Las, zwykły las

Silvena
Dorosły

Silvena


Female Liczba postów : 24

     
Silvena miała ochotę na spacer. Wybrała las. Spokój, cisza. Mrok. Szła powoli i leniwie podziwiając krajobraz. Wysokie drzewa, bujna trawa i krzaki. I co najważniejsze: ani żywej duszy. Po pewnym czasie Sil położyła się nad jeziorkiem i patrzyła w wodę.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
No dobra. Po standardzie powinienem napisać tutaj : co on tutaj robił. Ale nie będzie togo sztucznego zapychacza postów już nigdy więcej. A dlaczego? Bo nie dość że same posty są przez to masakryczne to i brzmi to głupio, za każdym razem, kiedy się to czyta. Każdy początkowy post to miał. Od teraz trzeba to zmienić.
Przybył tutaj również i Kein. Szedł powolnym krokiem, przy czym rozmyślał o tym, co wydarzyło się przez ten czas.
Wpierw poznanie smoka. Potem okrążenie przez 2 smoki. Lot kilka razy. Spotkanie latającej wilczycy, którą nieumyślnie wpakował w pułapkę na pustyni. Znalezienie... a właściwie spotkanie siostry, która nią tak naprawdę nie była. Cóż za miesiąc. Normalnie nic, tylko coś nowego za każdym razem. Nie mógł powiedzieć że się nudził.
Szedł tak i szedł, aż wreszcie wyczuł kogoś. Hmm. Ewidentnie wilk. A może wadera? Się okaże. Ok, wilczyca jednak to jest.
Kein szedł po woli w jej kierunku. Uśmiechnął się. A dlaczego? Może tak uda mu się obejść sferę wrogości? Wszystko się za chwilkę okaże.
Silvena
Dorosły

Silvena


Female Liczba postów : 24

     
Sil odwróciła się. Wilk, czarny wilk.
-Dzień dobry, mam na imię Silvena- powiedziała i uśmiechnęła się.
Czego on tu szukał, może jak ona- samotności. Wstała. Poprawiła łapą wisiorek i usiadła. Na jeżu. Podskoczyła pół metra w górę i wylądowała na brzuchu. Zaśmiala sie i wstała ponownie. Nie miała zamiaru siadać ponownie.
-Przepraszam za ten incydent-powiedziała.
Face palm. No, ale przypadki chodzą po wilkach... Rozejrzała sie ponownie. Ot tak, by zabić czas.
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Czas leciał i leciał. Chwila! Przecież rozmawiają. Czas leci szybciej dopiero w momencie kiedy nic się nie dzieje.
Wilk spojrzał na waderę. Była spokojna to i on będzie. Co lepsze - jest miła. Takie się rzadko znajduje. Niestety.
-Witam, jestem Kein.
Coś chyba nie wyszło. Miał się zachować bardziej dyskretnie. Przecież szpiedzy są wszędzie. Poza tym to co się stało...Co jest dziwne - Kein się zaśmiał podczas tego incydentu. Jakim cudem? To jest dopiero drugi raz. Więc gratulacje. Po chwili jednak się opanował i zachował stalową twarz.
-Nic się nie stało. Wypadki są dość częste... nawet patrząc na mnie...
I przypomniał sobie o swojej ranie na karku. No cóż, niepotrzebnie wdał się w bójkę. Chwila! Przecież się nie wdał. To była wina Miry, Kein nic nie zrobił.
Silvena
Dorosły

Silvena


Female Liczba postów : 24

     
-Miło mi cię poznać- powiedziała Silvena.
Kein był ciekawą (według niej) osobą. Miała wrażenie, że stara się tłumić emocje i żyje we własnym świecie.
-Co lubisz robić?- spytała.
Pytanie proste i naiwne. No, ale coś się musi dziać... Wypadki... Nawet patrząc na niego... Hm... Nie wnika .
Rozejrzała się ponownie. Nic nowego... Drzewa, krzewy, jezioro. Usiadła. Trawa...
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
A to dość ciekawe. Nawet go nie poznała, ledwo znają swoje imiona i ona już uważa go za ciekawego? Dobrze że Kein tego nie wie, bo by się strasznie zdziwił.
Z drugiej strony i tak się czasami zdarza.
-Również mi miło.
I tak się rozpoczęła rozmowa... dziwnie trochę, no ale jest dobrze.
-Ogólnie? Wszystko po trochu. Jeśli chcesz coś porobić to powiedz.
No to jest chyba najprostsza forma dogadania się. Jak ma pomysł, to jest dobrze.
Rozejrzał się również. Jakoś nie miał ostatnio... czasu na podziwianie widoków? Nie wiadomo jak to ująć. W każdym razie informuję - posty będą krótsze. Dlaczego? Aby dostosować się do userki.
Silvena
Dorosły

Silvena


Female Liczba postów : 24

     
Silvena zaśmiała się.
- Właściwie...- powiedziała.- Nie mam żadnych pomysłów na rozrywkę.- stwierdziła.
Właściwie... Nie myąlała nawet, że kogos spotka. Przyszła bo szukała samotności... Wstała. Zamachała nieco zdrętwiałym ogonem i ponownie usiadła. Dziwne. Zazwyczaj jej głowę przepełniały pomysły...
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
No to nieźle... Ciekawie się zaczyna robić.
-No ok... a co Ty zazwyczaj robisz? Dawno nie widziałem kogoś dorosłego, kto pytałby się o moje zainteresowania.
Faktycznie. Właściwie to dawno z nikim nie rozmawiał. Właściwie to z wilkami nie. Ostatnio miał jakiegoś pecha i cały czas spotykał smoki na swojej drodze.
Usiadł na cztery litery i również machnął ogonem. Tak po prostu. Poza tym uśmiech nie schodził mu z pyska.
Silvena
Dorosły

Silvena


Female Liczba postów : 24

     
-Ykh.... Ja?- Zdziwiła się Sil.
Co ona zazwyczaj robiła? Leżała i myślała. Ta rozrywka raczej nie przypadnie do gustu Keinowi. Położyła sie na brzuchu. I zastanowiła się ponownie. Powie mu. Raz się żyje.
-Moją jedyną rozrywką jest leżenie i rozmyślanie.- stwierdziła.
Łapą poprawiła futro na głowie. Spojrzała w górę. Nad głową dostrzegła lecącego ptaka. Śledziła wzrokiem jego lot przez kilka sekund po czym znów usiadła. Ostatnio jest zaskakująco niezdecydowana...
Kejn
Latający Doświadczony Łowca

Kejn


Male Liczba postów : 2064
Wiek : 25

     
Skąd to zdziwienie? Skoro pytanie padło do niego, to czemu i on nie może go wykorzystać? Przecież to jest normalne.
No cóż.
Powiedziała prawdę. Jest szczera. Dobitnie, ale jest. I to się właśnie ceni w innych. Kein jest jedną z postaci, które mówią przede wszystkim prawdę. Nigdy jeszcze nie skłamał. Może jedynie się źle wyrażał, ale to już inna sprawa.
-Zawsze coś. I cieszę się, że jesteś ze mną szczera.
Skoro ona leży to czemu i on nie może? Położył się naprzeciwko niej.
Jednak po chwili stanął. Coś mu się przypomniało.
-Wybacz... Muszę gdzieś iść. Zobaczymy się później.
I gdzieś tam sobie pobiegł. Nieważne gdzie.

zt. - Wybacz, ale potrzebuję jedno miejsce.
Silvena
Dorosły

Silvena


Female Liczba postów : 24

     
No, masz u mnie gratulacje za stylowe i kulturalne wyjście
Sil również się oddała. W sobie tylko znany kierunek.
Z.t
Azzanyl

Azzanyl


Male Liczba postów : 12

     
Ziimno. To jedyna myśl jaka chodziła teraz po głowie temu tu oto wilkowi. Przydało by się jakoś rozgrzać. Tak wyszło, że zupełnie przypadkowo znalazł się w lesie! Idealnie, dawno nie biegałem w tak wspaniałym miejscu. Mruknął do siebie po czym wystartował! Las był pełen korzeni wystających nad ziemię, pełen dużych drzew, przy okazji biegu będzie też slalom i skakanie. Do biegu... No to czas się rozgrzać. Wilk wystartował jak z torpedy, przystając jak dla niego na "powolnym sprincie". Lewa, prawa, skok tu tam tak se biegam! Przeskakując niewielkie krzaczki znalazł się na drodze, dość szerokiej, ubitej, zero przeszkód.
Teraz będzie jazda! Ponownie wystrzelił jak pocisk i pognał wzdłuż tej oto drogi. Tym razem jednak dając z siebie wszystko! Tak biegł, przy okazji mijając jakąś postać.(Ktoś może z userów to wykorzystać ) Nie zwrócił na to uwagi, teraz liczył się tylko on, droga i szybkość.
Soren
Dorosły

Soren


Male Liczba postów : 66

     
Niby to taki zwykły, normalny lasek, ale dodać trwałe zaćmienie słońca i jest to miejsce z najgorszych koszmarów Sorena. Trzęsąc się co krótszą chwilę postanowił szybko się przemieścić w jakieś bardziej przyjemne tereny, bo czuł, że takich wrażeń jego serce zbyt długo nie wytrzyma. Słysząc jakiś szelest gdzieś w pobliżu niemal nie podskoczył, i szybko pognał w przeciwnym kierunku. Czuł się nieco nieswojo, nieco bardziej słabo i bezsilnie, ale to pewnie strach, nie, że na coś zachorował, czy coś w tym w stylu. Niemożliwe, w końcu kiedy miałby na to jakąkolwiek okazję?
Czując coraz bardziej pożerające go zmęczenie postanowił przystanąć na chwilę, coby odpocząć.
Whiskey
Dorosły

Whiskey


Male Liczba postów : 407

     
Wybacz, że dopiero teraz.

Wśród mroków pojawił się tu również inny osobnik - biały samiec imieniem Whiskey. Jakie właściwie miał pojęcie o tym, co się działo? Aktualnie był porwany, a jednak swobodnie przemieszczał się po innych miejscach - chyba więc należy uznać, że żadnego zgrania osobowości nie ma i Łiskacz wie o zaistniałej sytuacji tyle, co inne wilki.
- Dzień dobry - powiedział, dostrzegając, czy też wyczuwając obecność również kogoś innego. Jakiegoś samca, prawdopodobnie dorosłego.
Soren
Dorosły

Soren


Male Liczba postów : 66

     
Ja też z opóźnieniem, mój internet mnie nie lubi. ;___;

Słysząc jakiś zupełnie obcy mu głos podskoczył wyraźnie przestraszony, jak słaba jest jego umiejętność wykrywania niezidentyfikowanych istot za plecami. Obrócił się w stronę, z której dochodził głos i jego nie najbystrzejsze oczy z wolna zaczęły dostrzegać zarys jakiejś postaci.
- Hej - powiedział cicho, gdyż wciąż nie był pewien zamiarów wilka, a fakt, że nic nie widzi pogarszał sytuację.
- Kim jesteś? - dorzucił po chwili, opanowując swe stargane nerwy, przecież nic Ci się nie stanie, nie umrzesz, nie zachorujesz na żadną chorobę. To nie tak, że ktoś steruje każdym twym ruchem, a w statystykach wypełnione ma, że nie będzie z tobą zbyt dobrze!
Soren uspokoił się.
Whiskey
Dorosły

Whiskey


Male Liczba postów : 407

     
Widząc, a raczej słysząc po głosie wilka, że ten wydaje się dość niepewny, Whiskey zbliżył się nieznacznie. Znaczy, że prawdopodobnie nie jest wrogo nastawionym osobnikiem, tego raczej mu w obecnej chwili nie brakowało.
- Whiskey - odpowiedział, siadając gdzieś, pewnie nieopodal Sorena. - Wilk z watahy Ognia - dorzucił w celu uzupełnienia, raczej nie był specjalnie znany w tej krainie. Ale nie było to nic dziwnego - w końcu nie był nikim szczególnym, jedynie niewyróżniającym się z tłumu osobnikiem.
Soren
Dorosły

Soren


Male Liczba postów : 66

     
Jako, że znał już podstawowe informacje o nowo poznanym wszelkie złe myśli odpłynęły gdzieś na drugi kraniec jego umysłu, gdzie czekały w gotowości na kolejną okazję do ataku. Jako, że naiwność basiora przekraczała ogólnie przyjęte normy, nie miał większych problemów z brakiem możliwości potwierdzenia słów samca.
- Jestem Soren! - rzekł wesoło, wzrok kierując na to, co wydawało mu się być jego rozmówcą. Albo młodym drzewem, trudno rozpoznać. - Wilk z Watahy Wody. - dodał, uznając, że to musi być jakieś dziwne powitanie, które stosują w tej krainie, w sumie był na tyle nowy, by nie zdawać sobie sprawy z wielu zwyczajów tego miejsca.
Whiskey
Dorosły

Whiskey


Male Liczba postów : 407

     
- No... - co dalej powinno się powiedzieć w takiej sytuacji? Może zagadnąć coś o pogodzie? Albo o pięknie tego lasu? Albo o panującej wszechobecnej niewyjaśnionej ciemności KTÓRA ZWIASTUJE ZŁO I WSZYSCY WKRÓTCE ZGINIEMY? E, temat jakoś nie chciał wpaść białemu samcowi do głowy.
- Miło cię poznać, tak sądzę - powiedział w końcu, dumny, że cokolwiek udało mu się wymyślić. I nawet zabrzmiał całkiem przyjaźnie i sympatycznie i w ogóle, brawo Łyski.
Soren
Dorosły

Soren


Male Liczba postów : 66

     
Whiskey zyskał na wartości tymi kilkoma miłymi słowami, zyskując zarówno posadę jedynej osoby miłej dla Sorena. Mniej więcej. Szansa na ucieczkę jest tylko jedna, schowaj się w domu, zamknij drzwi, zabarykaduj okna i chowaj w sobie nadzieję, że nie będzie miał przy sobie siekiery - lub nowego znajomego, za którym mógłby się uganiać.
- Wiesz może dlaczego słońce zgasło? - spytał, gdyż sam nie miał większego pojęcia kiedy i dlaczego to nastąpiło, ale z pewnością nie umila mu to jego jakże krótkiego pobytu w owej krainie. On chciał tylko wrócić do swojej zapewne bardzo się o niego martwiącej rodziny. Wprawdziej słyszał już wersję, że zrobili to celowo, ale to głupie, czemu mieliby tak postąpić? Soren to ucieleśnienie perfekcji, przynajmniej w jego głowie.
Whiskey
Dorosły

Whiskey


Male Liczba postów : 407

     
- Nie mam pojęcia - westchnął biały wilk, odruchowo przenosząc spojrzenie w stronę, z której powinny grzać ich promienie letniego słońca.
- Może bogowie chcą nam coś przekazać - powiedział, nerwowo machając ogonem. W tej krainie nie słyszał jeszcze o bogach. A przecież... chyba zawsze są jacyś bogowie. W jego domu byli i należało składać im odpowiedni hołd. Czyżby tutejsze bóstwa gniewały się o zaniedbanie? A może to on ma zacofany tok myślenia i w tych stronach wiarę wyparła nauka?
Soren
Dorosły

Soren


Male Liczba postów : 66

     
- Bogowie? - wilk rzekł z lekką ekscytacją i równie lekkim strachem.
- Oni istnieją? - w sumie nie wiedział, czy jest to dla niego plus, czy raczej nie. Biorąc pod uwagę fakt, że zgasili słońce nawet umysł taki, jaki przyszło posiadać Sorenowi potrafił zinterpretować to jako zły znak.
- Nie lubią nas? To dlatego zgasili słońce? - basior od razu założył, że ma przed sobą istotę wszystko wiedzącą i na te pytania odpowie z łatwością.
Przysiadł, czując się dziwnie zmęczony - i choć niezwykle często odczuwa potrzebę odpoczynku, teraz było to nieco inne i niedługo już pewnie zacznie się niepokoić.
Azzanyl

Azzanyl


Male Liczba postów : 12

     
Biegu biegu, wreszcie cieplej, po jakimś czasie sprintu zrobiło się cieplej, biło od niego teraz ciepło.
Mimo, że osiągnął swój cel, nie chciał się zatrzymywać, ale i tak musiał. Nieopodal zauważył dwa wilki. Pora zacząć hamować! Było to nie lada wyzwanie! Przy takiej szybkości?
Azzanyl wbił pazury w ziemię i zaczął gwałtownie hamować. Ale było już widać, że nie zatrzyma cię na czas. A jeśli mowa o czasie, to stało się coś dziwnego...
Czas stanął na chwilę w miejscu, tylko dla niego. Nagle z każdej strony można było dosłyszeć głos, chrapliwy, gardłowy, nie do zniesienia!
Oczywiście wilk słyszał już ten głos, ale w nieco łagodniejszej sytuacji.
"Azzanylu!"
Czego znów ode mnie chcesz! Won z mojej głowy! Odwal się! Wilk był strasznie zdenerwowany.
Głos, hmm może go jakoś nazwać...? Niech to będzie... Janek!
Tak więc Janek znów przemówił:"Albo będziesz słuchał moich poleceń, albo tego pożałujesz."
Tak więc czego chcesz?!
"To chyba oczywiste... Krwiiiiiii!!!!!"
I tak go Janek zostawił, i znowu ruszył czas. O cholera! trzeba wyhamować!
Wilk z całych sił wbił pazury w ziemię, i z wielkim wysiłkiem... wyhamował! Ledwo musnął pyskiem Pierwszego wilka, takiego grubaska, i zatrzymał się za drugim.
To sobie wybraliście miejsce na pogawędki, jeszcze trochę a puszysty miałby złamany kręgosłup!
Usiadł, żeby odpocząć, ten bieg jednak go zmęczył.
Whiskey
Dorosły

Whiskey


Male Liczba postów : 407

     
- Nie mam pojęcia - odpowiedział Whiskey, wzruszając ramionami. - Może czują się zaniedbani albo porzuceni. Bogowie bywają mściwi i groźni, nie należy ich lekceważyć - westchnął, jednak jego rozmyślania przerwało pojawienie się innego wilka. Odsunął się zwinnie, kiedy samiec prawie w niego uderzył.
- Coś cię goni, czy trenujesz do maratonu? - biały wilk zmrużył oczy, bacznie obserwując obcego. Najwyraźniej miał powód, skoro pędził tu na złamanie karku, prawie tratując jego rozmówcę.
Carly
Latający Szpieg

Carly


Female Liczba postów : 420
Wiek : 24

     http://davocem.blogspot.com
Zirytowana szara wilczyca przemykała niespokojnym, szybkim truchtem przez las. Wpadła do niego jak burza, rozsiewając pokłady negatywnej energii. Była zdecydowanie w złym humorze i lepiej byłoby, gdyby nikt jej teraz nie wchodził w drogę, inaczej na własne życzenie naraziłby swoje drogocenne życie. Mijała kolejne drzewa, kluczyła między nimi, długimi krokami omijała wystające konary i korzenie, idąc po prostu przed siebie i z każdym krokiem wytrząsając z siebie gniew, skołowanie, upokorzenie. Tyle uczuc przy spotkaniu jednej osoby, która tak dawno zniknęła.. Wystarczy jej zapach, by tyle odczuc splądrowało serce samicy. O nie. Warknęła pod nosem. Zapewne bardziej chciało jej się płakac, acz nie chciała po sobie tego pokazac. Więc po prostu szła, przemykała, z tymi dramatycznymi ciemnościami za pan brat.
Gerard
Dojrzewający

Gerard


Male Liczba postów : 25

     
Gerard wbił do tego zwykłego lasu dziarskim krokiem. Chciał odetchnąć jakimś świeżym powietrzem po dłuższym pobycie na pustyni. Wciąż nucił pod nosem tę samą pieśń, kołysząc się energicznie. Ogon lisa wił się niczym wąż, kiedy to poruszał nim w rytm śpiewanego utworu. O ile można go tak nazwać; w końcu powtarzają się tam w kółko te same słowa. Jak myślicie, czemu wybrał akurat ten zwykły las? By odpocząć od tej całej magii i różnych ześwirowanych stworzeń! Uradował się, gdy spostrzegł niedaleko jeziorko. Popędził ku niemu, a gdy tylko znalazł się obok, natychmiast jego jęzor powędrował ku chłodzącej cieczy. Chłeptał spokojnie wodę. Wreszcie uniósł łeb i oblizał się. Jak zwykle na jego pyszczku gościł szeroki uśmiech. Wrócił do nucenia swojej melodii. Nie patrzył przed siebie, i to biedaka zgubiło. W pewnym momencie poczuł, że jego ciało zetknęło się z czymś miękkim. Odskoczył momentalnie, lekko chwiejąc się na łapach. Spojrzał przed siebie. Jakaś sylwetka wilkopodobna!
Ajaj, najmocniej przepraszam! — wykrzyknął. Nie wiedział, czy ma uciekać, czy zostać. W końcu nie każde stworzenie w Krainie było przyjaźnie nastawione. Najgorsze było to, że był sprawcą wypadku; wszak to on nie patrzył, gdzie lezie. Przyjrzał się postaci przed sobą. Długa grzywa i typowe dla płci żeńskiej barwy. — Najmocniej panią przepraszam! Nie patrzyłem pod nogi... Zwą mnie Gerard, należę do Watahy Wiatru. Wiem, że to nieco dziwne... lis w watasze. No cóż zrobić. — zachichotał. Pragnął choć trochę rozluźnić spiętą atmosferę. Nie znał tej wilczycy; nie miał pojęcia, czy wybuchnie, czy zacznie śmiać się z tego wypadku. Nie chciał sobie robić wrogów, wolał przyjaźnie!
Sponsored content