych wilków, posiadają dar dostrzegania wszechobecnych duchów. Szamani nie posyłają duszy bezpośrednio do Nieba, Piekła, w Zaświaty - czy jakkolwiek inaczej zwie się miejsce, do którego trafiają dusze zmarłych. Te zadania wypełniają Pośrednicy Duszy, podlegli Władzy Świata Zmarłych i Dusz - powiedziała, wzdrygnąwszy mimowolnie na wspomnienie Massacre, jedynego WŚZiD, którego przyszło jej poznać. Kto obecnie znajdował się na tej posadzie i wypełniał funkcję Samej Śmierci - nie wiedziała. Uśmiechnęła się łagodnie, by za wszelką cenę wyzbyć się niekoniecznie pozytywnych skojarzeń i miłych wspomnień. Nie warto zaprzątać sobie nimi głowy, przynajmniej nie więcej, niż to konieczne.
- Szamani są też w stanie tworzyć amulety i talizmany, mające na celu ochronić wilki przed nieszczęściem czy czarną magią. Potrafią też tworzyć totemy. Znają się nieźle na ziołach, tworzą z nich rozmaite mieszanki czy wywary, eliksiry. Są też pewnego rodzaju łącznikiem nie tylko pomiędzy wymiarem rzeczywistym, a duchowym, lecz też samymi bogami i opiekunami - wyjaśniła spokojnie, dokańczając swojego drinka. W szklance pozostało nadal nieco kruszonego lodu i liście mięty, zatem przerzucała słomką pomiędzy nimi, to unosząc nieco listek, to zaś kawałek lodowej papki.
Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
Dziewczyna uważnie słuchała Taimi, jakby była w szkole, uczniem na jej lekcjach. Temat ten niezwykle ją zainteresował, także więc ucieszyła się, że ktoś wytłumaczył jej, kim jest szaman. Przecież ona nie jest wszechwiedzącą osobą, która posiada niezwykłą wiedzę, znacznie wyróżniającą się od innych - miałam zrobić postać, która korzysta ze serwerów i z nich wydobywa sformatowany tekst - zmieniony trochę do sytuacji, jednak zgodne z aktualizacjami baz danych. Ale pomińmy tę głupią osóbkę zrobioną na podstawie jednej klasy postaci z gry. Przekręcona główka z czasem się wyprostowała, przyjmując powoli nową wiedzę do jej mózgu, lecz jej oczy cały czas gapiły się tak samo - z niezwykłą ciekawością. Nagle w jej głowie namnożyło się milion pytań, które chciała zadać, jednak postanowiła, że zachowa się "nader" normalnie, czyli wypowiedzi z pytajnikiem na końcu będzie tylko kilka. Jiyuu najwyraźniej zainteresowała się tym, jak muzyką, którą kocha ponad życie - gdyż jest wolna niczym ptak, który może kiedy chce, rozprostować swoje białe jak śnieg skrzydła oraz wbić się w powietrze, do niebieskiego nieba! Gdyby tak sobie wyobrazić, że się lata do góry, w stronę sory (odpowiednik nieba po japońsku, nie mogłam znaleźć czegoś, coby się nie powtarzało), puchatych chmurek - do tego jeszcze jasne Słoneczko... Jest to coś niezwykłego.
- Wohoooo! - oznajmiła z największym entuzjazmem, jaki posiadała, patrząc swoimi niebieskimi paczałami w stronę byłej szamanki. - Czyli coś związanego z magią? Talizmany? Super! Chociażby się przestraszyła czasami duchów, albowiem nigdy jeszcze jakiegoś nie spotkałam.
I na tę myśl przypomniała jej się Nadira, którą opanował zły demon o imieniu Lilith. Ten demon ją zniewolił, zablokował dostęp do spostrzegania świata jako czegoś dobrego, fantastycznego - wiele tajemnic skrywają te ziemie, lecz nie wszystkie zostały obecnie odkryte. Tak samo, jak zagadka syndromu Highlandera. Mistrz o swoim dawnym mentorze przyprawia ją o... nie mdłości, lecz szczęście, radość - bo przecież ją prosił o uśmiech. Tak oto zaśmiała się pod noskiem, gdy przypomniała sobie o tym, że o mało co nie wyskoczyła na lampę. Ona i duchy? Na zawał by umarła! Pomimo tego, że nie boi się zbytnio krwi, no chyba, że trochę swojej.
- Heh, przepraszam za poprzednie moje bezsensowne odpowiedzi - powiedziała, schylając głowę lekko w dół, by okazać szacunek. - Gdybyś mogła zostać kimś innym, niżeli szamanką, kim byś została?
No ba, nawet ona nie ma pojęcia, że Taimi zajmuje się czymś innym. Ale cii, ona nie wie!
Taimi
Dorosły

Taimi


Female Liczba postów : 303
Wiek : 27

     
No, tak. Typowe. Opowiedziała o wszystkim, niemal. Zapominając o tym, co bardzo ważne - o uwalnianiu umęczonych dusz spod władzy demonów. A może celowo nie poruszała tej kwestii, aby dodatkowo nie straszyć nastolatki? Opowieści o pomocy z przeprawą duchów na tamten świat dostatecznie wiele lęku mogły już zaszczepić w jej niewinne, wrażliwe serce artysty. Zaśmiała się serdecznie, choć krótko, by nie peszyć w żaden sposób towarzyszki.
- Wiesz, szamani nie potrafią posługiwać się magią, nie rozumianą jako rozmaite zaklęcia, czary. Szamani wykonują rozmaite rytuały, jednak do pelnoprawnego maga to zdecydowanie im daleko - wyjaśniła spokojnie, przypominając sobie test. Pamięta, że padło pytanie dotyczące różnicy pomiędzy magiem i szamanem, bo podobno spora liczba istot myli te profesje czy zaciera pomiędzy nimi granice. Ona sama nie była w stanie racjonalnie wyjaśnić tych wszelkich różnic i podobieństw, wyczuwając je intuicyjnie. Czasami tak jest: czujemy coś, ale nie potrafimy zbyt dobrze opisać tego przy pomocy znanych słów.
- I Twoje słowa nie są bezsensowne, przeciwnie! Okazując zainteresowanie tym tematem, pokazujesz, jak jesteś dojrzałą i ciekawą świata istotą. Gdyby nie to zainteresowanie, trudniej byłoby odnaleźć się nam w świecie, w którym żyjemy. Im więcej pragniesz się dowiedzieć, tym bardziej zwiększasz własne szanse na długie i szczęśliwe życie. Za to nie należy przepraszać, moja droga - wyjaśniła z uśmiechem, skinąwszy równie nisko głową. Była z tych istot, które są przekonane o tym, że każda z żywych istot zasługuje na równy szacunek. Przynajmniej póki wyjątkowo mocno nie będzie starać się o to, by go stracić, poprzez bestialskie i barbarzyńskie zachowanie.
- Wiesz, zanim zostałam szamanem, byłam przez pewien okres nianią. Obecnie powróciłam do tejże profesji, zawodowo zajmując się opieką nad najmłodszymi - odpowiedziała w końcu na zadane przez kompankę pytanie. Kwestie tego, dlaczego przestała być niańką, przemilczała.
Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
Dla młodej istotki typowe jest jedno - bezgraniczna ciekawość, której prawie nie może zahamować. No chyba, że jest to osoba, która raczej chętna na rozmowy nie jest. Wtedy właśnie zadaje najbardziej oczywiste pytania, jakieś dziwne słowa, nader mądre jak na jej wiek. Jej łagodność niczym owieczka można porównać do Anime obecnie emitowanego - Arslan Sienki, ale cii! Po prostu ona nie widzi sensu w różnych wojnach, chce, aby wszyscy byli wolni i równi - niezależnie od rasy, czynów, rodu czy też watahy. Wiele innych spotkała, ale czy kierowała się wyłącznie zasadami? Wojna z innym = rzeczywiste branie udziału w walce? Gdyby kierowała się wyłącznie zasadami, zapewne Alastair leżały zakrwawiony na ziemi, jednak to nie jest możliwe. Jiyuu nie była szkolna na wojownika, jest słaba z aktywności fizycznej, przez co jej się troszeczkę nabrało wagi, niemniej jednak nadal jest drobniutka. Mięśnie nie są jakieś "super", tylko dosyć... normalne. Ongaku jedynie potrafi zabić jakiegoś zająca hacającego tu i tam, gdzieś na planach pełnych kwiatów, zboża - wilka by nie tknęła! W sumie - ma iść na polowanie, a jaka zwierzyna jest na celowniku Nadiry? Niedźwiedź! Śmierć gwarantowana na miejscu, szczególnie z jej (nie)doświadczeniem bojowym. Prawda prawdą, jej serducho jest jak u artysty, jednak tylko pod względem dobroci oraz współczucia. Ktoś ją uderzy - nie obrazi się. Ktoś ją będzie chciał zabić - wybaczy tej osobie. Wiele rzeczy jest możliwych, szczególnie wtedy, gdy nad nami nie panuje złość, gniew, pragnienie zemsty.
- To jakim sposobem odprawiają rytuały? Jeżeli nie czarami, to czym? - przekręciła łebek, patrząc cały czas na dorosłą od niej waderę.
Dobra, chyba burza przeniknęła, bo poniedziałek zniknął w mgnieniu oka. Czasami zastanawiam się, jak to jest, gdy osoby opisują co kilka dni - zapewne deszcze i nieraz Słońce gwarantowane. Ale pomińmy to - przecież tutaj zajmujemy się fabułą postaci, nie ich osobistymi sprawami, niemniej jednak fajnie jest poczytać coś, co wywołuje banana na ustach. Dla przykładu: mam GIMP-ie zawalonego różnymi brushami, jednak uruchamia się 3 sekundy. To na Linuksie, teraz sprawdźmy na Windowsie! Przeglądarka, od czasu do czasu czat na forum. Pojawia się odpowiedź od Harmou, który zauważył, że nie ma podpisu autora na awatarze. Tak oto ściągam plik oraz uruchamiam program. Patrzę - ładowanie wtyczek, czcionek... Pół minuty później - yey, działa! GIMP na Windowsie czysty, bez żadnych dodatków, czcionek mało mam. Gdzie logika :/?
- Czasami ciekawość to pierwszy stopień do piekła... - dojrzewająca chwyciła się za swoją żółtawą główkę, śmiejąc się oraz rumieniąc. - Uważam, że każdy zasługuje na odrobinę, a nawet górę dobra. Dzięki uśmiechaniu się jakoś jest lepiej na sercu, pytanie się o różne rzeczy - również. Coś jakoś moja naiwność nakazuje mi, bym każdego darzyła zaufaniem. Ale zawsze wysłuchuję czyiś historii, zawsze pomagam nie tylko takimi słowami jak: "Współczuję.", "Przykro mi.", lecz staram się gdzieś znaleźć jakiś optymizm, pocieszyć osobę, aby choć na chwilę zapomniała o swoich problemach i oddała się szczęściu. Chociaż czasami uważam, że obecnie mi się kiedyś za to otwarcie do świata i ciekawość.
Już jej się oberwało - zła demonica Lilith podniosła ją oraz zarzuciła na twardy lód, a dziewczyna dostała od życia siniaka za wtrynianie się w czyjeś życie. No cóż - zawsze jest ryzyko, że ktoś ją zrani. Jiyuu nieznacznie się skrzywiła, przypominając sobie siniaka na barku. Naprawdę, lubię podróżowanie w czasie, wtedy wszystko staje się takie... dziwne. Oderwując się na chwilę od świata, młoda dosłyszała słowa Taimi, a jej uszko zastrzygło, chcąc zakomunikować, że wypowiedź do istotki dotarła.
- Wohooooo! - wypowiedziała z jeszcze większym entuzjazmem, patrząc swoimi niebieskimi paczałami na kobietę, nie mogąc uwierzyć, że zdążyła ona tyle razy zmienić swoją profesję. Muzyczka oparła się jeszcze bardziej o blat, nie mogąc uwierzyć, że spotkała taką wspaniałą osobę. - Ja bym zapewne nie wytrzymała w towarzystwie wielu szczeniaków, tak sądzę.
Najk
Dojrzewający

Najk


Male Liczba postów : 44

     
Co za nuda. Bynajmniej jest czego słuchać powtarzał sobie Najk. Przez to całe zamieszanie nawet nie pamiętam czy zapłaciłem. Chyba nie... Ale to potem. Najk jeszcze raz zajrzał do karty. Potrzebował się obudzić. Kawa? Może warto by...albo nie. Coś gazowanego! Jak postanowił tak zrobił
- mogę prosić o jakiś napój gazowany? Obojętnie jaki, coś po czym się obudzę!
Alastair
Latający Wilk

Alastair


Male Liczba postów : 1186

     http://kamilejszon.fbl.pl
Alastair dotąd jedynie w milczeniu przysłuchiwał się rozmowie samic. Nie do końca był pewien, czy powinien, bo i nie chciałby wyjść na zbyt ciekawskiego i wścibskiego prymitywa, za nic mającego dobre maniery. Fakt, faktem, i on mógłby na temat magii nieco opowiedzieć, w końcu umiłowanie do niej - jak mogłoby się zdawać - odziedziczył po ojcu, który zawsze był dla młodego, białego wilka wzorem do naśladowania. Niedoścignionym. Teraz, gdy Alastair był już nieco starszy, nie gnał już na ślepo za obrazem staruszka, nie próbując za wszelką cenę być takim, jak Samuel. Pojął, iż by być dobrym dowódcą oraz wartościowym wilkiem, wcale nie musi być kopią rodzica. Milczał zatem, czyszcząc po raz kolejny jeden z kufli, choć błysku więcej dodać mu już nie mógł - bowiem to wbrew jakiejkolwiek logice.
Tym bardziej zatem ulżyło mu, kiedy znajdujący się tutaj nastolatek, którego spotkał swego czasu na arenie, och, pamiętał, zwłaszcza, iż dojrzewający raptem chwilę temu go przeprosił za ten incydent, poprosił o napój. Oderwał się zatem od Ongaku Jiyuu oraz Taimi, przepraszając je na moment oraz zwalając winę na obowiązki, odszedł od nich, odetchnąwszy dyskretnie z ulgą. Najpewniej niebiosa miały go w swej opiece.
- Może cola? Zawiera kofeinę, powinna pomóc? - zaproponował z uśmiechem. Cóż, nie każdy o tym wie, lecz napojów typu cola nie wolno sprzedawać nieletnim, właśnie z powodu zawartej w niej kofeiny. Nie powinno się podawać ich dzieciom, które mają wobec nich zdecydowanie niższą tolerancję niż organizmy osób dorosłych. Spotkałam się nie raz z sytuacją, gdy podczas promocji tego typu picia w centrum Katowic odmówiono dzieciom darmowej próbki, co dość pozytywnie mnie zaskoczyło. Do rzeczy jednak!
- Mogę dorzucić do niej lód, idealny dla ochłody, oraz plasterek cytryny, dla podkreślenia smaku - zaoferował pogodnie, skinąwszy jasną głową. Kufel, który dotąd czyścił, odstawił na miejsce, ściereczkę także.
Taimi
Dorosły

Taimi


Female Liczba postów : 303
Wiek : 27

     
- Mamy wsparcie duchów przodków oraz żywiołów, czerpiemy wiele siły z natury i przyrody. Znaczy... Szamani mają - poprawiła się szybko. Nie pierwszy raz złapała się na tym, że nadal mówiła o sobie, jakby parała się tym zawodem. Od dawna zatraciła dar rozmowy z duchami oraz porozumiewania się z Zaświatami, a pogodzenie się z tym było jednym z trudniejszych zadań, przed jakimi stanęla. Źle wypełniała obowiązki szamana, widocznie bóstwa zebrały żniwa jej ignorancji. Zasłużyła sobie. Nadal miała przed oczyma upiora, Kaed'a, nieczystą duszę, tłamszącą biedną Kreizę. Sumienie nie dawało jej spokoju, wypominając, jak bardzo nawaliła...
- Dlatego szamani dużo się modlą i obcują z przyrodą. Leczą dusze - kontynuowała swobodnie, lekko się uśmiechając.
- Co do szczeniąt... Faktycznie, zadanie przebywania z nimi przez dłuższy okres wymaga niemałych pokładów cierpliwości. Poza tym dzieciątka bywają nieobliczalne, czasami wilk nadziwić sie nie może, co takiemu szczenięciu przyjdzie do głowy - mówiła, po czym zaśmiała lekko. Spojrzala w kierunku Alka, który był obecnie zajęty obsługiwaniem innego klienta. A szkoda, bo drink jej się skończył. Poczeka. Jest cierpliwa - inaczej nie mogłaby być niańką.
Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
Ciekawym jest zawód Szamana, jakoś zawsze mnie Szamani kręcili - jako osoby ściągające osoby ze złej ścieżki na dobrą. Gdybym miała wybierać pomiędzy Magiem a Szamanem, wybrałabym tę drugą klasę, jednak w grach dominuje u mnie Czarodziej - zwykłam do stylu grania ową postacią, nie wiem, dlaczego. Może dlatego, gdyż Magów nikt nie lubił, a sami byli niezwykli? Ale zawsze, ale to zawsze wybieram klasę leczącą - nauczyłam się nią na tyle dobrze kierować, że sama pokonywałam dungeony ze swoimi sługami - wystarczyło spamowanie buffami na heal towarzyszów-botów i wygrywałam każdą walkę. Myślę, że czas powrócić do Piwnej Nuty, a nie gier, w jakie zwykłam grać nudnym wieczorami, heh. Tak oto wadera, jakże młoda i naiwna, wysłuchiwała każdego słowa, zdania, a nawet litery, zapisując je do swojego mózgu o pojemności nieokreślonej. Jakie to ciekawe, a w szczególności to, ile informacji jest w stanie pomieścić ludzki mózg.
- Myślę, że obcowanie z duchami jest rzeczą całkiem ciekawą. Być może spotkałabym mojego dawnego mentora - na samą tę myśl dziewczyna nabrała troszeczkę nadziei, że spotka Ongaku, którego kochała nad życie.
Ale zapewne się to nie spełni - światełko w tunelu i tak zgaśnie. Lew żył ponad 300 lat, więc po co miał zostać uwięziony wśród innych? Przecież musi zaznać kiedyś spokoju, by zapomnieć o życiu wiecznym.
- Gdybym pomyślała, ile ja głupich rzeczy zrobiłam kilka miesięcy temu - zaśmiała się cichutko pod noskiem.
Taimi
Dorosły

Taimi


Female Liczba postów : 303
Wiek : 27

     
Zaśmiała się i Taimi.
- Każdy popełnia błędy i nie ma w tym niczego złego. Gdyby nie potknięcia, nie wyciągnęlibyśmy wniosków czy nauk, potrzebnych do normalnego funkcjonowania. Powodem do wstydu może być uparte powtarzanie tych samych błędów lub uparte wypieranie się takowych - powiedziała spokojnie, podnosząc się nieco ospale ze stołka. Gwizdnęła krótko, dając znać podróżniczkowi, że pora ruszać w dalszą drogę. Orzeźwienie - zaliczone. Ugaszenie pragnienia - zaliczone. Spotkanie z dawnym znajomym - zaliczone. Niewiele ją tutaj trzymało, choć, owszem, chętnie podyskutowałaby z nastolatką jeszcze jakiś czas. Bardzo przyjemnie się z nią rozmawiało, przyznać to trzeba szczerze. Jednak czasu zatrzymać nie można, a ona miała jeszcze kilka spraw na głowie.
- Wybacz, Ongaku Jiyuu, na mnie już pora. Do zobaczenia, Alastairz'e! - zawołała w stronę właściciela przybytku, machnąwszy krótko łapą w ramach pożegnania wilka. Nie minęła chwila, a zniknęła w drzwiach. Wraz z nią zniknął także ptaszek, który ponownie schował się w odmętach kaptura, który samica sprawnym ruchem narzuciła na głowę.

zt.
Ongaku Jiyuu
Dojrzewający
Przedsiębiorca

Ongaku Jiyuu


Female Liczba postów : 795
Skąd : Jak to skąd? Od mentora!

     
Oczywiście jej uwadze nie przeszło to, że często popełnia błędy różne. No cóż, nie wszyscy są wyjątkowi, co nie? Tak oto na pyszczku nastolatki pojawiły się rumieńce - co ona ma z tymi rumieńcami?! Ale dobra, taki charakter ma i nic tego nie zmieni.
- Zgadzam się z tobą, Taimi. Oj, chyba jestem błędem od samego początku, tak sądzę twierdzić - dodała radośnie, troszeczkę chichocząc pod noskiem.
W sumie... Co ona ma już tutaj do roboty? Pojadła? Pojadła. Napiła się czegoś, by zgasić pragnienie. No... To czas zabrać swoje rzeczy i iść poznawać kolejne miejsca, zarówno te niebezpieczne, jak i przyjazne - gdzie ją muzyka poniesie, tam obcować będzie. Jezu, ale rym mi wyszedł! Do rzeczy, kochani! Tak oto dojrzewająca wstała z krzesełka, biorąc futerał z instrumentem na plecy. Pokłoniła się także grzecznie, by nie wyszło, że nie ma szacunku do nikogo. Uśmiechając się przy tym, Ongaku powiedziała do obydwóch, chyba jeszcze zdążając, żeby kobieta z Watahy Wody usłyszała.
- Żegnam was i dziękuję za spędzony czas! - zrobiła wtedy znak Victorii swoją łapką. - Mam nadzieję, że się kiedyś jeszcze raz spotkamy. Do widzenia, Alastair'ze oraz Taimi!
Tak oto podeszła spokojnie do drzwi, otwierając je delikatnie oraz zamykając. Jeszcze wtedy, gdy wychodziła, pomachała łapką na pożegnanie. Jej sylwetka zniknęła wśród innych, ale nie ma się czego bać - na stówkę nic się jej nie stanie.
Najk
Dojrzewający

Najk


Male Liczba postów : 44

     
Najk przysłuchiwał się rozmową ale w końcu znudziło mu się to.Wstał od stolika i wyszedł od tak.Bo czemu nie?Kiedy już był przy drzwiach szepnął tylko ledwo słyszalne
-Do widzenia
I wyszedł. Nie wiedział gdzie i po co.Nigdy nie wiedział, może trafi w jakieś ciekawe miejsce. Może
Sponsored content